25 lutego 2023

Czy nadchodzi era płatnych mediów społecznościowych? Ile Polak gotów jest zapłacić za prywatność? Zuckerberg gra va banque, bo big-techy muszą pokazać, że wciąż są big

Czy nadchodzi era płatnych mediów społecznościowych? Ile Polak gotów jest zapłacić za prywatność? Zuckerberg gra va banque, bo big-techy muszą pokazać, że wciąż są big

Użytkownicy Instagrama, Facebooka, Messengera i WhatsAppa będą mogli zapłacić za weryfikację swoich kont, podobnie jak wcześniej mogli to robić na rynkach anglosaskich użytkownicy Twittera. Czy to może oznaczać, że właśnie pada jeden z najpotężniejszych gmachów bezpłatnego wolnego dostępu do social mediów, jakim przez ostatnie niemal 20 lat był Facebook? Co kombinuje Mark Zuckerberg, prezes Meta Platforms?

W nowym pomyśle Meta Platfioms mowa jest co prawda o dobrowolnej opłacie za weryfikację konta, ale jeśli porównany to z innymi podobnymi projektami, które zaczynały się od zachęt, a kończyły na obowiązkowej opłacie za korzystanie z usług, to sprawa zaczyna wyglądać trochę inaczej. Mieliśmy za darmo konta bankowe, karty kredytowe, oglądanie filmów na YouTube, dostępne wszystkie artykuły w internecie.

Zobacz również:

Meta Platforms pokazuje (płatną) przyszłość social mediów?

To zawsze wygląda tak samo. Użytkownicy zachęcani są do wniesienia opłaty za jakąś usługę premium, która nie będzie dostępna dla innych. Następnie do tej usługi dołączane są jakieś nowe pakiety usług, a także wszystkie nowości. Po jakimś czasie okazuje się, że prawdziwa usługa jest płatna.

Dzieje się to zresztą według starej zasady marketingowej – jeśli nie płacisz za produkt, z którego korzystasz, to oznacza, że sam jesteś produktem. Czasem zresztą bywa tak, że mimo płacenia za usługi, np. bankowe, i tak jesteśmy zachęcani do akceptacji zgód marketingowych i przekazywania naszych danych do dalszej obróbki handlowej, nad którą już nie mamy kontroli.

Płacimy za coraz więcej usług potrzebnych do pracy, do rozrywki czy do kontaktów ze znajomymi. Opłaty za dodatkowe usługi wprowadziły, częściowo w wyniku kłopotów z przychodami z reklam, Twitter, Snapchat i Telegram. Płatne są cyfrowe konta premium, umożliwiające np. sprawdzanie, kto czyta nasze wpisy, udostępniające złożoną statystykę kontaktów i popularności postów.

Niektóre platformy big-tech wymagają za dodatkowe usługi wyjątkowo dużych pieniędzy. Tak jest np. z platformą kontaktów biznesowo-eksperckich LinkedIn. Opłaty pomagają dotrzeć użytkownikowi do każdego z członków tej społeczności, wśród których jest dużo prezesów firm, dyrektorów, naukowców itp. Ale tutaj społeczność to dosyć zamożni profesjonaliści.

Inaczej sytuacja wygląda w przypadku Facebooka – produktu masowego, obejmującego w każdym zachodnim kraju nawet ok. połowy mieszkańców. Jak wyglądały w 2022 r. miesięczne opłaty w zł za wybrane usługi cyfrowe w Polsce?

Płatne usługi cyfrowe w Polsce
Płatne usługi cyfrowe w Polsce

Czy Facebook stanie się płatną platformą społecznościową?

Na czym polega nowy pomysł Marka Zuckerberga? W założeniu projekt ma poprawić bezpieczeństwo i autentyczność konta. Na razie płatna subskrypcja na Facebooku i Instagramie będzie dostępna dla osób fizycznych, nie dla firm. Meta Verified będzie kosztować 11,99 dol. miesięcznie dla wszystkich z wyjątkiem użytkowników urządzeń Apple. W tym drugim przypadku trzeba będzie zapłacić 14,99 dol. Najszybciej narzędzie będzie dostępne w Australii i Nowej Zelandii.

Nowe narzędzie to kontynuacja „niebieskiego znacznika”. Dotąd chodziło o zabezpieczenie wyjątkowo wrażliwych profili i potwierdzenia ich autentyczności, teraz usługa będzie dostępna dla wszystkich. Subskrypcja zapewniłaby płacącym użytkownikom lepszą widoczność ich postów, ochronę przed możliwością podszywania się pod konto i łatwiejszy dostęp do obsługi klienta – ogłosiła spółka na swojej stronie internetowej.

Zmiana nie będzie dotyczyć kont zweryfikowanych już wcześniej, ale – zdaniem spółki – zwiększy się widoczność niektórych mniejszych użytkowników, którzy zostaną zweryfikowani dzięki płatnej funkcji. Meta powtarza ruch Twittera sprzed kilku miesięcy, ale musi mocno uważać, żeby nie powtórzyć błędów platformy Elona Muska.

W przypadku Twittera pierwsza koncepcja była niedopracowana. W listopadzie 2022 r. weryfikacja płatności została wstrzymana, bo okazało się, że ludzie, płacąc stosunkowo niewiele za plakietkę, wykorzystują narzędzie do podszywania się pod znane marki i celebrytów. Twitter poprawił ofertę i w grudniu ponownie wprowadził ofertę na rynek.

Wtedy wiele osób z sektora technologicznego szybko skrytykowało Elona Muska za wprowadzenie płatnego narzędzia, ale teraz okazuje się, że jego koledzy z innych platform dokładnie obserwowali i analizowali sytuację, czego pierwszym efektem jest obecna decyzja Meta Platforms. Niewykluczone, że teraz pojawią się kolejne podobne pomysły w ekosystemie social mediów opartym dotychczas na darmowym uczestnictwie i wpływach z reklamy.

Problemem są spadki wpływów z reklamy

Mamy już za sobą heroiczny okres social mediów sprzed kilkunastu lat, kiedy wydawało się, że służą one do tego, żebyśmy mogli odnaleźć przyjaciół z dawnej klasy, dawno niewidzianych przyjaciół, skompletować w jednym miejscu dalszą rodzinę i dzielić się ze wszystkimi wspomnieniami z wakacji. Wszystko to za darmo. To nie mogło być aż tak piękne. Facebook od dawna zachęcał do różnego rodzaju opłat i płatnego podbijania popularności i zasięgu publikowanych postów.

Oczywiście każda opłata niesie ze sobą szereg korzyści. Nowe narzędzie np. ma zabezpieczać przed podszywaniem się pod inne osoby. Aby się zakwalifikować, użytkownicy muszą mieć co najmniej 18 lat, spełniać minimalne wymagania dotyczące aktywności na swoim koncie. I – żeby nie powtarzać błędów Twittera – Meta Platforms będzie wymagała okazania oficjalnego dokumentu tożsamości. Konta na Instagramie i Facebooku będą musiały pasować do danych użytkownika, a zdjęcie profilowe musi przedstawiać twarz właściciela.

Meta Platforms musi przeprowadzić całą operację bezboleśnie, bez wpadek. Bo wpadek miała na swoim koncie ostatnio wystarczająco – zarzucony pomysł elektronicznej waluty o nazwie Libra, przedłużające się prace nad projektem Metaverse, ogromne wydatki inwestycyjne nieprzekładające się na wyniki, rekordowe wśród firm big-tech spadki cen akcji w 2022 r.

Zaraz po komunikacie w sprawie nowego projektu na Marka Zuckerberga posypały się gromy internautów, że nowe narzędzie to wstęp do przekształcenia Facebooka w płatną subskrypcję. Wyjaśnienia dyrektora Meta Platforms są racjonalne, choć mogą być denerwujące dla wszystkich przyzwyczajonych do „bezpłatnych” treści w social mediach. Meta chce zapewnić ochronę danych i bezpieczeństwo kont, a to kosztuje. Chodzi o setki milionów, a nawet miliardy użytkowników.

„Opłaty abonamentowe pomogą pokryć te koszty i śledzić liczbę zapisujących się osób, co pozwoli nam zapewnić jakość w miarę rozwoju” – tłumaczy Zuckerberg. Obecnie udział reklamy w przychodach Facebooka to 98%, przy czym jest to głównie reklama spersonalizowana, opierająca się na naszych mniej lub bardziej wrażliwych danych osobowych.

Zmiana tego modelu biznesowego i przejście na system abonamentowy to byłaby kompletna rewolucja. Jeśli w zamian za miesięczna opłatę Facebook nie mógłby wykorzystywać naszych danych do kierowanych indywidualnie do nas reklam, musiałby pobrać od nas tyle pieniędzy, ile są warte obecnie te reklamy.

Ile Polak byłby skłonny zapłacić za Facebooka?

Obszerny raport nt. modeli biznesowych Facebooka i Google w Polsce w kontekście wartości danych osobowych opracował w ub. roku Polski Instytut Ekonomiczny. Okazuje się, że Polacy nie są zadowoleni z obecnego stanu rzeczy, w którym platformy wykorzystują marketingowo nasze dane osobowe, z drugiej strony – jesteśmy mocno przywiązani do modelu „bezpłatnych” social mediów. Jak sobie Polacy wyobrażają koszty abonamentu na największych platformach?

„Z badania PIE wynika, że przeciętny polski użytkownik jest skłonny zapłacić 17,07 zł miesięcznie za to, aby Facebook nie miał dostępu do danych agregowanych na platformie oraz pochodzących z innych źródeł. Natomiast za brak dostępu Google’a do naszych danych, w tym aktywności na innych portalach, Polacy byliby skłonni płacić 14,10 zł miesięcznie”

Jak to pogodzić z finansami tych firm? Z obliczeń PIE wynika, że miesięczny przychód z danych polskiego użytkownika dla Facebooka wyniósł 8,52 zł, czyli łącznie w 2020 r. przychód z danych wszystkich polskich użytkowników wyniósł 2,196 mld zł. z danych pojedynczego polskiego użytkownika.

W przypadku Google miesięczny przychód na użytkownika wynosi 10,16 zł. PIE szacuje, że łącznie w 2020 r. przychód z danych wszystkich polskich użytkowników wyniósł na tej platformie 4,025 mld zł. Analitycy PIE uważają, że faktyczne przychody na polskim rynku są wyższe niż raportowane przez obie firmy.

W badaniu ankietowym ponad połowa internautów (63%) zgadza się z postulatem zakazu pokazywania reklam na podstawie danych osób prywatnych. Wprowadzenie w życie takiego kroku doprowadziłoby jednak do zaprzestania behawioralnego targetowania reklam. Z drugiej strony okazało się, że respondenci cenią sobie reklamę spersonalizowaną bardziej niż niespersonalizowaną i w niektórych przypadkach oczekiwaliby rekompensaty za brak personalizowanych reklam…

Do badania PIE wykorzystano dane z 2020 r. W przypadku Facebooka przychody z reklam stanowiły wtedy 98%, czyli globalnie 84 mld dol., a w przypadku Google’a, udział przychodów z reklamy w przychodach firmy to 80%, czyli 146 mld dol. W 2022 r. Meta wygenerowała 116,6 mld dol. przychodów, z czego 113,64 mld dol. pochodziło z reklam (97,5% całkowitych przychodów), a ponad 2,16 mld dol. z Reality Labs (dział produktów rzeczywistości rozszerzonej i wirtualnej).

Co ciekawe, wyniki badania wskazują, że użytkownicy przypisują pozytywną użyteczność reklamom profilowanym. Gdyby mieli otrzymywać na platformie niespersonalizowaną pod siebie reklamę, oczekiwaliby rekompensaty na poziomie 1,04 zł w przypadku Facebooka, a 1,28 zł w przypadku Google. Poniżej tabela pokazująca skłonność Polaków do ponoszenia miesięcznej opłaty za dany atrybut dostępu do platformy social media w złotych:

Pozostałe wnioski z badania to – aż 87% Polaków uważa, że platformy społecznościowe wiedzą o nas za dużo, ok. 77% Polaków jest świadomych, że za bezpłatne usługi płacą swoimi danymi. Natomiast tylko 38% ankietowanych jest gotowych płacić za lepszą ochronę prywatności serwisom, z których korzystają. Może to być związane z nieufnością wobec tych firm – 76% nie wierzy, że płatna wersja Facebooka lepiej chroniłaby ich prawa. W przypadku Google’a jest to 73%. Ciekawy jest stosunek respondentów do wybranych twierdzeń dotyczących usług cyfrowych i dostarczających je firm (w procentach):

Meta Platforms i inne big-techy poszukują alternatywy

Wielkie platformy cyfrowe szukają obecnie punktu równowagi po eksplozji zainteresowania użytkowników w czasach pandemii, w latach 2020-2021. Rok 2022 przyniósł dużą zmianę, a w przypadku np. Meta Platforms można mówić wręcz o załamaniu notowań. Wartość akcji operatora Facebooka i Instagrama poleciała na łeb na szyję, w 2022 r. spadek wyniósł ok. 70%, uszczuplając też znacznie – o kilkadziesiąt miliardów dolarów – majątek założyciela platformy Marka Zuckerberga. Obecnie cena jednej akcji to ok. 170 dol., podczas gdy np. w maju 2021 r. wyniosła nawet 378 dol.

Wielkie firmy big-tech szukają nowych pomysłów na rozwój, ale ponieważ część ich projektów jest bardzo kosztowna, nie zawsze podoba się to inwestorom. Tak było np. w przypadku facebookowego projektu Metaverse. Z kolei po ogłoszeniu na początku tygodnia projektu weryfikacji kont nie widać euforii wśród inwestorów giełdowych.

Zaniepokojeni wpływem wydatków Metaverse na bieżące wyniki kwartalne inwestorzy napisali do Marka Zuckerberga list, w którym poprosili o ograniczenie wydatków na ten projekt do maksymalnie 5 mld dol. rocznie, a nie ok. 15 mld dol. przeznaczonych – niektórzy określają to jako „straconych” – w 2022 r.

Czytaj też: Metawersum nie istnieje, ale wszyscy marketingowcy już tam byli

Zuckerberg jednak nie zamierza rezygnować z Metaverse. Dla niego jest to projekt kluczowy dla przyszłości spółki, zadeklarował jeszcze większe wydatki na dział Reality Labs pracujący nad Metaverse. Według menedżerów firmy, projekt wchodzi w fazę długoterminową i będzie generował co roku duże nakłady inwestycyjne.

Zdaniem Zuckerberga jest to projekt, który nie tylko miał podkreślić przejście spółki z nazwy Facebook na Meta, ale też mógłby zasadniczo zmienić kształt internetu na przyszłe dekady. Tutaj Maciek Samcik sprawdzał, co oznaczało dla spółki i użytkowników platformy przejście z nazwy Facebook na Meta.

Z punktu widzenia inwestorów rok 2023 powinien być rokiem cięcia kosztów i zwiększania rentowności. I spółki big-tech wykonały część tego zadania, ogłaszając wielkie plany redukcji zatrudnienia. Jednak z punktu widzenia wizjonerów sektora big-tech, przyszłość wielkich platform cyfrowych tkwi w ciągłym rozwoju i czasem szalonych projektach. Bez nich sektor big-tech stanie się branżą generującą zyski, ale spółki mogą podzielić losy takich gigantów i ulubieńców giełd z przeszłości jak Xerox czy IBM, oby nie Kodak.

Cała branża technologiczna zakończyła ubiegły rok nieco rozczarowującymi wynikami. Właściwie niewiele zmieniło się w komentarzach analityków podsumowujących ostatni kwartał 2022 r. i dwa wcześniejsze kwartały. Spółki big-tech zatrudniły za dużo pracowników, wydawały zbyt dużo gotówki na projekty, które nie potrafiły bezpośrednio przynieść szybkiego zwrotu z inwestycji. Jak wyglądały wyniki spółek FAANG w trzecim kwartale 2022 r. pisałem tu.

Na przełomie roku akcje spółek big-tech zaczęły się odbijać od dna. Po wynikach sektora za ostatni kwartał 2022 r. widać wyraźnie, że o ile udało się w większości zwiększyć przychody, albo utrzymać ja na przyzwoitym poziomie, o tyle zyski firm technologicznych nie były oszałamiające. Wynikało to z wielu powodów niezależnych od spółek, np. wysokiego kursu dolara, inflacji, spadku możliwości nabywczych użytkowników i wzrostu ich kosztów życia, ale również z przerostu zatrudnienia w firmach i przeznaczania zbyt dużej ilości gotówki na przyszłościowe projekty.

Czy po traumie 2022 r. big-techy pokażą, że wciąż są big?

Jak wygląda bilans spółek FAANG za 2022 r.? Akcje spółek spadły po kilkadziesiąt procent, liderem była Meta Platforms. Netflix spadł o 51%, akcje pozostałych trzech spółek spadły o co najmniej 25%. Razem akcje FAANG straciły ponad 3 bln dol. wartości rynkowej, pociągając za sobą szerszy rynek akcji. S&P 500 spadł o 19%, co było najgorszym rokiem dla indeksu od kryzysu finansowego w 2008 r. Katastrofalny rok widać w corocznej zmianie kapitalizacji rynkowej Meta Platforms, Apple, Amazon, Netflix i Alphabet:

Wartość wielu spółek zmieniła radykalnie miejsce na liście największych graczy amerykańskiej giełdy. Poniższa grafika pokazuje, jak mocny był zjazd Meta Platforms w 2022 r. w tej kategorii. Z piątej co do wielkości spółki indeksu S&P500 zjechała na przedostatnią pozycją w zestawieniu 20 największych gigantów rynku. Nawet Tesla była lepsza, mimo że w pewnym momencie stała się również synonimem strat na giełdzie.

Dlatego właśnie rok 2023 będzie tak bardzo ważny dla cyfrowych gigantów. W tym biznesie jest trochę tak, jak w sporcie – jesteś tak dobry, jak Twój ostatni występ. Dziś już nikt nie pamięta o chwilach chwały cyfrowych gigantów z czasów pandemii. Muszą udowodnić dwie rzeczy: że potrafią podtrzymać wzrost wyników finansowych (i że nie stały się leniwymi, tłustymi kotami) oraz że rewolucyjne projekty, na które się rzuciły, nie utopią ich rentowności.

Źródło zdjęcia: Unsplash

Subscribe
Powiadom o
47 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Raider
1 rok temu

Nasza klasa zaczęła tracić użytkowników w momencie wprowadzenia mikrotransakcji. Portal, który w swoim zamyśle miał służyć do nawiązania utraconych po latach kontaktów ze znajomymi że szkoły został przekształcony w maszynkę do zarabiania. Wtedy NK zastąpił Facebook. Natura próżni nie uznaje i zaraz Facebooka, Metę i inne potworki zastąpi Cockbook, Kokaina, Ruska Onuca czy inne portale. Miliony naiwniaków będą z nich korzystać marnując swój cenny czas w życiu, który im pozostał. Pewnie pojawi się też kolejny wyznawca religii abrahamowej, który będzie prezesem tych geszeftów. Dobra rada – naukowo udowodniono, że czytanie książek zwiększa inteligencję – natomiast czytanie sieci społecznościowych skutecznie inteligencję… Czytaj więcej »

Marcin Staly Czytelnik
1 rok temu
Reply to  Raider

Pelna zgoda. Pieknie Pan to ujal o marnowaniu czasu. Ludzie nie zdaja sobie sprawy jak ich czas jest cenny. Osobiscie nie uzywam fb, wiec to czy wprowadza oplaty mnie nie interesuje, ale mysle, ze to juz zupelnie dobije ta spolke.

Radek
1 rok temu

Myśle że ludzie sami lepiej wiedzą jak cenny jest ich czas niż ty. Pewnie wychodzisz z założenia, że zamiast godziny na fb w poszukiwaniu niczego mógłbyś przeczytać książkę, pogadać z dziećmi, zająć się sportem lub hobby itp. ale jest grono osób które zamiast tego gapiłoby się w ekran tv oglądając chłam lub piło piwo i żarło czipsy oglądając 1 324 123 mecz. Dla nich zasadniczo nie ma znaczenia czy spędzą ten czas na fb czy nie, bo i tak nigdy nie zrobią z nim nic pożytecznego.

T1000
1 rok temu
Reply to  Radek

To nie jest to samo.

