Coraz więcej banków dopłaca nam za rodzinne oszczędzanie. Wysokość owych dopłat może być np. tym większa, im dłużej się oszczędza i… im więcej klient ma dzieci. Dziś porównuję bonusy za rodzinne oszczędzanie. Ile można zarobić w bankach, które przygotowały specjalną ofertę oszczędnościową dla „dzieciatych”?
NEST BANK, CZYLI IM WIĘCEJ DZIECI, TYM WIĘCEJ PREMII
- Pięć lat PPK. Ile zarobili ci, którzy na początku zaryzykowali? Gdzie (dzięki PPK i nie tylko) jesteśmy na drodze do dodatkowej emerytury? Słodko-gorzko [WYCISKANIE EMERYTURY BY UNIQA TFI]
- Ile złota w portfelu w obecnych czasach? Jaki udział powinien mieć żółty kruszec w naszych inwestycjach? Są nowe wyliczenia analityków [STAĆ CIĘ NA ZŁOTO BY GOLDSAVER]
- Zdjęcia w smartfonie: coraz częściej pierwszy krok do… zakupów. Czy pożyczki „na fotkę” będą hitem sezonu zakupowego? Bać się czy cieszyć? [BANKOWOŚĆ PRZYSZŁOŚCI BY VELOBANK]
Nest Bank płaci za rodzinne oszczędzanie tym więcej im więcej masz dzieci. Po pięciu latach oszczędzania bank będzie dorzucał do gromadzonych przez klienta składek 6-10%, po dziecięciu – już 16-20%, a po piętnastu (to maksymalny okres trwania planu) – 26-30%. Premia jest wyższa w każdym kolejnym roku oszczędzania, ale trzeba pamiętać, że nie dotyczy wszystkich zebranych pieniędzy, a tylko tych, które wpłyną w danym okresie.
Jeśli więc założę sobie „Nest Rodzinne Oszczędności” i zarejestruję jedno dziecko, to w pierwszym roku do każdej comiesięcznej wpłaty, wynoszącej np. 200 zł, bank będzie dorzucał 3%. Przez rok uzbieram 2400 zł, do czego bank dopisze 1,2% standardowych odsetek czyli jakieś 12 zł, a także 72 zł premii. W kolejnym roku premia od kolejnych wpłaconych 2400 zł wyniesie już 4%, czyli 96 zł. A np. w szóstym roku będzie to już 13%, a więc 312 zł. To wygląda imponująco, ale trzeba pamiętać, że z czasem proporcje między „regularnym” oprocentowaniem, a premiami za długoterminowe oszczędzanie będą się zmieniały. Oprocentowania „regularnego” będzie bowiem dotyczył procent składany, a więc nawet niewielkie odsetki (np. wspomniane wyżej 1,2% w skali roku) będą liczone od coraz większej kwoty wpłat.
Przykładowo po 15 latach wpłacania po 200 zł miesięcznie i przy oprocentowaniu 1,2% rocznie do zebranych 36.000 zł bank doliczy łącznie 3.460 zł odsetek. Premie wyniosą w tym czasie jakieś 5500 zł. Łącznie – z oprocentowania „regularnego” oraz z premii – zysk wyniesie mniej więcej tyle, ile z lokaty o rentowności 2,9-3,2%. Dobry pomysł? Zły pomysł? Postanowiłem porównać pomysł Nest Banku z innymi propozycjami „prorodzinnymi”, które ostatnio pojawiły się na rynku.
RZĄDOWE OBLIGACJE RODZINNE, CZYLI INFLACJA PLUS
Pierwszym benchmarkiem, który automatycznie się narzuca, są rządowe obligacje „500 plus”. Najdłuższe z nich – 12-letnie – mają zbliżony horyzont inwestycyjny do najdłuższej wersji programu premiowego Nest Banku. Oprocentowanie jest zmienne: w pierwszym roku wynosi 3%, a w kolejnych rząd będzie naliczał 2% oprocentowania powyżej inflacji (jeśli jest deflacja to marża liczy się od zera, nie od wartości ujemnych). W „gniazdobanku” bazowe oprocentowanie wynosi 1,2%, ale łącznie z premią windujemy je w okolice 3%. Wraz z ewentualną inflacją ono też – podobnie jak oprocentowanie obligacji „rodznnych” – pójdzie w górę (bo jest częściowo uzależnione od WIBOR-u).
NIEMIECKIE PREMIE, CZYLI 500 ZŁ ROCZNIE PLUS
W Deutsche Banku wymyślili specjalną, 10-letnią lokatę (a właściwie konto oszczędnościowe, bo wpłaty mogą być systematyczne), w której na koniec każdego roku będą wypłacali premię – „trzynastkę”. Wysokość premii będzie równa jednej miesięcznej wpłacie w poprzednim roku. A więc jeśli przez rok na koncie pojawiło się 3000 zł (bo wpłacaliśmy po 250 zł miesięcznie), to na koniec tego roku bank nagrodzi nas 250-złotową premią. Jeśli na systematyczne oszczędzanie przeznaczaliśmy po 500 zł miesięcznie, czyli całą kwotę otrzymywaną od gminy na drugie dziecko, to do zebranych 6000 zł bank dorzuci nam jeszcze kolejne 500 zł. Maksymalny poziom premii to właśnie 500 zł rocznie. Bazowe oprocentowanie pieniędzy nie należy do wysokich – to równowartość międzybankowej stopy WIBID ON (obecnie wynosi 1,35%), co oznacza, że pieniądze umieszczone na „rodzinnej” lokacie pracują w nieprzesadnie szybkim tempie.
No, ale jeśli doliczymy premie na koniec roku, to okaże się, że to całkiem niezły pomysł na oszczędzanie pieniędzy bez ryzyka. Przy założeniu, że przez kolejnych 10 lat będę wpłacał na program „db Plan 500+ Premia” 200 zł miesięcznie, a stawka oprocentowania przez cały czas będzie taka, jak teraz, to przez tę dekadę uskładam 24.000 zł, do czego dojdzie 1700 zł odsetek oraz 2000 zł premii. W sumie będę miał 27.700 zł, zaś łączny zysk będzie porównywalny z tym, który osiągnąłbym wpłacając po 200 zł miesięcznie przez 10 lat na depozyt oprocentowany w okolicach 2,8%. Dochodowość programu oszczędzania dla rodzin w Deutsche Banku jest więc ciut niższa od tego, który proponuje Nest Bank.
NATIONALE NEDERLANDEN TEŻ DOPŁACI 500 ZŁ NA DZIECKO
Widziałem niedawno reklamę Nationale Nederlanden, jednej z firm oferujących ubezpieczenia na życie. Firma ta chce mi zaoferować… 500 zł w ramach oferty „500+”. Bardzo lubię dostawać prezenty, więc zadzwoniłem na infolinię i umówiłem się na spotkanie z agentem. Ów agent nie wiedział o co chodzi z premią 500 zł – zresztą może to i lepiej, bo sprzedawanie ubezpieczeń poprzez kuszenie klientów kilkoma stówkami jednorazowego bonusu to zbrodnia – ale po konsultacjach telefonicznych z kolegami ustalił co następuje: jeśli ubezpieczę w Nationale Nederlanden siebie i dzieci oraz przez rok będę opłacał sumiennie comiesięczne składki, to jedną taką składkę w kolejnym miesiącu firma opłaci za mnie. Czyli więcej kasy w tym konkretnym miesiącu zostanie mi w portfelu.
Aby to było 500 zł, musiałbym się ubezpieczyć na tak wysoką kwotę, by comiesięczna kwota składki wynosiła właśnie 500 zł. Jeśli jest niższa – mniej kasy dostanę w prezencie od Nationale Nederlanden. Ale w ubezpieczeniach jednorazowy bonus nie powinien mieć większego znaczenia, liczy się sens samej umowy.
PAŃSTWOWY BANK DORZUCI 0,2%
Z kolei w PKO BP dla „dzieciatych” rodzin zaproponowali długoterminową lokatę „Kapitał dla Dziecka”, której podstawowy okres wynosi co prawda pół roku, ale będzie się automatycznie odnawiała i maksymalnie będzie można trzymać na niej pieniądze nawet przez 15 lat. Choć produkt ten nazywają w PKO BP „lokatą”, to bardziej przypomina on plan systematycznego oszczędzania, bo klient deklaruje comiesięczne dopłaty. Minimalnie mogą one wynieść 100 zł, a maksymalnie – 500 zł. A oprocentowanie tych pieniędzy? Podstawą jest WIBOR 3M, czyli cena pieniądza na rynku międzybankowym. Obecnie – 1,7%. Za regularne oszczędzanie posiadacz lokaty otrzyma co pół roku premię w postaci dodatkowego 0,2%, co oznacza, że przy niezmiennym na dłuższą metę wskaźniku WIBOR mielibyśmy plan systematycznego oszczędzania dający 2,1% w skali roku (1,7% plus 0,4%).