Reforma, której celem jest zamiana wskaźnika referencyjnego z WIBOR-u na WIRON, weszła w kolejną fazę. Narodowa Grupa Robocza opublikowała dokumenty, w których zaproponowano rynkowi nowe wytyczne. Jak będą skonstruowane kredyty na WIRON i obligacje oprocentowane tą stawką? Analizuję projekty rekomendacji
Na przełomie roku zrobiliśmy ankietę wśród banków, pytając o to, kiedy można spodziewać się, że w ich ofercie pojawią się kredyty na WIRON. I odpowiedzi były bardzo ostrożne: rozważamy, przyglądamy się, analizujemy.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Problemy z produktami bankowymi opartymi na nowej stawce są dwa. Po pierwsze nie ma rekomendacji nadzorczych, które mogłyby ujednolicić konstrukcję takiego kredytu. Żaden bank nie chce się wyrywać przed szereg z własnym pomysłem, jeśli potem miałoby się okazać, że cała reszta rynku używa innej metody. Po drugie nie ma rynku instrumentów pochodnych, którymi banki mogłyby zabezpieczać ryzyko zmian takiego wskaźnika.
Kredyty na WIRON o trzy kroki bliżej
W obu tych kwestiach w ostatnich tygodniach wykonano krok do przodu. Narodowa Grupa Robocza, czyli instytucja składająca się z przedstawicieli sektora finansowego oraz urzędów państwowych powołana do przeprowadzenia tej reformy, ogłosiła kilka ważnych dokumentów.
Przyjęto rekomendację w zakresie standardowej transakcji OIS (Overnight Index Swap), czyli kontraktu pochodnego na WIRON, a ING Bank Śląski i PKO BP zawarły pierwszą umowę według tego schematu. Choć na razie była to transakcja na niską kwotę i krótki okres, to szlak został przetarty.
Narodowa Grupa Robocza zgłosiła do konsultacji dwie inne rekomendacje: w sprawie obligacji zmiennokuponowych i w sprawie kredytów (i innych produktów bankowych). Jak ma zgodnie z tym dokumentem wyglądać konstrukcja takich produktów? Zacznę od tego, co dotyczy największej liczby osób, czyli mieszkaniowego kredytu na WIRON.
Krótsze stawki, ale patrzące wstecz
Najważniejsza zmiana (poza zmianą wskaźnika) polega na tym, że w nowych kredytach stosowana ma być stawka 1M, czyli jednomiesięczna. Obecnie używany jest WIBOR 3M lub 6M. Z czego wynika ta zmiana?
Pod uwagę wzięto dwa czynniki. Po pierwsze klient ma prawo znać oprocentowanie w kolejnym okresie odsetkowym przed jego rozpoczęciem. WIBOR sobie z tym radził, ponieważ wyceniał stopę procentową na przyszłość – czyli stawka 3M na trzy miesiące, a stawka 6M na sześć miesięcy.
WIRON 1M jest zaś wskaźnikiem składanym z codziennych odczytów z ostatniego miesiąca. A więc patrzy wstecz. I tutaj wchodzi po drugie: oprocentowanie kredytu powinno być podawane w okresach możliwie zbliżonych do zmian rynkowej stopy procentowej. A ta następuje codziennie. Dlatego kompromisowo przyjęto termin miesięczny.
Jak to działa? Zakładamy, że płatność raty kredyty przypada na 31 lipca, a okres odsetkowy zaczyna się 1 lipca. Kredytobiorca powinien otrzymać informację o wysokości raty do 30 czerwca. A wyliczona jest ona na podstawie składanych codziennych odczytów z okresu 31 maja – 29 czerwca.
Kredyty na WIRON dla firm i obligacje zmiennokuponowe mają mieć nieco inny mechanizm. Od klientów biznesowych i inwestorów można wymagać większej świadomości zmian stopy procentowej, dlatego też nie ma obowiązku zostawiać im miesiąca na zebranie odpowiednich środków na wypłatę raty lub kuponu.
Dlatego też oprocentowanie za dany okres odsetkowy będzie ustalane na pięć dni roboczych przed jego końcem. W dokumentach nazywa się to „metodą przesunięcia okresu obserwacji” lub „shift”. Jak to działa? Zakładając, że płatność kuponu obligacji przypada na 31 lipca, to oprocentowanie wyliczone jest na podstawie składanych codziennych odczytów z okresu 25 czerwca – 24 lipca.
Rząd ponaglał w sprawie reformy, a teraz zwleka z działaniami?
Obecnie trwają konsultacje w sprawie tych rekomendacji, a po ich zatwierdzeniu od strony formalnej droga do wprowadzenia do oferty nowych produktów będzie otwarta. Czy pozwoli to rozruszać akcję kredytową w segmencie mieszkaniowym? Wątpliwe, ponieważ odrobinę niższa stawka referencyjna nie zaradzi na największą bolączkę – brak zdolności kredytowej.
Więcej musi się wydarzyć od strony rynkowej. Banki potrzebują funkcjonującego rynku instrumentów pochodnych na WIRON, żeby móc zabezpieczać kredyty udzielane na tę stawkę. Ale rynek nie powstanie, jeśli nie będzie produktów, które są na niej oparte. Koło się zamyka.
Ktoś musi wziąć na siebie jako pierwszy ryzyko zmiany tej stopy procentowej. A naturalnym kandydatem do tej roli jest państwo – w końcu to ono wymusiło tak szybkie tempo tej reformy. W jaki sposób rząd może wesprzeć rynek? Emitując obligacje skarbowe oparte na WIRON-ie.
Z wypowiedzi przedstawicieli sektora bankowego wynika, że emisją obligacji na nowym wskaźniku są zainteresowane europejskie banki rozwojowe – dopóki jednak nie będzie zatwierdzonej rekomendacji, dopóki administratorzy rynku na którym są w Polsce notowane obligacje (czyli Catalyst i Bondspot) nie przygotują się technicznie do nowych standardów, dopóty takie instrumenty nie trafią na rynek.
„Od II kw. spodziewamy się większej produkcji instrumentów opartych o WIRON”
– zapowiedział w wypowiedzi dla PAP Biznes wiceprezes Związku Banków Polskich Tadeusz Białek, który jest obecnie Przewodniczącym Komitetu Sterującego Narodowej Grupy Roboczej ds. reformy wskaźników referencyjnych. Na razie wszystko idzie zgodnie z terminami zawartymi w mapie drogowej, choć nie obyło się bez potknięć. Jak będzie dalej? Pożyjemy, zobaczymy.
Źródło zdjęcia: Alexas_Fotos/Pixabay