4 lutego 2022

W Polsce rodzi się powoli rynek wtórny aut elektrycznych. Czy lekiem na wysokie ceny paliw może być używany „elektryk”? Jakie są ceny?

W Polsce rodzi się powoli rynek wtórny aut elektrycznych. Czy lekiem na wysokie ceny paliw może być używany „elektryk”? Jakie są ceny?

Mimo rządowych dopłat mało kogo stać na zakup nowego samochodu elektrycznego. Ale być może rozwiązaniem tego problemu jest… używane auto elektryczne? To rynek, który w Polsce dopiero się rodzi, ale ofert będzie przybywało. Komu może się opłacić używane auto elektryczne? I pod jakim warunkiem w ogóle jest sens się nad tym zastanawiać?

Pod względem liczby nowo zarejestrowanych osobowych samochodów elektrycznych listopad był nie tylko zdecydowanie najlepszym miesiącem w 2021 r., ale również rekordowym miesiącem w historii polskiej elektromobilności. Na koniec listopada w Polsce były zarejestrowane łącznie 35 222 samochody osobowe z napędem elektrycznym. Od początku roku ich liczba zwiększyła się o 16 629 – wynika z Licznika Elektromobilności stworzonego przez Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego i Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych.

Zobacz również:

Za granicą już widać spadek sprzedaży samochodów z benzynowym napędem. Rośnie za to sprzedaż aut hybrydowych i elektrycznych. Na Zachodzie ruszyła rewolucja, której już nie powstrzymamy. Inna sprawa, że może się okazać, iż samochody w nowej rzeczywistości staną się luksusem dostępnym tylko dla najzamożniejszych:

Czy w związku z rosnącą popularnością tzw. elektryków, w Polsce otwiera się rynek wtórny dla osób szukających oszczędności w użytkowaniu samochodów, a niedysponujących (jeszcze) wystarczającym budżetem dla zakupu nowego auta elektrycznego? Sprawdzamy, czy warto kupić taki pojazd? I komu będzie się to rzeczywiście opłacało?

źródło: Licznik elektromobilności: listopad 2021, pspa.com.pl

Zakup nowego samochodu elektrycznego wiąże się z inwestycją przeważnie sięgającą co najmniej 100 000 zł. Nawet uwzględniając dotacje z prowadzonego obecnie przez NFOŚiGW programu „Mój elektryk” – do 27 000 zł dla osób fizycznych i do 70 000 zł w przypadku aut dostawczych dla firm – nadal przekracza to możliwości finansowe większości Polaków.

Samochody elektryczne: czy warto przeglądać oferty z rynku wtórnego?

Jak wskazuje raport Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego „SAMAR”, w 2020 r. w Polsce ponad 60% nowo zarejestrowanych pojazdów stanowiły auta używane. W przypadku samochodów elektrycznych ok. jedną czwartą stanowiły te zakupione „z drugiej ręki”. Ale oferta będzie coraz szersza.

W Niemczech, Holandii czy Belgii, ze względu na wysokie dotacje do pojazdów niskoemisyjnych, cena kupna nowego auta elektrycznego jest bliska wartości jego używanego odpowiednika, a tamtejsi potencjalni nabywcy – mając tak korzystne warunki zakupu – nie są zainteresowani rynkiem wtórnym. Używane „elektryki” będą więc trafiały m.in. do Polski.

Przeglądając ogłoszenia, można zauważyć, że oferty używanych aut elektrycznych – szczególnie jeśli chodzi o pojazdy z importu – zaczynają się pojawiać, a ceny stają się coraz to bardziej korzystne. Dla przykładu w kategorii do 60 000 zł dużą popularnością cieszy się Nissan Leaf – jedno z najczęściej sprzedawanych aut w tym przedziale cenowym, którego zasięg na jednym ładowaniu wynosi ok. 150-200 kilometrów. W tym segmencie warte uwagi są także m.in. Renault Zoe i Fiat 500(e), których ceny zaczynają się już od 40 000 zł, a także mniejszy Smart Fortwo, którego kupić można nawet za 30 000 zł.

Podobnie jak w przypadku pojazdów spalinowych – przy poszukiwaniach auta warto skorzystać z popularnych giełd internetowych. Jeśli odległość i bariera językowa nie stanowi przeszkody, można zapoznać się również z propozycjami – których jest znacznie więcej – na portalach zagranicznych, w tym m.in. na autoscout24.de lub www.autotrack.nl. Jeżeli jest to jednak problem, istnieje możliwość uzyskania wsparcia ze strony doradców świadczących usługi sprowadzania pojazdów z zagranicy. Warto przy tym pamiętać, że samochody elektryczne zwolnione są z podatku akcyzowego, co obniża koszt ich zakupu.

Co równie ważne, ze względu na stosunkowo ograniczony zasięg i niedostateczną liczbę punktów ładowania, transport zakupionego pojazdu „na własnych kołach” będzie utrudniony – jednak w razie konieczności pomocna w takim przypadku może okazać się aplikacja PlugShare, zawierająca interaktywną mapę stacji ładowania pojazdów elektrycznych.

źródło: Newly registered electric cars by country (2020), eea.europa.eu

Na co zwrócić uwagę, kupując używane auto elektryczne?

Proces zakupu używanego samochodu elektrycznego nie różni się od kupna tradycyjnego pojazdu. Jak zawsze warto sprawdzić historię samochodu, zawieszenie, układ kierowniczy, stan karoserii, stan wnętrza itp. Istnieje jednak pewien kluczowy element budzący najwięcej kontrowersji i stanowiący „serce” pojazdów elektrycznych, a mianowicie bateria.

Jej stan najlepiej zweryfikować w autoryzowanym serwisie. Jednak, wbrew powszechnym opiniom, żywotność ogniwa nie spada tak szybko, by dyskwalifikować zakup pojazdu używanego. W branży przyjęło się, że średnio samochód elektryczny powinien zachować optymalną pojemność baterii (tj. 70% wydajności) w perspektywie 800-1000 pełnych ładowań, co uśredniając odpowiada przebiegowi do 200 000 kilometrów.

Poza tym producenci pojazdów elektrycznych obejmują ogniwa gwarancją do 8 lat lub 160 000 kilometrów i oferują ich wymianę przy zachowaniu pojemności akumulatora mniejszej niż 70% w okresie objętym gwarancją. Należy jednak podkreślić, że pojazdy elektryczne są z reguły wykorzystywane lokalnie i osiągnięcie wskazanej liczby kilometrów zajmie przeciętnemu użytkownikowi znacznie więcej czasu niż w przypadku stosowania ich spalinowych odpowiedników. Poniżej symulacja spadku wydajności baterii w przypadku Nissana Leaf.

źródło: Electric Vehicle Battery Degradation Tool, geotab.com

W przeciwieństwie do aut napędzanych paliwami tradycyjnymi konstrukcja aut elektrycznych jest znacznie mniej złożona i co za tym idzie – z perspektywy użytkownika – również mniej kapitałochłonna. Nie mamy tutaj do czynienia z potrzebami wymiany rozrządu, sprzęgła, a układ hamulcowy – głównie poprzez cząstkowe hamowanie silnikiem mające na celu odzysk energii kinetycznej – jest znacznie mniej obciążony.

Jednocześnie warto zauważyć, że żyjemy w dobie wszechobecnej transformacji energetycznej przez co działania proklimatyczne wspierane są przez różnego rodzaju udogodnienia, do których w ramach pojazdów elektrycznych warto zaliczyć: darmowe, często dedykowane, miejsca parkingowe oraz możliwość poruszania się po buspasach i szybsze pokonywanie trasy w godzinach szczytu.

Czytaj też: Car-sharing: Dacia Spring wjeżdża do Warszawy. Komu to się opłaci? (subiektywnieofinansach.pl)

Dla kogo używane auto elektryczne?

Ze względu na stosunkowo krótki zasięg aut elektrycznych, czas ładowania baterii i liczbę dostępnych punktów, w których można to uczynić – auto elektryczne nie jest rozwiązaniem dla każdego. Tego rodzaju pojazd sprawdzi się najlepiej, jeśli wykorzystujesz swój samochód, by dojechać do pracy, na zakupy lub odwieźć dzieci do szkoły i łącznie pokonujesz dziennie do kilkudziesięciu kilometrów.

A w dodatku mieszkasz w budynku jednorodzinnym i masz możliwość ładowania takiego pojazdu we własnym garażu (najlepiej nocą, kiedy energia jest tańsza i korzystasz z taryfy G12) lub – co jeszcze bardziej zwiększa opłacalność takiej inwestycji – jeśli jesteś tzw. prosumentem i sam produkujesz energię np. poprzez instalację fotowoltaiczną.

Czytaj więcej: Pan Piotr ma dom off-grid: odciął się od sieci i ma swój prąd. Szok? (subiektywnieofinansach.pl)

Porównując łączny koszt eksploatacji pojazdu elektrycznego względem jego spalinowego odpowiednika – pokonując około 15 000 kilometrów w skali roku – jako prosument już w ciągu pierwszego roku od zakupu zaoszczędzisz ok. 7100 zł. Jak to policzyłem? Wziąłem pod uwagę:

>>> koszty paliwa – 0 zł (przyjmując całkowitą autokonsumpcję, bez kosztów inwestycji w fotowoltaikę) vs 5362 zł (przyjmując cenę 1 l paliwa 5,50 zł i zużycie równe 6,5 l/100 km),

>>> opłaty parkingowe – 0 zł (bezpłatne parkingi) vs 520 zł (przyjmując średnio 10 zł tygodniowo) oraz

>>> części, które obowiązkowo należy wymienić przy zakupie używanego pojazdu – 0 zł vs 1200 zł (szacowany koszt wymiany paska rozrządu, oleju silnikowego i filtra oleju).

Nie wliczam w to potencjalnych dodatkowych kosztów związanych z potrzebą wymiany wyeksploatowanych części układu napędowego pojazdu spalinowego i pozostałych elementów osprzętu, które mogą wymagać wymiany również w przypadku pojazdu elektrycznego oraz – co warto zaznaczyć – kosztów przeglądu (99 zł) i ubezpieczenia OC (średnio 500 zł dla 40-letniego kierowcy z ponad 10-letnią bezszkodową historią), które w obu przypadkach są niemal jednakowe.

Używane auto elektryczne - warto?
Używane auto elektryczne – warto?

Niewiele niższą oszczędność – ale bez kosztów inwestycji – możesz osiągnąć, nie produkując energii elektrycznej na własną rękę, lecz korzystając z taryfy G12 i ładując auto nocą we własnym garażu, jeżeli w komplecie posiadasz odpowiednią ładowarkę.

W takim przypadku, uśredniając nocną cenę 1 kWh energii elektrycznej równą 0,50 zł i zużycie równe 20 kWh/100 km oraz cenę 1 l paliwa – 5,50 zł i zużycie równe 6,5 l/100 km oraz dodatkowe czynniki, tożsame jak w przypadku prosumenta – oszczędzisz ok. 5600 zł.

Coraz częściej spotykanym modelem używania samochodów będzie posiadanie na własność samochodu elektrycznego (do codziennego użytku i jazdy po mieście) oraz wynajmowania samochodu spalinowego na dłuższe wyjazdy (np. wakacje, ferie). Jest też opcja taka, że będziemy mieli jedno auto elektryczne – pozwalające minimalizować koszty paliwa – oraz jedno auto spalinowe „rezerwowe” do dalszych podróży.

Czytaj więcej o tym: Rządowe dopłaty do auta elektrycznego i zastępcze spalinowe. Opłaci się? (subiektywnieofinansach.pl)

Źródło zdjęcia tytułowego: DcBel/Unsplash

Subscribe
Powiadom o
134 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Jakub
2 lat temu

Co za bzdury, po 8 latach elektryk jest już tylko elektrośmieciem z kosztem wymiany akumulatorów wyższym niż jego wartość

Rafał
2 lat temu
Reply to  Jakub

To dopiero bzdury.

Polak
2 lat temu
Reply to  Rafał

Nie bzdury, tylko taka prawda.
Pierwsze baterie były wykonane w innej technologii, ale miały msłą pojemność. Teraz to masz to samo co w telefonie. Większa pojemność, krótsza żywotność i szybsze samorozładowawynie… Zatem 5 lat i ma pełnej baterii 5 km zasięgu.

Wojtas1PL_EV
2 lat temu
Reply to  Polak

Chociażby w Lexusie masz 10 lat lub milion kilometrów gwarancji. Dane Tesli wskazują, że po 8 latach (od wtedy zbierają dane) można się spodziewać 8-12% degradacji. Zamiast 500 km, masz 450.

piko
2 lat temu
Reply to  Wojtas1PL_EV

Niestety już czytałem o przypadkach kupienia używanego samochodu i pojawiał się problem baterii. Np. gość kupił leafa i na początku bateria zapewniała około 100 km zasięgu, ale po kilku miesiącach zasiąg spadł do … 5 km. Facet wyjechał do roboty (miał 30 km) z pełnym akumulatorem i samochód stanął mu po 5 km.
Oczywiście wszystko da się wymienić, ale cena urosła do trzykrotności auta z napędem spalinowym.

BezstronnyKrytyk
2 lat temu

Samochód elektryczny to nieporozumienie, szczególnie w Polsce. Po pierwsze zasięg. W moim mieście jeździ leaf, ma na stałe wkręcony hak do holowania. Po drugie zużycie akumulatorów. Kilkuletnia tesla miała zasięg 79 km, wymiana to jakieś 80 tyś. zł, nieopłacalna. Po trzecie ile jeszcze przybędzie samochodów w Polsce? Przeciętne osiedle mieszkaniowe: zapchane samochodami do granic możliwości, pozastawiane trawniki, wejścia do bloków, chodniki. Pojazdy elektryczne sprawdzą się w komunikacji miejskiej (na części tras) i we flotach (np. firmy kurierskie). Dojeżdżanie samochodem do pracy? A co, od jeżdżenia autobusem korona z głowy spadnie? Dowożenie dzieci do szkół? Otyłość to tylko jeden z groźnych… Czytaj więcej »

Admin
2 lat temu

Nie wiem, jako drugi samochód w rodzinie, do jeżdżenia po mieście… Przy założeniu, że mam własny prąd – czyli auto de facto nic mnie nie kosztuje – to nie jest takie nieporozumienie. Samochód benzynowy dziennie kosztuje 50-60 zł (paliwo, amortyzacja, serwis, spadek wartości). Przy elektrycznym moim zdaniem TCO może być na znacznie niższym poziomie

Słoń
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Tylko czy aby zakup DRUGIEGO samochodu nie pozbawia sensu przesiadki z benzyny?
Amortyzacja, serwis, spadek wartości też dotyczy elektryków. I ten spadek wartości, ze względu na żywotność baterii, jest znacznie szybszy.
Mój samochód benzynowy 170 000 km na liczniku i wcale mu się nie zmniejszył.

&

Admin
1 rok temu
Reply to  Słoń

Osobiście – zastanawiając się nad taką zmianą – chyba szedłbym w wariant, że elektryk jest używany do jazdy w mieście (circa 700-1000 zł oszczędności miesięcznie przy ładowaniu z fotowoltaiki), a benzyniak do dalszych tras (i wtedy, gdy są potrzebne dwa naraz). Kwestia amortyzacji rzeczywiście jest do policzenia, ale zdaje się, że to ma sens

anonymous
2 lat temu

Bzdury wypisujesz. Dzięki samochodowi schudłem ponad 20kg. Jeżdżę do pracy, po suplementy diety do parku na spacery. Wcześniej do pracy chodziłem pieszo ponad godzinę i otyłość nie schodziła.

MarekB
2 lat temu

Dla kogo używane auto elektryczne? W tym akapicie to autor już całkowicie odleciał. Kto, mając własny lub na kredyt dom jednorodzinny z garażem, fotowoltaniką będzie kupował używane auto elektryczne? Chyba tylko niespełna rozumu człowiek któremu zależy tylko na tym, żeby pokazać się przed sąsiadem. Jeżeli stać go było na taki wydatek to już powinien zainwestować – co pewnie i by zrobił – w nowy samochód elektryczny z dopłatą a nie używkę która nie wiadomo jak pociągnie. Kupowanie używki elektrycznej to strzał w ciemno. Nie ma gwarancji na to, że bateria wytrzyma, w internecine jest masa artykułów o tym, że baterie… Czytaj więcej »

Admin
2 lat temu
Reply to  MarekB

„Zielone” finanse to też finanse. Zwłaszcza jak się za kilka lat okaże, że do wyboru będą już wyłącznie samochody hybrydowe lub elektryczne

Przemo
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Nawet jak się okaże, to ludzie nie kupią. Nie będzie ich stać.

adamusek
1 rok temu
Reply to  Przemo

nie jest powiedziane ze kazdy bedzie jezdzil samochodem a paliwo moze byc po 15 zl plus podatki od spalin…

Mariusz
2 lat temu
Reply to  MarekB

Samochód dla użytku prywatnego nie inwestycja. To koszt. Mam dom (na kredyt) z garażem i fotowoltaiką. Potrzebuje 2-3 razy w tygodniu 2 samochody. Ten drugi przejeżdża 3 tys. km rocznie. Używany leaf idealnie wpasowuje mi się w moje potrzebny. Za 50tys. będę miał auto które powinno dać radę robić te 20km 2-3 razy w tygodniu nawet za te 8 lat (jak będzie miało już 15). Żeby kupić nowego musiałbym wydać (z podobnym wyposażeniem) 115-120 tys. (licząc 27 tys. dopłaty z KDR). Nie widzę sensu finansowego takiej operacji – change my mind

Admin
2 lat temu
Reply to  Mariusz

Trudno odmówić logiki Pana rozumowaniu, w tym przypadku rachunek ekonomiczny działa na Pańską korzyść

MarekB
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Panie Samcik, co za próba obrony swoich tez. Proszę lepiej przytoczyć ile razy na blogu było o wyższości car sharingu lub taksówek nad posiadaniem własnego auta przy tak małych rocznych przebiegach. 20 km w tygodniu i drugie auto, tożto przejaw skrajnego braku dbania o środowisko!

Admin
2 lat temu
Reply to  MarekB

Car-sharing jest dobrą alternatywą (na pewno tańszą, niż auto elektryczne) jako zamiennik drugiego samochodu w rodzinie, ale nie wszędzie jest dostępny

jsc
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Carsharing jest wszędzie tylko nie w tej formie… w pozostałych miejscach trzeba się zadowolić formą Uber/TAXI.

Wojtas1PL_EV
2 lat temu
Reply to  Mariusz

To jest use-case w którym elektryk nie ma absolutnie żadnego sensu. Auta na prąd opłacają się, kiedy jeździ się nimi dużo. Przebiegi roczne 20,000+ km, to dopiero zaczyna być widać duże oszczędności, a nie żeby od święta się do sklepu poturlać. Tak samo korzyści środowiskowe, przy 3,000 km rocznie to brak emisji podczas jazdy w żaden sposób nie zrównoważy produkcji baterii.

Randy
2 lat temu
Reply to  MarekB

Wspomniałbym również o tym, że u nas jest pełno domorosłych elektryków (mam na myśli ludzi) naprawiających ogniwa akumulatorów. A w przypadku niewłaściwej naprawy takiego ogniwa/akumulatora ugasić może być ciężko jak się zapali.

adamusek
1 rok temu
Reply to  Randy

tak samo jak płoną setki spalinówek od grzebania w instalacjach przez Januszy.

John
2 lat temu

O przypadkach, kiedy wymiana prostej części potrafi kosztować fortunę to autor nie wspomina 😛

Admin
2 lat temu
Reply to  John

W autach elektrycznych się w ogóle coś wymienia? Myślałem, że jak takie się popsuje, to się oddaje do producenta i wymienia na nowe 😉

stolc plynie
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

na yt jest dostepny film co fin zrobil z tesla ,jak wymiane baterii wyceniono na 21 k $

Admin
2 lat temu
Reply to  stolc plynie

Finowie nie są referentni, za bardzo pesymistyczni 😉

piko
2 lat temu
Reply to  stolc plynie

NA shortach jest wymiana w Tesli Y za ponad 30 k USD.

jsc
2 lat temu
Reply to  piko

Hmmm…. w Muskowie ponoć żle się dzieje… ostatnio wyszła wieść o jakimś liście protestacyjnym pracowników związanym z działalnością internetową szefa… https://florydziak.pl/uncategorized/bunt/

No cóż po małej kwerendzie okazało się, że faktyczynie da się zauważyć, że gość faktycznie wszedł w jakieś patoregiony… ostatnio np. zabłysnął insynuacjami na temat rzekomej listy Epsteina.

Last edited 2 lat temu by jsc
jsc
2 lat temu
Reply to  jsc

A do tego ostro płyną na krypto… na kontach mają sporo BTC kupionych na górce, a do tego dochodzi pozew zbiorowy za misseling z Dogecoinem… https://pl.blogtienao.com/elon-musk-doi-mat-voi-vu-kien-tap-the-ve-dogecoin/

jsc
2 lat temu
Reply to  jsc

Okazuje się też, że Musk wywołał też niezłą zadymę z Twitterem… https://www.gram.pl/news/elon-musk-ma-klopoty-biznesmen-pozwany-za-sianie-paniki-w-zwiazku-twitterem

Chociaż z drugiej strony są też wieści, że audyt ujawnił, że ta firma jest ostro pompowana.

John
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Słyszałem też o akumulatorze wysokonapięciowym w hybrydzie mercedesa, którego wymianę aso wyceniło na 64 000 zł!

Admin
2 lat temu
Reply to  John

Pewnie można taniej. ASO to stan umysłu

John
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Zapewne można, ale nawet przy połowie tej ceny jest to kompletnie nieopłacalne, bo przewyższyło wartość tego samochodu. W przypadku spalinowego samochodu za kilka tysięcy można nabyć i wymienić cały silnik. Niestety, ale tak w tej chwili wyglądają realia

maciej
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

No tak bo taki akumulator można kupić w sklepie z częściami i wymienić u „Mietka”.

anonymous
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Może to ciężkie do wyobrażenia ale samochód elektryczny również posiada zużywające się elementy zawieszenia.

Wojtas1PL_EV
2 lat temu
Reply to  John

Tyle że szanse na taką awarię są praktycznie równe zeru. Po drogach jeździ obecnie ponad 2 miliony samych tylko Tesli, do tego niezliczone auta innych producentów. A ile się takich awarii zdarzyło, kilkanaście w skali świata? Awaria baterii to dramat, tyle że statystycznie nie ma szans że trafi się akurat tobie. A awaria wtrysku, turbiny, uszczelki, rozrządu, to wszystko jest mniej straszne, ale prawie na pewno w końcu cię czeka.

jsc
2 lat temu
Reply to  Wojtas1PL_EV

(…)Awaria baterii to dramat, tyle że statystycznie nie ma szans że trafi się akurat tobie.(…)
Z taką metodyką to zapraszam na lotnisko… ogłoś tam, że żaden z tamtejszych pasażerów nie zginie w katastrofie lotniczej.

Maciej
2 lat temu

Jaki zlot elektrycznych pesymistów:-) A raczej strach przed nowym, nieznanym. Ja przeniosłem się z miasta na wieś. Jestem przykładem z artykulu. Założyłem fotowoltaikę i zastanwiam się nad kupnem używanego Leafa do 50 tys. Jako drugiego samochodu na krótkie dystanse. Właśnie używanego, mimo faktu że mógłbym liczyć na maksymalną dotację i nowy Leaf wyniósłby mnie ok. 100 tys. Trochę szkoda mi kasy na nowe auto, ale nie przesądzam. Jesli mi się nie spodobają używane auta, to kupię nowe. Dzięki za artykuł.

Admin
2 lat temu
Reply to  Maciej

Super pomysł Pan ma – myślę, że strategia z używanym autem elektrycznym na krótkie dystanse przyniesie zwrot inwestycji w ciągu relatywnie niedługiego czasu. Zwłaszcza, że ropa będzie droga, emisja CO2 też i że pojawią się ograniczenia dla aut benzynowych w centrach miast

MarekB
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

No bo akurat Polska słynie z tego, że elektrownie i produkują mało CO2. Ależ trafiony argument.
Ropa będzie droga to i prąd będzie drogi. Ograniczenia dla aut spalinowych to chyba jedyny argument za kupnem elektryka, ale chyba nie jest to opcja dla w/w Macieja ktory przeniósł się z miasta na wieś i ma drugie auto spalinowe.

Admin
2 lat temu
Reply to  MarekB

Mój argument dotyczył raczej sytuacji, w której produkujemy sobie sami prąd do auta z fotowoltaiki, jeśli prąd jest produkowany z węgla to żadna atrakcja

krzysztof
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

ale wie Pan,ze nawet maja fotowaltaike to i tak wiekszosc energii doladowanai auta bedzie z wegla? bo musialby Pan ladowac ajuto wylacznei od marca do pazdziernika w dzien…w przeciwnym wypadku tylko odbiera Pan opust, a prad z opustu pochodzi z wegla w wiekszosci…

Admin
2 lat temu
Reply to  krzysztof

Chyba, że mam magazyn energii, albo przepędzę tę bandę idiotów i nieuków, którzy przez lata ładowała pieniądze podatników w węgiel :-).
Przepraszam, nie mogłem się powstrzymać – nic tak mnie nie cieszy jak zniszczyć trolla 🙂

krzysztof
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

hmm a w jaki sposob niby Pan zniszczyl trola? a jezeli chce Pan przepedzic idiotow, ktorzy przez lata ladowali kase w wegiel to onawiam sie,ze na zadna obecna partie by Pan nie mogl zaglosowac bo w wegiel laduja kase wszyscy w Polsce od ponad 30 lat…zgadza sie? nawet panscy idole z Po, kilka lat temu mocno podkurczyli ogon gdy gornicy zagrozili Kopacz, i po kilku dnaich wycofano sie…pamieta Pan, czy stosuje pan wyparcie niewygodnych tez, bo to dosc typowe dla fanatykow;)

Admin
2 lat temu
Reply to  krzysztof

No, ale nikt nie klęczał codziennie przed górnikami na kolanach. Kiedyś to przynajmniej trzeba było urządzić strajk, przyjechać do Warszawy albo spalić jakieś opony, a teraz najwyżsi urzędnicy sami przyjeżdżają na Śląsk z wypisanymi czekami, a czasem tylko po to, żeby zrobić górnikom łaskę 😉

Krzysztof
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Faktycznie, to wszystko zmienia… Bez spalonych opon i zablokowanej stolicy nie ma negocjacji…

Admin
2 lat temu
Reply to  Krzysztof

Robienia łaski na kolanach proszę nie nazywać negocjacjami 🙂

Krzysztof
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Licza sie efekty… A brak spalonych opon to korzysc dla środowiska 😀

Admin
2 lat temu
Reply to  Krzysztof

Efekty „robienia łaski” (poza oczywistym upokorzeniem rządzących) na Śląsku są takie, że Polska jest jedynym krajem, w którym nawet auto elektryczne się nie opłaca. :-).
Zamykam dyskusję z Panem, nie chcę, żeby miał Pan nieprzyzwoite sny ze swoimi kolegami :-).

jsc
2 lat temu
Reply to  Krzysztof

Skasujmy drogi, żeby nie było samochodów, a za nimi i opon. Ależ to będzie korzyść!!!

jsc
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Nie łaskę tylko laskę.

Admin
2 lat temu
Reply to  jsc

To Pańska interpretacja 😉

jsc
2 lat temu
Reply to  krzysztof

No właśnie gdzie podziały się duchy Reagana i Tchatcher?

jsc
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

(…)nic tak mnie nie cieszy jak zniszczyć trolla(…)
Prościej i lepiej założyć gordon sanitarny.

jsc
2 lat temu
Reply to  krzysztof

Jasne… lepiej smrodzić benzyną czy inną ropą przez cały rok.

krzysztof
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

tylko to tak nie dziala bo nawet majac fotowolatike o uzyciu pradu ze slonca mozemy mowic tylko w czasie autokonsumpcji czyli za dnia od marca do pazdziernika.Poza tym czasem panele pradu nie produkuja wiec wtedy Pan odbiera opust ktory pochodzi z wegla….de facto, biorac pdo uwage,ze auto bedzie uzywane w dzien a ladowane w nocy nawet posiadac fotowoltaike bedzie on ladowany wylacznei pradem z wegla wiec to takie eko bardziej paierowe niz rzeczywiste

Admin
2 lat temu
Reply to  krzysztof

Chyba, że mam magazyn energii

MarekB
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Dom, fotowoltanika, magazyn energii. Czy my nadal poruszamy sie chociaz troche w rejonie zamożności gdzie kupuje sie uzywane auta elektryczne?

Admin
2 lat temu
Reply to  MarekB

Fotowoltaika 25.000 zł, magazyn energii 25.000 zł, samochód elektryczny 50.000 zł. Nędzna „stówa”. Klasa średnia tyle wydaje w skali roku na knajpy. Jak ktoś wydał 700.000 zł na dom za miastem albo 1.000.000-3.000.000 zł na dom w granicach miasta, to go stać na knajpy i „używkę” 🙂

krzysztof
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

tak tak…samochod elektryczny za 50 tysiecy to sie nadaje raczej do utylizacji niz kilkuletniej jazdy…

Admin
2 lat temu
Reply to  krzysztof

Nie wiem, wypowiadają się w tym wątku ludzie, którzy tak nie uważają i mają w tej sprawie własne doświadczenia

MarekB
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Moze powinienem to napisac od razu. Watpie ze taki ktos kupi uzywke. Raczej nowe.

Admin
2 lat temu
Reply to  MarekB

Chyba, że jest z Poznania i woli wydać 50k, niż 150k

Sylwester
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Nędzna „stówa”? Proszę się rozejrzeć w jakich kategoriach cenowych kupuje się najwięcej aut. Podpowiem 10-30 tys. Proszę znaleźć sensowne auto elektryczne w tym zakresie. Bardzo proszę, a już lecę kupować.

Mam wrażenie, drogi Macieju, że mocno odleciałeś od tematu aut używanych.

Admin
2 lat temu
Reply to  Sylwester

„Nędzna stówa” była z niejakim przekąsem 😉

Radek
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Panie Macieju, proszę o trochę pokory. Widać, że się Pan na tym nie zna. Albo na początku chlapnął i teraz nie chce się przyznać do błędu. Proszę uczciwie policzyć, ile kosztowałby magazyn, który zmagazynowałby wystarczającą ilość energii w celu naładowania samochodu elektrycznego po naszym powrocie z pracy. I jaka będzie trwałość takiego magazynu => koszt w przeliczeniu na jedno naładowanie samochodu. NIE MA SZANS, żeby przy obecnej technologii to się opłacało. Byłem kiedyś wielkim fanem PV, nawet osobiście założyłem dwa panele + regulator ładowania na kamperze mojego ojca. Ale tam było tanio, bo brak falownika, akumulatory już były w samochodzie… Czytaj więcej »

Admin
2 lat temu
Reply to  Radek

Tylko dlaczego Pan zakłada, że kupowałbym magazyn energii tylko po to, żeby ładować auto? To jest inwestycja zmniejszająca ogólnie pobór drogiego prądu z sieci i zwiększająca efektywność instalacji PV. Co do zwrotu z inwestycji w fotowoltaikę to obawiam się, że może Pan mieć rację – iż to jest kwestia kilkunastu lat i to raczej bliżej 20 lat, niż 10 lat. Ale nikt nie bierze pod uwagę kwestii wzrostu cen energii, który będzie postępował. Technologie być może będą tańsze (ale różnie mówią). To powinno skrócić nieco czas zwrotu z inwestycji. Ja się jeszcze nie „zapisałem” do klubu PV, cały czas mi… Czytaj więcej »

Radek
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Nieważne co ten magazyn będzie zasilał – nie ma szans się spłacić. Poza tym w zimie i tak nic nie da (no bo chyba nie mówimy o magazynie za kosmiczne kwoty, który zmagazynuje nadwyżki z lata żeby oddać w zimę). Taki magazyn się montuje tylko wtedy, gdy nie ma wyjścia – potrzebna autonomia, wymuszona okolicznościami.

Admin
2 lat temu
Reply to  Radek

Może, tego jeszcze nie testowałem, ale myślę, że byłbym w stanie zainwestować w coś, co mi da choćby częściową niezalezność energetyczną. Poza tym wydaje mi się, że nie ma podstaw, żeby stwierdzać a priori czy to się opłaci czy nie, bo nie wiemy po ile w przyszłości będzie prąd z sieci.

Sławek
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Magazyn energii to bzdura. Proszę sobie policzyć koszt magazynu i zyski. Może 30 lat wystarczy. Tylko, że magazyn po 8 do wymiany.

Tomasz
2 lat temu
Reply to  Radek

Nareszcie konkretne informacje. Przyznam, że ten powszechny szum na temat fotowoltaiki wywołuje we mnie frustrację. Nie mam paneli, pomp ciepła, magazynu energii ani elektrycznego samochodu i czuję się winny. W dodatku wszystko takie drogie, że jak podejrzewam, jest tylko sposobem zarabiania na ludzkim zainteresowaniu nowinkami.

Admin
2 lat temu
Reply to  Tomasz

Panie Tomku, zawsze można próbować rzadziej oddychać i tym samym pozbyć się wszechogarniającego poczucia winy 😉

Janek
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Ale w miesiącach o słabej produkcji ten magazyn wiele nie pomaga, a magazyn który nam z lata potrzyma energię na zimę to chyba za drogi będzie co?

Admin
2 lat temu
Reply to  Janek

Prawda, przydałby się jeszcze prywatny wiatrak, bo w Polsce jak nie świeci, to wieje 😉

krzysztof
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

hmm, ktos go dzisiaj ma? no i jak doliczymy koszt magazynu energii, tylko po to zeby ladowac elektryka to nam wzrosta koszty…
po trzecie od pazdziernika do lutego nawet magazyn energii nie [pomoze bo nie bedzie mial co magazynowac wiec i tak panski elektryk bedzie zasilany weglem;)

Admin
2 lat temu
Reply to  krzysztof

Przecież prezydent powiedział, że węgla mamy na 200 lat, więc o co Panu chodzi? 😉

Krzysztof
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

No ale Pan placze w co drugim poscie, ze wegiel zly.. I chce byc eko majac elektryka na prad ze zlego węgla… Jakies rozdwojenie jaźni? 😀

Admin
2 lat temu
Reply to  Krzysztof

Dobra, tym razem ma Pan rację, aczkolwiek ta racja wynika głównie z głupoty polityków, na rzecz których Pan tutaj trolluje :-):
https://www.reuters.com/business/cop/is-your-electric-car-eco-friendly-you-thought-2021-11-10/

jsc
2 lat temu
Reply to  krzysztof

Jasne… lepiej smrodzić benzyną czy inną ropą przez cały rok.

Maciej
2 lat temu
Reply to  MarekB

Jeśli elektryczny Leaf mi się spodoba, to i drugie auto za kilka lat zamienię na elektryka. Może wtedy elektryki będą bardziej dostępne (tańsze) i będą miały większe zasięgi. Przyszłość lubi zaskakiwać i na pewno nie będzie sprzyjała autom spalinowym. Prąd zamierzam czerpać z instalacji fotowoltaicznej, którą w zależności od potrzeb mogę rozbudować. Więc koszt prądu odpada. Pozdrawiam.

Janek
2 lat temu
Reply to  Maciej

No wiadomo, że koszt prądu odpada bo rozbudowa instalacji jest darmowa. Wystarczy mocno podlać panele które się ma i one się same rozmnażają 😂

jsc
2 lat temu
Reply to  Janek
jsc
2 lat temu
Reply to  MarekB

(…)No bo akurat Polska słynie z tego, że elektrownie i produkują mało CO2.(…)
Ale za to całą masę benzopirenów…

Sławek
2 lat temu
Reply to  Maciej

Dla Ciebie idealnym rozwiązaniem będzie mały samochód z LPG. Taki, np. Fiat Bravo. Zamiast wydawać 50k na używanego elektryka zapłacisz 20k (już z instalacją LPG).

Mariusz
2 lat temu
Reply to  Maciej

Mam identyczną sytuację. Jutro jadę właśnie oglądać jeden egzemplarz leafa żyjący w pobliżu.

Ksystof
2 lat temu

Ja wydaję na benzynę i lpg do auta ok 500zł na miesiąc. Przymierzałem się do kupna busa Forda: różnica w cienie między elektrykiem a dieslem to ok. 100 tysięcy zł. Mam fotowoltaikę, przyjmijmy że prąd mam za darmo;), więc te 100 tysięcy zwraca mi się po po prawie 17 latach. Wtedy doganiam kosztowo kopcącego diesla. Można pogdybać nad trwałością 17-letnich elektryków, na razie nie mamy twardych danych.

Janek
2 lat temu
Reply to  Ksystof

Warto zrobić obliczenia dla paliwa po cenie 10zl.za litr. Mateusz wiecznie dosypywać nie będzie, dzięki dosypywaniu zmierzamy w tym kierunku. Oby to było tylko 10zl z lite…

Admin
2 lat temu
Reply to  Janek

Że będzie 10 zł za litr to pewne, pytanie kiedy 🙂

krzysztof
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

wedlug sily nabywczej to po 9 zl bylo za Tuska;)

Admin
2 lat temu
Reply to  krzysztof

Teraz czekamy na 10 zł po nominale 😉

krzysztof
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

jest szansa, ponoc Tusk ma wygrac wybory w 2023😉

Admin
2 lat temu
Reply to  krzysztof

Słyszałem, że Pana koledzy usilnie na to pracują. „Polski Ład” to majstersztyk na tej drodze 😉

krzysztof
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Tuska i jego Vincenta z Bydgoszczu nic nie przebije😉

Admin
2 lat temu
Reply to  krzysztof

Sasin, a ostatnio też „Harry Potter polskich finansów” (wie Pan o kim piszę? :-)) pobili obu panów o kilka długości 🙂

Wojtas1PL_EV
2 lat temu
Reply to  Ksystof

Pamiętaj o dopłatach rządowych – nie 100,000 zł więcej, tylko 30,000 zł, więc wychodzi ledwie 5 lat do zwrotu. Czy to uczciwe czy nie, to można się spierać, ale jest jak jest.

A sam Transit Electric jest nieproporcjonalnie drogi, bo jest pierwszy. Owszem, grupa VW robi e-Craftera od jakiegoś czasu, ale to śmiech na sali z zasięgiem 100-150 km w dobry dzień. Tutaj mowa o praktycznie 2 razy więcej, i nadal jest taniej niż VW.

Wojtas1PL_EV
2 lat temu

Ja sobie właśnie równo 2 lata temu ściągnąłem z Francji Nissana Leafa pierwszej generacji. 4 letni egzemplarz full wypas, z kompletem wyposażenia i powiększoną baterią 30 kWh. 60,000 zł. Policzyłem sobie, po tych 2 latach i 36,000 km, ile w sumie oszczędziłem na paliwie. 12,000 zł. A to zanim uwzględni się jakiekolwiek wymiany olejów, filtrów, no i co u mnie bardzo ważne, parkingów. Utrata wartości przez obecną sytuację na rynku wyszła ujemna, podobne auta kosztują teraz w Polsce po 62-63 tysiące. Jestem zachwycony. Finansowo, to była wspaniała decyzja. Nawet w kilka dłuższych tras go zabrałem, Bieszczady zdobył, wybrzeże Bałtyku odwiedził,… Czytaj więcej »

Admin
2 lat temu
Reply to  Wojtas1PL_EV

Panie Wojtku, dzięki wielkie za Pańskie doświadczenia!

MarekB
2 lat temu
Reply to  Wojtas1PL_EV

Parkingi i wymiana oleju to rzeczywiście może być plus. Z tą utratą wartości to bym nie szarżował, teraz może tak powiedzieć każdy kto ma sprawne auto 🙂 Co to poniższego: „Nawet w kilka dłuższych tras go zabrałem, Bieszczady zdobył, wybrzeże Bałtyku odwiedził, okazuje się że się da.” Czy można prosić o rozwinięcie tematu (jako realnego użytkownika który chce się podzielić informacją), jakie to były odcinki, jak zapakowane było auto, jak długo się ładowało i gdzie. Wiem że może za dużo wymagam, ale jak widzę że jest „powiększoną baterią 30 kWh” – to nie wiem co myśleć, bo nówka sztuka z… Czytaj więcej »

krzysztof
2 lat temu
Reply to  MarekB

no ale parkingi zaraz sie skoncza, bo teraz gdy elektrykow jest kilkadziesiat tysiecy w calym kraju to ok, ale jak ich bedzie kilkaset tysiecy to sie parkingi skoncza…

Admin
2 lat temu
Reply to  krzysztof

Tak, skończą się parkingi ;-).
Ale jest też druga opcja – może krajem i miastem będzie rządził ktoś, kto przynajmniej parkingi będzie umiał zbudować 😉

krzysztof
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

skoncza sie bezplatne parkingi dla posiadaczy elektrykow…na tej Czerskiej faktycznie jednak slabo szkola kadry😉
a powaznie, to jak Pan taki eko to powinien wiedziec,ze wlasnei naczelna idea jest ograniczanie parkingow w miastach bo na logike jak jest ich wiecej to wiecej ludzi do miasta przyjezdza autem i powoduje korki…wiec taki sredni deal zmienic auto na elektryka tylko po to zeby dalej powodowac korki w miescie;)

Admin
2 lat temu
Reply to  krzysztof

Aaa, więc Pana koledzy to tej infrastruktury specjalnie nie budują, żeby było ekologicznie, a nie dlatego, że nie potrafią 😉

krzysztof
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

z tego co wiem za budowe parkingow w miescie odpowiada samorzad a nie rzad, a przeciez prawie wszystkie duze miasta sa rzadzone przez panskich kumpli z PO, wiec chyba do nich nalezaloby to pytanie skierowac?😉

Admin
2 lat temu
Reply to  krzysztof

Skierowałbym, gdyby Pańscy kumple nie ukradli im pieniędzy na te parkingi nie rozdali swoim kumplom (może i Panu?) 🙂

Krzysztof
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Ktos komus co ukradl? Chyba, ze mowa o mniejszych srodkach z powodu polskiego ładu, ale on dziala od miesiaca a jakos wczesniej tez tych parkingow nie budowali… Ale moze dlatego, ze kase rozdali swoim kumplom(moze Panu?)

Admin
2 lat temu
Reply to  Krzysztof

Proszę przełączyć na dowolny program TV (poza Pana ulubioną stacją TVP Info), to się Pan dowie ile Pańscy koledzy i komu ukradli. Nie jestem od edukowania Pana w tak podstawowym stopniu. I zamykam dyskusję w tym wątku.

Radek
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Mnie to bawi… Wiadomo, że PO ukradło OFE, PiS respiratory, PO coś tam, PiS coś tam…
Wszyscy kradną tak samo, więc po co te przepychanki 🙂

Admin
2 lat temu
Reply to  Radek

Dlatego mój syn chce być ministrem lub ministrantem 😉

Wojtas1PL_EV
2 lat temu
Reply to  MarekB

Na Hel to w sumie żadna opowieść, nawet czasowo wyszło praktycznie na to samo co spaliną z szybkim obiadem po drodze. A Bieszczady były ciekawe. 5 osób na pokładzie, bagaży po sufit, do tego boks dachowy. Więc sytuacja ekstremalna. Odcinki koło 120-130 km, bo tak obciążony mógł zrobić maks 150 km. W te 280 km nie wierz, to według tej samej niemu co wylicza spalanie aut spalinowych – realnie te 40 kWh zawiezie cię trochę ponad 200 km km. Cała trasa z Poznania zajęła mi 15 godzin (z kilkudniową przerwą na zwiedzanie Krakowa). Droga powrotna była niespieszna, ale bez przygód.… Czytaj więcej »

Admin
2 lat temu
Reply to  Wojtas1PL_EV

Takie konieczne przerwy na ładowanie to lepsze, niż tachometr 😉

Polak
2 lat temu
Reply to  Wojtas1PL_EV

No tak, Czyli GAK chcę szybko dojechać to się nie da. Chyba że przyczepka z bateriami lub agregatem.

MarekB
2 lat temu
Reply to  Polak

Auta elektryczne nie są stworzone do długiej szybkiej jazdy. Można się pseudo „pościgać” bo koni to potrafi mieć cały tabun. Ale dłuższa jazda powyżej 120 km/k w temperaturze +15 st celcjusza spowoduje przegrzewanie się baterii co wymusi spowolnienie w celu ochłodzenia. Niestety mam wrażenie, że coś niecoś pan Wojtas przemilcza (szczególnie w kontekscie tej wycieczki Poznan-Hel i porównyalnych czasow ze spalinowka) ale co zrobić. Trzeba pojeździć zeby się przekonać.

Wojtas1PL_EV
2 lat temu
Reply to  MarekB

Większej bzdury w życiu nie słyszałem. Nawet nie wiem jak to skomentować, więc powiem tylko tyle – istnieje takie magiczne urządzenie zwane „chłodnicą”, być może pan słyszał… Zresztą, 120 km/h wymaga może ze 20 kWh/100 km, co daje pobór prądu na poziomie 17 kW. Przy baterii 75 kWh, standardowej w większości obecnych elektryków, daje to około 0.22C. Baterie litowe nie wymagają chłodzenia mniej więcej do 1.5-2C, dopiero wtedy zaczynają się wykrywalnie grzać, a porządna chłodnica wodna spokojnie utrzyma je w dobrej temperaturze do 3C. To by było 225 kW, albo moc ciągła trochę ponad 300 koni mechanicznych. Wie pan co… Czytaj więcej »

Wojtas1PL_EV
2 lat temu
Reply to  Polak

Jak najbardziej się da. Ale porządnym elektrowozem, a nie zabytkowym miejskim toczydełkiem. Taką Kią EV6, Teslą Model 3 czy Skodą Enyaq, to jestem święcie przekonany że nie straciłbym ani minuty względem auta spalinowego.

Radek
2 lat temu
Reply to  Wojtas1PL_EV

Straciłby Pan dodatkowe 2 lata w pracy, żeby zarobić i odłożyć na różnicę w cenie takich elektryków w stosunku do spalinówki, która robi 700-900 km na baku 🙂

Wojtas1PL_EV
2 lat temu
Reply to  Radek

Czy ja wiem? Dobrze wyposażona Skoda Kodiaq wcale tańsza od Enyaqa nie będzie. Sorento zaczyna się w tym samym miejscu co EV6. Model 3 też nie jest daleko od BMW Serii 3. Każdy ma inny budżet na samochód, i to jest zrozumiałe – ja akurat tych 200,000 zł na porządnego elektryka nie mam, ale jak ktoś tyle na auto wydaje, to w sumie czemu by nie na prąd? Cenowo wychodzi praktycznie na to samo, jeździ się taniej, a auto jest po prostu przyjemniejsze. Szybciej, ciszej, płynniej, na co dzień po prostu lepiej. Mało kto jedzie 7-8 godzin bez chwili przerwy,… Czytaj więcej »

Sylwester
2 lat temu
Reply to  Wojtas1PL_EV

15 godzin z Bieszczad do Poznania… no, no, gratuluję uporu i współczuję przy okazji. Jak ja jechałem (w tym 2h przerwy na sen) podobny odcinek 10 godzin to wydawało mi się, że ledwie się wlokę…

anonymous
2 lat temu
Reply to  Wojtas1PL_EV

Twoja wypowiedź brzmi jak sponsorowana.

Polak
2 lat temu
Reply to  Wojtas1PL_EV

No tak. Kupić używane i po roku sprzedać aby czasem nie dopadła wymiana aku, bo wtedy wartość spada do elektrozłomu. Niech się martwi kolejny właściciel 😅

Radek
2 lat temu
Reply to  Wojtas1PL_EV

Panie Wojtas1PL_EV. 36000 km => w paliwie to właśnie podane przez Pana 12000 zł (6,5 l/100 km i ok 5,5 zł/l – przyjmuję taką średnią za te 2 lata). Tylko to nie jest Pańska oszczędność, bo nie widzę po drugiej stronie kosztu prądu. Tylko proszę nie mówić, że ma Pan go za darmo ze swojej instalacji PV. Bo instalacji takich za darmo nie rozdają. Do tego przy dłuższych trasach ładuje się elektryka prądem droższym niż we własnym gniazdku, prawda? Czas to też pieniądz, a który elektryk zrobi 900 km jak mój 1.9 TDI na jednym szybkim tankowaniu? Aktualnie najlepsze (czytaj:… Czytaj więcej »

Wojtas1PL_EV
2 lat temu
Reply to  Radek

Liczyłem 7 litrów i 6 zł. 15,000 zł. Za prąd płacę – doładowałem jakieś 5000 kWh w domu, zawsze w taryfie nocnej po 0,35 zł, co daje 1700 zł. Do tego około 1000 kWh z szybkich ładowarek w dalszych trasach, tam mam stawki około 2 zł na kWh, ale część była z darmowych ładowarek pod centrami handlowymi itp, więc średnio wyszło mi około 1,50 zł za kWh. Daje to 1400 zł za płatne ładowanie, czyli koniec końców wydałem jakieś 3100 zł na prąd. Wychodzi 12,000 zł oszczędności, nie chce być inaczej. Średni koszt za 100 kilometrów w okolicach 8 zł.… Czytaj więcej »

Admin
2 lat temu
Reply to  Wojtas1PL_EV

Zachwyt poparty liczbami jest bardziej stabilny 😉

Karol
2 lat temu

Przy zakupie używanego elektryka trzeba też uważać na egzemplarze z wypożyczalni aut na minuty. Często sprzedawcy przemilczają ten fakt.

Polak
2 lat temu

Czy warto ? …. Zależy do czego kto potrzebuje i w jakiej cenie….. Do jazdy się nie nadaje. Jako ochrona przed wiatrem i deszczem NS przystanku owszem, tylko cena
Jak ktoś chce się poszczycić że też posiada to ok i tu cena nie gra roli, bo o gustach się nie dyskutuje

Polak
2 lat temu

„posiadanie na własność samochodu elektrycznego (do codziennego użytku i jazdy po mieście) oraz wynajmowania samochodu spalinowego na dłuższe wyjazdy „..
No i wyjdzie na to że co zarobie ti stracę + dodatkowe kłopoty

Polak
2 lat temu

Główną wadą samochodów elektrycznych są baterie..
Technologia idzie do przodu ale czy dla elektryków ?.
Dawniej miały mniejsze pojemności, większą objętość, mniejszą utratę i dłuższą żywotność.
Obecne mają większą pojemność, większą utratę pojemności, mniejsza objętość i krótszą żywotność.
Można to samemu przetestować. Stara 15 sto letnią bateria nadal działa i dość długo trzyma prąd. Nowe po 1-3 latach nie idzie jej w ogóle naładować.

Cassandra
2 lat temu

A jak to jest ze zbyciem używki? W przypadku pojazdu silnikowego, kilkuletnie auto używane można nadal sprzedać w dobrej cenie (wiadomo, spadek ceny w zw. z użyciem jest, ale nadal można trochę pieniędzy odzyskać).. a co z elektrykiem? Czy po tych 7-8 latach, w zw. z użyciem baterii i spadkiem jej efektywności – auto staje się niesprzedawalne (bo wymagałoby wymiany podzespołu którego cena to 80-90% ceny takiego auta? Czy ten rynek takich starych używek elektryków już gdzieś funkcjonuje?

Admin
2 lat temu
Reply to  Cassandra

Boję się, że płynność rynku w Polsce jest tak niska, że to jest niesprawdzalne. Albo się ma szczęście i się sprzeda szybko, albo nie…

krzysztof
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

czyli do kosztow nalezaloby doliczyc calkeim spora amortyzacje, zdecydowanei wyzsza niz w spalinowce….sredni biznes

Wojtas1PL_EV
2 lat temu
Reply to  Cassandra

Odpowiedź na to pytanie naprawdę nietrudno uzyskać – wystarczy otworzyć dowolny serwis do handlu samochodami i zobaczyć na własne oczy, że nawet 9 letnie Tesle chodzą po 150-200 tysięcy złotych.

Randy
2 lat temu

Zawsze się zastanawiam dla jakich warunków klimatycznych podawany jest zasięg aut elektrycznych. Przy włączonej klimatyzacji latem ? Przy włączonym ogrzewaniu zimą ? Czy bez klimatyzacji/ogrzewania ? Rozumiem, że samochód elektryczny służy do jeżdżenia przez cały rok ? Będę wdzięczny za infomacje na ten temat. Mam nadzieję, że ktoś z „Subiektywnie o finansach” zgłębił już ten temat.

Admin
2 lat temu
Reply to  Randy

Zwykle to się uśrednia – czyli bierze się zimę, lato i wyciąga średnią. A średnia – jak każda średnia – to coś, co ma mało wspólnego z konkretnymi przypadkami użycia 🙂

piko
2 lat temu

Wszystko ładnie pięknie. Da się kupić elektryka używanego , ale cena jest około 2x wyższa niż auta spalinowego. A trzeba mieć na uwadze, że państwo sztucznie zawyża cenę samochodów spalinowych, cenę paliw i wprowadza różne utrudnienia. Jeszcze kilka lat temu za 10 tys. zł spokojnie można było kupić dobre auto do dojazdów do pracy. Nawet jak wyskoczył jakiś remoncik, to spokojnie do 5 tys. da się ogarnąć. W przypadku auta elektrycznego jakieś ZOE to około 30 tys. ale do tego bateria ponad 30 tys. zł lub wynajem od Renault za 350 zł/mies. Ogólnie posiadanie używanego samochodu podrożało o 100% Car… Czytaj więcej »

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu

social-facebook social-feed social-google social-twitter social-instagram social-youtube social-linkedin social-rss top-search top-menu contrast close letter