Spekulacyjny atak na jedną z największych polskich spółek? Kurs LPP tonie pod ciężarem oskarżeń Hindenburg Research o oszukiwanie inwestorów

Spekulacyjny atak na jedną z największych polskich spółek? Kurs LPP tonie pod ciężarem oskarżeń Hindenburg Research o oszukiwanie inwestorów

Hindenburg Research, słynna amerykańska firma analityczna tropiąca nieprawidłowości w finansach spółek giełdowych, tym razem na celownik wzięła polskie LPP – jedną z największych spółek na giełdzie. Analitycy Hindenburga oskarżyli zarząd LPP o oszukiwanie inwestorów w sprawie wycofania się z prowadzenia biznesu w Rosji. Inwestorów ogarnęła panika, kurs akcji LPP tąpnął o 37%, z wartości rynkowej spółki „wyparowało” 12 mld zł

LPP to siódma pod względem wagi spółka w indeksie WIG20 na warszawskiej giełdzie. Firma zarządza znanymi markami odzieżowymi takimi jak Reserved, Mohito, Sinsay, Cropp, House. Jej roczne przychody wynoszą 16 mld zł, zaś zysk netto w zeszłym roku to mniej więcej 1,3 mld zł. Detaliczny kolos obecny w większości centrów handlowych w Polsce. Przed piątkową sesją wartość rynkowa LPP wynosiła mniej więcej 30 mld zł.

Zobacz również:

Bomba wybuchła w piątek rano. Analitycy Hindenburga ogłosili raport, w którym zarzucają zarządowi LPP maskaradę związaną z działalnością w Rosji. Spółka twierdzi, że się stamtąd wycofała, a analitycy Hindenburga uważają, że to fikcja, bo LPP wciąż prowadzi biznes w kraju Putina. LPP oskarża Hindenburg Research (HR) o manipulację kursem akcji i dezinformację, ale… nie odnosi się szczegółowo do zarzutów. A Hindenburg postawił na szali własne pieniądze i ogłosił, że zajął tzw. krótką pozycję na akcjach LPP.

Hindenburg Research to nie byle kto. Firma założona w 2017 r. specjalizuje się w badaniach raportów finansowych, odkrywaniu trudno dostępnych informacji z nietypowych źródeł. W swoich raportach Hindenburg Research ujawnia nieprawidłowości w działalności różnych firm. Wzbudza kontrowersje, jest posądzana o manipulacje, ale potrafi zatrząść rynkiem.

W 2020 r. Hindenburg przygotował raport, w którym oskarżyła firmę Nikola o oszustwa i fałszowanie informacji na temat jej pojazdów elektrycznych. Raport doprowadził do dymisji założyciela Nikoli, Trevora Miltona. Z kolei w 2021 r. Hindenburg Research opublikował raport, w którym oskarżył firmę Clover Health o ukrywanie ważnych informacji przed inwestorami. Ma na koncie jeszcze kilka takich „skalpów”, np. Temenos, Adani, Tingo, Block czy Sorrento Therapeutics. Kontrowersje w działalności Hindenburga budzi fakt, że firma często jednocześnie obstawia na giełdzie spadek firm, które „obsmarowuje” i na tym zarabia.

Hindenburg Research wziął się za chlubę warszawskiej giełdy – LPP

Spadek o ponad 20% w ciągu 45 minut od otwarcia notowań – taki dramat wskutek publikacji Hindenburga przydarzył się akcjom jednego z ulubieńców polskich inwestorów i chlubie warszawskiej giełdy. To rzecz niebywała, w kilka kwadransów spółka straciła ponad 5 mld zł wartości rynkowej. W pierwszych kilkudziesięciu minutach notowań właściciela zmieniły akcje warte 140 mln zł, co świadczy o skali paniki, która ogarnęła inwestorów.

Raport Hindenburg Research niszczy notowania LPP
Raport Hindenburg Research niszczy notowania LPP

A potem było już tylko gorzej. Pod koniec dnia notowań akcje LPP były już 37% na minusie, co oznaczało spadek wartości rynkowej spółki o 12 mld zł. Prawdopodobnie to największa jednodniowa utrata wartości spółki w historii polskiej giełdy

Wszystko za sprawą niepochlebnego raportu analitycznego sporządzonego przez Hindenburg Research zatytułowanego „Operating Behind Enemy Lines: How Fashion Powerhouse LPP S.A. Masked a Fake Russia Sell-Off Using Front Entities And Encrypted Barcodes”, jaki inwestorzy zobaczyli w piątek bladym świtem, jeszcze przed otwarciem notowań. Opracowanie znajdziesz tutaj.

