22 kwietnia 2023

Jak stracić 17 miliardów? Słony rachunek za „darmowy lunch” i za… bycie „leszczem” na rynku akcji. To cios w polską armię? Cztery wnioski z wyników finansowych NBP

Jak stracić 17 miliardów? Słony rachunek za „darmowy lunch” i za… bycie „leszczem” na rynku akcji. To cios w polską armię? Cztery wnioski z wyników finansowych NBP

Jak stracić 17 miliardów złotych? Trzy lata z rzędu prezes NBP Adam Glapiński mógł z dumą chwalić się, ile to kierowana przez niego instytucja wypracowała zysku i ile dzięki temu trafiło do budżetu państwa. Każda passa się jednak kończy. I ta skończyła się naprawdę spektakularnie. Z czego wynika monstrualna strata NBP? Kto jest jej winien i co z tego dla nas wynika?

Narodowy Bank Polski, jak co roku opublikował sprawozdanie finansowe za ubiegły rok. O ile jednak wynikiem za 2021 r. (prawie 11 mld zł zysku) prezes Adam Glapiński pochwalił się już 5 stycznia 2022 r., o tyle na raport za 2022 r. trzeba było czekać do kwietnia. A do tego jeszcze wykopać te wyniki, skrzętnie schowane przed wzrokiem niepowołanych, z podzakładki na stronie internetowej nbp.pl.

Zobacz również:

Jakoś tak się złożyło, że tego dnia na główną stronę trafiły „Dobre Praktyki kontaktów członków Rady Polityki Pieniężnej z inwestorami i analitykami finansowymi w Narodowym Banku Polskim”, a nie sprawozdanie finansowe banku, które przecież jest jednym z najważniejszych dokumentów dotyczącym jego działalności. Przypadek? Nie sądzę.

Decydującym argumentem na rzecz wstydliwego ukrywania wyników finansowych banku centralnego jest pewnie fakt, że w 2022 r. NBP „wypracował” 16,9 mld zł straty. Dobrze widzicie. Prawie siedemnaście miliardów złotych. Na minusie. Przejrzałem sprawozdania finansowe naszego banku centralnego, dostępne na jego stronie, i ostatni porównywalnie zły rok był w 2007 r., gdy strata sięgnęła 12,4 mld zł.

Poprzednie lata były jednak dla NBP bardzo obfite: 11 mld zł w 2021 r. na plusie, 9,3 mld zł w 2020 r. i 7,8 mld zł w 2019 r. Wtedy prezes Glapiński chętnie chwalił się, jaki to zarządzany przez niego bank generuje zysk i ile z tego trafia do budżetu państwa. Eksperci studzili jednak zapędy do autopromocji, przypominając, że wynik finansowy banku centralnego zależy w większym stopniu od sytuacji na rynkach niż od zdolności menedżerskich zarządu.

Jeśli zysk banku nie bierze się z menedżerskich talentów jego prezesa, to może jego strata też nie wynika z niedostatków tych talentów? Nie do końca. Sprawdźmy, z czego się wzięło 17 miliardów złotych straty NBP, a przede wszystkim – co z tego wynika dla naszych portfeli?

NBP jak Silicon Valley Bank? Niezrealizowana strata na obligacjach

Gwoździem do trumny amerykańskiego banku, którego upadek w marcu odbił się szerokim echem po globalnym rynku finansowym, były straty na obligacjach. Co się stało? Krótko przypomnę.

SVB, jak każdy inny bank na świecie, lokował dużą część swojej płynności w amerykańskie obligacje skarbowe. A te, w wyniku podwyżek stóp procentowych przez Rezerwę Federalną, znacząco straciły na wartości. To nie było problemem, dopóki Silicon Valley Bank mógł je trzymać – w zamyśle: aż do dnia zapadalności, czyli wykupu ich przez rząd po cenie nominalnej. Niestety, okazało się, że musi się ich pozbyć.

Kiedy klienci przyszli wyjmować depozyty, a bank musiał zacząć sprzedawać te obligacje, by pokryć owe żądania deponentów, konieczne stało się też zaktualizowanie wyceny tych instrumentów do kursu rynkowego. A wtedy ta jeszcze niezrealizowana strata okazała się tak dużą faktyczną stratą, że była nie do pokrycia przez kapitały własne banku.

