Duża część klientów firm pożyczkowych – także tych oferujących drogie, lecz łatwo dostępne chwilówki – rekrutuje się spośród drobnych przedsiębiorców, którzy prowadzą swoje małe biznesy i miewają problemy z płynnością. Banki, jak wiadomo, niechętnie finansują firmy małe i bez długiej historii. A VAT, ZUS oraz PIT trzeba zapłacić niezależnie od tego czy się już dostało pieniądze z wystawionych faktur, czy jeszcze nie. Czasem dostaje się je z 60-dniowym poślizgiem, czasem z 90-dniowym. A czasem w ogóle. Prezesi firm pożyczkowych otwarcie mówią, że pożyczki na podreperowanie płynności domowego budżetu, przeplatającego się z budżetem firmowym, to dziś ich duża część ich biznesu.
Faktoring, czyli kasa od razu i faktura z głowy
Dla firm oczywiście najlepszym rozwiązaniem na zatory płatnicze nie jest pożyczka-chwilówka, lecz klasyczny faktoring, czyli mało popularna u nas jeszcze usługa przejmowania faktur przez wyspecjalizowane firmy, które od razu wypłacają wystawcy faktury kasę. I już same użerają się z tymi, którzy ich nie chcą zapłacić w terminie. Klasyczny faktoring (tzw. faktoring bez regresu) to bajka – wystawiasz fakturę, przekazujesz ją firmie faktoringowej, ona wypłaca ci gotówkę i sama zajmuje się egzekucją kwoty na fakturze. Ty skupiasz się tylko na biznesie.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Oczywiście, to jest drogie i nie jest dla każdego. Firma faktoringowa niekoniecznie weźmie na siebie fakturę każdego kontrahenta, nie zawsze zgodzi się finansować fakturę o długim terminie płatności, przeważnie zażąda też „wkładu własnego”, czyli sfinansuje tylko 80-90% faktury. A przede wszystkim – pobierze prowizję, a czasami i stałą opłatę od limitu faktoringowego (czyli maksymalnej wartości faktur, które przyjmie), liczoną w procentach tak samo, jak limit kredytu odnawialnego w zwykłym ROR-ku.
W uproszczonym wariancie faktoringu (z regresem) oddając firmie faktoringowej fakturę nie pozbywasz się odpowiedzialności za to czy zostanie zapłacona. Owszem, dostajesz do ręki kasę (pomniejszoną o prowizję firmy faktoringowej), ale jeśli faktura nie zostanie zapłacona, to musisz oddawać te pieniądze. To jest mniej fajne, ale bardziej dostępne – bo w takich przypadkach firmy faktoringowe nie stawiają tyle ograniczeń i nie badają wiarygodności naszych kontrahentów. Wystarczy im zbadać naszą wypłacalność, bo to od nas będą egzekwować pieniądze z nie zapłaconych faktur.
Fakturę przyjmą online i nie będą marudzili
Po co o tym wszystkim piszę? Ano po to, że niektórzy faktoringowi pośrednicy – podobnie jak firmy pożyczające pieniądze online – też zeszły do internetu i pozwalają zamienić wystawioną fakturę na gotówkę dosłownie w ciągu kilkunastu, kilkudziesięciu minut. I powoli zaczynają pod tym względem robić konkurencję firmom pożyczkowym. Oczywiście: trzeba się zarejestrować, zweryfikować przelewem 1 zł z konta bankowego (tak jak przed zaciągnięciem pożyczki-chwilówki), ale potem już tylko robimy zdjęcia fakturom, przesyłamy je i inkasujemy gotówkę.
Bodaj najgroźniejszym rywalem firm pożyczkowych może się stać serwis Finiata, który dopiero wszedł na polski rynek i oferuje faktoring szybki jak chwilówka. Całkiem przez internet. Wybieram sobie login i hasło, wpisuję NIP firmy i… po dwóch sekundach wyskakuje jej nazwa oraz podstawowe dane, zaciągnięte zapewne z ewidencji CEIDG. Potem klikam udzielenie firmie Finiata pełnomocnictwa do zajrzenia do baz BIK oraz BIG-ów celem sprawdzenia mojej wiarygodności płatniczej. Następnie potwierdzanie tożsamości. Trzeba wpisać imię, nazwisko, PESEL, numer dowodu osobistego.
Co dalej? Aby przyznać mojej firmie limit faktoringowy Finiata żąda wglądu w historię mojego rachunku bankowego za ostatnich sześć miesięcy. I stosuje w tym celu screen-scraping, czyli metodę, która jest zabroniona w bankach, ale z powodzeniem stosowana przez pośredników finansowych. Polega to na tym, że podaję login i hasło do mojego konta bankowego, zaś automatyczny „robak” loguje się w moim imieniu w banku i ściąga potrzebne dane.
Oczywiście wszyscy zapewniają, że ściągają tylko potrzebne dane, a nie wszystkie jakie się nawiną i że zapominają natychmiast o podanych im loginach i haslach. Finiata korzysta z usług firmy Kontomatik, która już od wielu lat oferuje screen-scraping na polskim rynku. Mimo wszystko jednak to jest to miejsce, w którym mam zawsze problem z kliknięciem „tak, chcę iść dalej”. Zwłaszcza, że Finiata w innym miejscu deklaruje, że w służbie przedsiębiorców analizuje 2000 parametrów oraz wykorzystuje sztuczną inteligencję.
Jeśli jednak ktoś się zdecyduje na podjęcie ryzyka obnażenia się przed internetowym robakiem i sztuczną inteligencją, później ma już z górki. Firma bowiem w ciągu kilku minut – całkowicie zdalnie i bez podpisywania żadnych papierów – przyznaje limit faktoringowy, czyli wartość faktur, które jest skłonna błyskawicznie zamienić klientowi na gotówkę. Samo przesyłanie faktur jest też w pełni zautomatyzowane – po prostu ładuje się plik graficzny albo pdf i klika „wyślij”. W ciągu dosłownie minut kwota faktury ląduje na koncie firmowym.
Na podobnej zasadzie działa serwis Fandla, który co prawda na przelew pieniędzy z faktury daje sobie 24 godziny, ale – o ile zdążyłem się zorientować – nie wymaga tylu informacji od klienta i nie zagląda na jego konto bankowe. Fandla jednak oferuje faktoring bez regresu, a więc przejmuje odpowiedzialność za fakturę. Tak, jak pisałem wcześniej, oznacza to, iż nasza wiarygodność płatnicza interesuje Fandlę mniej, niż wiarygodność adresata faktur. Pewnie dlatego przygoda z Fandlą zaczyna się od wysłania faktury i dopiero po zaakceptowaniu oferty klient dostaje pieniądze.
Szybka pożyczka „pod fakturę”? 40 zł miesięcznie od każdego pożyczonego tysiąca
Ile to kosztuje? Oczywiście niemało. W Fandla.pl dla przykładowej faktury na 10.000 zł podają w kalkulatorze prowizję rzędu co najmniej 600-650 zł (ale nie sprawdzałem tego w „warunkach bojowych”, zakładam, że w kalkulatorze pokazują się nieco „podrasowane” warunki, lepsze niż szara rzeczywistość). Przy długim okresie płatności faktury sprawa jest gorsza, bo tu koszt może wynieść nawet 2000 zł. A więc wystawiam fakturę na 10.000 zł z 90-dniowym okresem płatności i jutro Fandla przelewa mi 8000 zł, biorąc na siebie załatwienie spraw związanych z fakturą. Nie ma natomiast żadnych opłat za utrzymanie limitu faktoringowego, jak w bankach.
A Finiata? Tu zasada jest jeszcze prostsza. W zależności od tego jak odległy jest termin płatności faktury można zapłacić od 400 zł do 1200 zł prowizji – a więc o tyle będzie pomniejszona kwota, którą otrzymamy. Taniej, niż w Fandli, ale to dlatego, że Finiata oferuje faktoring z regresem, a więc mniej korzystny. De facto udziela klientowi pożyczki na 30-90 dni, bo jeśli faktura nie zostanie zapłacona, trzeba pieniądze zwrócić. Bardzo podobny koncept do szybkiej pożyczki w przysłowiowym Vivusie.
Vivus co prawda nie od razu pożyczy komuś takie pieniądze, ale przy największej możliwej pożyczce dla stałych klientów – 7500 zł na 30 dni – już po miesiącu trzeba zwrócić 1300 zł więcej, niż się pożyczyło. Nie wiem na ile kalkulator w Finiata.pl jest rzetelny (zakładam, że ciut „podkręcony”), ale mimo wszystko finansowanie faktur w ten sposób może być tańsze, niż chwilówka. W Wonga.com można pożyczyć nawet 10.000 zł, co przy trzymiesięcznej karencji oznacza koszt w okolicach 1600 zł. To już dość blisko kosztu trzymiesięcznego finansowania faktury w Finiata.pl.
Sprawdziłem jeszcze serwis InviPay, w którym wypłata kwoty faktury o wartości 10.000 zł już dziś, a nie za miesiąc (a więc zgodnie z przykładowym terminem płatności) kosztuje – znów według kalkulatora, a nie faktycznej oferty – 400 zł plus VAT. Sprawa jest więc jasna: każdy miesiąc przyspieszenia płatności faktury kosztuje w firmach faktoringowych online mniej więcej 40 zł od każdego finansowanego 1000 zł w przypadku faktoringu z regresem oraz 60-80 zł za każdy miesiąc w przypadku faktoringu bez regresu (czyli w wersji, w której problem płatności wystawca faktury w całości przerzuca na firmę faktoringową). Jest to taniej, niż w firmach chwilówkowych, co może być problemem dla tych ostatnich, jeśli pośrednicy faktoringowi online staną się popularni wśród przedsiębiorców.
Prawo autorskie: jk1991 / 123RF