Jan Emeryk Rościszewski, spec od ubezpieczeń i humanista po KUL-u. zastąpił Zbigniewa Jagiełło na gorącym stołku szefa największego polskiego banku PKO BP. Stoją przed nim cztery bardzo trudne zadania
Powołanie Jana Emeryka Rościszewskiego na prezesa PKO BP nie było niespodzianką, mówiło się o tym już od pewnego czasu. Premier Mateusz Morawiecki nie zdołał wybronić swojego przyjaciela Zbigniewa Jagiełły przed atakiem „Zakonu PC” (czyli grupy starych druhów prezesa Jarosława Kaczyńskiego), ale nowym prezesem banku nie został na szczęście żaden politruk.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Głównym zarzutem kierowanym do Jagiełły była obecna „frankowa” czkawka finansowa po zakupie Nordea Banku sprzed siedmiu lat. PKO BP, razem z innymi aktywami Skandynawów, przejął wówczas portfel kredytów w walutach obcych i teraz grozi mu wydatek ponad 6 mld zł na ugody z kredytobiorcami.
Kim jest Jan Emeryk Rościszewski? To 56-latek, który nie urwał się z choinki, nim spadł na fotel szefa PKO BP. Od 2016 r. był już w zarządzie tego banku i odpowiadał za część detaliczną (zapewne miał udział w jej „ucyfrowieniu”, dzięki któremu PKO BP nie został skansenem bankowości, lecz sprawnie przestawił się na obsługę młodszych pokoleń klientów).
Jan Emeryk Rościszewski: nie kosmita, ale…
Patrząc na wykształcenie, nie widać menedżerskiego ducha w jego CV – skończył Wydział Nauk Humanistycznych Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego oraz Institut d’Etudes Politiques de Paris. Dawno temu był członkiem Porozumienia Centrum, co zapewne nie jest bez znaczenia, biorąc pod uwagę, że zarówno dymisję poprzedniego prezesa, jak i nominację nowego osobiście zatwierdzać musiał Jarosław Kaczyński.
Jan Emeryk Rościszewski jest też prominentnym członkiem Zakonu Maltańskiego (w czasach wypraw krzyżowych ta organizacja rozprawiała się z niewiernymi, ale w ostatnich stuleciach nieco złagodniała). Ale nie ma się co śmiać – kawalerami Maltańskimi były też tak zacne postacie z polskiej historii jak Józef Piłsudski czy Władysław Anders.
Nowy prezes największego polskiego banku o finansach ma pojęcie niewynikające wyłącznie z tego, że był od 2016 r. w zarządzie banku i od tego zasiadania „otrzaskał się” z wielkimi finansami.
Na początku kariery zawodowej – od 1990 r. do 1996 r. – pracował we Francji dla grupy Axa oraz Azur (obie to firmy ubezpieczeniowe). Przez kolejnych kilka lat rozwijał działalność Azura w Polsce, a od 1998 r. na kolejne prawie dwie dekady osiadł na stanowisku prezesa stosunkowo niedużej ubezpieczeniowej firmy Cardif w Polsce. A od 2016 r., jako się rzekło, przeniósł się na stanowisko w zarządzie PKO BP, u boku Zbigniewa Jagiełły.
Krótko pisząc, nie jest to może wybitny bankier, który przed osiągnięciem szczytu kariery (bo taką funkcją jest przecież szefowanie największemu w kraju bankowi) przeszedł wszystkie szczeble bankowej kariery i zarządzał bankami mniejszymi lub większymi oraz całkiem dużymi.
Nie jest to też jednak totalny kosmita, którego jedyną zasługą byłoby to, że jego nazwisko zna Jarosław Kaczyński, bo byli kiedyś w jednym środowisku. Zresztą – umówmy się – Zbigniew Jagiełło, gdy lądował na gorącym stołku 11 lat temu, też nie był asem bankowości, bo wcześniej zarządzał dużym towarzystwem funduszy inwestycyjnych, ale to wyzwanie bez porównania do zarządzania dużym bankiem.
Prezes Jan Emeryk Rościszewski przejmuje bank w trudnym momencie – lata najwyższej rentowności PKO BP ma już za sobą. Teraz będzie raczej starał się, by wyniki jak najmniej ucierpiały w wyniku zerowych stóp procentowych (choć w pierwszym kwartale 2021 r. PKO BP pokazał 1,18 mld zł zysku netto, czyli blisko rekordowych poziomów z lepszych czasów). Jakie są najważniejsze wyzwania przed prezesem państwowego giganta?
Czy prezes Rościszewski udowodni, że banki są jeszcze potrzebne?
Po pierwsze: udowodnić, że banki są jeszcze potrzebne. PKO BP – w dużej mierze dzięki pomysłowi Zbigniewa Jagiełły – obronił swoją pozycję rynkową w erze cyfrowej. Nie stał się bankiem „drewnianym”, nie dał się zepchnąć do niszy, w której obsługiwałby tylko emerytów i klientów „analogowych”. Odchodzących „z przyczyn naturalnych” klientów zastępował młodym pokoleniem, dając im do ręki aplikację mobilną IKO.
Ale najbliższe lata mogą przynieść kolejną rewolucję. Nie chodzi nawet o fintechy, które coraz bardziej osaczają bankowców (je można ostatecznie kupić). Chodzi o nadchodzącą erę finansów zdecentralizowanych. Taką, w której pieniądz będzie cyfrowy i do jego transferu oraz lokowania nie będzie potrzebny bank. Tak działają kryptowaluty, w których transferuje się „monety”, udziela się pożyczek i deponuje pieniądze – wszystko bez pośrednictwa banków. W wielu krajach powstają też projekty cyfrowych tokenów emitowanych przez banki centralne. Prezes NBP też widzi to zagrożenie – i już próbuje reagować. Reaguje, jak umie.
Banki – a PKO BP siłą rzeczy ma tu najwięcej do stracenia – będą musiały znaleźć dla siebie jakąś rolę w tym świecie, bo inaczej ostatecznie wyginą. Na razie trzymają je przy życiu gwarancje państwowe dla depozytów i fakt, że to jednak tradycyjne pieniądze są powszechnie akceptowanym środkiem płatniczym. Ale co będzie, gdy swoje pieniądze wyemitują korporacje takie jak Facebook?
PKO BP – podobnie jak inne banki – ma przed sobą burzliwe lata także dlatego, że państwo coraz bardziej wypiera bankowców z rynku finansowania przedsiębiorstw. NBP drukuje pieniądze, PFR emituje obligacje, rządowo-państwowe instytucje rozpychają się bezceremonialnie na polu, na którym dotąd rządziły banki. Alternatywny system finansowy, który powstać może pod bokiem banków, ułatwi pozyskiwanie finansowania np. w crowdfundingu.
Z jednej więc strony młode pokolenia będą mogły testować świat bez banków (coraz więcej znanej mi młodzieży nie ma konta w żadnym banku, wystarczą im aplikacje fintechowe i portfele kryptowalutowe), a z drugiej – państwo będzie wypychać banki z finansowania. I w środku tego bajzlu wylądował właśnie jan Emeryk Rościszewski z Krzyżem Maltańskim w dłoni.
Jak „pozamiatać” frankowy problem Jagiełły?
Po drugie: rozbroić bombę frankową. Prawie 7 mld zł mają kosztować bank PKO BP ugody z frankowiczami. Ale to tylko jedna trzecia, jedna czwarta problemu sektora bankowego. Żeby można było rozwiązać go po całości, ugodzić z frankowiczami musiałyby się wszystkie duże banki. Na to się niestety nie zanosi. Zwłaszcza, że frankowa ofensywa niespodziewanie się zatrzymała, najpierw w TSUE, a potem w polskim Sądzie Najwyższym.
Wygląda na to, że sprawy zaszły za daleko, by PKO BP mógł się całkiem wycofać z ugód. Ale z drugiej strony: wydawać 6,7 mld zł z tłuszczyku kapitałowego i obudzić się w świecie, w którym konkurenci nie wydali tych pieniędzy na ugody ze swoimi klientami i żyją – to byłoby smutne.
Najsmutniejsze byłoby to, gdyby PKO BP wydał pieniądze, inne banki ich nie wydały, a potem wrzód by pękł i największy polski bank musiałby ratować jakiegoś konkurenta, przejmując go razem z długami.
Pytanie, jak to w PKO BP załatwią. Być może wystawią ugody i będą liczyli, że frankowicze ich nie przyjmą? Nowy prezes PKO BP być może nie ma już w tej sprawie ruchu, ale… nowy prezes to przecież nowe otwarcie.
PKO BP od morza do morza? No, może…
Po trzecie: uczynić z PKO BP gracza regionalnego. To największa porażka prezesa Zbigniewa Jagiełły. Umocnił – i to bardzo – pozycję PKO BP w kraju, ale totalnie nie wyszła mu ekspansja międzynarodowa. Polska, największy kraj w regionie, powinien mieć bank, który zarabia pieniądze i finansuje rozwój firm w całej Europie Środkowo-Wschodniej. Byłoby to oczywiście nieco bardziej ryzykowne, ale skoro Hiszpanie dorobili się banku globalnego (Santander), to dlaczego my nie moglibyśmy mieć choćby regionalnego?
Orlen ma być czempionem „od morza do morza” w branży energetycznej, PZU rozpycha się na sąsiednich rynkach w ubezpieczeniach (choć też nieśmiało), a PKO BP nie może? Zakon Maltański dawno temu walczył z niewiernymi, a teraz jego przedstawiciel mógłby nawracać mieszkańców – niekoniecznie od razu tych na drugim końcu Europy – na wiarę w… IKO.
Najbliższe miesiące zdecydują o przyszłości nowego prezesa PKO BP
Po czwarte: powalczyć o polski standard płatności. WeChat jest w Chinach tak powszechnym narzędziem do ułatwiania ludziom życia, że zachodnie systemy płatności mają tam przerąbane. Prezes Jagiełło powołał do życia BLIK, ale porównywanie jego pozycji z WeChatem wywołuje uśmiech politowania. BLIK ma zadatki, by stać się lokalnym – a może i regionalnym – systemem płatności, narzędziem powszechnym, standardem lokalnym (zarówno w świecie wirtualnym, jak i w transakcjach „naziemnych”). Nie wiem czy BLIK nie przespał już definitywnie tej szansy, ale Jan Emeryk Rościszewski ma moc, by to sprawdzić.
Najważniejszym testem dla nowego prezesa PKO BP będzie jednak to, czy zyska na tyle duży autorytet w branży bankowej, iż uzyska szansę na kilka lat rządów. Nie śmiem stawiać tak dalekosiężnych horyzontów, jakie stały się udziałem jego poprzednika, ale dwie trzyletnie kadencje to chyba minimum czasu, by odcisnąć piętno na tak dużej organizacji, jaką jest PKO BP.
Tyle że aby o to powalczyć, Jan Emeryk Rościszewski będzie musiał w najbliższych miesiącach przedstawić autorską wizję przyszłości banku, wykraczającą poza to, co zaplanował jego poprzednik.
—————————
POSŁUCHAJ PODCASTU „FINANSOWE SENSACJE TYGODNIA”
W tym odcinku podcastu „Finansowe sensacje tygodnia” rozmawiamy o inwestowaniu na tzw. rynkach wschodzących. Gdzie tak naprawdę są rynki wschodzące? Ile ich jest i czym się różnią? Czy można i trzeba inwestować na wszystkich naraz czy tylko na niektórych? I jak to robić? Czy może w tym pomóc fundusz inwestycyjny? Na jakie zyski można ewentualnie liczyć? I jakie są ryzyka związane ze wschodzeniem rynków wschodzących? O tym wszystkim rozmawiam z Rafałem Grzeszykiem, który zarządza pieniędzmi klientów Uniqa TFI ulokowanymi m.in. właśnie na rynkach wschodzących. Zapraszam do posłuchania pod tym linkiem! Podcast dostępny jest też w Spotify, Google Podcast, Apple Podcast i na kilku innych popularnych platformach podcastowych.