Jak ma się do tego 17 miliardów złotych straty NBP? Ano tak, że duża część tej kwoty wynika właśnie ze zmian w wycenie obligacji. Narodowy Bank Polski, jak każdy inny bank centralny na świecie, lokuje dużą część swoich rezerw walutowych właśnie w obligacje skarbowe denominowane w dolarze, euro czy jenie. A do tego od 2020 do 2021 r. NBP prowadził skup polskich obligacji Skarbu Państwa, PFR i BGK, w ramach „Tarczy antykryzysowej”.

A wycena tych wszystkich obligacji poleciała w dół. NBP podaje, że ma w bilansie dłużne papiery wartościowe w walutach obcych warte 516 mld zł i 128 mld zł w innych zagranicznych aktywach. I w 2022 r. zanotował 25 mld zł straty wynikającej ze spadku ich ceny (dla porównania w 2021 r. było to minus 3 mld zł).

Część tej straty została złagodzona przez… osłabienie złotego. Gdy polska waluta się osłabia, wtedy wartość np. amerykańskich obligacji – rośnie. Na różnicach kursowych NBP zyskał ponad 22 mld zł. Niekorzystne warunki rynkowe sprawiły, że wynik na zrealizowanych transakcjach wyniósł tylko 15,2 mld zł. Tylko, bo rok wcześniej było ponad 20 mld zł.

Czy NBP mógł coś na to poradzić? Raczej nie. Podobne straty dotknęły wielu innych banków centralnych: szwajcarski zanotował 132 mld franków straty, brytyjski 133 mld funtów, japoński, amerykański, australijski, czy szwedzki – kolejne dziesiątki miliardów. Na tym tle 17 miliardów złotych w wykonaniu polskiego banku centralnego wygląda niegroźnie.

Ba! Można powiedzieć nawet, że przewrotnie NBP zrobił, co się dało, by swój wynik poprawić. Dlaczego? Ponieważ im gorzej radzi sobie złoty względem głównych walut, tym wyższy zysk na różnicach kursowych notuje bank centralny. I tym większą zasługą we „wspieraniu polityki gospodarczej rządu” może się pochwalić.

Polityka pieniężna kosztuje. Darmowy pieniądz wcale nie jest darmowy

Lata 2020-2021 były okresem rekordowo niskich stóp procentowych w Polsce (ale i na świecie), a do tego niespotykanej wcześniej praktyki, czyli skupu obligacji skarbowych i prawie skarbowych, czyli długu PFR i BGK emitowanego na potrzeby różnych tymczasowych (jak się wtedy wydawało) funduszy antycovidowych i tarczowych.

Przez ponad rok NBP kupił w sumie tych instrumentów za około 150 mld zł. Od kogo je kupił? Nie bezpośrednio od rządu (bo tego zabrania mu prawo), ale od banków, na zasadach „rynkowych”. Czemu w cudzysłowie? Bo z przeprowadzaniem aukcji skupu obligacji NBP radził sobie nie najlepiej – zwłaszcza na początku.

Ktoś łebski wpadł więc na pomysł, że może Ministerstwo Finansów mogłoby zrobić specjalną, prywatną emisję obligacji tylko dla jednego banku, a ten bank mógłby sprzedać te papiery NBP-owi. A że tym jednym bankiem był rządowy BGK, no cóż, przypadek. I pewnie także przypadkiem żadna ze stron pofatygowała się poinformować o tych operacjach publicznie (przynajmniej dopóki nie wywęszyli tego dziennikarze).

Nie jest to w tej chwili aż tak istotne. W każdym razie – NBP nakupił obligacji (po wysokich cenach, bo przecież obniżył stopy procentowe prawie do zera) i trzyma je na swoim bilansie, czekając, aż stopniowo będzie je wykupował rząd (w takiej czy innej postaci). Jakieś z tego odsetki wpływają do NBP, ale wielkiej różnicy nie robią.

Dużo bardziej brzemienne w skutkach jest jednak to, że te 150 mld zł trafiło do systemu bankowego. Jednym z efektów zwiększenia się ilości gotówki w obrocie jest dzisiejsza inflacja. A konsekwencją inflacji – wzrost stóp procentowych.

A czym są stopy procentowe? To oprocentowanie, jakie NBP płaci bankom za… lokowanie pieniędzy w banku centralnym – w formie rezerwy obowiązkowej lub bonów pieniężnych. Ile podwyżki stóp procentowych kosztowały NBP (czyli ile zarobiły banki na posiadaniu płynności)? W 2022 r. było to ponad 15 mld zł. Dla porównania, w 2021 r. niecały miliard. A zatem NBP najpierw wpompował w system bankowy masę dodatkowego pieniądza, a potem zaczął ten pieniądz z rynku ściągać, oferując bankom za niego wysokie oprocentowanie.

Analizując to, można dobrze zrozumieć, na czym polega prowadzenie polityki pieniężnej. Podnoszenie stóp procentowych ma sprawić, by bankom opłacało się wkładać pieniądze do NBP, a nie np. udzielać kredytów. A jeśli już, to żądać od klientów oprocentowania, które jest odpowiednio wyższe. Po co pożyczać Kowalskiemu na 7% i ryzykować, że nie odda, skoro można kupić pozbawione ryzyka bony od NBP na 6,75%?

Traderzy z NBP dali się wyleszczyć?

W 2021 r. nasz bank centralny, rozochocony chyba powodzeniem własnych innowacji na innych polach działalności, postanowił spróbować swoich sił… na rynku akcji. Na koniec 2021 r. miał niecałe 3,5 mld zł w kontraktach na indeksy giełdowe wyceniane głównie w dolarze i euro, a także trochę w funcie.

Pierwszy rok poszedł nieźle – zysk na tych operacjach przekroczył 1 mld zł. I chyba zachęcony sukcesem, NBP zwiększył pozycję do 3,8 mld zł (na koniec 2022 r.). Ale co się działo na giełdach w 2022 r. – pamiętamy. Podwyżki stóp, wybuch wojny, kryzys energetyczny, szalejąca inflacja, widmo recesji… S&P 500 spadł o prawie 20%, Euro Stoxx o 14%, a NBP umoczył 2,2 mld zł.

O ile nie można właściwie mieć pretensji o straty związane z prowadzoną polityką pieniężną albo z wyceną obligacji, stanowiących trzon rezerw walutowych, o tyle te 2 mld zł straty idą na konto osoby, która zatwierdziła decyzję, by zacząć w ten sposób lokować środki banku centralnego. Kim jest ta osoba? Cytując Tadeusza Sznuka: „Nie wiem, choć się domyślam”.

Co może z tym zrobić NBP? Opcja pierwsza: może zachować się jak typowy giełdowy „leszcz”, czyli kupić na górce, stracić na spadkach i zamknąć pozycję, twierdząc, że został oszukany, naciągnięty, a giełda to jedno wielkie kasyno.

Opcja druga: może tkwić w postanowieniu, że nie chodzi o zarabianie, ale o lokowanie rezerw walutowych w sposób zdywersyfikowany i oddający strukturę rynku finansowego. Ale wtedy nie może się chwalić zyskami, jeśli nie chce być ganiony za straty.

17 miliardów złotych straty to cios w… obronność

Jednym z największych problemów z NBP pod rządami Adama Glapińskiego są jego niepokojąco bliskie relacje z rządem – a właściwie nawet bardziej z partią rządzącą. Prezes banku centralnego nie raz dawał wyraz większej trosce o bezrobocie i politykę gospodarczą państwa (która nie należy do mandatu konstytucyjnego tej instytucji) niż o niską inflację.

Banki centralne nie są od zarabiania pieniędzy. Są od prowadzenia polityki pieniężnej. Nie produkują nic, nie wytwarzają żadnej wartości dodanej. Wszystkie zyski i straty są całkowicie papierowe i wynikają z takich, a nie innych zasad księgowości. Teoretycznie bank centralny mógłby wygenerować dowolny wynik – skoro sam jest emitentem pieniądza, w którym ten wynik jest wyliczany.

A jednak nasze prawo przewiduje, że co roku ewentualny zysk banku centralnego zasila (w 95%) budżet państwa. Z jednej strony – dlaczego by nie? Widać jednak, że rodzi to pokusę, by z efektu ubocznego działalności banku centralnego zrobić istotne narzędzie polityczne.

Zeszły rok stał pod znakiem zbrojeń. Rząd (słusznie czy nie) zaczął ogłaszać wielkie programy zakupu sprzętu. Z czego to sfinansować? Powołano Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych, który miał być zasilany m.in. z zysku NBP. Na początku 2022 r. wydawało się to może dobrym pomysłem, bo wynik za 2021 r. sięgał 11 mld zł.

Dzisiaj widzimy, że zysku z NBP nie ma (i pewnie nie będzie, przynajmniej dopóki banki centralne na świecie walczą z inflacją i utrzymują wysokie stopy procentowe), a sprzedaż obligacji, które miały zasilić ten fundusz, okazał się fiaskiem.

To zaś oznacza, że dużo więcej pieniędzy będzie musiał na zakupy czołgów, okrętów i samolotów wydać budżet państwa – prawdopodobnie zadłużając się, bo kto w roku wyborczym będzie podnosił podatki.

Mamy więc i słabego złotego, i wysoką inflację, i stopy procentowe, które zatrzymały akcję kredytową, i 17 miliardów złotych straty NBP. No, naprawdę, jak nie idzie, to nie idzie.

 

Źródło zdjęcia: kanał Youtube NBP/Pixabay

Subscribe
Powiadom o
79 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
KRIS
1 rok temu

Glapa obróci to w sukces

Admin
1 rok temu
Reply to  KRIS

Wiadomo, bohatersko zabrał polskiej armii tylko 17 mld zł, a mógł zabrać 170 mld zł 😉

Stefan
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

mógł zabrać 1,7 bln zł

Marcin
1 rok temu
Reply to  Stefan

A nie 17 bln?

koko
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

ale za to podatnicy hojni dali na wojne na ukr 50 mld

Sosna
1 rok temu
Reply to  koko

Czyli pośrednio na obronność Polski.

jsc
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Co tak skromnie… bytyjski odpowiednik nastukał dobrze ponad 600 mld.

kjonca
1 rok temu

„Darmowy pieniądz wcale nie jest darmowy” Wężkiem, Jasiu, wężykiem.
Ja nie jestem korwinistą, który uważa, że wszystko rynek załatwi, ale trzeba pamiętać że wszystkie dofinansowania, tarcze, decyzje o stopach mają swój koszt który zapłaci podatnik.
Czasami ma to sens, ale zwykle powoduje pokusę, i stosuje się tego za dużo …

Admin
1 rok temu
Reply to  kjonca

Era darmowego pieniądza będzie się nam odbijała czkawką jeszcze przez jakiś czas

Stef
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Z drugiej strony bez niego pewnie nadal by trwał kryzys z 2008 roku.

Stefan
1 rok temu
Reply to  Stef

Nie z 2008 ale z 1410 ……. sarkazm…….Glapa naszym guru… sarkazm…..

jsc
1 rok temu
Reply to  Stef

Właśnie, że… wszystko co miałoby zdechnąć zdechłoby do 2010.

RAFAL
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Nic tylko teraz obniżać stopy ,aby rentowność obligow spadła i ceny wzrosły .A wtedy wynik lepszy i Glapa wróci w glorii i chwale .Swoją droga jak on pięknie opowiada i widać ,że to lubi.Ale czy to jest warte ,aż 1,3 mln brutto.Przeciez wiadomo ,że tam w zarządzie moglyby zasiadać zupełnie przypadkowe osoby ,no może z licencjatem z ekonomii lub po technikum ekonomicznym .Wyniki niewiele by się różniły .

