Już tylko kilka dni zostało, by załapać się na ulgę podatkową związaną z długoterminowym oszczędzaniem. Niektórzy dzięki niej dostaną niemal 4000 zł zwrotu z urzędu skarbowego. Większość – kilkaset złotych. Przypominam, co trzeba zrobić, żeby podnieść te pieniądze i jak się nie spóźnić
Niewiele już zostało w polskim prawie podatkowym ulg, które można podnieść tak łatwo i bezszelestnie, jak ulgę za oszczędzanie na Indywidualnym Koncie Zabezpieczenia Emerytalnego, czyli popularnym IKZE. Każdy, kto wpłaci na IKZE nie więcej niż 8322 zł (lub 12 483 zł w przypadku samozatrudnionych), może całą tę kwotę odliczyć od podstawy opodatkowania.
- Bezpieczna szkoła i bezpieczne dziecko w sieci, czyli czego nie robić, by nie „sprzedawać” swoich dzieci w internecie? [POWERED BY BNP PARIBAS]
- Wybory w USA: branża krypto wstrzymała oddech. W świecie finansów to ona ma najwięcej do ugrania. Po wyborach nowe otwarcie? [POWERED BY QUARK]
- Pieniądze w rodzinie, jak o nich rozmawiać, żeby nie było niemiło? Natalia Tur i Maciej Samcik [POWERED BY BNP PARIBAS / MISJA OSZCZĘDZANIE]
Dlaczego warto podnieść ulgę podatkową za oszczędzanie
Kwotę odliczenia dostaniemy już po kilku tygodniach w ramach zwrotu z urzędu skarbowego (lub zapłacimy mniejszy podatek, jeśli mamy niedopłatę). Trzeba tylko zaznaczyć w PIT, ile pieniędzy wpłaciliśmy do IKZE (uwaga, jeśli ktoś nie ma w zwyczaju weryfikować – przynajmniej „na oko” – czy urzędnicy „skarbówki” prawidłowo wypełnili PIT w ramach internetowego systemu Twój e-PIT, to warto tym razem zwrócić na to uwagę).
IKZE to „opakowanie” dla oszczędności, które i tak odkładamy w bankach, firmach ubezpieczeniowych, na kontach maklerskich albo w funduszach inwestycyjnych czy obligacjach skarbowych. Otwieramy konto IKZE i inwestujemy tak, jak i tak byśmy inwestowali. A dzięki „opakowaniu” w postaci IKZE możemy korzystać z ulgi podatkowej.
Jest tylko jedno „ale”. Roczny limit wpłat bezpowrotnie przepada, jeśli go nie wykorzystamy na czas. Jeśli więc mamy 5000 zł, które chcieliśmy wpłacić na IKZE, ale nie zrobimy tego w tym roku, to w 2024 r. nie będziemy mogli „dorzucić” tych pieniędzy do limitu w kolejnym roku. Dlatego warto nie przegapić końca roku. A to – przypominam – już za kilka dni.
Warto się spieszyć, zwłaszcza jeśli nie macie jeszcze konta IKZE (a to dotyczy większości obywateli). Jego założenie może chwilę potrwać, więc nie zostawiajcie tego na ostatnią chwilę. Pamiętajcie, że instytucje finansowe nie pracują w soboty i niedziele ani w święta, więc czasu nie zostało już wcale tak wiele.
Kiedy powinieneś lub powinnaś zainteresować się ulgą podatkową na długoterminowe oszczędzanie? Przede wszystkim wtedy, gdy już i tak gromadzisz oszczędności na przyszłą emeryturę. Żeby dostać zwrot z urzędu skarbowego, trzeba zadeklarować, że nie wypłacimy pieniędzy przed osiągnięciem 65. roku życia (wyjątek: po orzeczeniu niezdolności do pracy w związku z inwalidztwem, wtedy można wypłacić wcześniej i zachować ulgę).
Kiedy IKZE się opłaca, a kiedy nie?
Jeśli już oszczędzasz, to dlaczego by przy okazji nie wziąć ulgi podatkowej? Nawet jeśli okaże się, że – mimo najszczerszych chęci – nie dotrwasz z tym oszczędzaniem do emerytury, to w najgorszym wypadku po prostu będziesz musiał (musiała) zapłacić ten podatek, który teraz „skarbówka” Ci przeleje.
Jest i druga okoliczność, która sprawia, że ulga na IKZE może się opłacić – jeśli płacisz wysokie podatki. Im wyższe masz dochody i w im wyższym miejscu skali podatkowej się mieścisz, tym więcej możesz dostać zwrotu podatkowego. Stąd właśnie bierze się 4000 zł możliwych oszczędności. Najwyższy podatek dochodowy w Polsce wynosi 32%, zaś najwyższy limit roczny wpłat do IKZE – 12 483 zł.
Kiedy IKZE się nie opłaca? Wtedy, gdy nie masz wystarczających dochodów, by skorzystać z ulgi. Np. jeśli korzystasz z ulgi podatkowej dla najmłodszych podatników (czyli Twoje dochody nie są opodatkowane) albo jeśli masz na tyle niskie dochody, że mieścisz się w kwocie wolnej od podatku.
W pewnych okolicznościach może się zdarzyć, że oszczędności na podatku przy „wejściu” do IKZE będą mniejsze niż strata na „wyjściu”, jeśli nie dotrwasz z oszczędzaniem do emerytury. Te okoliczności to sytuacja, w której w latach wpłacania pieniędzy do IKZE podlegasz niskiemu podatkowi, a przy „wyjściu” – wysokiemu. Wtedy korzyści przy „wejściu” mogą być mniejsze niż podatek do zapłacenia przy „wyjściu”.
IKZE nie jest jedynym „ulgowym” mechanizmem oszczędzania na emeryturę. Są również inne „opakowania” dla pieniędzy pozwalające oszczędzać na podatkach: IKE oraz OIPE – w obu przypadkach przywileje podatkowe są dopiero przy wypłacie pieniędzy po 60. roku życia, nie płaci się wówczas podatku Belki.
Często pytacie: IKE czy IKZE? Sprawa nie jest oczywista, bo nie znamy przyszłości i nie wiemy, jakie zyski przyniesie oszczędzanie. A IKZE ma jedną wadę – na końcu oszczędzania trzeba zapłacić 10% podatku od całości salda (nie tylko od zysku). Im większą część salda stanowią zyski, tym bardziej ten podatek jest bolesny.
Ogólna zasada jest więc taka – im wyższe będą zyski z oszczędzania, tym bardziej opłaca się IKE, zaś im wyższe płacisz dziś podatki – tym bardziej opłaci się IKZE. Jeśli możesz sobie pozwolić na reinwestowanie odzyskanych w ramach ulgi podatkowej pieniędzy – to dodatkowy argument na rzecz IKZE. Niezależnie od scenariusza – uważam, że warto oszczędzać zarówno w IKE, jak i IKZE.
„Technologia” oszczędzania w IKZE
Jak powinna wyglądać najbardziej „wydajna” metoda oszczędzania w IKZE? Załóżmy, że wpłacamy przez 20 lat po 8000 zł rocznie. Przez cały ten czas osiągamy po 6% rocznego zysku. Na koniec saldo oszczędzania wynosi 318 000 zł. Suma wpłat wynosi 160 000 zł, a więc tylko połowę zgromadzonej kwoty. Druga połowa to zyski.
Ważne, by pieniądze zaoszczędzone na IKZE w ramach zwolnienia podatkowego reinwestować. Jeśli płacę 19% podatku, to będę rocznie odzyskiwał 1520 zł. Inwestując te pieniądze z zyskiem 6% rocznie, dodatkowo zgromadzę 52 600 zł, z czego 30 400 zł stanowią wpłaty, zaś resztę – zysk (pomniejszony o podatek Belki).
Co dzieje się na końcu oszczędzania? Po zapłaceniu 31 800 zł podatku od całości oszczędności zgromadzonych w IKZE łącznie będę dysponował kwotą niecałych 340 000 zł (318 000 zł zgromadzone w IKZE minus 31 800 zł podatku ryczałtowego plus 52 600 zł z reinwestowania ulg podatkowych). Wpłacam więc 160 000 zł, zaś wyjmuję – już po zapłaceniu wszystkich danin – 340 000 zł. Pod warunkiem, że reinwestuję. Bo jeśli nie reinwestuję, to tylko 286 000 zł.
A gdybym te same 8000 zł rocznie wpłacał na IKE? Przy identycznych założeniach dotyczących zysków zbiorę 318 000 zł, których wypłata będzie zwolniona z podatku Belki. Jak widzicie – przy reinwestowaniu (w tym konkretnym przypadku) bardziej opłaca się IKZE, zaś bez reinwestowania – IKE. Ale w naszym scenariuszu średni zysk wynosi 6% rocznie, czyli sporo. Zaś płacony podatek PIT – 19%. Im wyższy zysk, tym bardziej opłaci się IKE. Im wyższy podatek płacę – tym bardziej IKZE.
Do tego wszystkiego dochodzi zasada „lepszy wróbel w garści…”. Na ulgę podatkową w ramach IKE poczekamy kilkanaście, kilkadziesiąt lat. Na razie musimy tylko wierzyć, że ona nadejdzie. Z kolei IKZE przynosi „nagrodę” od razu, a więc już teraz otrzymujemy korzyść z zablokowania dodatkowych pieniędzy na emertyurę.
Zobacz też porównanie oszczędzania w IKE i IKZE w tym webinarze:
Co zrobić, by zdążyć na ulgę podatkową
Konta IKZE prowadzi większość instytucji finansowych w kraju. Jeśli już je masz, wystarczy tylko przed końcem roku przelać na nie nowe pieniądze. Jeśli nie masz, warto je założyć w wybranej instytucji finansowej – takiej, której ufasz i z którą jesteś gotowy/gotowa się związać na długie lata (moją rekomendację w tej sprawie znajdziesz niżej).
Dla wszystkich, którzy chcą skorzystać z IKZE w opcji last minute, mam ważną uwagę: nie w każdej firmie finansowej prowadzącej IKZE będzie możliwe wpłacenie pieniędzy w ostatniej chwili i ich zaksięgowanie na poczet tegorocznego limitu. Spóźnienie – choćby o pięć minut – oznacza, że ulga podatkowa bezpowrotnie przepada.
Pamiętajcie, że zaksięgowanie pieniędzy może trwać kilka dni i jeśli nastąpi po 1 stycznia 2024 r., wpłata zostanie zaliczona na przyszły rok. A wtedy nici z odliczenia podatku przy najbliższym PIT-owaniu za 2023 r. Oczywiście ulga podatkowa nadal przysługuje, ale będzie można dostać pieniądze od „skarbówki”, dopiero rozliczając się z podatków za 2024 r. (a więc składając PIT wiosną 2025 r.). Lepiej załapać się na ulgę podatkową bez takiego „poślizgu”.
Jeśli wpłacacie pieniądze na IKZE w ostatniej chwili albo w ogóle nie macie IKZE, a chcielibyście zdążyć jeszcze w tym roku zarówno z założeniem, jak i z wpłaceniem pieniędzy – pytajcie w firmach finansowych o dwie rzeczy. Po pierwsze czy da się w nich założyć IKZE całkiem online, bez ruszania się z fotela. To daje niemal gwarancję, że proces nie utknie gdzieś między biurkami pracowników.
Wszędzie tam, gdzie IKZE są otwierane w ramach „papierowego” procesu, rodzi się ryzyko, iż z powodu urlopów, świąt i ogólnego braku mocy przerobowych coś pójdzie nie tak. Zakładając IKZE przez internet, dostajemy od razu potwierdzenie, że konto jest otwarte, działa i że możemy już wpłacać na nie pieniądze (dostajemy od razu numery rachunków, na które trzeba zrobić przelew).
Po drugie: jak dana firma prowadząca IKZE podchodzi do przelewów wpływających w ostatniej chwili. Przepisy prawa nie są w tym zakresie precyzyjne i nie określają, czy liczy się moment wpłacenia pieniędzy czy ich zaksięgowania na IKZE. Generalnie liczy się „data przelewu”.
Najlepiej wykonać przelew na tyle wcześnie, żeby ten przelew zdążył się zaksięgować na koncie IKZE jeszcze w bieżącym roku. W innym przypadku jedynie klient ma potwierdzenie ze swojego banku, że przelew został wykonany w terminie (firma, do której trafiają pieniądze, o tym nie wie, więc nie może automatycznie „zaliczyć” wpłaconych pieniędzy na poczet 2023 r.).
Nawet jeśli zdążysz wysłać przelew jeszcze w tym roku, ale nie zostanie zaksięgowany przez firmę finansową przed północą 31 grudnia, wciąż jest szansa, by załapać się na ulgę podatkową. Można napisać do firmy, której wpłacaliśmy pieniądze, liścik z informacją o dokonaniu wpłaty przed końcem roku i z prośbą o jej uznanie za wpłatę pozwalającą na odpisanie od dochodu pieniędzy w formularzu PIT za 2023 r. Trzeba też dołączyć potwierdzenie wpłaty.
——————
ZAPROSZENIE:
Na emeryturę możesz oszczędzać – i korzystać z państwowych ulg podatkowych, które za to przysługują – w TFI UNIQA. Tutaj założysz przez internet konto IKZE, wpłacisz na nie pierwsze pieniądze i zagwarantujesz sobie ulgę podatkową (odpis od 12% do 32% wpłaconej kwoty od podatku PIT za 2023 r.). Zwróć uwagę na roczne limity wpłat na konto IKZE. Tutaj możesz założyć przez internet konto IKE i – jeśli utrzymasz pieniądze do wieku emerytalnego – nie zapłacisz podatku Belki od osiągniętych w tym czasie zysków.
„Przy zakupie udziałów w funduszach przez internet nie płaci się też, rzecz jasna, żadnych opłat manipulacyjnych. Żeby zagwarantować sobie najlepsze warunki, warto wpisać kod promocyjny: MSAMCIK2023 i skorzystać z promocji „200 za 2000″, regulaminy promocji: IKZE i IKE.
W inwestowaniu z myślą o dodatkowej emeryturze jedną z najtrudniejszych rzeczy jest wybór tego, w co będziemy inwestowali. Który fundusz? Który ETF? Wiele osób, nie potrafiąc rozplątać tego dylematu i podjąć decyzji, w ogóle odpuszcza np. temat IKE oraz IKZE. Dla takich niezdecydowanych lub niedoświadczonych w inwestowaniu osób dobrym pomysłem na początek są portfele modelowe. Tutaj przedstawiłem jedną z takich nowinek na polskim rynku
——————
Na stronie akcji edukacyjnej „Wyciskanie emerytury” znajdziesz ważne wieści dla Twojej przyszłości finansowej. Jak zbudować kapitał? Czy można być rentierem jeszcze przed emeryturą? Jak lokować oszczędności, żeby nagle nie wyparowały?
Przeczytaj poradniki o podstawach inwestowania w fundusze:
>>> Jak wybrać fundusz inwestycyjny, który nie okaże się wielką pomyłką? Tak to robi sam Samcik
Posłuchaj też inspirujących rozmów o inwestowaniu:
>>> Czy warto dziś lokować oszczędności w małe i średnie spółki z warszawskiej giełdy oraz z największych giełd europejskich? Co mówią ich wyceny? Jest tanio, a może już całkiem nietanio? Komu może opłacać się lokować w ten sposób pieniądze? Maciej Samcik w podkaście „Finansowe Sensacje Tygodnia” debatuje o tym, z Sebastianem Lińskim, który w TFI UNIQA zajmuje się właśnie lokowaniem pieniędzy klientów w średniej wielkości spółki z Europy Zachodniej oraz z Polski. Zapis rozmowy jest do odsłuchania tutaj.
>>> W podkaście „Finansowe Sensacje Tygodnia” rozmawialiśmy też o inwestowaniu na tzw. rynkach wschodzących. Czym się między sobą różnią? Czy można i trzeba inwestować na wszystkich naraz czy tylko na niektórych? I jak to robić? Czy może w tym pomóc fundusz inwestycyjny? Na jakie zyski można ewentualnie liczyć? I jakie są ryzyka? O tym rozmowa z Rafałem Grzeszykiem, który zarządza pieniędzmi klientów UNIQA TFI ulokowanymi m.in. właśnie na rynkach wschodzących. Zapraszam do posłuchania pod tym linkiem.
>>> W 179. odcinku podkastu „Finansowe Sensacje Tygodnia” przenieśliśmy się do Ameryki. Czy warto część oszczędności zainwestować na amerykańskim rynku akcji i obligacji? Jakie perspektywy ma przed sobą amerykańska gospodarka? To był temat, o którym prawili goście Maćka Samcika, którymi byli Karol Paczuski i Rafał Grzeszyk, zarządzający aktywami w UNIQA TFI. Rozmowa do odsłuchania pod tym linkiem.
Zobacz też wideoporsdnik:
—————————
Cykl edukacyjny „Wyciskanie emerytury”, którego częścią jest niniejsza publikacja, blog „Subiektywnie o Finansach” już czwarty rok prowadzi z UNIQA TFI, pośrednikiem w inwestowaniu pieniędzy na spełnianie marzeń i na emeryturę, oferującym m.in. tanie fundusze inwestycyjne w ramach programu „Tanie Oszczędzanie”.