W sytuacji, kiedy sprzedaż kredytów spada, sektor bankowy jest nadpłynny (czyli ma za dużo pieniędzy), banki nie zachęcają klientów wysokim oprocentowaniem do lokowania oszczędności. Ale w Toyota Banku pojawiła się właśnie oferta, która idzie pod prąd tym trendom. Spodoba się ona zwłaszcza tym klientom, którzy dysponują dużymi kwotami do ulokowania. I tym, którzy do tej pory od bankowych lokat woleli obligacje skarbowe. Co to za nowość?
Jako klienci banków powinniśmy już wiedzieć, że nie wszystko złoto co się świeci. Jeśli jakaś oferta w reklamie wygląda atrakcyjnie, to trzeba najpierw przeczytać to, co napisano drobnym drukiem. W przypadku oferty depozytów banki najczęściej eksponują wysokie oprocentowanie. A co chowają za małym drukiem?
- Pięć lat PPK. Ile zarobili ci, którzy na początku zaryzykowali? Gdzie (dzięki PPK i nie tylko) jesteśmy na drodze do dodatkowej emerytury? Słodko-gorzko [WYCISKANIE EMERYTURY BY UNIQA TFI]
- Ile złota w portfelu w obecnych czasach? Jaki udział powinien mieć żółty kruszec w naszych inwestycjach? Są nowe wyliczenia analityków [STAĆ CIĘ NA ZŁOTO BY GOLDSAVER]
- Zdjęcia w smartfonie: coraz częściej pierwszy krok do… zakupów. Czy pożyczki „na fotkę” będą hitem sezonu zakupowego? Bać się czy cieszyć? [BANKOWOŚĆ PRZYSZŁOŚCI BY VELOBANK]
Zwykle to, że oferta dostępna jest dla wybranych klientów, np. dla nowych, którzy przy okazji założą konto, albo przyniosą do banku pieniądze z innego banku (oferta na tzw. nowe środki).
Mniej widoczny jest też okres lokaty. Bo co z tego, że bank da fajny procent, ale odsetki naliczać będzie przez dwa czy trzy miesiące. To ograniczenie najczęściej dotyczy promocyjnie oprocentowanych kont oszczędnościowych. Przez trzy miesiące zarabiamy np. 6-7% w skali roku, a później musimy wrócić na ziemię, do oprocentowania rzędu 1-2%.
Jeszcze jednym elementem oferty – nie zawsze widocznym od razu – jest maksymalna kwota depozytu. Wszystko z pozoru wygląda ciekawie, sprawdziliśmy, że spełniamy warunki promocji, po czym okazuje się, że możemy zdeponować nie więcej niż 20 000 czy 30 000 zł.
W przypadku lokat terminowych od razu określona jest maksymalna kwota depozytu, w przypadku kont oszczędnościowych obraz bywa zamydlony. Bo owszem, możemy na koncie ulokować np. milion złotych, ale tylko od „pierwszych” 50 000 zł bank naliczy wyższe odsetki, od pozostałej kwoty symboliczną stawkę.
Banki śpią na depozytach i się z tego nie cieszą. W Toyota Banku ciekawa nowinka
W dużej mierze apetyt banków na nasze pieniądze zależy od ich sytuacji płynnościowej. Chodzi o zachowanie „zdrowej” relacji między wartością kredytów i depozytów. Jeśli sprzedaż kredytów rośnie, banki powinny zachęcać do zakładania lokat – wyższym oprocentowaniem, ale też kwotą depozytu.
Obecna sytuacja temu jednak nie sprzyja. Jeszcze w 2018 r. relacja kredytów do depozytów sięgała blisko 100%, a więc kredytów i depozytów było w sektorze bankowym mniej więcej po równo. O takiej sytuacji banki mogą jednak pomarzyć. Blisko rok temu wskaźnik ten spadł poniżej 70%. I od tamtej pory właściwie się nie zmienił.
Jak podaje NBP, na koniec lutego 2024 r. wartość zobowiązań banków wobec klientów, czyli wartość depozytów, sięgała 1 bln 926 mld zł, zaś wartość należności (głównie kredytów) to 1 bln 342 mld zł. Wskaźnik płynności banków mierzony relacją wartości kredytów do depozytów wynosi więc dokładnie 69,7%.
Dlatego z pewnym zaskoczeniem przeczytałem informację prasową Toyota Banku, który postanowił zachęcić klientów, by przynosili do niego więcej pieniędzy. Chodzi o Lokatę Plus. Do tej pory klient mógł ulokować maksymalnie 400 000 zł, ale nie w ramach jednej, tylko 10 lokat po 40 000 zł. Teraz bank zwiększył maksymalną wartość jednej lokaty do 100.000 zł, a że można ich założyć 10, to w sumie od jednego klienta Toyota Bank gotowy jest przyjąć aż milion złotych.
Toyota Bank zwiększenie kwoty depozytu tłumaczy tak: „to kolejny krok w dążeniu do zapewnienia klientom maksymalnej elastyczności i korzyści finansowych”. Być może za tą decyzją stoi też inny powód. Choć sektor bankowy jako całość jest dziś nadpłynny, sytuacja mniejszych, specjalistycznych banków – takich jak Toyota Bank – może być inna. Dlatego w Toyota Banku wprowadzają taką nietypową nowinkę.
Lokaty zrobią konkurencję obligacjom?
Toyota Bank oferuje Lokatę Plus na okres od 1 miesiąca do 3 lat. Ile płaci? Np. oprocentowanie lokaty kwartalnej wynosi 5,7% w skali roku (najwyższa stawka). W wariancie na pół roku wypłaci 5,6% odsetek, a na rok 5,2%. Przy 2-letnim okresie zapadalności oprocentowanie sięga 4,4%.
Jak na warunki oferowane przez konkurencję, to całkiem przyzwoite stawki (zdecydowanie powyżej średniej), które w połączeniu ze zwiększoną maksymalną kwotą depozytu mogą robić konkurencję obligacjom skarbowym. Przewagą obligacji jest bowiem brak limitów wpłat, przez co często sięgają po nie zamożniejsi Polacy.
Oprocentowanie obligacji rocznych z kwietniowej oferty to 6,05%, a w kolejnych miesiącach równe jest stopie referencyjnej NBP, czyli obecnie 5,75%. Na obligacjach 2-letnich zarobimy 6,3% w pierwszym miesiącu, a w kolejnych oprocentowanie to suma stopy referencyjnej i 0,5 pkt proc.
Pod względem wysokości oprocentowania przewaga nadal jest po stronie obligacji, ale trzeba pamiętać, że jest ono zmienne. Jeśli stopy procentowe NBP pójdą w dół, spadnie też oprocentowanie obligacji. Lokaty bankowe zwykle oferują z góry ustalony stały procent.
Przy wyborze „depozyty bankowe czy obligacje skarbowe” trzeba też pamiętać o kwestii bezpieczeństwa. Nie wiem, dlaczego do tej pory w Toyota Banku można było ulokować maksymalnie 400 000 zł. Może było to związane z gwarancją depozytów, która wynosi 100 000 euro. W razie bankructwa banku pieniądze klientów chronione byłyby dziś do wysokości ok. 430.000 zł (wszystko zależy od kursu euro). W przypadku obligacji gwarantem całej zainwestowanej kwoty jest emitent, czyli Skarb Państwa.
Dla wielu klientów minusem oferty bankowej może być konieczność założenia konta osobistego. W Toyota Banku przepustką do Lokaty Plus jest posiadanie dowolnego konta, a więc trzeba związać się z bankiem nie tylko depozytem.
Wysokie depozyty w odwrocie
Można powiedzieć, że Toyota Bank – choć miły dla zamożnych klientów – działa wbrew logice sektora. W ostatnim czasie na rynku depozytowym można było zaobserwować raczej odchudzanie maksymalnej kwoty depozytów. Przykład? W październiku 2023 r. w Banku Millennium podwyższone oprocentowanie konta oszczędnościowego naliczane było do 200 000 zł, w listopadzie ta kwota spadła do 100 000 zł.
Niedawno podobny ruch wykonał Alior Bank. W marcu podwyższył (co było zaskoczeniem) oprocentowanie konta oszczędnościowego, ale o połowę – do 100 000 zł – obniżył kwotę, od której naliczane są promocyjne odsetki.
Jesienią ubiegłego roku Credit Agricole oferował półroczną lokatę dla nowych klientów z oprocentowaniem 8% w skali roku, na której można było zdeponować 50 000 zł. W marcu wrócił z tą ofertą (również na 8%), ale maksymalna kwota depozytu wynosiła już 25 000 zł.
Metamorfozę przechodziła też lokata kwartalna na nowe środki w BOŚ Banku zakładana przez bankowość elektroniczną. W październiku ubiegłego roku można było ulokować na niej aż 500 000 zł. W listopadzie ta kwota obniżyła się do 300 000 zł, w grudniu do 200 000 zł, a w styczniu stopniała do 100 000 zł. Na tę samą lokatę, ale otwieraną w placówkach, nadal można wpłacić pół miliona złotych.
Maksymalna kwota depozytu problemem nielicznych
Na depozyty z tzw. oferty standardowej często nie obowiązuje limit wpłaty. Tylko co z tego, jeśli na takim depozycie zarobimy nie więcej niż 1% w skali roku. To trochę tak, jakbyśmy pożyczali bankom pieniądze prawie za darmo. W przypadku ofert promocyjnych tą granicą najczęściej jest 50 000 – 100 000 zł (lokaty terminowe) i 100 000 – 200 000 zł w przypadku kont oszczędnościowych.
Czy te limity są za niskie? Jeśli wierzyć wynikom badań, mogą drażnić tylko majętnych klientów. Z niedawno opublikowanego raportu BIG InfoMonitor wynika, że aż 19% Polaków nie ma żadnych oszczędności, a kolejne 33% ma nie więcej niż 5000 zł, czyli też prawie nic. Kolejne 9% ankietowanych przyznało się do uzbierania od 30 000 do 50 000 zł. Powyżej 100 000 zł ma niespełna co dziesiąty Polak.
Wygląda więc na to, że polityka banków dotycząca maksymalnej kwoty depozytu to problem „pierwszego świata”. Większość Polaków bez problemu może ulokować w bankach wszystkie swoje oszczędności przy obecnie obowiązujących limitach.
To nie zmienia faktu, że atrakcyjność danej oferty depozytowej powinno się oceniać również pod kątem maksymalnej kwoty depozytu.
————
GDZIE DOSTANIESZ NAJLEPSZY PROCENT?
Obawiasz się zmian w podatku Belki? Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także kont osobistych, rachunków firmowych i kart kredytowych. Wszystkie tabele znajdziesz w zakładce „Rankingi” na stronie głównej www.subiektywnieofinansach.pl.
————
Źródło zdjęcia: Maciej Bednarek