Zamożni klienci banków w ramach private banking mogą liczyć na szereg dodatkowych korzyści w postaci indywidualnego doradztwa czy ekskluzywnych kart kredytowych. Okazuje się jednak, że nieuważny klient premium może dać się złapać na…mniej korzystny kurs przewalutowania niż osoba korzystająca ze standardowej oferty. O co tu chodzi? I jak wywalczyć sobie lepsze warunki wymiany walut?
Na załapanie się do elitarnego grona segmentu private banking trzeba sobie zasłużyć, a kryterium kwalifikacji jest przeważnie saldo na rachunku. Klient, który utrzymuje na rachunku kilkaset tysięcy złotych, może liczyć na specjalne względy. W zamian za powierzenie bankowi swojego majątku w opiekę, bank odwdzięcza się szeregiem dodatkowych usług. Jedną z nich jest tzw. wealth management, czyli zarządzanie majątkiem, w ramach którego klient otrzymuje kompleksowe doradztwo w zakresie inwestycji.
- Czym różni się oszczędzający Niemiec lub Francuz od Polaka? Jakie rodzaje lokat bankowych chwytają nas za serce? Niemiecka aplikacja to sprawdziła [POWERED BY RAISIN]
- Co z dobrymi czasami, które miały nadejść dla funduszy inwestujących w obligacje? Które fundusze warto wybierać? Nieoczywiste rady eksperta [POWERED BY UNIQA TFI]
- Tak Szwajcarzy walczą o dostęp do gotówki. Co do sekundy mierzą czas dostępu każdego obywatela do najbliższego „wodopoju”. Banki, poczta, bankomaty… [POWERED BY EURONET]
Klienci private banking mogą też liczyć na wyższy poziom obsługi. W przeciwieństwie do standardowego klienta raczej nie są odsyłani na infolinię, a bieżące problemy powinien rozwiązywać dedykowany doradca. Bankowość prywatna to również prestiżowe oddziały, które gwarantują dyskretne stanowiska kasowe czy komfortowe pokoje spotkań. Takie placówki są często zlokalizowane w centrach miast w bardziej prestiżowych lokalizacjach.
Zamożny klient otrzymuje też możliwość korzystania z usług concierge, w ramach których lifestyle manager będzie mu pomagał w organizacji codziennych spraw. Do przypisanego konsultanta można zwrócić się np. z prośbą o pomoc w zorganizowaniu jakiegoś wydarzenia, zakupu biletów lotniczych, rezerwacji miejsca w restauracji czy wypożyczenia auta. Usługa takiego asystenta jest za darmo, ale same opłaty związane np. ze zorganizowaniem naprawy są już po stronie klienta.
Oprócz usługi concierge klienci bankowości prywatnej otrzymują również ekskluzywne karty kredytowe, które niosą za sobą dodatkowe benefity. Często jest to dodatkowy pakiet ubezpieczeń oraz wstęp do saloników VIP na lotniskach na całym świcie. W ramach dodatkowych usług na lotnisku, specjalna karta kredytowe może zagwarantować skorzystanie z fast track na lotniskach.
Jest tylko jedno „ale”: klient, który za pewnik bierze wyższy standard obsługi, prawdopodobnie nie sprawdza na bieżąco, czy jego oferta w każdym względzie jest lepsza od tej, którą dostaje standardowy klient. I to niestety może być zgubne.
Bankowość premium i…gorszy kurs walutowy
Na dziwną sytuację w Citibanku zwróciła nam uwagę nasza czytelniczka, która zauważyła, że kursy przewalutowania dla klientów z segmentu private banking są gorsze niż dla osób, które korzystają ze standardowej oferty banku. Na dowód tej dziwnej sytuacji podesłała nam screeny ekranu. Faktycznie wynikało z nich, że klient premium ma domyślnie ustawione gorsze kursy wymiany walut.
Z niedowierzaniem weszłam na stronę banku i faktycznie dane pokrywały się z tym, co przesłała nam czytelniczka. Po wejściu na stronę od razu widać, że klienci zostali podzieleni na różne kategorie w zależności od swojego statusu (Citikonto, Citigold, Citigold Private Client). Co z tego wynika?
Kursy podane przez bank różnią się między sobą i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że na lepszy kurs mogą liczyć nie klienci z elitarnego grona private banking, ale ci, którzy korzystają ze standardowej oferty dla przeciętnego Kowalskiego. Różnica to 1-2 gr w zależności od waluty. Klient private banking za 1000 euro zapłaci o 16 zł więcej niż klient korzystający z konta CitiKonto. Przy 30 000 zł to już prawie 500 zł różnicy.
A przecież zamożni klienci to często osoby, które swoje oszczędności oraz inwestycje przechowują w obcych walutach w ramach dywersyfikacji portfela. Takie osoby często podróżują również za granicę i prawdopodobnie wykonują więcej transakcji walutowych na wysokie kwoty. Nieświadomy klient wykonujący dużo transakcji walutowych to skarb dla banku.
Na całe szczęście klient private bankingu ma możliwość podreperowania swojego domyślnego kursu, ale zgodnie z informacją podaną na stronie, dotyczy to tylko transakcji powyżej 30 000 zł. Jeśli ma do wykonania taką transakcję, to może negocjować kurs bezpośrednio z dealerem. Cała sytuacja wygląda podejrzanie, dlatego poprosiłam o komentarz przedstawiciela Citi.
„Prezentowane na stronie kursy wymiany są wyjściowymi kursami dla wymiany walutowej realizowanej w bankowości elektronicznej. Wszyscy klienci premium banku Citi Handlowy (Citi Private Client oraz Citi Gold) mają do dyspozycji Dealera Walutowego, który ustala z nimi indywidualne warunki dla wymiany walut w Kantorze. Informujemy na tym na tej stronie internetowej. Po ustawieniu, klienci mogą swobodnie wymieniać walutę na konkurencyjnych warunkach w kanałach zdalnych (Citibank Online i aplikacja mobilna).”
To prawda. Wielu klientów woli dokonywać przewalutowania podczas rozmowy z dealerem, bo mogą w danej chwili negocjować kurs bezpośrednio z osobą, która ma to to wpływ. Dealer jest też osobą zorientowaną w sytuacji rynkowej, a więc może przedstawić klientowi dodatkowe informacje np. dotyczące prognoz banku, choć nie ma prawa doradzać ani sugerować, czy akurat teraz jest dobry moment na przewalutowanie.
„Obsługa klientów przez specjalistów (w tym walutowych) stanowi fundament naszej współpracy z klientami premium. Klienci mają możliwość porozmawiania o prognozach, bieżącej sytuacji na rynku oraz dostosowaniu oferty produktowej do swoich potrzeb.”
Z drugiej strony istnieją też klienci, którzy albo nie mają czasu, albo po prostu wolą dokonywać takich transakcji samodzielnie. Tym bardziej że przypisany dealer ma przeważnie pod sobą bardzo dużo klientów i nie zawsze jest akurat dostępny w danej chwili. Na szczęście w Citi dowiedziałam się, że dla takich osób również jest rozwiązanie. Klient może ustalić z dealerem określony poziom kursu, który zostanie również ustawiony na platformie wymiany walut.
„Klient w rozmowie z dealerem ustala indywidualne warunki, które będą trwale obowiązywały dla transakcji wykonywanych przez klienta w kanale Citi Kantor. Ustalone poziomy będą miały zastosowanie dla wszystkich transakcji od równowartości 1 dolara amerykańskiego, dokonywanych w dni robocze w bankowości elektronicznej i w aplikacji mobilnej.”
Ale jednocześnie…
„W przypadku braku kontaktu z dealerem lub opiekunem klienta, zastosowanie mają standardowe, segmentowe kursy dostępne na stronie.”
Wygląda więc na to, że informacja na stronie nie jest do końca prawdziwa i może wprowadzać w błąd. Na stronie czytamy, że kurs negocjowalny obowiązuje od równowartości 30 000 zł, okazuje się jednak, że ustalony z dealerem kurs obowiązuje już od 1 dolara i będzie on obowiązywał również przy transakcjach wykonywanych przez kanały zdalne.
Klient, który tego nie wie, a ma do wykonania transakcję poniżej równowartości 30 000 zł, może automatycznie skierować się w stronę tradycyjnego przewalutowania i stracić przez to pokaźną sumę na spreadzie. Prawdopodobnie jest wielu klientów, którzy i tak domyślnie korzystają tylko z opcji przewalutowania na stronie, bo np. nie zauważyli komunikatu na stronie lub nie mają czasu na wydzwanianie po dealerach.
Czytaj też: Karta wielowalutowa: mBank, Alior, PKO i inne – jak działają i która jest najlepsza
Klient private banking na celowniku. Wyższe kursy
Mam nadzieję, że klienci private banking mogą już na samym początku liczyć na wskazówki od dedykowanego doradcy, który wyjaśni im, że lepszy kurs jest możliwy do wynegocjowania już po pierwszym kontakcie z dealerem. Osobom, które wykonują sporo transakcji walutowych, radzę jednak, żeby ze swoim dealerem kontaktowały się choć raz na jakiś czas, nawet jeśli są już po rozmowie ustalającej kurs.
Dlaczego? Bo klient, który wykonuje coraz więcej transakcji może liczyć na jeszcze lepsze warunki niż na początku. Przeważnie musi jednak do dealera zgłosić się sam i o te lepsze warunki zawalczyć. Klient, który nie walczy o swoje, a wykonuje dużo wysokomarżowych transakcji, to dobry kąsek dla banku i raczej nikt z własnej woli nie będzie mu proponował lepszych warunków kosztem swoich prowizji. Chyba że w zamian za lepszy kurs klient zwiąże się z bankiem dodatkowym produktem.
Zamożne osoby, kwalifikujące się do segmentu premium, nie zawsze mają wysoki poziom wiedzy finansowej i bankowej. Często ich majątek wynika z dorobienia się na biznesie zupełnie niezwiązanym z finansami. A zajęci swoim własnym biznesem, który wymaga dużo czasu, nie mają już czasu na analizę kursu każdej wykonywanej transakcji,
I chyba na takich właśnie zapominalskich i nieświadomych klientów liczy po cichu Citi. Bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że z automatu tacy klienci, którzy znajdują się w elitarnym gronie private bankingu. mają gorszy kurs niż przeciętny Kowalski, który raz na jakiś czas kupi kilkaset euro?
————
ZAPISZ SIĘ NA NASZE NEWSLETTERY:
>>> Nie przegap nowych tekstów z „Subiektywnie o Finansach” i korzystaj ze specjalnych porad Macieja Samcika na kryzysowe czasy – zapisz się na weekendowy newsletter Maćka Samcika i bądźmy w kontakcie! W każdą sobotę lub niedzielę dostaniesz e-mailem najnowsze porady dla Twojego portfela.
>>> Zapisz się też na nasz „powszedni”, poranny newsletter „Subiektywnie o świ(e)cie” – przy porannej kawie przeczytasz wszystkie najważniejsze wieści dla Twojego portfela, starannie wyselekcjonowane i luksusowo podane przez Macieja Danielewicza i ekipę „Subiektywnie o Finansach”.
————
POSŁUCHAJ NASZYCH PODCASTÓW:
Ekipa „Subiektywnie o Finansach” co środę publikuje nowy odcinek podcastu „Finansowe Sensacje Tygodnia” (w skrócie: FST). Rozmawiamy o tym co nas zbulwersowało albo zaintrygowało w minionym tygodniu i zapowiadamy przyszłe sensacje wokół naszych portfeli. Do tej pory ukazało się 130 odcinków podcastu, zaprosiliśmy też kilkudziesięciu gości.
Poza cotygodniowym podcastem możesz też posłuchać tekstów z „Subiektywnie o Finansach” czytanych przez ich autorów. Ten cykl podcastowy nazywa się „Subiektywnie o Finansach do słuchania” (w skrócie: SDS). Wszystkie podcasty znajdziesz pod tym linkiem, a także na wszystkich popularnych platformach podcastowych w tym Spotify, Google Podcast, Apple Podcast, Overcast, Amazon Music, Castbox, Stitcher)
————
ZNAJDŹ NAS W MEDIACH SPOŁECZNOŚCIOWYCH
Jesteśmy także w mediach społecznościowych, będzie nam bardzo miło, jeśli zaczniesz nas subskrybować i śledzić: na Facebooku (tu profil „Subiektywnie o Finansach”), na YouTube (tutaj kanał „Subiektywnie o Finansach”) oraz na Instagramie (tu profil „Subiektywnie o Finansach”).
————
OGLĄDAJ EKIPĘ SAMCIKA W YOUTUBE:
„Subiektywnie o Finansach” jest też w wersji wideo. Na naszym kanale znajdziesz wideofelietony, poradniki, a także zapisy podcastów (jeśli wolisz słuchać je za pośrednictwem Youtube). Subskrybuj nasz kanał pod tym linkiem.
Zdjęcie tytułowe: Pexels/ Tima Miroshnichenko