Uwagę Hindenburg Research przykuła obecność LPP na rynku rosyjskim, który do inwazji rosyjskiej na Ukrainę, stanowił bardzo istotne źródło przychodów spółki. A opinia polskich konsumentów w sprawie obecności w Rosji przez rodzime przedsiębiorstwa zdaje się jednoznaczna. 97% ankietowanych przez Pew Research Center wiosną 2022 r. nieprzychylnie wyrażało się o podmiotach, które prowadziły wciąż biznes w Rosji. Zresztą pisałem jakiś czas temu o reakcji biznesowej spółek na wojnę w Ukrainie.

Firmy, które z negatywnej opinii społecznej na temat pozostania na rynku rosyjskim nic sobie nie robią, narażają się na bojkoty konsumenckie i spadek reputacji w oczach klientów i inwestorów. Gorzej jednak, gdy ktoś deklaruje opuszczenie rynku rosyjskiego, a tego nie robi. Ściema najwyższych lotów. I przejaw cynicznej drwiny z opinii konsumentów oraz z akcjonariuszy. Zdaniem Hindenburg Research tak właśnie postąpiło LPP.

„28 kwietnia 2022 r. LPP ogłosiło plany zdystansowania się od Rosji poprzez sprzedaż swojego tamtejszego oddziału. Transakcja przebiegła szybko: kilka tygodni później, 19 maja 2022 r., firma ogłosiła, że zakończyła negocjacje z anonimowym nabywcą, a sprzedaż została sfinalizowana 30 czerwca 2022 r. […]”

– przypomina Hindenburg w swoim raporcie. Mimo pożegnania się z Rosją, a zatem teoretyczną utratą istotnego źródła sprzedaży, rezultaty finansowe LPP poprawiały się. „Uważamy, że LPP mogło pochwalić się tak znakomitymi wynikami, ponieważ dezinwestycja rosyjskiego biznesu była całkowitą fikcją” – grzmią amerykańscy analitycy.

Jak LPP wciąż zarabia w Rosji? Hindenburg Research ujawnia

HR podał, że LPP sprzedało swoje rosyjskie aktywa („Re Trading”) chińskiemu konsorcjum za kwotę ok. 382 mln dolarów. Z ustaleń analityków wynika, że kupującym była firma fasadowa z siedzibą w Dubaju o nazwie Far East Services (FES), której właściciele i dyrektorzy nie zostali ujawnieni. FES miała zostać zarejestrowana zaledwie dzień przed ogłoszeniem przez LPP informacji o osiągnięciu porozumienia w sprawie sprzedaży swojej rosyjskiej spółki zależnej.

„Były pracownik wyższego szczebla menedżerskiego LPP powiedział nam, że transakcja była fasadą mającą na celu ukrycie prawdy o niesprzedawaniu rosyjskich oddziałów, dodając, że rosyjskie operacje LPP są nadal bezpośrednio kontrolowane przez centralę i zarząd LPP”

– napisali analitycy Hindenburg Research.

„Były menedżer tak opisał podejście dyrektora generalnego i założyciela LPP Marka Piechockiego: Nie obchodzi go jakaś wojna między Rosją a Ukrainą. Ta [wojna] jest tylko tymczasowa. Szczegóły operacyjne dostarczają kolejnych wskazówek, że LPP zachowało kontrolę nad biznesem rosyjskim. Przykładowo rosyjskie sklepy LPP zostały ponownie otwarte następnego dnia po zawarciu umowy sprzedaży, czyli 37 dni przed zamknięciem transakcji”

– dodali. LPP oświadczyło, że będzie wspierać nowego nabywcę jedynie przez „okres przejściowy”, ale dowody zebrane przez HR pokazują, że LPP w Rosji nadal sprzedaje i może śledzić oraz kontrolować sprzedaż zapasów.

„W grudniu 2023 roku wysłaliśmy tajnych klientów do flagowych sklepów Far East Services w Moskwie i St. Petersburgu. Prawie wszystkie sfotografowane przez nas ubrania miały identyczne wzory i kolory jak kolekcje jesienno-zimowe w katalogach internetowych LPP w Polsce, co wskazuje, że produkty LPP nadal w jakiś sposób przedostają się do Rosji, mimo że minęło co najmniej 18 miesięcy od rzekomego zbycia”

– zauważył HR. Co zastanawiające, rosyjskie, wewnętrzne kody produktów były dokładnie zgodne z kodami produktów w polskim katalogu LPP.

„Przeprowadziliśmy inżynierię wsteczną 65 kodów kreskowych w sklepach detalicznych Far East Services w Rosji […]. Po rozszyfrowaniu dokładnie odpowiadały kodom kreskowym LPP zarejestrowanym w Polsce. Uważamy to za niepodważalny dowód skomplikowanych działań LPP mających na celu ukrycie pozorowanego zbycia udziałów w Rosji”

– podał Hindenburg Research w swoim raporcie. Spółka przepytała na tę okoliczność jednego z menedżerów GS1 Global w polskim oddziale tej organizacji zajmującej się standaryzacjami kodów kreskowych.

„Dla mnie szokiem jest… że chodzi o LPP, bo tak naprawdę to jest największy właściciel polskiej marki odzieżowej. Trudno więc sobie wyobrazić, że mogą coś takiego zrobić”

– powiedział HR ten anonimowy menedżer. W ocenie Hindenburg Research LPP określiło także w wewnętrznych dokumentach plany ukrywania eksportu swoich towarów do Rosji. Miało tego dokonywać za pomocą dwóch firm-przykrywek założonych przez kluczowych insiderów LPP. I dochodziło do tego od połowy 2022 r., jak wynika z analizy ponad 335 000 rekordów importowo-eksportowych.

Pierwszą firmą-przykrywką była Asia Fashion Import Export z siedzibą w Singapurze – założona w dniu inwazji Rosji na Ukrainę przez kluczowego członka Fundacji Semper Simul, powiązanej z prezesem zarządu LPP Markiem Piechockim. Drugą miała okazać się Fashion Group Tekstil. Była to uśpiona spółka turecka, zanim nie przejął jej pracownik LPP siedem miesięcy po inwazji Rosji na Ukrainę. FES, nabywca rosyjskich aktywów LPP, przejął później kontrolę nad 95% Fashion Group Tekstil.

LPP oszukał bank i „chował” rosyjskie wpływy w swoich raportach?

Metody maskowania prawdziwej obecności na rynku rosyjskim bywają różne. Jedną z nich jest import równoległy, który stosują rosyjskie przedsiębiorstwa na przykład wtedy, gdy chcą ominąć sankcje nałożone przez Zachód na Moskwę. Według Hindenburg Research takim hubem maskującym w przypadku LPP mógł być Kazachstan. Z ustaleń HR wynika, że w 2023 r. LPP wysłało do swojej kazachskiej spółki zależnej towary o wartości ok. 755 mln dolarów, mimo że Kazachstan stanowi jedynie 1% sklepów stacjonarnych sieci.

„W przypadku stwierdzenia, że LPP nadal prowadzi działalność w Rosji, może to naruszyć umowy kredytowe i finansowe zawarte z głównym wierzycielem, bankiem PKO BP, który na koniec ostatniego roku udzielił ok. 62% kredytów i pożyczek. PKO napisało do nas: Bank co do zasady nie finansuje podmiotów działających na terenie Rosji lub współpracujących z rosyjskimi kontrahentami”

– podzieli się swoimi wątpliwościami analitycy HR. Krytycznie nastawieni eksperci Hindenburg Research zarzucają równie LPP maskowanie fikcyjnego zbycia rosyjskich aktywów poprzez manipulacje księgowe. Ustalili oni, że ponad 65% wzrostu przychodów w roku 2022/23 (732 mln dolarów), czyli 20% całkowitych przychodów, pochodziło z niewyjaśnionego segmentu „pozostałe”, co wynika z angielskiej wersji raportu rocznego LPP. Dla porównania w ciągu ostatnich 3 lat segment „pozostałe” nigdy nie stanowił więcej niż 2% całkowitych przychodów LPP.

„Ogólnie rzecz biorąc, uważamy, że LPP wymyśliło misterny schemat fikcyjnego zbycia aktywów, aby mimo wyniszczającej wojny nadal zarabiać w Rosji, próbując jednocześnie oszukać inwestorów i konsumentów w Polsce, Ukrainie i na innych kluczowych rynkach”

– podsumowali swój wywód analitycy Hindenburg Research. Po zachowaniu się kursu LPP na piątkowej sesji widać, że inwestorzy przejęli się ciężarem zarzutów formułowanych przez HR.

LPP zaprzecza, ale czy inwestorzy uwierzą?

W imieniu czytelników „Subiektywnie o Finansach” rano poprosiłem zarząd LPP, aby szczegółowo odniósł się do kwestii podnoszonych w raporcie Hindenburga. Na razie nie otrzymałem odpowiedzi. Około godz. 11.00 agencje informacyjne podały niewiele wnoszące do sprawy ogólne oświadczenie LPP.

„Raport przygotowany przez Hindenburg Reasearch jest elementem przygotowywanego od pięciu miesięcy zorganizowanego ataku dezinformacyjnego obliczonego na spadek kursu akcji Grupy LPP. O sprawie poinformowaliśmy wcześniej Ministerstwo Spraw Zagranicznych oraz Krajową Agencję Skarbową. Z tego, co ustaliliśmy, nie jesteśmy pierwszą firmą, która stała się obiektem zainteresowania wywiadowni. Wcześniej podobny proceder został przez Hindenburg wycelowany w spółkę Adani. Wiemy jednocześnie, że wywiadownia działa na zlecenie podmiotów trzecich. Nie można wykluczyć, że tego typu działania mogą być próbą przejęcia wpływów w spółce LPP”

– czytam w oświadczeniu LPP. Firma twierdzi, że cała operacja jest obliczona na „przejęcie wpływów” w polskiej spółce. Ale nie podaje żadnych dowodów ani szczegółów.

O 13:30 w piątek LPP wydało drugie oświadczenie w sprawie raportu HR. Spółka ujawniła, że nie jest właścicielem rosyjskiego biznesu ani nie prowadzi działalności handlowej na terenie Federacji Rosyjskiej. Jednocześnie przyznała, że analizuje szczegółowo opublikowany przez Hindenburg Research materiał. Z uwagi na jego obszerność potrzebuje jednak czasu, żeby merytorycznie ustosunkować się do zawartych tam twierdzeń.

„W ocenie spółki nawet już pobieżna lektura materiału pokazuje, że zawiera on nieprawdziwe informacje na temat działalności LPP”

– czytam w tym drugim oświadczeniu.

W końcu po godz. 15-tej LPP skierowało w przestrzeń publiczną trzecie oświadczenie. Oznajmiło m.in. w nim, że złożyło dzisiaj do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa na szkodę spółki i jej akcjonariuszy, inwestorów giełdowych, poprzez publikację przez Hindenburg Research nieprawdziwych lub zmanipulowanych informacji.

Inwestorzy z pewnością czekają na o wiele bardziej szczegółowe odniesienie się do zarzutów formułowanych przez HR. Chętnie zobaczyliby zapewne kopie pism wysłanych do MSZ i KAS. Dobrze, żeby LPP ujawniło także, na zlecenie jakich podmiotów trzecich działa Hindenburg Research.

Jeśli nie będzie obszernych wyjaśnień, to pozostaniemy w fazie niepożądanych domysłów, które nie służą kursowi spółki. I zmniejszają szansę na odbudowanie częściowo naruszonej reputacji. A konsekwencje zniszczonej trwale reputacji mogą być gigantyczne. Oto opinia Eryka Szmyda z XTB:

„Rynek jeszcze nie wie, jak realnie wycenić szkody, które ten raport może przynieść w przyszłości. Ta niepewność skutkuje paniką. Scenariusz problemów prawnych, pogorszenia ocen ESG u pożyczkodawców i droższego dostępu do kredytów, kar finansowych czy problemów z audytem to tylko wierzchołek góry strachu. Główną obawą jest potencjalny bojkot konsumentów, od których zależy ekspansja LPP. Spółka ma ok. 5% udział w rynku Ukrainie, gdzie sprzedaż może tąpnąć. W skrajnie negatywnym scenariuszu przecena mogłaby sprowadzić kurs do poziomów z jesieni 2022 r.”

To oznaczałoby zniszczenie od połowy do dwóch trzecich wartości rynkowej firmy. W ostatnich miesiącach inwestorzy doceniali bowiem właśnie dynamiczny wzrost firmy osiągnięty pomimo wyjścia z rosyjskiego rynku. Gdyby okazało się, że żadnego wyjścia z Rosji nie było…

Akcje LPP, notowania w ostatnich 5 latach
Akcje LPP, notowania w ostatnich 5 latach

Oczywiście, nabywcy ubrań firmy mogą nie przejąć się oskarżeniami i wtedy afera na dłuższą metę może rozejść się po kościach, ale nie musi tak być, bo o sprawie będzie tym głośniej, im więcej zarzutów się potwierdzi.

„Istnieje też szansa, że fundusz Hindenburg relatywnie szybko zamknie 'shorta’ na akcjach LPP, który wciąż nie pojawił się w rejestrze krótkich pozycji publikowanym przez KNF. Brak ujawnionej „krótkiej” pozycji może wskazywać, że Hindenburg zajął relatywnie niewielką pozycję. Z pewnością globalna renoma Hindenburg Research sprawia, że wiadomości o 'praktykach’ LPP znajdą szeroki rozgłos na świecie finansowym, nawet jeśli firma podważy zarzuty. Nie jest jasne, jakiego typu zagrożenie stwarza to dla firmy”

– podsumowuje analityk XTB. I dodaje, że Hindenburg ma długą historię współpracy z organami regulacyjnymi. W Stanach Zjednoczonych fundusz często odpłatnie przekazuje własne ustalenia do SEC (Komisji Papierów Wartościowych) w ramach tzw. programu informacyjnego. Konsekwencje dla LPP – jeśli zarzuty się potwierdzą – mogą być poważne i długotrwałe. Ale trudno jeszcze to jednoznacznie oceniać.

zdjęcie tytułowe: Hindenburg Research/LPP

Subscribe
Powiadom o
45 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
eloraper
1 miesiąc temu

Ich drugi komentarz zdaje się mówić: wprawdzie osobiście nie prowadzimy tam biznesu ale zobowiązaliśmy się „wspierać” nowego właściciela przejściowo do 2026 roku 😉 Ta sprzedaż jest w „other”, zatem zgodnie z prawdą.

0xmarcin
1 miesiąc temu

Tyle że to było by zbyt grube i zbyt oczywiste. Takiego wała KNF nie była by już w stanie zmieść pod dywan…

Stef
1 miesiąc temu
Reply to  eloraper

Jak ktoś chce obejść sankcje robi to przez Kazachstan, Gruzje albo Mołdawię. Można np. poczytać, że sprzedaż Mercedesów do Kazachstanu wzrosła o 1000%.
Do tego można powołać spółkę córkę, która będzie zarajestrowana na Wyspie Man i nawet nie będzie wiadomo do kogo należy.

KRIS
1 miesiąc temu
Reply to  Stef

Armenia podobno zwiększyła eksport do Rosji 10-krotnie, analogiczna sytuacja

RAFAL
1 miesiąc temu

,, Hindenburg ma długą historie współpracy z SEC „Rzeczywiście firma od 2017 roku to bardzo , bardzo długo . I to tuż po wizycie Dudy i Tuska taka manipulacja.

RAFAL
1 miesiąc temu

Niech będzie ,że 7 lat to już nestor w działalnosci . A zwłaszca w ocenianiu i wiarygodności innych 30- 40 letnich firm . U mnie na osiedlu pani Krysia z kiosku ruchu ma 30 letni staż 🙂 . LPP idzie do prokuratury z manipulantami I jeszcze ta nazwa poniewierająca pomnikową niemiecką postać .

RAFAL
1 miesiąc temu

Bardzo odkrywcze . Gratuluję 🙂 . Ale co to ma do rzeczy . Napisałem ,, pomnikowa niemiecka postać” więc dziwne aby po 1919 w Poznaniu istniało jego muzeum .

Admin
1 miesiąc temu

Hindenburg był prawie moim sąsiadem w Poznaniu! Mógł być. Tym bardziej trzeba potępić wykorzystywanie tej postaci przez jakichś amerykańskich spekulantów 😉

erdwa
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

A moim caryca Katarzyna. No w sumie mogła być 🙂

Marcin Kuchciak
1 miesiąc temu

Mówiąc wprost, to ja zdecydowanie wolę Karola Marcinkowskiego, który też mieszkał na Podgórnej 7.

Marcin Kuchciak
1 miesiąc temu
Reply to  RAFAL

Jeszcze jednej rzeczy nie pojąłem w Pana wypowiedzi, stąd prośba uprzejma o doszczegółowienie.
Czy dobrze rozumiem, że jeżeli ktoś, kto przez 7 lat recenzuje/współpracuje z SEC, to nie bardzo może oceniać innych 30-40 letnich firm.
Nie pojąłem tego związku przyczynowo-skutkowego albo choćby koincydencji.

0xmarcin
1 miesiąc temu

BTC jest więcej czasu na rynku, a jak coś jest młodsze od BTC to jest naprawdę młode i świeże…

RAFAL
1 miesiąc temu
Reply to  0xmarcin

Jak Pan Marcin ma może 27 lat to 7 to ogrom czasu 🙂

0xmarcin
1 miesiąc temu

W takich sprawach trzeba bronić Polskiego interesu, wiadomo jaki jest nasz rodzimy biznes: czasami januszex, czasami wały – niemniej lepszy taki własny biznes niż opanowanie rynku przez zagraniczne korporacje.

Myślę że rząd powinien tutaj zainterweniować, w szczególność sprawić żeby na firmę nie nakładano kar lub znacznych obciążeń. Nie może być tak że np. BNP Paribas dostaje mikro karę za pranie brudnych pieniędzy (https://www.reuters.com/business/finance/bnp-paribas-caught-up-french-money-laundering-investigation-le-monde-2023-12-26/) a Polska firma pójdzie z torbami.

Oczywiście żeby nie było że jestem stronniczy: siedzę na WIG20 więcej niżbym chciał 😉

Last edited 1 miesiąc temu by 0xmarcin
Marcinus
1 miesiąc temu
Reply to  0xmarcin

A co jest tym polskim interesem ? Robienie interesów z ruskimi…?

Sławek
1 miesiąc temu
Reply to  Marcinus

W tym przypadku polskim interesem jest produkowanie w Chinach i sprzedaż w Rosji. Czyli pośrednictwo- najlepszy biznes z możliwych.

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  Sławek

Cyniczne, ale prawdziwe

mw-marek
1 miesiąc temu
Reply to  Marcinus

LPP nie kupował nic od ruskich, więc nie dawał im zarabiać, a wręcz wyciągał od nich pieniądze, niczym Bolek z memów, który brał kasę od SB żeby ci biednieli 😉

Last edited 1 miesiąc temu by mw-marek
olo
1 miesiąc temu
Reply to  0xmarcin

Akurat BNP Paribas za obchodzenie sankcji musiało niemało zapłacić.
https://www.reuters.com/article/idUSKBN0NM41J/
Tylko z tego co wiem eksport tekstyliów do Rosji sankcjami objęty nie jest. LPP nie musiało z tego rynku wychodzić, ale oszukało rynek. Tutaj bardziej chodzi o transparentność i etykę biznesu.

stary
1 miesiąc temu

Reakcja rynku przesadzona. Kto choć trochę się interesował ta firmą, wiedział, że z moskalami nadal handlują. Kurs odbije.

Kupiłem 3 akcje za 11k.

Marcin Kuchciak
1 miesiąc temu
Reply to  stary

I wygląda na to, że się opłaciło, przynajmniej na krótką metę.
Kurs rano w PN szedł w górę o 8%.

stary
1 miesiąc temu

Sprzedałem za dokładnie 14 190 zł. Trochę ponad 9000 zł (25%) zysku w trzy dni.
A ponoć na tradingu się traci ;).

