5 marca 2021

Nazwa sprzedawcy, jego logo, adres, numer telefonu… Już wkrótce taki zestaw danych pojawiać się będzie w opisie transakcji kartowych

Nazwa sprzedawcy, jego logo, adres, numer telefonu… Już wkrótce taki zestaw danych pojawiać się będzie w opisie transakcji kartowych

Obecnie w opisie transakcji dokonanych kartami widoczna jest tylko nazwa sprzedawcy. Wkrótce może się to zmienić. Mastercard i należąca do niego firma Ethoca wdrażają usługę, dzięki której w historii rachunku oprócz nazwy pojawi się też adres, numer telefonu i logo sprzedawcy. Czy to sposób na lepszą kontrolę płatności?

Czy przeglądając w bankowości elektronicznej historię transakcji, jakieś operacje wzbudziły wasze podejrzenia? Na przykład nie pamiętaliście, że robiliście zakupy w jakimś sklepie? Doświadczyłem tego kilka razy. W opisie transakcji widniała nazwa sprzedawcy, ale nie musi być ona tożsama z nazwą sieci handlowej. System pokazywał np. „Delikatesy Jan Kowalski”. Po chwili ustaliłem, że to sklep należący do sieci „ODiDO”, który prowadzi franczyzobiorca Jan Kowalski.

Zobacz również:

Jeśli mieliście podobne wątpliwości, to nie jesteście w mniejszości. Z badania zleconego przez Mastercard (w listopadzie 2020 r., metoda wywiadów internetowych, grupa 3300 klientów banków) wynika, że aż 84% konsumentów ma problem ze zidentyfikowaniem w systemie bankowości elektronicznej niektórych transakcji kartowych, a 17% respondentów przyznaje, że zdarza się im to często lub bardzo często.

W takiej sytuacji uzasadnione jest podejrzenie, że być może ktoś przejął dane karty płatniczej i zrobił zakupy na nasz koszt. Nic więc dziwnego, że co piąty konsument (tak wynika z cytowanego badania) od razu łapie za telefon i dzwoni do banku, żeby wyjaśnić „co jest grane”. A ponad 70% tej grupy od razu składa reklamację. A te często okazuje się być nieuzasadniona, bo już po zgłoszeniu reklamacji przypominamy sobie o jakiś zakupach. Zdarza się też, że zakupy naszą kartą zrobił członek rodziny.

Przeczytaj też: Robisz zakupy, podchodzisz do kasy, płacisz kartą i… zaciągasz kredyt ratalny prosto z terminala. To najnowszy pomysł Mastercarda. Ale czy jest tani i bezpieczny?

Logo i nazwa sprzedawcy w opisie transakcji

Jak ograniczyć stres związany z takimi sytuacjami? Jakiś czas temu organizacja płatnicza Mastercard we współpracy z należącą do niej firmą Ethoca wpadła na pomysł, by wzbogacić opisy transakcji, które pojawiają się w historii operacji. Oprócz nazwy sprzedawcy, zobaczymy też adres punktu handlowo-usługowego, w którym robiliśmy zakupy oraz telefon do sprzedawcy. Ale – moim zdaniem – najciekawszy jest czwarty element – logo sklepu. Dzięki temu szybko zidentyfikujemy, czy faktycznie dokonaliśmy w nim zakupów.

Pomysł już jest, teraz Mastercard przystępuje do wdrażania tego rozwiązania. Ale do tego trzeba jeszcze namówić banki, które muszą dokonać stosownych zmian w swoich systemach, żeby paczka danych o sprzedawcy mogła się wyświetlić w historii konta. Tym rozwiązaniem muszą być też zainteresowani sprzedawcy. Właściciel punktu handlowo-usługowego musi bowiem zarejestrować w systemie swoje logo i pozostałe informacje, które mają się wyświetlać. Nikt nie zrobi tego za niego. Można to zrobić bezpłatnie za pośrednictwem strony logo.ethoca.com.

Czy bankom i sprzedawcom skorzystanie z tej innowacji może się opłacić? To prosty sposób na ograniczenie liczby nieuzasadnionych reklamacji, a te są już realnym kosztem. Trzeba bowiem zaangażować pracownika do wyjaśnienia okoliczności powstania danej transakcji. Z tego samego powodu to mniej problemów dla przedsiębiorcy. Bo gdy bank, po reklamacji klienta rozpoczyna procedurę chargeback, właściciel sklepu musi poświęcić czas na udowodnienie, iż klient zrobił u niego zakupy, a produkt lub usługa zostały prawidłowo dostarczone.

Nowy system prezentowania informacji o transakcjach ułatwi też życie konsumentom, bo nie będzie narażać ich na stres i zgłaszanie nieuzasadnionych reklamacji. Blisko 67% ankietowanych w badaniu Mastercarda ceniłoby sobie, gdyby w opisie transakcji pojawiła się jednoznaczna nazwa sprzedawcy, ponad połowa – gdyby pojawił się adres, a 35% – logo sprzedawcy. Generalnie blisko połowa ankietowanych uważa, że nowy, bogatszy standard prezentowanych informacji o sprzedawcy dałby im lepszą kontrolę nad płatnościami.

Przeczytaj też: Planujesz zakupy i nie chcesz stać w kolejce do wejścia lub do kasy? Strona KiedyDoSklepu.pl podpowie, w jakich godzinach jest najmniejszy ruch

Mój postulat: jeszcze więcej informacji w opisie

Oceniając pomysł Mastercarda zadaliśmy sobie kilka pytań o wszechstronność i przydatność tej usługi. Jeśli banki i sprzedawcy skorzystają z tej innowacji, w naszej historii pojawią się pełniejsze dane dotyczące transakcji dokonanych kartami z logo Mastercard. Ale czy tylko? Odpowiedź brzmi: nie, ponieważ system Ethoca jest otwarty, co oznacza, że obsługuje również inne organizacje płatnicze. Od tego zresztą zależy sens tej usługi. Bo jeśli mam w portfelu różne karty, to chciałbym zobaczyć pełny opis dla wszystkich transakcji.

Druga moja wątpliwość była następująca: jakie dane zobaczę, jeśli płaciłem w sklepie należącym do sieci franczyzowej? Według Mastercard w opisie pojawi się nazwa sieci detalicznej, np. Żabki czy ODiDO.

Kolejne pytanie brzmi: jak będzie to wyglądać w przypadku zakupów na platformach sprzedażowych. W opisie transakcji pojawia się dziś nazwa pośrednika przetwarzającego płatność, choć przecież nie u niego robiliśmy zakupy. Jeśli robimy zakupy np. na Allegro, to z historii transakcji dowiemy się, że zakupy zrobiliśmy na Allegro, ale nie zobaczymy nazwy sprzedawcy. Inny przykład to wpłaty na platformach crowdfundingowych. Osobiście wspieram kilka inicjatyw poprzez płatności cykliczne.

Ale w historii rachunku jako sprzedawcę widzę np. serwis Patronite.pl, a nie konkretnego beneficjenta mojego przelewu. Idealnie by było, gdybym w opisie transakcji zobaczył zarówno logo platformy, za pośrednictwem której zrobiłem zakupy, jak i konkretnego sklepu. To z pewnością ułatwiłoby mi kontrolę wydatków.

A może do pełni szczęścia powinniśmy móc zobaczyć w historii transakcji nie tylko dane sprzedawcy (nazwa, adres, telefon, logo), ale też  potwierdzenie transakcji wraz z jej innymi szczegółami, takimi jak opis towarów czy usług, które kupiliśmy? Myślę, że technicznie jest to wykonalne, jeśli terminal płatniczy zsynchronizowany jest z kasą fiskalną. Dzięki temu mielibyśmy jeszcze większą kontrolę nad zakupami i płatnościami. Taka usługa na pewno powinna zapewnić mi jednak kontrolę nad tym, w jaki sposób i jakie dane dostarczane przez sprzedawcę są importowane do systemów bankowych. Bo większa przejrzystość historii zakupów nie może oznaczać kompromisu w kwestiach prywatności.

———————————-

Tekst powstał w ramach cyklu edukacyjnego „Więcej, niż płatności”, który powstaje wspólnie z Mastercard

Źródło zdjęcia: Mastercard

Subscribe
Powiadom o
9 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
msw
3 lat temu

Na międzynarodowym poletku to pewnie nowość. Natomiast u nas, lokalnie Alior Sync/TMUB miał tę funkcję już wiele lat temu, Revolut także – ciekawe w jaki sposób to jest u nich rozwiązane.

Sosna
3 lat temu
Reply to  msw

TMUB identyfikował tylko niektórych sprzedawców. Z tego co pamiętam (korzystałam z usług tylko kilka miesięcy), np. Carrefour miał swoje logo w systemie, a Biedronka już nie.

BdB
3 lat temu
Reply to  msw

Którą funkcję? Logo łatwo dopasować po nazwie, ale dane adresowe już niekoniecznie. DiPocket ma je od dawna czyli musi MasterCard te dane przysyłać.

Przemo
3 lat temu

Przecież chargeback nie dotyczy zakupów w Delikatesach Jan Kowalski.
Autor znowu się wykazuje wiedzą…

lwqkrewrkjwh
3 lat temu
Reply to  Przemo

Nie każda reklamacja musi oznaczać procedurę chargeback.

W obecnym stanie na podstawie opisu transakcji nie można wywnioskować, czy transakcja kwalifikuje się do chargeback czy nie.

Sosna
3 lat temu

A może do pełni szczęścia powinniśmy móc zobaczyć w historii transakcji nie tylko dane sprzedawcy (nazwa, adres, telefon, logo), ale też potwierdzenie transakcji wraz z jej innymi szczegółami, takimi jak opis towarów czy usług, które kupiliśmy?

Do pełni szczęścia bankierów chyba. Żeby już wszystko o swoich klientach wiedzieli.

Krzysztof A.
3 lat temu
Reply to  Sosna

Dokładnie – takie coś spowodowałoby, przynajmniej u mnie, kompletne wycofanie się z płatności kartą gdzie tylko się da 🙂 Ubezpieczyciele współpracujący z bankami też bardzo chętnie dowiedzą się jakie kto kupuje leki, ma nawyki żywieniowe. A że ochrona danych osobowych? Kara wliczona w koszty działalności i do przodu 🙂

Tomek
3 lat temu

Poszedłbym dalej i do każdej transakcji kartowej dawał w opisie dokładną listę zakupów z cenami.
Bez tego nie da się żyć i płacić.
Sprawa jest prostsza niż się wydaje – jeśli ktoś nie pamięta co kupował i gdzie płacił to znaczy, że ma za dużo pieniędzy. Większość społeczeństwa nie ma tego problemu.

Marek
3 lat temu

„Super” sugestie Panie Redaktorze. To już będzie TOTALNA inwigilacja. Lenistwo to prosta droga do tego. Ja od lata staram się wyrzucić kody MCC z transakcji kartowych, by mnie nie profilowano.
Żaden przepis prawa na to nie zezwala, ale co tam – kto bankom podskoczy!

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu