Wniosek o wakacje kredytowe będzie można składać już od 29 lipca. Choć znamy ostateczną treść ustawy, to dla wielu osób wciąż nie jest jasne, czy będą mogły skorzystać z dobrodziejstw prawa o wakacjach kredytowych. Niektóre zapisy ustawy są dość niejednoznaczne, a banki oraz klienci próbują je interpretować – każda strona na swoją korzyść. Czego można dowiedzieć się na bankowych szkoleniach dotyczących wakacji kredytowych? Które kredyty się na nie łapią? Czy to prawda, że „wakacyjne” odsetki „znikają”? Co ze stałym oprocentowaniem?
Pośrednicy kredytowi nie będą brali udziału w procesie wnioskowania klientów o wakacje kredytowe. Jednak to właśnie my jesteśmy często na „pierwszej linii frontu” i to do nas – ekspertów kredytowych (jak wiecie, taki zawód uprawiam poza byciem częścią teamu „Subiektywnie o Finansach) – klienci kierują swoje pytania. Dlatego też banki organizują dla nas szkolenia i wysyłają informacje, abyśmy mogli pomóc klientom i też (nie ukrywajmy) odciążyli pracowników banków.
- Osiągnąłeś sukces? Nie chcesz tego zaprzepaścić? Zaplanuj sukcesję. Może w tym pomóc notariusz. A jak? Oto przegląd opcji [POWERED BY IZBA NOTARIALNA W WARSZAWIE]
- Kiedy przychodzi ten moment, że jesteś już gotowy do lokowania części oszczędności za granicą? Pięć warunków, od których to zależy [POWERED BY RAISIN]
- Tego jeszcze nie było. Złoto drożeje szybciej niż akcje. Jak inwestuje się w „papierowy” kruszec? I po co w ogóle to robić? [POWERED BY XTB]
Czego dowiedziałem się na takich szkoleniach? Z góry uprzedzam, że na część pytań nawet bankowcy nie znajdują na razie odpowiedzi. Zapewne nad bardziej złożonymi przypadkami będą się głowili bankowi prawnicy, ale to dopiero melodia przyszłości. Na razie obowiązkiem banków jest po prostu przyjąć i zarejestrować wniosek klienta oraz jego oświadczenie, że według jego najlepszej wiedzy wakacje kredytowe mu przysługują. Czas na weryfikację prawdziwości tego oświadczenia będzie później.
>>> POSŁUCHAJ KONIECZNIE: 114. odcinek „Finansowych Sensacji Tygodnia” już jest. Co o przyszłości deponentów i kredytobiorców można wywróżyć z wyników Banku Millennium? Czy banki zaczną dzielić się z klientami kosztami cyberwyłudzeń? Kto kogo wyzyskuje przy kredytach hipotecznych? Zapraszam do posłuchania tutaj.
Wniosek w sprawie wakacji kredytowych: od kiedy i jak można złożyć?
Bankowcy mają już „na plecach” Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który zapowiedział kontrole tego, czy banki nie utrudniają klientom skorzystania z wakacji. Pierwotnie część banków chciała otworzyć „zapisy” dopiero 1 sierpnia, ale – m.in. pod naciskiem UOKiK-u – możliwość składania wniosków pojawi się 29 lipca. Będzie można to zrobić przez internet. Po zalogowaniu się do bankowości internetowej trzeba będzie znaleźć na pulpicie swój kredyt i kliknąć wniosek.
Z tego, co mówią bankowcy, wynika, że na razie będzie można złożyć wniosek o wakacje kredytowe tylko na bieżący kwartał (odroczenie dwóch rat). W tej sprawie może być awantura z UOKiK-iem, bo z jego komunikatu wynika, że banki powinny zaoferować możliwość złożenia wniosku o wakacje od razu na osiem rat. Bankowcy, z którymi rozmawiałem, tego nie przewidują.
Po złożeniu wniosku, a dokładniej: po jego doręczeniu bankowi, będzie można już raty nie płacić. A jeśli jest ona pobierana automatycznie z rachunku klienta? Cóż, wtedy trzeba mieć nadzieję, że bank zarejestruje wniosek natychmiast (zgodnie z prawem ma taki obowiązek) i nie będzie trzeba składać reklamacji.
Rzecznik Finansowy słusznie zwraca uwagę na to, że jeżeli wniosek o wakacje kredytowe składany jest do banku w wersji papierowej, za pośrednictwem poczty, to warto wysłać go listem poleconym za potwierdzeniem odbioru i zachować dowód nadania wniosku. A jeżeli wniosek o wakacje kredytowe składany jest w oddziale banku, warto zadbać o to, aby otrzymać pisemne potwierdzenie przyjęcia wniosku przez pracownika banku.
„Decydująca dla zawieszenia spłaty kredytu jest data doręczenia wniosku do kredytodawcy, a nie jego nadania w placówce pocztowej. W przypadku, gdyby doszło do ewentualnych nieprawidłowości z procedowaniem wniosku, potwierdzenie nadania będzie dowodem na to, że wniosek trafił do kredytodawcy w określonym dniu.”
Nie wiadomo, jak banki rozwiążą kwestię „doręczenia” przy składaniu wniosku w wersji elektronicznej. Klient powinien dostać jakieś potwierdzenie na e-mail, ale nie wiem, czy będzie mógł sam takie potwierdzenie wygenerować. Warto sprawdzić, czy bank ma w swoich systemach właściwy adres naszego e-maila.
Tutaj podstawowy set wiedzy o wakacjach kredytowych: komu przysługują, komu nie, jaka będzie procedura ich udzielania?
Tutaj o ważnym dylemacie: wakacje czy fundusz: czy bardziej opłacają się wakacje kredytowe czy skorzystanie z Funduszu Wsparcia Kredytobiorców?
Tutaj o sytuacji finansowej banków po wakacjach: czy banki stać na wakacje kredytowe? Czy my je okradamy? A może tylko oddadzą to, co niesprawiedliwie zarobiły?
Tutaj o sytuacji najemców: Wakacje kredytowe pozwolą zaoszczędzić tysiące złotych kredytobiorcom. A co z najemcami, których czynsze też mocno idą w górę? Czy im też ktoś powinien „dopłacić”?
Tutaj: informator Ministerstwa Finansów o wakacjach kredytowych
Jak działają wakacje kredytowe? Czy to prawda, że odsetki „znikają”?
Z punktu widzenia klientów najważniejsza jest odpowiedź na pytanie, czy opłaca mi się skorzystać z wakacji kredytowych. Ustawa zakłada, że za wakacje kredytowe bank nie może naliczyć prowizji ani odsetek. Zatem jeżeli oprocentowanie kredytu nie uległoby zmianie (czy tak będzie, oczywiście nie wiemy), to klient, który skorzysta z wakacji kredytowych, płaciłby raty zgodnie z dotychczasowym harmonogramem.
Zostaną do tego harmonogramu dopisane raty niezapłacone („wakacyjne”), a wysokość wszystkich rat po skorzystaniu z wakacji nie zmieni się. W rzeczywistości oprocentowanie kredytu za kilkanaście czy kilkadziesiąt lat zapewne będzie inne niż obecnie, więc i wysokość tych dodatkowych rat będzie inna niż teraz.
Największą korzyść z wakacji kredytowych odniesie ten, kto tymi pieniędzmi nadpłaci swój kredyt i skróci okres kredytowania (przy zachowaniu obecnej wysokości raty). Nieco mniej korzystny jest wariant nadpłaty z obniżeniem rat i zachowaniem dotychczasowego okresu kredytowania. Są też inne opcje: spłacenie pieniędzmi z wakacji kredytowych jakiegoś innego kredytu (np. gotówkowego czy karty kredytowej) lub zainwestowanie ich (np. w obligacje skarbowe indeksowane inflacją).
Pytań „księgowych” jest więcej. Czy klient, który skorzysta z wakacji kredytowych i który po 2023 r. (a więc po przeniesieniu „wakacyjnych” rat na koniec harmonogramu) będzie chciał spłacić kredyt, musi oddać bankowi – oprócz kapitału pozostałego do spłaty – również odsetki z przeniesionej raty? Aby całkowicie spłacić kredyt, klient musiałby spłacić aktualny stan zadłużenia – uwzględniający także kapitał z niezapłaconych rat. A zatem odsetki „znikają” na mocy ustawy.
Czy niezapłacone raty są przenoszone w całości, czy tylko w części kapitałowej? Odpowiadam: tylko kapitał z niezapłaconych rat jest przenoszony na koniec okresu spłaty. Odsetki „znikają” na mocy ustawy, ale w tym końcowym okresie spłaty naliczą się nowe odsetki, według obowiązującego w tym czasie oprocentowania.
Czy korzystanie z wakacji kredytowych może być ryzykowne?
Pojawia się i drugie pytanie. Czy niewątpliwe korzyści wynikające z co najmniej odroczenia zapłaty rat (a być może też ich zainwestowania we wcześniejszą spłatę kredytu) nie zostaną przykryte jakimiś niedogodnościami. Na przykład takimi, że mój bank przestanie mnie lubić i nie udzieli mi w przyszłości jakiegoś kredytu.
Zapisy o wakacjach kredytowych (gdyby ktoś chciał poczytać, to niech szuka prawa uchwalonego 7 lipca 2022 r., Dz.U. z 14 lipca 2022, poz. 1488 o finansowaniu społecznościowym dla przedsięwzięć gospodarczych i pomocy kredytobiorcom) bankowcy rozumieją jako „uzupełnienie” ustawy z października 2015 r. o wsparciu kredytobiorców, „którzy zaciągnęli kredyt mieszkaniowy i znajdują się w trudnej sytuacji finansowej„. Dlatego dla bankowców każdy, kto wnioskuje o wakacje kredytowe, potencjalnie może się stać klientem, który „znalazł się w trudnej sytuacji”.
Co z tego wynika? Wydaje się, że niewiele. Na pewno wakacje będą raportowane do BIK, ale prawdopodobnie w przypadku większości klientów nie będą miały znaczenia dla ich zdolności kredytowej. A przynajmniej nie wpłyną na scoring w BIK, bo oczywiście nie możemy zagwarantować, że bank z tej informacji nie wyciągnie jakichś wniosków. Więcej pisałem o takim ryzyku tutaj. Fakt skorzystania przez klienta z wakacji kredytowych nie ma być raportowany w BIK jako opóźnienie w spłacie. Należy jednak pamiętać, że banki mają prawo do samodzielnej oceny ryzyka kredytowego, w tym oceny klienta.
Wakacje będą udzielane automatycznie, na wniosek konsumenta. Ale czy bank może próbować zweryfikować, czy danemu klientowi się należą? Co do zasady (teoretycznie) może nawet zbadać zdolność kredytową klienta (wynika to z art. 74 Prawa bankowego), ale wiadomo, że bankowcy nie będą tego robili. Niewykluczone, że bankowe roboty zostaną zaprzęgnięte do szukania nieprawidłowości we wnioskach klientów, głównie pod kątem oczywistych nadużyć.
Nie mają się czego obawiać ci klienci, którzy są dopiero w trakcie wypłacania kredytu. Między wypłatami transz kredytu wakacje kredytowe są możliwe. Bankowcy uspokajają, że kolejne transze zostaną wypłacone, jak tylko zostaną przez klienta spełnione wyznaczone w umowie kredytowej warunki. Chodzi oczywiście o wykonanie prac zgodnie z harmonogramem. Bez znaczenia jest, czy sprawa dotyczy budowy domu czy zakupu mieszkania na rynku pierwotnym (w trakcie budowy).
Dla wakacji kredytowych bez znaczenia jest to, czy bank został już wpisany do księgi wieczystej, czy też kredytobiorca nadal na ten wpis czeka. Nawet w przypadku klientów, których kredyt jest jeszcze przed wpisem banku do hipoteki nieruchomości, wakacje będą przyznawane.
Zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych, czyli co?
Ustawa precyzuje również, że z wakacji kredytowych można skorzystać, jeżeli dotyczą one konkretnej sytuacji. Podstawą jest oczywiście kredyt mieszkaniowy. A ten musi spełniać określoną definicję. „Kredytem mieszkaniowym w rozumieniu przepisów ustawy jest kredyt lub pożyczka, zabezpieczone hipoteką, zaciągnięte w związku z zaspokojeniem potrzeb mieszkaniowych„.
Banki dodają do tego słowo „własnych” (potrzeb mieszkaniowych). Każdy wnioskujący o wakacje kredytowe będzie musiał oświadczyć, że „wniosek dotyczy umowy przeznaczonej na zaspokojenie własnych potrzeb mieszkaniowych. Jestem świadomy odpowiedzialności karnej za złożenie fałszywego oświadczenia”. Wspólna narracja banków jest taka, że liczy się cel kredytu oraz obecne wykorzystanie nieruchomości. Bankowcy uważają, że oświadczenie będzie prawdziwe, jeżeli kredyt był przeznaczony na cel mieszkaniowy (własny) i taki on jest również w momencie wnioskowania o wakacje kredytowe.
Na tym tle zapewne będą spory z klientami, bowiem ustawa nie jest precyzyjna i mówi tylko o tym, że celem umowy powinno być zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych kredytobiorcy. A taki cel w zasadzie przyświeca niemal każdej umowie. To, że klient potem się rozmyślił i postanowił wynająć mieszkanie, zdaniem niektórych kredytobiorców nie powinno mieć znaczenia. Bankowcy uważają jednak inaczej.
Ich zdaniem o wakacje kredytowe można wnioskować, jeżeli nieruchomość nie jest wynajmowana. Kropka. Wątpliwości budzi jednak sytuacja, gdy przedmiotem najmu jest jej część (np. jeden pokój z dwóch lub trzech). Na chwilę obecną brak stanowiska banków w tym zakresie. A przynajmniej nic takiego nie usłyszałem na organizowanych przez banki szkoleniach dla ekspertów kredytowych. Oczywiście jak uzyskam dodatkowe informacje, to tekst uzupełnię.
Nie tylko kredyt hipoteczny uprawnia do wakacji kredytowych
Okazuje się, że z wakacji mogą skorzystać nie tylko kredytobiorcy, którzy spłacają „czysty” kredyt hipoteczny. Według pracowników banków każde zobowiązanie (zabezpieczone hipotecznie, w złotych) przeznaczone na zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych, się łapie (wyłączone są kredyty zawarte po 1 lipca 2022 r.).
Oczywiście łapie się każdy zakup mieszkania od dewelopera w trakcie budowy (jeszcze w lokalu nie mieszkasz, ale przecież masz taki zamiar?). Analogicznie budowa domu (w domyśle na własne potrzeby mieszkaniowe). Nawet pożyczka hipoteczna (co do zasady taka pożyczka ma cel dowolny, ale w tym wypadku trzeba umieć dowieść, że celem jest zaspokojenie władnej potrzeby mieszkaniowej), zakup działki. A konsolidacja hipoteczna (np. kredyt hipoteczny razem z kredytami gotówkowymi)? Nie jest wykluczona, wszystko zależy od tego, czy przy okazji załatwiany jest cel w postaci zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych.
A refinansowanie? Czy z wakacji kredytowych mogą skorzystać osoby, które pierwotny kredyt na zakup mieszkania zdążyły już zrefinansować innym kredytem i dziś spłacają kredyt refinansowy? Zgodnie z rozumieniem ustawy przedstawianym przez bankowców kredyty na cele inne niż mieszkaniowe, np. refinansowe, nie są objęte możliwością korzystania z wakacji kredytowych. Tutaj też klienci mają wątpliwości co do tej interpretacji, bo przecież są hipoteczne kredyty refinansowe. Ale czy przenoszenie kredytu hipotecznego do innego banku, nawet w skali 1:1, to zaspokajanie potrzeby mieszkaniowej?
W sprawie pożyczek hipotecznych czy kredytów konsolidacyjnych stanowisko bankowców się zmieniło, we wcześniejszych tekstach na „Subiektywnie o Finansach” Maciek Samcik – powołując się na opinie bankowych prawników i szefów działów hipotecznych – obstawiał, że będą wyłączone spod działania wakacji kredytowych. Wygląda na to, że jednak tak się nie stanie.
Oczywiście każdy wnioskujący o wakacje kredytowe musi podpisać oświadczenie cytowane wcześniej. Należy być świadomym odpowiedzialności karnej za złożenie fałszywego oświadczenia. A odpowiedzialność karna? W ustawie nie jest określona, nie ma w niej żadnej sankcji. Jednak być może (to tylko moje przypuszczenie) będzie miał zastosowanie art. 266 par. 6 kk dotyczący składania fałszywych oświadczeń.
Wakacje kredytowe a stałe oprocentowanie kredytu. Będzie bonus?
Czy jeżeli klient ma oprocentowanie stałe na 5 lat, to wakacje kredytowe wydłużą okres jego obowiązywania? Z punktu widzenia wielu przezornych klientów banków byłaby to rewelacyjna wiadomość. Nie dość, że zakontraktowali sobie stałe oprocentowanie na dłuższy czas (nie trapią ich więc zmiany WIBOR-u), to jeszcze w części przypadków jest to stała stopa na atrakcyjnym – z dzisiejszego punktu widzenia – poziomie.
Teoretycznie powinno być tak, że skoro spłata kredytu jest zawieszana, a wszystkie okresy umowne są przedłużone o okres wakacji kredytowych, to i stałe oprocentowanie obowiązuje do 8 miesięcy dłużej. Ale bankowcy nie zgadzają się z taką interpretacją. Ich zdaniem w przypadku skorzystania przez klienta z wakacji kredytowych wydłuży się całkowity okres kredytu, a nie czas obowiązywania stałego oprocentowania.
„Zgodnie z postanowieniami umowy kredytowej okres obowiązywania stałej stopy wynosi 60 miesięcy i nie ulega przedłużeniu. Na mocy art. 73 ust. 10 ustawy terminy przewidziane w umowie ulegają przedłużeniu o okres zawieszenia spłaty kredytu. Przepis ten nie może być jednak interpretowany w oderwaniu od pełnego brzmienia art. 73 ustawy, z którego wynika, że przedmiotem zawieszenia jest spłata kredytu. W konsekwencji należy przyjąć że, w związku ze skorzystaniem z wakacji kredytowych, przedłużeniu ulegną okres kredytowania i terminy wskazane w umowie dotyczące spłaty kredytu. Natomiast inne terminy umowne i monitoring warunków umownych pozostają bez zmian”
– taką odpowiedź dostał Maciek Samcik z banku ING, którego klienci już żądają wydłużenia okresu obowiązywania stałej stopy procentowej. Prawdopodobnie banki dobrowolnie nie będą się na to zgadzały. Być może, jeśli klienci będą się upierali przy swojej interpretacji, sprawą będzie musiał się zająć sąd. Wniosek o wakacje kredytowe to jedno, a wywalczenie stałego oprocentowania na dłużej to drugie.
Pod naszymi artykułami o wakacjach kredytowych zadajecie setki pytań. Staramy się na nie odpowiadać, ale niektóre sytuacje są tak skomplikowane, że sami nie wiemy, jak należy interpretować przepisy. Jeśli macie uwagi, pytania, spostrzeżenia, komentujcie. Możecie też napisać do mnie, postaram się pomóc.
————-
Chcesz się obronić przed inflacją? Skorzystaj z bankowych promocji
Obawiasz się inflacji? Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi leżącymi w banku? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także zestawienie dostępnych dziś okazji bankowych (czyli 200 zł za konto, 300 zł za kartę…). Sprawdź, wybierz coś dla siebie i zacznij zarabiać na bankach:
>>> Ranking najwyżej oprocentowanych depozytów. Gdzie ulokować kasę na dłużej?
>>> Ranking najlepszych kont oszczędnościowych. Gdzie „zaparkować” pieniądze?
—————
Chcesz porady w sprawie inwestowania oszczędności? Zapisz się na newsletter Samcika!
I na koniec ogłoszenie. Jeśli masz pytania dotyczące swoich oszczędności, chciałbyś uzyskać moją poradę, to zapisz się na newsletter „Subiektywnie o Finansach”. Do subskrybentów od czasu do czasu wysyłam specjalny e-mail, w którym informuję, w jaki sposób odbiorcy newslettera będą mogli uzyskać na wyłączność moją poradę dotyczącą swojej sytuacji finansowej w czasie kryzysu koronawirusowego. Jak uzyskać poradę na wyłączność? Kliknij tutaj, zapisz się na mój newsletter i bądźmy w kontakcie!
zdjęcie tytułowe: Stux/Nattanan23/Pixabay