4 kwietnia 2017

E-sklep, w którym nie trzeba się rejestrować, a płacisz jednym klikiem. Otworzył go Raiffeisen

E-sklep, w którym nie trzeba się rejestrować, a płacisz jednym klikiem. Otworzył go Raiffeisen

Banki coraz bardziej intensywnie rozpychają się w usługach niefinansowych, w których dostarczanie pieniądza lub transferowanie go z miejsca na miejsce jest tylko tłem właściwego biznesu. Jednym z takich obszarów są programy rabatowe – mając dostęp do milionów klientów bank może być pośrednikiem między sieciami handlowymi, a konsumentami i pobierać za to pośrednictwo prowizję. Pomysły są najróżniejsze: mBank przystąpił do największego w Polsce programu lojalnościowego Payback, Bank Millennium wypuścił na rynek aplikację Goodie, która na razie jest tylko słupem ogłoszeniowym, ale gdy nabierze „inteligencji”, może być też maszynką do zarabiania pieniędzy przez bank. PKO BP kupił operatora zdecentralizowanych programów rabatowych, które może tworzyć i „przypinać” do kart płatniczych każdy sklepikarz.

Z kolei Raiffeisen Bank uruchomił w weekend swój nowy program lojalnościowy #korzystaj. Jest on dostępny tylko dla klientów banku (można wejść tylko po zalogowaniu) i pozwala kupować różne usługi i towary bez wychodzenia z bankowości elektronicznej lub mobilnej. Klient po prostu wybiera to, co chce kupić, zatwierdza transakcję jednym kliknięciem i zapłacone. I właśnie łatwość kupowania, a nie rabaty, mają być głównym wabikiem raiffeisenowego programu lojalnościowego. Użytkownicy, nawet jeśli nie będą mieli do załatwienia żadnego przelewu, mają wchodzić do banku tylko po to, żeby sprawdzić co jest aktualnie na wirtualnych półkach w jego „sklepie”. Czy to się może udać? Na pierwszy rzut oka trudno sobie wyobrazić, by bank mógł być lepszym e-sklepem, niż „prawdziwy” e-sklep, ale jeśli przyjrzeć się temu bliżej…

Zobacz również:

raiffeisenkorzytsaj2

O ile w normalnym sklepie internetowym trzeba się rejestrować, zakładać konto, tracić czas na płacenie przelewem pay-by-link albo kartą oraz denerwować się czy ów sklep nie okaże się fatamorganą, o tyle w sklepie u Raiffeisena te wszystkie problemy znikają. Rejestrować się nie trzeba, bo „biletem wstępu” jest zalogowanie się do banku przez internet lub w aplikacji mobilnej. Płatność jest „jednoklikowa”, zaś za wiarygodność sklepu ręczy bank. W tym modelu bank jest takim małym „allegro”, który z jednej strony przyłącza do sieci sklepy i je weryfikuje, a z drugiej strony ułatwia autentykację klienta i zapewnia sprawne zawarcie transakcji oraz jej rozliczenie. Do tego wszystkiego dochodzi element lojalnościowy – możliwość płacenia za zakupy punktami zdobytymi za aktywne bankowanie z Raiffeisenem.

Istota tego programu rabatowego polega bowiem nie na tym, że w bankowym „sklepie” ceny są bardziej okazyjne, niż gdzie indziej. One są standardowe, natomiast bank może „zasponsorować” klientowi część zakupu, o ile ten wcześniej zdobył punkty lojalnościowe. Co miesiąc Raiffeisen będzie wysyłał użytkownikom programu sugestie o tym co powinni zrobić (lub czego nie robić) w banku, by zdobyć jak najwięcej punktów. I tak w kwietniu do wzięcia bez większego wysiłku jest 40 pkt., ale pod warunkiem, że jesteś nowym klientem. Aby tyle uciułać trzeba aktywować i zapłacić jeden raz za zakupy kartą debetową (za to jest np. 5 pkt.), jeden raz telefonem (Raiffeisen oferuje aplikację mobilną do której podpina klientom karty płatnicze – 5 pkt.), jeden raz wejść do nowo aktywowanej bankowości internetowej, wymienić walutę w e-kantorze R-dealer, aktywować powiadomienia SMS-owe o transakcjach oraz złożyć dyspozycję przelewu wynagrodzenia do Raiffeisena (tu przykładowa „stawka” wynosi 10 pkt).

Mając te punkty można już iść na zakupy. Przelicznik jest prosty jak drut: 1 pkt. przekłada się na 1 zł, które można wydać w raiffeisenowym sklepie. Przy każdej transakcji pojawia się suwak, na którym klient może określić jaką część ceny płaci punktami, a jaką część gotówką ściąganą z karty płatniczej podpiętej do #korzystaj. Nie dość więc, że mamy e-sklep z bardzo łatwą płatnością i z możliwością zalogowania się doń poprzez konto bankowe, ale i jest przy tym e-sklepie program lojalnościowy premiujący najbardziej aktywnych klientów.

korzystaj_40_pkt

Nieźle? To teraz kilka słów o wadach i niedociągnięciach. Pierwsza rzecz to głębokie „zakonspirowanie” programu w czeluściach bankowości internetowej Raiffeisen Banku. W weekend, gdy po raz pierwszy testowałem #korzystaj (sprowokowany reklamą telewizyjną), wszedłem na stronę programu (korzystaj.pl), stamtąd zostałem odesłany na stronę logowania do banku, a jak już dostałem się na konto w Raiffeisenie to… przez dłuższą chwilę musiałem szukać przycisku z nazwą programu. Znalazłem na jednej z podstron. Mam nadzieję, że raiffeisenowcy to poprawili lub zaraz poprawią. Druga rzecz to rejestracja w programie. Przy próbie pierwszego zakupu system wymusza uzupełnienie krótkiego formularza z danymi osobowymi (większość „wypełnia się” sama na podstawie danych w systemie banku) oraz kliknięcie zgód marketingowych (m.in. na udostępnienie danych objętych tajemnicą bankową partnerom handlowym Raiffeisena), następnie każe wybrać kartę, która będzie używana w ramach programu, a na koniec weryfikuje tę kartę – klient musi podać numer CVC z odwrotu plastiku. Deczko skomplikowane.

Trzecia rzecz to jakość nagród. Docelowo mają tam być rzeczy powszechnie poważane i będące przedmiotem pożądania wielu, ale na razie nie ma się czym podniecać. Program ma raptem sześciu partnerów (sklepy internetowe publio.pl i virtualo.pl, sieć kin Cinema City, firma od diet pudełkowych LightBox, prezentowy pośrednik KatalogMarzeń.pl oraz Storytel (abonamenty na audiobooki). Można więc kupić bony podarunkowe, zaproszenie do aktywności związanych z adrenaliną (drifting, kurs bezpiecznej jazdy, nurkowanie, sesja jogi, jazda quadem, off-road, sesja zdjęciowa, masaż, kolacja we dwoje, kurs sushi, voucher do spa oraz e-booki i audiobooki i diety podełkowe. Być może dla młodych klientów Raiffeisena są na tej liście jakieś atrakcje, ale ja na razie nie poczułem weny, by skorzystać z usług e-sklepu.

raiffeisen_korzystaj

Brakuje mi na raiffeisenowych półkach gadżetów elektronicznych, smartfonów, najbardziej cenionych marek luksusowych, rzeczy budzących emocje i pożądanie. No i brakuje mi subtelnego big-data. Jako rasowy facet gubię się mają na wierualnej półce 2956 audiobooków. Ale gdyby Raiffeisen, korzystając za moimi plecami z tego wszystkiego co wie o moich zainteresowaniach i zakupach (a wie dużo, oj dużo) wyświetlił mi przed nosem coś, co w głębi duży chciałbym mieć… Bycie zwykłym sklepem internetowym z łatwą płatnością i bez logowania jest fajne, ale oczekuję efektu wow. Jak już on będzie, to #korzystaj rzeczywiście może się stać konkurencją dla sklepów internetowych. Albo raczej wrotami dla klientów Raiffeisena, by z tych sklepów korzystać łatwiej, szybciej i na preferencyjnych warunkach (punkty dla aktywnych).

Subscribe
Powiadom o
3 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Anna
7 lat temu

Rzeczywiście – kamuflaż jak ta lala.Buszowałam wczoraj po mojej stronce i…musiałam dopiero dziś u Pana dowiedzieć się o programie

[…] Czytaj też: Raiffeisen Bank uruchomił własny… sklep internetowy. Płacisz w nim… bez płacenia […]

[…] Czytaj też: E-sklep, w którym nie trzeba się rejestrować żeby robić zakupy. A płacisz jednym klikiem. Uruc… […]

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu