Z okazji Dnia Dziecka niektórzy rodzice – a często też dziadkowie – dają w prezencie pieniądze. Najczęściej jest to gotówka w kopercie. Przy tej okazji warto rozważyć otwarcie dziecku konta bankowego. I rozpocząć edukację finansową młodego człowieka: niech się przekona, że pieniądz może być gotówkowy albo elektroniczny. Że może zmieniać formę i zastosowania. Czy to może być dobry „prezent towarzyszący” na Dzień Dziecka? Dlaczego nie? Przecież dziś proste operacje, w tym płacenie kartą, samodzielnie może wykonywać nawet 6-latek
Wrzuciłem do przeglądarki hasło „prezent na dzień dziecka”. Z szybkiego przeglądu propozycji wynika, że nieustannie popularne są zabawki (lalki, samochodziki), klocki, książki, ciuchy czy gry planszowe. Do listy prezentów – nie tylko z okazji czerwcowego święta – wdarła się też mocno elektronika, czyli smartfony, gry komputerowe, zegarki „smart”.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
A my do listy pomysłów na prezent tradycyjnie dorzucamy… konto bankowe. Przyda się choćby po to, żeby było gdzie wpłacić ewentualną gotówkę, która może wpłynąć do kieszeni dziecka z okazji jego święta, jak również innych okoliczności.
O tym, czy dziecko powinno choćby częściowo usamodzielnić się finansowo, można oczywiście pomyśleć o każdej porze roku, ale 1 czerwca jest po prostu dobrym pretekstem. Banki od dawna oferują „konta dla dzieci”, ale w zamierzchłych czas rodzice mogli co najwyżej odkładać pieniądze na specjalnych kontach z myślą „o przyszłości” dzieci. W czasach PRL-u popularny był zaś system SKO, czyli Szkolnych Kas Oszczędności.
Dziś – w erze internetu, smartfonów, aplikacji – dzieciaki mogą realnie korzystać z usług bankowych. Mogą logować się do swojego rachunku i wykonywać proste operacje. W pakiecie dostają też swoją kartę płatniczą – w formie tradycyjnej lub zaszytej w gadżetach, np. breloku czy opasce. Konta dla dzieci przestały być takimi tylko z nazwy. Czy to może być prezent na Dzień Dziecka?
Przeczytaj też: Blisko 97% aktywnie korzysta z karty debetowej i tylko 2% wypłaca gotówkę z bankomatów. Jak „bankują” najmłodsi klienci banków?
Konto dla dziecka to nie tylko zabawka
Czy nie jest za wcześnie na bankowe konto? Czy dzieci poradzą sobie z obsługą konta internetowego? Jakiś czas temu natrafiłem na badanie IQS „Family Power”, z którego wynikało, że ponad 60% dzieci w wieku 3-6 lat korzysta ze smartfona, w grupie wiekowej 7-10 lat odsetek rósł do ponad 70%, a w grupie 11-16 lat – aż do 84%. Czy dzieci sobie poradzą, wydaje się pytaniem retorycznym. Jeśli spojrzymy na umiejętność poruszania się po świecie cyfrowych technologii, dzieci mogłyby zawstydzić niejednego dorosłego.
Ale czy nie jest tak, że banki tworzą specjalne pakiety, które dzieci traktują jak zabawki, a więc chwilę się pobawią, a potem rzucą w kąt? Przyznam, że zanim poznałem statystyki, wydawało mi się, że połowa rachunków, a nawet więcej „leży odłogiem”. Tymczasem dane bankowe pokazują, że rachunki nie są tylko zabawkami. W zależności od banku z kont aktywnie korzysta od 80% do nawet 97% najmłodszych klientów. Aktywnie, czyli regularnie logując się na konto, choćby po to, żeby sprawdzić stan oszczędności, albo płacąc kartą za zakupy w sklepie.
