13 października 2022

Walka ze smogiem na własną rękę: co możesz zrobić (i ile za to zapłacić), żeby tej zimy mieć możliwość oddychania (względnie) czystym powietrzem?

Walka ze smogiem na własną rękę: co możesz zrobić (i ile za to zapłacić), żeby tej zimy mieć możliwość oddychania (względnie) czystym powietrzem?

Jeszcze na dobre nie zaczął się sezon grzewczy, a Polska już wyróżnia się na tle Europy pod względem zanieczyszczenia powietrza. Niestety, w walce ze smogiem zostaliśmy pozostawieni sami sobie, bo choć w budżecie państwa znalazły się miliardy na dodatek węglowy, to nie ma ich na wspieranie postaw ekologicznych. Jeśli ktoś nie chce się truć tej zimy, to będzie musiał zainwestować sporo pieniędzy. Ile będzie nas kosztować walka ze smogiem na własną rękę?

Po jednej stronie stoi państwo, które posiłkuje się wielomiliardowym budżetem przeznaczanym na podtrzymanie trujących pieców. Po drugiej stronie jesteśmy my – z naszymi wypłatami obarczonymi wysoką inflacją i coraz wyższymi cenami surowców. Z tego, co zostanie z naszych wypłat, musimy jeszcze znaleźć trochę środków na ochronę własnego zdrowia. Bo pieniądze na walkę ze smogiem w budżecie są (m.in. z naszych podatków), ale nie dla tych, którym zależy na ekologii i własnym zdrowiu.

Zobacz również:

Polska od lat próbuje uciec od tego, co nieuniknione, czyli od transformacji energetycznej. Pomimo nierentownych kopalń, cały czas trzyma nas sentyment do węgla i wiara w to, że „czarne złoto” to przyszłość. Tę wiarę podtrzymywał jeszcze niedawno prezydent Andrzej Duda, mówiąc o zapasach węgla na kolejne 200 lat. Starają się też podtrzymać ją górnicy tkwiący w nierentownym przemyśle, który niszczy ich zdrowie. Za swoje wysiłki otrzymują liczne dodatki, przy okazji czyniąc branżę jeszcze bardziej nierentowną.

Ta toksyczna miłość jest tak wielka, że nawet szkodliwe substancje powstające w wyniku spalania węgla są gloryfikowane. Niedawno ojciec prezydenta Dudy zapewniał, że smog jest pozytywnym bodźcem dla naszego organizmu. Z takim przekazem nie ma się co dziwić, że przeciętni obywatele też nie kwapią się do odejścia od tego surowca w swoich własnych gospodarstwach domowych. A skala wykorzystania pieców węglowych jest ogromna. W 2019 r. 87% węgla spalanego w domach Unii Europejskiej przypadało na Polskę.

I to właśnie te gospodarstwa otrzymają w tym roku dużo większe wsparcie niż osoby, które starały się być bardziej ekologiczne. Dodatek węglowy, który zostanie wypłacony posiadaczom pieców węglowych, ma kosztować budżet państwa 11,5 mld zł. Jeśli założymy, że wymiana pieca kosztuje średnio 20 000 zł, to za kwotę przeznaczaną na dodatek węglowy można by wymienić piece w 575 000 gospodarstw domowych. Tymczasem przez ostatnie 4 lata w ramach programu Czyste Powietrze na wymianę pieców i termomodernizacje wypłacono zaledwie 3,5 mld zł.

To jasno pokazuje, że pieniądze na walkę ze smogiem są, ale nikt ich nie chce na ten cel przeznaczyć. Wygląda na to, że nie tylko termomodernizacja i wymiana kopciucha to zadania, które nie są mile widziane przez państwo. Poszkodowani za swoje zbyt ekologiczne działania zostaną w tym roku ci, którzy próbowali na własną rękę ograniczyć ilość smogu w powietrzu.

Chcesz być eko? Państwo ci raczej nie pomoże

Rozwiązania, które powszechnie są uznawane za pozytywne dla środowiska i tak nie są ekologiczne w naszym kraju. Elektryczne samochody są napędzane prądem z węgla, podobnie jak pompy ciepła, które najwięcej prądu pochłaniają właśnie zimą, gdy miks energetyczny jest nastawiony przede wszystkim na węgiel. Jednak od czegoś trzeba zacząć.

