10 stycznia 2022

Ruszają frankowe ugody w mBanku. Czy oferowana propozycja „odfrankowania” kredytu ma sens? Jaki układ proponuje klientowi mBank?

Ruszają frankowe ugody w mBanku. Czy oferowana propozycja „odfrankowania” kredytu ma sens? Jaki układ proponuje klientowi mBank?

O rozpoczęciu pilotażu ugód z frankowiczami – po PKO BP oraz Banku Millennium – informował niedawno mBank. Wpadła nam w ręce propozycja złożona właśnie przez mBank jednemu z klientów. Pan Czesław zastanawia się, czy ją przyjąć. A ja prześwietlam argumenty za i przeciw opcji dogadania się z bankiem

Wygląda na to, że niektóre banki są już nieco przytłoczone ciągnącym się problemem kredytów walutowych i wychodzą z inicjatywą ugód. Zaczęło się od PKO BP, ale sporo ugód ma już za sobą też Bank Millennium. Ostatnio o rozpoczęciu ugodowego pilotażu poinformował mBank. Tak się składa, że jednym z wytypowanych do ugody klientów mBanku jest nasz czytelnik, pan Czesław. Mamy więc trochę dokumentów w tej sprawie. Czy proponowane przez bank porozumienie jest dla klienta korzystne? Analizuję przesłane dokumenty.

Zobacz również:

Kredyt, który miałby zostać „odfrankowiony” (czyli zamieniony na złotowy wraz z przeliczeniem rat od jego uruchomienia), został zaciągnięty pod koniec 2008 r. Pan Czesław spłaca go więc już ponad 13 lat. Ostatnia rata przypada na wrzesień 2038 r. Jego pierwotna kwota to ok. 89 000 zł, przeliczona na ok. 38 300 franków.

Wkład własny klienta był wysoki, gdyż LTV wyniosło jedynie ok. 30%. Zapisana w umowie kredytowej marża to 1,3%. Obecnie do spłaty pozostało prawie 23 000 franków, czyli ponad 101 000 zł. Pomimo spłacenia ok. 15 000 franków kwota kredytu (wyrażona w złotych) jest wciąż sporo wyższa niż na starcie.

mBank proponuje frankowiczom ugody. Ale jakie?

Propozycja banku jest następująca: zmiana kredytu na złotowy w taki sposób, że bank wylicza, jaki byłby obecnie kapitał do spłaty, gdyby zamiast kredytu we frankach od początku zobowiązanie było zwykłym kredytem złotowym. Różnica pomiędzy obecnym saldem kredytu a tym hipotetycznym jest dzielona na pół. „Dzięki temu konsekwencje wzrostu kursu franka poniesiemy wspólnie” – przekonuje bank.

Jakie będą konsekwencje odrzucenia, a jakie przyjęcia propozycji? Odrzucenie oznacza albo spór sądowy (klient może spróbować unieważnić umowę), albo spłacanie nadal kredytu we frankach. Mamy prawie 23 000 franków do spłaty, ratę ok. 118 franków lub (jak kto woli) mniej więcej 525 zł. Jeżeli oprocentowanie (marża + SARON, czyli ex. LIBOR) się nie zmieni, to oprócz kapitału pan Czesław spłaci jeszcze 1032 franki odsetek (w ciągu ponad 16 lat).

Kwota odsetek jest już więc symboliczna (nawet przy wysokim kursie franka, wynoszącym 4,5 zł, mówimy o niecałych 5000 zł). Oczywiście pod warunkiem, że SARON znacząco nie wzrośnie. Kredyt frankowy może nie jest idealny, ale ma tę zaletę, że jest nisko oprocentowany. Ujemna stopa referencyjna plus niska marża sprawiają, że odsetki są niziutkie. Ryzyka są dwa: pierwsze to wzrost kursu franka, a drugie to wzrost oprocentowania kredytu (czyli wskaźnika SARON).

Klient co prawda poniósł już wysokie koszty wynikające ze wzrostu kursu franka – pożyczył 90 000 zł, a dziś do spłaty ma ponad 101 000 zł – ale sam kredyt jest tani. Pytanie brzmi: wziąć te straty na klatę, zacisnąć zęby i spłacać dalej (lub pójść do sądu i powalczyć o unieważnienie umowy) czy zawrzeć układ z bankiem, pozbyć się części kapitału do spłaty (czyli anulować część dotychczasowych strat), ale zamienić kredyt na droższy?

Skorzystanie z propozycji ugody w mBanku sprawia, że kapitał kredytu spadnie z ponad 101 000 zł do ok. 88 500 zł. Tak bank policzył efekt przystania na podział różnicy pomiędzy realną a hipotetyczną kwotą kapitału do spłaty (gdyby to był od początku kredyt złotowy, wyżej oprocentowany, ale bez „efektu” wzrostu kursu franka). Jednocześnie zmieni się oprocentowanie kredytu. Mowa marża to 2,37% plus WIBOR 3M (ponad 2,5%). Łącznie oprocentowanie – ok. 4,9% albo oprocentowanie stałe (przez 5 lat) na poziomie 6%.

Rata takiego odwalutowanego kredytu wyniesie odpowiednio 647 zł (przy oprocentowaniu zmiennym) lub 699 zł (przy oprocentowaniu stałym). Potencjalne odsetki to około 41 500 zł. Oczywiście przy założeniu, że oprocentowanie kredytu się nie zmieni. Jest to mało prawdopodobne, jednak nie wiemy, czy i jak stopy procentowe będą się w przyszłości zmieniać. Pan Czesław nie będzie już narażony na ryzyko kursowe. Jednak znacząco wzrośnie jego rata oraz potencjalne odsetki.

Czytaj też: Frankowicz Maciej wyciąga do banku rękę na z(u)godę. I dostaje kosza (subiektywnieofinansach.pl)

Czytaj też: Dylemat frankowicza: „Bank zaproponował mi indywidualną ugodę. Brać, czekać czy iść do sądu?”. Sprawdzam warunki tego dealu i porównuję scenariusze

Ugody w mBanku: brać? Wyśmiać?

To dylemat prawie tak duży jak przy zaciąganiu kredytu. Z jednej strony mamy kredyt z bardzo niskim oprocentowaniem, ale nieograniczonym ryzykiem kursowym, a z drugiej – kredyt droższy i z ryzykiem zmiany stopy procentowej. Jednak różnica jest taka, że wiemy już, co się może zdarzyć. Ryzyko kursowe nie jest już czymś czego nikt się nie spodziewa. Jak mogą się zmieniać stopy procentowe, a nawet wskaźniki bazowe (WIBOR, LIBOR, SARON) również wiemy.

Kwota kapitału kredytu (23 000 franków, 101 000 zł) jest relatywnie nieduża, rata również. To argument za utrzymaniem kredytu jako frankowego (i grzecznej spłaty lub walki w sądzie). Nawet wzrost kursu franka do 6-7 zł nie powinien spowodować jakiejś zapaści finansowej u kredytobiorcy. Oczywiście pod warunkiem, że nadal ma zamiar mieć tę nieruchomość i nie planuje jej sprzedaży (jeżeli w planie jest zbycie mieszkania, to znaczący wzrost kursu franka spowoduje dużą zmianę kapitału kredytu wyrażonego w złotych, a to może być katastrofa).

Jeżeli kredyt będzie spłacany zgodnie z harmonogramem, to chyba nie ma sensu go ruszać. Wzięcie od banku 13 500 zł korzyści wynikającej z częściowego umorzenia kapitału oraz „zagwarantowanie” sobie ponad 40 000 zł przyszłych odsetek zamiast 5000 zł w przypadku kredytu frankowego – to wygląda na perwersję.

Ale cały czas pamiętajmy o ryzyku zmiany kursu franka i wzrostu oprocentowania kredytu frankowego, które też kiedyś może nastąpić. Jeśli klient nie chce się już martwić tym, że frank może wzrosnąć, lub w niedalekiej przyszłości planuje całkowicie spłacić kredyt (np. w związku ze zbyciem nieruchomości), może rozważyć zaakceptowanie ugody z bankiem. Co oczywiście nie wyklucza dochodzenia swoich praw w sądzie.

Zaakceptowanie ugody wiąże się z umorzeniem części kapitału kredytu. W takim wypadku powstaje obowiązek podatkowy i konieczne jest zapłacenie podatku od uzyskanego przychodu. Bank w zakresie podatku dochodowego nie wydaje żadnej rekomendacji, więc klient samodzielnie musi ustalić, czy podatek zapłacić będzie musiał czy też może jednak ma możliwość skorzystania z ulgi podatkowej określonej w rozporządzeniu ministra finansów z 27 marca 2020 r. Należy to ustalić przed podjęciem decyzji dotyczącej podpisania ugody, bo podatek dodatkowo podbijał będzie koszt ugody w mBanku.

A może przewalutowanie i… refinansowanie kredytu?

Bank zaproponował przeliczenie kredytu we frankach na kredyt złotowy z marżą 2,37%. Oprocentowanie to bank wyliczył na podstawie danych ze strony KNF. Wątpliwości pana Czesława wzbudziła wartość proponowanej w propozycji ugody marży. Przecież kilkanaście lat temu banki oferowały kredyty na znacznie lepszych warunkach. „Czy takie ugody w mBanku mają sens?” – główkuje czytelnik.

Dlatego też skontaktował się z przydzielonym przez bank opiekunem. Uzyskał od niego informację: „do wyliczenia marży hipotetycznego kredytu w złotych użyliśmy średniego oprocentowania NBP z listopada 2008 r., które wynosiło 8,86% oraz obowiązującej w tym czasie stawki bazowej WIBOR 3M w wysokości 6,49%, której archiwalne notowania dostępne są na stronie mBanku„. Tak więc wzór na wyliczenie marży to: 8,86% (NBP) – 6,49% (WIBOR 3M) = 2,37%. Ponoć negocjacje warunków (m.in. tej marży) nie są możliwe. Kredytobiorca może skorzystać z propozycji banku… lub nie.

Załóżmy, że pan Czesław jednak skorzystał z tej propozycji i ma teraz kredyt w złotych z marżą 2,37%. W takiej sytuacji nic nie stoi na przeszkodzie, aby ten kredyt… zamienić na tańszy. Przy takich warunkach kredytu – 88 500 zł na 16 lat pod zabezpieczenie warte ponad 300 000 zł – pan Czesław może liczyć na niższą marżę w innych bankach. Obecnie będzie to nawet 1,89% (a kredyt ekologiczny w BOŚ – nawet 1,7%), więc rata mogłaby być niższa o kilkanaście złotych miesięcznie.

Różnica w wysokości raty jest nieduża z powodu niewielkiej wartości kredytu. Gdyby wartość kapitału była wyższa, to potencjalne korzyści z refinansowania kredytu (już jako złotowego) byłyby bardziej znaczące. Muszę też wspomnieć, że refinansowanie kredytu wiąże się z nowym procesem kredytowym oraz kosztami m.in. wyceny, sądowymi i oczywiście poświęconym czasem.

Ogólna refleksja po wniknięciu w dylemat pana Czesława jest taka, że im wyższy WIBOR i im droższe się stają kredyty w złotych, tym bardziej klienci-frankowicze mogą zacząć doceniać swoje kredyty walutowe. Przynajmniej dopóki mają bliskie zeru oprocentowanie. Niestety, do ideału brakuje jeszcze spadku kursu franka, na który się nie zapowiada.

Czytaj też: Drogi frank? Wysokie raty kredytów frankowych? Może to… dobra wieść? (subiektywnieofinansach.pl)

Zapraszam na moją stronę: pomogę z kredytem i ubezpieczeniem

zdjęcie tytułowe: Sebastian Herrmann/Unsplash

Subscribe
Powiadom o
82 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
MarekB
2 lat temu

Co powinien zrobić pan Czesław? Wziąć ugodę i refinansować nowy kredyt kolejną hipoteką we franku szwajcarskim! Hehe.

Dionizy
2 lat temu

Po 13 latach spłaty kapitał do spłaty miałby być równy początkowemu? Brzmi uczciwie inaczej jak na „ugodę”… PKP BP nie stosuje tego dziwnego dzielenia .

Hieronim
2 lat temu
Reply to  Robert Sierant

Mechanizm konwersji kredytu CHF na PLN polega na tym, że kredyt jest traktowany jakby został udzielony w PLN. Trzeba bardzo postarać się, żeby wymyślić takie warunki ugody, w których na koniec powstaje sytuacja jak u pana Czesia…

Bogusław
2 lat temu
Reply to  Robert Sierant

tak po 15 latach spadło ile? 25..30% w chf czy to nie oszukiwanie klienta? jakie zasady ten niemiecki bank ma w niemczech? Dlaczego w Polsce płacimy 4..5 razy więcej?

Lesko
2 lat temu

Czyli akcja odfrankowania polegnie bo się ludzie wystraszą stóp procentowych w złotówkach.

Admin
2 lat temu
Reply to  Lesko

Co więcej, za jakiś czas może okazać się, że kredyt we frankach jest tańszy, niż złotowy 😉

Magdalena
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Doliczanie wsteczne prawie dwukrotności marży oraz dziwaczna formuła „w pół drogi” wytwarza sztuczne wrażenie, że pseudofrankowy kredyt się opłaca. Względem czego? Względem tej pseudougody chyba. Przeliczony wstecznie na WIBOR z zachowaniem pierwotnej marży i pełnej kwoty różnicy mielibyśmy sytuację, w której Pan Czesio ma jeszcze do spłaty zapewne ok. 45 tys, czyli spłacił ok połowy tego co wziął (do banku wpłacił zapewne już ok. 75 tys). Pan Czesio ma przed sobą tylko jeden opłacalny scenariusz – proces sądowy. Wtedy do spłaty zostaje mu pewnie ok. 10 tys kapitału + koszty prawnika (ok. 15 tys).

Admin
2 lat temu
Reply to  Magdalena

Ale nie da się ukryć, że im wyższy WIBOR, tym przeliczenie kredytu na złotowy gorzej wygląda (przynajmniej w symulacjach na przyszłość uwzględniających constans)

Dociekliwy
2 lat temu
Reply to  Magdalena

Mając na uwadze, że kredyt p. Czesia jest z 2008, przez ponad rok (29.05.2020 – 06.10.2021) odsetki nie mogły przekroczyć 2%, niezależnie od marży. Zatem w tym okresie wysoki kurs CHF powodował gigantyczne nadpłaty względem kredytu w PLN. Ja szacuję, że do spłaty powinno pozostać ok. 20-25 tysięcy.

Tobiasz
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Los bywa złośliwy. Pewne jest, że stopy procentowe w Polsce będą ostatecznie w przedziale 3,5 – 4%. Nie jest przesądzone, że zbliżą się nawet do 5%, choć prezes NBP powiedział ostatnio, że nie można walczyć z inflacją za wszelką cenę – pytanie co może to oznaczać 😉

Admin
2 lat temu
Reply to  Tobiasz

Też raczej obstawiam, że nie będą żyłowali stóp. Ale może życie ich do tego zmusi. Jak rząd wyprodukuje np. 15% inflacji i waluta zacznie się walić to po prostu będzie trzeba zrobić rzeź jeśli chodzi o stopy, bo inaczej nastąpi bankructwo państwa (nie zrolujemy zadłużenia przy lawinowo tracącej na wartości walucie)

Tobiasz
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Jeśli by inflacja wystrzeliła na 15% to ludzie zaczęliby masowo sprzedawać złotówki i kupować waluty obce ze strachu przed bankructwem państwa. Czynnikiem, który może zmienić podejście do polityki fiskalnej jest koniec kadencji obecnej RPP. 3 członków samodzielnie powoła opozycja w Senacie, a wypowiedzi kandydatów świadczą raczej o konieczności bezwzględnej walce z inflacją.

Admin
2 lat temu
Reply to  Tobiasz

Obiektywnie rzecz biorąc jest się czego bać. Co innego mieć 5-6% inflacji (jak w „normalnych” krajach), a co innego prawie 10% (w kraju rządzonym głupio i krótkowzrocznie)

Dociekliwy
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Żeby PLN wpadł w korkociąg wystarczy już, żeby rynek ocenił za prawdopodobną inflację powyżej 10-12%; nawet jeszcze wcale nie będzie musiała taka być.

Admin
2 lat temu
Reply to  Dociekliwy

To prawda. Dlatego premier Morawiecki zapowiedział obniżkę VAT na paliwo, widać już też jest zestrachany

Janek
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Ale co ta obniżka vat ma dać i komu? Firmom nic bo one i tak vat odliczają a przy niższym odlicza go nawet mniej, więc wzrostu cen to nie zatrzyma. Obniżka akcyzy może coś dać. Więc tylko szary Kowalski zapłaci mniej za benzyne jak pojedzie do sklepu, a to co zaoszczędzi na vacie wyda w sklepie na droższe produkty…

Admin
2 lat temu
Reply to  Janek

Zgoda, może tak się zdarzyć

Robert
2 lat temu

Pan Czesław ma trzecie wyjście. – iść do sądu. Mbank teraz przegrywa 99% spraw. Tutaj nie ma ryzyka czy kapitał wzroście, czy rata się zwiększy (sądy przy spłaconym kąpiele, pozwalają już nie płaci rat do końca procesu).
Przy obecnym kredycie spłacał będzie do 2038r., przy przewalutowaniu może 10lat. Wsadzie może prawie od razu nie płacić, a rozliczenie max do 5lat.

MarekB
2 lat temu
Reply to  Robert

Procenty znaczą dużo tylko w alkoholach, ile jest to tych 99% w liczbach bezwzględnych i za jaki okres?
Wczoraj oglądałem dokument o banksterach frankowych na yt, całkowicie jednostronny zawierający celowe przemilczenia, sugestie i opinie. Sprawa franków ciągnie się już tak długo, że narosło wokół niej więcej mitów niż realnych problemów. Bo problem jest tylko jeden – jak ktoś chce sprzedać mieszkanie.

Tobiasz
2 lat temu
Reply to  Robert

Tyle, że proces sądowy zajmie długie lata. Potem jeszcze będzie trzeba rozliczyć się z bankiem. Nie wiadomo też czy Ziobro nie dostanie zielonego światła na całkowite zaoranie wymiaru sprawiedliwości, co jeszcze dodatkowo wydłuży procesy. Na ten moment każda z opcji wiąże się z jakimś ryzykiem. Za ugodą z bankiem przemawia przede wszystkim tzw. święty spokój – czyli unikamy długiej batalii sądowej.

Admin
2 lat temu
Reply to  Tobiasz

Banki też coraz odważniej idą w kontrpozwy. Widzę też ryzyko, że zaorane sądownictwo zacznie orzekać tak, żeby państwu się opłacało (a państwu się opłaca jak państwowe banki nie mają strat), a nie konsumentom

Tobiasz
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Tu akurat o sądy bym się nie martwił. Natomiast zawsze może interwencja ustawowa w sprawie tych kredytów – takie ryzyko, choć póki co małe, zawsze istnieje 😉

Admin
2 lat temu
Reply to  Tobiasz

Tak, ono może się zwiększyć, jeśli pojawi się ryzyko upadłości jakiegoś większego banku

Tobiasz
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Póki co tylko Getin jest hipotetycznie zagrożony procedurą przymusowej restrukturyzacji.

Admin
2 lat temu
Reply to  Tobiasz

Tak, ale to nie oznacza bankructwa tylko przejęcie przez jakiś biedny PKO BP 🙂

Kora
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Przecież jeszcze nie tak dawno bankierzy twierdzili, że nie można ustawą ingerować w zawarte umowy.

Admin
2 lat temu
Reply to  Kora

Teraz już wzięliby ustawę z pocałowaniem rąsi 😉

Hieronim
2 lat temu
Reply to  Kora

> Przecież jeszcze nie tak dawno bankierzy twierdzili, że nie można ustawą ingerować w zawarte umowy.

Pryncypialność banków znacznie zmalała w momencie automatycznej zamiany LIBOR na SARON 😉

jsc
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

O to można być spokojny… Zdzisław przystąpi do robienia dalszych planów.

Robert
2 lat temu
Reply to  Tobiasz

Już porównałem u góry wszystkie możliwe wyjścia – względem czasu. Najdłużej wyjdzie spłacanie kredytu po „staremu”

Robert
2 lat temu
Reply to  Robert Sierant

przy mbanku ( miellnium też) który ma wpisane klazule niedozwolone do rejestru UOKIK , ryzyko jest na poziomie 1%.

Magdalena
2 lat temu

Super są te „ugody”. Bardzo dziękuję mbank za dowody rzeczowe (o 100% wyższa marża) na to, jak bardzo bank naganiał na kredyt waloryzowany z jednostronnym przeniesiem ryzyka na klienta. Dodatkowy fajny argument w sądzie.

Jakub
2 lat temu

A co z „przeszłością”? Ile pieniędzy już pan Czesław spłacił i co z nimi się stanie jeśli podpisze tę ugodę/

Admin
2 lat temu
Reply to  Jakub

Te spłaty z przeszłości są „zaliczone na poczet ugody”, jeśli dobrze rozumiem

Jakub
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Warto by zrobić w takim razie kalkulację całościową dla każdego z 3 wariantów (ugoda, pozostanie przy frankach, wygrany proces sądowy):
Kwota kredytu
Wpłacony kapitał
Wpłacone odsetki
Pozostały do spłaty kapitał
Pozostałe do spłaty odsetki

Admin
2 lat temu
Reply to  Jakub

Niestety w każdym wariancie jest kilka podwariantów, więc „całościowa” to ta kalkulacja nigdy nie będzie…

Jakub
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Pewnie nie, jednak obecnie ona w ogóle nie odpowiada na pytanie co z tym co już pan Czesław wpłacił. W przypadku pozwu to jest proste, wszystko liczy się jako spłacony kapitał w złotówkach, więc żeby ocenić wartość tej ugody trzeba wiedzieć co bank proponuje z tym zrobić.

mko
2 lat temu

Millenium miało swego czasu program „spłać kredyt na raz, a my przeliczymy go po lepszym kursie”. Ciekawe czy mBank tez ma taką ofertę oraz jak wypada ona w porównaniu do „ugód”. Bezrefleksyjnie autor przyjmuje tez w niniejszym artykule, że SARON zastąpi LIBOR (są zastrzeżenia co do możliwości ingerencji przez prawodawcę w treść umów). Do sprawdzenia jest też, czy mBank w 2008 stosował już formułę LIBOR+marża, czy ciągle jeszcze „oprocentowanie po uważaniu zarządu banku” – w tym drugim przypadku Czytelnik ma jeszcze bardziej komfortową sytuację. Ja jestem gorącym zwolennikiem sądowej ścieżki, szczególnie w przypadku mBanku i Millenium, które mają wprost klauzule… Czytaj więcej »

Tomasz
2 lat temu

Zastanawia mnie czemu nie został obliczony wariant Sądowy? Aby rzetelnie to przeliczyć należałoby by też pokazać koszty wariantu sądowego. Dużo czytam artykułów Pana, ale ten jest conajmniej w połowie nie napisany, a zapewne nie można podejmować w oparciu o niego decyzji, bo nie ma tam wariantu sądowego. Czyżby to artykuł sponsorowany?

Admin
2 lat temu
Reply to  Tomasz

Bo tu jest dylemat: „brać ugodę czy nie”, a nie „iść do sądu czy nie”. Jak ktoś chce iść do sądu z kredytem frankowym, to przeważnie ugodami się nie interesuje.

Łukasz
2 lat temu

„Klient co prawda poniósł już wysokie koszty wynikające ze wzrostu kursu franka – pożyczył 90 000 zł, a dziś do spłaty ma ponad 101 000 zł – ale sam kredyt jest tani.” Ja chyba śnię, naprawdę jest tani?

Admin
2 lat temu
Reply to  Łukasz

W sensie oprocentowania – jest tani

Magdalena
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Jakie jest oprocentowanie kredytu, w którym po 13 latach spłacania (prawie połowa okresu do spłaty) kwota kapitału pozostałego do spłaty jest wyższa niż tego pożyczonego?

Esq
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Na tych stronach pewnie są głównie osoby interesujące się ekonomią bankowością itp.
Ale dla przeciętnej osoby która brała kredyt na kupno pierwszego mieszkania dla własnej rodziny nie miała znaczenia kuchnia bankowa typu indeksowanie denominowanie itp. Klient chciał złotówki i otrzymywał ofertę tańsza i droższa a nawet na te droższa często nie miał zdolności. Ta pozornie tańsza czyli powiązana z frankami okazała się bublem i każdy bank powinien wziąć za nią odpowiedzialność, przeprosić i rozliczyć na uczciwych preferencyjnych zasadach a nie proponować psuedo ugody.

Varek
2 lat temu
Reply to  Robert Sierant

Z własnegodoświadczenia:jakklient przyszedł do banku to właściwie nie było innego kredytu niż frankowy. Pracownica banku nawet nie chciała pzygotować oferty złotowej czy w euro. „Bo to nie ma sensu”.
I okazywało się, że frankowy to będzie bez poblemu, a pozostałe to piętrzyły się wymagania i niewiadomo jak długo się będzie czekało. Z perspektywy gra na wciśnięcie kredytu frankowego. Ech.

Esq
2 lat temu
Reply to  Robert Sierant

Ja brałem kredyt i doradca w banku wcisnął mi indeksowany jako tańszy, łatwiej dostępny i mówił że tylko takie teraz są brane przez klientów. Nie mówił nic o ryzyku.

Marcin
1 rok temu
Reply to  Robert Sierant

Zgadzam się z przedmówcą. Bank wykazywał, że w PLN nie mamy zdolności kredytowej i zapewniał, że CHF to najlepszy wybór.

Robert
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Proszę się nie kompromitować takimi stwierdzeniami. Bez złośliwości.

Admin
2 lat temu
Reply to  Robert

Gdyż? 🙂

Robert
2 lat temu

Kiedyś to był dylemat, czy walczyć o Nieważnosc czy odfrankowienie. Teraz jest dylemat którą wybrać kancelarie

Bogusław
2 lat temu

Kłamliwe te informacje. Dalej bank ma być cały a klient goły.

Fizyk
2 lat temu

Żadne ugody, to jeszcze większy kant jak sam kredyt

Kora
2 lat temu

I tutaj należałoby zastosować tak chętnie przywoływany przez bankierów argument, jakoby wyroki unieważniające umowy kredytów frankowych są niesprawiedliwe wobec złotówkowiczów. Skoro tak, to dlaczego banki nie proponują frankowiczom ugód na jednolitych zasadach? Dlaczego kredytobiorca jednego banku ma mieć gorsze warunki ugody, niż kredytobiorca w PKO BP?

Kora
2 lat temu
Reply to  Robert Sierant

Wpis miał na celu obnażenie głupoty argumentu banków i ich popleczników, jakoby unieważnienie umowy frankowej było niesprawiedliwe wobec kredytobiorców złotowych. To oczywiste, że każda ugoda może być inna, nawet przy takich samych umowach.

Dzon
2 lat temu

Jak by nie patrzeć jaka kolwiek wersja ugody jest korzystna …..ale tylko dla banku.

bbt
2 lat temu

Różnica pomiędzy obecnym saldem kredytu a tym hipotetycznym jest dzielona na pół. „Dzięki temu konsekwencje wzrostu kursu franka poniesiemy wspólnie” – przekonuje bank. Koszty poniesiemy wspólnie, ciekawe jakie to koszty? Zapominają że nawet propozycja KNF to już jest kwota z pewnym zarobkiem banku – a nie darmowy czy uwzględniający tylko inflację. A tutaj mBank próbuje jeszcze pokazać się w roli ponoszącego koszty na równi z klientem. Może niech bank przedstawi te koszty. Pewnie „jakieś” koszty były – na zakup instrumentów frankowych od niemieckiej matki mBanku. W sumie gdyby bank zechciał pokazać te koszty to by trochę wszystkim rozjaśniło jak działał… Czytaj więcej »

Jancio Wodnik
2 lat temu
Reply to  bbt

Jak działał ten mechanizm i gdzie podział się zysk pięknie wytłumaczył p.Ireneusz Łazarski
https://www.rp.pl/opinie-prawne/art182641-ireneusz-lazarski-letowska-za-prawem-balcerowicz-i-gadomski-za-gospodarka-jak-to-pogodzic

Krzysztof
2 lat temu

Bank ukradł p. Czesławowi pieniądze. Ukradł ponieważ w sądzie zapadnie z bardzo dużym prawdopodobieństwem wyrok, który właśnie to stwierdzi: umowa zawierała nieuczciwe zapisy i dlatego jest nieważna. Bank teraz proponuje uczciwie podzielić się łupem z okradzionym p. Czesławem. Uczciwie bo po połowie. Tylko czy to czasami nie podpada pod paserstwo? ;-P

xxx
2 lat temu

Czy po zamianie kredytu frankowego na złotowy jest możliwość całkowitej spłaty zadłużenia od razu albo nadpłacenia kapitału. Chyba o to tu chodzi. Większość frankoficxow ma na spłatę całości lub części zadłużenia tylko nie przy obecnym kursie franka tylko najlepiej po takim jaki wzięli.

Janusz
2 lat temu

Podsumowując jest to najgorsza obecnie „ugoda ” oferowana na rynku . Nie bardzo rozumiem dlaczego Mbank idzie „wbrew innym bankom , które przychylają się do propozycji KNF. Oj żeby mbank nie wyszedł na tej strategi jak ” Zabłocki na mydle” . Ludzi może to zmobilizować do wniesienia pozwów. Sporo ludzi czekało na jakąś sensowną propozycję ugody nawet taką jak proponuje KNF, ale to co przedstawił mbank może się zemścić.

Ted
2 lat temu

Jak mówi stara legenda, Jak Klienci banków będą masowo przewalutować Franki na Złotówki to znak, że już górka 😀 A co do propozycji ugody, to jak by Pan Czesio teraz bez żadnej ugody przewalutował na złotówki to będzie miał raptem około 10% saldo większe niż przy skorzystaniu z ugody. Czyli mniej więcej tyle wynosi cała ta pseudo ugoda mBanku ! A tyle to oni oszukali na samym spędzie i zawyżonym oprocentowaniu.

Z takim kontrahentem jak mBank to jedynie w sądzie można się porozumieć

Marek B
2 lat temu
Reply to  Ted

I idąc tym tropem Pan Czesław powinien kupić franki i spłacić nimi resztę pozostałego kapitału. Potem wytoczyć bankowi proces o unieważnienie umowy. W razie wygranej odzyska wpłacony kapitał w PLN + CHF (na niepewne czasy), a jeśli przegra to i tak za dużo nie straci biorąc pod uwagę korzyści.

Jrx
2 lat temu

M a k jest wystarczająco skompromitowaną instytucja, nie musi tego udowadniać „ugodami”.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu