27 października 2017

Wygrał w sądzie 46.000 zł, lecz prawnicy banku chcieli go wykiwać. Nie poddał się i zrobił… to. Szach, mat!

Wygrał w sądzie 46.000 zł, lecz prawnicy banku chcieli go wykiwać. Nie poddał się i zrobił… to. Szach, mat!

O ile w przypadku kredytów frankowych pójście do sądu nie daje na razie gwarancji sukcesu (wyroki w podobnych sprawach są różne, różniste), o tyle w przypadku sporów na wokandzie o ubezpieczenie niskiego wkładu własnego (UNWW) szanse na sukces są bardzo duże. Sądy bardzo często uznają, że ubezpieczenie takie nie jest w ogóle ubezpieczeniem, bo klient – płacąc składkę – nie otrzymuje ekwiwalentnego świadczenia. Ba, zdarzają się nawet wyroki podważające prowizję, na którą banki zamieniały feralne „ubezpieczenie”.

Czytaj też: Płacisz składki, a w zamian dostajesz figę? Klienci się sądzą, a banki robią swoje. Brzydko

Zobacz również:

Czytaj też: Bank zamienił ubezpieczenie na prowizję, ale… mocno się na tym przejechał. Ale wyrok!

W dodatku banki stosują taktykę czołgu. Nawet jeśli przegrają w sądzie spór o dotychczas naliczone ubezpieczenie niskiego wkładu, to zamiast nie brnąć dalej w kłopoty – naliczają klientowi kolejne. W tym szaleństwie jest metoda, bo klient musi złożyć kolejny pozew i przez kolejnych kilka lat szwendać się po sądach. Zdarzają się i inne numery: jeden z banków, owszem, zwrócił składkę po przegranym procesie, ale… nie na konto klienta. Skierował pieniądze na poczet kolejnej, zaległej składki, której klient nie zapłacił.

Sądowa saga o zwrot składek UNWW

Nic tylko załamać ręce. Albo… grać tak jak przeciwnik. A więc utrudnić mu życie i dać do zrozumienia, że potrafimy też być jak czołg. Tak właśnie zrobił pan Tomasz, mój czytelnik, który od 2008 r. jest szczęśliwym (?) posiadaczem kredytu indeksowanego do franka szwajcarskiego zaciągniętego w Banku Millennium. Ponieważ kredyt już na starcie nie miał wkładu własnego (tak, banki drzewiej uważały, że ceny nieruchomości będą szły tylko w górę, a frank tylko w dół), to klient oczywiście został obciążony składką na ubezpieczenie niskiego wkładu własnego.

Kredyt był spory, więc i składka – odzwierciedlająca nadwyżkę ponad 80% wartości kredytu – niemała. Pierwsza płatność wyniosła 5418 zł i została ściągnięta już w dniu podpisania umowy, za trzy lata z góry. Po owych trzech latach przyszedł czas na kolejną płatność, już znacznie wyższą – 16.648 zł. W roku 2014 r. bank zgłosił się po 16.284 zł. Wtedy pan Tomasz, który czuł się jak porządnie golona owca, powiedział „dość”. Zwłaszcza, że w owym czasie już sporo się mówiło i pisało o tym, że UNWW nadaje się do zakwestionowania.

Sprawę w sądzie pierwszej instancji mój czytelnik wygrał w cuglach. Sąd nakazał bankowi, by zwrócił wszystkie pobrane do tej pory składki – 38.350 zł plus odsetki i koszty procesu. Jednak to nie był koniec. Bank decyzję sądu zaskarżył do sądu odwoławczego. Między pierwszą a drugą rozprawą nadszedł termin płatności kolejnej składki UNWW.

Choć klient zażądał od banku, by ten odstąpił od jej pobrania w związku z toczącym się postępowaniem w sądzie dotyczącym poprzednich wpłat, bank obciążył jego konto składką w wysokości 16.254 zł, tworząc debet na rachunku technicznym związanym z kredytem.

Bank przegrywa i… pobiera

Ponad rok później, we wrześniu 2017 r. zapadł prawomocny wyrok. Sąd uznał – dość dziwne – że pierwsza składka ubezpieczenia została pobrana zgodnie z prawem, zaś kolejne dwie już nie. I ograniczył zwrot dla klienta do kwoty 32.932 zł plus odsetki i koszty, czyli w sumie 46.286 zł bez dwóch groszy.

Co zrobił bank? Owszem, wykonał wyrok, ale… w sposób wyjątkowo złośliwy – przelewając należne klientowi pieniądze nie na jego ROR, lecz na konto techniczne związane z kredytem. To samo, na którym był debet związany z naliczeniem kolejnej składki (jedynej, która nie została objęta pozwem, bo bank pobrał ją dopiero w czasie trwania procesu odwoławczego). Dbet został oczywiście powiększony o karne odsetki za nieterminową wpłatę.

To nie jest dowcip, to się dzieje naprawdę. Opisywałem takie sprawy w przeszłości i wygląda na to, że nic się od tamtego czasu nie zmieniło. Podobno jedna z klientek wytoczyła bankowi już trzeci proces. Poprzednie dwa bank przegrał, ale w tzw. międzyczasie nadchodziła kolejna rata UNWW, którą bank samowolnie pobierał, potrącając należności z kwot, które wcześniej przegrał w sądzie.

Czytaj też: Nie do wiary! Bank prawomocnie przegrał proces o UNWW, ale zamiast oddać pieniądze…

Czytaj też: Bank prawomocnie przegrał proces, ale zamiat oddać kasę, postawił klientowi ultimatum. Co to ma być?

Fortel klienta. Zrobił bankowi szach, mat

Jak można brać pieniądze z tytułu opłaty, o którą przegrało się wcześniej dwa procesy? Czy to nie jest nękanie? Czy sąd nie powinien w końcu zasądzić astronomicznego odszkodowania, by bankowi przestało się opłacać takie przepuszczanie klientów przez ścieżki zdrowia? Na miejscu poszkodowanych przemyślałbym taką ewentualność. Pan Tomasz jednak nic nie przemyślał, tylko wykonał jeden, ale za to kończący ruch. Szach, mat.

„Postanowiłem nie odpuszczać i skierowałem sprawę do komornika o egzekucję brakującej kwoty. A więc: skoro sąd nakazał oddać 46.286 zł, a bank oddał o ponad 16.000 zł mniej, to poprosiłem komornika, by wyegzekwował od banku resztę pieniędzy. I. o dziwo, bank się poddał. Po zajęciu przez komornika pierwszej raty, zapewne tej na pokrycie kosztów egzekucji, bank wpłacił na konto techniczne kredytu kwotę 16.254 zł. A ja je z tego konta wypłaciłem. Komornik zwolnił konta banku i zakończył egzekucję”

Pan Tomasz opisał mi tę historię i wyraził nadzieję, że ta historia ułatwi innym dochodzenie od banku pieniędzy, które zostały bezprawnie zabrane. Trik jest bardzo prosty – jeśli bank pieniądze wpłacił na konto techniczne, z którego pobrał później kolejną składkę, to znaczy, że roszczenie klienta nie zostało zaspokojone. Tak w każdym razie zinterpretował sytuację komornik. A bank wolał nie wchodzić w długi spór, bo komornik prawdopodobnie mógłby zablokować wszystkie jego konta, a wtedy mógłby być niemały bałagan.

Czytaj też: Klient na wojnie z prawniczą machiną ubezpieczyciela jest bez szans? No to posłuchajcie tej historii

Czytaj też: Ile bank może zapłacić za publikowanie nieprawdziwych danych o kliencie? Case study

Być może to jest dobry sposób, by przekonać bank, że nie ma najmniejszego sensu robić klientompod górkę w sprawie, która jest i tak przegrana. Jeśli sąd zasądził pieniądze, to nie ma sensu naliczać kolejnych składek i potrącać je z kont klientów. To tylko przedłuża sprawę. Czysta złośliwość banku w tym przypadku odwróciła się przeciwko niemu.

Choć oczywiście – jak w każdej planszówce – także i tu nie można powiedzieć kto będzie górą dopóki gracze nie osiągną mety. Jedną składkę na ubezpieczenie niskiego wkładu ugrał bank, dwie (z odsetkami – klient). A czwarta – o ile dobrze rozumiem – jest w bilansie jako debet na rachunku technicznym. Albo bank tę należność umorzy, albo będzie naliczał odsetki i w końcu spróbuje wyegzekwować. Wtedy jednak klient – który, jak wiemy, nie wypadł jaskółce (ani innemu ptaku) spod ogona ;-)) – złoży sprzeciw.

zdjęcie tytułowe: skeeze/Pixabay.com

 

Subscribe
Powiadom o
29 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
niefrankowski
6 lat temu

Bank – wg wielu instytucja zaufania publicznego, z każdej kolejnej publikacji wychodzi, że bliżej im do bardzo dobrze zorganizowanej organizacji przestępczej wyłudzającej kasę od swoich klientów, masa klauzul niedozwolonych w umowach, nie respektowanie wyroków Sądowych… masakra jakaś

INLET
6 lat temu
Reply to  niefrankowski

Komornika do banku już wysyłaliśmy. Ale to tylko dlatego, że jakoś nie mieli ochoty z nami rozmawiać

maslan
6 lat temu

Ręce opadają co ci bankowcy robią. Zamiast w ogóle przestać pobierać to pseudoubezpieczenie to oddają to co przegrali w sądzie a potem dalej lecą w człona. A potem płacz że co bardziej emocjonalni mówią o banksterach, albo że klienci pewnie po zakończeniu spłacania kredytu z banku odejdą permanentnie….. Chciałbym żeby za te ubezpieczenia w końcu poleciały na banku srogie kary bo to jest pastwienie się nad własnym klientem. Bo żeby jeszcze te ubezpieczenia naprawdę ubezpieczały klienta….

Stsrybankier
6 lat temu

W banku na etatach są prawnicy, kierownicy i dyrektorzy rozliczania miesięcznie, rocznie. Oni w nosie mają upływ czasu, często liczy się bilans kasy na dziś, jutro, miesiąc. Mogą to ciągnąć w nieskończoność. To jest element ich pracy, mają robotę, wynagrodzenie, a klient marnuje życie. Smutne

pyta
6 lat temu

którą kancelarię polecacie do walki o unww z millenium ? jakie opłaty pobierają ? ewentualnie zapodajcie sygnatury akt sprawy i linki do wyroków które wygrali.

swoja drogą kredyt opisywany w artykule musiał być spory, 16tys za jedną składkę, szacun, moje ubezpieczenie dotychczas 4 raty jest mniej więcej na poziomie tej jednej raty. Dlatego jak na wstępie zastanawiam się czy gra warta świeczki

6 lat temu
Reply to  pyta

Baza wyroków: https://nawigator.bankowebezprawie.pl/pozwy-indywidualne/
Tam też lista kancelarii.

6 lat temu
Reply to  pyta

Zapraszamy do nas. Prowadzimy sprawy o UNWW z Millenium. Można wysłać na adres http://www.sporybankowe.com.pl/ skan umowy. Bezpłatnie sprawdzimy czy i jakie roszczenia można mieć wobec banku. Więcej o nas: http://sporybankowe.pl/

jas
6 lat temu

hehe jakoś mnie to nie dziwi …sądy sądami a sprawiedliwość jest po stronie banków

Skalar
6 lat temu

Tak z ciekawości – czy nadal uważna Pan że banki w przypadku kredytów bezfrankowych postępowały słusznie i nadal trzeba chronić „polski” system bankowy przed pazernymi klientami którzy w sądach odbierają nienależne bankom pieniądze?

niezawistny.polak
6 lat temu
Reply to  Skalar

Pan Maciej w tej sprawie ma dwa stanowiska: 1) jajeczko może być częściowo nieświeże, 2) nie widzę lasu, bo strasznie dużo tu drzew i mi zasłaniają.

(Kpię, ale tylko trochę).

Luke
6 lat temu

„banki drzewiej uważały, że ceny nieruchomości będą szły tylko w górę, a frank tylko w dół” – wiesz Macieju, myślałem, że zmądrzałeś. Kiedyś też tak myślałem, ale okazało się, że numer „na franka” był już wiele razy testowany w świecie i wszędzie zakończył się tak samo. Ja mogłem o tym nie wiedzieć, ale banki zagraniczne o tym doskonale wiedziały. Bo to też one to robiły. Ja już się douczyłem i zdaję sobie sprawę, że to była pułapka. Ty, Macieju, zajmujesz się zawodowo finansami i tego nie wiesz?

TOMASZ FRANKOWICZ
6 lat temu

PANIE Macieju hipokryto ma pan kredyt w CHF pracuje pan dla gazety gdzie banki umoczone we CHF wykupują reklamy za krwawicę FRANKOWICZÓW ——— ,,musi „pan być delikatny dla lichwiarskich banków JUŻ WSZYSCY WIEDZĄ ŻE TO PRZEKRĘT ja na Pana miejscu bym zrezygnował z pracy a najgorsza jest tragedia polskich rodzin wyrzucanych na bruk i płacących lichwę Kończ waść wstydu oszczędź !!!!!!!!!!!!!!!!!!

Sprawiedliwy
6 lat temu

Dokladnie takie praktyki stosuje Bank Millennium. Mam nadzieje, ze UOKiK w koncu wezmie sie za ten temat.

Przemo
6 lat temu

Po takiej akcji nie pozostaje nic innego jak przenieść kredyt gdzie indziej. Bo jak się kredytobiorcy coś opóźni z dowolnych przyczyn, to zmiłuj nie będzie. Wypowiedzą i zlicytują za 5 groszy.
Taki delikwent jest na pewno stosownie oznaczony w systemie informatycznym banku. Coś w stylu „dobić przy najmniejszym potknięciu”.
Ale walczyć trzeba. Do skutku!

kamilg
6 lat temu

Czy zwiększenie marży z tytułu kredytowanego wkładu własnego jest tak samo postrzegane jak unww czy jednak jest dozwolone?

jeremy321
6 lat temu

tragedia polskich rodzin licytowanych i wyrzucanych na bruk trwa, w roli glownej Bank Millennium, ktory nielegalnie wyrzuca na bruk matkę z dwójką dzieci „Mimo prawomocnych wyroków SOKiK wobec Banku Millennium w 2015 r. Bank – ignorując zakazy Urzędu wszczął egzekucję z nieruchomości Pani Jolanty, określając swoją wierzytelność na podstawie niedozwolonego prawem zapisu na kwotę ponad 680 tys. Ponadto mimo, iż ubezpieczyciel wypłacił Bankowi 200 tys. zł tytułem ubezpieczenia niskiego wkładu własnego, Millenium domaga się i bezprawnie egzekwuje tę samą kwotę jeszcze raz od Pani Jolanty. I chce ją usunąć z przejętego bezprawnie domu w przeddzień Święta Zmarłych. BTE zostało wystawione… Czytaj więcej »

rsa127
6 lat temu

Jestem bardzo ciekaw co za kilka lat powiedzą Ci wszyscy antyfrankowicze, gdy stopy w PLN pójdą w górę, a raty kredytów PLN poszybują. I raty kredytów frankowych znowu będą niższe. Kogo znowu będą winić? Bo oczywiście nie siebie, lepiej zwalić na innych odpowiedzialność za swoje decyzje.
Mam kredyt frankowy, podjąłem świadomą decyzję, ponoszę tego skutki. Nie szukam winnych.

niezawistny.polak
6 lat temu
Reply to  rsa127

Nie masz ochoty dochodzić swoich naruszonych praw?
Twoja sytuacja finansowa pozwala na to, by machnąć ręką, że bank wyciąga ci z kieszeni więcej niż powinien?
W porządku – „każdemu jego porno”.

Tylko nie pisz z łaski swojej, że każdy się tak powinien zachowywać. Syndrom sztokholmski nie jest cnotą. Nieświadomość na własne życzenie też cnotą nie jest – a ty się sam do takowej przyznajesz: jest rok 2017, a ty piszesz o swoim kredycie tego typu, że jest „frankowy”, choć już doskonale wiadomo, że większość tych kredytów to nie są kredyty frankowe.

marcinek-m
6 lat temu

Powinien wparować do jednego z oddziałów, rozedrzeć paszczę „dzień dobry, komornik sądowy, egzekuacja!” po czym oklejać sprzęty i wpisywać do protokołu. Zobaczyć minę pracowników i klientów banku – BEZCENNE! 🙂

[…] Czytaj też: Bank Millennium i jego pięta achillesowa. Dlaczego wciąż kopie klientów po kostkach? […]

mosfet
6 lat temu

Smutne jest to, że ja jako inżynier konstruktor spędzam swój czas w pracy, żeby ludzie mieli lepsze, tańsze i bardziej niezawodne urządzenia powszechnego użytku. W tym samym czasie banda banksterów myśli jak zgodnie z przepisami wyłudzać od ludzi pieniądze na różnych ubezpieczeniach i poliso-lokatach. Wszystko jest perfekcyjnie przemyślane, w końcu siedzą nad tym w ramach swojej pracy. A ty biedny człowieku, zmęczony uczciwą robotą czytaj te umowy po 40 stron i nie daj się wydudkać.

bankowcy
6 lat temu

Jakby mieli dostać milion złotych kary, to jeszcze by dostał ROR premium na rok bez opłat,prowizji i wymaganej kwoty wpływu.

Stefanio Batory
6 lat temu

jedna rada na takie sytuacje – nie brać kredytów w obcych walutach i bardzo dobrze zastanowić się nad samym kredytem. Przed podjęciem decyzji o kredycie warto zastanowić się: – czy mi tak na prawdę do niezbędnego życia ten kredyt jest potrzebny? Wiele ludzi chce żyć ponad stan i mieć więcej niż ich na to stać. – nie dopuścić do sytuacji żeby bank był górą nad klientem. Unikać niskich wkładów, kredyt brać na krótki termin żeby nie rosły odsetki, zawsze a zawsze przeczytać dokładnie umowę. Pójść do kilku banków i porównać ofertę. – przed kupnem domu, mieszkania, przeczytać umowę deweloperską. Pójść… Czytaj więcej »

niezawistny.polak
6 lat temu

„jedna rada na takie sytuacje – nie brać kredytów w obcych walutach”, „nie dopuścić do sytuacji żeby bank był górą nad klientem” etc. Z jakiej planety do nas, motyla noga, przyleciałeś, Wuju Dobra Rada?

Asesor NieodCiągnika
6 lat temu

Aha, czyli jednak komornik jest potrzebny i ważny? Szkoda, że ludzie doceniają ten niewdzięczny zawód dopiero gdy sami są wierzycielami i odzyskują pieniądze. Ale poczekajcie, już niedługo egzekucja będzie polegać na samodzielnym błaganiu dłużnika żeby zapłacił ( taki bank na pewno zapłaci taa ) albo na wynajęciu oprychów, bo My nie będziemy pracować za psie pieniądze użerając się z dłużnikami i wspierającą ich populistyczną władzą. Przypominam, że dziś opłata minimalna to 140,00 zł. To wstyd. Dziś lepiej mieć długi i nie płacić, bo jak przyjdzie komornik i tak weźmie te psie pieniądze. 🙁

asd
6 lat temu

Można ściągnąć z Getinu tę kasę za UNWW? Kredyt hipoteczny w PLN, Getin dodawał 0,25% do oprocentowania kredytu aż do czasu zejścia poniżej 80% LTV.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu