Smog już męczy na całego, a jest dopiero końcówka listopada. Pan Kacper chciał się w tym sezonie przygotować do starcia z pyłami PM i kupił do domu oczyszczacz powietrza. W ramach usługi „Raty Allegro”. Produkt nie spełnił jego oczekiwań, więc go odesłał. Ale sprzedawca potrącił 1000 zł za filtry. „Przecież one mają trwałość 10 lat. Zostałem bez produktu, za to z kredytem” – irytuje się pan Kacper.
W Polsce rośnie sprzedaż masek antysmogowych i oczyszczaczy powietrza. Nie ma danych dotyczących liczby sprzedanych urządzeń, ale obserwując wysyp ofert w elektromarketach i reklam w telewizji można być pewnym, że jest popyt. O ile jeszcze dwa lata temu ktoś z maską na ulicy mógł uchodzić za dziwoląga, to teraz jest raczej obiektem zazdrości, bo dobra maska kosztuje ok. 200 zł, a na tym wydatki się nie kończą, bo filtry w niej trzeba wymieniać.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Czy to ma sens? Wydaje się, że na polskie warunki te urządzenia są idealne – nigdzie indziej w Europie powietrze jest tak złe jak u nas. Potwierdzają to wyniki badań – nie tylko organizacji pozarządowych, ale również organów stricte rządowych, a dokładnie Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii, którym kieruje pochodząca z Krakowa – najbardziej cierpiącego z powodu smogu miasta – Jadwiga Emilewicz.
Według ministerstwa zanieczyszczone powietrze, pochodzące z tzw. niskiej emisji (czyli z przydomowych kominów i z rur wydechowych) skróciło życie Polaków o łącznie 440.000 lat. Straty gospodarki z tego tytułu (np. z faktu, że ktoś mógł pracować, ale smog skrócił jego życie) raport szacuje na 30 mld euro, czyli ponad 100.000.000.000 zł.
Recepta na smog za 2200 zł. I to na kredyt
Pan Kacper miał już dość słuchania o smogu i postanowił raz na zawsze rozwiązać problem brudnego powietrza, przynajmniej w swoim mieszkaniu. W tym celu kupił na Allegro oczyszczaczo-nawilżacz powietrza renomowanej marki. Urządzenie dość duże, które jest w stanie oczyścić pomieszczenie o powierzchni 48 metrów kwadratowych kosztowało 2179 zł. Wziął „Raty Allegro”. Przesyłka dotarła, czytelnik ją rozpakował, włączył i zaczął kręcić nosem.
„Po tygodniu postanowiłem od umowy odstąpić, bowiem z jednej strony urządzenie było za głośne i miało za małą wydajność, a z drugiej śmierdziało. Niefortunnie skorzystałem z ustawy konsumenckiej (odstąpienie od umowy zawartej przez internet) bowiem uważałem, że będzie to prostsza droga na odzyskanie pieniędzy. Uważałem, że uruchomienie sprzętu jest konieczne, aby zgodnie z ustawą sprawdzić jego cechy i funkcjonowanie. No bo jak inaczej można sprawdzić cechy i funkcjonowanie urządzenia bez uruchamiania go?!
Pan Kacper wypełnił więc stosowane formularze, oczyszczacz zapakował i odesłał. Gdy przyszedł czas na rozliczenie się ze sprzedawcą, pana Kacpra ścięło z nóg.
„Sprzedawca poinformował mnie, że obniża kwotę zwrotu o 1007 zł czyli o wartość nowych filtrów. Filtry te, zgodnie z informacją z instrukcji, mają żywotność 10 lat. Czyli – zgodnie z tym co stwierdził sprzedawca – w ciągu tygodnia całkowicie zużyłem filtry. Przecież to jest absurd! Rozumiem gdyby sprzedawca zastosował procentowe zużycie na zasadzie 7 dni w stosunku do 10 lat, ale kompletnie nie mogę zgodzić się z sytuacją, w której sprzedawca uznał filtry za bezwartościowe”
Czytaj też: Oni odetną prąd car-sharingowi? Warszawę i kraj zaleją… skutery na minuty. Ja już jeździłem
Mediacje, rozmowy, prośby i groźby. Wszystko na nic
Pan Kacper zgłosił sprawę serwisowi aukcyjnemu Allegro, ale niewiele to dało. Allegro stwierdziło, że w przypadku odstąpienia od umowy bez podania przyczyny sprzedający ma obowiązek zwrotu pieniędzy za towar w ciągu 14 dni od otrzymania oświadczenia od kupującego. Jeżeli jednak sprzedający uzna, że zwrócony towar jest w gorszym stanie, może dokonać zwrotu wpłaty, obniżonej o wartość jaką utracił przedmiot.
Czytaj też: Dostała rachunek na 1900 zł, bo podobno… oglądała porno. Reklamacja odrzucona. Wchodzę do gry!
Czytaj też: W puncie obsługi telekomu chcą ci kserować dowód? Nie pozwól! Powołaj się na to orzeczenie!
Sprzedawca wyliczył swoje straty następująco. Filtr nawilżacza – 299 zł, filtr HEPA – 489 zł, filtr węglowy – 219 zł. Łączna cena nowych filtrów to 1007 zł. Co na to klient, nasz czytelnik?
„Pojęcia nie mam w jaki sposób można sprawdzić cechy i funkcjonowanie urządzenia jakim jest oczyszczacz powietrza z funkcją nawilżania, bez uruchomienia sprzętu. A w wyniku uruchomienia sprzętu brudzą się filtry, co jest oczywiste. Należy jednak pamiętać, że filtry mają żywotność 10 lat, a co za tym idzie absurdalnym wydaje się być twierdzenie, że przetestowanie urządzenia zmniejszyło jego wartość o 100% ceny filtrów”
Czytaj też: W służbę zdrowia uderzy tsunami. Oto pięć rzeczy, które musimy szybko zrobić, żeby ją uratować
Nasz czytelnik doszedł do wniosu, że do chrzanu w tych okolicznościach jest również „Program Ochrony Kupujących” oferowany przez Allegro. Platforma jest tylko pośrednikiem, który łączy sprzedających i kupujących. Ale ci, którzy sprzedają tam swoje produkty, podpadają też pod prawo konsumenckie. Art 34 Ust. 4. mówi, że konsument ponosi odpowiedzialność za zmniejszenie wartości rzeczy będące wynikiem korzystania z niej w sposób wykraczający poza konieczny”.
Sprzedawca tłumaczy: zwrot towaru tak, ale nie po 7 dniach filtrowania
Zapytaliśmy sprzedawcę, firmę MirapolNEXT, skąd się wziął ten konflikt i czy można go jakoś rozwiązać. Firma przesłała nam oświadczenie i zdjęcia filtrów po używaniu przez naszego czytelnika (z lewej) i nowych (z prawej).
„Przedmioty zwracane w ramach odstąpienia od umowy powinny wrócić do sprzedawcy w stanie niezmienionym tzn. w takim w jakim zostały pierwotnie wysłane do kupującego. Karton, urządzenie, dokumenty papierowe oczyszczacza są w stanie, który nie wzbudza żadnych wątpliwości. Natomiast filtry urządzenia zostały rozpakowane. Po rozpakowaniu przesyłki stwierdzono, iż są używane oraz brudne”
W swoim oświadczeniu sprzedawca zwraca też uwagę na to, że klienci nadinterpretują prawo do odstąpienia od umowy. Według opinii Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz stanowiska Komisji Europejskiej możemy skorzystać z towaru zakupionego na odległość tylko w taki sposób, jak zrobilibyśmy to w sklepie stacjonarnym. Na przykład możemy przymierzyć ubranie, ale nie możemy go nosić i oderwać od niego metek. W sklepie stacjonarnym nie można przez siedem dni testować filtra powietrza.
W związku z tym – jak tłumaczy sprzedawca – używane filtry zostały odesłane do klienta kurierem, ale przesyłka nie została odebrana. A teraz firma czeka na dalsze kroki klienta.
„Na tę chwilę czyli na dzień 08.11.2018 oczekujemy na pisma od rzecznika konsumentów oraz policji, ponieważ kupujący do tych instytucji miał zgłosić sprawę”
Oficjalny dystrybutor: filtry to urządzenia higieniczne. Nie do zwrotu
Widać, że sprawa poszła bardzo daleko skoro pan Kacper zapowiedział wezwanie stróżów prawa. Ale to ciekawy przypadek – sam producent filtrów deklaruje, że są one trwałe 10 lat, a tu sprzedawca odmawia się pieniędzy po paru dniach użytkowania. Nasuwają mi się skojarzenia z żarówkami LED, które mają niby świecić 50000 godzin, a psują się po miesiącu.
Trudno w tym odnaleźć logikę. W jej poszukiwaniu zapytaliśmy się bezpośrednio u producenta tego konkretnego modelu (a właściwie u oficjalnego dystrybutora na Polskę). To co usłyszeliśmy sugeruje, że to jednak sklep miał rację.
„Żywotność nie ma nic wspólnego z tym czy produkt jest nowy, zapakowany, czy używany choćby tylko kilka dni. Filtry w oczyszczaczach powietrza są częścią eksploatacyjną, za którą sprzedający może potrącić wartość zwrotu, ale w tym przypadku nawet nie o to chodzi. Filtr jest urządzeniem higienicznym, co oznacza, że raz otwarty nie może być użyty przez innego klienta, tak by następny konsument nie był narażony na zanieczyszczenia, które mogły się znaleźć w filtrze za sprawą poprzedniego kupującego. Nieważne czy filtr nosi ślady użytkowania – wystarczy, że został rozpakowany z hermetycznego opakowania”
Mnie te wyjaśnienia przekonują – gdy kupię sobie w końcu oczyszczacz powietrza nie chciałbym filtrów, które czyściły powietrze (a filtry HEPA zatrzymują wirusy i bakterie) u kogokolwiek innego. Zabrakło może jednak empatii ze strony sklepu, choć bo od formalnej strony wszystko odbyło się zgodnie z regulaminem (i ustawą, która wprowadza pojęcia produktu higienicznego), to jednak w niepotrzebnej atmosferze nerwów.
Na przyszłość, przy tak wysokiej, sięgającej połowy wartości cenie elementów, które nie podlegają zwrotowi, przydałaby się jakaś dodatkowa informacja na stronie internetowej sprzedającego, że w przypadku zwrotu zgodnie z ustawą dotyczącą zakupów na odegłość nie dostanę ani grosza za kosztujące 1000 zł filtry.
źródło zdjęcia: Pixabay/DasWortgewand