Banki w XXI wieku nie chcą być nudne i zajmować się tylko pieniędzmi. Przeciwnie: chcą być tam, gdzie jest nasze hobby i rzeczy znacznie ważniejsze dla nas w życiu, niż mamona. W erze aplikacji mobilnych są na to znacznie lepsze sposoby, niż kiedyś, gdy banki oferowały co najwyżej „tematyczne” karty kredytowe. Np. Bank Millennium niedawno odpalił aplikację Goodie, która jest przeznaczona dla miłośników zakupów. To baza rabatów, udostępniana przez bank zupełnie bezinteresownie. No, może za cenę kilku danych o użytkowniku i zgody na jego geolokalizację ;-).
Na dobrej drodze do wbicia się w jaźń atrakcyjnej grupy konsumentów jest Citibank, który – wspólnie z firmą Nextbike, operatorem wypożyczalni rowerów w różnych miastach – właśnie uruchomił aplikację CitiHandlowy bikes. Jest ona przeznaczona dla tych z Was, którzy korzystają z warszawskiej sieci rowerów miejskich Veturilo i jest de facto rozbudowaną wersją dotychczasowej aplikacji Nextbike, za pomocą której można zlokalizować i wypożyczyć rower.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Od poniedziałku apka Nextbike przestanie działać w Warszawie. Kto do tej pory z niej korzystał, będzie musiał ściągnąć jedną z dwóch nowych aplikacji – wspomnianą wyżej CitiHandlowy bikes albo Veturilo Warszawski Rower Publiczny, która ma być odpowiednikiem dotychczasowej apki Nextbike. Ta będzie nadal działała, ale… tylko w innych miastach. Nie ogarniam dlaczego Warszawiacy muszą przesiadać się na nowe aplikacje do obsługi rowerów miejskich, ale podobno takie są ustalenia operatora sieci rowerów miejskich z włodarzami stolicy.
Bardzo jestem ciekaw ilu dotychczasowych użytkowników aplikacji Nextbike w Warszawie zdecyduje się na przesiadkę do aplikacji firmowanej przez jeden z banków. Wszystko to zależy od poziomu wkurzenia użytkowników zmuszanych do nagłej zmiany, czyli rejestracji na nowym koncie w nowej apce. Część z nich może chcieć wyładować złość na banku, który – nawet jeśli w tej sprawie pojawił się przypadkiem, a pewnie tak nie było – „wyrugował” dotychczasową aplikację Nextbike.
Citi Handlowy kusi jednak nowymi funkcjami rowerowej aplikacji. Można będzie w niej zapisać trasy przejazdów i udostępniać liczbę przejechanych kilometrów przyjaciołom na Facebooku oraz policzyć spalone kalorie (obliczenia będą odbywały się na podstawie danych profilowych użytkownika oraz informacji z GPS). W aplikacji mają być organizowane konkursy, w których użytkownicy będą mogli rywalizować w wykonywaniu określonych zadań.
W apce jest mapa dostępnych rowerów na każdej ze stacji (można też skalibrować wyszukiwarkę, by pokazywała np. tylko tandemy lub rowery dla dzieci albo np… placówki Citibanku ;-)), są statystyki wypożyczeń oraz stan konta. Można też doładować to konto za pośrednictwem szybkich płatności pay-by-link, wygodną płatnością kartową MasterPass albo np. systemu BLIK. Do profilu, poza zdjęciem – co oczywiste – można dodać dane dotyczące wzrostu, wagi, płci i wieku – dzięki temu system będzie szacował zużycie tluszczyku podczas jazdy.
Twórcy apki obiecują, że wkrótce będą też dotępne nowe wodotryski takie jak: prognozowanie czasu przejazdu na zaplanowanej trasie, komunikaty o zbliżającym się czasie zakończenia bezpłatnego przejazdu, odznaki za wypełnianie wyzwań wyznaczonych w aplikacji i opcja zapraszania przyjaciół do korzystania z aplikacji za pomocą sieci społecznościowych (zapewne będą za to przyznawane jakieś nagrody). Wszystko po to, żeby użytkownicy chętnie i często korzystali z aplikacji.
Interes banku jest tu oczywisty – przy okazji można oferować swoje produkty i usługi, „wychowywać” sobie nowych klientów oraz – jeśli aplikacja będzie miała dużo użytkowników – zarabiać na pośrednictwie w sprzedaży rzeczy i usług związanych ze sportem rowerowym. Począwszy od ubezpieczeń rowerów, poprzez finansowanie ich zakupu, oferowanie zniżek przy zakupach akcesoriów i pakietów serwisowych aż po budowanie „klubów rowerzystów”. I w ramach tych klubów proponowanie klientom wspólnych korzyści (np. zakupy grupowe), udziału w amatorskich wyścigach oraz wykorzystywanie geolokalizacji do nakłaniania użytkowników, by zsiedli z roweru na chwilkę i wydali trochę pieniędzy.
Nie jest to pierwszy przypadek, w którym bank podlizuje się rowarzystom. Pamiętacie jak BGŻ stawiał przed każdym oddziałem stojaki na rowery? BOŚ z kolei dawał w prezencie rower za założenie konta (a ściślej: bon do Decathlonu o wartości 600 zł pod warunkiem zobowiązania się do posiadania i używania konta w tym banku przez cztery lata oraz udzielenia wypasionych zgód marketingowych). W BNP Paribas mieli specjalną kartę kredytową dla uprawiających sport, dającą zniżki w sklepach m.in. rowerowych. Ostatnio zaś Aviva zaczęła proponować specjalne ubezpieczenia rowerów, które chronią przez skutkami kradzieży nie tylko wtedy, gdy rower jest przechowywany i zamkniętym pomieszczeniu.
Czytaj też: Bank zachęca do pedałowania, czyli jak dostać w prezencie rower?
Apka zbiera przy rejestracji całkiem sporo danych na nasz temat. Trzeba podać oczywiście imię i nazwisko, numer telefonu, adres e-mail i miejsce zamieszkania (zdaje się, że wystarczy miasto, ulica i kod pocztowy) oraz numer PESEL. Potem jest aż pięć zgód: akceptacja regulaminu aplikacji, zgoda na przetwarzanie danych oraz na przesyłanie na e-mail informacji handlowych przez operatora aplikacji, na przekazanie danych marketingowych przez NextBike do Citibanku, na otrzymywanie za pośrednictwem elektronicznych kanałów informacji dotyczących produktów banku, na przekazywanie treści marketinogowych przez e-mail i telefon (w tym na przesyłanie powiadomień push)… Ostro.
Na szczęście obowiązkowa jest tylko jedna, podstawowa zgoda na przetwarzanie danych. Całą resztę można ominąć. Na czołowym miejscu są oczywiście oferty specjalne z Citi Handlowy – 400 zł za założenie karty kredytowej (trzeba się zalogować do bankowości internetowej CitiOnline i wykonać w ciągu dwóch miesięcy transakcje kartą o wartości 1000 zł). „Sprawdź jak zdobyć 400 zł kłuje po oczach już na stronie głównej. To chyba znak czasów i komercjalizacji systemu rowerów miejskich.
Bardzo jestem ciekaw jak Citi Handlowy będzie wykorzystywał potencjał komercyjny, który tkwi w użytkownikach rowerów i fanach kolarstwa. Jeśli zaproponuje w ramach aplikacji wiele użytecznych i autentycznie radujących serce rowerzysty funkcji, jeśli będzie w stanie ich lojalizować i nakłaniać do rywalizacji, a jeśli jeszcze do tego dorzuci ciekawe i dostosowane do potrzeb rowerzystów produkty finansowe (niekoniecznie tylko kartę kredytową i szybki kredyt gotówkowy), to może być pierwszym bankiem, który zgromadzi wokół siebie tę społeczność i na tym zarobi. Ale do sukcesu jeszcze daleka droga.