Pompa ciepła jest zasilana nieczystą energią, ale za to nie generuje szkodliwych substancji do atmosfery. Osoby, które postawiły na ten rodzaj ogrzewania, zostaną w tym roku ukarane wysokim rachunkiem za prąd, choć być może wiele z nich do swojej inwestycji najpierw zostało zachęconych dotacją lub ulgą podatkową.

Od przyszłego roku ma zostać wprowadzony limit zużycia energii, powyżej którego cena za kWh będzie dużo wyższa. Dla większości z nas ten limit wyniesie 2000 kWh. Z pompą ciepłą w domu nie da się w nim zmieścić. Właścicieli pomp czeka więc bardzo kosztowna zima. Ta sama kara za niezasmradzanie dotyczy osób, które ogrzewają się elektrycznie i które, chcąc być bardziej eko, zainwestowały w samochody elektryczne.

Kolejny sabotaż ekologicznych postaw Polaków dotyczy fotowoltaiki. Skala zainteresowania tym rozwiązaniem musiała nieźle zaskoczyć rządzących, bo po kilku latach intensywnego rozwoju zmieniono zasady gry, o czym pisałam tutaj. Nowy system rozliczeń nie jest nieopłacalny, jest natomiast mniej przewidywalny. Ta nieprzewidywalność może sprawić, że wielu potencjalnych prosumentów wycofa się z inwestycji. Fotowoltaika jednak nadal się rozwija, czego nie można powiedzieć o wiatrakach.

Nadzieją na lepsze powietrze w naszym kraju miały być ustawy antysmogowe, w ramach których mają być eliminowane z obrotu tzw. kopciuchy, czyli piece, w których można palić właściwie wszystkim.

Niestety nawet te prawne rozwiązania są też kwestionowane. Kilka dni temu Sejmik Województwa Małopolskiego wprowadził poprawkę do uchwały. Mieszkańcy okolic Krakowa (czyli jednego z najbardziej zanieczyszczonych terenów Polski) pierwotnie mieli pozbyć się kopciuchów do stycznia 2023, teraz mają czas do kwietnia 2024.

Walka ze smogiem na własną rękę – ile za nią zapłacisz?

Wygląda więc na to, że ani proekologiczne postawy, ani pomysły na pozbywanie się kopciuchów nie są priorytetem w naszym kraju. Wiara w polski węgiel jest zbyt wielka, żeby godzić się na jakiekolwiek pomysły, które mogłyby go ograniczyć. Pozostaje nam więc walka ze smogiem na własną rękę, ale ostrzegam – jest bardzo kosztowna.

Najbardziej kosztownym sposobem na czyste powietrze w domu jest instalacja rekuperacji z odzyskiem ciepła. Rekuperacja to inaczej wentylacja mechaniczna. W skrócie zasada działania polega na tym, że w ramach ciągłej wymiany powietrza z naszego domu usuwane jest zużyte powietrze i od razu zastępowane jest czystym powietrzem z zewnątrz. Co istotne, to powietrze z zewnątrz przechodzi najpierw przez specjalny filtr, który je oczyszcza. W efekcie w domu mamy cały czas czyste powietrze bez konieczności otwierania okien.

Zaletą takiego rozwiązania jest też częściowy odzysk ciepła, dzięki czemu płacimy niższe rachunki za ogrzewanie. Niestety urządzenie musi działać praktycznie przez cały czas i zasilane jest prądem, więc takie rozwiązanie podbija trochę rachunki za energię. Druga wada to koszt całej instalacji – ok. 20 000 – 30 000 zł. Najłatwiej taką instalację wykonać, gdy jesteśmy na etapie budowy domu.

Przy okazji możemy zrezygnować z wentylacji grawitacyjnej, czyli kominów, i zaoszczędzimy kilka tysięcy złotych. Rekuperację można założyć w domu już użytkowanym, ale wymaga to intensywnych prac wewnątrz budynku, bo w pomieszczeniach muszą zostać rozprowadzone dość grube rury.

Kolejny pomysł, który pomoże nam względnie oczyścić powietrze w domu, to elektryczny oczyszczacz – zapłacimy za niego minimum 2000 – 3000 zł. Taniej niż za rekuperację, ale i efekty nie będą aż tak spektakularne. To urządzenie też może trochę nam podnieść rachunki za prąd.

Następnym gadżetem, który pomoże nam przetrwać zimę, są maski antysmogowe. Koszt to minimum 100 zł, ale na tym nasze wydatki się nie kończą. Filtry w masce trzeba wymieniać co kilka – kilkanaście godzin użytkowania, a cena pojedynczego filtra to średnio 20-80 zł. Jeśli więc lubimy spacery i inne aktywności na „świeżym” powietrzu, to przez całą zimę wydamy spokojnie kilkaset złotych. Doliczając do tego członków rodziny, musimy założyć, że przekroczymy nawet 1000 zł.

Skoro już jesteśmy przy członkach rodziny, to warto skupić się na tych najmłodszych. Kilkumiesięczne dziecko raczej maski nie założy. Ale w odpowiedzi na potrzeby rynkowe jedna z polskich firm podjęła się produkcji nakładek na wózek, które mają zatrzymywać smog. Koszt to kilkaset złotych.

Wśród popularnych rozwiązań jest jeszcze zakup roślin, bo okazuje się, że niektóre z nich potrafią oczyszczać powietrze. Z uwagi na specyfikę polskiego rynku, w internecie bez problemu znajdziemy w sklepach ogrodniczych zakładkę „rośliny oczyszczające”. Ich skuteczność nie jest jednak aż tak wysoka, więc chcąc uzyskać pożądany efekt, musieliśmy całe mieszkanie zastawić kwiatami. A to niestety też nie jest tania inwestycja. Niektóre rośliny oczyszczające kosztują nawet ponad 300 zł.

Walka ze smogiem na własną rękę może więc być bardzo kosztowna. Na szczęście jest jeszcze kilka innych rozwiązań, które możemy zastosować. Ich listę znajdziemy na stronie Głównego Inspektoratu Sanitarnego. Oprócz tych kosztownych, które wymieniłam, znajdziemy sposoby bezpłatne. Wygląda więc na to, że państwo jednak o nas nie zapomina, podsuwając nam tę cenną listę pomysłów na eliminację smogu z naszego życia.

zdjęcie tytułowe Suraj Kardile/Unsplash

Subscribe
Powiadom o
28 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
paweł
2 lat temu

Są informacje, że zmalała ilość odpadów i butelek plastikowych. Być może ludzie wolą je teraz spalić w piecu niż oddać za free. Można teraz palić wszystkim za wyjątkiem opon więc się zgadza. A tak z innej beczki, czy system kaucyjny i odbiór butelek w sklepie nie uzdrowiłby tej chorej sytuacji ?

QVX
2 lat temu
Reply to  paweł

Na wiele to się nie zda – 1 tona węgla to energetycznie 30 tysięcy butelek.

Przemo
2 lat temu
Reply to  paweł

Butelka pali się tylko chwilę. Efektem jest przede wszystkim smród i czarny śnieg wylatujący z komina i spadający na okolicę.

QVX
2 lat temu

Drobna uwaga. Można założyć wentylację mechaniczną z rekuperacją decentralną – mniej efektywna niż scentralizowana, ale nie trzeba ciągnąć rur.

Michaello
2 lat temu

Apropo zarobków i dodatków w górnictwie ( nie piszę „górników” bo nie każdy pracownik kopalni jest górnikiem ) to jest tak że – gołe wynagrodzenie jest mizerne – poza szpicą ścian, przodków i dozorze. Resztę stanowią dodatki które robią robotę i suma brutto się podnosi do średniej krajowej w sektorze przedsiębiorstw.
Niestety statystycznie ” pan i jego pies mają po 3 nogi” czyli uśredniając super zarabiających i tych normalnie wychodzi wynik który brutto otwiera oczy i budzi oburzenie a prawda jak zwykle leży po środku.

Przemysław
2 lat temu

elektryczny oczyszczacz – zapłacimy za niego minimum 2000 – 3000 zł

Niekoniecznie, najtańsze oczyszczacze kosztują ok 300 PLN (np. IKEA). Warto jednak sprawdzić koszty eksploatacji, które w przypadku tanich urządzeń mogą być wysokie, np. Xiaomi zaleca wymianę filtrów, które kosztują sto kilkadziesiąt złotych) dwa razy w roku.

Jacek
2 lat temu

Na wiosnę założyliśmy instalację fotowoltaiczną 7,73 kW (był to ostatni moment, aby załapać się na „stary” korzystny system), a teraz ruszyła u nas pompa ciepła, dołaczona do starej istalacji z grzejnikami żeliwnymi. Działa rewelacyjnie, chociaż akurat na razie i tak jest ciepło. Zima przyniesie prawdziwy obraz, chociaż w tej chwili widzę, że pompa chodzi na 25% wydajności – ma ogromny jeszcze zapas mocy. Liczę na to, że w zużyciu energii elektrycznej wyjdę na zero, bo jak na razie mam sporą nadwyżkę z fotowoltaiki – ponad 4 MWh. Tak, wiem, że zaraz nastąpi fala nienawistnych komentarzy, że nie każdego na to… Czytaj więcej »

Ania
2 lat temu

Najprostszy oczyszczacz od klarty kosztuje niecaly 1000 zł. W zeszłym roku kupiłam jeden nowy, w tym roku drugi używany do kolejnego pokoju za pół tysiaca. Działa wi więc czego chcieć więcej. A zużycie prądu? Na najniższych programach moc to raptem 5-9W. Trzeba 4-8 dni, żeby zużyć jedną kilowatogodzinę. No kaman.

Ppp
2 lat temu

Najlepiej mieszkać na górce. Mieszkając 100m nad poziomem rynku na Starym Mieście mam gwarancję, że powietrze nie będzie może idealnie czyste, ale o wiele lepsze, niż w centrum.
A tak generalnie: narzeka Pani na wycofywanie się lub wstrzymywanie „ekologicznych” posunięć, a nie zauważa Pani, że w ciągu najbliższych miesięcy wielu ludzi będzie marznąć. Trzeba odróżniać to, co ważne, od tego, co PILNE.
Długoterminowo potrzebujemy elektrowni atomowych. Skoro jednak ich nie mamy, do węgla trzeba przywyknąć. Gaz i prąd są za drogie, by nimi grzać, a OZE są niestabilne (nie zawsze wieje, nie zawsze świeci Słońce).
Pozdrawiam.

Tomasz
2 lat temu
Reply to  Monika Madej

Zgadzam się w zupełności – ludziom się nie chce. Jesienią i wiosną po wsiach wypadają trawy, liście, galęzie, odpady roślinne po porządkach jesienno-wiosennych. I to nie ma nic wspólnego z ogrzewaniem. Tylko ja, frajer, wśród okolicznych domów ładuję wszystko do worków, kupiłem też rozdrabniarke do gałęzi za raptem niecałe 500 PLN, zamiast to wszystko na kupkę i spalić, bo tak łatwiej i tak przecież zawsze się robiło. Przychodzi sobota i po południu cała okolica zasnuta dymem. Bo porządki robią!

jsc
2 lat temu
Reply to  Monika Madej

(…)ja sobie zdaje sprawę z tego, że są kryzysowe sytuacje, w których trzeba działać czasem ekstremalnie.(…) Rozumiem intencje… ale apeluję o zaczynanie od rozwiązań z kategorii mało drastycznych. Tu na początek kłania się np. zaprzestanie zmiany czasu… czyli zrezygnowanie z debilizmu, który nigdy nie powinien powstać. Dziwne, że geniusze, którzy przy COVID’zie polecieli wręcz w (…)Nie popełnia przestępstwa, kto w celu przeciwdziałania COVID-19 narusza obowiązki służbowe lub obowiązujące przepisy, jeżeli działa w interesie społecznym i bez naruszenia tych obowiązków lub przepisów podjęte działanie nie byłoby możliwe lub byłoby istotnie utrudnione.(…), nie widzą takiej prostej rzeczy, która zaszczędzi dobre kilka procent dziennego zużycia paliw… Czytaj więcej »

Zbigniew
2 lat temu

Aleś się przyczepiła do tych dopłat. Co mają powiedzieć ludzie którzy zostali z tradycyjnymi kotłami na węgiel? Coraz ich mniej, ale wciąż pozostało ich dość dużo. Miałabyś satysfakcję aby marzli w zimę? Dowalić im kosztowo? PS. Smog jest w trendzie spadkowym, przynajmniej jeśli chodzi o ten wywołany spalaniem węgla. Więcej pragmatyzmu, mniej fanatyzmu życzę.

~marcin
2 lat temu

„o czym pisałam tutaj” – zabrakło linku pod słowem „tutaj”. „Mieszkańcy Krakowa i okolic (czyli jednego z najbardziej zanieczyszczonych terenów Polski) pierwotnie mieli pozbyć się kopciuchów” – uściślenie: w samym mieście Krakowie to już od kilku lat nie wolno palić węglem i drewnem (co zresztą zauważalnie podniosło jakość powietrza). „do stycznia 2023, teraz mają czas do kwietnia 2024.” – nareszcie ktoś choć trochę pomyślał – co to był za pomysł, żeby graniczny termin wymiany pieca wypadał w połowie sezonu grzewczego. Kwiecień jest dużo lepszy, choć najwyraźniej urzędnik, który wymyślił ten termin, nadal nie do końca kumał – bo na Podhalu… Czytaj więcej »

jsc
2 lat temu
Reply to  ~marcin

Tylko jedna sprawa… z powodu lokalnych uwarunkowań ukształtowania terenu tolerowanie czegoś takiego w regionie Krakowa to też morderstwo.

mmm777
2 lat temu

Gdzie zaczyna się „drogie”? Najpierw trzeba sobie uświadomić rzeczywisty poziom dochodów przeciętnego Polaka. Instytut Badań Strukturalnych (ten sam, który kilka lat temu prowadził pionierskie badania problemu ubóstwa energetycznego w Polsce) opublikował mapę dochodów w rozbiciu na miasta powiatowe. Jakże daleka ona jest od narracji medialnej, która trąbiąc o zarobkach, posługuje się średnią – w dodatku brutto, co daje kwotę już prawie 6000zł.

Tymczasem znacznie bliższa rzeczywistej pensji na rękę jest mediana: to jest wartość środkowa, w której mieszczą się zarobki połowy Polaków. Wynosi ona 3000zł netto dla całego kraju – a w Polsce powiatowej nawet te 3000zł netto pozostają nieosiągalne dla większości pracujących!

comment image

Przeciętne dochody Polaków z podziałem na miasta powiatowe. Mediana netto dla całego kraju wynosi 3000zł netto. To jest kwota w jakiej mieszczą się zarobki połowy z nas. W miejscach oznaczonych na (ciemno)niebiesko zakup węgla na zimę w wielu domach jest luksusem. Jak widać większość terytorium Polski poza dużymi miastami jest tutaj na niebiesko…

Choć nie da się problemu smogu sprowadzić prosto do samej biedy – to jednak jest to istotny czynnik, który od lat trzyma i będzie trzymał miliony Polaków przy prostych i tanich kotłach na jak najtańsze paliwa (co nie jest złe samo w sobie – złe jest to, że takie kotły są prymitywne konstrukcyjnie i źle obsługiwane, przez co kopcą jak wściekłe). Jakakolwiek modernizacja kotłowni jest w takich warunkach marzeniem ściętej głowy. A mimo to większość samorządów województw nakazało już wszystkim mieszkańcom wymienić stare piece w perspektywie kilku lat. Pierwsi pomału i nieśmiało przyznają, że to się może nie udać. Wcześniej przez kilka lat mówili tak wyłącznie defetyści opłacani przez kopalnie 😉

Jakże urwana z choinki wydaje się na tym tle oficjalna polityka „antysmogowa” forsowana w programie „Czyste powietrze”: musisz całkowicie wyremontować budynek, wstawić gaz lub pompę ciepła z fotowoltaiką – inwestycja na 50-100 tys. zł, dla większości Polaków kwoty kosmiczne. Czy można leczyć próchnicę wstawianiem złotych zębów? Można, jeśli kogoś stać, ale dlaczego miałoby za to płacić państwo? A płaci, bo lobbyści potrafili sobie załatwić…

Stąd: Cywilizujemy ogrzewanie polskich domów – portal edukacyjny (czysteogrzewanie.pl)

~marcin
2 lat temu

„maski antysmogowe. Koszt to minimum 100 zł, ale na tym nasze wydatki się nie kończą. Filtry w masce trzeba wymieniać co kilka – kilkanaście godzin użytkowania, a cena pojedynczego filtra to średnio 20-80 zł.” Niekoniecznie musi wyjść tak drogo. Można kupić półmaskę filtrującą FFP2 albo FFP3 wielokrotnego użytku – najlepiej z zaworkiem ułatwiającym wydychanie. Półmaski filtrujące mogą być albo jednokrotnego użytku (jedna zmiana robocza, czyli do 8 godzin) – wtedy mają oznaczenie „NR” (Not Reusable), albo wielokrotnego użytku – wtedy mają oznaczenie „R” (Reusable) – po użyciu taką maskę należy zdezynfekować alkoholem (zalecany jest 70% alkohol etylowy, aczkolwiek można też… Czytaj więcej »

Admin
2 lat temu
Reply to  ~marcin

Dzięki za uzupełnienie!

Radek
2 lat temu

„Pomimo nierentownych kopalń […]” Wy w Warszawie / Gdańsku / Szczecinie nie pracujecie na kopalni, nikt z Waszej rodziny ani znajomych nie pracuje na kopalni, więc wiedzę czerpiecie z mediów… My na Śląsku wiemy skąd się bierze ta „nierentowność”. Ile milionów NON-STOP jest traconych przez głupie decyzje rządu / prezesów i dyrektorów z nadania rządowego. W telewizji i na portalach internetowych kłamią na temat kopalń jak w ruskiej TV o wojnie… w najlepszym przypadku przemilczają. Odpolitycznić kopalnie, a staną się tak rentowne, że Wam szczęki opadną! „Wiara w polski węgiel jest zbyt wielka, żeby godzić się na jakiekolwiek pomysły, które… Czytaj więcej »

jsc
2 lat temu
Reply to  Radek

(…)Odpolitycznić kopalnie, a staną się tak rentowne, że Wam szczęki opadną!(…)
Proponuję zacząć od związków… z Piotrem (…)Nie damy się robić w ciula(…) Dudą na czele

Nina
2 lat temu

Na własną rękę to mogę walczyć ze smogiem w domu przy pomocy roomby z dobrymi filtrami i oczyszczacza powietrza. Także chociaż w mieszkaniu mam czyste powietrze

Rafał
1 rok temu

Dobre i skuteczne oczyszczacze można kupić poniżej 1000. Powiem więcej, nawet warto. Te droższe urządzenia cechują się zwykle większą wydajnoscia i ich kupowanie nie ma sensu, bo powinno się je dobierać do kubatury pokoju a nie całego mieszkania albo domu. Następnie należy kupić po jednym na każde pomieszczenie w którym się przebywa. Są bardzo skuteczne, o ile nie są ustawiane na stałe w trybie „nocnym”. Koszty pewne są, bo filtry troche kosztują ale w rekuperacji też należy wymieniać filtry i na pewno nie są one tanie. Wspominanie o oczyszczających roślinach jest raczej żartem. By oczyścić powietrze potrzebne dla 1-2 ludzi… Czytaj więcej »

Marek
1 rok temu

Za swoje oczyszczacze z Truelife płaciłem chyba 800zł od sztuki, a wystarczają na parter i piętro. Jedynie co to później trzeba pamiętać o filtrach.

Dawid
11 miesięcy temu

Pompa ciepła potrafi zjeść 45kWh przy -11. Rekuperacja prawie 10kWh. Mamy ok. 55kWh na dobę +reszta. Mógłbym się rozpisać, ale w PL póki będzie dominowała głupota, to szkoda strzępić…

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu