Ile oszczędności można osiągnąć przy tankowaniu? W te wakacje sporo. Rywalizacja koncernów paliowych spowodowała, że kierowcy mogą zaoszczędzić po 10-15 zł na jednym napełnianym baku (w porównaniu do aktualnej ceny rynkowej paliwa). Ale jak oszczędzać na zakupach paliwa (i nie tylko) jesienią, gdy wakacyjne rabaty się skończą?
Choć czasy, gdy litr paliwa kosztował mniej niż 5 zł, to całkiem nieodległa przeszłość, trudno dziś wyobrazić sobie ich powrót. Cóż, trzeba jeździć ekonomicznie, tankować z rozmysłem i inkasować tyle korzyści, ile się da, z różnych ofert specjalnych, promocji i programów lojalnościowych. Ziarnko do ziarnka i w skali miesiąca można zaoszczędzić kwoty stanowiące nawet kilka procent domowego budżetu.
- Szwecja radośnie (prawie) pozbyła się gotówki, przeszła na transakcje elektroniczne i… ma poważny problem. Wcale nie chodzi o dostępność pieniędzy [POWERED BY EURONET]
- Kiedy bank będzie umiał „czytać w myślach”? Sztuczna inteligencja zaczyna zmieniać nasze relacje z bankami. I chyba wiem, co będzie dalej [POWERED BY BNP PARIBAS]
- ESG w inwestowaniu: po fali entuzjazmu przyszła weryfikacja. BlackRock mówi „pas”. Jak teraz będzie wyglądało inwestowanie ESG-style? [POWERED BY UNIQA TFI]
Podaję przykład paliwa, bo – obok zakupów żywnościowych – dla wielu osób to jest jedna z głównych pozycji wydatkowych. A strategie antyinflacyjne warto osnuwać właśnie wokół tych elementów domowego budżetu, które stanowią największą jego część. Jeśli więc wydajemy dużo na paliwo, to warto rozejrzeć się, co możemy dostać w zamian od sieci, która to paliwo nam sprzedaje.
Niska cena plus nagrody za lojalność to lek na inflację?
W czasie wysokiej inflacji bardziej zaczyna się bowiem liczyć na zakupach efekt synergii. A więc będzie więcej sytuacji, w których sieci handlowe uzależnią wysokość rabatów i zniżek od wysokości obrotów, które u nich generujemy. Ponieważ idą chude lata, to wszyscy handlowcy wiedzą, że konsumenci zaczną w końcu zaciskać pasa. A żaden sprzedawca nie chce być tym, który zostanie „ścięty” w naszych domowych budżetach. I dlatego będą nas namawiać, byśmy konsolidowali zakupy pod ich skrzydłami.
O ile więc w tłustych latach najlepszą strategią było „wyjadanie wisienek”, czyli szukanie najtańszych rzeczy w poszczególnych sklepach i odwiedzanie wielu sklepów (a nie zakupy w jednym), o tyle teraz sens może mieć strategia polegająca na wyborze sklepu, w którym jest jednocześnie tanio oraz w którym najbardziej nagradzana jest lojalność.
To mogą być dobre czasy dla programów lojalnościowych, które łączą pod jednym dachem wiele marek. Tutaj bowiem „efekt synergii” przychodzi łatwiej – jeśli premiowane są zakupy nie w ramach jednej sieci handlowej, lecz w ramach całego ekosystemu, z udziałem supermarketu, stacji paliw, sieci odzieżowej, elektromarketu i sklepów z artykułami dla dzieci, to łatwiej jest osiągać oszczędności.
Zachęcam do szukania takich właśnie programów lojalnościowych – skorelowanych w Waszymi nawykami zakupowymi, a więc programów, gdzie punktowane są zakupy w sieciach handlowych, które i tak lubicie i odwiedzacie (a dzięki zachętom możecie w większym stopniu skonsolidować tam swoje budżety zakupowe).
Ile oszczędności można wycisnąć z tankowania, czyli układ win-win
Udział w programie lojalnościowym powinien być układem win-win. A więc korzyść powinny odnosić obie strony: sieci handlowe (uzyskując dodatkowe obroty) oraz klienci (uzyskując punkty, rabaty albo cashback). Nie będzie sukcesem konsumenta, jeśli kupi czegoś dwa razy więcej, niż kupiłby bez udziału w programie lojalnościowym. Wówczas korzyść z lojalności będzie mniejsza niż wydany dodatkowy pieniądz.
Program lojalnościowy ma sens tylko wtedy, gdy osiągamy korzyści, nie zwiększając naszych wydatków, a jedynie przekierowując część z nich do miejsca, które płaci nam za lojalność. Wtedy to jest układ win-win. Konsument wnosi obroty, a sieć handlowa udziela mu w zamian za to finansowego bonusu pod różnymi postaciami.
Oczywiście warto spojrzeć na ceny bazowe, bo nie jest sztuką udzielać klientowi bonusu, będąc najdroższym sklepem w okolicy. Tutaj ponownie ujawnia się sens multibrandowych programów lojalnościowych – w ich wydaniu rzadziej pojawia się sytuacja, że w zamian za punkty musimy robić zakupy ponadprzeciętnie drogo. Nawet jeśli takie przypadki się zdarzą, to cały ekosystem jest na tyle rozległy, że można oprzeć się na zakupach w sklepach, które nie straszą cenami w porównaniu z konkurencją.
Czy układ win-win można zbudować, tankując paliwo do samochodu? Na pierwszy rzut oka wygląda, że tak, bo stacji paliw zależy na tym, abyśmy poza tankowaniem zrobili tam też zakupy. A my – jeśli i tak mamy inne potrzeby konsumenckie – możemy je tam zaspokoić na preferencyjnych warunkach. Wbrew pozorom opcji jest sporo, bo przecież stacje paliw to dzisiaj sprzedawcy żywności, artykułów motoryzacyjnych, alkoholi, to też restauratorzy i usługodawcy (myjnie, usługi pocztowe itp.).
Każdy kierowca sam powinien odpowiedzieć sobie na pytanie, czy jego ulubiona sieć stacji paliw oferuje na tyle porządny program lojalnościowy, by opłacało się tam również coś zjeść (kanapka), wypić (kawa), zrobić zakupy żywnościowe albo inne, skorzystać z usług dotyczących samochodu i nie tylko.
Ponieważ ten tekst jest częścią cyklu #smartshopping, który realizujemy w „Subiektywnie o Finansach” wspólnie z programem lojalnościowym PAYBACK, to pokażę, co mam na myśli, właśnie na jego przykładzie. Oraz na przykładzie sieci paliwowej bp, która jest jedną z głównych marek należących do koalicji PAYBACK. Ale oczywiście programy lojalnościowe mają i inne sieci paliwowe, przeczytasz o nich w tym tekście.
Jak wycisnąć 7% zniżki na wydatkach za tankowanie?
Załóżmy, że dwa razy w miesiącu tankuję po 30 litrów paliwa. Jeśli jestem zarejestrowanym uczestnikiem PAYBACK, to przy każdym tankowaniu na stacji bp do końca wakacji dostaję 30 gr. rabatu (9 zł). Ale oprócz tego dostaję też punkty PAYBACK, które na pierwszy rzut oka są pomijalną korzyścią – 1,5 pkt za litr paliwa oznacza 45 pkt na moim koncie po zatankowaniu 30 litrów, co przekłada się na 45 gr. (bo w PAYBACK 100 pkt to 1 zł).
Ale to dopiero początek „zabawy”. Raz na kilkanaście dni w mojej aplikacji PAYBACK pojawia się specjalny kupon, który potraja punkty za tankowanie. Jeśli wtedy właśnie wybiorę się na tankowanie, to uzyskam 135 pkt (a nie 45 pkt). Nadal nie rozbijam banku, jednak jeśli wykorzystam stację jako „zamiennik” kawiarni i kanapkarni, to mogę kontynuować kolekcjonowanie.
Ma to sens tylko wtedy, gdy i tak kupiłbym tę kawę i kanapkę na mieście (czyli nie są to moje ekstrawydatki, tylko takie, które i tak bym poniósł). I tylko wtedy, gdy PAYBACK mi za to ekstra „zapłaci”. Jeśli przy poprzednim tankowaniu dostałem papierowy kupon „20x więcej punktów”, to przy cenie kawy i kanapki łącznie 14 zł dostaję 140 pkt (standardowo 2 zł w gastronomii to 1 pkt).
To jeszcze nie koniec. Przy każdym tankowaniu co najmniej 25 litrów paliwa w wakacje bp dorzuca też 3 zł rabatu w postaci bonu papierowego na dowolny produkt z oferty Wild Bean Cafe, usługi myjni automatycznej bp lub na zakup karty przedpłaconej do myjni bezdotykowej bp. Przy założeniu, że wydam tam 25 zł (i że nie kupię nic, czego bym i tak nie kupił oraz że nie przepłacę), dostanę 13 pkt lojalnościowych oraz wspomniane 3 zł zniżki (równowartość 300 pkt). Jeśli mam inny papierowy kupon „20x więcej punktów”, to uzyskam kolejne 250 pkt.
Jeśli to wszystko zsumuję, to, nie robiąc nic więcej, niż i tak bym zrobił (jeśli kupiłbym kanapkę i kawę w jakiejś kawiarni oraz zrobił zakupy w jakimś spożywczym), oszczędzam 10,35 zł na paliwie, 1,4 zł na kawie i kanapce oraz 3,1 zł na zakupach w spożywczym plus ewentualnie 2,5 zł z kuponu. Łącznie moja oszczędność może wynieść 17,4 zł przy wartości rachunku w okolicach 250 zł.
––––––––––
ZAPROSZENIE:
Chcesz obronić się przed inflacją? Jednym z największych w Polsce programów lojalnościowych jest PAYBACK. Z jego pomocą możesz zbierać punkty w 1500 stacjonarnych sklepach popularnych sieci handlowych i ponad 250 sklepach online – łącznie obejmujących dużą część Twojego domowego budżetu. PAYBACK organizuje wydarzenia takie jak PAYBACK Week czy Turbo Środa. Ponadto w każdy poniedziałek na uczestników programu czekają specjalne kupony pozwalające jeszcze szybciej powiększyć liczbę posiadanych punktów.
Jeśli jeszcze nie jesteś w programie PAYBACK – zarejestruj się tutaj. Zgromadzone punkty można nie tylko wymienić na nagrody lub vouchery (bo nie każdy jest typem wytrwałego zbieracza), ale również wykorzystać, by zmniejszyć wysokość rachunku u danego partnera stacjonarnego programu. PAYBACK – dzięki temu, że obejmuje mnóstwo sieci handlowych i punktów sprzedaży – pozwala oszczędzać pieniądze szybciej. A w czasach wysokiej inflacji każde oszczędzone 5 zł ma znaczenie.
––––––––––
Ile oszczędności można wycisnąć z tankowania? Najlepiej łączyć promocje
Oczywiście nie za każdym razem będę miał komplet kuponów promocyjnych do wykorzystania (punkty 3x za paliwo i punkty 20x za gastronomię oraz punkty 20x za zakupy spożywcze). Nie zawsze też dostanę 3 zł rabatu (to tylko w wakacje). Tym niemniej, napinając się mocno, ale nie robiąc żadnych zakupów, których bym i tak nie zrobił, jestem do przodu prawie 7% na finalnym rachunku.
Można powiedzieć, że ponad 17 zł to niewielki pieniądz, ale przy dwóch tankowaniach w miesiącu mówimy już o 35 zł. W skali roku teoretycznie jest to już 420 zł. A przecież te korzyści można łączyć np. z bankowym cashbackiem (za płatności niektórymi kartami banki naliczają osobne punkty albo zwracają kawałek rachunku, przeważnie ok. 2%).
Nawet jeśli korzyści będą nieco mniejsze, to i tak będą zauważalne. Zwłaszcza, że może się też trafić kupon, który zmultiplikuje korzyści w sąsiedniej sieci – np. 30x więcej punktów za zakupy w Kauflandzie czy rabat na myjnię (z której i tak byśmy skorzystali). PAYBACK – ale chyba nie tylko on, bo to cecha większości programów multibrandowych – stara się mobilizować nas do zakupów w różnych sieciach partnerów programu. A więc to, co uzyskamy na bp, może być tylko początkiem podobnych „kuponowo-punktowych” korzyści w innych sklepach.
Warto też pamiętać, że punktami zgromadzonymi w programie lojalnościowym możemy płacić za zakupy – i często przelicznik jest taki, że „zarabiamy” na tym znacznie więcej, niż gdybyśmy te punkty wydali na nagrody. Jeśli raz na pół roku dzięki zgromadzonym w różnych miejscach punktom możemy np. zrobić zakupy o wartości kilkuset złotych, płacąc za nie punktami – jesteśmy do przodu. Np. na stacjach bp, płacąc punktami za myjnię, płaci się znacznie mniej, niż płacąc złotówkami.
Jakie promocje na stacjach bp dla uczestników PAYBACK?
To tylko jeden z przykładów multiplikowania korzyści z programów lojalnościowych. Każdy ma swój model konsumpcji, więc i musi dopasować program lojalnościowy do swojego domowego budżetu. W każdym razie warto pamiętać, żeby nie pozbywać się pochopnie kuponów z rabatami, bo kumulacja takich ekstrapunktów czy rabatów może prowadzić nas do oszczędności na zakupach sięgających 10%.
Może nam się wydawać, że jak zaoszczędzimy 2 zł tutaj, 3 zł tam i 5 zł jeszcze gdzieś indziej, to to są grosze, ale łącząc to wszystko mówimy już o kilkudziesięciu złotych w skali miesiąca i może ponad 1000 zł w skali roku. W dobie zaciskania pasa to pieniądz, po który warto się schylić. Zwłaszcza jeśli nie wymaga wielkich poświęceń.
A poniżej przykłady aktualnych promocji dostępnych na bp dla posiadaczy karty PAYBACK:
>>> do 30 gr. rabatu na zakup każdego litra paliwa w ramach akcji „Wakacje z bp”
>>> Bon 3 zł na zakupy po zatankowaniu 25 litrów dowolnego paliwa (Wild Bean Cafe, myjnia automatyczna, karta przedpłacona do myjni bezdotykowej…)
>>> Co szósty hot-dog gratis, darmowe kawy po zakupie karnetu na myjnię
>>> 2000 pkt PAYBACK (20 zł) za zakup karnetu na myjnię i dwupaku letniego płynu do spryskiwaczy
>>> „Tanie czwartki na bp” – paliwo premium bp Ultimate Diesel w cenie „zwykłego”
———————————-
Niniejszy artykuł jest częścią akcji edukacyjnej #smartshopping, którą blog „Subiektywnie o Finansach” prowadzi wspólnie z operatorem programu lojalnościowego PAYBACK. Zapewne go znasz, bo jest jednym z największych w Polsce programów lojalnościowych. Z jego pomocą możesz otrzymywać punkty – i wymieniać je na nagrody – w 1500 stacjonarnych punktach sprzedaży popularnych sieci handlowych i 250 sklepach online, obejmujących większość Twojego domowego budżetu. Zaloguj się lub zarejestruj pod tym linkiem i odzyskuj pieniądze wydane podczas zakupów razem z ekipą „Subiektywnie o Finansach”.
zdjęcie tytułowe: bp