26 sierpnia 2021

Zakup telewizora i… nie lada Matrix. Sprzęt nie działa przez „zły dotyk”, ale kto za to zapłaci? Czy sklep złapał klienta w pułapkę?

Zakup telewizora i… nie lada Matrix. Sprzęt nie działa przez „zły dotyk”, ale kto za to zapłaci? Czy sklep złapał klienta w pułapkę?

Nasz czytelnik kupił w renomowanym sklepie telewizor, który już przy pierwszym uruchomieniu okazał się mieć uszkodzoną matrycę. „Trudno, poproszę o wymianę na inny egzemplarz” – westchnął. Ale to by było zbyt proste. Sklep oświadczył, że klient sam popsuł sobie telewizor. A przy okazji – zrzekł się rękojmi. Co poszło nie tak? I czy klient aby na pewno sam się nie podłożył? A przede wszystkim: co zrobić, żeby zakup telewizora nie okazał się katastrofą?

Zakup telewizora to dziś na pozór żadna filozofia – coraz częściej procedura ogranicza się do kilku kliknięć na monitorze w sklepie internetowym albo do pokazania palcem wymarzonego egzemplarza i podpisania umowy-zamówienia z pracownikiem w sklepie. Sprzęt jest dostarczany przez wysłanników sklepu i często przez nich montowany. Nawet płatność zwykle jest odroczona, więc nie trzeba mieć przy sobie żadnych pieniędzy.

Zobacz również:

Co może pójść nie tak? Przede wszystkim: sprzęt może być uszkodzony. Elektronika dziś nie jest tak niezawodna jak kiedyś i przypadki sprzedawania uszkodzonego sprzętu nie są rzadkie. Więc i Waszych skarg na sklepy z elektroniką w ostatnich latach trochę było. Ale w większości przypadków udawało się wszystko załatwić polubownie.

Matrix i media, czyli zakup telewizora z kumulacją pecha

Tym razem jest inaczej. Sprawa, którą Wam opiszę, jest jeszcze w toku i wcale nie jest pewne, że zostanie zakończona po myśli klienta. Po drugiej stronie są bowiem nie lada twardziele. Tacy z Matriksu. Dosłownie. Ale po kolei.

Pan Piotr (imię randomowe) kupił za kilka tysięcy złotych telewizor marki Samsung. Skorzystał z usług renomowanego poznańskiego sklepu Matrix Media. To autoryzowany dystrybutor m.in. sprzętu Samsunga, więc nasz czytelnik nie spodziewał się kłopotów. Co więcej, myślał, że robi świetny interes. Tak jednak nie było.

„Po dostarczeniu, rozpakowaniu i uruchomieniu telewizora zorientowałem się, że jest poważnie uszkodzony (rozlana matryca). Poinformowałem o tym sklep, przesyłając zdjęcie oraz prosząc o propozycje szybkiego załatwienia sprawy. W rozmowach telefonicznych z Działem Reklamacji oraz z Działem Kontroli i Jakości informowałem, że proponuję wymianę na sprawny egzemplarz tego samego modelu. Dział Reklamacji na podstawie mojego zdjęcia stwierdził, że jest to uszkodzenie mechaniczne, więc to nie ich problem”

– opowiada pan Piotr. W tym momencie nasz czytelnik już wiedział, że nie będzie łatwo, choć wciąż jeszcze miał nadzieję, że będzie mógł skorzystać z narzędzia w postaci rękojmi (art. 561 Kodeksu cywilnego). Mówi on, że…

„Jeżeli rzecz sprzedana ma wadę, kupujący może żądać wymiany rzeczy na wolną od wad albo usunięcia wady. Ponadto sprzedawca jest obowiązany wymienić rzecz wadliwą na wolną o wad lub usunąć wadę w rozsądnym czasie bez nadmiernych niedogodności dla kupującego”.

Pan Piotr twierdzi, że w momencie odbioru przesyłki nie stwierdził uszkodzeń mechanicznych, a telewizor był w fabrycznym opakowaniu. Gdyby było inaczej, to w ogóle by przesyłki nie podjął. Ponadto zawiadomił od razu sprzedawcę o uszkodzeniu telewizora. To wszystko – jego zdaniem – uzasadnia możliwość żądania wymiany sprzętu na sprawny. A „jego” zepsuta matryca wygląda tak:

Zakup telewizora i uszkodzona matryca
Zakup telewizora i uszkodzona matryca

Rękojmia sprzedawcy? Nie tym razem

Mamy więc niedziałający od samego początku telewizor i spór dotyczący dwóch rzeczy: kto go popsuł i czy sklep ponosi odpowiedzialność z tytułu rękojmi. Na początku tego felietonu zasuflowałem, że klient być może sam się podłożył. Coś w tym jest, bowiem są trzy okoliczności, które osłabiły jego pozycję negocjacyjną w sporze z „ludźmi z matriksu”.

Po pierwsze: telewizor został zakupiony w ramach działalności gospodarczej (na firmę). Fakturę opłaciła zewnętrzna firma, od której pan Piotr miał telewizor odkupić (prawdopodobnie dzięki temu mogło być taniej, ale nie wnikałem w to zagadnienie).

Po drugie: był to egzemplarz wystawowy, a więc z jednej strony tańszy, a z drugiej – już w jakiś sposób „przechodzony” (choć bez przesady – po prostu mógł być przez kilka tysięcy godzin włączony, co dla tego typu sprzętu nie jest zbyt „męczące”. Tym niemniej istniało hipotetyczne ryzyko, że przy zabieraniu telewizora z wystawy i pakowaniu mogło się „coś” wydarzyć.

Po trzecie: pan Piotr nie zamówił usługi montażu, a jedynie poprosił o przywiezienie sprzętu do domu. Z jego relacji wynika, że telewizor odebrał jego syn i – wspólnie z wysłannikiem Matrix Mediów (czy też zewnętrznej spółki współpracującej ze sklepem) wniósł go do domu. A potem pan Piotr już go samodzielnie rozpakował i próbował uruchomić i zamontować. Jak wiemy – bez większego sukcesu.

Te trzy okoliczności dział reklamacji Matrix Media – z którego szefem miałem przyjemność długo i namiętnie korespondować – dość mocno eksploatuje. Po pierwsze: kwestia rękojmi.

„W świetle obowiązującego prawa podmiot gospodarczy nie jest konsumentem, a co za tym idzie nie przysługują mu roszczenia z tytułu rękojmi, o czym klient został poinformowany w regulaminie sklepu internetowego i który zaakceptował w momencie zakupu”

– piszą do mnie z Matrix Media ręką szefa Działu Reklamacji (poprosił o niepodawanie nazwiska). Jak to możliwe, że zakup telewizora był bez rękojmi? Otóż z art. 558 Kodeksu cywilnego roszczenia reklamacyjne klienta będącego przedsiębiorcą – z tytułu rękojmi za wady – zostają wyłączone, a strony mogą odpowiedzialność z tytułu rękojmi rozszerzyć, ograniczyć lub wyłączyć.

A więc jeśli kupujemy coś „na firmę” zawsze powinniśmy sprawdzić, co regulamin sklepu mówi o rękojmi. W relacjach z konsumentem nie może jej wyłączyć. W relacji z przedsiębiorcą – może i często to czyni.

Czytaj też: Abonament RTV: nieważne, ile wynosi. I tak nie będziemy go płacić, więc… (subiektywnieofinansach.pl)

Czytaj też: Telewizor z Media Expert nienaprawialny, a zwrot kasy „niedostarczalny” (subiektywnieofinansach.pl)

„To uszkodzenie mechaniczne”. Ale kiedy nastąpiło? Słowo przeciwko słowu

Matrix Media przyjął reklamację na zasadach ogólnych (pomimo braku rękojmi) i zlecił wizytę serwisową. W tym celu czytelnik musiał wystawić upoważnienie od firmy, która formalnie nabyła telewizor i miała mu go odsprzedać (ale to drobiazg). A o wyniku ekspertyzy mówi kolejny fragment odpowiedzi Matriksa:

„Tego typu uszkodzenie jest uszkodzeniem mechanicznym, niewynikającym z winy sprzedawcy. Należy również wyeliminować szkodę transportową, ponieważ telewizor został dostarczony przez pracownika Matrix Media pod wskazany adres. W takich przypadkach zachowana jest procedura dokładnego sprawdzenia towaru przed dostawą do klienta, ponieważ kierowca przejmuje na siebie odpowiedzialność za dostarczenie towaru. Państwa czytelnik zgłosił zastrzeżenia dzień po dostawie oraz po montażu telewizora. Z otrzymanych zdjęć wynika, że uszkodzenie jest charakterystycznym dla uszkodzeń podczas montażu. Państwa czytelnik podczas rozmowy telefonicznej potwierdził, iż samodzielnie dokonał montażu, co jest niezalecane przez producenta”

– pisze szef reklamacji w Matrix Media. Pan Piotr znalazł się w potrzasku, ponieważ nie zamówił dodatkowo płatnej usługi montażu. Jak wiadomo, kupując sprzęt elektroniczny można zamówić albo tylko dowiezienie go pod wskazany adres, albo dowiezienie i wniesienie do mieszkania, albo dowiezienie, wniesienie i montaż.

