Każdy z nas ma swoje sposoby na oszczędzanie. Ale w kanonie każdego rozsądnego konsumenta powinno znajdować się kilka możliwości, aby z portfela mniej ubywało. Dziś liczę, ile można uciułać, stosując trzy metody oszczędzania, z których korzysta stosunkowo mało osób. Rezultat? Zaskakujący!
Niedawno Maciek Samcik opisywał trzy sposoby na bezbolesne oszczędzanie. Ja idę o krok dalej i chcę Wam zwrócić uwagę na trzy opcje na ograniczenie domowych wydatków. Co ważne – są to sposoby rzadziej wykorzystywane i takie, na których nie ucierpią nasze potrzeby konsumpcyjne – zaspokoimy ich tyle samo, a swoje i tak odłożymy. O co chodzi?
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Oszczędzanie: sposób pierwszy. Zlikwiduj opłaty za dodatkowy cykl handlowy!
Media to stały punkt naszych comiesięcznych rachunków. Każdy z nas używa prądu, wody, niektórzy jeszcze gazu. Te rachunki wydają się stałe i niezmienne (niech będzie – uzależnione od zużycia), a więc jest to miejsce, w którym mało kto szuka oszczędności. A to błąd.
Są różne sposoby rozliczania się z dostawcami mediów. Czasem stan licznika sprawdza inkasent, czasem podajemy go sami w internecie lub telefonicznie. Zużycie można uaktualniać częściej (nawet co miesiąc) lub rzadziej (np. raz na rok, a w pozostałych miesiącach płacić za prognozowane zużycie). Nie wiem, czy zwróciliście uwagę, ale w zależności od sposobu rozliczeń płacimy różne opłaty.
Na przykład w Tauronie opłata za dodatkowy cykl handlowy przy miesięcznych rozliczeniach wynosi 7,38 zł, a w przypadku rozliczenia rocznego 0 zł! Za sam prąd łącznie zapłacimy tyle samo – mogą się trochę różnić jedynie poszczególne faktury – a raz w roku trzeba uregulować niedopłatę lub skorzystać z nadpłaty.
Podobnie jest u innych dostawców. Na przykład w Innogy opłata handlowa w cyklu miesięcznym to 29,72 zł, a w cyklu rocznym 5,23 zł. Czyli, rozliczając się raz do roku, zapłacimy 62,76 zł zamiast 356,64 zł! Jeżeli chodzi o gaz, to na przykład w PGNiG płacimy w cyklu miesięcznym opłatę 7,85 zł, a w cyklu rocznym 4,06 zł. Różnice są małe, ale zauważalne.
Łączna suma oszczędności jest trudna do oszacowania, bo zależy od miejsca zamieszkania i Waszych dostawców, ale udowadniam, że gra jest warta świeczki. Jeżeli przykładowy konsument ma prąd z Tauronu i gaz z PGNiG, to przy miesięcznym cyklu handlowym płaci dodatkowo miesięcznie 7,38 zł za prąd i 3,79 zł za gaz. To rocznie 134,04 zł oszczędności dosłownie za nic. Warto skontaktować się ze swoimi dostawcami i zapytać o takie opłaty, bo generalnie im częstszy odczyt, tym opłata jest wyższa.
Oszczędności: aż 134,04 zł rocznie!
Oszczędzanie: sposób drugi. Kumuluj ubezpieczenia!
Ubezpieczenia są trochę jak szczepionki: najlepiej, aby się nigdy nie przydały, ale dobrze je mieć. Auto ubezpieczyć musimy (przynajmniej OC), mieszkanie/dom powinniśmy, a inne rzeczy (życie, telefon, nagrobki, wyjazd zagraniczny itd.) możemy – w zależności od naszej zamożności.
Ubezpieczając się, warto pamiętać o zasadzie, że przy dużych zakupach należy się rabat. W ubezpieczalniach jest tak samo. Często nawet, jeżeli samochód najtaniej ubezpieczymy w firmie „A”, a mieszkanie w firmie „B”, to kombo w firmie „C” może być najkorzystniejsze.
Ile można zaoszczędzić? Zapytałem w dwóch firmach o rabat przy ubezpieczaniu samochodu i mieszkania łącznie. Nie będę tutaj wymieniał nazw, ale w jednej rabat wyniósł 103 zł (AC+OC 853 zł zamiast 948 zł, ubezpieczenie mieszkania 202 zł zamiast 210 zł), a w drugiej zaoszczędzić można było aż 196 zł zł (AC+OC 1250 zł zamiast 1420 zł, ubezpieczenie mieszkania 230 zł zamiast 256 zł). Średnie ograniczenie wydatków wyniosło 149,50 zł – widać, że warto. Szczególnie, że nie uległo zmianie OWU, a wszystkie sumy ubezpieczenia były identyczne!
Dobrze jest się przygotować do rozmowy o rabacie, bo czasem rabatuje się drugi zakupiony produkt (a wtedy lepiej zacząć od tańszego). No i pamiętajcie, że każde kolejne ubezpieczenie to szansa na dodatkowy rabat.
Oszczędności: aż 149,50 zł rocznie!
Czytaj też: Kupić czy wynająć? Zastanawiasz się, co będzie dla Ciebie korzystniejsze? Sprawdzam, kiedy abonament się opłaca, a kiedy jest pułapką
Oszczędzanie: sposób trzeci. Wybieraj abonament bez telefonu i go negocjuj!
Wielu z Was posiada abonament telefoniczny. To wygodne rozwiązanie: możemy rozmawiać, smsować i korzystać z internetu za stałą opłatę miesięczną. Generalnie ceny abonamentów spadają. Ja na przykład z każdym kolejnym abonamentem płacę mniej, ale ceny w całej branży spadają. Telekomy coraz częściej zarabiają też na innych rzeczach – między innymi na urządzeniach.
Kiedyś do abonamentu można było dobrać telefon za złotówkę bez żadnych problemów. I to dobry telefon. Było to naprawdę opłacalne. Dzisiaj rzadko się opłaca wzięcie jakiegokolwiek urządzania do abonamentu – nawet tego najtańszego.
Dla przykładu abonament w jednej sieci komórkowej. Umowa na 24 miesiące – 35 zł za miesiąc. Do tego dobieramy telefon – czymś w końcu trzeba rozmawiać – jeden z tańszych: Xiaomi Redmi 9C 32 gb. Cena 449 zł na start i 0 zł miesięcznie. Łącznie z tym telefonem zapłacimy przez dwa lata 1 289 zł. Ten sam telefon możemy kupić w sklepie z elektroniką za 412,91 zł (a w internecie pewnie jeszcze taniej). Łączna oszczędność niewielka – 36,09 zł, ale jest.
Jak wygląda sytuacja z lepszymi telefonami? Tu oszczędzanie może się bardziej opłacić. Weźmy Samsunga Galaxy Ultra S20. Cena w salonie operatora wynosi 5999,01 zł na start i 24 raty 0 zł. Problem w tym, że w sklepie z elektroniką ten telefon kupimy za 5482,14 zł (i jeszcze aktualnie dostaniemy za darmo zegarek Galaxy Watch 42 mm o wartości 849 zł). Oszczędność 516,87 zł w dwa lata i darmowy zegarek.
Może to kwestia abonamentu lub operatora. Sprawdźmy droższy abonament w innej sieci. Tym razem w abonamencie mamy już naprawdę wszystko, ale płacimy za to aż 75 zł miesięcznie. Dobieramy telefon – Samsung Gakaxy S20+ – cena wynosi 299 zł na start i 190 zł przez 24 miesiące. Łącznie telefon z abonamentem przez dwa lata będzie nas kosztował 6659 zł. W sklepie z elektroniką za ten telefon zapłacimy 4399 zł (i otrzymamy prezent w postaci zegarka). Łącznie przez dwa lata za ten sam telefon, ten sam abonament i zegarek zapłacimy 6199 zł! W dwa lata zaoszczędzić można 460 zł i cieszyć się zegarkiem.
Może się oczywiście zdarzyć, że ktoś gdzieś znajdzie dobrą promocję w telekomie, ale generalnie bardziej się opłaca kupować osobno telefon, a osobno abonament. Ile można zaoszczędzić? Zależy od operatora, abonamentu i jakości telefonu, ale średnia z powyższych trzech oszczędności to aż 168,83 zł rocznie (i 0,67 zegarka o wartości 849 zł 🙂 ).
Oszczędności: aż 168,83 zł zł rocznie!
Pamiętaj też, że u operatorów telefonicznych można negocjować. Ich pierwsza oferta rzadko jest idealna, a płacenie niższych rachunków od tych w reklamach nie jest niczym trudnym. Szczególnie łatwo się negocjuje, jeżeli przedłużacie umowę i dzwoni do was dział utrzymania klienta. Z przedłużeniem umowy warto wyczekać do samego końca – wtedy oferty są najlepsze. Nie bójcie się też, że Wam minie termin – umowa automatycznie przedłuży się na czas nieokreślony na starych warunkach i ciągle będzie można negocjować zmianę stawki.
Oszczędzać trzeba, bo nigdy nie wiadomo, kiedy wypadnie nam nieprzewidziany wydatek lub spadną nasze dochody. Wizyta u dentysty, awaria auta, utrata pracy, okazja kupna taniej waluty albo po prostu chęć świętowania rocznicy w drogiej restauracji. Każde gospodarstwo powinno mieć poduszkę finansową, a powyższe sposoby udowadniają, że do oszczędzania nie trzeba rezygnować z konsumpcji! Łącznie wyliczyłem oszczędności na kwotę 452,37 zł rocznie. To już zauważalna kwota.
Wszystkie sposoby na oszczędzanie są dobre, a każda zaoszczędzona złotówka może zaprocentować w przyszłości. A na koniec jeszcze czwarty sposób – bonusowy, wielokrotnie już tu opisywany: za wszystkie powyższe zakupy możecie zapłacić kartą, a jeżeli ją macie w odpowiednim banku, to dodatkowo otrzymacie zwrot części wydatków lub zniżkę!
Zdjęcie główne: pixabay / qimono