21 kwietnia 2021

Fundusze od najsłynniejszych firm zarządzających aktywami: jak ulokować w nich pieniądze, nie dysponując milionami? Teraz to łatwiejsze

Fundusze od najsłynniejszych firm zarządzających aktywami: jak ulokować w nich pieniądze, nie dysponując milionami? Teraz to łatwiejsze

Masz już oszczędności i je inwestujesz? Jesteś już na dobrej drodze do finansowej niezależności. Ale następnym krokiem powinno być przemyślenie, czy Twoje pieniądze nie powinny przypadkiem pracować nie tylko w Polsce, ale na całym świecie. I aby zarządzali nimi ludzie z najpotężniejszych, globalnych funduszy inwestycyjnych. Tacy, którzy mogą powiedzieć: „poznałem osobiście Warrena Buffeta”. Gdzie takich funduszy – i takich zarządzających – szukać? Jak inwestować w fundusze zagraniczne? 

Pierwszym krokiem w inwestowaniu oszczędności jest zwykle zbudowanie prostego portfela inwestycji, w którym – poza bankowym depozytem oraz obligacjami, ewentualnie funduszem, który inwestuje w obligacje – znajdzie się również fundusz inwestujący w najbardziej perspektywiczne spółki lub ETF (czyli „automatyczny” fundusz inwestujący we wszystkie spółki naraz).

Zobacz również:

Bardzo często tym pierwszym funduszem akcji jest taki, który inwestuje głównie albo wyłącznie w Polsce. Po pierwsze takich funduszy jest u polskich dystrybutorów (w tym w bankach) najwięcej, a po drugie u początkującego inwestora jest jednak bliższą ciału koszulą. Woli wiedzieć, że jego pieniądze są lokowane w akcje spółek, których marki zna i które pochodzą znad Wisły (CD Projekt, Dino, Asseco, Żywiec…).

Każdy rozsądny inwestor – zwłaszcza w tak niepewnych czasach, jak obecne – powinien zastanowić się, czy nie warto rozejrzeć się za funduszami inwestującymi nie tylko w Polsce, lecz na całym świecie. Nie ma się co oszukiwać: puls światowego biznesu bije tam, gdzie swoje siedziby mają największe spółki technologiczne (Amazon, Netflix, Microsoft, Google, Facebook), kultowe marki sprzedaży detalicznej (Walmart, Coca-Cola, McDonalds), giganci motoryzacyjni (Mercedes, Toyota), czy wielkie firmy przemysłowe.

Nasza niezależność finansowa powinna powstawać z posiadania udziałów w najpotężniejszych firmach na świecie nie tylko dlatego, że one zarabiają najwięcej pieniędzy. Inwestowanie globalne pozwala uczestniczyć w rozwoju nowych sektorów gospodarki, które w Polsce nie istnieją albo są słabo rozwinięte (biotechnologie, produkcja leków, technologie kosmiczne), a także uniezależnić swoje oszczędności od zmian realnej wartości tylko jednej waluty – złotego.

Na szczęście w Polsce możliwości inwestowania globalnego są coraz większe. Kiedy jeszcze pięć, sześć lat temu mówiłem podczas swoich wystąpień o oszczędzaniu i inwestowaniu, że kawałek prywatnych oszczędności trzymam w funduszach takich kultowych asset managerów, jak Fidelity, czy Franklin Templeton, ścigały mnie tęskne spojrzenia słuchaczy i pytania: „a gdzie to się kupuje?”. Fundusze największych na świecie firm zarządzających pieniędzmi nie były w Polsce łatwo dostępne.

Fundusze od globalnych firm zarządzających aktywami. Do czego ich potrzebujemy?

Zapytacie: po co mam się rozglądać za funduszami słynnych, zagranicznych firm zarządzających, skoro każde polskie TFI ma w swoim portfolio nie tylko fundusze polskich akcji, ale też najróżniejsze fundusze inwestujące za granicą? To prawda, fundusze polskich TFI inwestujące za granicą są coraz bardziej popularne i sam z nich również korzystam. Tym niemniej fundusze globalnych firm zarządzających mają kilka przewag. Oto najważniejsze z nich:

>>> niższe koszty. Większość inwestujących globalnie polskich funduszy jest to tzw. „fund od funds”, czyli fundusze zbudowane na zasadzie matrioszki. Polski fundusz nie kupuje bezpośrednio akcji na giełdzie amerykańskiej, brytyjskiej, niemieckiej, czy japońskiej, lecz lokuje pieniądze polskich klientów w fundusze albo ETF-y, które zajmują się bezpośrednio inwestowaniem na danym rynku.

Jest to racjonalne, bo taniej jest kupić porządny fundusz zagraniczny, niż utrzymywać biuro, analityków i traderów w kilku miejscach na świecie. Oznacza to jednak podwójne opłaty za zarządzanie. Swoją bierze polski fundusz, ale trzeba też oddać kawałek zysku temu „docelowemu”, który inwestuje za granicą. To odbija się na wynikach (choć różnice nie muszą być duże)

>>> dostęp do wielu nietypowych, acz ciekawych strategii. Najwięksi światowi zarządzający funduszami, tacy jak Franklin Templeton, BlackRock, Schroeders, Fidelity, czy AllianceBernstein (ich szefowie mogą o sobie powiedzieć „znam Warrena Buffeta”) oferują swoim klientom znacznie szerszą paletę strategii, niż może zaoferować jakiekolwiek polskie TFI.

W palecie funduszy globalnych asset managerów można znaleźć np. fundusze, które inwestują w nowe środki komunikacji (Future Connectivity Fund), szukają niedocenionych spółek w Chinach (China Opportunity Fund), wybierają najporządniejsze spółki dywidendowe (Dividend Maximizer Fund), czy lokują w spółki „sprzątające świat” i zapewniające dostęp do wody, której prędzej czy później zacznie ludzkości brakować (Sustainable Water & Waste Fund).

>>> większe doświadczenie i sprawdzalność wyników. W świecie inwestycji warto wiedzieć, z kim się „tańczy”. Osobiście mam zasadę, że inwestuję swoje oszczędności tylko w funduszach, które mają co najmniej 10-letnią historię. Dlaczego akurat taką? Bo w „normalnych” czasach cykl koniunkturalny w gospodarce trwał właśnie 8-10 lat. W tym czasie można sprawdzić jak radzi sobie fundusz i jego zarządzający. Czasem od tej reguły muszę odstępować, bo w Polsce 10 lat to dla funduszu inwestycyjnego już spora historia (zwłaszcza dla globalnego funduszu, bo one zaczęły powstawać relatywnie niedawno).

Fundusze największych światowych asset managerów często mają po kilkanaście, kilkadziesiąt lat historii. Można do woli taplać się w danych historycznych, sprawdzać jak zmieniały się wyniki w dobrych, złych czasach, jak fundusz reagował na krach, a jak na szybki „wystrzał” hossy. Można dość przewidywalnie określić czego po danym funduszu powinniśmy się spodziewać. Choć oczywiście nie mamy gwarancji, że wyniki z przeszłości się powtórzą.

>>> niższe opłaty za zarządzanie pieniędzmi. W świecie finansów duży może więcej i często widać to w opłatach za zarządzanie pieniędzmi. Nie jest to zasada, która zawsze się sprawdza: znam w polskich TFI fundusze inwestujące globalnie, które mają niższą sumaryczną opłatę za zarządzanie (czyli już po uwzględnieniu „zasady matrioszki”), niż fundusze globalne, ale często jest tak, że globalni zarządzający aktywami mają opłaty za zarządzanie znacznie niższe, niż identyczne fundusze polskich TFI. No, ale jak ktoś zarządza np. 20 mld dolarów, to może sobie pozwolić na niższą opłatę, niż ten, który musi utrzymać zespół zarządzających aktywami posiadając je na poziomie np. 20 mln zł.

Jak inwestować w fundusze zagraniczne? Największe firmy zarządzające aktywami rzadko tu zaglądały, ale…

Fundusze globalne od najsłynniejszych światowych asset managerów nie są jeszcze zbyt szeroko dostępną opcją nad Wisłą. Powód jest prosty: z punktu widzenia ich szefostwa nie jesteśmy jeszcze na tyle atrakcyjnym rynkiem, by chcieli się zabijać o polskiego klienta. Przeciętne oszczędności polskiego ciułacza są 10 razy mniejsze, niż niemieckiego, czy francuskiego i 20 razy mniejsze, niż amerykańskiego, czy japońskiego.

Zaś dla firmy zarządzającej – która, wchodząc na dany rynek, musi przygotować pakiety informacyjne w lokalnym języku i sieć dystrybucji – widoki na pozyskanie określonej wartości aktywów to jeden z najważniejszych czynników decydujących o wchodzeniu albo nie wchodzeniu na polski rynek. W większości polskich banków nie znajdziecie funduszy inwestycyjnych od amerykańskich firm zarządzających. Są natomiast polskie fundusze, które inwestują w jednostki uczestnictwa funduszy zagranicznych.

Pewną „opcją zastępczą” są ETF-y (wspomniane wyżej „automatyczne” fundusze inwestycyjne o  niskich opłatach za zarządzanie), które jednak nie dają aż tak szerokiego pola tematycznego, jak największe firmy zarządzające aktywami. Poza tym przeważnie z inwestowaniem w ETF wiąże się ryzyko kursowe (większość z nich to fundusze denominowane w obcych walutach).

————-

ZAGRANICZNE FUNDUSZE W POLSKIM BANKU:

Jednym z nielicznych banków, w którym od niedawna można kupić fundusze inwestycyjne od największych na świecie firm zarządzających aktywami, jest mBank. W ramach Supermarketu Funduszy Inwestycyjnych (w którym już dziś jest dostępnych mnóstwo funduszy od polskich TFI) pojawiły się także fundusze od trzech renomowanych firm: AllianceBernstein, Schroders oraz Fidelity. W sumie klienci Supermarketu mają do wyboru 42 fundusze, w tym 23 akcyjne, 16 dłużnych, 2 alternatywne i 1 mieszany.

Opłaty za zarządzanie w funduszach zagranicznych, które mBank wprowadził na swoją platformę funduszową, wynoszą maksymalnie 1,8% (przy wysokich wpłatach oczywiście spadają). Nie ma żadnych opłat manipulacyjnych, ani prowizji „na wejściu” – i to jest naprawdę good news, bo w zagranicznych funduszach opłaty „wejściowe” potrafią być nawet wyższe, niż w polskich TFI.

Próg wejścia jest znacznie niższy, niż przy typowych funduszach zagranicznych – pierwsza inwestycja jest możliwa już od 1000 zł, a dopłaty od 500 zł. Przy tak ustawionych progach większość Polaków może użyć funduszy od renomowanych, zagranicznych firm do np. regularnego inwestowania co miesiąc lub co kwartał.

W mBanku można kupować te fundusze bez wychodzenia z domu, co do tej pory się nie zdarzało. Zagraniczni giganci nie byli bowiem zainteresowani wdrażaniem w Polsce rozwiązań technologicznych pozwalających na sprzedawanie swoich udziałów samoobsługowo. Inwestorzy musieli osobiście (lub przez kuriera) dostarczyć dystrybutorowi dodatkowe informacje i dokumenty potrzebne do otwarcia rejestru.

Jakie fundusze możecie kupić w ten sposób? I co zrobić, żeby skorzystać z tej możliwości? Sprawdzicie klikając ten link.

————-

Inwestowanie globalne: w złotym czy w walutach obcych?

Fundusze od zagranicznych firm zarządzających to propozycja dla tych inwestorów, którzy mają już jako-takie pojęcie o rynku kapitałowym i potrafią odpowiedzieć sobie na pytanie: „czego chcę”, albo „czego brakuje mi w portfelu inwestycji”.

Wiadomo, że coraz większe znaczenie w gospodarce będą miały branże inwestujące w ekologię i pozyskiwanie czystej energii, prezentujące etyczny sposób działania (tzw. ESG), inwestujące w badania nad nowoczesnymi lekami, rozwój usług dla starzejących się społeczeństw, tworzące nowoczesny transport, myślące o podboju kosmosu.

Każdy z nas – świadomych inwestorów, posiadających już kapitał, który chcemy pomnażać – powinien mieć w portfelu takie inwestycje, które odpowiadają na jego przewidywania dotyczące rozwoju świata. Niech to będzie tylko kilka procent wszystkich pieniędzy, ale niech będą zainwestowane w to, w co wierzymy jako przyszłość ludzkości. I właśnie takie pomysły na inwestowanie zapewniają fundusze od zagranicznych firm zarządzających aktywami.

A wracając na ziemię: na co jeszcze warto zwrócić uwagę, przyglądając się ofercie zagranicznych funduszy inwestycyjnych? Oprócz rzeczy, o których już wspomniałem, dotyczących jakości zarządzania (czyli historii i wyników) oraz składowi portfela (każdy oferowany w Polsce fundusz musi udostępniać taki jednostronicowy dokument, „kartę funduszu”, w którym są wszystkie najważniejsze informacje) i oczywiście opłatom (na wejściu i za zarządzanie) – warto się przyjrzeć walucie, w której denominowane są inwestycje.

Jak inwestować w fundusze zagraniczne: w złotych czy w walucie obcej? Duża część funduszy sprzedawanych w Polsce przez zagranicznych asset managerów oferuje inwestycje w złotych. Nie oznacza to, że kupują na zagranicznych giełdach akcje za złote, lecz po prostu dokupują usługę tzw. hedgingu walutowego, czyli zabezpieczają inwestycję na wypadek zmiany wartości waluty obcej (w której faktycznie inwestują) do złotego (czyli waluty, w której polski klient wpłaca pieniądze i w której chce je odzyskać).

Fundusze w ich oryginalnej walucie wiążą się z wyższym ryzykiem, bo np. niekorzystne różnice kursowe mogą „pożreć” zysk z inwestycji, ale z drugiej strony takie inwestowanie zapewnia rozłożenie oszczędności na wiele walut.

Kiedy w zeszłym roku świat zaatakował koronawirus i na giełdach akcji przez kilka tygodni panowała panika, obawiałem się o mój portfel inwestycji – choć przecież jest tylko w 35% oparty o akcje. Okazało się, że gdy giełdy runęły o 35%, mój portfel stopniał tylko o 3%. Uratował mnie m.in. fakt, że część moich zagranicznych inwestycji jest denominowana w dolarach i euro. Spadki cen akcji zostały zamortyzowane przez umocnienie się zagranicznych walut do złotego.

I to jest kolejna zaleta inwestowania globalnego. Wbrew pozorom w niepewnych czasach ono zmniejsza, a nie zwiększa ryzyko dla naszych oszczędności. Mam nadzieję, że udało mi się w tym tekście odpowiedzieć na pytanie: czy i jak inwestować w fundusze zagraniczne.

Czytaj też: Gdy bank płaci dużo – nawet prawie 2% w skali roku – za lokatę w zamian za to, że drugą część pieniędzy zainwestujesz w fundusze. Kiedy taki układ ma sens?

—————–

PRZECZYTAJ TEŻ INNE TEKSTY W CYKLU „INWESTUJ ŚWIADOMIE”

O tym, że samodzielne inwestowanie pieniędzy można ogarnąć w siedmiu niezbyt skomplikowanych krokach – pisałem w jednym z poprzednich odcinkach tego cyklu Inwestowanie oszczędności w siedmiu krokach. Akcje, fundusze, ETF-y… (subiektywnieofinansach.pl)

O tym, jak zabrać się do systematycznego inwestowania – pisałem tutaj Jak zacząć systematyczne inwestowanie oszczędności w akcje (subiektywnieofinansach.pl)

O tym, jak wybrać dla siebie najlepsze tematy do inwestowania – było tutaj Inwestuj w to, co lubisz. Jak wybrać sobie najlepsze tematy inwestycyjne? (subiektywnieofinansach.pl)

O tym, skąd wziąć wiedzę o rynku, branży i spółce, którą się interesujesz – pisałem w poprzednim odcinku tego cyklu Skąd brać wiedzę o rynku, branżach, funduszach ETF? Analizuję (subiektywnieofinansach.pl)

—————————

Ten tekst jest częścią akcji edukacyjnej „Inwestuj świadomie”, której partnerem jest mBank i Biuro maklerskie mBanku. W mBanku znajdziesz rozwiązania zarówno dla początkujących, jak i dla zaawansowanych inwestorów.

—————————

ZASTRZEŻENIE:

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora artykułu i nie muszą reprezentować poglądów mBank S.A.

Pamiętaj, że inwestowanie w akcje i inne instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem i nie gwarantuje realizacji założonego celu inwestycyjnego ani uzyskania określonego wyniku inwestycyjnego. Powinieneś liczyć się z możliwością utraty przynajmniej części zainwestowanych środków. Musisz wiedzieć, że mBank S.A. nie ponosi odpowiedzialności za decyzje klientów związane z inwestowaniem w instrumenty finansowe.

Wartość zakupionych instrumentów finansowych może się zmieniać wraz ze zmianą sytuacji na rynkach finansowych. W konsekwencji, dochód z zainwestowanych środków może ulec zwiększeniu lub zmniejszeniu, a w przypadku instrumentów pochodnych strata może przekroczyć wysokość zainwestowanego kapitału. W przypadku instrumentów finansowych notowanych w innej walucie niż polski złoty, wartość Twoich inwestycji może ulec zmianie wskutek zmian kursu walutowego. Potencjalne korzyści z Twoich inwestycji pomniejszą się o pobierane podatki i opłaty wynikające z przepisów prawa, taryf opłat i prowizji oraz regulaminów.

Gdy podejmujesz jakąkolwiek decyzję inwestycyjną, powinieneś kierować się własną oceną sytuacji faktycznej i prawnej. W związku z powyższym, przed przystąpieniem do planowanej transakcji, powinieneś sam określić ryzyko ekonomiczne, pozytywne aspekty transakcji, jak również jej charakter podatkowy, księgowy, prawny oraz konsekwencje mogące z niej wynikać., jak również musisz też we własnym zakresie ocenić czy jesteś w stanie podjąć ryzyko związane z daną transakcją. Pamiętaj, aby szczegółowo zapoznać się z opisem czynników ryzyka, specyfikacją danego instrumentu, regulaminami, opłatami i informacjami zawartymi w innych dokumentach związanych ze świadczeniem usług przez mBank S.A. znajdującymi się na stronie internetowej www.mBank.pl/indywidualny/inwestycje/gielda/emakler/ i www.mBank.pl/indywidualny/inwestycje/fundusze/supermarket-funduszy-inwestycyjnych/ oraz rozważyć, czy dany instrument jest dla Ciebie odpowiedni zgodnie z własną wiedzą, doświadczeniem w inwestowaniu oraz sytuacją finansową.

Pamiętaj, to nie jest oferta, lecz felieton edukacyjny. Po szczegóły oferowanych rozwiązań zapraszamy do mBanku S.A.

 

Subscribe
Powiadom o
25 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Ppp
3 lat temu

Zapomniał Pan wspomnieć, że polskie TFI pobierają „podatek Belki” automatycznie, a z funduszy zagranicznych trzeba się rozliczać samemu.
Myślę, że ta dodatkowa praca niweczy ewentualne zyski wynikające z nieco niższych opłat, co nie stanowi gwarancji, że końcowy wynik będzie lepszy. Polskie TFI już teraz mają kilkadziesiąt funduszy globalnych i drugie tyle sektorowych (w sumie ponad setka) – uważam, że dla prywatnego inwestora z majątkiem grubo poniżej miliona zł wybór jest wystarczający.
Pozdrawiam.

Rafał
3 lat temu
Reply to  Ppp

No tak, bo godzina rocznie na rozliczenie PITa nie jest warta grubych tysięcy zaoszczędzonych na opłatach za zarządzanie. Im grubszy portfel, tym bardziej warto trzymać się z dala od tradycyjnych (drogich) funduszy.

darek
3 lat temu

Trzymałbym się z daleka od wszelkiej maści funduszy, które na koniec dnia, po odliczeniu kosztów wypadają statystycznie gorzej niż ETFy. Jaki problem wsadzić pieniądze w zagraniczne ETFy np. Blackrocka albo Vanguarda, nie potrzeba do tego żadnych umów z funduszami.

Piotrek
3 lat temu
Reply to  darek

Exactly!

bbt
3 lat temu

WIOF tez mi się kiedyś wydawał globalnym, dużym, pewnym TFI. Przygoda zakończyła się stratą 60% (na szczęście od minimalnej wtedy wpłaty 1000pln), później z racji tego że statystyki funduszu w który zainwestowałem wyglądały tragicznie – został on przez towarzysztwo zlikwidowany aby nie kłuć w oczy i nie odciągać potencjalnych inwestorów

hdhfbc
3 lat temu

Porady guru inwestycyjnego: bardzo dużo okrągłych zdań i bardzo mało liczb. Na czasie jest napomknięcie o finansowej niezależności, chociaż szanse na takową skończyły się 15 lat temu; pojawią się dopiero wraz z emeryturą wypłacaną przez znienawidzony ZUS. Koniecznie trzeba zaznaczyć, że rady i sugestie nie są radami.

hdhfbc
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Znów okrągłe zdanie, ale liczby proszę… 2005-2008 – pamiętam jak Idea dawała lokaty na 9%. LG Petrobank miał lokaty rentierskie. Przy 5-10% oprocentowania kapitał rzędu 500k dawał namiastkę niezależności. Ale nie konkurencja z bankiem centralnym… Dzisiaj 3% jest uznawane za dobry wynik, a i to nie z lokat, tylko z „inwestycji”. To znaczy, tym kapitałem trzeba sterować. Żeby mieć 5k miesięcznie, to trzeba mieć 2M kapitału aktywnie zarządzanego. Żeby zarobić 2M w kapitale, trzeba odkładać 10k/mc przez 17 lat, albo 5k/mc przez 35 lat, albo 2k/mc przez 87 lat, albo 1k/mc przez 170 lat. Kto zarabia tyle, żeby odkładać 10k/mc?… Czytaj więcej »

Dominik
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Proponuje panie Macieju jakiś artykuł stopy zwroty do osiągniecia pasywnego oraz budowanie np. przez 30 lat kapitału by je wrzucić do takiego portfela na emryturę. Potem takie osoby jak pan u góry podają mega bajki że to niemożliwe nierealne. Średnia pensja netto teraz to około 4000 złotych. Można przyjąc że 1/4 da nam ZUS za 30 lat czyli 1000 złotych. Potrzebujemy pozyskać 3000 złotych czyli 36000 rocznie. Opodatkowanie to 19% z giełdy. Zatem 45000 potrzebujemy około rocznie brutto. Portfele dywiendowe + Reity spokojnie 6% brutto dają rocznie. Czyli 750 tysięcy potrzeba. Za 30 lat dając stopę inflacje CPI 2,5% trzeba… Czytaj więcej »

hdhfbc
3 lat temu
Reply to  Dominik

,,Stopa zwrotu 9% netto. Spokojnie tyle dają akcje w długim okresie. Portfele oparte na momentum np. GEM nawet 15% historycznie brutto.”

Spokojnie? Czyli zgodzi się Pan na hipotekę na Pańskim majątku na kapitał+kwotę zwrotu? Albo na weksel dla kapitału<1k? Jaka prowizja?

Dominik
3 lat temu
Reply to  hdhfbc

Proszę poczytać System Trader. Tam Jacek pokazuje że jest to jak najbardziej realne. To są dane historyczne i nie ma gwarancji że będą takie wyniki w przyszłości identyczne. Z dużym prawdopodobieństwem można jednak takie założyć. Ale mówimy o okresie 30 lat. A nie jak pan chce krótkie co już wnioskuje z postów.

A hipotekę czy weksel można obejść. Nie było by to dla pana bezpiecznie przy okazji 😉
np. Weskel -> akumulacja majątku w spółce. A proces sprzedaży hipotecznej można odraczać w nieskończoność przez komornika.
Pozatym hipotekę ma bank przy oprocentowaniu 2% nie widzę powodu żeby nie miał.

Szary Człowiek
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Jest Pan po prostu sprzedawcą marzeń.
Dzięki książkom jak zarabiać pieniądze dorabiają się głównie autorzy tych książek.

Sam na Pana miejscu nie spojrzałbym w lustro. Po prostu byłoby mi głupio być takim naciągaczem.

floridian
3 lat temu
Reply to  hdhfbc

Czyli Twoim zdaniem wolność finansowa to tylko mit, który udaje się tylko wybranym? A może tylko udaje się to tym którzy zamiast narzekać postanowili coś zrobić w tym kierunku. Uważam, że nie ma nic złego, że kilku blogerów odkrywa karty i pokazuje reszcie jak to zrobili. (Co prawda po bliższym przyjrzeniu się ich finansom jest to w dużej mierze zasługą działalności gospodarczej, a nie inwestycji, ale zawsze). Niezależnie od tego czy prowadzimy działalność gospodarczą czy pracujemy na posadzie procent składany istniał i będzie istnieć. Okaże się wtedy, że wcale nie trzeba czekać 35 lat żeby zaoszczędzić 2M. Prawda jest taka,… Czytaj więcej »

hdhfbc
3 lat temu
Reply to  floridian

Aż wziąłem Excela. 3% zwrotu rocznie z kapitalizacją miesięczną i dopłatą 1000 zł; 40 lat daje 0,928M. Proszę położyć swoje liczby na stół: okres inwestycji, średni roczny zwrot, dopłata miesięczna, czas miesięczny na zarządzanie. Albo odwrotnie: zaczęliśmy inwestowanie od 0 10 lat temu, dziś mamy 1M. Ile w tym zostało dopłacone, a ile jest zyskiem? Ile łącznie osobogodzin zajęła praca nad inwestycją? Procent składany istnieje jak najbardziej, ale w niewielkich skalach jest liniowy. Za pieniądze kupujemy pracę, którą ktoś musi wykonać (,,Do komunizmu i z powrotem”); przy tym gra inwestycyjna ma sumę ujemną (odbiór gotówki spółek/inwestorów+prowizje+podatki+fraudy). Zatem nie wydaje się… Czytaj więcej »

hdhfbc
3 lat temu
Reply to  floridian

Idąc dalej…

Portfel CSPX IUAA LQDA EIMI IGLN dał za ostatnie 4 lata zwroty 86 15 25 46 2, co przy wagach 15 40 10 20 15 daje 31% czyli 7% rocznie. Podstawiając 7% do poprzedniego wzoru daje 2M po 330 mc (28 lat).

Zakładając oczywiście że nic w łańcuszku XTB-LSE-BLK nie padnie…

floridian
3 lat temu
Reply to  hdhfbc

Przepraszam, ale zaczynając od zera i zarabiając poniżej średniej pierwszy milion USD zabrał 17 lat. O następnych pozwolę sobie zamilczeć. W tym czasie wykształciliśmy też dzieci na płatnych uniwersytetach. Zainwestowane pieniądze pracują dla tych co inwestują, a nie tylko o tym gadają. Pisałem na ten temat wielokrotnie jak to zrobić (redaktor świadkiem), inni też pokazują że można, tak że udowadnianie, że się nie da proszę zostaw dla siebie.

hdhfbc
3 lat temu
Reply to  floridian

Bynajmniej… 17 lat na 1M$ oznacza 1000$ dosypywane co miesiąc przy zwrocie rocznym 18,5%. Zatem albo jakiś spadek, albo umawiamy się że to fantastyka. Chyba że zamiast deklaracji świadka zobaczę statement.

FooBar
3 lat temu

Czy i ew.jak mBank zarabia na oferowaniu takiej usługi?

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu