10 stycznia 2021

Trzy proste, lecz rzadko stosowane sposoby na ograniczenie domowych wydatków. Liczę, ile można zaoszczędzić!

Trzy proste, lecz rzadko stosowane sposoby na ograniczenie domowych wydatków. Liczę, ile można zaoszczędzić!

Każdy z nas ma swoje sposoby na oszczędzanie. Ale w kanonie każdego rozsądnego konsumenta powinno znajdować się kilka możliwości, aby z portfela mniej ubywało. Dziś liczę, ile można uciułać, stosując trzy metody oszczędzania, z których korzysta stosunkowo mało osób. Rezultat? Zaskakujący!

Niedawno Maciek Samcik opisywał trzy sposoby na bezbolesne oszczędzanie. Ja idę o krok dalej i chcę Wam zwrócić uwagę na trzy opcje na ograniczenie domowych wydatków. Co ważne – są to sposoby rzadziej wykorzystywane i takie, na których nie ucierpią nasze potrzeby konsumpcyjne – zaspokoimy ich tyle samo, a swoje i tak odłożymy. O co chodzi?

Zobacz również:

Oszczędzanie: sposób pierwszy. Zlikwiduj opłaty za dodatkowy cykl handlowy!

Media to stały punkt naszych comiesięcznych rachunków. Każdy z nas używa prądu, wody, niektórzy jeszcze gazu. Te rachunki wydają się stałe i niezmienne (niech będzie – uzależnione od zużycia), a więc jest to miejsce, w którym mało kto szuka oszczędności. A to błąd.

Są różne sposoby rozliczania się z dostawcami mediów. Czasem stan licznika sprawdza inkasent, czasem podajemy go sami w internecie lub telefonicznie. Zużycie można uaktualniać częściej (nawet co miesiąc) lub rzadziej (np. raz na rok, a w pozostałych miesiącach płacić za prognozowane zużycie). Nie wiem, czy zwróciliście uwagę, ale w zależności od sposobu rozliczeń płacimy różne opłaty.

Na przykład w Tauronie opłata za dodatkowy cykl handlowy przy miesięcznych rozliczeniach wynosi 7,38 zł, a w przypadku rozliczenia rocznego 0 zł! Za sam prąd łącznie zapłacimy tyle samo – mogą się trochę różnić jedynie poszczególne faktury – a raz w roku trzeba uregulować niedopłatę lub skorzystać z nadpłaty.

Podobnie jest u innych dostawców. Na przykład w Innogy opłata handlowa w cyklu miesięcznym to 29,72 zł, a w cyklu rocznym 5,23 zł. Czyli, rozliczając się raz do roku, zapłacimy 62,76 zł zamiast 356,64 zł! Jeżeli chodzi o gaz, to na przykład w PGNiG płacimy w cyklu miesięcznym opłatę 7,85 zł, a w cyklu rocznym 4,06 zł. Różnice są małe, ale zauważalne.

Łączna suma oszczędności jest trudna do oszacowania, bo zależy od miejsca zamieszkania i Waszych dostawców, ale udowadniam, że gra jest warta świeczki. Jeżeli przykładowy konsument ma prąd z Tauronu i gaz z PGNiG, to przy miesięcznym cyklu handlowym płaci dodatkowo miesięcznie 7,38 zł za prąd i 3,79 zł za gaz. To rocznie 134,04 zł oszczędności dosłownie za nic. Warto skontaktować się ze swoimi dostawcami i zapytać o takie opłaty, bo generalnie im częstszy odczyt, tym opłata jest wyższa.

Oszczędności: 134,04 zł rocznie!

Czytaj też: Pieniądze czasem/zawsze przeciekają ci przez palce? Jak ich nie wyrzucać w błoto? Osiem samcikowych patentów na to. Dorzuć swoje!

Oszczędzanie: sposób drugi. Kumuluj ubezpieczenia!

Ubezpieczenia są trochę jak szczepionki: najlepiej, aby się nigdy nie przydały, ale dobrze je mieć. Auto ubezpieczyć musimy (przynajmniej OC), mieszkanie/dom powinniśmy, a inne rzeczy (życie, telefon, nagrobki, wyjazd zagraniczny itd.) możemy – w zależności od naszej zamożności.

Ubezpieczając się, warto pamiętać o zasadzie, że przy dużych zakupach należy się rabat. W ubezpieczalniach jest tak samo. Często nawet, jeżeli samochód najtaniej ubezpieczymy w firmie „A”, a mieszkanie w firmie „B”, to kombo w firmie „C” może być najkorzystniejsze.

Ile można zaoszczędzić? Zapytałem w dwóch firmach o rabat przy ubezpieczaniu samochodu i mieszkania łącznie. Nie będę tutaj wymieniał nazw, ale w jednej rabat wyniósł 103 zł (AC+OC 853 zł zamiast 948 zł, ubezpieczenie mieszkania 202 zł zamiast 210 zł), a w drugiej zaoszczędzić można było aż 196 zł zł (AC+OC 1250 zł zamiast 1420 zł, ubezpieczenie mieszkania 230 zł zamiast 256 zł). Średnie ograniczenie wydatków wyniosło 149,50 zł – widać, że warto. Szczególnie, że nie uległo zmianie OWU, a wszystkie sumy ubezpieczenia były identyczne!

Dobrze jest się przygotować do rozmowy o rabacie, bo czasem rabatuje się drugi zakupiony produkt (a wtedy lepiej zacząć od tańszego). No i pamiętajcie, że każde kolejne ubezpieczenie to szansa na dodatkowy rabat.

Oszczędności: aż 149,50 zł rocznie!

Czytaj też: Kupić czy wynająć? Zastanawiasz się, co będzie dla Ciebie korzystniejsze? Sprawdzam, kiedy abonament się opłaca, a kiedy jest pułapką

Oszczędzanie: sposób trzeci. Wybieraj abonament bez telefonu i go negocjuj!

Wielu z Was posiada abonament telefoniczny. To wygodne rozwiązanie: możemy rozmawiać, smsować i korzystać z internetu za stałą opłatę miesięczną. Generalnie ceny abonamentów spadają. Ja na przykład z każdym kolejnym abonamentem płacę mniej, ale ceny w całej branży spadają. Telekomy coraz częściej zarabiają też na innych rzeczach – między innymi na urządzeniach.

Kiedyś do abonamentu można było dobrać telefon za złotówkę bez żadnych problemów. I to dobry telefon. Było to naprawdę opłacalne. Dzisiaj rzadko się opłaca wzięcie jakiegokolwiek urządzania do abonamentu – nawet tego najtańszego.

Dla przykładu abonament w jednej sieci komórkowej. Umowa na 24 miesiące – 35 zł za miesiąc. Do tego dobieramy telefon – czymś w końcu trzeba rozmawiać – jeden z tańszych: Xiaomi Redmi 9C 32 gb. Cena 449 zł na start i 0 zł miesięcznie. Łącznie z tym telefonem zapłacimy przez dwa lata 1 289 zł. Ten sam telefon możemy kupić w sklepie z elektroniką za 412,91 zł (a w internecie pewnie jeszcze taniej). Łączna oszczędność niewielka – 36,09 zł, ale jest.

Jak wygląda sytuacja z lepszymi telefonami? Tu oszczędzanie może się bardziej opłacić. Weźmy Samsunga Galaxy Ultra S20. Cena w salonie operatora wynosi 5999,01 zł na start i 24 raty 0 zł. Problem w tym, że w sklepie z elektroniką ten telefon kupimy za 5482,14 zł (i jeszcze aktualnie dostaniemy za darmo zegarek Galaxy Watch 42 mm o wartości 849 zł). Oszczędność 516,87 zł w dwa lata i darmowy zegarek.

Może to kwestia abonamentu lub operatora. Sprawdźmy droższy abonament w innej sieci. Tym razem w abonamencie mamy już naprawdę wszystko, ale płacimy za to aż 75 zł miesięcznie. Dobieramy telefon – Samsung Gakaxy S20+ – cena wynosi 299 zł na start i 190 zł przez 24 miesiące. Łącznie telefon z abonamentem przez dwa lata będzie nas kosztował 6659 zł. W sklepie z elektroniką za ten telefon zapłacimy 4399 zł (i otrzymamy prezent w postaci zegarka). Łącznie przez dwa lata za ten sam telefon, ten sam abonament i zegarek zapłacimy 6199 zł! W dwa lata zaoszczędzić można 460 zł i cieszyć się zegarkiem.

Może się oczywiście zdarzyć, że ktoś gdzieś znajdzie dobrą promocję w telekomie, ale generalnie bardziej się opłaca kupować osobno telefon, a osobno abonament. Ile można zaoszczędzić? Zależy od operatora, abonamentu i jakości telefonu, ale średnia z powyższych trzech oszczędności to aż 168,83 zł rocznie (i 0,67 zegarka o wartości 849 zł 🙂 ).

Oszczędności: aż 168,83 zł zł rocznie!

Pamiętaj też, że u operatorów telefonicznych można negocjować. Ich pierwsza oferta rzadko jest idealna, a płacenie niższych rachunków od tych w reklamach nie jest niczym trudnym. Szczególnie łatwo się negocjuje, jeżeli przedłużacie umowę i dzwoni do was dział utrzymania klienta. Z przedłużeniem umowy warto wyczekać do samego końca – wtedy oferty są najlepsze. Nie bójcie się też, że Wam minie termin – umowa automatycznie przedłuży się na czas nieokreślony na starych warunkach i ciągle będzie można negocjować zmianę stawki.

Czytaj też: Co zrobić z pierwszymi uciułanymi zaskórniakami? W internecie pełno propozycji „wysokich zysków bez ryzyka”. A co naprawdę warto zrobić z oszczędnościami? Radzę!

Oszczędzać trzeba, bo nigdy nie wiadomo, kiedy wypadnie nam nieprzewidziany wydatek lub spadną nasze dochody. Wizyta u dentysty, awaria auta, utrata pracy, okazja kupna taniej waluty albo po prostu chęć świętowania rocznicy w drogiej restauracji. Każde gospodarstwo powinno mieć poduszkę finansową, a powyższe sposoby udowadniają, że do oszczędzania nie trzeba rezygnować z konsumpcji! Łącznie wyliczyłem oszczędności na kwotę 452,37 zł rocznie. To już zauważalna kwota.

Wszystkie sposoby na oszczędzanie są dobre, a każda zaoszczędzona złotówka może zaprocentować w przyszłości. A na koniec jeszcze czwarty sposób – bonusowy, wielokrotnie już tu opisywany: za wszystkie powyższe zakupy możecie zapłacić kartą, a jeżeli ją macie w odpowiednim banku, to dodatkowo otrzymacie zwrot części wydatków lub zniżkę!

Zdjęcie główne: pixabay / qimono

Subscribe
Powiadom o
28 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Ppp
3 lat temu

Bardzo podoba mi się płacenie za prąd raz w roku, ale chyba dla większości ludzi byłoby przerażającym płacić np. 1200-1500zł NA RAZ, choć mogłoby to być tańsze od płacenia 100-1200zł miesięcznie. Czasami psychologia bywa silniejsza od matematyki.
Pozdrawiam.

Tomek
3 lat temu

To jest zatrważające, że takie rzeczy jak cykl rozliczeniowy mediów trzeba obecnie ludziom tłumaczyć. Dramat.
Najlepsi są jednak ci, którzy zwyczajnie „muszą” rozliczać się w cyklu miesięcznym bo… „nie będą kredytować za darmo usługodawcy” – to są prawdziwe słowa zasłyszane wielokrotnie przeze mnie. Drugie częste to: „płacę tylko za tyle ile zużyłem”. To, że te dodatkowe opłaty miesięczne mogłyby pokryć 1 lub 2 faktury nie są w stanie „ogarnąć”.

Grzesiek
3 lat temu
Reply to  Tomek

najśmieszniejsze jest to że jeśli masz lokal z którego nie korzystasz chwilowo i płacisz zaliczkowo z prognoz to robisz sobie nadpłatę- czyli kredytujesz np PGE. Jeśli jednak nie opłacisz w terminie prognozy (która byłaby nadpłatą bo nie korzystasz z lokalu np od dawna) to i tak naliczą ci karę- mimo iż potem w rozliczeniu rocznym wykażą że jest nadpłata- przerabiałem niestety…

Tomek
3 lat temu
Reply to  Grzesiek

Ale czego się spodziewasz? Masz – przykładowo – wystawione 6 rachunków po 200 zł na cały rok i masz je zapłacić, bo to wynika z cyklu rozliczeniowego. Po roku jeśli masz dużą nadpłatę to możesz zażądać zwrotu na konto.

Grzesiek
3 lat temu

Rozliczenie jest raz w roku, ale płacimy co miesiąc, wg prognoz. Potem po roku następuje odczyt i rozliczenie, plus ewentualna dopłata bądź nadpłata na kolejny cykl.

BdB
3 lat temu
Reply to  Ppp

Częstoliwość opłacania rachunków się nie zmienia, a jedynie och podsumowanie i obliczenie nadpłaty lub niedopłaty (przy rocznym mogą one być wysokie).

Tomek
3 lat temu

Oszczędzać nie należy! Nie w obecnych warunkach. Należy wydawać, najlepiej więcej niż się zarabia, a później w razie problemów prosić Państwo o pomoc w spłacie zobowiązań.

McGregor
3 lat temu
Reply to  Tomek

Niestety takie czasy nastały, wszystko się należy.. Nastały zupełnie nowe czasy, nowy styl życia, liczy się tu i teraz.. A najbardziej pracowici i zaradni, pracują na nieudaczników, malkontentów i nierobów, którym ciagle jest mało i stają się coraz bardziej roszczeniowi.

Andrzej
3 lat temu
Reply to  McGregor

Poważnie chyba zawsze tak było ;).

Tomek
3 lat temu
Reply to  Andrzej

Tak roszczeniowych grup tzw. nierobów nie było wcześniej w Polsce. To władza dała im możliwość żądania „tego co im się należy” i stworzyła taką patologię, że zniszczony 60-latek musi tyrać i płacić podatki na zdrowego 30-letniego nieroba z gromadką dzieci.

Adam S.
3 lat temu
Reply to  Tomek

I to słowa mądrego. Widać spore doświadczenie!

McGregor
3 lat temu

Ciekawe propozycje, osobiście je stosuję od wielu lat. Nie mniej jednak, najwięcej możemy zaoszczędzić przy robieniu codziennych zakupów spożywczych. 1. Robimy listę zakupów w domu i tego się 3mamy. 2. Nie kupujemy art. spożywczych „na głodnego”. 3. Nie kupujemy niepotrzebnych rzeczy z poczuciem że nas stać! Ale te wszystkie „te i inne” porady są szkodliwe dla gospodarki, którą w dużej mierze nakręca konsumpcja.

BdB
3 lat temu
Reply to  McGregor

Popieram choć z metodą na głodnego nie do końca to działa. Pójdzie się na najedzonego i oszczędzi najwięcej, ale jak przyjdzie głód okaże się, że pusto w lodówce.

Tomek
3 lat temu
Reply to  McGregor

Tak… oszczędzaj podczas codziennych zakupów, najlepiej odmawiaj sobie wszystkiego, a koniec końców rządzący i tak „zabiorą” Ci te pieniądze z Twojej kieszeni. Kupujcie wszystko najtaniej, a to co zaoszczędzicie zeżre galopująca inflacja (realna, a nie ta podawana oficjalnie).

Pan Krzysztof
3 lat temu
Reply to  McGregor

„Ale te wszystkie „te i inne” porady są szkodliwe dla gospodarki, którą w dużej mierze nakręca konsumpcja.”
A gospodarka jest dla nas, czy my dla gospodarki? Chyba, że ospodarka = kasa na przep…..nie przez pasożyta zwanego politykiem.

Last edited 3 lat temu by Pan Krzysztof
Radek
3 lat temu
Reply to  McGregor

W krótkim terminie może i tak. W długim niekoniecznie. W końcu pieniądze oszczędza się po to, żeby je wydać i gospodarka swoje dostanie.

BdB
3 lat temu

W kwestii abonamentów zabrakło mi jednego – odradzenia ich na rzecz prepaid. Za 25-30 zł można mieć no limit z dużą paczką internetu, bez 2-letniego cyrografu.

No a co do częstotliwości rozliczeń mediów, to kij ma dwa końce – im rzadsze rozliczenie tym dłużej płacimy stałą kwotę przepłacając lub niedopłacając.

Bla
3 lat temu

Są i oferty za 14,15 zł w sieciach MVNO, które nie nabijają kabzy celebrytom za udział w reklamach, nie wydają kasy na reklamę w TV co 15 minut na każdym kanale, nie mają 1000 salonów i kilkunastu/kilkudziesięciu biur regionalnych, tysiecy kierowników, setek dyrektorów, dziesiątek prezesów/wiceprezesów/członków rad nadzorczych. Od dobrych kilku lat mam telefon w sieciach MVNO i do telekomu z Wielkiej 4 już pewnie nie wrócę bo szacuję, że z każdego abonamentu np. 50 zł połowa z tej kwoty to idzie na pensje i premie dla „managementu” różnej maści, niekoniecznie potrzebnego, na fury służbowe, premie, benefity, celebrytów w reklamach, biurowce… Czytaj więcej »

Piotr
3 lat temu

To nie do końca tak, że kiedyś to telekomy rozdawały telefony za 1 zł, a teraz to się skończyło. Kiedyś też można było brać abonament bez telefonu i był on znacznie tańszy od tego z telefonem. Po prostu opłata za telefon była ukryta w abonamencie i reklamowany był zawsze w wersji z telefonem. O abonament bez klient musiał się upomnieć sam i zazwyczaj był namawiany do takiego z telefonem. Później wszedł zakaz ukrywania kosztów sprzętu i innych w ramach abonamentu i teraz dokładnie widać ile kosztuje telefon w sieci komórkowej.

stary
3 lat temu

W punkcie trzecim powinno być „zrezygnuj z abonamentu”. Od wielu lat oferty na kartę są atrakcyjniejsze od abonamentów.

Adam S.
3 lat temu

Marnowanie czasu na grosze. Proponuję kupić Bitcoiny i nie marnować życia na rachunki.

Admin
3 lat temu
Reply to  Adam S.

Ale za wszystko, jak w kasynie? 😉

krzysztof
3 lat temu

niestety w Enea nie mozna zrezygnowac z comiesiecznej oplaty abonamentowej(13,20) wiec nlipa

Leszek
3 lat temu
Reply to  krzysztof

Serio? Ja nie mam. Tyle tylko, że mam standardową umowę bez żadnej opłaty handlowej. I o dziwo ciągle na tym najlepiej wychodzę, niż przejście na nowe taryfy z dodatkowymi opłatami handlowymi.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu