Lata mijają, stopy procentowe są rekordowo niskie, Naród się bogaci, zaś fundusze inwestycyjne po staremu – wciąż nie potrafią przekonać do siebie Polaków. W zeszłym roku była to najrzadziej wybierana forma lokowania oszczędności wśród tych najpopularniejszych. Dobrych wieści brak: funduszom rośnie nowy, potężny konkurent
Izba Zarządzających Funduszami i Aktywami podaje, że na koniec zeszłego roku wszystkie zarejestrowane w Polsce fundusze inwestycyjne – jest ich kilkaset, zgromadzonych w ponad 40 firmach zarządzających – zarządzały kwotą 268 mld zł. Sporo, choć bez szaleństw w porównaniu z kwotą 900 mld zł zdeponowanych w bankach. Tutaj oficjalne cyferki i ich interpretacja.
- Bezpieczna szkoła i bezpieczne dziecko w sieci, czyli czego nie robić, by nie „sprzedawać” swoich dzieci w internecie? [POWERED BY BNP PARIBAS]
- Wybory w USA: branża krypto wstrzymała oddech. W świecie finansów to ona ma najwięcej do ugrania. Po wyborach nowe otwarcie? [POWERED BY QUARK]
- Pieniądze w rodzinie, jak o nich rozmawiać, żeby nie było niemiło? Natalia Tur i Maciej Samcik [POWERED BY BNP PARIBAS / MISJA OSZCZĘDZANIE]
Kłopot w tym, że wartość naszych oszczędności w funduszach w zasadzie nie rośnie. Rok temu mieliśmy 257 mld zł (tutaj więcej na ten temat), czyli przez rok funduszowe konta przyrosły raptem o 11 mld zł. I to tylko dzięki wzrostowi wartości funduszy obligacyjnych i gotówkowych, inwestujących w miarę bezpiecznie.
Dzieląc „urobek” funduszy na poszczególne kategorie otrzymujemy następujące wyniki:
>>> fundusze akcji – 24,9 mld zł (rok temu było 25,4 mld zł)
>>> fundusze mieszane, mające trochę akcji i trochę obligacji – 29,2 mld zł (rok temu było 28,5 mld zł)
>>> fundusze dłużne – 112 mld zł (rok temu w obligacyjnych było 45 mld zł, a w gotówkowych 56 mld zł, teraz są klasyfikowane w jednej kategorii, tutaj więcej o tym zamieszaniu z nazwami funduszy)
Są jeszcze fundusze inwestujące w nieruchomości (2,2 mld zł), w nie spłacane terminowo długi (5,3 mld zł), w surowce (1 mld zł), fundusze absolutnej stopy zwrotu (6,5 mld zł) oraz przeznaczone raczej dla firm i zamożnych Polaków fundusze aktywów niepublicznych (87 mld zł).
Polacy mówią „nie” funduszom inwestycyjnym
Z szacunków Analiz Online wynika, że tylko 130 mld zł ukowali w funduszach zwykli Polacy (cała reszta to pieniądz „korporacyjny”). W zasadzie więc jesteśmy społeczeństwem, które prawie w ogóle nie trzyma oszczędności na rynku kapitałowym (bo do tego głównie służą na świecie fundusze).
I nie chodzi wcale o to, że nie mamy pieniędzy. Nasze oszczędności rosną, niektórzy szacują je na ponad bilion złotych, inni nawet na półtora biliona:
>>> 900 mld zł w bankach
>>> 130 mld zł w funduszach
>>> 50 mld zł a akcjach
>>> 50 mld zł w ubezpieczeniach inwestycyjnych
>>> 220 mld zł w gotówce (wątpliwe, czy to długoterminowe oszczędności)
>>> 150 mld zł w OFE (wątpliwe, czy można to uwzględniać, bo kasa jest „niedotykalna”).
W zeszłym roku do banków wpłaciliśmy 65 mld zł nowych pieniędzy, w obligacje włożyliśmy jakieś 17 mld zł nowych oszczędności (łącznie w ten sposób inwestujemy już ok. 25-30 mld zł, tutaj trochę więcej na ten temat), zaś na zakup nieruchomości za gotówkę (jako lokatę kapitału lub dla dochodu z najmu) przeznaczyliśmy co najmniej 20-25 mld zł. Jak to oszacowałem? W 2019 r. prawdopodobnie deweloperzy oddali ok. 200.000 mieszkań wartych łącznie 60-80 mld zł, zaś jakieś 34-40% popytu to gotówkowe zakupy inwestycyjne.
Tutaj: Więcej o tym, czy zakup nieruchomości dla zysków z najmu się opłaca
Na tym tle wzrost aktywów funduszy o 11 mld zł brzmi niczym żart. Zwłaszcza, jeśli weźmiemy pod uwagę, że kasa detalicznych klientów płynie głównie do funduszy bezpiecznych, które nie lokują powierzonych oszczędności w akcje najlepszych spółek na całym świecie.
Ale nawet w tych bezpiecznych funduszach da się nie najgorzej zarobić. Analizy Online ostatnio zrobiły porównanie wyników funduszy obligacji w ostatnich latach. Średnio dało się zarobić 3-4% w skali roku.
Tutaj: Artykuł Analiz Online o najlepszych funduszach dłużnych
Dlaczego fundusze inwestycyjne ciągle przegrywają?
Moim zdaniem przyczyny kompletnej porażki funduszy inwestycyjnych są trzy:
>>> kompletnie zniszczona reputacja (ludzie wciąż pamiętają obietnice „gwarancji” wysokich zysków z reklam sprzed 10-12 lat oraz wielki krach, w którym niektórzy stracili ponad połowę pieniędzy) oraz brak działań edukacyjnych prowadzonych przez branżę. To właśnie funduszowcy powinni pokazywać ludziom czym jest inwestowanie oszczędności na rynku kapitałowym i dlaczego długoterminowo się opłaca
>>> coraz bardziej pozorna konkurencja pomiędzy funduszami. Największą część inwestycji w fundusze stanowią te dokonywane z rekomendacji pracowników banków. A w bankach coraz częściej są tylko „własne” fundusze. Wybór jest mały, niekoniecznie są to porządne oferty, zaś prowizje są wysokie (bo fundusz sprzedawany w banku służy głównie do tego, by bank zarobił prowizję). O powodach tej degrengolady przeczytacie trochę tutaj.
>>> niewystarczająca liczba czytelnej, ładnie opakowanej, umiejętnie popularyzowanej oferty tanich funduszy inwestujących w najlepsze firmy na całym świecie. Polacy nie mają zielonego pojęcia o rynku kapitałowym, ale jeśli powiedzieć im, że ich pieniądze zostaną przeznaczone na to, żeby stali się udziałowcami Apple’a, Amazona, Netfliksa, Google’a, McDonaldsa, Samsunga, Coca-coli, Airbusa, Siemensa, Mecedesa… Brzmi lepiej, niż „fundusz polskich akcji” lokujący w państwowe spółki energetyczne, państwowe banki, czyli działający wyłącznie na rynku, który umiera.
Czy Polacy nie chcieliby tak ulokować oszczędności?
Pokażę Wam najnowsze dane na temat funduszu MSCI World, który „zrzesza” ponad 1600 spółek z 23 rozwiniętych rynków. Poniżej macie jego wyniki za ostatnich 10 lat (średniorocznie 10% zysku) oraz za ostatnich ponad 30 lat (średniorocznie 8% zysku). Dla porównania podaję też analogiczne wyniki funduszu MSCI Emerging Markets (4% rocznie za ostatnich 10 lat i prawie 11% rocznie za ponad 30 lat).
Nie dalibyście się namówić na taki fundusz, gdyby opowiedzieć Wam fajną historię i poprosić o systematyczne lokowanie tylko po kilka stówek miesięcznie? Oczywiście: wyniki funduszu nie będą tak dobre, jak indeks (są opłaty za zarządzanie), ale nawet gdyby odjąć 1-2 punkty procentowe rocznie…
Polskie fundusze nie potrafią opowiadać historii o inwestowaniu oszczędności. O tym, że mając kilka stów przy duszy można stać się udziałowcem najpotężniejszych firm, które zatrudniają miliony ludzi, zarabiają miliardy dolarów i euro, wypłacają dywidendy.
Być może tę historię opowiedzą lepiej nowi gracze – platformy oferujące inwestowanie w ETF-y z całego świata, czyli właśnie coś a la fundusze indeksowe. Pojawiły się nawet ulgi podatkowe na inwestowanie w ETF-y! Jeśli ETF-y spróbują zdobyć serca Polaków i im się to uda – pieniądze zarządzane przez polskie towarzystwa funduszy inwestycyjnych nie tylko nie będą już rosły, ale wręcz zaczną topnieć.
zdjęcie tytułowe: cegoh/Pixabay