Warszawska giełda stała się niedawno światowym numerem jeden pod względem liczby notowanych producentów gier. Czy to nie jest aby syrena alarmowa, która ostrzega, że możemy mieć do czynienia z inwestycyjną bańką? Za kilka tygodni najważniejsze wydarzenie w historii CD Projekt – premiera gry Cyberpunk 2077. Ale kurs akcji spółki spada. Czy warto zainteresować się innymi spółkami z branży gamingowej, dla których dzień bez triumfalnego komunikatu o kolejnej wspaniałej grze jest dniem straconym?
Do premiery Cyberpunka 2077 autorstwa znanej już na całym świecie polskiej wytwórni gier CD Projekt RED został miesiąc. Gra trafi do oficjalnej sprzedaży 19 listopada, więc „redzi” pracują pełną parą. Doniesienia z CD Projekt mówią o rozszerzeniu tygodnia pracy do 6 dni (pracownicy mają być za ten wysiłek hojnie wynagrodzeni), a ostatnio wybrali firmę Ayden na operatora płatności w swoim sklepie internetowym (szykuje się mnóstwo transakcji kupna cyfrowych kopii gier ściąganych na dysk komputera lub konsoli).
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Oczekiwania wobec gry są olbrzymie – tytuł zbiera dobre recenzje przed premierą, wiele osób chce sobie kupić konsole tylko po to, żeby zobaczyć to cudo, a sukces sprzedażowy jest już zawarty w cenie akcji CD Projekt. Ostatnia duża premiera to „Wiedźmin 3 Dziki Gon” sprzed 5 lat. I właśnie od tego momentu akcje firmy wzrosły o 1270%, z czego najbardziej dynamicznie kurs rósł w ostatnim czasie. Jeśli ktoś zainwestował 10.000 zł jesienią 2015 r., dziś ma ok. 140.000 zł. A byłoby jeszcze więcej, gdyby nie lekka korekta CD Projekt w ostatnich tygodniach.
Na krótko przed premierą „Cyberpunk 2077” robi się głośno na całym gamingowym rynku w Polsce. Na facebookowym profilu warszawskiej giełdy pojawił się wpis, który mówi, że liczba deweloperów gier notowanych na GPW jest największa na świecie. Wyprzedzamy Japonię, ojczyznę takich marek jak Sega, czy Nintendo! Żeby nie popadać w samozachwyt pokazano też kapitalizację CD Projekt (8,5 mld euro) w stosunku do największych tuzów elektronicznej rozrywki. Nintendo ma wartość rynkową 60 mld euro.
Producentów gier na giełdzie mamy sporo, ale jakich? Czy ktoś potrafi wymienić z głowy nazwę innej dużej firmy, produkującej w Polsce gry, poza CD Projekt? Co mają do zaoferowania pozostałe spółki z kategorii „gamedev”, czyli „deweloperów gier”? Czy dają zarobić? Czy wypłacają dywidendy? A może jedynie próbują podczepić się pod światową sławę CD Projekt?
„Klub 900%” na GPW. Tyle dały zarobić największe firmy
Wzrost wartości spółek technologicznych obserwujemy na całym świecie. Benchmarkiem jest indeks FANG, czyli Facebook, Amazon, Netflix, Google – wzrósł w ostatnich pięciu latach o 156%. Nowoczesne rozwiązanie wchodzą w każdą z dziedzin życia. A wszystko, co jest związane z komputerami, informatyką, internetem zyskuje na znaczeniu w czasie pandemii, a przy okazji na wartości (o ile jest dobrze zarządzane).
A produkcja gier komputerowych to jedna najprężniej rozwijających się gałęzi światowej gospodarki. Jak czytam w raporcie CD Projekt, światowy rynek gier osiągnie za kilka lat wartość 189,6 mld dol. rocznie Konsumenci coraz więcej czasu oraz pieniędzy przeznaczają na rozrywkę i media, a gry komputerowe są drugą najchętniej wybieraną formą spędzania czasu. Klienci się bogacą, sprzęt tanieje, a gry są coraz bardziej realistyczne, co przyciąga nowych ich amatorów, którzy chcą zakosztować e-rozrywki.. Z tego równania wychodzi, że ten sektor czeka świetlana przyszłość – byle by tylko zrobić dobre gry.
To już nie te czasy, że aby zagrać w porządną grę trzeba było mieć wypasiony komputer wyposażony w najnowsze zdobycze techniki. Starsi gracze pamiętają pierwsze „akceleratory” grafiki 3D takie jak Voodoo, kosztujące krocie, bez których żadna nowe „gierka” nie miała prawa zadziałać. Dziś co drugi gracz na świecie jest posiadaczem… smartfona. Gry mobilne stanowią 46% rynku, 30% to konsole, a komputery są na szarym końcu – tylko co czwarty gracz ma komputer!
Współcześni producenci gier to dziś wydawcy tytułów na smartfony. Widać to też wśród spółek, które wchodzą na GPW – „nowy CD Projekt” nie musi wypuścić kolejnego hita na konsole – to może być symulator pociągu, łowienia ryb, czy buldożera. Wydawca jednej z najpopularniejszych takich gier na świecie, m.in. World of Tanks (białorusko-cypryjski Wargaming.net) niestety nie jest spółką publiczną, więc nie wiadomo, na ile wyceniłby ją rynek.
Na GPW notowanych jest prawie 50 spółek produkujących gry, choć ilość nie idzie w parze z – w tym przypadku – wielkością. Tylko cztery spółki mogą się pochwalić kapitalizacją większą, niż 500 mln zł. Do giełdowej pierwszej ligi (CD Projekt to Ekstraklasa) należą:
- Ten Square Games (gry mobilne i przeglądarkowe). Wartość rynkowa 4,2 mld zł, debiut na giełdzie w 2018 r., od tego czasu kurs akcji wzrósł o 948%
- 11Bit Studios (twórca gry FrostPunk, jednej z najlepiej sprzedających się gier w sklepie internetowym Steam). Wartość rynkowa 1,1 mld zł, na rynku głównym giełdy od 2015 r. – wzrost wartości od tego czasu 680%
- PlayWay (gry nisko- i średniobudżetowe) – wartość 3,5 mld zł, debiut na giełdzie w 2016 r., wzrost od tego czasu – 980%
- CI Games – (producent gry Sniper Ghost Warrior) – debiut w 2007 r. Wzrost w tym czasie o 13%.
Jak widać mamy tutaj dwóch reprezentantów klubu 900% – Ten Square Games i PlayWay dały inwestorom zarobić 900% w czasie odpowiednio 2 i 4 lata. CD Projekt na taki wynik musiał pracować ponad 5 lat.
Popularność spółek gamingowych skłoniła władze GPW do stworzenia indeksu sektorowego dedykowanego tej branży. Indeks WIG Games został zainaugurowany nie tak dawno temu, bo w marcu 2019 r. Jak się zmieniały notowania spółek gamingowych na tle reszty rynku? Czy z marcowego krachu wywołanego lockdownem spółki gamingowe wyszły lepiej, niż indeksy szerokiego rynku? Okazuje się, że WIG-Games od startu notowań wzrósł o 161%, a w tym samym czasie WIG stracił 19%, a WIG20 – 28%.
Jeśli myślimy o tym, żeby zarobić na wzroście kursu akcji, to spółki produkujące gry – choć nie wszystkie – wyglądają kusząco. Ale jeśli szukamy spółek, które w długim terminie wypłacają regularne dywidendy, to powinniśmy szukać gdzie indziej. Stopa dywidendy spółek z indeksu WIG-Games to… 0,48%. Dla porównania średnia stopa dywidendy spółek na GPW to 1,84%, a z WIG20 – 1,16%.
Dlaczego dywidendy są ważne? Bo nie każdy z nas ma w sobie nutkę giełdowego rekina, który co dzień rano sprawdza kursy, śledzi analizy i rekomendacje, kupuje i sprzedaje. Niektórzy inwestują w akcje, traktując je jako ekwiwalent bankowego depozytu. Nie interesują się bieżącą wartością spółki (tę sprawdzą sobie za 20 lat), natomiast oczekują, że raz w roku podzieli się ona zyskiem.
Firmy technologiczne przekonują, że ich biznes cały czas jest w fazie szybkiego rozwoju i potrzebują gotówki na inwestycje, żeby nie odstawać od konkurencji. Uwagę wielu przykuwał komunikat firmy BoomBit (kapitalizacja 275 mln zł), która zadebiutowała w 2018 r. (produkuje proste gry na smarfony) o tym, że zarząd chce przeznaczać na dywidendy 40-80% zysku rocznie. Na razie za tymi deklaracjami nie poszły czyny. Inwestorzy chyba nie przeoczyli tego dysonansu – akcje spółki są dziś o 4% poniżej ceny z debiutu.
Przyjrzymy się bliżej indeksowi WIG-Games.
Żeby nie zanudzać Was liczbami, wybrałem trzy proste informacje, które pokazują, jak na dłoni kondycję każdej z pięciu wymienionych wyżej spółek – to, czy wypłaca dywidendę i jaka jest jej wycena na tle światowego rynku. Będą nam do porównań potrzebne wskaźniki obrazujące wycenę największych producentów gier na świecie. Wskaźniki cena do zysku (C/Z. albo P/E – pokazuje za ile złotych kupujemy jedną złotówkę zysku firmy przypadającą na akcję) w przypadku EA Sports to 23, dla Nintendo – 20, dla Activision Blizzard – 26, a dla Take-Two Interactive – 26. Wskaźnik cena do wartości księgowej: dla EA Sports wynosi 4,73, Nintendo – 5, Activision Blizzard – 4,4. Take-Two Interactive – 6,97.
CD Projekt Red
- dywidendy: 2016 r. – 1,41%, 2018 r. – 0,49%
- C/Z – 136
- C/WK – 29
Ten Square Games
- dywidendy – stopa dywidendy w ostatnich latach to 0,76%-2,84%
- C/Z – 41
- C/WK – 35
11 Bit Studios
- dywidendy – nie płaci
- C/Z – 27
- C/WK – 7
PlayWay
- dywidendy – stopa dywidendy w ostatnich latach 1,38%-1,92%
- C/Z – 20
- C/WK – 13
CI Games
- dywidendy – nie płaci
- C/Z – 19
- C/WK – 2,85
Z tego kwintetu CD Projekt wygląda na baardzo przewartościowaną spółkę. Ale pozostałe firmy nie odstają tak bardzo od wskaźników spółek zachodnich. Albo mamy potężną bańkę na CD Projekt, albo wśród pozostałych spółek czai się jakaś „supernowa”. Poza tym w akwarium pływa kilka średnich ryb i cała masa planktonu. Do średniaków zaliczają się takie spółki jak…
Indeksy rosną, spółki raczej dają zarobić, ale inwestycje nie są pozbawione ryzyka
W tym roku mieliśmy dwa debiuty na rynku głównym spółek gamingowych – debiuty bardzo małe. Gaming Factory, która produkuje i dystrybuuje gry na komputery i konsole (wartość oferty: 21,3 mln zł) oraz w kwietniu Games Operators (wartość oferty: 24,2 mln zł). Dziś notowania tej ostatniej firmy są o 35% poniżej ceny z debiutu, ale i tak 20% więcej, niż wynosiła cena akcji w IPO. Z kolei akcje Gaming Factory spadły o 31% i kosztują już nieznacznie mniej, niż w ofercie publicznej.
Ta druga spółka napytała sobie biedy w relacjach z KNF i z władzami giełdy. Już zaledwie tydzień od debiutu spółki giełda zawiesiła obrót jej akcjami, bo spółka nie przekazała raportu za pierwszy kwartał. Nie przekazała, bo uznała, że nie musi. W końcu zrobiła to w późniejszym terminie, ale inwestorzy przez kilka dni nie mieli pola manewru – nie mogli wyjść z inwestycji.
Obecnie notowania obydwu tych spółek są najniższe od debiutu. Może to okazja żeby dokupić „na promocji” trochę przecenionych akcji, a może dowód, że „nie wszystko złoto co się świeci” i że nie każda spółka gamingowa jest skazana na sukces.
—————————-
POSŁUCHAJ PODCASTU „FINANSOWE SENSACJE TYGODNIA”
W najnowszym odcinku podcastu „Finansowe sensacje tygodnia” o handlu w niedzielę, godzinach dla seniorów, najbardziej podstępnych opłatach bankowych, o Jose Mourinho, nowościach w Google Pay oraz o banku, który nie rozumie słowa „nieco”. Zapraszamy do posłuchania!
Aby posłuchać podcastu kliknij tutaj
—————————–
źródło zdjęcia: PixaBay