136 bilionów euro – takie aktywa finansowe zgromadzili na koniec zeszłego roku obywatele wszystkich państw świata. Z tego niemal co drugi srebrnik jest w posiadaniu obywateli USA, Kanady i innych krajów Ameryki Północnej. Dla porównania: w posiadaniu mieszkańców Europy Wschodniej znajduje się jedynie nieco więcej, niż co setny srebrnik ze światowego bogactwa. Mówi o tym raport niemieckiej firmy ubezpieczeniowej Allianz, która raz na jakiś czas wypuszcza swój przegląd światowego bogactwa.
Ponieważ z jednej strony lubimy mówić o cudzych pieniądzach, a z drugiej strony – jako naród pokrzywdzony przez los – uwielbiamy narzekać jacy jesteśmy biedni, tradycyjnie pochylam się w blogu nad tym zacnym opracowaniem. Będzie powód żeby się nad sobą poużalać, oj, będzie. Ale zanim zaczniemy narzekanie, mały disclaimer. Allianz liczy nasze prywatne zaskórniaki sumując oszczędności gospodarstw domowych zgromadzone w bankach, firmach ubezpieczeniowych, funduszach, akcjach, obligacjach oraz odejmuje od tego zadłużenie, a więc te aktywa, które finansujemy pożyczonymi pieniędzmi. W dużym skrócie sytuacja wygląda tak, jak na grafie poniżej (im większe kółko i im dalej na osi X, tym lepiej).
- Bezpieczna szkoła i bezpieczne dziecko w sieci, czyli czego nie robić, by nie „sprzedawać” swoich dzieci w internecie? [POWERED BY BNP PARIBAS]
- Wybory w USA: branża krypto wstrzymała oddech. W świecie finansów to ona ma najwięcej do ugrania. Po wyborach nowe otwarcie? [POWERED BY QUARK]
- Pieniądze w rodzinie, jak o nich rozmawiać, żeby nie było niemiło? Natalia Tur i Maciej Samcik [POWERED BY BNP PARIBAS / MISJA OSZCZĘDZANIE]
Obywatele Ameryki Północnej (w liczbie 358 mln osób) zgromadzili 60,5 biliona euro, czyli blisko połowę (45%) wszystkich aktywów finansowych, którymi cieszą się gospodarstwa domowe naszego globu Europa Zachodnia jest ludniejsza (414 mln obywateli), ale pod względem bogactwa trochę Ameryce ustępuje, bo jej gospodarstwa domowe gromadzą 24,5% światowego bogactwa (patrząc przez pryzmat aktywów finansowych) – 33 biliony euro. Udział Europy Zachodniej w globalnych aktywach finansowych gospodarstw domowych mniej więcej odpowiada udziałowi tej części świata w globalnym PKB. Przeliczając to per capita, czyli na głowę mieszkańca, sprawy przedstawiają się tak:
Co ciekawe, Ameryka Północna ma niemal identyczny udział w światowym PKB, co Europa Zachodnia, ale jej udział w oszczędnościach finansowych gospodarstw domowych jest znacznie większy. Na pocieszenie dla mieszkańców Starego Kontynentu pozostaje fakt, że to wciąż jej przedstawiciel – Szwajcaria – jest najbogatszą nacją świata w sensie zasobności rodzin w zaskórniaki – 157.446 euro na członka gospodarstwa domowego! A propos: jak lokują swoje skromne oszczędności mieszkańcy Szwajcarii oraz krajów ościennych zobaczycie na tym wykresie, obejmującą kraje Europy Zachodniej. Jak widać szwajcarska kasa (słupek z napisem CH) tylko w 32% jest trzymana w bankach (zupełnie inaczej jak niemiecka: GR, a polecam też zwrócić uwagę na brytyjską – GB):
My na tym tle prezentujemy się jako ubodzy krewni bogatych wujków w Ameryki i Europy Zachodniej. Choć Europa Środkowo-Wschodnia wytwarza prawie 6% światowego PKB i ma 395 mln obywateli (pod tym względem jest mniej więcej tak samo „zasobna”, jak dwa wymienione wcześniej regiony świata), to jej udział w zaskórniakach gospodarstw domowych prezentuje się wciąż dość marnie – 1,8 biliona euro (1,3% globalnych oszczędności). Porównywalnie nędzny do naszego potencjał ma np. Ameryka Południowa, która – choć ma aż 465 mln obywateli – dysponuje tylko 2% światowego bogactwa jeśli chodzi o aktywa finansowe gospodarstw domowych. Europa Środkowo-Wschodnia ma też zaiste minimalny udział w najbogatszej „kaście” obywateli (HWC – high wealth countries), choć na pocieszenie trzeba powiedzieć, że przynajmniej staramy się „przepływać” z klasy LWC (low wealth countries) do klasy średniej – MWC
Patrząc przez pryzmat poszczególnych państw zobaczymy Polskę na 39. miejscu w tabeli grupującej kraje mające najzasobniejszych w oszczędności obywateli. Na każdego z nas przypada jakieś 6200 euro oszczędności finansowych netto (czyli już po potrąceniu długów). Dwa lata temu byliśmy na 35. miejscu na świecie. Według wyliczeń Allianza przeciętny Polak miał wtedy 5.221 euro aktywów finansowych netto. Bogacimy się więc, ale chyba zbyt wolno, dlatego spadamy w rankingu. Oczywiście: żeby nie zrzędzić za bardzo, to trzeba od razu dodać, że nasze prywatne zaskórniaki rodzinne są i tak ponad dwa razy wyższe, niż średnia „regionalna”. Kłopot w tym, że przeciętny Niemiec ma 44.800 euro oszczędności. a Hiszpan – 24.000 euro. Inna sprawa, że jeśli nałożymy na allianzowe statystyki inne badania, to okaże się, że jest pewna grupa Polaków, których aktywa przekraczają aktywa przeciętnego Niemca, czy Francuza, nie mówiąc już o przeciętnym mieszkańcu Hiszpanii. W Polsce bowiem 50% oszczędności jest skoncentrowanych w portfelach 10% najzamożniejszych rodzin, co oznacza – bardzo zgrubnie to przeliczając – że te 10% zamożnych rodzin może mieć między 40.000 euro a 60.000 euro aktywów na głowę, Trzeba tylko pracować nad tym, żeby wyciągać za uszy – m.in. poprzez zwiększanie dochodów – tych, którzy dziś się poniżej średniej.
Wracając do średniej nie uwzględniającej rozwarstwień: przed nami są i Czesi i Węgrzy, a nawet Bułgarzy. Szukając jakiegoś usprawiedliwienia dla tej porażki mógłbym tylko napisać, że to mniejsze od nas narody, więc ich mniejsze od naszego narodowe bogactwo łatwiej się dzieli na głowę mieszkańca. Ale za to siedem długości za nami są np. Rosjanie (900 euro oszczędności na głowę), Ukraińcy, czy Turcy (2000 euro). Tak, tak, mamy przeciętnie sześć-siedem razy więcej oszczędności, niż nasi sąsiedzi ze Wschodu. Chociaż oni mają więcej czołgów ;-). Wiecie co mnie najbardziej ubodło? Że nawet ten bankrutujący Grek ma przeciętnie wciąż dwa razy więcej aktywów finansowych, niż przeciętny Polak (ponad 11.000 euro na głowę). Pocieszam się, że to kwestia nie wypłaconych nam jeszcze przez Niemców reparacji wojennych, a przez Rosjan – rekompensat za wieloletnią okupację. Gdyby nie te dwa przypadki w naszej najnowszej historii mielibyśmy jednak łatwiej, bo roślibyśmy przez 25 ostatnich lat nie całkiem od zera.
Trzecim – obok Ameryki i Europy Zachodniej – wielkim graczem na arenie budowania finansowej zamożności obywateli jest Azja. Zamieszkuje ją prawie dziesięć razy tyle ludzi, co Amerykę Północną (3,2 mld obywateli), region ten generuje też 27,4% światowego PKB. Jeśli chodzi o finansowe aktywa obywateli, to ma ich już 34,1 biliona, czyli jedną czwartą wszystkich zgromadzonych na świecie. Ale sądzę, że dopiero za rok-dwa zobaczymy w jak wielkim stopniu to efekt bańki pompowanej przez chińskie władze (100 mln Chińczyków zaniosło swoje pieniądze na giełdę, która była maszynką do zarabiania pieniędzy, dopóki wiosną i latem tego roku się nie załamała). Na razie w statystykach widać obraz sprzed popsucia się maszynki, który wskazuje, że Chiny pod względem bogactwa prześcignęły Japonię. Tere-fere 😉
A na koniec jeszcze zapodam Wam ranking najbardziej zasobnych – pod względem finansowych zaskórniaków obywateli – państw świata. Po lewej stronie macie ranking według aktywów netto (czyli po potrąceniu długów), a po prawej – ranking z uwzględnieniem całego majątku posiadanego przez gospodarstwa domowe, nawet tego obciążonego długiem (np. kredytowym).