Paweł
1 miesiąc temu

Moim zdaniem to czas na zakupy. A co do handlu z Rosją to może się nie znam, ale sprzedawaj my im ile wlezie oczywiście bez wrażliwych technologii. To wówczas u nas będzie więcej kasy np. Na zbrojenia. Aby zaszkodzić Rosji to należy im sprzedawać co się da, ale nic od nich nie kupować. W ten sposób wyciąga się od nich kasę. Czyli embargo powinno być na kupowanie od nich czegokolwiek, ale sprzedaż niech hula ile wlezie.

Sławek
1 miesiąc temu

Odwieczny dylemat- kupować już teraz, czy jeszcze poczekać…

Sławek
1 miesiąc temu

Coś mi podpowiada, że w tej sprawie wypłyną jeszcze jakieś brudy, może Ukraińcy ogloszą bojkot sieci sklepów…
Marzy mi się zakup akcji w cenie poniżej 10k PLN.

Sławek
1 miesiąc temu

Ta spółka jest dla mnie wielką zagadką. Obserwowałem ją, gdy kurs znajdował się dużo poniżej 10k PLN i byłem pewny, że dużo więcej nie urośnie. Bo niby skąd te kilkanaście tysięcy za akcję? Nie jest to żaden high tech, żadne innowacje. Ot zwykła moda- produkcja w Azji i sprzedaż na całym świecie. Przychody robią wrażenie, to fakt. Ale wystarczy sytuacja jak ta z handlem w Rosji, gdzie może nastąpić bojkot ich produktów i wszystko się posypie.

Sławek
1 miesiąc temu

Tak, nasza giełda raczej prostymi spółkami stoi. Tanio kupić, drogo sprzedać.
Patrząc na wymienione (LPP, Dino, JM, Allegro) tym bardziej się zastanawiam skąd cena za akcję LPP w wysokości kilkanaście tysięcy złotych.

Ja.
1 miesiąc temu
Reply to  Sławek

Dla mnie to też fenomen. Nic specjalnego pod względem wzornictwa, o jakości nie wspominając. Dużo większe firmy z tego segmentu są coraz mocniej podgryzane przez Shein, w miarę dobrze radzi sobie chyba tylko Inditex. W czym tkwi fenomen sukcesu? Może Subiektywnie pokusi się o jakąś analizę

EKD
1 miesiąc temu
Reply to  Ja.

Może chodzi o to, że Niewyszukane projekty, dyskusyjna jakość i przystępna cena to wszystko czego potrzeba niższej klasie średniej. Kupi, ponosi, bez żalu wyrzuci i znowu kupi.

Ja.
1 miesiąc temu
Reply to  EKD

Jasne, ale to mozna jeszcze taniej znalezc we wspomnianym wyzej Shein, ktory przyprawia o spory bol glowy marku z tego segmentu, nawet duzo tansze od reserved (np. Primark).

remi
1 miesiąc temu

Teraz dopiero ktos sie tym zajął? Juz w ub. roku widzialem na YT vloga z rosyjskiej galerii handlowej, gdzie autor (Rosjanin) pokazywal jak naprawde wygladają „sankcje” w sektorze znanych marek. No i wlasnie odwiedzil m.in. sklep wczesniej pod marka Reserved, gdzie lezaly i wisialy w najlepsze wdzianka z metką firmy. Zapewne z importu bagaznikowego 😉 Hindenburg tylko dobrze udokumentował to, co bylo tajemnicą poliszynela. Widocznie polscy analitycy gieldowi nie maja czasu na takie drobiazgi, wiec ktos za nich to zadanie odrobił.

erdwa
1 miesiąc temu

Cała ta sprawa może zakończyć hossę na GPW i zachwiać segmentem obligacji korpo. Jak to się nie uspokoi to zacznie się polowanie na czarownice i szukanie następnych firm które oszukują inwestorów. I to w okresie gdy do funduszy długu korpo napłynęły rekordowe wolumeny. no bo teraz każdego kto prowadzi biznesy zagraniczne weźmie się pod lupe. A weźmie bo taka firma moze mieć kłopot z bankami w których biorą kredyty i z samym repricingiem zysków
Zresztą ta hossa na GPW gasnąć zaczęła już dawno.

Sławek
1 miesiąc temu

Co się odjaniepawliło na tej spółce, to ja nie wiem.
Potrafi ktoś wytłumaczyć na jakich fundamentach stoi ta spółka?

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu