Zawieszenie spłaty rat kredytowych do czasu rozstrzygnięcia sporu – jest decyzja TSUE! Orzeczenie dotyczące kosztów kapitału, które zdecydowało o tym, iż bankowe kontrpozwy w stosunku do frankowiczów nie mają już racji bytu, nie było jedynym czwartkowym orzeczeniem, które może zainteresować kredytobiorców. Jest i drugie, dotyczące możliwości zawieszenia spłaty rat kredytowych, które może mieć dla nich nawet większe znaczenie. A banki skłonić do zawierania korzystniejszych ugód. O co chodzi? Już tłumaczę
Tego artykułu możesz również posłuchać w naszym kanale podcastowym – czyta Maciej Samcik
- Połowa Polaków ma jakiś kredyt. Kiedy opłaci się skorzystać z jego refinansowania albo z konsolidacji? O strategiach spłaty zadłużenia [POWERED BY RAIFFEISEN DIGITAL]
- Szybkie przelewy, docierające błyskawicznie do dowolnego odbiorcy na świecie? Usługi takie jak Visa Direct mogą przyspieszyć ruch pieniędzy [POWERED BY VISA]
- Amerykańskie akcje i dolar toną. Ale zbliżają się też do ważnych poziomów wycen. Czas decyzji dla inwestorów: Trump to katar czy ciężka grypa? {POWERED BY UNIQA TFI]
Gwoździem programu podczas czwartkowego ogłaszania orzeczeń TSUE była oczywiście sprawa C-520/22, czyli pytanie dotyczące tego, czy bank – po orzeczeniu nieważności umowy kredytowej – może żądać od klienta jakichś rekompensat za to, iż klient korzystał bezumownie z jego kapitału. TSUE, zgodnie z oczekiwaniami, uznał, że bank tego robić nie może.
Skutkiem tego orzeczenia może być kolejna fala pozwów frankowych (do tej pory tylko 100 000 frankowiczów poszło do sądów, pozostali grzecznie płacą albo już spłacili swoje kredyty) oraz mniejsza chęć frankowiczów do zawierania ugód z bankami. No bo skoro nie ma już ryzyka, że po wygranej sprawie bank złoży kontrpozew i będzie żądał jakichś pieniędzy… O tym, jakie mogą być finansowe konsekwencje tego orzeczenia dla banków i – pośrednio – dla ich klientów, pisałem w poprzednim artykule.
Zawieszenie spłaty rat: czy sąd może odrzucić taki wniosek?
Ale nie było to jedyne opublikowane w czwartek orzeczenie, które może zainteresować polskich frankowiczów (i ogólnie kredytobiorców). Nieco w cieniu pozostało inne, nie mniej ważne, a dotyczące zabezpieczenia powództwa. Chodzi o to, czy prawo europejskie stoi na przeszkodzie, by sąd zawiesił obowiązek płacenia rat kredytowych na czas trwania procesu, którego celem jest ustalenie ewentualnej nieważności umowy kredytowej.
W wielu przypadkach to jest dość racjonalne – kapitał kredytu jest już dawno spłacony, linia orzecznicza jest ustabilizowana i bank w zasadzie ma 2-3% szans na to, że nie przegra… Po co płacić raty, skoro bank i tak będzie musiał je zwrócić z odsetkami po prawomocnym wyroku? Takich wniosków do sądów frankowicze składają coraz więcej.
Modne się to stało, gdy kłopoty finansowe z powodu portfela frankowego zaczął mieć Getin Bank. I rzeczywiście, wpłacane tam pieniądze z tytułu rat kredytowych w wielu przypadkach wpadły do „czarnej dziury”, bo bank został poddany procedurze resolution. Ale wniosek o zabezpieczenie już na samym początku procesu składają frankowicze niezależnie od tego, z którym bankiem się procesują (silnym, słabym, polskim, zagranicznym).
Tyle że sędziowie nie zawsze zgadzają się na takie zabezpieczenia. Nie mam statystyk, ale z sygnałów, które do mnie docierają od czytelników, wnioskuję, że jest mniej więcej fifty-fifty. Dodatkowym ryzykiem dla frankowicza jest fakt, że niektóre banki upierają się, żeby takiego „zawieszonego” kredytobiorcy zgłaszać do BIK jako nierzetelnego (mającego przeterminowane i niespłacane zadłużenie). A taka adnotacja w BIK niszczy szansę na jakikolwiek kredyt w perspektywie co najmniej siedmiu lat.
TSUE zajął się tym tematem (sprawa o sygnaturze C-287/22) i w tym przypadku również orzekł po myśli kredytobiorców. Co ciekawe, zapytanie w tej sprawie polski sąd złożył na wniosek pełnomocników właśnie klientów Getin Banku. Polski sąd nie chciał zabezpieczenia udzielić, zaś bank – po wyssaniu z niego wszystkich wartościowych aktywów i przejęciu go przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny – w zasadzie jest wydmuszką. TSUE orzekł, że:
„Art. 6 ust. 1 i Art. 7 ust. 1 Dyrektywy Rady 93/13 należy interpretować w ten sposób, że stoją one na przeszkodzie orzecznictwu krajowemu, zgodnie z którym sąd krajowy może oddalić złożony przez konsumenta wniosek o zastosowanie środków tymczasowych mających na celu zawieszenie wykonywania umowy w oczekiwaniu na ostateczne rozstrzygnięcie przedmiotu unieważnienia przez tego konsumenta umowy kredytu”.
To bardzo ciekawa sytuacja, bowiem „czyści” spór o zabezpieczenie powództwa. Jeśli klient poprosi o takie zabezpieczenie – sąd nie może go a priori odrzucić. Oczywiście: może zbadać czy zachodzą przesłanki, by takiego zabezpieczenia udzielić, a więc czy istnieje ryzyko, że pieniądze wpłacane w ratach będą nie do odzyskania (bo bank może splajtować) albo czy dalsze płacenie rat nie jest bez sensu (bo kapitał już dawno spłacony).
Oczywiście, klienci zwykle o zawieszenie spłaty rat występują dopiero w sytuacji, gdy mają spłacony cały kapitał kredytu i nie grozi im już żadna dopłata w ramach rozliczenia się z bankiem po prawomocnym orzeczeniu nieważności umowy. Ale sądy do tej pory raz uwzględniały takie roszczenie, a raz nie. Teraz będzie łatwiej.
Bankom zacznie się spieszyć do ugody?
Taki werdykt w sprawie o zawieszenie spłaty rat może mieć dwa skutki uboczne. Po pierwsze, jest dodatkowy driverem dla kogoś, kto jeszcze spłaca kredyt, ale jeszcze nie poszedł do sądu (i w ogóle zastanawia się, czy warto to zrobić). Koszty, kilka lat czekania na wyrok… Teraz jednak pojawia się cukierek: zaraz po złożeniu pozwu możesz złożyć wniosek o zabezpieczenie powództwa i zawieszenie spłaty rat, możesz przestać płacić raty, a bank nie może Ci nic zrobić.
Czy to nie jest dodatkowy motywator, żeby pójść do sądu? Korzystny wyrok to daleka perspektywa, a po drodze trzeba będzie płacić kasę pazernemu (niejednokrotnie) prawnikowi. Po czwartkowym orzeczeniu pojawia się druga korzyść, natychmiastowa. Ogranicza ona wartość przelewu w przyszłości (przy ostatecznym rozliczeniu się z bankiem), ale za to powoduje poprawę cash-flow tu i teraz. A czasy mamy inflacyjne, więc każdy grosz się liczy.
Drugą konsekwencją tego orzeczenia może być (choć to nie jest już tak oczywiste) zwiększenie ochoty banków do zawierania z klientami ugód. Dziś bankowi poniekąd „opłaca się” przeciągać sprawę w nieskończoność. Oczywiście, takie podejście powoduje wyższe koszty obsługi prawnej i podwyższa odsetki, które – jako przegrana strona – będzie musiał zapłacić klientowi. Ale z drugiej strony zawsze można klienta „zmiękczać” propozycjami ugód albo liczyć na jakiś cud. No i straszyć innych klientów swoją nieugiętością.
Jeśli jednak do banku przestaje płynąć realny pieniądz z tytułu umowy, to sytuacja zmienia się na niekorzyść i trwający latami proces staje się dla banku jeszcze bardziej niekorzystny. Saldo rezerw prawdopodobnie się nie zmienia (całość kredytu jest „wyzerowana” w księgach banku), ale do banku nie płynie pieniądz, więc jego cash-flow jest mniej dobry (albo bardziej zły), a na tym pieniądzu nie da się już zarabiać. Czyli same straty.
Wynika z tego, że bankowi powinno się opłacić szybko zamknąć spór, bo z jego przedłużania nie odnosi żadnych korzyści. Te przechodzą w całości do klienta, bo z jednej strony jest bezpieczny, iż bank nie może chcieć od niego niczego więcej niż tylko zapłaconego kapitału, a z drugiej – może wstrzymać płatności rat już w momencie złożenia pozwu.
Ale jest i kontrargument. Jeśli sądy nie będą lepiej zorganizowane, to może nas czekać ich paraliż po orzeczeniu TSUE. Mecenas Adrian Goska z SubiGo szacuje, że w ciągu roku po wydaniu przez TSUE korzystnego wyroku dla frankowiczów ok. 30-40% kredytobiorców spośród tych, którzy jeszcze nie podjęli żadnych kroków, złoży pozwy bankom. Jeśli dziś w sądach jest 100 000 frankowiczów, a czynnych umów jest 340 000, to mówimy o kolejnych 100 000 pozwów.
„Ministerstwo Sprawiedliwości już powinno brać to pod uwagę, szukając możliwości zwiększania liczby pracowników w sądach. Jeden sędzia fizycznie jest w stanie orzec w 300-400 sprawach frankowych rocznie, ale jeśli będzie miał ich np. po 3000-4000, to czas orzekania wydłuży się o kolejnych kilka lat. I jeżeli nic się w tej kwestii nie wydarzy, to czekają nas spore zatory w sądach, które mogą potrwać wiele lat”.
Z danych kancelarii Votum wynika z kolei, że w całym 2022 r. prawomocnie zakończyło się 1561` spraw (frankowicze wygrali 1538). W ostatnim pełnym półroczu sądy wydały 1000 wyroków. Zatem zator już jest monstrualny, bo w kolejce czeka 100 000 frankowiczów, a wkrótce może ich być 200 000. Jeśli to się będzie działo w takim tempie, to wielu może nie dożyć wyroku i nie jest to tylko ponury żart.
Gdyby bankom udało się przekonać audytorów, że tworzenie już dziś rezerw na wyroki, które mogą zapaść nie wcześniej niż za 10-15 lat, nie ma sensu – wówczas bankom opłacałoby się „czołgać” klientów w sądach, nawet gdyby nie płacili już w tym czasie rat kredytowych.
Jaka ugoda dzisiaj ma sens?
Niewykluczone, że sytuacja coraz bardziej zbliża nas do tego, iż banki będą zainteresowane podpisywaniem ugód na warunkach, które do tej pory wydawały im się nieopłacalne. Do tej pory za dobrą (sprawiedliwą) ugodę banki uznawały taką, w której podział kosztów wzrostu kursu franka szwajcarskiego jest w proporcji 50:50 albo góra 30:70 na korzyść klienta. Albo taką, w której kredyt jest wstecznie odwalutowany (czyli zamieniony na złotowy ze stawką WIBOR). Albo jeszcze lepiej – że odwalutuje się tylko ta jego część, którą do tej pory klient spłacił.
Teraz wydaje się, że klienci będą oczekiwali ugód, w których bank zatrzymuje góra 10-15% różnic kursowych, a resztą zwraca. Czyli: wziąłem 300 000 zł, spłaciłem 350 000 zł, zostaje mi do spłaty jeszcze 300 000 zł. W sądzie ugram rozliczenie na poziomie 300 000 zł, w ramach ugody mogę wziąć rozliczenie na poziomie 350 000 zł, może 370 000 zł – żeby zaoszczędzić na prawniku. Ale raczej nie wezmę już ugody, w której warto 700 000 zł dług bank redukuje do 500 000 zł i otrzymuję propozycję spłacania 150 000 zł według stałej stopy procentowej w złotych.
W ogóle wydaje się, że jakiekolwiek ugody, z których wynika, iż po odfrankowieniu umowy pozostaje mniejszy lub większy dług, który następnie jest zamieniony na kredyt złotowy, mogą być trudne do przełknięcia przez frankowiczów. Przy obecnej cenie pieniądza to będzie duży kłopot zmontować dla klienta coś w dotychczas promowanej przez banki konstrukcji ugodowej. No, ale zobaczymy.
————————————-
FINANSOWE PUZZLE, CZYLI JAK OSIĄGNĄĆ DOBROBYT
Jak ochronić się przed inflacją? Jak zapewnić dobrą przyszłość dziecku? Jak zaprojektować domowy budżet? Jak wyjść z długów? Jak znaleźć się na autostradzie do bycia rentierem? Ekipa „Subiektywnie o Finansach” przygotowała pakiet e-booków, w których znajdziesz konkretne odpowiedzi na te pytania, a także rady, tipy, wykresy, wyliczenia. Do końca weekendu specjalna promocja! Zobacz i ułóż z nami finansowe puzzle. Kliknij i zamów, to może być Twoja najlepsza inwestycja w wiedzę
————————————-
ZAPISZ SIĘ NA NASZE NEWSLETTERY:
>>> Nie przegap nowych tekstów z „Subiektywnie o Finansach” i korzystaj ze specjalnych porad Macieja Samcika na kryzysowe czasy – zapisz się na weekendowy newsletter Maćka Samcika i bądźmy w kontakcie! W każdą sobotę lub niedzielę dostaniesz e-mailem najnowsze porady dla Twojego portfela.
>>> Zapisz się też na nasz „powszedni”, poranny newsletter „Subiektywnie o świ(e)cie” – przy porannej kawie przeczytasz wszystkie najważniejsze wieści dla Twojego portfela, starannie wyselekcjonowane i luksusowo podane przez Macieja Danielewicza i ekipę „Subiektywnie o Finansach”.
————
ZOBACZ RANKING LOKAT, KONT OSZCZĘDNOŚCIOWYCH I BANKOWYCH OKAZJI:
Obawiasz się inflacji? Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także zestawienie dostępnych dziś okazji bankowych (czyli 200 zł za konto, 300 zł za kartę…). I zacznij zarabiać na bankach:
>>> Ranking najwyżej oprocentowanych depozytów
>>> Ranking najlepszych kont oszczędnościowych. Gdzie zanieść pieniądze?
>>> Przegląd aktualnych promocji w bankach. Kto zapłaci ci kilka stówek? I co trzeba zrobić w zamian?
———————————–
zdjęcie: Unsplash