Od 1 lipca ruszają na większą skalę loty do zagranicznych miejsc turystycznych. Kogo męczy tłok i wysokie ceny nad polskim morzem, a nie lubi tłuc się własnym samochodem przez pół Europy, być może rozważy wejście na pokład samolotu – tym bardziej wtedy, jeśli ceny biletów będą promocyjne. Tylko czy samolot jest bezpiecznym miejscem? Co dziś wiemy o możliwościach zakażenia się koronawirusem na pokładzie samolotu? A czy lotniska są w stanie wybić wirusa?
Linie lotnicze zaczynają kusić pasażerów. LOT uruchomi połączenia do europejskich miast turystycznych w połowie lipca. WizzAir – jeden z trzech największych przewoźników lotniczych w Polsce – już lata i wysyła zarejestrowanym użytkownikom swojej aplikacji w każdy piątek promocyjne informacje o sporych zniżkach cen biletów oraz o możliwości upgrade’u biletu do najwyższej taryfy za 1 euro.
- Pięć lat PPK. Ile zarobili ci, którzy na początku zaryzykowali? Gdzie (dzięki PPK i nie tylko) jesteśmy na drodze do dodatkowej emerytury? Słodko-gorzko [WYCISKANIE EMERYTURY BY UNIQA TFI]
- Ile złota w portfelu w obecnych czasach? Jaki udział powinien mieć żółty kruszec w naszych inwestycjach? Są nowe wyliczenia analityków [STAĆ CIĘ NA ZŁOTO BY GOLDSAVER]
- Zdjęcia w smartfonie: coraz częściej pierwszy krok do… zakupów. Czy pożyczki „na fotkę” będą hitem sezonu zakupowego? Bać się czy cieszyć? [BANKOWOŚĆ PRZYSZŁOŚCI BY VELOBANK]
Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że tanie latanie już nie wróci, bo w samolotach będzie można sprzedać tylko połowę miejsc (niektórzy mówili, że tylko jedną trzecią). A niektórych afrykańskich liniach lotniczych stosowano ten model i ceny biletów były mniej więcej dziesięć razy wyższe, niż przed pandemią.
Ostatecznie jednak obostrzenia zostały zdjęte i w samolotach można wypełnić wszystkie miejsca. To oznacza, że poza rejsowymi samolotami od lipca ruszą również czartery, których w szczególnym stopniu dotykała nieopłacalność latania przy wypełnieniu tylko połowy samolotów.
Ale czy wsiadanie do samolotu jest bezpieczne? Co wiemy o rozprzestrzenianiu się wirusa na pokładzie? Niedawno czytałem w Bloombergu porządny raport na ten temat i dziś go Wam pokrótce streszczę. Dane pokazują, że ryzyko podróżowania samolotem nie jest nieistotne. Oczywiście jeśli przyjmiemy, że na lotniskach nie uda się wychwycić wszystkich zakażonych.
Czytaj też: Samoloty wystartowały, ale czy ceny biletów po pandemii zachęcają do podróżowania?
Czy koronawirusem można zarazić się w samolocie?
Zapewne tak, choć – jak pisze Bloomberg – wciąż jest stosunkowo mało badań na temat rozprzestrzeniania się wirusa na pokładach samolotów. Śledztwo przeprowadzone w sprawie lotu z 2 marca z Wielkiej Brytanii do Wietnamu wykazało, że jeden chory pasażer przekazał wirusa aż 14 innym osobom na pokładzie, w tym członkowi załogi.
Dwunastu z tych pasażerów siedziało w pobliżu chorego, co mogłoby sugerować, że nie jest tak, iż sama cyrkulacja powietrza w samolocie powoduje zarażenie wszystkich osób na pokładzie.
Badania przeprowadzone przy okazji innych wirusów wykazały, że największe ryzyko zarażenia się chorobą przenoszoną poprzez kaszel, czy kichanie, wiąże się z siedzeniem w dwóch rzędach (jednym przed i jednym za) zakaźnego pasażera w locie dłuższym niż 8 godzin. Aczkolwiek w prześwietlonym „epidemicznie” locie Air China z Hongkongu do Pekinu, w którym 20 osób zostało zarażonych wirusem, mniej niż połowa siedziała w dwóch rzędach wokół chorej osoby. Większość infekcji zaobserwowano u pasażerów siedzących… po przeciwnej stronie (też w dwóch, trzech rzędach na wysokości rzędu siedzeń, w którym siedział chory).
IATA (Międzynarodowe Stowarzyszenie Transportu Lotniczego) stwierdziła, że poza wyżej wymienionym przypadkiem 18 największych linii lotniczych zidentyfikowało tylko cztery przypadki przeniesienia wirusa Covid-19 z pasażera na członka załogi w ciągu pierwszych trzech miesięcy roku (czyli przed zamknięciem lotów).
Linie lotnicze nakazują pasażerom noszenie masek na twarz podczas podróży, co może zmniejszyć ryzyko, choć nie jest jasne, na ile konsekwentnie egzekwowana będzie ta zasada.
Czy filtry HEPA, zainstalowane w samolotach, są skuteczne?
Koronawirus może być przenoszony przez mniejsze cząsteczki, które ludzie wydzielają z nosa i ust, zwane aerozolami. Mogą one unosić się przez pewien czas w powietrzu i być wdychane. Przemysł lotniczy twierdzi, że nowoczesna wentylacja samolotów powinna zmniejszyć do minimum ryzyko takiego rozprzestrzeniania się wirusa, bowiem potrzebny jest dość długi kontakt z „zainfekowanym” powietrzem, żeby się zakazić Covid-19.
Powietrze w samolocie to na ogół w 50% mieszanka sterylnego powietrza zewnętrznego i w 50% recyrkulowanego powietrza kabinowego, które zostało przefiltrowane. Według Airbusa i Boeinga, największych producentów samolotów, wszystkie ich samoloty są wyposażone w filtry HEPA, które wychwytują cząsteczki aerozoli.
Przepływ powietrza jest taki, że przepływa ono od sufitu do podłogi, a nie od przodu do tyłu samolotu i jest ów przepływ „podzielony na sekcje”, czyli powietrze raczej nie przepływa na całej długości samolotu, tylko krąży w jakiejś jego części. Już sam ten fakt powinien ograniczyć ryzyko zarażenia się wszystkich pasażerów (niezależnie od działania filtrów HEPA).
Mimo to naukowcy zastanawiają się, czy na przepływ powietrza mogą mieć wpływ takie czynniki, jak układ siedzeń w samolocie (dwa lub trzy rzędy, dwa lub trzy siedzenia w rzędzie) oraz stopień zapełnienia samolotu.
Systemy wentylacyjne mogą również nie działać w pełni, gdy samoloty są „zaparkowane” przy bramce albo czekają na miejsce na pasie startowym. W 1979 r. pasażerowie zostali zarażeni grypą na pokładzie samolotu w czasie, gdy był on przetrzymywany na płycie lotniska z wyłączoną wentylacją.
Zobacz też: W tym roku wakacje za granicą mogą być cenowo bardziej atrakcyjne, niż zwykle, o czym pisaliśmy już na „Subiektywnie…”
Czytaj więcej: W tym roku ulubione przez Polaków all inclusive nie będzie wyglądało tak, jak zwykle
Co robią lotniska i linie lotnicze, aby przekonać pasażerów do latania?
Linie lotnicze sprzątają teraz samoloty częściej i dokładniej, niż przed pandemią. Wyłączono możliwość płacenia na pokładach samolotów gotówką. Pasażerowie są proszeni o odprawę online, żeby na lotnisku spędzali jak najmniej czasu i nie mieli bezpośredniego kontaktu z obsługą (poza kontrolą bezpieczeństwa, bo tego elementu pobytu na lotnisku uniknąć się nie da).
Lotniska wprowadzają technologie bezdotykowe przy zarządzaniu bagażami pasażerów – oddajemy je bez kontaktu z pracownikiem linii i do samolotu trafiają nie dotykane przez nikogo – oraz przy gate’ach i oczywiście przy zakupach w sklepach. Lotniska monitorują odległości między ludźmi znajdującymi się w halach (możemy zostać wyprowadzeni za nieprzestrzeganie dystansu).
Na pokładzie samolotu catering jest ograniczony do minimum lub całkiem zlikwidowany, nie wolno bez wcześniejszego uzgodnienia z załogą iść do toalety. Część linii ogranicza liczbę pasażerów, pozostawiając niektóre fotele wolne (tanie linie oczywiście tego nie robią, bo uważają, że w świetle badania temperatury pasażerów na lotnisku, konieczności noszenia przez nich maseczek i działania filtrów HEPA na pokładach – nie ma to znaczenia).
Więcej o tym czy latanie jest bezpieczne w erze wirusa przeczytasz w tekście Bloomberga