26 stycznia 2023

Wakacje kredytowe, czyli bardzo droga, ale niewykorzystana szansa. Co poszło nie tak? I czy będzie tego więcej?

Wakacje kredytowe, czyli bardzo droga, ale niewykorzystana szansa. Co poszło nie tak? I czy będzie tego więcej?

Niewątpliwie wakacje kredytowe były najlepszym prezentem, jaki rząd w ostatnich latach sprawił obywatelom. Ale jednocześnie był to prezent w dużej mierze niepotrzebny i bardzo kosztowny. A w dodatku wakacje kredytowe okazały się niewykorzystaną szansą. I to z wielu punktów widzenia. Dlatego ich przedłużanie nie ma większego sensu

Tego artykułu możesz również posłuchać w naszym kanale podcastowym – czyta Maciej Jaszczuk.

Zobacz również:

Pomysł na wakacje kredytowe urodził się w rządowych głowach na wiosnę 2022 r., gdy gwałtowne podwyżki stóp procentowych sprawiły, że raty kredytów zaczęły się dramatycznie zwiększać. Premier ogłosił wówczas trzypunktowy program pomocy dla kredytobiorców: likwidację WIBOR-u i zastąpienie go inną, niższą stawką, wzmocnienie Funduszu Wsparcia Kredytobiorców dla osób w największych kłopotach oraz wakacje kredytowe właśnie.

Jak idzie reforma wskaźnika referencyjnego – opisujemy na bieżąco. W najnowszym odcinku tego serialu dostaliśmy projekt rekomendacji tego, jak mogą wyglądać w nowym reżimie kredyty hipoteczne i obligacje o zmiennym oprocentowaniu. Strach się bać. Albo raczej: strach liczyć.

Wakacje kredytowe nie pomogły tym, którym miały pomóc

Dość szybko się okazało, że z programu, który jest niezwykle korzystny dla wszystkich, skorzystało nieco ponad połowa uprawnionych.  Na koniec 2022 r. wakacjami kredytowymi objętych było 54% złotowych kredytów mieszkaniowych, stanowiących 68% łącznej wartości tego rodzaju zadłużenia.

W dodatku okazało się – tak podawało Biuro Informacji Kredytowej – że wśród korzystających z wakacji kredytowych jedynie promil stanowiły osoby, które mają opóźnienie w spłacie kredytu powyżej 90 dni. A więc ci kredytobiorcy, dla których ten program był przeznaczony.

 

Z kolei ci, którzy skorzystali z wakacji, tylko częściowo zrobili z pieniędzmi to, co przyniosłoby im największą korzyść – nadpłacili kapitał i skrócili okres kredytowania. Banki nie udzielają dokładnych informacji o przeznaczeniu pieniędzy z wakacji kredytowych, ale ze strzępków wiedzy z bankowych baz danych można się dowiedzieć, że nadpłat kredytów jest mniej niż połowa w porównaniu z liczbą osób, które wzięły wakacje kredytowe. W dużej części pieniądze prawdopodobnie zostały przejedzone.

A to oznacza, że kosztem kilkunastu miliardów złotych – bo tyle banki kosztowały wakacje kredytowe – dofinansowano spłaty rat osobom, które bez tej pomocy pewnie by sobie poradziły. Ten program trafił do galerii innych rządowych dokonań wypuszczanych pod marką: wysokie koszty i brak efektów.

Przeczytaj też: A to niespodzianka: wakacje kredytowe wcale nie są takim hitem. Skorzystało niewielu kredytobiorców w największej potrzebie! Co poszło nie tak? Cztery hipotezy

Wakacje kredytowe podniosły marże kredytów hipotecznych

O ile dla kredytobiorców wakacje kredytowe były prezentem, o tyle dla banków – jednym z potężniejszych ciosów, jakie dostały w ostatnich latach. Dla całego sektora oznacza to 18 mld zł strat. W 2014 r., czyli najlepszym dla banków roku ostatniej dekady, zysk netto całego sektora wyniósł niecałe 16 mld zł. W całym 2021 r. było to już niecałe 6 mld zł. W 2022 r. prawdopodobnie będzie ok. 15 mld zł zysku netto.

Wysokie stopy procentowe i restrykcyjna rekomendacja KNF w sprawie liczenia zdolności kredytowej doprowadziły do załamania akcji kredytowej w segmencie mieszkaniowym o 60-70%. Wakacje kredytowe sprawiły, że udzielenie kredytu hipotecznego dla banku stało się dużo mniej zyskowne.

Gdyby program był lepiej skrojony, nie spowodowałby takich konsekwencji w postaci wzrostu marż kredytów hipotecznych i zaostrzenia warunków przyznawania takich kredytów. Można było pomóc potrzebującym (tym, którzy już wzięli kredyt) i nie zabierać szansy innym potrzebującym (tym, którzy potrzebują kredytu).

A teraz rząd zaczyna pogłębiać ten problem i sobie gdybać: „Może przedłużymy wakacje kredytowe, a może nie? Się zobaczy”. Co mogą zrobić w takiej sytuacji banki, które muszą tak wycenić produkt, który sprzedają, by wypracować na nim zysk?

Jeśli banki założą, że program wakacji kredytowych potrwa tylko do końca 2023 r. – zgodnie z pierwotnymi założeniami – to ustali nieco niższą marżę. Ale przedłużenie przez rząd znienacka wakacji kredytowych o kolejny rok, cały ten rachunek unieważnia. W takiej sytuacji trzeba będzie przeliczyć marżę pobieraną od klienta w górę – żeby uwzględnić koszt wakacji kredytowych.

Przeczytaj też: Wakacje kredytowe zjadły „Żubrowi” prawie całą marżę odsetkową w trzecim kwartale roku. Co „Żubr” na to? I dlaczego „Lew” nakrył go grzywą?

Wakacje kredytowe „zablokowały” NBP i RPP

Relacje między bankiem centralnym a partią rządzącą za kadencji Adama Glapińskiego są, w moim odczuciu, nieco zbyt bliskie. Co prawda szef NBP podkreśla, że kierowana przez niego instytucja jest niezależna od polityki, ale – parafrazując znane powiedzenie – z niezależnością jest tak samo jak z byciem damą. Jeśli musisz zapewniać, że nią jesteś – to nie jesteś.

Jak to się przejawia? Na przykład w ten sposób, że Rada Polityki Pieniężnej nie podnosi stóp procentowych mimo kilkunastoprocentowej inflacji, ponieważ obawia się hamowania gospodarki. Problem w tym, że dbanie o wzrost gospodarczy nie leży w kompetencjach NBP. Priorytetem dla tej ogromnej i potężnej instytucji jest tylko i aż jedna sprawa: trzymanie cen w ryzach.

Prezes Glapiński zdobył się jednak na słowa krytyki wobec wakacji kredytowych. Dlaczego? Ponieważ mało które działanie rządu tak bardzo wytrąca bankowi centralnemu broń z ręki jak majstrowanie przy koszcie kredytu. Wzrost rat i hamowanie akcji kredytowej nie jest skutkiem ubocznym podnoszenia stóp procentowych. Jest ich głównym celem. Chodzi o to, by wyssać pieniądze z gospodarki.

Jeśli konsumenci muszą więcej spłacać bankom, to mają mniej gotówki w portfelu na konsumpcję. Jeśli trudniej jest o kredyt, to mniej osób go dostanie. A mniej pieniądza w gospodarce, oznacza mniejszy popyt. A mniejszy popyt – zgodnie z podstawowymi prawidłami ekonomii – prowadzi do niższych cen.

Gdy więc rząd jedną ustawą sprawił, że efekty zaostrzania polityki pieniężnej zostały mocno ograniczone, NBP powinien w reakcji proporcjonalnie podnieść stopy procentowe. Mógł sobie na to pozwolić, bo ważna część kredytobiorców znalazła się pod ochroną wakacji kredytowych. Tego jednak nie zrobił, bo… i tu wracamy do poprzedniej myśli. Bo poza słowną krytyką prezes Glapiński nie zdobył się na silniejszy sprzeciw. To kolejna niewykorzystana szansa.

Jeszcze więcej wakacji kredytowych? Tylko po co?

Wydaje mi się jednak, że rząd – decydując o tym, czy wakacje kredytowe zostaną przedłużone – będzie się kierował… sondażami wyborczymi. Jesienią odbędą się wybory do Sejmu i Senatu. W budżecie państwa szykuje się gigantyczna dziura – na tyle wysoka, że wydatki na dodatkowe emerytury, na zbrojenia i wszelkiej maści programy, zostały poutykane w pozabudżetowych funduszach. Nie jest łatwo namówić inwestorów do finansowania tych przedsięwzięć. Pieniędzy z Unii Europejskiej także nie ma. Krajowy Plan Odbudowy jak był zablokowany, tak nadal jest.

Rząd sięga więc do kieszeni przedsiębiorstw. Za wakacje kredytowe zapłaciły banki. Pojawiły się pomysły na opodatkowanie funduszy inwestujących w nieruchomości. Ceny prądu, gazu i węgla są już regulowane ustawami i rozporządzeniami – kto wie, na kogo padnie następny przedwyborczy pomysł.

Przedłużone wakacje kredytowe kosztowałyby banki kolejne kilka miliardów złotych, a do tego nieuchronnie doprowadziłyby do przedłużenia kryzysu w kredytach mieszkaniowych. Ochrona obecnych kredytobiorców przed wysokimi ratami oznaczałaby ciężkie czasy dla deweloperów, którzy już teraz wstrzymują nowe inwestycje i sprzedają tylko to, co zaczęli budować w ostatnim czasie. Ta podaż lokali w końcu się wyczerpie – i co wtedy będzie się działo z rynkiem mieszkaniowym? Jego załamanie odbiłoby się na budowlance, na wykończeniówce, na sprzedaży i produkcji mebli, sprzętu AGD i RTV.

Źródło zdjęcia:  Michal Matlon/Unsplash

Subscribe
Powiadom o
83 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Stef
1 rok temu

Jak zawsze pomysł rządu pomógł nie tym którym miał pomóc.

Nie zgodzę się z jedną teza tzn. o przejedzeniu rat. Nie da się tego sprawdzić a może część osób kupiła obligacje, złoto lub inaczej zainwestowała te pieniądze?

Admin
1 rok temu
Reply to  Stef

Na dziś to mamy flashbacki, nie ma statsów. Ale jak patrzę po znajomych i ludzi, którzy do mnie piszą mejle – to nie jest tak, że każdy robił z tych pieniędzy poduszkę finansową 😉

Gre
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

A może te pieniądze idą…. na zaspokojenie bieżących rat kredytów i ludzie nie mają jak budować poduszki.

Admin
1 rok temu
Reply to  Gre

Niewykluczone

Karola
1 rok temu

nie nadpłaciłam, bo korzystniejsze jest dla mnie lokowanie pieniędzy na lokacie 7,9%
– mam stałe 3,89%
– prowizja za nadpłatę ( nie minęły mi jeszcze 3 lata).
Nadpłacę cała kwotę oszczędzoną w wakacje kredytowe (+ zysk z lokat od tej kasy) w XII.2023

Admin
1 rok temu
Reply to  Karola

Słusznie. To też jest ważny parametr – generalnie nadpłacanie na bieżąco się nie opłaca, więc nie da się jeszcze ocenić jak duża część Polaków zachowała się racjonalnie. Na razie chyba nieduża, ale to jeszcze niewiele znaczy

stef
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Może pan rozwinąć myśl Dlaczego się generalnie nie opłaca nadpłacać na bieżąco, mam oprocentowanie 9,93% obecnie, Musiałbym z inwestycji wyciągać ok. 12% brutto żeby się nie opłacało nadpłacać

Zbyszek
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

doceniam argumenty tam podniesione, ale w moim przypadku (rata 3.5 tyś, kapitał 350 tyś) priorytetem jest jak najszybsze pozbycie się kredytu, Zabawa w 30 lat kredytu to dla kogoś kto będzie wiecznie silny, młody, zdrowy i bogaty. Z wiekiem zdrowie i siły będą opuszczały a i determinacja w pracy u 50-60 latka już nie taka jak u 25latka. Powinie się noga, jakiś wypadek i klops.
Dlatego ja korzystam z wakacji, nadpłaciłem 200 tyś, zamierzam w najbliższych dwóch latach ścisnąć poślady i pozbyć się kredytu żeby potem już tylko cieszyć się życiem.

Admin
1 rok temu
Reply to  Zbyszek

Są dwa rodzaje ludzi – tacy, których kredyty uwierają w głowę oraz tacy, którzy je traktują instrumentalnie, czyli jako lewar z obcego kapitału. Dla każdego dobre jest inne rozwiązanie :-). Życzę szybkiego pozbycia się kredytu i świętego spokoju

Zbyszek
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Panie Maćku przy racie w wysokości 3.5 tyś, gdzie ok 200 zł to kapitał a reszta to odsetki (saldo 350 tyś) – to jest się raczej pokorną owieczką do strzyżenia (jak na Pańskim obrazku) a nie mistrzem lewarowania. Zdaję sobie sprawę, że ktoś może zamiast wcześniejszej spłaty wybrać powiększanie własnych oszczędności… tyle że na obligacjach można wyjąć max 9 procent gdzie inflacja to17-18% (a ta odczuwalna inflacja jest na poziomie 50-100% (żywność)). Praktycznie taki kredyt jest niespłacany i z tego najbardziej cieszą się banki. Słyszałem, że banki bardzo uwiera wcześniejsza spłata kredytu, bo przecież umowa była na 30 lat i… Czytaj więcej »

Last edited 1 rok temu by Zbyszek
Admin
1 rok temu
Reply to  Zbyszek

Nie, taki kredyt zostanie spłacony dokładnie w takim terminie, w jakim ma być spłacony, bez względu na to jak niska jest obecna kwota spłacanego kapitału. Tutaj ma Pan więcej o tym jak działa annuitet:
https://subiektywnieofinansach.pl/rayt-rowne-patologiczna-rata-annuitetowa-dlaczego-ludzie-sami-chca-placic-wiecej/

Zbyszek
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

„taki kredyt zostanie spłacony dokładnie w takim terminie, w jakim ma być spłacony”

tłumacząc to z bankowego na nasze: „kredyt zostanie spłacony dokładnie wtedy, kiedy owieczka będzie porządnie wystrzyżona” 🙂

Admin
1 rok temu
Reply to  Zbyszek

Najpierw czytamy, potem komentujemy ;-). Kredyt na 20 lat zostanie spłacony za 20 lat 😉

PawełS
1 rok temu
Reply to  Karola

Przy oprocentowaniu stałym na poziomie 3,89% nadpłata Ci się nie kalkuluje, dopóki na lokacie bądź obligacjach masz przynajmniej 4,89%. Skoro nie upłynęły Ci jeszcze 3 lata kredytu, to znaczy, że masz co najmniej 2 lata, podczas których przebicie progu 4,89% będzie raczej łatwe, więc chyba XII.2023 nie jest optymalną datą 😉

Karola
1 rok temu
Reply to  PawełS

akurat 3 lata mijają mi w XI.2023. Stałe oprocentowanie kończy mi sie w 2026.
Pieniądze z wakacji kredytowych są extra dodatkiem (poza moja poduszką bezpieczeństwa i bieżącymi oszczędnościami).
Nadpłata obniży mi ratę o 300 zł, więc myślę że nadpłacę, a różnice w racie będę odkładać

Admin
1 rok temu
Reply to  Karola

Good idea

PawełS
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Nie, nie „Good idea” i na szanującym się blogu nie powinien Pan tak pisać, bo to gwałci matematykę 😉 szersze wyjaśnienie w mojej odpowiedzi do Karoli 😉

Admin
1 rok temu
Reply to  PawełS

Nie do końca, bo przy spłacie długów i ogólnie podejściu do zadłużenia liczy się czasem również psychologia. Rzeczy właściwe matematycznie nie muszą być dobre psychologicznie

PawełS
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Pełna zgoda. Ale przy odpowiedzi do Karoli wyjaśniłem, czemu zatrzymanie tej kasy jest bezpieczniejsze (czyli psychologicznie też korzystniejsze chyba?)

Admin
1 rok temu
Reply to  PawełS

Ja się z Panem zgadzam, ale psychologiczne podejścia też są co najmniej dwa: cash-flowowe i sprowadzające się do posiadania/nieposiadania zadłużenia na bieżąco wysoki procent

Karola
1 rok temu
Reply to  PawełS

dla mnie korzystniejsze będzie miesięczne mniejsze obciążenie kredytem.
Mam zabezpieczenie finansowe (6 miesięcznych pensji), które pozwala mi spać spokojnie.
Dzięki nadpłatom – finalnie oddam bankowi mniej pieniędzy, co będzie dodatkowym + dla mnie. Nie zawsze wszystko należy kalkulować tylko z matematycznego punktu widzenia.
Dla przykładu – 3miesięczne L4 nie zmusi mnie do ruszenia poduszki finansowej, bo dzięki niższej racie, pieniędzy mi wystarczy na ratę i spokojne życie bez większych wyrzeczeń vs dotychczasowy komfort życia.

Anna
1 rok temu
Reply to  Karola

Proponuję do tego skrócić okres kredytowania

PawełS
1 rok temu
Reply to  Karola

Ale to bez sensu 😉 skoro masz kredyt oprocentowany na 3,89% to te pieniądze będą lepiej pracować na depozycie lub obligacjach (7-10%) niż na nadpłaconym kredycie.

Matematyki nie oszukasz! 😉

Drugi ważny aspekt jest taki, że wtedy ta kasa jest do Twojej dyspozycji – chyba lepiej mieć większą poduszkę, niż mniejszą?

Czyli trzymanie pieniędzy jest dla Ciebie zarówno bardziej opłacalne finansowo, jak i bardziej bezpieczne. Innymi słowy jesteś w tej niewielkiej grupie, która ma obecnie szansę na arbitraż odsetkowy i warto z tej szansy korzystać 😉

Admin
1 rok temu
Reply to  PawełS

O czysto matematycznym podejściu pisaliśmy tutaj:
https://subiektywnieofinansach.pl/nadplacac-kredyt-bez0sensu-raty-maja-mniejsza-realna-wartosc/
Ale wszystko, co nie jest bieżącą konsumpcją pieniędzy z wakacji kredytowych – jest dobre (mniej lub bardziej)

Karola
1 rok temu
Reply to  PawełS

w którymś momencie – po zabezpieczeniu się finansowym – warto spłacać swoje zadłużenia, by finalnie oddać mniej odsetek.
Ja ma zabezpieczenie w wysokości 6 miesięcznych pensji. To mi daje spokój, plus co miesiąc odkładam ze swojej pensji ok. 3000, dzieki temu mogę swobodnie żyć, podróżować 2 x w roku na 2 tygodnie + kilka „city break”, i kupić sobie coś jak mam kaprys – np. nową łóżko tylko dlatego że bardziej mi się podoba niż stare (nadal dobre, mające 2 lata)

Anna
1 rok temu
Reply to  Karola

Ja podobnie

Zbyszek
1 rok temu

„Banki nie udzielają dokładnych informacji o przeznaczeniu pieniędzy z wakacji kredytowych, ale ze strzępków wiedzy z bankowych baz danych można się dowiedzieć, że nadpłat kredytów jest mniej niż połowa w porównaniu z liczbą osób, które wzięły wakacje kredytowe.” 1. Dlaczego banki nie udzielają takich informacji? To nielogiczne, bo przecież to mógłby być główny na ich korzyść przy zwalczaniu pomysłu roszerzenia wakacji kredytowych na 2024. 2. Czy dokładne dane będziemy w stanie jakoś wyśledzić w sprawozdaniach kwartalnych (za Q4) i rocznych za 2022? Jestem bardzo ciekaw dokładnych sum jakie wróciły do banków w formie nadpłat i ich relacji do rzekomych „strat”… Czytaj więcej »

Admin
1 rok temu
Reply to  Zbyszek

Ja nie wiem czy to jest łatwo „policzalne”. O ile pamiętam BIK podaje raz na jakiś czas zagregowane dane dotyczące wartości nadpłacanych kredytów. Jak to wywali w kosmos, to będzie wiadomo, że wpłynęły wakacje i będzie można nawet policzyć w jakim stopniu. Ale żeby to wiedzieć dokładnie na poziomie banku, to bank musiałby to podawać w sprawozdaniach, a chyba podaje tylko stany portfeli i sprzedaż kredytów.
Mnie się zdaje, że to nie są wyliczenia, które bardzo pasjonują bankowców, więc raczej inwestują czas i pieniądze w inne rzeczy.

mko
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

liczba nadpłaconych kredytów jest łatwym do uzyskania parametrem, w dodatku mogącym być ciekawą informacją zarządczą. Myślę, że w systemach bankowych jest to informacja dostępna w ciągu 5 minut (liczba nadpłaconych, ale nie zakończonych umów kredytów hipotecznych w PLN).
Raczej nie są to dane, co do których banki czują potrzebę dzielenia się z publiką (o ile działy PR nie uznają, że będzie to korzystne dla banku/branży)

Admin
1 rok temu
Reply to  mko

Liczba nadpłaconych kredytów pewnie jest łatwo dostępna, wartość też, ale ciekawe byłyby dopiero informacje o tym kim są ci, którzy nadpłacali

Zbyszek
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik
Admin
1 rok temu
Reply to  Zbyszek

Też to wczoraj liczyłem na nowych danych, nie tak na potęgę, ale nadpłacamy:
https://subiektywnieofinansach.pl/ilu-polakow-uwolnilo-sie-od-dlugow-kto-wzial-kredyt-dane-bik/

Kuba
1 rok temu

Na moim przykładzie. Wakacje weszły dokładnie w momencie największego skoku raty kredytu. Nie miałem żadnych zaległości, ale przyznam szczerze, że gdyby nie one, poważnie myślałbym nad sprzedażą mieszkania. Kredytu nie nadpłacam z prostej przyczyny. Wolę zbudować poduszkę finansową.
Czy wziąłem zbyt duży kredyt? Chyba tak. W momencie, gdy go brałem (przed pandemią) świat wydawał się stabilny. Ale alternatywą było tułanie się po wynajmie.
Według waszych statystyk nie potrzebowałem wakacji i z nich źle skorzystałem. Jednak uratowały mnie trochę.

Admin
1 rok temu
Reply to  Kuba

Dzięki za spojrzenie z trochę innej perspektywy. Myślę, że bardzo trudno było wziąć bezpieczny kredyt o zmiennym oprocentowaniu, który był bezpieczny, kiedyś to liczyłem:
https://subiektywnieofinansach.pl/jak-dlugo-trzeba-pracowac-zeby-odrobic-zdolnosc-kredytowa/

Kuba
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Z ciekawości przejrzałem oferty zaproponowane mi przez doradcę. To był koniec 2019 i żadna z nich nie była oparta o stałe oprocentowanie.
Nie twierdzę, że bym skorzystał, bo może perspektywa niższej raty byłaby silniejsza. Jednak brak takiej opcji, pokazuje patologie naszego rynku kredytów.

Admin
1 rok temu
Reply to  Kuba

Pełna zgoda, oni wtedy nawet nie myśleli o tym, że mogliby ewentualnie wziąć na siebie ryzyko stóp procentowych

Anna
1 rok temu
Reply to  Kuba

Ja sama poprosiłam doradcę o przedstawienie takich ofert i wtedy były w ING i Pekao, w promocji niższe niż oproc. zmienne. Facet był zdumiony, bo nikt takiego kredytu wtedy nie chciał. A ja mam.

Marcin Staly Czytelnik
1 rok temu

Czyli bedzie bardzo zle czy tylko zle? Z inflacja wszedzie pisza, ze juz bedzie tylko spadac a w kilku branzach o ktorych wiem ceny beda w tym roku podnoszone o kilkadziesiat % (miedzy innymi w branzy kosmetykow) i to z kwartalu na kwartal. Wszedzie dookola zwolnienia. Czy firmy czasem nie zwalniaja dlatego, ze jednak spodziewaja sie recesji?

Admin
1 rok temu

No właśnie to jest dziwne – wszędzie słychać o zwolnieniach, a w danych tego nie widać…

stef
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Jak ktoś dostał wypowiedzenie 31.12.2022 r., to jest ono często 3 miesięczne, więc bezrobotnym będzie (oby nie) od 01.04.2023 r.

Admin
1 rok temu
Reply to  stef

Oby nie

Moni
1 rok temu

Jako osoba wynajmująca mieszkanie, i która kupiła nowe mieszkanie i czas jego wykończenia wypadł akurat na czas wykończenia mieszkania. Wakacje wykorzystałam na to żeby nie płacić podwójnie najmu i rat wysokiego nowego kredytu. Uratowały mi one skórę w czasach rosnących cen remontów czynszów i wszystkich tachunków, a na pewno pozwoliły spać spokojniej i nie matrwić się aż tak w czasie wykończenia i podwyższonych wydatków. W 2023 chcę już wykorzystać zaoszczędzone środki na nadpłatę.

XXX
1 rok temu

Będę bardzo wdzięczny za wyjaśnienie, w jaki sposób bank stracił na mnie, jako na osobie, która skorzystała z wakacji kredytowych w 2022 r.? Mimo, że w 2022 r. spłaciłem 8 rat, to ich sumaryczna wysokość była wyższa niż spłaty 12 rat w 2021 r. Gdzie jest więc ta „strata”?

XXX
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Dziękuję. Fragment z artykułu https://subiektywnieofinansach.pl/czy-banki-stac-na-wakacje-kredytowe-policzylem/ „Czy banki stać na wakacje kredytowe? Bezapelacyjnie. Stanowią one w skali roku koszt na pewno nie większy niż ten wynikający z ekstradochodów odsetkowych banków” mi wystarcza. Rozumiem, że „strata” oznacza, że bank zarobi mniej niż bez wakacji kredytowych, ale nadal zarobi.

Admin
1 rok temu
Reply to  XXX

Zarobi na czym innym. Nie wiem ile ma Pan oprocentowania na depozycie, ale jak ktoś nie jest nowym klientem, ani nie przyniesie nowych pieniędzy, to ma 0-1% przy inflacji 16%. Pieniądze oddane kredytobiorcom banki zabierają deponentom i na koniec 2022 r. prawdopodobnie pokażą 15 mld zł zysku (jeden z najwyższych w historii). Czyli straty banków są stratami milionów Polaków, którzy mają w bankach pieniądze. Nie ma się z czego cieszyć

Romario
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

A czy sądzi Pan , że gdyby wakacji kredytowych nie było to oprocentowanie byłoby inne ? Moim zdaniem nie.
Więc to słaby argument 🙂

Admin
1 rok temu
Reply to  Romario

Moim zdaniem mogłoby być inne. Banki i tak zarobiłyby swoje 15 mld zł, tylko nie musiałyby ostrzyc deponentów na kolejne 15 mld zł, żeby mieć pieniądze na wakacje

Cassandra
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Obecny system depozytów jest absurdalny… ludzie, którzy mają w danym banku od lat konto, parenaście/dziesiąt tysięcy na ROR czy koncie oszczędnościowym (też słabo oprocentowanym), nie dostają takiej oferty depozytowej jak „nowi klienci”… Oczywiście można zakładać nowe konta, żonglować środkami itp. żeby wycisnąć z kont i lokat ile się da (sama tak robię), ale osoby 50+, przywiązane do swojego banku – raczej tego nie zrobią…

Admin
1 rok temu
Reply to  Cassandra

Wakacje kredytowe za 15 mld zł, składka na Getin w sumie 10 mld zł, podatek bankowy… Z czegoś oni muszą to finansować, skoro będą mieli za 2022 r. 15 mld zł zysku netto. Tych w sumie ok. 30 mld zł nie zapłacą nam, czyli deponentom, oferując 1% na lokacie dla klienta, który ma u nich konto od 10 lat.
I to jest właśnie głupie – pieniądze płyną od ciułaczy do dość wąskiej grupy kredytobiorców, z których 2/3 pewnie by się bez tej pomocy obyło. Chociaż w sumie ciułacze bez swoich odsetek też mogą się obyć 😉

Hieronim
1 rok temu
Reply to  XXX

> Gdzie jest więc ta „strata”?

Ta strata to nazywa się inflacja. Nie wiem, czy orientujesz się, ale w miesiącach gdy nie spłacałeś, bank wciąż ponosił koszty, oczywiście wyższe niż w 2021.

Admin
1 rok temu
Reply to  Hieronim

No i formalnie ta część kapitału będzie spłacona później, a odsetki od niej – w nie wiadomej wysokości – również później. Czyli nie można ich zaksięgować teraz

Celina
1 rok temu

Skorzystałam z wakacji kredytowych. Nadpłaciłam jedną ratę w zeszłym roku. Reszta jako poduszka finansowa na lokacie. Styczniowe wakacje posłużyły jako dźwignia finansowa, akurat dwa duże zakupy realizowałam. Mam zamiar nadpłacać w wysokości 1 raty w tym roku w każdym miesiącu. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

Admin
1 rok temu
Reply to  Celina

Mądrze, poduszka finansowa i czekamy na okazje

Michał
1 rok temu

Wziąłem wakacje, ale nie nadpłaciłem kredytu hipotecznego, tylko inne tak żeby je szybciej spłacić i odblokować tamte fundusze 😉
A takich jak ja, już banki nie liczą 😛

Pawel
1 rok temu
Reply to  Michał

Brawo zrobilem wlasnie to samo bylem ciekaw czy ktos zachowal sie podobnie i na komcu forum dostalem odpowiedz i miesiecznie na zycie przy obecnej inflacjii mam troche wiecej noe trawie naszego rzadu ale wakacje bardzo mi pomogly by nie jesc codziennie tylko zupek chinskich

Pawel
1 rok temu
Reply to  Michał

Bo placac kredyt gdzie kapital to troche ponad 100 zl a odsetki to prawie 3000 bez kilku zl to jakis zart i mam nadzieje ze kolejne wakacje tez przejda

Joanna
1 rok temu

Mam za sobą dokładnie 5 mcy wakacji, nadpłaty wyniosły pewnie ze 2x tyle co raty.

Jarek
1 rok temu

U mnie kasa z wakacji kredytowych poszła na urządzanie budowanego domu. Dzięki temu mam np zrobioną sypialnię, a nie śpię na materacu. Pierwszy plan był opuścić mieszkanie jak najszybciej, choćby za cenę spania na materacu. Dzięki wakacjom przeprowadzę się do w miarę urządzonego domu.

Admin
1 rok temu
Reply to  Jarek

Panie Jarku, a wie Pan jak Pan pompuje inflację przez to niespanie na materacu? 😉

Jarek
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Mieszkanie wróci na rynek najmu, więc może jednak ją obniżę? W końcu zwiększę podaż 🙂

Grzegorz
1 rok temu

” W 2014 r., czyli najlepszym dla banków roku ostatniej dekady, zysk netto całego sektora wyniósł niecałe 16 mld zł. W całym 2021 r. było to już niecałe 6 mld zł. W 2022 r. prawdopodobnie będzie ok. 15 mld zł zysku netto.”

Czyli rozumiem, że mimo wakacji kredytowych rok 2022 jest najlepszym od co najmniej dekady, zgadza się? Jakoś mi nie szkoda tych „strat” w takim razie.

Admin
1 rok temu
Reply to  Grzegorz

Na to wygląda. Mnie jest żal, bo to właśnie z tego powodu oprocentowanie pieniędzy na depozycie wynosi 1%. To wszyscy posiadacze oszczędności za to płacą

Grzegorz
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

To prawda, niemniej Polska to jest bankowe El Dorado. Samowola i pazerność banków jest praktycznie nieskrępowana i to, co u nas uważane jest za normalne (np. marża 2-3% na kredycie hipotecznym, brak ofert o faktycznie stałej stopie, etc.) w cywilizowanych krajach byłoby określone jako zdzierstwo, rozbój i barbarzyństwo.

Jakoś na zachodzie Europy dało się to ucywilizować i banki nie narzekają.

Admin
1 rok temu
Reply to  Grzegorz

Moim zdaniem to jest kwestia niskiej konkurencji, a tę odcina w dużej części państwo. No i też kiepski nadzór nad bankami (np. kredyty o stałej stopie procentowej można było u nas wprowadzić…)

Jacek
1 rok temu

Nie zgodzę się absolutnie. W moim przypadku wakacje kredytowe uratowały mnie od sprzedaży mieszkania i tułania się na niebotycznie drogich wynajmach. Kredyt wziąłem w 2020 roku. Z perspektywy czasu widzę że może było to za wiele. Pieniądze z zaskórniaków skończyły by mi się prawdopodobnie na początku tego roku. Kredytu nie nadplacalem, ponieważ nie mam takiej możliwości bez zapłaty dodatkowej prowizji dla banku w wysokości kilkunastu tysięcy zlotych, zgodnie z umową. Nie minął okres 3 lat. Pieniądze zaoszczędzone na wakacjach odbudowują moja poduszkę finansową. Czy można powiedzieć, że je przejadlem?

Admin
1 rok temu
Reply to  Jacek

Jeśli Pan ich nie wydał, to nie można powiedzieć, że je Pan przejadł.
Trudno było wziąć bezpieczny kredyt:
https://subiektywnieofinansach.pl/jak-dlugo-trzeba-pracowac-zeby-odrobic-zdolnosc-kredytowa/

Łukasz
1 rok temu

A mi pomógł
Bo z 24 tysięcy które odłożyłem przez te wakacje kredytowe to spłaciłem dwa pozostałe kredyty na kwotę 18 tysięcy a pozostale 6 tysięcy nadpłaciłam opłaty za mieszkanie za rok wiec teraz spokojnie mogle spłacać cholernie lichwiarski kredyt w pekao hipoteczny

Admin
1 rok temu
Reply to  Łukasz

Bardzo dobra strategia. A na jaki procent jest ten „cholernie lichwiarski” kredyt? Bo na takie uczucie dobrze robi odwrócenie ról – ciekaw jestem na jakich warunkach pożyczyłby mi Pan na 20 lat kwotę 200 000 zł przy inflacji 10% rocznie ;-). Zapewne z mojego punktu widzenia byłyby lichwiarskie. Te 200 000 zł za 10 lat będzie warte tyle, ile dziś 70 000 zł. Za 20 lat – tyle, ile dziś 40 000 zł. Ciekawe jaki procent by mi Pan wystawił? Lichwiarski czy uczciwy?

Kropek z CA
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Uczciwy, czyli do oddania 500 000. Co innego jak on od kogoś pożycza. Wtedy najlepiej żeby nie musiał nic oddać albo nawet jeszcze ktoś mu dopłacił zeby wziął te pieniądze z kredytu…

Admin
1 rok temu
Reply to  Kropek z CA

500.000 zł gdyż…? 😉

Kropek z CA
1 rok temu
Reply to  Łukasz

O kolejny oszukany, co go bank zmusił do wzięcia kredytu…

Admin
1 rok temu
Reply to  Kropek z CA

Ech, kredyty jednak powinny być tylko na stały procent i tylko dla tych, którzy ich nie potrzebują 😉

Jacek
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Gdyby nie kredyty, to nie byłoby tak wysokich cen nowych mieszkań, gdyby nie wysokie ceny nowych mieszkań, to nie byłoby ich zaraz właściwie wcale, a gdyby nowe mieszkania były realnie niedostępne, to byśmy sobie wmówili, że ich nie potrzebujemy i problem by zniknął. A jeszcze jedno… budowlańcy by się przebranżowili na agentów namawiających nas na różne inwestycje, nierzadko toksywa.

1 rok temu

<<W dodatku okazało się – tak podawało Biuro Informacji Kredytowej – że wśród korzystających z wakacji kredytowych jedynie promil stanowiły osoby, które mają opóźnienie w spłacie kredytu powyżej 90 dni.>>

Przepraszam, ale dla mnie to bełkot. Tęsknię za czasami, gdy pisał tylko p. Samcik.

Przecież właśnie dlatego nie ma problemu z hipotekami w Polsce, ze względu na wakacje.

1 rata w kwartale zostaje zawieszona.
Kwartał ma 3 miesiące.
Rata poszła, o ile? gdzieś z 2 tysięcy do 3-5 tysięcy… Więc sumarycznie kredytobiorcy wyszli na zero w stosunku do stóp procentowych (pomijając spłacany obecnie znikomy kapitał).

Czytelnik
1 rok temu

Piszesz bzdury człowieku… widać że nie znasz rzeczywistości… Nie liczysz ile osób dzięki wakacjom uniknęło opóźnień bo człowiek najpierw myśli czy będzie mieć dach nad głową potem vo zje a na koniec przyjemności… Nie wpadłeś też na pomysł że klienci że stała rata odlozyli kasę na depozyt bo stawka depozytu jest wyższa niż kredytu. Nie pomyślisz też o tym że ludzie mogą czekać aż mina zawieszenia wszystkich rat a pieniądze odkładają bo jaki sens ma nadplacenie 1 raty gdzie kolejne zmienia się dzięki temu o mniej niż 1% bo przeważnie właśnie tyle kapitału się nadpłacać po 1 zawieszonej racie… szkoda… Czytaj więcej »

Admin
1 rok temu
Reply to  Czytelnik
Koniczyna
1 rok temu

Wpłacenie wartości raty z 4 miesięcy wakacji kredytowych pozwoliły mi na skrócenie okresu kredytowania o 37 miesięcy. Kolejne 4 miesiące wakacji również idą na spłatę że skróceniem okresu kredytowania. Edukuję znajomych, bo okazuje się, że większość coś tam o wakacjach słyszała, ale „nie chcą, nie wiedzą, za dużo roboty z tymi bankami itp.”. Wiem, że czysto matematycznie nie opłaca mi się obecnie spłacać kredytu, ale u mnie aspekt psychologiczny jest dużo ważniejszy, chcę się po prostu tego długu pozbyć jak najszybciej. Podczytuję regularnie od wielu lat Trzech M 😉 (Maciej, Michał i Marcin), zainteresowani finansami wiedzą o kogo chodzi. Pozdrawiam… Czytaj więcej »

Admin
1 rok temu
Reply to  Koniczyna

Dzięki za dobre słowo! I prosimy o więcej!

someone
1 rok temu

Typowy program obecnego rządu. Wysokie koszty i zero efektów.

Robert
1 rok temu

Ja wiem, że niektórzy „nie musieli” brać wakacji. Ale trzeba pamiętać, że każda nadpłata ogranicza potencjalne problemy z zadłużeniem nie tylko w tej chwili, ale do końca trwania kredytu. Od początku trwania kredytu nadpłacałem tyle, ile byłem w stanie zmniejszając ratę (comiesięczny przymus), żeby w razie czego, gdy mi się powinie noga, stracę pracę itp. albo oprocentowanie kredytu skoczyło do 15%, mieć mniejszy problem ze spłatą niż inni. Gdybym nie nadpłacał, moja rata w najgorszym dotychczas okresie wynosiłaby 4600 PLN (i miałbym duży problem ze spłatą). Dzięki nadpłatom rata w najgorszym okresie wynosiła 3400 PLN. Dlatego skorzystałem z wakacji i… Czytaj więcej »

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu