Na przestrzeni ostatnich dwóch dekad zysk z rocznego depozytu bankowego wahał się od prawie 5% do minus 14%. Chodzi o wynik realny, a więc uwzględniający wpływ inflacji. Jak zatem prawidłowo policzyć ten realny zysk z lokaty? Podstawowa zasada: nie mieszać przeszłości z przyszłością
Inflacja i odstające od wskaźnika wzrostu cen oprocentowanie depozytów to tematy, które w ostatnim czasie do czerwoności rozgrzewają dyskusje Polaków. Ale czy potrafimy prawidłowo ocenić faktyczny zysk z lokaty? Wiele razy spotkałem się ze stwierdzeniem, że skoro można na depozycie bankowym zarobić już 5-6%, a nawet 7% w skali roku (taką ofertę niedawno wystawił BOŚ Bank), a inflacja dobija do 14%, to realnie nasze oszczędności ulokowane w banku tracą na wartości 8-9%.
- Jak kupować dolary i euro, żeby nie wpaść w pułapkę cenową? Oto system, który chroni przed wahaniami
- Dlaczego tak trudno wykonać pierwszy krok w inwestowaniu? Tracimy lata (czasem dekady!), bo hamują nas te trzy mentalne przeszkody. Jak je pokonać?
- Autozapis do PPK już tu jest! Co robić? Oto trzy powody, dla których nie warto uciekać z PPK. Nawet jeśli nie wierzysz, że ten system dotrwa do Twojej emerytury
Problem w tym, że takie podejście może prowadzić do błędnych wniosków. Dlaczego? Najświeższe dane inflacyjne obejmą maj 2022 r. GUS podał, że w tym miesiącu ceny były średnio o 13,9% wyższe niż w maju 2021 r. Za chwilę GUS poda wstępny szacunek inflacji w czerwcu. Nie ma się co łudzić, że inflacja spadnie albo przynajmniej się ustabilizuje, choćby dlatego że w ciągu miesiąca detaliczne ceny paliw wzrosły o blisko złotówkę.
Jak policzyć realny zysk z lokaty
Mamy więc blisko 14-proc. inflację, ale tego wskaźnika nie można odnosić do zysku z dopiero zakładanej lokaty. Właściwie w tym momencie nie wiemy, ile realnie stracimy lub zarobimy na bankowym depozycie. Jeśli w czerwcu zakładamy lokatę roczną, to dopiero w czerwcu za rok, a więc kiedy dowiemy się, o ile w tym czasie wzrosły ceny, przekonamy się, jak nasz depozyt poradził sobie z inflacją.
Jeśli bank oferuje np. 6% w skali roku i jakimś cudem inflacja roczna w czerwcu 2023 r. wyniesie 6%, będziemy mogli powiedzieć, że udało nam się ochronić oszczędności przed inflacją. Choć trzeba pamiętać, że od nominalnego zysku z lokaty bankowej trzeba jeszcze oddać fiskusowi 19%, czyli tzw. podatek Belki.
Skoro wiemy, ile wyniosła inflacja w maju 2022 r., to w tym momencie możemy policzyć realny zysk z lokaty założonej w maju ubiegłego roku.
Przeczytaj też: Prezes Jarosław Kaczyński chce walczyć z inflacją? Wspaniała wiadomość! Zrobiłem listę rzeczy, które mu w tym przeszkadzają
Realne zyski z lokat: od plus 4,7% do minus 13,8%
Kiedy zatem był najlepszy, a kiedy najgorszy „klimat” do założenia lokaty? Intuicyjnie zapewne wskazalibyście ubiegły rok, kiedy większość banków płaciła za depozyty 0,01% w skali roku, a dziś inflacja sięga 14%. I macie rację, choć nie tylko na depozytach założonych w ubiegłym roku realnie traciliśmy.
Przeanalizowałem dane od 2005 r., czyli w sumie z okresu 196 miesięcy. Wziąłem pod lupę średnie oprocentowanie nowo zakładanych depozytów na jeden rok, które publikuje Narodowy Bank Polski, a następnie odjąłem wskaźnik inflacji po 12 miesiącach od założenia lokaty.
Okazuje się, że nie tylko ubiegły rok był niekorzystny dla bankowych deponentów. Założenie lokaty w 74 miesiącach (to blisko 38% analizowanego okresu) kończyło się realną stratą, choć te straty nie były tak głębokie jak w ostatnim czasie.
Wynik tej analizy znajdziecie na poniższym wykresie. Wystarczy najechać kursorem na dowolny fragment wykresu, żeby sprawdzić, jakim realnym zyskiem (przed odprowadzeniem podatku Belki) zakończyła się „inwestycja”.
Jak widzicie, najlepszym momentem był czerwiec 2012 r. W tym miesiącu średnie oprocentowanie depozytów rocznych wyniosło 4,9%, a roczna inflacja w czerwcu 2013 r. sięgnęła zaledwie 0,2%. Wtedy można było uzyskać realny zysk z lokaty aż 4,7% brutto. Drugą dobrą okazją był marzec 2005 r. – założony wówczas roczny depozyt dał 4,6% realnego zysku brutto.
Analiza danych pokazuje, że właściwie od kwietnia 2018 r. depozyty bankowe przynoszą realne straty, choć początkowo nie były one jeszcze tak głębokie. Depozyty zakładane od połowy 2020 r. zaczęły realnie tracić co najmniej 5%. Najgorszy wynik, który możemy policzyć na twardych danych, dała do tej pory lokata założona w maju 2021 r. Z danych banku centralnego wynika, że średnie oprocentowanie lokat na 12 miesięcy wynosiło wówczas 0,1%, a w czasie „życia” tego depozytu ceny wzrosły o 13,9%, a więc oszczędności straciły na wartości 13,8%.
Oczywiście trzeba pamiętać, że bazuję na uśrednionych danych. Jeśli np. w maju ubiegłego roku udało się komuś założyć lokatę na więcej niż 0,1%, jego realna strata będzie mniejsza.
Co z tego wynika dla naszej strategii depozytowej? Że zakładając lokatę, warto przyjąć jakąś prognozę dla inflacji. Bo to z przyszłorocznym wskaźnikiem chcemy walczyć, a nie z tym, który widzimy dzisiaj. Jakie są perspektywy? Wielu ekonomistów (o NBP nie wspominając) przepowiada, że szczyt inflacji wypadnie w najbliższych miesiącach. A stopy procentowe będą nadal rosły, można więc przypuszczać, że pójdzie za nimi także oprocentowanie lokat. Jest zatem szansa, że w najbliższym czasie można będzie można załapać się na górce, jeśli chodzi o ofertę banków, ale „wypłatę” dostać przy spadającej już nieco inflacji.