Admin
1 rok temu
Reply to  RAFAL

Gdyby tam był ktoś z klasą, to by wiedział jak prowadzić interwencje na poziomie słów (kształtowanie oczekiwań inflacyjnych). Złoty byłby mocniejszy, a inflacja niższa. W tym sensie nie jest wszystko jedno kto jest szefem NBP. To wszystko ma wymierne koszty (może kiedyś je podliczymy, tanio nie będzie ;-))

RAFAL
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Ale za to jest wspaniałym gawędziarzem.Tu kompetencje oceniam jak najwyżej .To jest też spora umiejętność .Naprawdę niewiele osób tak potrafi.Poza tym obietnica z lipca dla pani z molo w Sopocie ,spełniona w 100 proc.Czyli bez kamer dla pojedynczych osób jest bardzo szczery i konsekwentny.

Admin
1 rok temu
Reply to  RAFAL

Gawędy opowiada cudnie, dwa razy usnąłem, powinien mieć występy po 20.00 😉

Adm
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Dzisiaj Prezydent Duda powiedział, że inflacja jest przez to, że podczas pandemii dodrukowano pieniądze, żeby przekazać je przedsiębiorcom. W takim razie wychodzi na to, za inflację odpowiadają przedsiębiorcyXD

Admin
1 rok temu
Reply to  Adm

Sukcesy NBP sukcesami prezesa, winy NBP winami Narodu 😉

Regnard
1 rok temu
Reply to  Adm

No i Tusk. Nie zapominajmy o Tusku!

jsc
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Pewnie uczył się od Joe (…)Niszczące uderzenia(…) Bidena… albo Donalda (…)Furia i ogień jakich świat nie widział(…) Trumpa.

Last edited 1 rok temu by jsc
Wanda
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

W kwestii tych tzw. zysków i tzw. strat NBP, przewodzący rządowi i bankowi centralnemu ekonomiści popytowi popadają w logiczną niekonsekwencje, z odchyleniem w stronę wykorzystania każdej możliwości dodruku pustego pieniądza – jak zawsze zresztą. Dziś się dowiadujemy z ust premiera, że tzw. strata NBP jest czysto księgowa. Ale niedawno był w NBP tzw. zysk i on już nie był czysto księgowy. Został wypłacony do budżetu, pusty pieniądz trafił na rynek. Albo więc zyski i straty NBP są czysto księgowe i wtedy żadnych wypłat być nie powinno albo jednak… nie są czysto księgowe i skoro budżet został zasilony tzw. zyskiem z… Czytaj więcej »

Admin
1 rok temu
Reply to  Wanda

Pełna zgoda, skoro straty nie są stratami, to i zyski nie powinny być wypłacane. A od premiera chętnie się dowiem jak chce finansować zakupy broni

Adam
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Ale po co przecież prawdy nie powie.

Jacuś
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

To dosyć proste. Na przykład fundusz covidowy jest wystarczająco pojemny. Ostatnio na przykład sfinansował dodatki węglowe.
Nie wykluczam też daninki patryjotycznej.

Admin
1 rok temu
Reply to  Jacuś

Będą płacić tylko patryjoci? 😉

Michał
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Może jakieś nowe obligacje PFR sprzeda 😉

Admin
1 rok temu
Reply to  Michał

Pytanie czy ktoś je kupi 😉

jsc
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik
SaaS
1 rok temu
Reply to  Wanda

To wszystko prawda, tylko że to nie wina Glapińskiego, tylko ustawodawcy, który wymyślił dawno temu, że księgowe zyski (z niezamknięty pozycji!!!) są wypłacane do budżetu, za to w przypadku strat nie ma w ogóle mowy o czymś takim jak pokrycie ich przez Skarb Państwa. NBP de facto realizuje marzenie każdego inwestora: trzymać jakieś akcje czy obligacje, nie sprzedawać, gdy cena wzrośnie, ale równocześnie wypłacić sobie zysk, no bo przecież inwestycja udana, to czemu nie mamy sobie dogodzić 🙂 Z drugiej strony, gdy nasze akcje tanieją, to ich nie ruszamy, bo jeszcze zaczną śmierdzieć, za to pocieszamy się znanym faktem, że… Czytaj więcej »

Stef
1 rok temu

Będzie artykuł o nowej serii obligacji Marvipol? Czyżby początek braku płynności i problem z kredytem obrotowym, bo są oprocentowane 5,5pp+ wibor. Moim zdaniem dość wysoko.

Admin
1 rok temu
Reply to  Stef

O Marvipolu to nie wiem, ale o obligacjach korporacyjnych to może coś napiszemy.
Moim zdaniem panika w przypadku dużych spółek zaczyna się od 6 pkt. proc. powyżej WIBOR :-). Jest oczekiwanie, że WIBOR będzie spadał, więc to, że dają wyższą marżę wcale nie oznacza, że będą płacili wyższe odsetki

Jacuś
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Pytanie jaką trzeba mieć marże żeby uciągnąć spłatę odsetek pow 10%. Poza tym chciałbym sie dowiedzieć czy taka forma finansowania to znak ze banki już nie chcą dawać kredytu.

Admin
1 rok temu
Reply to  Jacuś

Nie wiem jak Murapol, ale ogólnie branża ciągnie na marżach rzędu 20-25%, więc jeszcze się to chyba dopina

Jacus
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Zazwyczaj taki procent to marże brutto. A patrząc na Marvipol, to jak dobrze liczę netto miał rentowność 2021 – 24%, 2022 – 16%. Nie wiem czy możliwe zeby w 2023 miał więcej.

Admin
1 rok temu
Reply to  Jacus

Pewnie nie będzie miał dużo większych, ale też pewnie nie finansuje się w całości obcym kapitałem, więc łączny koszt kapitału może mieć niższy niż to, co wynika z rentowności obligacji…

Stefan
1 rok temu
Reply to  Stef

Chłopczyku, ty nic nie wiesz o obligacjach korporacyjnych ……

Admin
1 rok temu
Reply to  Stefan

Proszę bez takich określeń. Jak się komuś próbuje zarzucić, że powinien pogłębić wiedzę, to należy uzasadnić, bo inaczej samemu się wychodzi na… a, nieważne 😉

Platnik500
1 rok temu
Reply to  Stefan

Ty z pewnością nie wiesz nic o kulturze wypowiedzi dzieciaku…

Stefan
1 rok temu
Reply to  Platnik500

Gość twierdzi, że 5,5 % marży na niezabezpieczonych obligacjach to dużo. Dlatego nie wypowiadaj się [CENZURA-red] nigdy OK nie kupiłeś…

Sebastian
1 rok temu

To SOF jest za rządem czy przeciw?
Obligacje-PiS tak propaguje, a NBP już nie?

Admin
1 rok temu
Reply to  Sebastian

SoF nie jest za zdrowym rozsądkiem i za portfelami czytelników SoF (…widzów SoF i słuchaczy SoF). Jeśli coś ma sens, to dynda nam, czy wymyślił to ktoś z PiS (nawet głupek) czy z Konfederacji (nawet faszysta), czy z PO (nawet Tusk ;-)).

Stef
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Raczej jest za zdrowym rozsądkiem 😉

Jacek
1 rok temu
Reply to  Sebastian

Są to (COI i EDO) jedyne instrumenty relatywnie niskiego ryzyka, które pozwalają w znacznej mierze obronić oszczędności przed inflacją.
Wykluczenie ich z tego powodu, że Polskę (na życzenie głupków i roszczeniowej tłuszczy) okupuje obecnie banda PostUBeków i Socjalistów byłoby przesadnym idealizmem.

Platnik500
1 rok temu
Reply to  Sebastian

„To SOF jest za rządem czy przeciw?”
Tak

Admin
1 rok temu
Reply to  Platnik500

Za a nawet przeciw. I jeszcze „100 milionów dla każdego” popieramy 😉

E.G
1 rok temu

Wyczyny Ziobry i jego kamratów kosztowały Polskę już ponad 2 miliardy zł i codziennie się powiększa a to dopiero początek . Brak KPO i strata prawdopodobnie funduszy strukturalnych to kolejne setki miliardów w plecy . Zdumiewające, ale Glap to jeden z wielu Pinokiów i złodziei okradających to państwo a poparcie to nadal 30 % .

Admin
1 rok temu
Reply to  E.G

Część ludzi żyje sobie spokojnie i kwestie takie jak zadłużenie państwa czy straty NBP ich nie obchodzą. A pod względem polityki socjalnej nie jest źle – pieniądze płyną (choć ceny rosną, ale w sumie nie wiadomo czy to wina rządu czy Putina)

Niepewny
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Ten socjal zepsuł ludzi.Ludzi którzy nie posiadają żadnych kwalifikacji oczekują pensji grubo powyżej minimalnej.Socjal powinien być skierowany do ludzi niepełnosprawnych i nikogo więcej.Mamy bezrobocie 4% a ludziom rząd rozdaje pieniądze.To jest chore,nie dziwmy się,że ludzie popierają Konfederację.Drenaż ludzi pracujących trwa w najlepsze.

Admin
1 rok temu
Reply to  Niepewny

Tu nie chodzi o to, żeby komuś pomóc, tylko żeby kupić trochę głosów

Marcin
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Bez względu na to kto wygra wybory, ja przewiduję dokręcenie śruby od października 2023 przez najbliższy rok dwa. Poczynając od podatku katastralnego, przez spowolnienie wzrostu 13 i 14 (być może nawet usunięcia 14 emerytury), przez likwidację dopłat do węgla, gazu, prądu, zbóż. Aż do momentu, gdy nie zbliżymy się do celu inflacyjnego. Nad czym jednak bym się radził zastanowić, to czy cel inflacyjny 2.5% z odchyleniem 1 punkt w każdą stronę jest w ogóle realny w dającej się przewidzieć przyszłości? Może zbliżają się czasy, gdzie inflacja rzędu 4-5 % będzie norma przez lata? I może za kilka lat NBP taki… Czytaj więcej »

Admin
1 rok temu
Reply to  Marcin

Na Węgrzech też zaraz po wyborach Orban zaczął intensywnie walczyć z inflacją ;-). Efektów jeszcze nie widać

jsc
1 rok temu
Reply to  Niepewny

Konfederacja nie dawałaby socjalu wogóle… nawet takim co się urodzili bez rąk i nóg.

Racjonalny
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Tyle ze socjal finansowany jest z … zaciąganych długów. Mając 105 mld zł deficytu – wypłacamy świadczenia których nie da rady nikt w przyszłości spłacić. Do tego zadłużamy się na rynkach finansowych płacąc wysokie odsetki za dług w € $ czy w juanach (!).
Analogią do prl aktualna

Admin
1 rok temu
Reply to  Racjonalny

Coraz bardziej, aczkolwiek zadłużenie Polski jest relatywnie niewielkie, więc jeszcze przez kilka lat można się tak bawić. Chyba, że przyjdzie jakaś duża awersja do ryzyka, to już nawet teraz może nam grozić 10% odsetek od obligacji, czyli 100-120 mld zł corocznych kosztów obsługi długu (bez refinansowania) w 600-miliardowym budżecie. A to już byłoby grubo

Niepewny
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Zadłużenie do PKB wygląda dobrze ale w wartościach nominalnych to trochę przeraża.Łatwość rozdawania pieniędzy dla tych co nie potrzebują jest na skalę dotąd niespotykaną.Nadal nie mogę zrozumieć dlaczego premier z zarobkami 25 tyś miesięcznie dostaje 500+ na dzieci.Rząd nie pomaga potrzebującym tylko głosującym.

Admin
1 rok temu
Reply to  Niepewny

Pełna zgoda, rozrzucają pieniądze bez ładu i składu

Maciek
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Rozumiem, że ponowne uruchomienie przez NBP drukarki w sytuacji nagłego wzrostu kosztów finansowania to natychmiastowe osłabienie złotego? też wzrost inflacji? Co by się prawdopodobnie stało w tym scenariuszu? Bo po populistach bardziej spodziewam się drukarki niż kontroli wydatków. Socjal, transformacja energetyczna, zbrojenia. Nie da się konsolidować 🙂 Pozdrawiam!

jsc
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

(…)Coraz bardziej, aczkolwiek zadłużenie Polski jest relatywnie niewielkie, więc jeszcze przez kilka lat można się tak bawić. (…)
Oficjalne czy faktyczne?

Admin
1 rok temu
Reply to  jsc

I oficjalne i faktyczne. 1,5 bln zł oficjalnie, 1,7-1,8 bln zł faktycznie przy PKB 3 bln zł

jsc
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

To po co te wszystie afery o fundusze pozabudżetowe?

Admin
1 rok temu
Reply to  jsc

Bo 200-300 mld zł to dużo pieniędzy

jsc
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

To prawda, ale nie zbliżają jakoś dramatycznie do konstytucyjnego progu zadłużenia… A pamiętam, że argumenty tej na tury też padały.

Last edited 1 rok temu by jsc
Admin
1 rok temu
Reply to  jsc

Ci kolesie Konstytucji używają jako papieru toaletowego, więc to akurat argument do zbicia 😉

jsc
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Co prawda to prawda…

RAFAL
1 rok temu
Reply to  E.G

Przeciez to tylko dzięki przekupionym ordynarnie emerytom .Niektórzy żyją naprawdę jak paczki w maśle .Moi starzy jeszcze kilka lat temu oszczędzali na wszystkim,a teraz nie wiedzą co z kasa robić.Tesciowie podobnie .Kasę pakują w alkohol i obligi bo mają nadwyżki .A przecież nie muszą się dorabiać.

Admin
1 rok temu
Reply to  RAFAL

To jakie teraz są te emeryturki?

RAFAL
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Odpowiem szczerze Panie Macieju.Moi rodzice.Ojciec ok 4500 zł netto.Cale życie urzedas.Staz ok 42 lata.wcale nie na stanowiskach wyższego szczebla .Kilka lat wicedyrektor wydziału za komuny.A tak najwyżej kierownik.Ogolnie taka dupa wołowa całe życie .Matka nauczycielka ok 3500 netto.Tzw prof szkoły średniej .Ważna że oho .,polonistka .Wiedza szczególna o Panu Tadeuszu i Balladynie itp.Razem ok 8 tys netto.Tesciowie ok 5,5 netto.Za komuny Zurt i Wphw a później drobna działalność.No ale wiadomo ,że emerytury nie z działalności tylko z komuny są .Teść w ZURT spał w szafie na kacu ,jak sam się przyznał .Ojciec jak poszedłem do urzędu to zawsze były czyjeś… Czytaj więcej »

Admin
1 rok temu
Reply to  RAFAL

No to faktycznie krzywdy nie ma. Stary portfel, z naliczonym kapitałem początkowym „po dobrym kursie”. Ale moja mama ledwo 2000 zł, co prawda długi macierzyński i wychowawczy był grany, ale też stary portfel, więc powinno być więcej.

E.G
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Sąsiadka 76 lat , 32 lata ozusowanej pracy , emerytura 1858 zł.

Admin
1 rok temu
Reply to  E.G

Szału nie ma. A czynsz ile?

E.G
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Czynsz 776 + media 305 + leki ok 250. Na żywność , środki czystości , odzież i tzw. kulturę zostaje 500 . Wegetacja, 13 -tka trochę poprawia sytuację.

Jakub
1 rok temu

„brzemienne w skutki” nie „brzemienne w skutkach”

Admin
1 rok temu
Reply to  Jakub

Po prostu „brzemienne”. Ale ogólnie ma Pan rację

Grzegorz
1 rok temu

Kupiłem popcorn i czekam na stand up:)

Admin
1 rok temu
Reply to  Grzegorz

Będzie śmiesznie, rok temu prezes tłumaczył, żeby się odpieprzyć od jego pensji, bo jest finansowana z zysków NBP ;-))

Hieronim
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

A Pan Prezes NBP na to: Niczego takiego nie mówiłem! I co Pan Redaktor zrobi? ;p

Admin
1 rok temu
Reply to  Hieronim

Oczywiście. Całe szczęście, że jest internet. Ale to wypieranie rzeczywistości jest dość powszechne. Wczoraj mi mignął p. Mentzen, który zapewniał, że on nic nie mówił nigdy o Żydach ;-).

Asior
1 rok temu

Nie cierpię takich infantylnych artykułów podszytych niechęcia do PIS

Admin
1 rok temu
Reply to  Asior

Nie lubię takich infantylnych komentarzy podszytych miłością do PiS 😉

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu