18 lipca 2024

„Nie będę spłacać kredytu do emerytury!” – mówią przeciwnicy hipotek. „To się nie zdarzy” – odpowiadają bankowcy. Ile naprawdę „żyje” kredyt hipoteczny?

„Nie będę spłacać kredytu do emerytury!” – mówią przeciwnicy hipotek. „To się nie zdarzy” – odpowiadają bankowcy. Ile naprawdę „żyje” kredyt hipoteczny?

„Nie będę spłacać kredytu do emerytury!” – mówią przeciwnicy hipotek. „To się nie zdarzy” – odpowiadają bankowcy, choć oczywiście kredyt hipoteczny można otrzymać nawet na 35 lat. Ile naprawdę „żyje” kredyt hipoteczny? Na jaki kredytobiorcy decydują się najczęściej i czym się kierują, oczywiście jeżeli wybór mają?

Maksymalny okres kredytowania dostępny w bankach (choć tylko niektórych) to aż 35 lat (czyli 420 miesięcy). I zdarzają się klienci – z reguły są to osoby, którym zależy na tym, aby mieć jak najniższą ratę – które decydują się właśnie na to rozwiązanie. Nie ma to ekonomicznego uzasadnienia, gdyż rata w porównaniu np. do 30 lat (na tyle można otrzymać standardowy kredyt w każdym banku) jest niewiele niższa. Natomiast całkowity koszt kredytu jest już dużo wyższy.

Zobacz również:

Przykładowo: kredyt na 400 000 zł z wartością zabezpieczenia (czyli mieszkania) wynoszącą 500 000 zł, oprocentowaniem 7,2% (stałe przez 5 lat, następnie marża 2,2% plus wskaźnik zmienny, np. WIBOR), raty równe. Gdy zaciągniemy go na 420 miesięcy – rata wyniesie 2612 zł, ale całkowity koszt kredytu to 737 000 zł. Jeżeli skrócimy okres kredytowania do 30 lat, wtedy rata wyniesie 2715 zł, lecz całkowity koszt kredytu obniży się do 611 000 zł.

Widzicie różnicę? Wyższa o około 100 zł rata pozwoli zaoszczędzić ponad 120 000 zł przez cały okres kredytowania! To oczywiście wartości szacunkowe, przy założeniu, że zobowiązania będą spłacane zgodnie z harmonogramem. Ale pokazują one, że od pewnego momentu wydłużanie okresu kredytowania opłaca się już tylko bankowi. Branie kredytu na nieco dłuższy czas, by obniżyć ratę, ma sens, ale przy krótszych okresach. Im bardziej wydłużamy kredyt – tym mniej zyskujemy, a więcej tracimy.

Ile powinien trwać bezpieczny kredyt?

KNF zaleca, aby okres kredytowania nie był dłuższy niż 25 lat. Dlatego też każdy kredytobiorca otrzymuje w banku symulację na wybrany przez siebie okres, ale także na „zalecane” 25 lat. Dla naszego przykładu i kredytu trwającego 25 lat rata kredytu wyniosłaby 2875 zł a całkowity koszt kredytowania – 491 000 zł. A zatem rata byłaby wyższa o 170 zł miesięcznie niż przy 30-letnim kredycie, natomiast całkowity koszt kredytu byłby niższy o dalsze 120 000 zł.

Klienci najczęściej wybierają kredyt od 15 do 25 lat. Wszystko zależy od ich osobistych preferencji (czy ważna możliwie niska rata czy bardziej koszt kredytu), a także możliwości. Jeżeli zdolność kredytowa (zakładając wnioskowaną kwotę) wychodzi jedynie na 25 lat (dla okresów dłuższych nie jest ona wyższa, więc nie ma sensu sprawdzać), to skrócenie okresu kredytowania wiązałoby się albo z wnioskowaniem o niższą kwotę, albo z uzyskaniem wyższej zdolności kredytowej (np. wyższe dochody lub/i niższe zobowiązania).

W programach rządowych np. „Bezpieczny kredyt 2%” był określony minimalny okres kredytu, było to 15 lat. Czyli nawet jeżeli klient miałby zdolność kredytową na wnioskowaną kwotę i przy krótszym okresie spłaty (czyli na kredyt z wyższą ratą i niższym kosztem łącznym), to i tak musiałby wnioskować o kredyt na minimum 15 lat.

Co do zasady tego typu programy miały pomagać najbardziej potrzebującym, jednak praktycznie korzystali z nich wszyscy, którzy spełniali warunki. Aby zaś najbardziej majętni nie brali kredytu z dopłatą na np. 5 lub 10 lat, został wprowadzony minimalny okres trwania umowy kredytowej.

Preferencje kredytobiorców są bardzo różne. Nawet jeżeli komuś wychodzi zdolność do spłaty kredytu np. na 10 lat, to zwykle wybiera okres kredytowania 20 lat lub dłużej. Ma to sens, gdyż kredyt spłacić wcześniej można zawsze (banki mogą pobierać prowizję od wcześniejszej spłaty tylko w ciągu pierwszych trzech lat trwania umowy). A fiksować sobie wyższą ratę to zawsze ryzyko. Jeśli coś niedobrego stanie się z domowym budżetem, to niższe stałe obciążenie ratą pozwoli wyjść z tarapatów obronną ręką.

Jak ktoś ma kredyt na 25 lat, to może go nadpłacać i np. spłacić w 10 lub nawet 15 lat. I to się nierzadko dzieje. Z drugiej strony, jeżeli umowa została zawarta na 10 lat, to na wydłużenie okresu kredytowania musi już wyrazić zgodę bank. Czyli: „łatwiej kijek pocieńkować, niż go później pogrubasić”. Oczywiście może być konieczna ponowna analiza zdolności kredytowej, ocena zabezpieczenia itp. Jak wiadomo, nie każdemu kredytobiorcy musi to pasować.

Dlatego też (dla bezpieczeństwa) kredytobiorcy preferują dłuższy okres trwania umowy kredytu niż ten, przy którym poradziliby sobie z jego spłatą. Ale z drugiej strony nie ma sensu iść sztucznie w jak najdłuższe okresy kredytowania, bo spadek raty będzie już niezbyt zauważalny, a łączny koszt kredytu znacznie się powiększy.

Jak długo tak naprawdę „żyje” kredyt hipoteczny?

Z własnych doświadczeń (a przeprocesowałem kilkaset kredytów hipotecznych) wynika, że średnio kredyt hipoteczny „żyje” ok. 8-12 lat. Nie ma znaczenia, czy ktoś go brał na 20 czy 30 lat. I im kredytobiorcy młodsi, tym większa szansa, że kredyt spłacą znacznie wcześniej, niż wynika to z umowy. Często jest to kwestia wzrostu zarobków, a często zmiany planów życiowych, co wymaga „uwolnienia” nieruchomości.

Z biegiem czasu mieszkanie staje się zbyt małe (rodzina się powiększa) i albo to pierwsze zostaje sprzedane (a kredyt spłacony), albo zostaje i „utrzymuje się” z wynajmu. Inny powód to zmiana miejsca zamieszkania na inne miasto, czasem nawet inny kraj. Obecnie jesteśmy znacznie bardziej mobilni niż kiedyś. Zdarza się również, że ktoś wyprowadza się z miasta i kupuje lub buduje dom poza nim. Oczywiście kierunek może być dokładnie odwrotny i ktoś woli przenieść się z przedmieść lub wsi do dużego miasta.

Kolejny powód wcześniejszej spłaty kredytu to rosnące relatywnie dochody. Jeżeli na początku rata stanowiła np. 30% domowego budżetu, a teraz wynosi już 10-15%, to powoli przestajemy ją zauważać. Niektórzy płacą dalej, a inni chcą się zobowiązania pozbyć. Bo niby nieruchomość należy do kredytobiorców, ale wpis hipoteki powoduje, że oni nie czują się tak do końca właścicielami. Całkowita spłata zobowiązania i usunięcie wpisu w księdze wieczystej likwiduje tę „niedogodność”.

Kredytobiorcy biorą kredyt razem, ale też czasem się rozstają i wtedy zwykle następuje podział majątku. Sprzedaż nieruchomości, spłata kredytu i podział tego, co po sprzedaży zostało. To kolejny powód, aby zakończyć (spłacić) zobowiązanie wcześniej.

Okres kredytowania w umowie z bankiem bez znaczenia?

Tak naprawdę to okres kredytowania określony na umowie kredytowej nie ma większego znaczenia. Oczywiście wpływa na ratę, wiąże się ze zdolnością kredytową, jednak nie jest wiążący, jeżeli chodzi o to, jak długo ten kredyt spłacać trzeba. To, ile „żyje” kredyt hipoteczny, zależy od kredytobiorcy i przeważnie jest to krótszy czas niż ten wynikający z umowy kredytowej.

Umowny okres kredytowania to taka wskazówka, do kiedy maksymalnie kredyt ma zostać spłacony. Oczywiście może to nastąpić w każdym momencie wcześniej i to klient – kredytobiorca – o tym decyduje, a nie bank. Masz pieniądze? Chcesz spłacić wcześniej? Oczywiście możesz to zrobić. Każda nadpłata (bo nie każdy od razu chce lub może spłacić całość) skraca okres kredytowania lub obniża kolejne raty.

Zawsze jednak zastanów się, czy warto. Często pytacie, czy lepiej nadpłacać kredyt hipoteczny (nawet ten oprocentowany 2% w skali roku) czy może środki na nadpłaty w coś zainwestować. Generalna zasada jest taka, że jeśli jesteś w stanie zarobić więcej (netto) na pieniądzach, którymi chcesz spłacić kredyt, niż wynosi koszt tego kredytu, to nie warto go nadpłacać. Wtedy koszt alternatywny będzie zbyt wysoki.

Warto też pamiętać, że kredyt w pewnym sensie się „dewaluuje”. Jeśli masz w umowie ratę w wysokości 2000 zł miesięcznie, to np. za 10 lat wartość realna tych pieniędzy będzie znacznie mniejsza. Owszem, im większy kredyt, tym większy łączny koszt (a często i oprocentowanie), ale prawda jest taka, że spłacamy kredyt coraz mniej wartymi pieniędzmi.

A jakie jest Wasze zdanie? Kredyt na długo czy na krótko? A może w ogóle?

Czytaj też: Rozwód lub rozstanie z partnerem a kwestie finansowe. Podzielić wspólny majątek to pół biedy, ale jak podzielić… kredyt hipoteczny?

Czytaj też: Czy płeć ma znaczenie przy wnioskowaniu o kredyt hipoteczny? Teoretycznie nie powinna, ale… znalazłem przypadek, w którym kobieta ma gorzej

Nie wiesz, czy warto nadpłacić kredyt? Potrzebujesz symulacji różnych rozwiązań? Napisz do mnie.

zdjęcie tytułowe: Copilot Designer

Subscribe
Powiadom o
125 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
stef
4 miesięcy temu

„Owszem, im większy kredyt, tym większe oprocentowanie (ono ma wyrównywać zjawisko spadku wartości realnej rat), (…).”

Oj chyba nie, albo autor miał na myśli nie wyższe oprocentowanie, a wyższa ratę albo wyższy sumaryczny koszt kredytu”, Bo nie ma innego oprocentowania czy wezmę 100 000 czy 300 000?

Admin
4 miesięcy temu
Reply to  stef

Rzeczywiście, różnie z tym bywa, aczkolwiek często się zdarza, że przy większym kredycie klient jest bardziej pod ścianą jeśli chodzi o zdolność kredytową, niższy jest też wkład własny, co może powodować wyższe oprocentowanie

Dawid
4 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Ja bym powiedział właśnie na odwrót. Jak ktoś musi polecieć na najniższy dostępny na rynku kredyt na najtańsze dostępne na rynku mieszkanie to pewnie ma bardzo mało pieniędzy i jest pod ścianą bo alternatywą jest wynajmowanie za prawie dwa razy tyle – więc musi się zgodzić na wyższe oprocentowanie.

Admin
4 miesięcy temu
Reply to  Dawid

To też się zdarza, ale dziś kredyt jest droższy niż wynajem, więc zdarza się rzadko

Dawid
4 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Nie jest. Rata kredytu jest wyższa niż wynajem, ale kredyt nie jest droższy.

Admin
4 miesięcy temu
Reply to  Dawid

Nie można tego powiedzieć, bo nie wiemy ile będzie w przyszłości kosztował najem.

Dawid
4 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Skoro nie można to nie można pisać ani że jest tańszy ani że jest droższy, a taki statement padł.
Chodzi mi o to że często porównanie raty kredytu i raty najmu wygląda tak.
Rata kredytu 3600 zł.
Rata najmu 3400 zł.
I wysnuwa się wniosek że najem się opłaca.
Ale to nie prawa bo w racie kredytu średnio 2000 zł idzie na spłatę kapitału a 1600 na spłatę odsetek. Jedynie odsetki są kosztem.

Admin
4 miesięcy temu
Reply to  Dawid

Zgadzam się, ale z kolei oszczędność na najmie można inwestować w obligacje i też wyciskać z nich dodatkowy pieniądz. Dużo zależy od czasu, proporcji i stopy zwrotu oraz oczywiście od tego czy nieruchomość zyskuje na wartości

Dawid
4 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

No nie nie nie. Właśnie nie ma tej oszczędności 200 zł na najmie jest strata 1800 zł. Wyobraźmy sobie że kredyt kosztuje 0,001%. Wtedy mieszkanie za milion możesz kupić na 30 letni kredyt za 2777 zł + 1 zł raty odsetkowej miesięcznie i po 30 latach masz milion. Jeżeli zamiast tego zdecydujesz się płacić 1778 zł najmu to nie oszczędzas 1000 zł tylko tracisz 1777 zł. Bo po 30 latach z tych 1778 zł nic nie masz. I to że dopiszemy sobie założenie że na 1000 zł wykręcimy taka stopę że wzrośnie szybciej niż murt kupione za 2777 zł, jest… Czytaj więcej »

Last edited 4 miesięcy temu by Dawid
Admin
4 miesięcy temu
Reply to  Dawid

1000 zł miesięcznie przy stopie zwrotu 6% to po 30 lata milion

Dawid
4 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

A posiadane mieszkanie warte 700 tyś zł w 11 lat wzrosło prawie 2 krotnie. Czyli ja już mam prawie 700 tyś, w kolejne 11 lat tym tempem dojdzie mi prawie 1,2 mln zł. No i po 30 latach kredyt spłacony więc ja mogę całe 3600 odkładać na konto podczas gdy „yntelygentny” wynajmujący dalej będzie w stanie oszczędzić 1000 zł tylko nie będzie bo czynsz będzie szedł w górę i w górę (kto 20 lat temu płacił 3600 za niecałe 50m^2 w średnim stanie? Bo takie oferty wchodzą moim znajomym którzy mają mieszkania na wynajem? Za 20 lat to o ofertach… Czytaj więcej »

Last edited 4 miesięcy temu by Dawid
Admin
4 miesięcy temu
Reply to  Dawid

Tylko przez kolejne 30 lat mieszkania już nie muszą drożeć w takim tempie. To raczej było zaburzenie, niż zasada. Na całym świecie długoterminowo nieruchomości tylko chronią kapitał przed inflacją, zysk realny daje dopiero najem (ostatnie 20-30 lat to było globalne zaburzenie, ale się powoli koryguje).

Dawid
4 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Tylko dyskusja jest o tym czy ja mam wynajmować czy kupować swoje mieszkanie. I ja mówię że kupiłem i nawet przez sekundę nie zaluje, mam kontakt z wieloma osobami które wynajmują i nawet jeżeli oni nie mówią że żałują (bo wielu mówi, że gdyby drugi raz decydowało to już dawno by kupiło) to i tak nie chciałbym być w ich skórze.
Nie ukrywajmy wynajmowanie od kogoś przez całe życie to kolejna gębą do wykarmienia przyłożona do miejsca w którym mieszkasz i tyle. To z definicji nie może być tańsze bez jakiś zachęt dopłat od państwa.

informatyk z 30-letnim doświadczeniem
4 miesięcy temu
Reply to  Dawid

NAJEM SIĘ NIE OPŁACA !!! Człowieku…ogararnij się. Nie masz za grosz pojęcia o inżynierii finansowej… Rata kredytu 3600 zł – za nowe, zazwyczaj duże, 3-pokojowe mieszkanie, wybudowane w najnowszych standardach. Rata najmu 3400 zł – za jakąś zazwyczaj 2-pokojową klitkę – wybudowaną w latach 70-ych przez „budowlańców” – wielka płyta. Ja mam 100-metrowy 2-pozomowy apartament kupiony w 90% na kredyt – wtedy to było 120.000 ziko. Kredyt spłacałem przez 20 lat – ostatnia rata to była kwota 218 złotych… dużo w trakcie było nadpłat kapitału… Dziś to mieszkanie jest warte na rynku prawie MILION monet. Jak myślisz, ile ludzie płacą… Czytaj więcej »

Dawid
4 miesięcy temu

Nic nie zrozumiałeś z tego co napisałem.

informatyk z 30-letnim doświadczeniem
4 miesięcy temu
Reply to  Dawid

Zrozumiałem doskonale – że GŁUPOTY NAPISAŁEŚ !!!
Mieszasz ludziom w głowach…

Dawid
4 miesięcy temu

[CENZURA-red, obraźliwe stwierdzenie w treści]

Dawid
4 miesięcy temu

Czy ktoś wytłumaczy temu niepiśmienne mu człowiekowi, że dokładnie napisałem, że najem się nie opłaca [CENZURA-red]

Artur
4 miesięcy temu

To prawda lepiej spłacać swoje lokum niż brać najem.

Vova
4 miesięcy temu
Reply to  Dawid

W racie 3600, szczególnie na początku, kapital to jakies 200-300 zł
I jeszcze dużym błędem jest zapominanie o czynszu oraz dodatkowych opłatach, a to srednio 800-1000 zł.

Dawid
4 miesięcy temu
Reply to  Vova

Dlatego mówię o średnim udziale a nie początkowym. Mieszkać gdzieś musisz, chyba że planujesz wynajem 2-3 lata a potem wracasz do rodziców i żyjesz na ich koszt do końca życia, to wtedy masz rację. W sytuacji gdy jesteś w sytuacji jak ja miałem czyli: – mieszkasz na wynajmie aż odłożysz na swoją nieruchomość bez kredytu – kupujesz na kredyt To prędzej czy później i tak zapłacisz te odsetki. Jak odroczysz kredyt o 3 lata to i tak najpierw będą wysokie, potem niższe, a średnio ich udział wyjdzie taki jak napisałem, a skoro na wynajmie koszt jest wyższy to średnio zapłacisz… Czytaj więcej »

Dawid
4 miesięcy temu
Reply to  Robert Sierant

Czyli ustaliliśmy ze mam rację, jeżeli mam wybór kupić mieszkanie na kredyt lub wynajmować to powinienem kupić – dziękuję to jest w pełni zgodne z doświadczeniem jakie mam z życia jako właściciel spłaconej nieruchomości kupionej kiedyś na kredyt.

Dawid
4 miesięcy temu
Reply to  Robert Sierant

„gdyby rata była wyższa niż najem to właściciel mieszkania „dokładałby” miesięcznie do interesu” Jako osoba która na małą jedno mieszkaniową skalę wynajmowała kiedyś odpowiem po prostu że to nie jest prawdą. Mi najem miał pokryć koszty posiadania mieszkania, moją robociznę, rozne ryzyka,.cześć z nich ubezpieczoną (nietrafiony lokator, zniszczenie itp.), wszystko powyżej tego jest moim zyskiem. I powiedzmy, że żeby wyjść na zero a robociznę ustalić na poziomie najzszej krajowej to wystarczyło żebym wziął 1200 zł od delikwenta. Natomiast ponieważ doskonale wiedziałem jaką taki delikwent miał alternatywę (kredyt na około 1600 zł), to wiedziałem że spokojnie mogę zażądać 1600 i ktoś… Czytaj więcej »

Darek
4 miesięcy temu

Bardzo relane spojrzenie na temat, jest jeszcze jeden istotny czynnik dotycząc splacani i nadpłacania kredytów hipotecznych, a mianowicie psychologiczny 🙂 nasz stosunek do posiadania kredytu, z doświadczenia wiem że nawet jeżeli stopa zwrotu z alternatywnej inwestycji wygląda lepiej to coś wewnętrzne podpowiadało mi żeby szybciej spłacić kredyt …. i jeszcze jedna uwaga odnośnie utraty wartości zobowiązania w czasie, znałem to z teorii ale dopiero ostatnie lata pozwoliły to odczuć to mocno i faktycznie było to odczuwalne. U mnie średni wiek kredytu hipotecznego to 8 lat (na probie dwoch hipotek 🙂

Last edited 4 miesięcy temu by Darek
Admin
4 miesięcy temu
Reply to  Darek

Panie Darku, dzięki za komentarz. 8 lat to bardzo rozsądny okres spłaty, a psychologia… cóż, często podpowiada nam niekorzystne rozwiązania od strony finansowej, ale z drugiej strony spokojny sen jest najważniejszy. Ja mam kredyt mimo, że bym nie musiał. Stopa zwrotu z moich inwestycji jest nieco większa niż oprocentowanie kredytu, a poza tym posiadanie tych oszczędności poprawia mi cash flow i daje możliwość skorzystania z okazji inwestycyjnych jeśli takie się pokażą (zainwestowanie tych pieniędzy albo potraktowanie jako wkładu własnego do jakiegoś „lewarowanego” pożyczonymi pieniędzmi interesu).
Pozdrowienia!

Radek
4 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Dobrze, ale pan Maciej pewnie ma kredyt na kolejną nieruchomość a Darek na jedyną, więc pozbycie się zobowiązania ma swoją wartość, większą niż to co potencjalnie mógłby zarobić ponad koszt kredytu.
W przypadku zawirowań nieruchomość bez wpisu hipoteki będzie można sprzedać szybciej i drożej niż gdybyśmy musieli szukać klienta gotowego czekać 3 miesiące aż przeprocesujemy wszystko w banku i sądzie.
Poza tym pozbywamy się też ryzyka, że bankowi coś się pomyli i zechce zwiększać marżę bo wg niego wykręciliśmy za małe obroty kartą albo zmieni TOiP dla naszego konta – powiązanego z kredytem – i zechce kasować 50 zł.

Admin
4 miesięcy temu
Reply to  Radek

Oczywiście, pozbycie się kredytu też ma zalety, które całkiem celnie Pan wylistował

Artur
4 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

To prawda dzięki kredytowi można dodatkowo zarobić. Ja specjalnie w kwietniu wziąłem mały na rok aby w razie czego poprawić scoring u siebie.

Danek
4 miesięcy temu
Reply to  Darek

Ta alternatywa inwestycyjna to ciekawy temat, który ma w dzisiejszych czasach spore znaczenie. Bo przy oprocentowaniu kredytów na poziomie 7-9% trzeba sobie odpowiedzieć, czy warto trzymać pieniądze pod ręką na lokacie czy obligacjach (powiedzmy 5%) skoro odsetki minus belka jasno wskazują, że finansowo bardziej opłaca się zrobić przelew na hipotekę. No i np. w kontekście obligacji skarbowych, które w tym roku schodzą z oprocentowania 16-20% na zdaje się 3-4%.

Ale jak już spłacimy częściowo kredyt, to niestety „pozamiatane”, cash z konta/obligacji znika a wraz z nim opcje na alternatywy inwestycyjne.

Artur
4 miesięcy temu
Reply to  Darek

A u mnie 1 w euro 3 lata, 2 we franku 9 lat no i trzeci ostatni 6,5 roku w złotówkach. W sumie od września 2001 do maja 2022 zdążyłem kilka lat przed pięćdziesiątką. Miałem WIBOR 6M z aktualizacją czerwiec – grudzień, zdążyłem przed wzrostem stóp u mnie.

Michał
4 miesięcy temu

Ja brałem kredyt na dom w 2021 r. Na 30 lat. Dzieki nadpłata i co tu ukrywać, wakacjom kredytowym , obecnie mam jeszcze 22 lata spłat. W trzy lata udało mi się spłacić osiem lat. Wydaje mi się, że bezpieczniej zawierać umowę na dłuższy okres i potem ewentualnie nadpłacać kredyt. Daje sobie 10-12 lat na całkowitą spłatę kredytu. Zobaczymy czy się uda.

Admin
4 miesięcy temu
Reply to  Michał

Życzę powodzenia i myślę, że ma Pan dobry plan

Danek
4 miesięcy temu
Reply to  Michał

A ja nadpłacając nie skracam okresu kredytowania, tylko po prostu zmniejszam kapitał do splaty, ale okres kredytowania pozostaje niezmienny. W związku z tym zmniejsza mi się rata (bo przede wszystkim odsetki są niższe, bo są liczone od mniejszej wartości kapitąłu). No i mniejsza rata pozwala mi w kolejnych miesiącach nadpłacić jeszcze więcej. Plus jest taki, że jeżeli coś się kiedyś złego wydarzy w moim życiu za 5-10 lat, to niższa rata może mieć niebagatelne znaczenie. Bo o ile teraz spokojnie mogę nadplacać kredyt, to nigdy nie wiadomo, co będzie w przyszlości, a bank wtedy nie być bardzo chętny na wydłużenie… Czytaj więcej »

Rafał
4 miesięcy temu
Reply to  Danek

Wg mnie to najlepsza metoda.

Artur
4 miesięcy temu
Reply to  Danek

Ja też nie skracałem okresu z 11 lat uwinąłem się w 6,5 roku. Skrócenie u mnie by kosztowało 0,5% od pozostałej kwoty no i wniosek, który bank musi rozpatrzyć tak jakby udzielał nowego kredytu.

Ocotuchodzi
4 miesięcy temu
Reply to  Artur

Jak zmiejszasz ratę ale doplacasz różnice która oszcsedzasz to wychodzisz na jednoctak naprawdę, wiec to sie sprowadza do tego samego co autor pisał. Latwiej kijek ścienić niz zgrubić

Dawid
4 miesięcy temu
Reply to  Ocotuchodzi

Nie do końca bo jak masz ratę 7000 zł na starcie i już prawie wpłaciłeś kredyt, że został ci rok to jak cię nagle zwolnią to musisz dalej wyciągać po 7000 zł miesięcznie albo renegocjowac warunki kredytu że swojej „świetnej pozycji negocjacyjnej”. A jak obniżałeś ratę to masz 80 tys kapitału do spłaty przez 20 lat czyli koło 500 zł miesięcznej raty. Czyli mógłbym trafić na pół roku na terenie ojom, potem poł roku dochodzić do siebie i dalej to co miałbym do spłaty byłoby mniejsze niż jedną rata że skróceniem okresu i byłoby kwotą, która moja babcia jest w… Czytaj więcej »

Patryk
4 miesięcy temu
Reply to  Dawid

Niby masz rację tylko, że zdaje mi się że opisujesz raczej jak ratować sytuację, w której wzięło się zbyt wysoki kredyt i to spłacany z jednej pensji. W sytuacji gdy bierzesz kredyt odpowiedni do swoich zarobków od początku nie trzeba się martwić o wysokość raty i można skupić się na szybszej spłacie.

Dawid
4 miesięcy temu
Reply to  Patryk

W moim kredycie do spłaty ostatniej złotówki miałem w głowie że coś może pójść nie tak. W pewnym momencie miałem ratę rzędu 1000 zł, a potem mniejszą i mniejszą,a spłacałem miesiąc w miesiąc od 5 tyś do 7 tyś średnio pod koniec kredytu. Kredyt nigdy nie był dla mnie problemem ale ja zawsze miałem z tyłu głowy scenariusz, a co jak mnie zwolnią, a co jak przejeżdżające ulica auto zjedzie na chodnik i mnie potrąci. Ja wiem że to się pewnie nie zdarza, ale taką mam wadę osobowości że jak mogę za darmo zmniejszyć jakieś nawet minimalne ryzyko to wolę… Czytaj więcej »

Last edited 4 miesięcy temu by Dawid
Dawid
4 miesięcy temu
Reply to  Patryk

W moim teoretycznym scenariuszu opisałem kredyt z tatą 7 tyś zł, który został nadpłacony tak mocno, że bieżącą rata wynosi 500 zł, a pozostała kwota do spłaty wynosi 80 tyś zł. Nie wiem gdzie ty tu widzisz sytuację wzięcia kredytu z za wysoka ratą do możliwości? Skoro ktoś jest w stanie prawie w 10 lat spłacić taki kredyt to nie wziął za wysokiej raty i nie musi się ratować. Jak wziąłeś za wysoka ratę to twoim problemem nie jest czy skracać okres czy ratę tylko jak zapłacić kolejną:D Takie problemy jak opisałem mają ludzie tacy jak ja którzy lekka ręką… Czytaj więcej »

Patryk
4 miesięcy temu
Reply to  Dawid

Całkowicie rozumiem Twoje podejście i jeśli taki sposób spłaty kredytu Ci najlepiej odpowiada to jak najbardziej nie mam do tego żadnych zastrzeżeń. Tylko mam przeczucie, że gdybyś wcześniejszymi spłatami skracał okres kredytowania, zamiast zmniejszać ratę, w chwili obecnej byłbyś bliżej spłaty całości. Chociaż i tak trzeba przyznać, że gratuluje takiej dyscypliny finansowej i tak szybkiej spłaty.

Ocotuchodzi
4 miesięcy temu
Reply to  Dawid

To chyba nie zrozumiałeś odpowiedzi albo ja czegoś nie rozumiem. Właśnie otóż to, zmniejszam ratę bo nie ma sensu skracać okresu kredytowania, przy założeniu że różnicę o jaką zmniejszyła mi się rata nadpłacam dalej. W momencie problemów, mam mniejszą ratę i łatwiej sobie z nią radzę, a kapitał nadpłacony jest ten sam, to jest łatwo przeliczalne. Swoją drogą idąc tym tokiem to w zasadzie ciężko widzieć sens brania kredytów na jak najkrótszy czas, bo to nic nie zmienia, po za tym że ryzyko jest wyższe. Minus takiej sytuacji jest taki, że kiedy jest się słabym i ulega się łatwo pokusom… Czytaj więcej »

Bambino
4 miesięcy temu
Reply to  Danek

„No i mniejsza rata pozwala mi w kolejnych miesiącach nadpłacić jeszcze więcej”

Większe zyski z nadpłat są przy skróceniu okresu kredytowania. Spłaciłem dwie hipoteki, w obydwu przypadkach koszty kredytów (odsetki) były na poziomie zwykłej pożyczki (pierwsza spłacona 4x a druga 6x szybciej, efekt procentu składanego z niższych odsetek). Najważniejsze to, że pozbyłem się obciążeń, mało kto bierze pod uwagę ryzyko najważniejsze: ZDROWIE. Tylko będąc zdrowym, możemy pracować itp./generować dochód/mieć możliwość spłaty hipoteki.

Szyder
4 miesięcy temu
Reply to  Bambino

Święte słowa. My z mężem jesteśmy zdecydowanymi przeciwnikami hipotek. Zdążyliśmy zarobić na nieruchomość za gotówkę, nim się poskładaliśmy. Dziś cieszymy się spokojem sumienia i nie obchodza nas zawirowania gospodarcze, za to przy 40 r.ż nie mamy już zdrowia. Tym bardziej cieszymy się, że mamy ten komfort psychiczny, że nie ciąży nam kredyt. W tych czasach to niesamowity przywilej.

Admin
4 miesięcy temu
Reply to  Szyder

Ile lat Państwu zajęło uskładanie na 100% mieszkania?

Artur
4 miesięcy temu
Reply to  Bambino

No i bank nie musi się zgodzić na skrócenie okresu kredytowania.

Bambino
4 miesięcy temu
Reply to  Artur

Bank łaski nie robi. Warunkiem rozmów z bankami o kredycie hipotecznym, była możliwość bezkosztowej wcześniejszej spłaty. Brałem na jak najdłuższy okres kredyt, mając świadomość że raty są niskie, nadpłacając ile byłem w stanie, łącznie odsetki z kredytu były baaaaaaardzo niskie. Gdybym nie nadpłacał koszt kredytu byłby bardzo duży, to było moje „ubezpieczenie”, w przypadku braku dochodów/choroby itd. dzięki długoletniemu kredytowi miałem bardzo niskie raty. Taka stosowałem taktykę

Dawid
4 miesięcy temu
Reply to  Bambino

„Większe zyski z nadpłat są przy skróceniu okresu kredytowania.” Nieprawda – w sensie jeżeli po jednej nafplacie zamierzasz już nigdy nie nadplacic tylko spłacać kredyt zgodnie z nowym harmonogramem to masz rację lepiej skrócić. Ale jak zamierzasz nadpłacać, to nie masz racji. Odsetki liczone są od kapitału. Tj. Jeżeli masz do zapłaty 200000 zł oprocentowanie wynosi 9% w skali roku, to odsetek za dany miesiąc zapłacisz 1500 zł (nieważne czy do tej pory każda nadpłatę zamieniałeś w krótszy okres kredytowania czy w obniżenie raty), jeżeli zapłacisz w tym miesiącu 10000 zł to 1,5 tys pójdzie na odsetki a 8,5 tys… Czytaj więcej »

Dawid
4 miesięcy temu
Reply to  Danek

Ja też zawsze w ten sposób to rozwiązywałem. Zmniejszamy rate bo i tak każdego miesiąca spłacam więcej niż rata, a jak się noga powinie to muszę uciułać mała ratę żeby dalej spłacać kredyt dzięki temu.

Piotr
4 miesięcy temu

Właśnie, mam bezpieczny kredyt 2% i mówię znajomym, że jak będzie się zbliżało do końca 5 pięć lat to go nadpłacę pewnie, żeby finalnie był tańszy i po 5 latach nowa oferta oprocentowania nie była dla zastanawiająca „co to będzie”. Oni mi mówią – bez sensu, Państwo Ci dopłaca, stracisz na dopłatach. Ja odpowiadam – tak, ale dopłaca mi do części odsetek, nie do spłaty kapitału. Skoro nadpłacę kapitał, mniej oddam w odsetkach i co mnie obchodzi ile Państwo do tych odsetek samych później dopłaci. Czy słusznie główkuje mają na względzie, żeby finalnie sam kredyt był jak najtańszy? I chyba… Czytaj więcej »

Admin
4 miesięcy temu
Reply to  Piotr

To chyba zależy od tego jaka jest relacja odsetek i kapitału. Przy tanich kredytach zyskiem jest różnica w odsetkach między „preferencyjnymi” a rynkowymi. Pytanie jak zmniejszenie kapitału (poprzez spłatę kredytu przed terminem) zmniejsza te odsetki (czyli jak wpływa na tę różnicę). No i jest jeszcze kwestia pochodzenia tych pieniędzy, którymi będzie Pan nadpłacał kredyt. Jeśli one np. były wcześniej na obligacjach dających 6-7% rocznie, to niekoniecznie jest sens ich przesuwania na spłatę kapitału

PawełS
4 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Niestety, źle główkujesz. Jeśli (z państwowymi dopłatami, czy bez) Twój kredyt jest oprocentowany na 2% to znaczy, że od każdego pożyczonego 1000 zł płacisz rocznie 20 zł. Jeśli znajdzie Ci się w portfelu wolny 1000 zł i go przeznaczasz na nadpłatę kapitału, to w ten sposób oszczędzasz te 20 zł co roku. Ale jeśli wpłacisz ten sam 1000 na lokatę dającą 5% netto (czyli już po opodatkowaniu Belką) to jesteś w podwójnie lepszej sytuacji, bo: 1) co prawda płacisz 20 zł rocznie, ale zarabiasz 50, więc łącznie jesteś „do przodu” 30 zł (przy nadpłacie było tylko 20) 2) ten 1000… Czytaj więcej »

Agg
4 miesięcy temu

Brałam kredyt w 2011. W relacji do ówczesnego dochodu rata zamykała się na poziome 45%. Pomimo spadku stop I poprawie relacji raty do dochodu alternatywnymi mechanizmami środki zarabiały lepiej niż kosztowałaby mnie spłata kredytu. W 2021 gdy stopy zaczęły rosnąć spłaciłam zobowiązanie w całości kupiłam drugie mieszkanie którego koszt raty refinansuje mi w 70% stary lokal z najmu. Tym sposobem mogę inwestować środki z pensji nieco odważniej. Trudna podróż przez te naście lat ale ważne jest systematyczne realizowanie założeń i pewność że dalej mają sens.

Admin
4 miesięcy temu
Reply to  Agg

Brawo, good job!

Stef
4 miesięcy temu
Reply to  Agg

Monopoly w prawdziwym życiu.

Marek
4 miesięcy temu
Reply to  Stef

Geniusz!

Łukasz
4 miesięcy temu

Ja ostatnio brałem kredyt na 15 lat i zamknąłem go po… miesiącu. Efekt szybkiej sprzedaży poprzedniego mieszkania za dobrą cenę i kupna domu po atrakcyjnej ofercie (sprzedaż prywatna, sprzedający niespecjalnie interesował się rynkiem nieruchomości). Traktowałem to jako typowy lewar, niemniej przyznam, że ciążyl na głowie przez nawet tak krótki czas bo nie wiedziałem co i jak będzie

Dodatkowy bonus: dzięki niemu udało mi się uniknąć podatku od sprzedaży. Mieszkanie brałem 5 lat temu ale zapomniałem że tu liczą się lata fiskalne… No i dzięki nadpłacie kredytu problemu nie ma, uratowane kilkadziesiąt tysięcy złotych

Artur
4 miesięcy temu
Reply to  Łukasz

A kara jaka była %?

Łukasz
4 miesięcy temu
Reply to  Artur

Zero, biorąc zaznaczałem, że nie chcę tego w warunkach bo i tak planowałem spłacić szybciej (aczkolwiek nie aż tak)

Artur
4 miesięcy temu
Reply to  Łukasz

No to fajno

knf
4 miesięcy temu

Mam za złe Prezydentowi, że nie dowiózł tej obietnicy, że w przypadku kiedy kredyt hipoteczny jest niespłacany to bank gdy przejmie nieruchomość już nie ściga kredytobiorcy. Zastanawiam się jak do tego doszło, że jest inaczej, to pokazuje tylko jak silne jest lobby bankowe

Admin
4 miesięcy temu
Reply to  knf

Trzeba pamiętać, że gdyby tak było, to pewnie nie byłoby kredytów poniżej 30% wkładu własnego

Artur
4 miesięcy temu
Reply to  knf

Bank chce odsetek i potem kapitału, nieruchomość to dla niego problem, który kosztuje dodatkowo.

Mateusz
4 miesięcy temu
Reply to  Artur

aż tak duży problem? Teraz są fundusze które przejmują od emerytów mieszkania po ich śmierci dopłacając im wcześniej do emerytury coś tam. Na to jest non stop w TV naganianie. Przejmowanie tych mieszkań które zapewne nie są apartamentami tu jakoś nie jest problemem czy może to jakieś instytucje charytatywne te mieszkania przejmują?

Ksiądze Jerzy
4 miesięcy temu

Pierwszy kredyt hipoteczny 300k na 10 lat, spłacony został po 3,5 latach (oprocentowanie średnie było 3,25%).
Drugi kredyt hipoteczny 370k na 7 lat, na razie 3 lata spłacamy, bez nadpłat (oprocentowanie stałe 5%).

W obydwu przypadkach LTV 30-40%.

Teraz niestety w planach kredyt na ponad 1,5 mln na mieszkanie większe w stolicy :(….ehhhh

Admin
4 miesięcy temu
Reply to  Ksiądze Jerzy

1,5 mln zł za mieszkanie w stolicy – co za czasy…

RAFAL
4 miesięcy temu
Reply to  Ksiądze Jerzy

1,5 mln to chyba jakaś większą kawalerka w śródmiesciu tego serca Europy .

Ksiądze Jerzy
4 miesięcy temu
Reply to  RAFAL

Wkład własny 1,2 mln. Zwykłe mieszkanie 100 metrów.

fkdc
4 miesięcy temu

Hipoteka z 2017, po pierwszej podwyżce stóp i ostrzeżeniach NBP w radio, że stopy są rekordowo niskie i raczej będą tylko wyższe, był bieg do banku aby przejść na stałe %. Oczywiście, ponowne badanie zdolności (mimo, że rata wynosiłaby mniej niż w momencie podpisania umowy) i inne próby ze strony banku aby do tego nie doszło, jednak po 2-3 miesiącach sukces i ~3% na kilka lat. Do tego później weszły wakacje kredytowe, każde środki które mógłbym przeznaczyć na wcześniejszą spłatę włożyłem w inne nieruchomości i obligacje TOS (6%+). Chyba każdy zadowolony poza bankiem, bo ja posiadam więcej, Państwo ma środki… Czytaj więcej »

Admin
4 miesięcy temu
Reply to  fkdc

Kolejny dowód na to, że wakacje kredytowe zostały trochę źle zrobione 😉

fkdc
4 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

ale to nie jest żaden prezent, dalej mam do spłaty to co pożyczyłam tyle, że później bo kredyt został wydłużony o te kilka rat. Ciekawe jak w łatwy sposób mieliby wykluczyć osoby ze stałym oprocentowaniem? Rata też wzrosła względem najniższej jaką miałem o kilkaset złotych i dodatkowo została ustalona na kilka lat. Takie wykluczanie to nic dobrego, bo aktualne wakacje kredytowe utwierdziły mnie w przekonaniu, żeby brać pod korek bo tylko wtedy się korzysta z takiej „pomocy”. Zresztą chyba widać po wynikach, że banki miały rekordowe wyniki mimo wakacji.

Admin
4 miesięcy temu
Reply to  fkdc

Ta sama porcja kapitału, przesunięta na koniec harmonogramu, będzie miała znacznie mniejszą wartość niż dziś, więc jednak to jakaś forma prezentu jest 😉

fmvfd
4 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Skąd pewność, że wtedy stopy nie będą dwukrotnie wyżej niż teraz? Czy widział Pan jak to wygląda w harmonogramie? Przecież w praktyce nie odróżnia się wcale od tego jakby rata była odroczona o jeden miesiąc. Bank dodatkowo zarobi na ubezpieczeniu i to o te kilka rat więcej poza tym że ono nie było objęte wakacjami.
Nie wspominając o karcie, koncie itd. 😉

Last edited 4 miesięcy temu by fmvfd
Admin
4 miesięcy temu
Reply to  fmvfd

Dlatego dobrze mieć część kapitału w obligacjach 😉

PawełS
4 miesięcy temu
Reply to  fmvfd

Ciekawe, czy tak samo ochoczo zareagujesz, jeśli Ci szef zaproponuje, że „przesunie” wypłatę z tego miesiąca na za 15 lat… Bo przecież to nic nie zmienia 😉

bob
4 miesięcy temu
Reply to  PawełS

Szef dał wszystkim podwyżkę i mimo takiego przesunięcia daje jeszcze kasę na czynsz (ubezpieczenia) i żarcie (prowizje za konta, kk, itp). Szczerze, to jakby był wybór to chyba wolelibyśmy niższą ratę i brak wakacji więc średnio udana analogia

PawełS
4 miesięcy temu
Reply to  bob

No chyba to jednak troszkę nie tak… 😉 bo „podwyżkę” bankom zafundowało RPP (zresztą, moim zdaniem, zdecydowanie zbyt późno, ale to temat na inną rozmowę). Możliwość tej podwyżki była wkalkulowana w reguły gry – każdy kredytobiorca mógł się jej prędzej czy później spodziewać i mógł się łatwo dowiedzieć, że de facto będzie ona zależała od arbitralnej (choć niby kolegialnej) decyzji RPP. Co więcej, tak naprawdę drugi szef, siedzący w tym samym pokoju (KNF) zmusił banki, żeby umożliwiły klientowi zabezpieczenie się przed podwyżką. Każdy bank dostał taki obowiązek w lipcu 2021, a więc przed podwyżkami. Osobiście z tego skorzystałem we wszystkich… Czytaj więcej »

Tera
4 miesięcy temu
Reply to  PawełS

Na jaki koniec? To po prostu przerwa na spłatę kapitału i odsetek, wydłużony kredyt. Tak jakby wziąć kredyt na 244 zamiast 240 miesięcy z czterema miesiącami na same ubezpieczenia i opłaty stałe

PawełS
4 miesięcy temu
Reply to  Tera

A słyszałeś/aś kiedyś o wartości pieniądza w czasie? 😉 czy jednak uważasz, że złotówka to zawsze złotówka i za 10 czy 20 lat będzie warta tyle samo? 😉

Tera
4 miesięcy temu
Reply to  PawełS

Jak korzystałeś to wiesz, że nie jest to przeniesione na za 10 czy za 20 lat, porównaj harmonogram sprzed podwyżek i po podwyżkach wraz z wakacjami kredytowymi. W przypadku zmiennego oprocentowania to rok zsumowanych rat po wprowadzeniu wakacji miało powodować, że obciążenie jest podobne do takiego przed ich wprowadzeniem i podwyżkami. A reguły i parametry i jawność o których wspominasz były uwzględniane na produktach kredytowych, bo oszczędnościowe oczywiście dopiero jak ich postraszyli sankcjami rok czy półtora później, a więc dowód że reguły nierówne regułom a tylko siła ma znaczenie. Szef daje Ci zarobić w 3 tygodnie więcej niż w miesiąc… Czytaj więcej »

PawełS
4 miesięcy temu
Reply to  Tera

Ja ogarniam hipoteki, bo zablokowałem oprocentowanie w listopadzie 2021. Ty chyba niekoniecznie, skoro Cię tak boli ten wzrost, przed którym KAŻDY ogarnięty – jak już wspominałem – mógł się obronić.
Ale tak, zdaję sobie sprawę, że u nas większość społeczeństwa po prostu nie dorosła do kapitalizmu i konieczności ogarniania kredytów, które się bierze 😉

Jacek
4 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Przekombinowaliśmy i Sknociliśmy 😉

Piotr
4 miesięcy temu

Kwestia psychologiczna jest niezwykle ważna. Sam w wieku 29 lat mam już trzecią aktywną hipotekę. Wszystkie zaciągnięte ze wspólnikiem (brat). Wszystkie wzięte na nieruchomości w Warszawie. Jedna na 600 k, druga 550 k, a trzecia 450 k. Łączna suma rat to 11.3 k. Z tym, że dwie pierwsza nieruchomość przynosi ok. 9 k przychodu z najmu (dobra lokalizacja i lekka patodeweloperka), drugą nieruchomość wzięliśmy wyłącznie na mnie, żebym miał dla siebie, bo znudził mi się najem, tutaj czekamy, aż deweloper skończy inwestycje. Trzecia hipoteka wzięta również na fajne mieszkanko pod wynajem. Właśnie startujemy z remontem. Dlatego w tej sytuacji dwie… Czytaj więcej »

Admin
4 miesięcy temu
Reply to  Piotr

Panie Piotrze,
dzięki za dobre słowo. Mimo wszystko zastanawiałbym się nad dywersyfikacją portfela inwestycji, bo najem fajny, ale oprocentowanie obligacji też nie najgorsze…

PawełS
4 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Jeśli się MA co dywersyfikować. Gdyby Piotr miał te 1,6 bańki, to można się zastanawiać nad dywersyfikacją. Ale nie da się wziąć kredytu hipotecznego na ulokowanie w obligacjach – to po pierwsze 😉 Po drugie, opodatkowanie obligacji to 19%, a najmu 8,5-12. Po trzecie: w starciu z inflacją powyżej 10% padną wszystkie obligacje, nawet te antyinflacyjne – choćby dlatego, że Belka zje marżę. O hiperinflacji rzędu 100%/rok nawet nie wspominam – wtedy tylko nieruchy, akcje, złoto i ogólnie dobra fizyczne. Dla odmiany ta sama inflacją będzie nam dewaluować kredyt… 😉 O dywersyfikacji można pisać przy dojrzałych portfelach. Jak ktoś startuje… Czytaj więcej »

Admin
4 miesięcy temu
Reply to  PawełS

Myślę raczej o dywersyfikacji wkładu własnego ;-).
Opodatkowanie obligacji rzeczywiście jest wyższe, ale nie powiedziałbym, że to skreśla taką dywersyfikację. Obligacji nie można zbombardować ;-).
Inflacja 10% to już raczej przeszłość. Może wrócić, ale realnie szansa nie jest duża.
Kredyt inwestycyjny nie jest narzędziem dywersyfikacji.

PawełS
4 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Obligacji nie można zbombardować, a nieruchomości można… Niby fakt. A teraz proszę zrobić eksperyment myślowy: dwóch Pana dziadków żyjących w okresie II RP przekazało Panu darowiznę. Jeden kamienicę w Warszawie, drugi obligacje o tej samej (w chwili zakupu) wartości.
Kamienicę zbombardowano, obligacji nie… Co ma większą wartość?
Dywersyfikacja nie jest wartością samą w sobie i nie jest celem. Jest narzędziem, z którego należy korzystać stosownie do okoliczności i sytuacji – nie tylko rynkowej, ale również osobistej.

A inflacja rzędu 10% (i dowolnego innego) to w obecnym systemie (w którym się pieniądze po prostu bezkarnie drukuje) jest tylko kwestią czasu 😉

Admin
4 miesięcy temu
Reply to  PawełS

W nieruchomościach po wojnie nacjonalizacja była ;-).
Nie istnieje całkowicie bezpieczna inwestycja, nawet lokata bankowa nie jest bez ryzyka. Dlatego dywersyfikacja jest niezbędna. Siedzenie w 100% na nieruchomościach i to lewarowanych kredytem (zwłaszcza zmiennoprocentowym) jest ryzykowne

Artur
4 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Przy najmie są jeszcze różne ryzyka:
1. Powinno być wynajęte w 100%
2. Mogą nie zapłacić najemcy
3. Po jakimś czasie dochodzi koszt remontu
4. I jak ktoś potrzebuję trochę kasy może dać do wykupu dowolną ilość obligacji a nieruchomość trzeba sprzedać całą

Admin
4 miesięcy temu
Reply to  Artur

Słusznie

Artur
4 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

No i w obligacjach SP warto mieć nie więcej niż 25% portfela.

Admin
4 miesięcy temu
Reply to  Artur

Oczywiście. Podobnie jak w nieruchomościach

Artur
4 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Najważniejsze są 4 ćwiartki: wyborowa, luksusowa, żołądkowa i krupnik. Takie inwestycje w mixie zwracają się z nawiązka w 12 godzin. BTC to przy tym nic.

Admin
4 miesięcy temu
Reply to  Artur

Wódki inwestycyjne? Dopiero po 50 latach czekania 😉

inny Łukasz
4 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

25% w nieruchomościach? To na takie proporcje mogą sobie pozwolić naprawdę nieliczni…

Admin
4 miesięcy temu
Reply to  inny Łukasz

To prawda, szkoda, że nie ma REIT-ów. Ale z kolei ci, którzy mają kapitał, często mają 100% w nieruchomościach

Dawid
4 miesięcy temu
Reply to  Artur

Pod nieruchomość można też wziąć kredyt i nie musisz sprzedawać, ja wiem że myślenie boli.

Artur
4 miesięcy temu
Reply to  Dawid

Kredyt nie jest portfelem inwestycyjnym tylko kulą u nogi a nieruchomość niewynajęta generuje koszty comiesięczne więc nie wiem o co ci chodzi.

Dawid
4 miesięcy temu
Reply to  Artur

Odpisales nie na temat.

Cyniczny mizantrop
4 miesięcy temu
Reply to  Piotr

A niech no wam się trafi pasożyt, co to tylko sie wprowadzi,a za miesiac wymieni zamki, przestanie płacić i bedzie cytował ustawy. Occupas i u nas mają się dobrze.
Wtedy koniec marzeń o landlordowaniu i długi obok gigantycznego kredytu ????????

fkdc
4 miesięcy temu

Kwestia odliczenia odsetek od kredytu od podatku. Najlepiej dochodowego lub choćby belki byłaby też czymś fair, bo nie wróżę niczego dobrego z obecnych pomysłów obniżania podatku belki. Kiedyś chyba coś takiego istniało w PL a dalej obecne w innych krajach, ciekawe jaki był powód likwidacji?

Tomek
4 miesięcy temu

Dzień dobry Panie Macieju, mam pytanie odnośnie nadpłacania kredytu. O ile się orientuję, dla kredytów zawartych od 2016 jest możliwość ustawowo robienia tego bez dodatkowych kar. Ja wziąłem kredyt hipoteczny w 2011 w PKO SA, niestety mam zapisy o dodatkowych odsetkach. W zeszłym roku zapytałem o to bank, stał nieugięty na stanowisku, że odsetki obowiązują. Orientuję się Pan, jaka jest praktyka banków w tym zakresie: są skłonne renegocjować umowy? I czy to formalność raczej, czy drogą przez mękę i niepewny efekt? Z góry dziękuję za odpowiedź.

Admin
4 miesięcy temu
Reply to  Tomek

Sprawdzimy, ale obawiam się, że niestety dla umów zawartych wcześniej ta ustawa nie obowiązuje…

Artur
4 miesięcy temu
Reply to  Tomek

Chyba po 5 latach, sprawdź w umowie no i chyba ustawa to uregulowała też wstecz.

Admin
4 miesięcy temu
Reply to  Artur

Z tym regulowaniem wstecz warto sprawdzić, ale na 95% nie regulowała – prawo co do zasady nie może działać wstecz, to chyba nie był przypadek klauzuli abuzywnej (bo wtedy może ;-))

Radek
4 miesięcy temu
Reply to  Tomek

Tomasz zrób tak:
Nadpłać kredyt na max ale zostaw kapitał niespłacony w wysokości 100zł.
System bankowy rozbije to na nowe niższe raty (pewnie po 1-2 zł za miesiąc).
W tym czasie Pani z banku będzie przez 3 miesiące dzwoniła z propozycją wcześniejszej spłaty – powiedz , że się godzisz tylko jak będzie bezkosztowa. Pani przez 3 miesiące nie będzie się zgadzała po czym albo się zgodzi albo umorzą pozostałe 100zł kredytu.
Im się nie opłaca trzymać w systemie kredytu hipotecznego z kapitałem 100zł przez kilka lat.
Będą sami chcieli się go pozbyć.

informatyk z 30-letnim doświadczeniem
4 miesięcy temu

Kredyt hipoteczny to NAJLEPSZA INWESTYCJA !!! Kupiłem w 1999 roku mieszkanie na kredyt… Za 120 kilo ziko Wkład własny: 20 kilo ziko w sumie do spłaty – 98 kilo ziko Kupiliśmy z moją żoną 2-pozimowy apartament 100m^2 / słownie: sto metrów kwadratowych / !!! chciałbymbyćzrozumianyprzezobaelektoraty ale „ad rem” Apartament w stanie developerskim Zabudowa kuchni + sprzęt AGD : 24 kilo ziko Najbardziej zabolała Nas zmywarka do naczyń – 3 kilo ziko !!! Ta zmywarka wykonała tysiące cykli prania… i wciąż działa !!! To było 25 lat temu !!! Wiadomo… BOSCH !! Ludzie zarabiali wtedy w Polsce 800 ziko, , a… Czytaj więcej »

Artur
4 miesięcy temu

Wszystko fajnie ale po pierwsze benzyna w 1999 roku kosztowała w okolicy 1,85 i jakie było oprocentowanie kredytu bo pewnie powyżej 20%. Ja w 2001 kupowałem mieszkanie za 1300 za m2 i wtedy była to relacja około 80% średniej pensji za 1 m2 a kredyt w euro miałem na 7,9% a fizycznie jeszcze euro nie było w użyciu. Tak więc biorąc proporcje dzisiejszej średniej pensji 5800 złotych cena 1 m2 powinna oscylować w okolicach 5000 złotych piszę o używanym mieszkaniu w bloku a tak nie jest. Więc nieruchy poszły o dobre 80% do góry w przypadku mojego miasta.

Aleks
4 miesięcy temu

ale nie sprzedasz, bo w nim mieszkasz…tak samo jak tysiace warszawskich emerytow bedacych milionerami (bo mieszkaja w lokalach wartych milion zł), a nie stac ich na ogrzewanie zima

informatyk z 30-letnim doświadczeniem
4 miesięcy temu
Reply to  Aleks

Mogę sprzedać to mieszkanie w każdej chwili… Mamy duży dom na wsi – przepisała mi go MOJA UKOCHANA TEŚCIOWA… i nie może się doczekać, kiedy z Nią zamieszkamy Mam też do wyboru 80-metrowy apartament w Warszawie – po rodzicach – Powązkowska street – obok Fortów Bema – idealna okolica Pracuję zdalnie od wielu lat – wiadomo – jak to w IT – o zarobki nie pytaj… 10 kilo ziko to ja miałem 20 lat temu… I w sumie zastanawiam się… Może wszystko to sprzedać… i wyprowadzić się ? Np. do Marsylii… Kupić jakąś mansardę do remontu na 100.000 EURO ?… Czytaj więcej »

Cyniczny mizantrop
4 miesięcy temu

Strasznie głupiego i infantylnego języka używasz. Źle się to czyta.

informatyk z 30-letnim doświadczeniem
4 miesięcy temu

[CENZURA-red]

Mateusz
4 miesięcy temu

Kredyt może być na 100 lat, na 10 lat. Taki, inny. Tylko skąd kasę na pożyczkę ma ten co pożycza i ten co spłaca. To jest najciekawsze.

Artur
4 miesięcy temu
Reply to  Mateusz

W Szwecji do niedawna były na 130 czy 135 lat kredyty i ludzie żyli i spłacali.

Dawid
4 miesięcy temu
Reply to  Artur

Trochę nadinterpretacja. Kredyt na te 105 lat to praktycznie spłata samych odsetek. W Polsce jego funkcje pełni najem gdzie płacisz całe życie a potem twoje dzieci rezygnują albo płacą dalej choćby 200 lat.

Last edited 4 miesięcy temu by Dawid
Dawid
4 miesięcy temu

Zawsze kredyt brałem na maksymalny okres po to żeby w katastroficznym zdarzeniu gdy tracę pracę, zdrowie itd. żeby mieć maksymalnie dużo czasu na naprawienie sytuacji i powrót do normalnych spłat. Oczywiście mogłem się zakredyrowac na 11 lat bo tyle spłacałem kredyt, a potem gdyby mi się noga powinęła to mogłem negocjować wydłużenie spłaty w sytuacji gdy moje pozycja negocjacyjną jest zerowa bo jestem chory/bezrobotny/biedny. Nie przepłaciłem za 30 letni kredyt bo po prostu gdy rata wynosiła np. 2000 zł a ja miałem 5000 zł to spłacałem 5000 I w efekcie kredyt został spłacony po 11 latach bez dodatkowych kosztów (oczywiście… Czytaj więcej »

Marco
4 miesięcy temu

Ciekawy artykuł, a komentarze to istne złoto. Taki przegląd pt. „Vox populi”. Aż czasem dziw bierze. Ja z kredytem do emerytury (tańszego lewara nie znajdę). Co uszperane to w pięciu ćwiarkach ulokowane xD Pozdrawiam autora i Maciejów.

Admin
4 miesięcy temu
Reply to  Marco

Dziękujemy, też pozdrawiamy! Pełna zgoda – komentarze to istne złoto. Powodzenia z ćwiartkami!

Dawid
4 miesięcy temu
Reply to  Marco

Co to są cztery ćwiartki pani złoto?

Dawid
4 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Dziękuję bardzo

Wert
4 miesięcy temu

Kredyt na dłuższy termin, bo nigdy nie wiadomo jak się życie potoczy. Ale spłacamy tak szybko jak to możliwe. Ja np. brałem kredyt na 30 lat, a spłacę w niecałe 3,5 roku. Dzięki temu całkowite odsetki, ubezpieczenia i inne koszty kredytu wyniosą niewiele ponad 14 tys. zł. A planowo to miało być coś koło 180 tys.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu

social-facebook social-feed social-google social-twitter social-instagram social-youtube social-linkedin social-rss top-search top-menu contrast close letter