Transformacja energetyczna. Czy Polska może być doliną wodorową, a sam wodór – naszym „energetycznym złotem”, czyli tym, czym stał się gaz łupkowy dla Ameryki? „Jesteśmy na dobrej drodze. Tym, co nas hamuje, jest przede wszystkim sposób finansowania badań i innowacji, który często jest zbyt skoncentrowany na szybkich zyskach i nie uwzględnia ryzyka innowacyjnego” – mówi prof. dr hab. inż. Jarosław Sęp, prorektor do spraw rozwoju na Politechnice Rzeszowskiej, a także prezes Podkarpackiej Doliny Wodorowej
Potrzebujemy systemu, który lepiej rozumie specyfikę pracy badawczo-rozwojowej, oferując wsparcie w dłuższej perspektywie i akceptując możliwość niepowodzeń jako części procesu innowacji” – mówi prof. Jarosław Sęp. I trudno mu odmówić racji.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Polska będzie musiała wydać najwięcej pieniędzy w całej Unii Europejskiej na zmianę swojego miksu energetycznego – czyli na to, by zastąpić prąd wytwarzany z węgla na ten ze źródeł odnawialnych, być może z ekologicznego przetwarzania gazu, a także z elektrowni atomowych. W co inwestować, a w co nie? Jak wydać te 700-800 mld zł, które pochłonie transformacja energetyczna? I co będzie paliwem przyszłości? Atom, słońce, wiatr i woda, a może… wodór?
Zapraszam do przeczytania zapisu fragmentów rozmowy, którą przeprowadził Maciek Samcik z prof. Jarosławem Sępem, prorektorem Politechniki Rzeszowskiej. To właśnie ta uczelnia jest jednym z najważniejszych w Polsce centrów myśli technologicznej.
A Rzeszów i Podkarpacie – także ze względu na swoje strategiczne położenie – stanowią też ważny „przyczółek” tworzenia polskich technologii wojskowych oraz technologii bezpieczeństwa (to tutaj powstała pierwsza miejska cybernetyczna „żelazna kopuła”). To właśnie tutaj mają siedziby największe firmy technologiczne (np. Asseco, największa w Polsce firma IT). Rozwija się tu wiele innowacji, o których być może jeszcze nie słyszeliśmy, a których będziemy używać za kilka lat.
I właśnie o takich innowacjach – i o tym, co zrobić, by było ich więcej – jest ta rozmowa. Jej pełną wersję znajdziecie w podkaście „Finansowe Sensacje Tygodnia” przygotowywanym przez ekipę „Subiektywnie o Finansach” oraz w „Technopodkaście” przygotowanym przez ekipę Homodigital.pl. A poniżej wybrane fragmenty rozmowy.
Maciej Samcik: W którym miejscu, pańskim zdaniem, jesteśmy, jeśli chodzi o zmiany dotyczące tego, jaką energię będziemy konsumować? Czy już mamy jasność, w którym kierunku – do jakiego miksu energetycznego – idziemy i jakie będą wiązały się z tym wydatki? Czy klasa rządząca już podjęła strategiczne decyzje czy wciąż się waha? I czy jako społeczeństwo jesteśmy świadomi tego, co się wydarzy?
Prof. Jarosław Sęp: Jako społeczeństwo mamy świadomość tego, że trzeba transformację energetyczną przeprowadzić. Twarde dane i badania naukowe pokazują, że anomalie pogodowe pojawiają się coraz częściej. To tworzy grunt, żeby na temat rewolucji energetycznej zacząć poważnie rozmawiać i wprowadzać ją w życie. Na pewno będzie nas ona dużo kosztować. Po drugiej stronie jednak też są koszty, które trzeba będzie ponieść, jeżeli jej nie przeprowadzimy.
Kilka lat temu na Manhattanie w Nowym Jorku uruchomiono klimatyczny zegar zagłady, wskazując perspektywę kilku lat, w trakcie których mamy jeszcze możliwość odwrócenia negatywnych zmian wiążących się z przegrzaniem planety. Badania naukowe pokazują, że jesteśmy bardzo blisko granicy wzrostu globalnej temperatury o 1,5 stopnia w porównaniu do ery przedprzemysłowej, co bardzo utrudniałoby zatrzymanie pewnych zjawisk i procesów zachodzących w naturze.
Finansowanie zmian, które mają sprawić, że zmniejszymy zanieczyszczanie Ziemi, będzie bardzo ważnym i trudnym aspektem transformacji energetycznej. W wielu przypadkach nowe technologie rynkowo nie obronią się przed tańszymi, bardziej emisyjnymi technologiami, które rozwijały się przez dziesięciolecia, a nawet setki lat. Ale postęp technologiczny cały czas poszerza pole tej gry i poprawia bilans.
Jaka jest rola uczelni technologicznych w tym procesie? To są wyłącznie wielkie inwestycje państwowe czy widać wpływ firm komercyjnych i innowacji pochodzących z sektora prywatnego?
Nauka pomaga w poszukiwaniu najtańszych i najbardziej efektywnych rozwiązań. Wiele przedsiębiorstw zamierza finansować transformację energetyczną, tworząc tzw. demonstratory, które sprawdzają funkcjonowanie nowoczesnych rozwiązań w niewielkiej skali. Następnie będzie można przeskalować te wyniki na większe rozwiązania – taki jest plan.
Projektów innowacyjnych realizowanych przez biznes mogłoby być więcej, ale wiele pomysłów jest finansowanych wyłącznie ze środków własnych tych, którzy w działaniach uczestniczą. W niewielkim stopniu dofinansowania pochodzą ze źródeł zewnętrznych, w tym publicznych. To problem, bo musimy rywalizować z globalnymi potentatami o znacznie większych możliwościach finansowych. Istotne jest, żebyśmy nie byli tylko odbiorcą technologii, które ktoś inny wymyślił. Musimy potrafić włączyć się w główny nurt pracy liderów, którzy te technologie tworzą i na tym zarabiają.
Czy Polska, ze względu na to, że mamy relatywnie dużo do zrobienia w dziedzinie transformacji energetycznej, mogłaby stać się jednym z centrów innowacji w dziedzinie technologii oszczędzania energii, jej racjonalnego wykorzystywania oraz tworzenia nowych źródeł energii?
By Polska mogła stać się takim centrum, kluczowe są inwestycje w badania i rozwój, wspieranie innowacji i przedsiębiorczości, a także edukacja i rozwój kompetencji w obszarze nowych technologii. Co nas hamuje, to przede wszystkim sposób finansowania badań i innowacji, który często jest zbyt skoncentrowany na szybkich zyskach i nie uwzględnia ryzyka innowacyjnego. Potrzebujemy systemu, który lepiej rozumie specyfikę pracy badawczo-rozwojowej, oferując wsparcie w dłuższej perspektywie i akceptując możliwość niepowodzeń jako część tego procesu.
Mówił Pan również o znaczeniu funduszy zewnętrznych, zwłaszcza europejskich, w finansowaniu postępu. Jakie zmiany w polityce finansowania na szczeblu krajowym i unijnym mogłyby przyspieszyć transformację technologiczną w Polsce?
Na szczeblu unijnym ważne jest, aby fundusze europejskie były jeszcze bardziej dostępne dla innowacyjnych projektów, które mogą nie przynieść szybkiego zysku, ale mają duży potencjał transformacyjny. Na poziomie krajowym potrzebujemy większej elastyczności w finansowaniu badań i rozwoju, lepszego połączenia nauki z biznesem i większego zaangażowania sektora prywatnego w finansowanie innowacji.
Ważne jest też stworzenie sprzyjającego otoczenia regulacyjnego, które będzie zachęcać do inwestycji w nowe technologie. Głównymi przeszkodami w tym momencie są złożone procedury i brak szybkości w podejmowaniu decyzji. W biznesie – jak dobrze wiemy – czas to pieniądz. Brak dynamiki w działaniu, szczególnie w przydzielaniu środków zewnętrznych, znacząco hamuje tempo rozwoju innowacji.
Czyli mówimy o potrzebie zmiany podejścia na różnych poziomach zarządzania badaniami, działaniami innowacyjnymi, tym wszystkim, co tworzy nowe wynalazki?
Dokładnie. Szczególnie dotyczy to finansowania badań podstawowych i przejścia przez tak zwaną „Dolinę Śmierci” w procesie innowacyjnym. Istnieje luka finansowa między fazą dobrego pomysłu a jego skomercjalizowaniem, gdzie wsparcie finansowe jest kluczowe do przejścia do kolejnego etapu. Kluczową rolę w tym przypadku odgrywać powinno Narodowe Centrum Badań i Rozwoju, ale równie ważna jest współpraca między uczelniami, firmami i administracją. Tylko przez wspólne działanie możemy skutecznie wprowadzać innowacje do życia codziennego.
Jednym z paliw przyszłości może być wodór. Polska jest jednym z tych miejsc na świecie, w których stosunkowo dużo się dzieje w dziedzinie badań nad jego wykorzystaniem. W jaki sposób Polska może wykorzystać potencjał wodoru?
Wodór ma ogromny potencjał jako paliwo przyszłości ze względu na swoje właściwości i efektywność energetyczną. Wyzwaniem jest przede wszystkim pozyskiwanie i przechowywanie wodoru. Polska ma szansę stać się liderem w tej technologii, o ile skupimy się na badaniach i odpowiedniej infrastrukturze.
Wodór, w przeciwieństwie do gazu łupkowego, oferuje czystą alternatywę energetyczną. Kluczem do sukcesu będzie jednak rozwój technologii w sposób ekonomicznie opłacalny. Musimy skupić się na budowie odpowiednich ośrodków i przyciągnięciu inwestycji w badania technologii wodorowych. Ważne jest również wspieranie inicjatyw, które promują innowacje i współpracę między sektorami publicznym i prywatnym.
W kontekście Podkarpackiej Doliny Wodorowej i podobnych inicjatyw na całym świecie, kluczowe jest tworzenie takich „żywych laboratoriów”, gdzie nowe technologie mogą być testowane w realnych warunkach. To pozwala nie tylko na szybsze wprowadzanie innowacji na rynek, ale również na dostosowanie tych rozwiązań do specyficznych potrzeb lokalnych społeczności i gospodarek.
Czy obecnie inwestowanie w technologie wodorowe jest bezpieczne i opłacalne?
Z perspektywy inwestycyjnej projekty związane z wodorem i magazynowaniem energii są obiecujące, ale wymagają długoterminowego zaangażowania i stabilności finansowej. Partnerstwa publiczno-prywatne mogą tu odgrywać kluczową rolę, umożliwiając podział ryzyka i korzyści między sektorem publicznym a prywatnym.
Tak jak wspomniałem, potrzebujemy nie tylko pieniędzy, ale też kompleksowego podejścia, które obejmuje inwestycje w badania i rozwój, budowanie infrastruktury, tworzenie korzystnego otoczenia regulacyjnego oraz promowanie współpracy między różnymi sektorami i krajami. Tylko w ten sposób możemy skutecznie przyspieszyć przejście do niskoemisyjnej i bezemisyjnej gospodarki
Jak dobrze wiemy, najbardziej emisyjnym środkiem transportu są samoloty. Czy możemy spodziewać się w przyszłości samolotów zasilanych wodorem?
Oczywiście. Lotnictwo stoi przed wyzwaniem redukcji emisji CO2, a wodór oferuje rozwiązanie tego problemu. Jesteśmy – jako Politechnika Rzeszowska – na wczesnym etapie prac badawczych nad adaptacją silników lotniczych do spalania wodoru i współpracujemy z najlepszymi producentami, takimi jak Airbus, by uczynić to możliwym.
Wodór ma potencjał, by rewolucjonizować lotnictwo, czyniąc je znacznie bardziej ekologicznym. Chociaż wyzwania techniczne i ekonomiczne są znaczące, prace nad wdrożeniem wodoru jako paliwa lotniczego są bardzo obiecujące. Główne wyzwania to opracowanie bezpiecznych i efektywnych technologii magazynowania i dystrybucji wodoru, adaptacja istniejących silników, a także spore koszty.
A co z samochodami? Jakie wyzwania techniczne musimy pokonać, aby samochody elektryczne były bardziej ekologiczne niż dotychczas?
Wyzwań jest kilka. Po pierwsze musimy zwiększyć udział energii odnawialnej w naszym miksie energetycznym. Po drugie samochody elektryczne są cięższe od tradycyjnych, co oznacza, że potrzebują więcej energii do napędu. Również kwestia akumulatorów – ich produkcja, żywotność i recykling – jest istotna. Ale jeśli będziemy mogli zasilić te pojazdy zieloną energią, ich wpływ na czyste środowisko znacznie się zwiększy.
Samochody zasilane wodorem to również przyszłość motoryzacji. Oferują wiele zalet, zwłaszcza w transporcie ciężkim i zbiorowym, gdzie mogą naprawdę „zrobić robotę”. Technologia ogniw paliwowych pozwala na wytworzenie energii elektrycznej bezpośrednio na pokładzie pojazdu, co może być rewolucyjne. W Polsce, także na Podkarpaciu, już testujemy prototypy, takie jak autobusy wodorowe, i pracujemy nad infrastrukturą tankowania wodoru.
Tak samo jak w innych przypadkach, wyzwaniami są koszty i solidna infrastruktura. Rozwój sieci ładowania dla pojazdów EV oraz stacji tankowania wodoru wymaga znacznych inwestycji. Ponadto, istnieje potrzeba dalszego rozwoju technologii, by była ona bardziej dostępna cenowo dla przeciętnego użytkownika. Mimo wszystko widzimy już postępy i mam nadzieję, że różnorodność rozwiązań – samochody elektryczne, wodorowe, a nawet hybrydowe – będzie współistnieć, oferując konsumentom wybór.
Jak Pan sądzi, jak szybko rozstrzygnie się bój o to, czy Polska będzie jednym z europejskich centrów energetycznej innowacji?
To zależy od wielu czynników, w tym od zaangażowania rządów, przemysłu i społeczeństwa w przejście na zieloną energię, ale… jestem optymistą. Innowacje technologiczne rozwijają się szybko, a presja ze strony opinii publicznej i regulacji środowiskowych przyspiesza te zmiany. Myślę, że w nadchodzących dekadach możemy być świadkami znaczącej transformacji w sposobie, w jaki poruszamy się po naszej planecie.
Transformacja technologiczna i energetyczna jest nieunikniona i jest to proces, który jak już wielokrotnie wspominałem – wymaga zaangażowania i współpracy na wielu poziomach. Polska ma szansę odegrać w tym procesie ważną rolę, ale wymaga to strategicznego planowania, odwagi w podejmowaniu decyzji i otwartości na nowe idee.
Więcej informacji o innowacjach pochodzących z polskich uczelni – na www.homodigital.pl. Polecam też sporządzoną przez kolegów z Homodigital.pl mapę wynalazków na polskich uczelniach. Która z nich zgłosiła najwięcej innowacyjnych pomysłów do opatentowania?
Czytaj też inną ciekawą rozmowę: „Zużywając paliwa kopalne, ludzkość jest trochę jak na wakacjach i te wakacje się kończą” – przestrzega dr inż. Piotr Piórkowski, profesor Politechniki Warszawskiej. Według niego jednym z filarów motoryzacji będą samochody zasilane wodorem oraz uzyskiwanymi z wodoru i CO2 paliwami syntetycznymi. Technologie te będą się doskonale uzupełniały z napędem opartym na bateriach. Ciekawe, zapraszam do przeczytania!
Źródło zdjęcia tytułowego: Freepik