Ta ostatnia opcja jest oczywiście najdroższa. I często jest ukrytą marżą sprzedawcy. Sam telewizor ma okazyjną cenę, ale jak się doliczy koszty montażu… To po doliczeniu koszty uchwytów, transportu, montażu – zakup telewizora może być znacznie bardziej kosztowny, niż to wyglądało na pierwszy rzut oka.

Zapłacenie tej dodatkowej ceny ma pewną zaletę, której brak właśnie dostarczył problemów w tej sytuacji: klient nawet nie dotyka telewizora, zanim pracownicy go nie zamontują, skonfigurują i uruchomią. Nie ma więc w ogóle pola do tego, by sklep mógł oskarżyć klienta, iż sam sobie telewizor popsuł, bo nieumiejętnie go przenosił lub montował.

Matrix Media tłumaczy, że przed wyjazdem ze sklepu sprzęt został przetestowany przez pracownika, który przejął zań odpowiedzialność. Ale nie był to żaden niezależny audyt, tylko rodzaj wewnętrznej kontroli. Klient nie ma żadnej możliwości, by zweryfikować, czy rzeczywiście tak było. Sklep twierdzi, że sprzęt wyjechał sprawny i trzeba mu wierzyć na słowo. Klient twierdzi, że dojechał już niesprawny i że nie ma mowy o błędach przy wnoszeniu.

Biorąc pod uwagę wyłączenie rękojmi i fakt, że mówimy o egzemplarzu wystawowym, lepiej byłoby, gdyby klient miał w ręku dowód na to, że nie dotykał telewizora, zanim znalazł się on u niego w mieszkaniu na ścianie. Ale niestety tak nie było.

Co więcej, Matrix Media w pewnym sensie przyczynił się do tej sytuacji, ponieważ wysłał z wielkim telewizorem tylko jednego pracownika. Gdyby syna pana Piotra nie było w domu, to nawet nie udałoby się wnieść telewizora do mieszkania. No ale – jak zauważa sklep – klient nie wykupił takiej usługi. Wykupił usługę dostarczenia telewizora pod drzwi budynku mieszkalnego. Jak to możliwe, że zakup telewizora nie oznacza, że jest on przynajmniej gotowy do podłączenia?

Czytaj też: Media Markt i przedłużona gwarancja, która jest nią tylko, gdy to się opłaca (subiektywnieofinansach.pl)

Czytaj też: Telewizor na raty 0% i do tego 2 raty gratis. Czarcie sztuczki czy sposób na BIK? (subiektywnieofinansach.pl)

Zakup telewizora: jak nie zostać na lodzie z zepsutym sprzętem?

I tutaj widzę cienkość całej sytuacji. Jak to możliwe, że sklepy sprzedające elektronikę – w tym Matrix Media, ale chyba wszystkie tak robią – w ogóle umożliwiają zakup sprzętu bez wniesienia i montażu? W sytuacji, gdy każdemu klientowi można oświadczyć, że „sprzęt był sprawny, gdy od nas wyjeżdżał” i on nie ma tego jak zweryfikować, każda sprzedaż bez montażu jest jak wsadzanie klientów na minę.

W dokładnie każdym tego typu przypadku można się wyłgać – sprzedać klientowi uszkodzony sprzęt, a potem oświadczyć, że gdy wyjeżdżał to był dobry, a przy wnoszeniu do mieszkania klient go źle dotknął. Nie chodzi mi w tym momencie o ten konkretny przypadek (bo nie wiemy, jak było). Jeśli jednak sklepy z elektroniką „bawią się” z klientami w taki sposób, to powinny tę zabawę dociągnąć do końca, czyli wpisać montaż w cenę za zakup telewizora. I wtedy wątpliwości byłoby mniej.

W tym konkretnym przypadku klientowi pozostało jeszcze dokupione za ponad 700 zł ubezpieczenie (przedłużona gwarancja), ale okazało się, że i z niego nie będzie mógł skorzystać. Ubezpieczyciel doszedł do wniosku, że…

Matrix Media uważa też, że cała transakcja nie była przejrzysta. Tyle że to nie powinien być problem Matrix Mediów – chodzi o to, żeby firma dostarczała telewizory – nieważne czy klientowi detalicznemu czy firmie – w taki sposób, żeby nie było wątpliwości co do odpowiedzialności za ewentualne wady.

„Zakup telewizora został dokonany na firmę, której wystawiono fakturę, zaś ubezpieczenie Warty jest zawarte na Państwa czytelnika, co budzi wątpliwości co do przejrzystości transakcji i odpowiedzialności firmy Matrix Media względem klienta końcowego”

– pisze firma Matrix Media. Mam nadzieję, że to jeszcze nie koniec tej historii i uda się przekonać sklep do wymiany telewizora. Skoro renomowany, bądź co bądź, autoryzowany przez koncern Samsung sprzedawca, wysyła drogi i wielkogabarytowy sprzęt autem z jednym pracownikiem, to z definicji nie powinien podnosić argumentu, że telewizor został „źle dotknięty”.

Czytaj też: Kupujesz smartfona, telewizor, tablet i… proponują ci dodatkowe ubezpieczenie. Jakie pytania zadać sprzedawcy? | Subiektywnie o Finansach – Maciej Samcik

Choć klient w tej sprawie też trochę się podłożył. Dobrowolnie zrzekł się rękojmi, korzystając z pośrednictwa firmy, a potem wybrał opcję zakupu bez montażu. A telewizor wystawowy okazał się być trefny i tylko nie wiadomo, w którym momencie „trzasnęła” mu matryca.

Zapewne mój czytelnik nie mógł się spodziewać, że nastąpi wielka kumulacja pecha, ale dla wszystkich czytelników „Subiektywnie o Finansach” jest to ważna nauczka: kupując drogie rzeczy „na firmę”, sprawdzajmy, jak w regulaminach sklepów zdefiniowana jest rękojmia oraz kupujmy sprzęt razem z usługą montażu, by sprzedawca nie mógł powiedzieć, że to nasz „zły dotyk” spowodował ewentualne uszkodzenie sprzętu.

———

WYJEŻDŻASZ NA WAKACJE? NIE ZAPOMNIJ O KARCIE WIELOWALUTOWEJ

Wyjeżdżasz na wakacje za granicę? Potrzebujesz karty wielowalutowej. To najtańsza metoda płatności za zakupy w walutach obcych. Od niedawna taką kartę oferuje m.in. fintech Cinkciarz.pl (Partner bloga „Subiektywnie o Finansach”). Dostępna jest fizyczna karta (15 zł za wydanie, bez opłat za obsługę) lub wirtualna karta (za darmo, służy do płatności w internecie oraz zbliżeniowych płatności telefonem czy zegarkiem). W obu wariantach kartą można płacić w złotych i 160 innych walutach – bez wysokich spreadów prowizji i ukrytych opłat. Zapraszam do wypróbowania karty. Konto na Cinkciarz.pl oraz wielowalutową kartę na wakacje MOŻNA ZAMÓWIĆ TUTAJ. Warto to zrobić z wyprzedzeniem, żeby karta zdążyła dotrzeć do portfela przed wyjazdem. Pod tym linkiem jest recenzja tej karty, którą zamieściliśmy na „Subiektywnie o Finansach” zaraz po jej debiucie.

———

PROWADZISZ MAŁY BIZNES? SPRÓBUJ GO ROZWINĄĆ Z FINTECHEM ZEN

Zamiast konta firmowego w banku (albo obok niego) możesz mieć inne – w fintechu. Rozważ aplikację ZEN oferującą wielowalutowe konto z kartą do bezspreadowych zakupów na całym świecie, bardzo wygodną i prostą w obsłudze aplikację mobilną, program cashback (dzięki któremu można odzyskać część pieniędzy z zakupów firmowych) oraz przedłużoną o rok gwarancję na opłacone kartą ZEN towary.

Poza tym ZEN to „wjazd” do systemu, dzięki któremu przyjmiesz płatność od swoich klientów w dowolnej formie – kartą płatniczą, BLIKiem, a także za pomocą PaySafeCard, Trustly, WebMoney, Skrill, Neosurf… Możesz więc bez obaw oferować swoje produkty lub usługi na całym świecie (a platformę do płatności łatwo zintegrujesz z CMS-em swojej strony internetowej). Do tego błyskawiczne rozliczanie transakcji, które trafiają od razu na zbiorcze konto w ZEN – pieniądze możesz wydać natychmiast. Nie za tydzień, ani za dwa, tylko od razu.

ZEN pobiera comiesięczny abonament (tutaj szczegóły wszystkich wariantów), ale przez miesiąc można wypróbować aplikację za darmo. Z kodem SOZEN – przez dwa miesiące. Żeby spróbować, trzeba SKORZYSTAĆ Z TEGO LINKU. Więcej o funkcjach aplikacji było w recenzji na „Subiektywnie o Finansach”, gdy wchodziła na rynek. Polecam też artykuł o ZEN Buddies, jednej z najciekawszych funkcji tej aplikacji, A także felieton o tym, gdzie jest ten moment, w którym przestajesz w ogóle potrzebować tradycyjnego banku.

———

PRĄD W TELEFONIE, CZYLI Z TĄ APKĄ WYGODNIE OBNIŻYSZ RACHUNKI 

Jeśli mieszkasz we Wrocławiu, to już dziś możesz skorzystać z możliwości kontrolowania swoich wydatków na prąd! Trójmiejska firma Fortum – renomowany, pochodzący ze Skandynawii sprzedawca energii – oferuje rozwiązanie „Prąd w telefonie”, dzięki któremu – w powiązaniu z inteligentnym licznikiem w Twoim mieszkaniu – możesz bardzo łatwo kontrolować swoje wydatki na prąd, obniżyć rachunki za energię i wygodnie doładowywać konto w czasie rzeczywistym. Samcik testował to na własnej skórze. Z propozycji dołączenia do tej innowacji możesz skorzystać KLIKAJĄC TEN LINK

Zdjęcie tytułowe: Jonas Leupe/Unsplash

Subscribe
Powiadom o
58 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Józef
3 lat temu

No i cwaniakowanie z zakupem sprzętu na firmę (pewnie żeby wrzucić w koszta) wyszło kientowi bokiem. Swoją drogą ciekawe – zapłacił 700 zł za ubezpieczenie, ale na usługę montażu poskąpił pieniędzy. Sklep oczywiście nie ma racji, że jak klient zamówił usługę dostarczenia sprzętu pod drzwi budynku mieszkalnego to można było wysłać jednego pracownika. Przecież od samochodu do drzwi budynku trzeba jakoś ten sprzęt donieść, a nawet jak pracownik miał wózek to trzeba telewizor na taki wózek położyć, i nawet tutaj mogło dojść do uszkodzenia, jęsli robił to jeden pracownik. Kombinacje z zakupem na inną firmę i odkupieniem od niej oczywiście… Czytaj więcej »

Radek
3 lat temu
Reply to  Józef

Zakup na firmę to cwaniactwo? Dlaczego?

krzysztof
3 lat temu
Reply to  Radek

zeby w koszty wrzucic i za podatek placic mniej?

Radek
3 lat temu
Reply to  krzysztof

Gdyby sprzęt do użytku prywatnego został kupiony na firmę to jest to cwaniactwo, ale tutaj jak rozumiem sprzęt miał zostać od firmy odkupiony. Czy prawo zabrania odsprzedaży firmowego majątku? Lub US ma interpretacje, że tego typu działanie jest na szkodę państwa czy coś takiego?

BdB
3 lat temu
Reply to  Radek

Skoro miał być odkupiony od firmy to mamy zakup przedsiębiorca-konsument, więc może od swojej firmy zażądać uprawnień wynikających z rękojmii.

krzysztof
3 lat temu
Reply to  Radek

oczywiscie prawo tego nie zabrania, ale tu od razu widac,ze to sciema bo jednoczesnie jest finalizowany zakup przez firme,zeby odliczyc podatek i natychmiast sprzedawany jest sprzet gosciowi gdzie nawet telewizor nie jest rozpakowany i prosto ze sklepu idzie do jego domu. Mamy wiec ewidentnie probe oszukania panstwa na podatkach zeby kupic wypasiony telewizor taniej przez prywatna osobe…

Jacek
3 lat temu
Reply to  krzysztof

I co z tego… Kluska odwalił podobny numer, a dostał jeszcze odszkodowanie.

Jacek
3 lat temu
Reply to  Radek

(…)Gdyby sprzęt do użytku prywatnego został kupiony na firmę to jest to cwaniactwo, ale tutaj jak rozumiem sprzęt miał zostać od firmy odkupiony.(…)
Czyli trick jaki swego czasu zrobił Kluska…

Marek
3 lat temu

Skoro w transporcie uczestniczył pracownik firmy, nie było żadnego problemu, aby poprosić go o zaczekanie chwilę, wypakować z nim telewizor i podłączyć aby zobaczyć chociaż ekran startowy. Wtedy byłoby wiadomo, czy telewizor dojechał sprawny, świadek ewentualnej niesprawności i sprawa prosta.

Tak samo gdy kurier doręcza coś, co może być łatwo podmienione proszę go o zaczekanie chwilę, aby był świadkiem zawartości przesyłki. Zwykle jest wszystko w porządku, ale raz mnie to uchroniło przed kłopotami, gdy zamiast zamówionego telefonu na olx otrzymałem paczkę z podobną wymiarami i wagą farbą do włosów.

Łukasz
3 lat temu
Reply to  Marek

Tak, kurier nie ma co robić tylko czekać aż ktoś rozpakuje i podłączy telewizor lub wieżę stereo, a może poskłada model samochodu z 1500 klocków Lego (by sprawdzić czy jakiegoś nie brakuje… naprawdę?

Witek
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Wielokrotnie już to było przedstawiane. Kurier nie jest stroną w sporze, dlatego nie uczestniczą przy rozpakowaniu.

Kto_ pyta
3 lat temu
Reply to  Witek

Jest bo firma kurierska ponosi odpowiedzialność za przesyłki jeśli są ubezpieczone. A są zawsze.

Przemo
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Było to przedmiotem co najmniej kilku postępowań i jest uznane za klauzulę niedozwoloną. Od wielu lat.

Picek
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Perfum o nazwie : „Sweaty Armpits no. 5”?

Marek
3 lat temu
Reply to  Łukasz

Wyraźnie napisałem: skoro w transporcie uczestniczył pracownik firmy. Ten bez problemu by poświęcił te kilka minut.

Jakoś nigdy nie miałem problemów z tym, aby kurier poczekał na sprawdzenie zawartości przesyłki. Może dlatego, że zawsze to trwało minutę/dwie na ogólne zapoznanie się z zawartością i stanem przesyłki, z zachowaniem szacunku do mojej prośby i jego czasu.

Radek
3 lat temu
Reply to  Marek

„Ten bez problemu by poświęcił te kilka minut.” – To hipoteza, a nie fakt.

Biorąc pod uwagę możliwą nieuczciwość sklepu lub nieporadność pracownika, który uszkodził tv w transporcie jest wysoce prawdopodobne, że pracownik firmy odjechałby migusiem.

Marek
3 lat temu
Reply to  Radek

„Biorąc pod uwagę możliwą nieuczciwość sklepu lub nieporadność pracownika, który uszkodził tv w transporcie jest wysoce prawdopodobne, że pracownik firmy odjechałby migusiem.”
I to również jest hipoteza, nie fakt. Ja jednak wolę pozostawać przy hipotezie, że nic nie jest wyłudzeniem (zarówno ze strony sklepu, jak i kupującego), a jedynie możliwym nieumyślnym uszkodzeniem w transporcie. I wtedy obydwie strony by dochowały staranności.

Kto_ pyta
3 lat temu
Reply to  Łukasz

To jego obowiazek jesli klient chce. Inaczej w protokół odbioru można wpisać kurierowi ze przesyłka uszkodzona i nie chciał czekać na jej sprawdzenie.

Don Q.
3 lat temu
Reply to  Marek

Ale to nie OLX, tylko normalny sklep internetowy, a nawet „renomowany” (choć ja nie znam). Dla porównania z Jysk sobie kiedyś szafkę RTV zamówiłem i okazało się, że jeden element, blat, jest z tyłu nieco ubity. Napisałem do nich mejla, pokazałem zdjęcie — na co odpisali „możemy Panu zaproponować wymianę na nowy lub 50% rabatu. Proszę o informację, które rozwiązanie Pan preferuje?” (wybrałem 50% zwrotu, bo zanim uszkodzenie zauważyłem, to już część zmontowałem, a kto montował meble z Jysk, ten rozumie, że to nie jest praca, którą się chce powtarzać, zresztą uszkodzenia prawie nie widać, a moneyback 50% jest fajny… Czytaj więcej »

Piotr
3 lat temu

Dlatego zawsze trzeba przy zakupach zdalnych płacić kartą. W razie takich problemów można wnieść o chargeback.

Piotr
3 lat temu

Nowe telewizory bardzo łatwo uszkodzić przy wykonaniu z pudełka. Urok designu „slim”. Być może klient sam uszkodził, czemu sklep ma płacić? Sprawa teraz już nie do wyjasnienia

Jacek
3 lat temu
Reply to  Piotr

Jeśli to wina designu… to trzeba pozwać producenta.

Aaa
3 lat temu
Reply to  Jacek

Chyba, że klient nie czyta instrukcji. Bywa, że tv wg instrukcji trzeba przenosić używając do tego styropianowych wypełnień i nie można, od tak, złapać samego tv.

Stef
3 lat temu

Jak się przed tym zabezpieczyc?
Kupuje w znanym sklepie online towar z dowozem ich transportem (bez wniesienia) . Mam lodowke, piekarnik i zmywarkę przy nich na dole rozpakować.

Przecież jak wniosę do windy i rozpakuje w domu to powiedzą ze uszkodziłem przy wnoszeniu.

Kucharz
3 lat temu
Reply to  Stef

Odpowiedź jest w tekście – dokup wniesienie z montażem.

Przemo
3 lat temu
Reply to  Kucharz

I do tego frytki… a nie, stój – 5 lat dodatkowo płatnej gwarancji w cenie 20% sprzętu…
Gwarancji, która i tak niewiele daje (oprócz zysku sprzedawcy i sowitej prowizji dla personalnie ją wciskającego).

Sylwester
3 lat temu
Reply to  Kucharz

Nie zawsze ma to sens. O ile w przypadku TV może to mieć sens, bo po montażu możesz od razu TV włączyć i sprawdzić, ale już np. lodówki nie, bo musi postać w pionie (różnie producenci wymagają, od godziny do kilku), pralka też zostanie co najwyżej podłączona, ale bez przeprowadzenia prania, więc dopiero po czasie jesteś w stanie zweryfikować.
Co innego, gdyby producenci przewidzieli procedurę serwisową „Start”, którą odpalałby serwisant (lub klient, który uważa, że sam sobie poradzi), która przeprowadzałaby kontrolę itp. Niestety to wymagałoby dodatkowych czujników, co by zwiększyło koszt, co znów nie będzie w smak klientom.

Ftx
3 lat temu

Wszyscy, którzy twierdzą, że trzeba rozpakowywać towar przy kurierze i po problemie są oderwani od rzeczywistości. Telewizora o przekątnej ponad 50″ a już w szczególności cienkiego OLED’a nie da się rozpakować i wyjąć w 5 min bez przygotowania stołu/łóżka z miękką tkaniną. Telewizor nie ma przykręconej stopy – więc nie da się go postawić w łatwy sposób. Nie powinno się tego robić w jedną osobę, a w zasadzie trzeba umieć łapać ten sprzęt „nie za front matrycy”. Taki telewizor w transporcie da się uszkodzić mechanicznie bez wyraźnych śladów na pudełku. Jak nim odpowiednio rzucimy albo podskoczy na wielkiej dziurze w… Czytaj więcej »

Piotr
3 lat temu
Reply to  Ftx

w dzisiejszych czasach duże gabarytowo telewizory są na ogół tak pakowane, że zdejmuje się jedną część pudełka i telewizor jest widoczny. Opakowania są tak robione by częściowo zastępować podstawę. Rozpakowałem już około 10 TV 60 cali i wszystkie można było obejrzeć po zdjęciu górnej części kartonu. Trzeba tylko chcieć i wymusić na dostawcy by poczekał. Polska to nie USA gdzie bez mrugnięcia wymienią na nowy sprzet.

Aaa
3 lat temu
Reply to  Ftx

Kurier nie ma obowiązku czekać na to rozpakowanie. Owszem, niektóre firmy kurierskie oferują taką usługę – dodatkowo płatną i … zamawianą przy składaniu zlecenia (a nie przy odbiorze). Więc to już w ogóle odpada.

Last edited 3 lat temu by Aaa
Tometzky
3 lat temu

Chyba jedyna opcja to poprosić zawsze kogoś o nagrywanie filmu „unboxing” od rozpakowywania aż do podłączenia i sprawdzenia.

Radek
3 lat temu
Reply to  Tometzky

Nieuczciwy sprzedawca i tak powie, że klient uszkodził sprzęt w trakcie przenoszenia do drugiego pokoju. Albo że spakował uszkodzony sprzęt i dopiero potem nagrał film wyciągając go jeszcze raz 🙂

Sebastian
3 lat temu

Kwestia wyłączenia rękojmi dla zakupów na firmę mocno się ostatnio zmieniła. Przedsiębiorcy (ale tylko będący osobami fizycznymi) dokonujący transakcji nie mającej dla nich charakteru zawodowego są traktowani jak konsumenci. Przykład: osoba fizyczna prowadząca warsztat samochodowy kupuje na fakturę telewizor do poczekalni albo dla pracowników do pokoju socjalnego 😉 to taki zakup jest w zasadzie traktowany od niedawna jak zakup przez konsumenta. Z kolei gdy kupuje części do naprawianych aut ma to charakter zawodowy i rękojmia może być wyłączona. Dla ścisłości: zrównanie z prawami konsumenta w czynnościach nie-zawodowych nie jest pełne bo np. nie można skorzystać z prawa zwrotu w ciągu… Czytaj więcej »

Marek
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Ależ on ma rękojmię. W stosunku do firmy, w której kupił telewizor, tej „zewnętrznej”. :)))

Robert
3 lat temu
Reply to  Sebastian

Z tego co wiem, to przysługuje też prawo zwrotu w ciągu 14 dni. Np. na Allegro w regułach zwrotu jest właśnie tak napisane.

Przemo
3 lat temu
Reply to  Robert

Na Allegro zakup na fakturę można było zwrócić, ale było zaznaczone, że decyzja należy do Sprzedawcy.

Grzesiek
3 lat temu

Skoro klient kupił na firmę to niech w tej firmie skorzysta z rękojmi

Marek B
3 lat temu

W dzisiejszych realiach nie ma szans nawet na sprawdzenie przy kurierze małej paczuszki, a co dopiero dużego telewizora. Już przed pandemią każda minuta dla kuriera była na wagę złota i trzeba było być bardzo asertywnym żeby go zmusić do pozostania aż do momentu sprawdzenia towaru. A teraz gdy kurier zostawia towar przed drzwiami i nie trzeba nawet niczego podpisywać to jest już to praktycznie niemożliwe. Co do uszkodzenia samego telewizora bo nie widziałem takiej informacji ani w tekście ani w komentarzach – większość takich urządzeń obecnie musi być transportowana pionowo – właśnie po to żeby na matrycy nie tworzyły, że… Czytaj więcej »

Marek
3 lat temu
Reply to  Marek B

No popatrz, w ubiegłym miesiącu miałem dwie przesyłki które chciałem sprawdzić przy kurierze i nie miałem z tym żadnych problemów. Pewnie żyję w niedzisiejszych realiach, albo ci kurierzy tak żyją.

Aaa
3 lat temu
Reply to  Marek

Zależy od chęci kuriera – obowiązku czekania nie ma.

Tomek
3 lat temu

To jest bez sensu. Jeśli Pan Paweł kupił tv od innej firmy niż Matrix to do niej powinien wystąpić z roszczeniem z rękojmi. I to ta firma odpowiada. Ten cały Matrix nie jest tu stroną – chyba że byłby gwarantem ale jak rozumiem gwarancji nie ma a pewnie jakby była to i tak gwarantem byłby Samsung i nie obejmowałaby ona uszkodzeń mechanicznych.

Marek
3 lat temu
Reply to  Tomek

Dokładnie, pan Piotr zwraca się z roszczeniem rękojmi do firmy, od której telewizor kupił. Cała reszta go zupełnie nie interesuje.
Tylko tu raczej wygląda, że ta „zewnętrzna” firma to firma pana Piotra, który chciał na firmę kupić użytkowany prywatnie telewizor.

Mariusz
3 lat temu

Dlaczego w Polsce w ogóle o takich rzeczach trzeba rozmawiać? Klient kupił TV, sprzęt jest zepsuty, klient oddaje TV. Kiedyś kupiłem TV, po miesiącu cena tego modelu spadła o $200. Poszedłem do sklepu (Fry’s) zapytać czy może zwróciliby mi różnicę. Oni zapytali czy mam rachunek. Miałem zdjęcie rachunku na komórce. Ok, wystarczy – oddali $200. Czemu nie może być tak w Polsce? Tak jakoś normalnie.

Grzesiek
3 lat temu
Reply to  Mariusz

Temu że jesteśmy cwaniakami którzy gdy tylko się da zaczną kombinować i nagminnie wykorzystywać takie prokonsumenckie podejście

Marek
3 lat temu

„telewizor został zakupiony w ramach działalności gospodarczej (na firmę). Fakturę opłaciła zewnętrzna firma, od której pan Piotr miał telewizor odkupić” i „poprosił o przywiezienie sprzętu do domu. Z jego relacji wynika, że telewizor odebrał jego syn i – wspólnie z wysłannikiem Matrix Mediów (czy też zewnętrznej spółki współpracującej ze sklepem) wniósł go do domu.” Z tego wynika, że pan Piotr miał zamówiony transport telewizora do swojego domu, mimo że nie był jego właścicielem (jak jest napisane w pierwszym zdaniu, miał go dopiero odkupić). Reasumując: opowiadanie pana Piotra nie trzyma się „kupy” i nie ma pewności, czy w kwestii popsucia sprzętu… Czytaj więcej »

krzysztof
3 lat temu
Reply to  Marek

dokladnie, pewnei firma jest na zone i chcieli zrobic klasyczny walek czyli kupic wypasiony telewizor za pol darmo( bo raz,ze powystawowy, dwa,ze na firme) i nie pyklo wiec pretensje do calego swiata…

Paweł
3 lat temu
Reply to  Marek

Hmm, w takim razie dlaczego sklep wysłał paczkę do pana Piotra, a nie do firmy, która zapłaciła?

Marek
3 lat temu
Reply to  Paweł

Pewnie dlatego, że taki adres dostawy podała „zewnętrzna” firma która telewizor kupiła.

Jadwiga urzędniczka
3 lat temu

A co na to urząd skarbowy …?

Naczelnik-US
3 lat temu

Już zleciłem kontrolę!

Paweł
3 lat temu
Reply to  Naczelnik-US

Kontroli też musi się spodziwać sklep. Doświadczenie podpowiada, że ktoś, kto lubi oskarżać sam często ma sporo na sumieniu…

Jacek
3 lat temu

Pamiętasz sprawę Kluski? Dostał odszkodowanie!

Jacek
3 lat temu

(…)Ale kiedy nastąpiło? Słowo przeciwko słowu(…)
Zupełnie jak w Lubinie…

Agnieszka
3 lat temu

dlatego zawsze jak kupuję tego typu sprzęt i nie tylko włączam komórkę i nagrywam od rozpakowania do włączenia sprzętu .

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu