Wierzchołek inflacji? Prawdopodobnie przez niego właśnie przechodzimy. Jeśli to nie jest złudzenie optyczne i pułapka, warto rozważyć ten sposób ulokowania oszczędności

Wierzchołek inflacji? Prawdopodobnie przez niego właśnie przechodzimy. Jeśli to nie jest złudzenie optyczne i pułapka, warto rozważyć ten sposób ulokowania oszczędności

Jeśli sprawdzi się hipoteza, że właśnie teraz – w styczniu i lutym – obserwujemy drugi i ostatni szczyt odczytów inflacji, to niewykluczone, że to jest też jeden z najlepszych momentów, by ulokować część oszczędności w antyinflacyjne obligacje, które oferuje konsumentom polski rząd. Strata realnej wartości oszczędności w pierwszym roku nie będzie duża, a w kolejnych latach – gdyby inflacja spadała – papiery te przynosiłyby realny zysk. A które obligacje będą lepsze dla fanów optymizmu prezesa NBP?

Według najnowszych danych GUS inflacja w styczniu wyniosła 17,2%. To prawdopodobnie drugi z inflacyjnych szczytów. Wyżej inflacja może być jeszcze w lutym, ale ludzie, którzy znają się na procesach gospodarczych, dość zgodnie uważają, że od marca inflacja w Polsce zacznie spadać.

Zobacz również:

Różne są prognozy dotyczące tego, jak silny to będzie spadek – niektórzy mówią o 10% inflacji na koniec 2023 r., inni (jak np. prezes PFR Paweł Borys) obstawiają 8%, zaś prezes NBP Adam Glapiński ostatnio wyraził nadzieję, że w grudniu 2023 r. możemy zobaczyć nawet 6% inflacji. To niezwykle optymistyczna prognoza, ale niewykluczone, że jednocyfrowej inflacji jeszcze w tym roku się doczekamy.

Jak to możliwe, skoro jeszcze niedawno obawialiśmy się, że inflacja może wyrwać się spod kontroli i ostatecznie poszybować w kierunku wartości kilkudziesięcioprocentowych, jak w Turcji czy Argentynie? Na Węgrzech wzrost cen przekroczył właśnie 25% w skali roku, a przecież tam – podobnie jak u nas, ale w większym stopniu – rząd ma ciągoty do centralnego sterowania cenami. To zawsze kończy się wysoką inflacją, bo od zamrożenia cen towarów nie przybywa.

Czytaj też: Czy inflacja skłania nas do robienia głupich rzeczy? Mamy aż 20% „inflacyjnych hazardzistów”!

Szczyt inflacji za nami? Jest sześć powodów, by w to wierzyć

Jest kilka powodów, które pozwalają mieć nadzieję na spadek inflacji, choć nie wiadomo na ile duży. Niekoniecznie wystarczy on, żeby utrzymać zaufanie zagranicznych inwestorów (w Europie Zachodniej inflacja może spaść jeszcze bardziej, wtedy tamtejsze obligacje będą bardziej atrakcyjne od naszych), ale nominalnie inflacja powinna się obniżać. Jakie to powody?

>>> spadające ceny surowców energetycznych. Ceny gazu, ropy naftowej i prądu, a także węgla na światowych rynkach spadły do poziomów sprzed wybuchu wojny. Dodatkowo mamy ciepłą zimę, a państwa Europy Zachodniej wdrożyły oszczędności i ściągają surowce skąd tylko się da, żeby nie brać ich od Rosji.

>>> spadek inflacji w USA, który promieniuje na cały świat. Szczyt inflacji w USA był… latem 2022 r. Amerykański rząd prawdopodobnie opanował inflację za cenę szybkich podwyżek stóp procentowych (które jednak nie zniszczyły gospodarki i domowych budżetów ludzi). To powoduje oczekiwania, że stopy procentowe w Ameryce zaczną spadać i obniża notowania dolara. Tańszy dolar to zaś antyinflacyjne lekarstwo dla reszty świata, która taniej sprowadza amerykańskie (i nie tylko) towary rozliczane w „zielonym”.

>>> zmniejszenie strachu przed ryzykiem powodujące tańszego dolara. Dolar tanieje też dlatego, że pieniądze – do tej pory chowane w amerykańskich obligacjach – rozpierzchły się po całym świecie w poszukiwaniu wyższych zysków (akcje na rynkach wschodzących są dwa razy tańsze niż w USA).

>>> spadek wartości nabywczej pensji Polaków. Przez pół roku Polacy cerowali spadek realnej wartości swoich wynagrodzeń, zużywając zaskórniaki. Ale te chyba się kończą, bo zaczynamy obserwować zjazd popytu konsumpcyjnego, który już zaczął powodować hamowanie produkcji (co widać w słabnącym wzroście PKB). W takich warunkach ceny nie będą już w takim tempie szły w górę, bo nie będzie komu kupować.

>>> efekty wzrostu stóp procentowych. Co by nie mówić o nieruchawości Rady Polityki Pieniężnej, to jeden efekt jej działania przyniosły – spadek wartości „produkcji” pieniądza kredytowego przez banki. Spadek o połowę wartości udzielonych kredytów hipotecznych jakiśtam wpływ na spadek inflacji będzie miał. Nieduży, bo nieduży, ale zawsze coś.

>>> efekty statystyczne. Od marca będziemy liczyli wzrost cen od znacznie wyższej bazy, czyli od cen „urośniętych” już w wyniku wiosennej fali inflacji w 2022 r. Od tamtego czasu ceny, owszem, poszły jeszcze w górę, ale już słabiej. Poza tym matematyka jest nieubłagana: jak ceny rosną ze 100 do 200, to jest to wzrost o 100%. A jak z 200 do 300, to już tylko o 50%. Procentowo wyrażony wzrost ceny, która idzie w górę z poziomu bardzo wysokiego do bardzo bardzo wysokiego, będzie mniejszy.

Nie wiemy, jak długo spadek inflacji potrwa i do jakiego poziomu uda się ją sprowadzić. Niestety istnieje obawa, że będzie to raczej 8-10% w skali roku niż 6%. I że ściągnięcie inflacji jeszcze niżej – np. do poziomu 3-4%, który nie rozwala już gospodarki – będzie koszmarnie trudne i potrwa lata. No i oczywiście jest ryzyko, że coś pójdzie nie tak i za rok, półtora będziemy mieli… drugi szczyt inflacji.

Czytaj też: Media alarmują, że oprocentowanie lokat bankowych doszło do ściany. Ale czy tak jest naprawdę? Zerknąłem do nowych statystyk NBP. I zaskoczenie

Jakie obligacje warto kupić, gdy mijamy szczyt inflacji?

Tym niemniej jest cień szansy na to, że inflacja – wolno, bo wolno, ale jednak – będzie poruszała się w stronę zera, nie zaś w stronę nieskończoności. A więc: że właśnie mamy szczyt inflacji. To zaś rodzi pytanie: czy przypadkiem dziś nie jest dobry moment, by kupić obligacje antyinflacyjne, cztero- lub dziesięcioletnie (posiadacze dzieci i „biorcy” świadczenia 500+ dodatkowo mają obligacje sześcio- i dwunastoletnie)?

Ich konstrukcja – przypominam – zakłada stałe oprocentowanie w pierwszym roku, a potem indeksację inflacją, do której dodaje się marżę (od 1 pkt proc. dla obligacji czteroletnich do 1,75 pkt proc. dla dwunastoletnich). Indeksacja inflacyjna odnosi się zawsze do poprzedniego roku, a więc jeśli inflacja spada, to w danym roku oprocentowanie jest wyższe od bieżącej inflacji. Jest więc możliwość osiągnięcia realnego zysku.

Problemem dla osób, które chciały uciec przed inflacją w te obligacje było sztywne oprocentowanie w pierwszym roku. Przy szybko rosnącej inflacji „nabijało” ono stratę realną, którą trudno odrobić w kolejnych latach. Pod tym względem w nieco lepszej sytuacji byli ci, którzy kupili obligacje antyinflacyjne co najmniej dwa lata temu (pisaliśmy o tych papierach na „Subiektywnie o Finansach” od dawna). Pierwszy rok „sztywnego” oprocentowania przetrwali w dobrym zdrowiu (inflacja była „płaska”), a kiedy ceny zaczęły rosnąć, oprocentowanie było już indeksowane wzrostem cen (choć przy wzroście inflacji ochrona antyinflacyjna była tylko częściowa).

Niewykluczone, że w najbliższych kilku latach będziemy mieli sytuację z punktu widzenia nabywców obligacji antyinflacyjnych niemal wymarzoną: w pierwszym roku strata wynikająca ze sztywnego oprocentowania będzie niewielka, zaś w kolejnych latach – jeśli inflacja będzie niespiesznie się obniżać – przesunięcie czasowe naliczeń oprocentowania i marża dadzą realny zysk. Mechanizm działania tych obligacji przedstawiam na wykresach w tym filmie wideo:

Oprocentowanie obligacji antyinflacyjnych w pierwszym roku inwestycji wynosi od 7% (w przypadku czteroletnich) do 7,5% (w przypadku dwunastoletnich). O tym, w jakim stopniu ten procent ochroni przed inflacją, zdecyduje poziom wzrostu cen ogłoszony za rok. A ten – jak pisałem na początku tekstu – może wynosić od 10-11% według realistów do 6-8% według optymistów, hurraoptymistów i prezesa NBP. To oznacza, że nawet po odliczeniu podatku Belki (19% od zarobku), realna strata w pierwszym roku będzie nieduża.

Będzie ona znacznie mniejsza niż ta, którą ponieśli inwestorzy, którzy kupili obligacje rok temu (sztywne oprocentowanie wynoszące wówczas 2,7% w porównaniu z inflacją wyższą dziś o 15 pkt proc.). Inna sprawa, że oni – dla odmiany – właśnie dzisiaj otrzymują gwarancję wypłaty albo naliczenia (w zależności od rodzaju obligacji) odsetek rzędu 17-18% za rok. Wówczas inflacja będzie znacznie niższa, a więc i realne straty z inwestycji – w dużej części odrobione.

A potem już wszystko będzie zależało od tego, czy spadek cen będzie trwał. Im więcej lat potrwa, tym większy może być realny zysk inwestora. Scenariusz zakładający realny zysk z inwestycji w obligacje antyinflacyjne to oczywiście „zakład” o to, że polska gospodarka będzie stabilnie wracała do stanu równowagi, bez zbyt szybkiego wzrostu (wtedy inflacja ruszy w górę), ani bez załamania lub recesji i odbijania od dna (szoki nie są dobre dla antyinflacyjnych obligacji).

Jeśli zaś ktoś jest fanem dziecięcego optymizmu prezesa Adama Glapińskiego, to powinien zainwestować w obligacje trzyletnie o stałym oprocentowaniu. Dziś oferują one 6,85% w skali roku, co nie wygląda na specjalnie atrakcyjną propozycję, ale jeśli przyjęlibyśmy za dobrą monetę nadzieje prezesa NBP, że inflacja spadnie do 6% za rok, potem zaś będzie się trzymała jeszcze niżej, to zagwarantowanie sobie stałych prawie 7% w skali roku (bez względu na spodziewane w takich okolicznościach obniżki stóp procentowych NBP, oprocentowania depozytów i wskaźnika WIBOR) może być niezłą okazją.

Czytaj też: Cyfrowa przezorność level master, czyli poznaj najlepsze aplikacje mobilne do… oszczędzania

Zobacz również: „Cześć tato, dzwonię żeby cię okraść!”. O technologiach deep fake voice

szczyt inflacji. Jakie obligacje detaliczne kupowaliśmy
Szczyt inflacji. Jakie obligacje detaliczne kupowaliśmy?

Wkrótce koniec „promocji”?

Moim zdaniem, jeśli ktoś z Was zamierza „obstawiać” obligacjami skarbowymi jakieś inflacyjne strategie, warto się spieszyć, bo jest duże prawdopodobieństwo, że Ministerstwo Finansów od marca pogorszy warunki obligacji. W końcu WIBOR 3M spadł w ostatnich trzech miesiącach z poziomu 7,6% do 6,9%, zaś oprocentowanie depozytów bankowych średnio nie przekracza 5,5% (dane NBP).

To się musi skończyć obniżką oprocentowania tych obligacji, których oprocentowanie obniżyć można (czyli trzyletnich i trzymiesięcznych o stałym oprocentowaniu oraz antyinflacyjnych w pierwszym roku).

Trzeba przyznać, że obligacje w 2022 r. były jednym z najpopularniejszych sposobów ucieczki przed inflacją. Zwykli Polacy mieli w nich ulokowane 84 mld zł. Z danych Ministerstwa Finansów wynika, że w 2022 r. inwestorzy wyłożyli na zakup obligacji skarbowych 57 mld zł (rok wcześniej – było niecałe 40 mld zł). Pomijając szybko „rolujące się” obligacje trzymiesięczne, nasze zakupy wyniosły 48,5 mld zł (rok wcześniej – było 25 mld zł).

 

Sądząc po liczbie prowadzonych przez biura maklerskie rachunków dotyczących obligacji, liczbę posiadaczy obligacji można szacować na 350 000 osób (w ciągu ostatniego roku ta liczba zwiększyła się o 140 000 osób). Tylko 30 000 osób ma konto IKE Obligacje, które są – jak pisałem niedawno na „Subiektywnie o Finansach” –  „antyinflacyjnym Świętym Graalem”.

Zobacz też wideo: To nie inflacja jest dziś Twoim największym wrogiem na zakupach, tylko…

————

ZAPISZ SIĘ NA NASZE NEWSLETTERY:

>>> Nie przegap nowych tekstów z „Subiektywnie o Finansach” i korzystaj ze specjalnych porad Macieja Samcika na kryzysowe czasy  zapisz się na weekendowy newsletter Maćka Samcika i bądźmy w kontakcie! W każdą sobotę lub niedzielę dostaniesz e-mailem najnowsze porady dla Twojego portfela.

>>> Zapisz się też na nasz „powszedni”, poranny newsletter „Subiektywnie o świ(e)cie” – przy porannej kawie przeczytasz wszystkie najważniejsze wieści dla Twojego portfela, starannie wyselekcjonowane i luksusowo podane przez Macieja Danielewicza i ekipę „Subiektywnie o Finansach”.

————

ZOBACZ OKAZJOMAT SAMCIKOWY: 

Obawiasz się inflacji? Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także zestawienie dostępnych dziś okazji bankowych (czyli 200 zł za konto, 300 zł za kartę…). I zacznij zarabiać na bankach:

>>> Ranking najwyżej oprocentowanych depozytów

>>> Ranking najlepszych kont oszczędnościowych. Gdzie zanieść pieniądze?

>>> Przegląd aktualnych promocji w bankach. Kto zapłaci ci kilka stówek? I co trzeba zrobić w zamian?

————

PODCAST: JAKA PRZYSZŁOŚĆ ODDZIAŁÓW BANKOWYCH?

Oddziałów bankowych będzie coraz mniej, ale… będą też inne od tych, które znamy. Od 2015 r. liczba oddziałów bankowych w Polsce spadła o blisko 2500. Jest ich mniej, ale zmienia się też ich rola. Coraz więcej placówek nie prowadzi tradycyjnej obsługi gotówkowej, a więc w okienku kasowym. Czy klienci powinni się martwić? O przyszłości i roli oddziałów bankowych rozmawiamy z Maciejem Chlebowskim, dyrektorem departamentu rozwoju i transformacji sieci oddziałów w Banku BNP Paribas oraz Renatą Rybarczyk, szefową biura wsparcia sprzedaży w Banku BNP Paribas.

Zaprasza Maciej Bednarek, podcastu można odsłuchać na platformie Anchor, jak również w Spotify, Google Podcast, Apple Podcast, Amazon Music, Overcast, Stitcher, Castbox, Pocket Cast oraz RadioPublic. Jeśli Twoim głównym źródłem wiadomości o świecie jest YouTube – nie ma problemu, naszych podcastów – także tego – możesz też posłuchać w specjalnej oprawie na YouTube (nie zapomnij subskrybować naszego kanału).

zdjęcie tytułowe: Mohamed Hassan/Pixabay

Subscribe
Powiadom o
82 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Piotr
1 rok temu

Problemem jest liczenie inflacji przez GUS. Nijak nie wiem jak im wychodzi kilkanaście procent jak większość rzeczy podrożała dwukrotnie albo i lepiej.

Hieronim
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

I chyba mają specjalnie wyselekcjonowane sklepy, wyłącznie dla nomenklatury partyjnej?

Andre
1 rok temu
Reply to  Hieronim

Gdzie Kaczyński euro kupuje po 3 zł

Damian
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Panie Macieju, może przestańmy mówić o tych parowozach i szynach. Koszyk CPI to koszyk konsumpcyjny i tam takich rzeczy po prostu nie ma, wiec nie ma co powtarzac legend miejskich.

E.G
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Tak w latach 60-tych , Gomułka liczył średnią podwyżkę cen , przecież nie wszystko podrożało , parowozy potaniały . Tow. „Wiesław ” też swoje zaliczył – wykop !

Racjonalny
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Akurat,swego czasu GUS manipulował koszykiem dóbr bez wskazywania co zmieniał. Nawet były pytania posłów o odtajnienie koszyka.
Przykład manipulacji to słynne Ptasie Mleczko – pudełko w koszyku sprzed 10 lat 450g,a obecnie 350g…a cena niby wiele nie wzrosła.

Sosna
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Panie Redaktorze, czy mógłby Pan przestać powielać mit o parowozach? Podawany przez GUS wskaźnik to CPI, czyli Consumer Price Indeks – inflacja konsumencka. Bez parowozów!

Kamil
1 rok temu
Reply to  Piotr

Jest jeszcze jeden problem , każdy ma swoją inflacje. Jednak na tego typu stronach stosuje się uproszczenia aby straszyć ludzi. Jak idę z psem na spacer mamy średnio trzy nogi…

Marcin Staly Czytelnik
1 rok temu

Wlasnie dzis Panie Macieju pisalem na ten temat z kolega i wklejalem mu dane jak historycznie zachowywala sie inflacja np po 1997 roku w Polsce i 1974 w USA gdzie odczyty byly podobne do zeszlorocznej sredniej w Polsce i niestety jesli historia lubi sie powtarzac to w ciagu 3-4 lat do celu 2.5% nie wrocimy. Tam byly skoki i powroty ponad 10%. U nas specyfika jest taka, ze rzadowi zza granicy nie bardzo kto chce pożyczac, wiec trzeba zadluzyc sie u obywateli co oznacza nowe emisje obligacji i potem dodruk pln na ich splate. Dla nas jako posiadaczy obligacji powiedzmy,… Czytaj więcej »

Ppp
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Chciałem napisać to, co Marcin – tylko on był szybszy.
Na jesień tego roku realistycznie przewiduję inflację rzędu „małe kilkanaście procent”, w 2024 „dużą jednocyfrową”, a dojście do celu w 2025 – jak dobrze pójdzie.
Inna sprawa, że cel powinien być na poziomie 1-1,5%, a nie 2,5%.
Pozdrawiam.

Andre
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

A czy są przesłanki aby inflacja w nas wystrzeliła jak w Turcji ?

Golomb
1 rok temu

Ciekawe jak gołomb głomb jaszczomb skomentuje wzrost inflacji? Że jak był młody to była wyższa? Że płaskowyż rośnie?

Mariusz
1 rok temu

Jak to Cezary Pazura w filmie tłumaczył paradoks kłamcy: Jeżeli wiemy, że Morawiecki i Glapinski to kłamcy, to jesli mówią prawdę to też kłamią? Założenia prezesa NBP są bardzo optymistyczne i prognozy tak szybkiego zjazdu inflacji z 19% w lutym do 6% w grudniu oznaczać muszą bardzo gwałtowne hamowanie popytu krajowego i gospodarki. Przed wyborami będą też banknoty NBP na wierzbie dla każdego kto zagłosuje na Zryta Prawica. Ważna też jest inflacja producenta w Polsce i jeżeli koszty nadal będą im rosły to na pewno odbije się w cenach dla konsumentów.

Andre
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

A jak się zachowa inflacja gdy zostaną zniesione wszystkie tarcze chroniące przed wzrostem cen prądu , gazu , ogrzewania nawet czynsze w budynkach PFR . Na Węgrzech ceny też były regulowane i inflacja wystrzeliła.

Mariusz
1 rok temu

Na kanale YouTube Zeihan prowadzący przetoczył dane, które sprawiają, że Europa za rok będzie miała poważne problemy. Jako że Rosja była dostawcą taniego gazu ziemnego i wraz z wybuchem wojny dostawy te zostały zatrzymane powoduje że Europa musi sprowadzać gaz od rozproszonych dostawców po kilkukrotnie wyższych cenach. Ocieplenie klimatu spowodowało że nie potrzebowaliśmy tyle gazu ale wszystkie magazyny wypełnione zostały gazem rosyjskim i ponowne ich napełnianie będzie bardzo kosztowne. Drugi inflacyjny scenariusz to produkcja nawozów sztucznych w którym Rosja i Białoruś przodowała i bez taniego gazu prognozy zbiorów w Europie przewidują o 40% niższe plony. Moim zdaniem inflacja w Polsce… Czytaj więcej »

RAFAL
1 rok temu

Panie Macieju ,a co Pan myśli w takim razie o TBSP lub innych stalokuponowych typu Ds0432 ,ds1030,albo BGK fpc 1140,fpc 0733.Przy spadku inflacji to chyba jeszcze lepsze.Chociaz wiem,że bardziej ryzykowne bo zmienia się nominał a w detalicznych nie.

Jacek
1 rok temu

Jeśli prognozy dotyczące ścieżki inflacyjnej się sprawdzą, to w drugi rok COI wejdę już niestety po szczycie.
Jeszcze rok temu COI dawały 1% z groszami w pierwszym okresie odsetkowym i oprocentowanie to dynamicznie rosło do 7%. Skalibrowałem sobie tak wysokość odsetek, że będę mógł za nie kupić kolejne obligacje, ale dopiero w kwietniu będę mógł podjąć decyzję.

Jacek
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Tak robię już od 10 miesięcy.

Adzik
1 rok temu

Trzeba uczciwie napisać, że na obligacjach będziemy niestety realnie(!) stratni do czasu aż inflacja nie spadnie poniżej 5% lub zostanie zlikwidowany podatek Belki.
Na jedno jak i na drugie się nie zanosi. Jeśli inflacja spadnie poniżej 5% (co, pomarzyć nie można?) to i tak zarobek będzie rzędu 1%. Czyli pewnie i tak mniejszy niż błąd pomiaru inflacji przez GUS. Tak więc obligacje nie zarobią, conajwyżej utrzymają wartość pieniądza. Pytanie tylko ile będzie warty PLN ??? Oczywiście nie krytykuję samych obligacji bo trudno dziś o bezpieczne narzędzia do przenoszenia wartości w czasie …

Andre
1 rok temu
Reply to  Adzik

We wrześniu 2021r kupiłem 4latki które po roku są oprocentowane 16% .Ciężko w dzisiejszych czasach nie znając się na bardziej ryzykownych instrumentach osiągną lepszy wynik. Władza robi wszystko aby to posiadający pieniądze zapłacili nimi za kryzys .

Sławek
1 rok temu

Panie Macieju mam takie pytanie bo część pieniędzy tzn 65% mam ulokowane w Edo i Toz kupione styczeń luty2022 i fajny procent jest z tego, ale mam jeszcze jakieś 5%na lokacie i 30% srodków w euro w gotówce i chciałbym połowe tego euro zainwestować w etf na rynek światowy, żeby był bezpieczny i generował jakiś tam średni procent nie musi być dużo , ten etf moze być na długi termin, może mi Pan doradzić jaki etf i czy konto maklerskie w boś banku jest ok

Stef
1 rok temu

W teorii inflacja spada 2x dłużej niż rosła. Więc jeśli do obecnego poziomu rosła przez 2.lata to będzie spadać 4 lata.
I tak najwięcej zależy od produktu i stóp %. Masło i mleko powoli wraca do normalnej ceny.

Fabian
1 rok temu

A co z funduszami obligacyjnymi? W przypadku spadającej inflacji, TFI z niektórymi rodzajami obligacji dają również dobry zysk.

No Name
1 rok temu

Chyba wspominał na tej konferencji o przedziale inflacji 6-9, a 6 – jako 'marzenie’.
Niestety podzielam obawy i ryzyko Szanownego Pana.
No z obligacjami dał nam przykład premier… Tylko ośw. majątkowe chyba raz w roku. Czyli dziś można kupić, jutro sprzedać, za rok się dowiemy…
Brać pod uwagę nadchodzącą politykę i geopolitykę…

adam
1 rok temu

Nic o obligacjach stalokuponowych notowanych na rynku ?

callipso
1 rok temu

Bardziej od tej inflacji martwi mnie spowolnienie gospodarcze. Na ten rok mamy mieć wzrost w przedziale 0,4 do 1,0 % to jest marginalnie. Spowolnienie zawsze oznacza zwolnienia. Co innego mieć prace i zaciskać pasa a co innego zaciskać pasa i stracić prace. Przy takim spowolnieniu czy mamy inflację 17% czy 12% z punktu kowalskiego będzie drugorzędne jak firmy zaczną się zwijać bo nie ma roboty. Rozmawiałem ostatnio z chłopakami z wypożyczalni sprzętu budowlanego. Firmy obsługujące deweloperkę zaczynają się wbijać na inne branże co prowadzi do wojny cenowej. Walczą o kontrakty byle mieć obrót i przetrwać. Najwięcej przeszło do prac drogowych… Czytaj więcej »

callipso
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Panie Macieju ale odczyty inflacji są post factum… To cudownie, że inflacja nam spadnie do 4% w trybie ekspresowym tylko z czego będzie ten spadek wynikał? Z tego, że firmy nie będą wstanie sprzedać produktów/usług wiec podnoszenie ceny ich nie uratuje. Kupujący nie są wstanie kupić po obecnych cenach i niepodwyższanie ceny nic im nie zmieni. Wolny spadek inflacji oznacza, że zipiemy ale idziemy. Firmy płaczą i płacą (pracownikom, dostawcom) bo jakoś sprzedaż idzie, klienci płaczą i kupują ale kupują. Tak szybkie spowolnienie oznacza, że firmy nie sprzedają a klienci nie kupują. To znaczy, że wchodzimy między firmami w wojny… Czytaj więcej »

Racjonalny
1 rok temu

Bardzo wątpliwy odczyt – szczególnie,że podany baaardzo późno,bo w połowie miesiąca.
Ale idealnie wpasowuje się w odczyt PKB – spadek PKB w parze że stabilna inflacja oznacza wejście w fazę STAGFLACJI.

Artur
1 rok temu

Ciekawią mnie statystyki IKE-Obligacje. Jakoś nie znalazłem jaką kwotę te 30 tys. Polaków ulokowało w obligacje. I w jakie obligacje. Czy np: ministerstwo finansów podaje takie dane czy inna instytucja państwowa. Może ma Pan jakiś link do takich danych.

Last edited 1 rok temu by Artur
Chorobnik
1 rok temu

Czy wprowadzenie obligacji indeksowanych inflacją, powiedzmy z marżą 3 procent, od pierwszego roku, ale z limitem na obywatela byłoby lepszym rozwiązaniem niż podwyższanie stóp procentowych? Ludzie połasiliby się na te 20% zarobku w rok, przystopowali z panicznym wydawaniem erodującego pieniądza i inflacja by się uspokoiła.

qtrya
1 rok temu

Tak naprawdę to wygrali ci, którzy kupili te obligacje na początku ubiegłego roku – będą teraz mieli 18-19%, przy zjeżdżającej w dół inflacji.

qtrya
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Zgadza się, coś za coś. Ale zakładając że inflacja będzie w trendzie spadkowym przez kolejne 2-3 lata to i tak się opłaca.

Jacek
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

3% zostało przebite dopiero w maju (3,3%).

Adzik
1 rok temu
Reply to  qtrya

Po pierwsze to nikt nie jest wygrany przy tej inflacji. Jeśli już to 1-2%, przy założeniu że GUS nas nie oszukuje. Policzcie to ludzie! Po drugie, naprawdę ktoś wierzy że inflacja spadnie poniżej 10% bo tak powiedział prezes??? Za styczeń jest wyższa! Pensje ok.10% do góry, emerytury 15%, drukowanie pieniądza na coraz większe wydatki socjalne jak i armię, rok wyborczy, koniec tarcz, surowce jak gaz i paliwa mogą jeszcze pójść w górę itd Myślę, że będzie super jak na koniec kadencji NBP dotrze do swojego celu inflacyjnego, ale to mało prawdopodobne 🙁

Niepewny
1 rok temu

Nie trzeba być ekonomistą żeby wywnioskować ,że inflacja będzie spadać.Portfele polaków mocno wydrenował poprzedni rok.Podwyżki płac mizerne,te 7tyś brutto to chyba nabijają górnicy i Orlen.W budżetówce moja żona w 2022 otrzymała 4,8%podwyżki w 2023 okrągłe zero.Jest biednie i nie zapowiada się lepiej.

Dawid
1 rok temu

Jak jutro wykupie obligacje skarbowe 4 letnie indeksowane inflacją to:
przez rok będą pracować na stałym procencie, ale 17.02.2024 roku procent zacznie być indeksowany inflacją i tutaj moje pytanie: z którego miesiąca będzie wzięta ta wartość inflacji – ze stycznia 2024? I przez cały rok pracują na takim styczniowym procencie?

W takim razie można wywnioskować, że najlepszy moment na zakup był rok temu, skoro teraz mamy wierzchołek.

Jacek
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Czyli w 2024 indeksowane będą za cały 12 msc. Wstecz w tym przypadku styczeń 2023 do grudzień 2023. Zakładając że sred ia inflacją w 2023 będzie na poziomie 8-12% to takich liczb należy się spodziewać w drugim roku posiadania obligacji?

Dawid
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Pozwolę sobie zadać jeszcze jedno pytanie. Jeśli prawdopodobnie za rok będę potrzebował gotówki to czy lepiej ten skakać między bankami i lokatami/kontami oszczędnościowymi czy zainwestować w obligacje? Jak się Panu wydaje – czy za 6 miesięcy lokaty nadal będą oprocentowane na 8% czy to raczej niemożliwe?

Jacek
1 rok temu
Reply to  Dawid

Teoretycznie tak, ale rok temu za pierwszy okres odsetkowy można było dostać brutto nawet nie 2%, a inflacja wyniosła powyżej 15%. Wydaje mi się, że lepiej na tym wszystkim wyszli nabywcy COI0225, bo przez pierwszy rok za wroga nie mieli jeszcze tak bardzo rozpędzonej inflacji.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu