Czy niedługo przelewy i zapłatę rachunków będziemy zlecać rozmawiając z aplikacją mobilną banku w smartfonie, zamiast się do niej logować? ING testuje wykorzystanie Asystenta Google do wykonywania prostych operacji bankowych. Potestowałem i ja. I co? I nie ma żartów
Nie tylko w bankach wkrótce nastanie era głosowych asystentów. Przyszłość jest taka, że będziemy mówić zamiast klikać. Takie urządzenia jak Alexa, czy Google Assistant w wersji angielskojęzycznej pozwalają już na całkiem swobodną konwersację i pewnie niedługo będą w stanie wykonać większość poleceń, które mogą nam przyjąć do głowy. Można je zainstalować w domu, ale i w samochodzie – to dopiero będzie rewolucja w kupowaniu i różnych spraw załatwianiu.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Czytaj też: To będzie kolejne pole bitwy na rynku płatności. Twój samochód wkrótce nauczy się płacić sam
Asystent Google podbija Polskę? Jeszcze nie
W Polsce na razie ta technologia raczkuje. Jedynym globalnym asystentem z polskojęzyczną wersją jest Google Assistant, który na razie zdołał namówić do współpracy tylko dwie firmy – Flixbus i Pyszne.pl. Trochę się nie dziwię, że firmy mają obiekcje – system reaguje tylko na proste, schematyczne polecenia i często wkurza, nie rozpoznając prostych słów lub nazw.
Wśród funkcji głosowych asystentów są też te bankowe. Nie ma co kryć, że to może być duży atut bankowania przez smartfona. Zamiast logować się do banku i zlecać przelew na klawiaturze można opowiedzieć automatowi co chcemy zrobić, a on to wykona, podsuwając nam tylko potwierdzenie operacji do zatwierdzenia. Zero klikania, sama przyjemność.
Do tej pory jedynym bankiem, który zainstalował w swojej aplikacji mobilnej bota, jest Bank Millennium. Można z niego skorzystać po zalogowaniu do apki i pogadać o swoim saldzie i nie tylko. Czatbot reaguje na polecenia typu „zrób przelew do Aśki na 300 zł”. Zamiast otwierać opcje z historią rachunku po prostu mówi się „podaj mi pięć ostatnich transakcji”. Żeby sprawdzić saldo mówi się „powiedz mi, złociutka, ile mam chajsu na rachuneczku?”.
Nie ma prostszego sposobu wykonywania przelewów oraz zasysania wiedzy o swoich pieniądzach, choć czatbot Banku Millennium, pieszczotliwie nazwany Mila, też potrafi nie zrozumieć co się do niego mówi, albo błędnie odczytać intencje użytkownika.
ING testuje asystenta: powiedz coś do telefonu, a aplikacja bankowa sama się otworzy
Wkrótce z botem będą mogli porozmawiać również użytkownicy aplikacji banku ING. Na początek chyba tylko ci, którzy korzystają ze smartfonów z systemem Android (w każdym razie tylko na takich smartfonach system jest testowany). ING – podobnie jak Flixbus i Pyszne.pl opiera się na Asystencie Google, tzn. żeby korzystać z funkcji komunikacji głosowej oprócz aplikacji banku trzeba mieć w smartfonie googlowskiego asystenta.
Na razie funkcja głosowa w aplikacji ING jest dość uboga, bo reaguje tylko na najpopularniejsze polecenia. Można sprawdzić saldo rachunku, spowodować, by na ekranie pojawił się kod BLIK oraz zadysponować przelew.
Co ciekawe, wszystkie te funkcje są dostępne bez konieczności logowania się do aplikacji. Trzeba tylko dość precyzyjnie powiedzieć asystentowi czego się od niego oczekuje. Kluczowe jest słowo „wyszukaj” oraz „ING Mobile”. Jeśli powiemy co ma wyszukać asystent i gdzie (w której aplikacji – w tym wypadku w bankowej) on będzie w stanie odszukać wskazaną apkę, otworzyć ją i „pogrzebać” w poszukiwaniu określonej funkcji.
W przypadku salda rachunku i kodu BLIK sprawa jest w miarę prosta – po prostu asystent mówi ile mamy pieniędzy lub recytuje kod BLIK. W przypadku przelewu zapyta jeszcze o kwotę. No i oczywiście tę operację trzeba autoryzować. Jest chyba ustawiony jakiś limit transakcji wykonywanych w ten sposób, bo wykonania dużych przelewów asystent nie przewiduje.
Czy to pomoże bankom czy je… zje?
Czy to jest przełomowa funkcja? Na razie nie, ale jeśli asystenci staną się bardziej „bystrzy”, to kto wie? Czy to nie jest dla banków zagrożenie? W wersji, w której do głosowego zarządzania swoimi pieniędzmi wciąż potrzebujesz aplikacji banku – raczej nie. Ale w wersji, w której głosowe polecenia „lecą” do płatniczych aplikacji pozabankowych, takich jak Google Pay, czy Apple Pay, albo do komunikatorów internetowych takich jak Messenger?
Co prawda zwykle na końcu tego „łańcucha” jest jakaś karta płatnicza, z reguły wydana przez jakiś bank, ale jeśli okaże się, że transakcyjność klienta odbywa się poprzez pośredników typu Alexa czy Google Assistant, to pytanie brzmi czy w jakiejś perspektywie te globalne korporacje nie zechcą „zrezygnować” z pośrednictwa banków.