Idzie nowe: konto i karta już dla 7-latka
Właściwie każdy bank ma coś do zaoferowania osobom niepełnoletnim, nawet jeśli nie nazywa jej wprost kontem czy rachunkiem dla dziecka. Standardem jest, że banki otwierają rachunki nastolatkom, a więc po ukończeniu 13. rok życia, choć oczywiście do osiągnięcia pełnoletności wszystko odbywa się za zgodą i pod kontrolą rodziców.
Do dyspozycji dziecko ma konto, a w nim usługi takie jak: przelewy, możliwość zakładania lokat lub gromadzenia oszczędności na rachunkach oszczędnościowych. Zdarza się też możliwość zasilania konta dziecka za pomocą przekazu z telefonu na telefon, np. za pomocą BLIK-a. W pakiecie jest karta debetowa. Rzecz jasna, w ofercie dla dzieci i młodzieży nie ma produktów kredytowych.
Nowym zaś trendem jest proponowanie rodzicom, by zakładali rachunki już nawet 7-latkom. I nie chodzi tu o bankowanie „na niby”, czyli o rachunek, na którym rodzic może gromadzić oszczędności dziecka. Taki brzdąc dostaje do ręki okrojony system bankowości elektronicznej, kartę płatniczą, a nawet bardzo prostą aplikację mobilną.
———————–
ZAPROSZENIE DLA RODZICÓW:
Od czego zacząć edukację finansową? Partnerem tego raportu specjalnego jest Bank BNP Paribas, dlatego zapraszamy do odwiedzenia przygotowanej przez tę instytucję finansową platformy dla rodziców, dzieci i nauczycieli – „Misja Samodzielność”. Znajdziecie tam gry, zabawy i quizy, które pomogą Waszym dzieciom płynnie wkroczyć w świat finansów, a Wam – rodzicom – poszerzyć o nim swoją wiedzę. W „Strefie Rodzica” można znaleźć materiały pomocne w codziennych rozmowach z dzieckiem – artykuły, podcasty, materiały wideo. Platforma edukacyjna „Misja Samodzielność” łączy interaktywną teorię z praktyką pozwalając już najmłodszym rozpocząć swoją przygodę z prawdziwymi usługami bankowymi pod kontrolą rodziców. Polecamy, to może być najlepiej „zainwestowany” czas tego lata!
———————–
Nie zamierzam do niczego namawiać. Każdy rodzic lub opiekun musi podjąć decyzję, czy 7 lat (a w niektórych bankach już 6 lat) to odpowiedni wiek na to, żeby pozwolić dziecku „bawić się w bankowość”. I czy konto bankowe to może być dobry „towarzyszący” prezent na Dzień Dziecka.
Są teorie, które mówią, że im wcześniej dziecko zacznie oswajać się z finansami, tym lepiej radzić sobie będzie później w ogarnianiu finansów. Niektórzy naukowcy przekonują, że choć oswajanie dzieci z bankowością elektroniczną nie jest złe, to młody człowiek jednak powinien „czuć pieniądz”. Czyli zapach banknotów i brzęk monet.
Pakiet usług bankowych dla dzieci. Z czego się składa? I czy to dobry prezent na Dzień Dziecka?
Ale jeśli się wahacie, czy konto to dobry pomysł na prezent z okazji Dnia Dziecka, wypunktowałem z czego składa się pakiet bankowy dla najmłodszych.
Kontrola rodzicielska. Choć mówimy o kontach i usługach dla dzieci czy nastolatków, to ostatecznie decyzja o tym, czy założyć rachunek należy do rodziców lub opiekunów, bo to oni podpisują umowę z bankiem i mają kontrolę nad tym, co z pieniędzmi robi ich pociecha. Rodzic może sprawdzić w systemie bankowości elektronicznej transakcje wykonywane przez dziecko. Może też otrzymywać powiadomienie SMS o każdym zdarzeniu na koncie, a więc płatności w sklepie lub wypłacie z bankomatu. W każdej chwili może zablokować dziecku dostęp do konta, albo zmniejszyć lub zwiększyć maksymalne kwoty do wydania.
Kontrola ma pewne granice. Rodzic może śledzić na co dziecko wydaje pieniądze płacąc kartą, albo komu robi przelew. Ale jeśli wypłaci gotówkę z bankomatu, kontrola rodzicielska się kończy, bo płacenie gotówką „nie zostawia śladów”. W tym momencie powinno włączyć się zaufanie.
Limity transakcyjne. Bankowość dla dzieci rządzi się swoimi prawami i musi być lepiej zabezpieczona. Rodzice mogą podglądać to, na co pociecha wydaje pieniądze, ale niezależnie banki na dziecięce konta nakładają specjalne limity transakcyjne lub blokady. Np. w Banku BNP Paribas najmłodsi klienci nie mogą płacić za zakupy w internecie. Z kolei domyślny dzienny limit na płatności zbliżeniowe wynosi 30 zł, na płatności bezgotówkowe 100 zł, zaś na wypłaty z bankomatu 50 zł. Nawet jeśli dziecko zgubi kartę i ktoś niepowołany nią zapłacić, potencjalna strata (do czasu zastrzeżenia lub zablokowania karty) będzie ograniczona do 30 zł, bo inne transakcje wymagać będą podania kodu PIN.
Pakiet usług za zero. W ostatnim czasie usługi bankowe dla dorosłych zdrożały. Więcej płacimy za konta i karty, albo banki oczekują od nas większej transakcyjności, żebyśmy nie musieli płacić. W przypadku kont i kart użytkowanych przez dzieci zwykle są to usługi bezwarunkowo darmowe. Z opłatami można się spotkać np. przy wyrabianiu nietypowych kart, np. ukrytych w opaskach czy brelokach.
Lepszy procent za oszczędzanie. Maluchy mogą odkładać pieniądze na lokatach, ale bardziej popularne są konta oszczędnościowe, które w nazwie nawiązują np. do świnki-skarbonki. Żeby zmotywować do odkładania pieniędzy, dzieci mogą ustalać cele, na które chcą zebrać fundusze. Banki są też dla dzieci bardziej hojne niż dla dorosłych. W niektórych bankach po otwarciu rachunku można liczyć na kieszonkowe od banku „na start” i na lepszy procent. O ile dorosłym klientom banki płacą na lokatach niewiele powyżej zera, najmłodsi klienci mogą liczyć nawet na 2% odsetek w skali roku.
Kieszonkowe. W dzieciństwie, jadąc na letnie czy zimowe kolonie, dostawałem od rodziców – jak zresztą większość dzieciaków – trochę drobnych. Ale pieniądze szybko się kończyły. W liście do rodziców prosiłem o list zwrotny z banknotem w kopercie. Zanim list dotarł do rodziców, a następnie od rodziców do mnie, mijał tydzień, jeśli nie więcej. Dziś takie sprawy załatwia się jednym kliknięciem, pieniądze momentalnie pojawiają się na rachunku dziecka, które wyposażone w kartę debetową może zapłacić w sklepie lub wyjąć gotówkę z bankomatu.
Aplikacja mobilna. Już kilka banków – oprócz konta i karty – zdecydowało się uruchomić aplikacje mobilne dla najmłodszych klientów. Co oczywiste, ich zawartość jest dość mocno okrojona. Dziecko może sprawdzić w aplikacji np. to, ile pieniędzy ma na koncie oraz prześledzić historię rachunku. W aplikacjach można też spotkać bohaterów – przewodników, którzy wprowadzają maluchy w świat finansów, a poprzez zabawy i gry uczą oszczędzać.
—————————————-
Partnerem raportu specjalnego „Subiektywnie o finansach” pt. „Przyszłość finansowa dzieci”, którego elementem jest ten poradnik, jest Bank BNP Paribas, który przygotował dla dzieci i rodziców nie tylko szeroką ofertę produktów finansowych, ale i specjalną platformę edukacyjną, która pomoże wkroczyć w świat finansów bez bólu.
Źródło zdjęcia: Pixabay