Marcin Staly Czytelnik
1 rok temu
Reply to  Radek

Panie Radku to moze inaczej- im ktos starszy tym bardziej chyba ceni sobie kazdy dzien 😉 przynajmniej tak to dziala u mnie. To co Pan wymienil ogladanie sportow czy TV to nie robie ani tego ani tego. Sport wole uprawiac a film to jak cos w kinie z zona. Patrzenie sie na czyjes zdjecia wydaje mi sie w ogole troche dziwne 😉 lepiej w tym czasie zdobywac nowe doswiadczenia a fajnymi chwilami dzielic sie z najblizszymi. Reszta swiata i tak doesn’t care jak to mowia. Oczywiscie to tylko moja perspektywa.

TomekJ
1 rok temu

Best I can do is 0 PLN ( ͡° ͜ʖ ͡°)

A na poważnie – świetny ruch. Najmłodsze pokolenie nie uznaje FB, bo tam są ich rodzice, więc najwyższy czas na przegonienie tych rodziców. Jako społeczeństwo tylko na tym zyskamy 🙂

Mike
1 rok temu

Jak mi Zuck zacznie płacić 17,07 zł miesięcznie to zastanowię się, czy założyć w jego krainie szczęśliwości konto.

T1000
1 rok temu

On naprawdę już dawno nie potrzebuje kasy.

No Name
1 rok temu

Panie i Panowie, może być gorzej. Polecam żeby – nie streszczać – na mlodytechnik.pl pt. Rodzi się internetowa przeglądarka przyszłości. Okno na internet, pytanie tylko na jaki i który internet?

No Name
1 rok temu
Reply to  No Name

Dodam. Naczytałem się trochę o tym ostatnio. Zdaje się, że Firefox będzie wiódł prym (chyba że zrodzi się coś jeszcze). Inne oparte są o Chromium, albo powiązane z Google, a to ozn. może 'dawajcie kaskę’. Kiedyś znajoma we Francji studiowała. Prof. mówił, że najpierw chcą, z czasem, przyzwyczaić ludzi do elektroniki, potem poprzez nią inwigilować, potem wsio digitalizować, a potem właśnie – no drodzy Państwo, wszystko troszkę kosztuje… To jak z tymi globalnymi planami. Najpierw jakieś filmy o pandemiach itp., potem jakieś symulacje pandemii, potem ogł. o wirusie o znamionach pandemii, potem zmiana definicji pandemii – na taką, żeby była… Czytaj więcej »

Tomasz
1 rok temu

Jak dobrze miec w pompie wszystkie facebooki, twittery i reszte chlamu… A co do poruszonej w tekscie kwestii zgod marketingowych, to udzielam ich wszedzie i kazdemu – mam na takie okazje specjalny mail i numer telefonu.

Raider
1 rok temu

Google ma swoje sposoby żeby taki specjalny mail i numer telefonu powiązać, z tymi normalnymi, więc to nie jest dobre rozwiązanie.

Tomasz
1 rok temu
Reply to  Raider

No to musi bardziej podrazyc, bo od lat moja taktyka sie sprawdza – inna sprawa, ze zachowuję daleko posunieta paranoje, i ten mail i numer oczywiscie dzialaja na innych urzadzeniach, niz normalna aktywnosc, innym polaczeniu internetowym, etc. Poki co wymykam sie molochowi.

someone
1 rok temu

Dla mnie to uczciwy układ. Portal pozostaje darmowy. Jednak konta „pro” już płatne. Jeśli ktoś używa portalu komercyjnie (promując wizerunek swój lub firmy) to dlaczego nie miał by się podzielić zyskami z portalem?

Kropek z CABP
1 rok temu

Ciekawe jak to jest ze są darmowi, może reklamy pomagają? Ale to tylko teoria…

1 rok temu

Rzecz w tym, że apple ubiło im ładnie rynek reklamowy swoimi zmianami dotyczącymi prywatności
Potem za nimi poszły inne firmy i nagle się okazało, że fb/meta już nie mają dostępu do masy danych wymaganych do tego, aby profilować reklamy w odpowiedni sposób

Admin
1 rok temu
Reply to  Łukasz

To prawda, Apple zepsuł biznes Facebookowi i Googlowi jak żaden regulator

Przemo
1 rok temu
Reply to  someone

Budowanie wizerunku na wynajętym banerze, który w każdej chwili może zniknąć albo wyciąć inny krzywy numer, jest największa głupotą i naiwnością wszelkiej maści specjalistów od marketingu, PR itp.

Przemo
1 rok temu

Tak, ale dalej urządzamy się na cudzym podwórku…

Przemo
1 rok temu

To jednak co innego. Prąd i internet zawsze ktoś nam sprzeda.
A tu nam nagle nasz kącik może zniknąć razem z FB, czego im akurat serdecznie życzę :)))

kjonca
1 rok temu

Prąd czy sam dostęp do internetu nie jest „osobisty” w tym sensie, ze od każdego dostawcy jest taki sam. Treści w sieciach społecznościowych nie odtworzymy jeśli nie mamy kopii …

kjonca
1 rok temu

„Nie mieszajmy 2 różnych systemów walutowych.”

Przechowywanie danych to jedno, a publikacja treści to drugie.

FB i spółka zarabiają na treściach użytkowników i treściami się interesują. Przechowywanie to jest ICH koszt, po to, żeby te treści użytkowników gdzieś trzymać, żeby je móc analizować (np. do reklam)
Dlatego biorąc pod uwagę całokształt, tego typu opłaty są IMO wyrazem wyjątkowej pazerności.

I nie ma to wiele wspólnego z płaceniem za np. dropboxa czy AWS-owe S3 – tam układ jest prosty.

Kropek z CABP
1 rok temu
Reply to  kjonca

Czy napewno jest prosty? Czy aws nie wykorzystuje danych klientów do uczenia swoich algorytmów?

Przemo
1 rok temu

Pakiet Office jak dla mnie to tylko na urządzeniu, Wersje chmurowe są jakieś takie niepełnosprytne.
Zresztą dawno przeszedłem na darmowy LibreOffice.

Przechowywanie w chmurze to inna historia. Sam płacę 9 PLN miesięcznie za dysk Google (100GB), ale tak czy inaczej to co istotne mam też zrzucone fizycznie na nośnik niepodłączony stale do czegokolwiek.

Przemo
1 rok temu
Reply to  kjonca

Na szczęście nieopatrznie kiedyś załozone na FB konto usunąłem razem z całą zawartością. Teraz mam tylko takie puste, bez czegokolwiek.
Przydajje się czasem do konkretnych zadań 🙂

Admin
1 rok temu
Reply to  Przemo

Podobno jak kogoś nie ma na Facebooku to nie istnieje 😉

swiatlak
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Nieistnienie całkiem fajne jest 🙂

Admin
1 rok temu
Reply to  swiatlak

Pod warunkiem, że ma się dobre towarzystwo 😉

Jacek
1 rok temu

Ale gdyby nie treści publikowane przez użytkowników, to reklamodawcy nie widzieliby w tych portalach potencjału do zarobku.

someone
1 rok temu
Reply to  Przemo

@Przemo Ty to wiesz, ja to wiem, moi klienci to wiedzą ale masa „specjalistów” nie wie. Dywersyfikacja jest kluczowa tak jak przy inwestowaniu. Dodatkowo dużo zależy od grupy docelowej.

Mariusz
1 rok temu

Z FB mam w zasadzie jeden problem. Messenger. To za pomocą niego kontaktuję się rodziną, znajomymi… Owszem, żaden problem, by go zmienić na inny ale „z tym największy jest ambaras, żeby wszyscy chcieli na raz”. Sam FB? Zaglądam tam może raz na miesiąc.

Admin
1 rok temu
Reply to  Mariusz

Oj tak, dla dużej liczby osób Messenger jest tym, czym PKO BP dla niejednego emeryta – jedynym bankiem na świecie 😉

Fazi
1 rok temu

Nie mam SM i jakoś żyję więc ja złamanego centa nawet nie zapłacę 🙂

Admin
1 rok temu
Reply to  Fazi

Jest Was na świecie jakieś dwa miliardy :-). Ale większość nie ma social mediów, bo nie ma dostępu do netu 😉

sgh
1 rok temu

Na innym konkurencyjnym portalu (bankiee.pl) ciekawy artykuł pojawił się aprops płatnych MS – 'facebook nie jest darmowy …’ o vacie od usług…

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu