„Polski Ład” a zdolność kredytowa. Już niedługo mają wejść w życie rozwiązania podatkowo-prawne związane z tzw. „Polskim Ładem”. Rządzący przekonują, że będzie dobrze, a nawet jeszcze lepiej. Tylko czy dotyczy to również potencjalnych przyszłych kredytobiorców? Nie wszystkich. Przy wyborze formy opodatkowania – rzutującej rzecz jasna na to, czy przedsiębiorca zapłaci większą czy mniejszą podatkoskładkę – warto brać pod uwagę… zdolność kredytową. Dla niektórych przedsiębiorców „Polski Ład” może bowiem okazać się kredytową pułapką!
Jak wiadomo, na zmianach wynikających z „Polskiego Ładu” mają zyskać przede wszystkim najmniej zarabiający m.in. dzięki zwiększeniu kwoty wolnej od podatku itp. O tym, co będzie wprowadzone i na jakich zasadach, już pisaliśmy. A stracić mogą (i tak de facto będzie) przedsiębiorcy prowadzący najczęściej jednoosobowe działalności gospodarcze.
- Technologia to serce każdego fintechu. Coraz częściej fintechy udostępniają swoją wiedzę… innym firmom, także finansowym. Za pieniądze [MOŻNA SPRYTNIEJ]
- Odwieczny dylemat: używać czy posiadać? Oni wynajmą Ci telefon nowy lub używany. Na długo lub na krótko. Komu to się opłaci? I ile kosztuje? [TELEKOMUNIKACJA NA NOWO]
- Inwestycja w fotowoltaikę jest dziś mniej przewidywalna niż kiedyś. Ale wciąż są ulgi i dotacje, które ograniczają ryzyko. Jak je „podnieść”? [GO GREEN]
W tej grupie są samozatrudnieni, zwykle specjaliści wysokiej klasy m.in. z dziedziny IT (np. programiści). To oni są już przed rząd zaliczani do klasy „bogaczy”, gdyż mają dochody na poziomie ponad 10 000 zł miesięcznie (czyli nieco ponad 2000 euro – dodajmy dla kontekstu – to niewiele ponad minimalną pensję np. w Niemczech). Takie osobyb rozliczały się często w formie podatku liniowego. Jednak brak możliwości odliczenia „nowej” składki zdrowotnej w wysokości 4,9% spowoduje, że faktyczne ich obciążenia publicznoprawne zwiększą się do 23,9%.
Czytaj też: „Polski ład” to może być dla nich pułapka. Leasing przestanie się opłacać? (subiektywnieofinansach.pl)
Czytaj też: Podatkowy „Polski Ład” w wersji deluxe: czy po poprawkach ma już sens? (subiektywnieofinansach.pl)
„Zmiany, które mają wejść w życie 1 stycznia 2022 roku, pogorszą warunki funkcjonowania firm, istotnie zwiększą koszty prowadzenia działalności gospodarczej i są największą w historii podwyżką podatków dla przedsiębiorców” – mówił niedawno Andrzej Nikończyk, przewodniczący Rady Podatkowej Konfederacji Lewiatan. I ma rację.
Jedną z proponowanych przez rząd opcji, która ma sprawić, że przedsiębiorcy nie będą tak bardzo obciążeni podatkowo, jest przejście na tzw. ryczałt od przychodów ewidencjonowanych. Do tego zachęcał wielokrotnie sam premier Morawiecki. Jednocześnie obiecywał preferencyjne stawki ryczałtu dla niektórych grup zawodowych.
Czytaj też: Rząd namawia firmy, by przechodziły na ryczałt. Czy to się może opłacić? (subiektywnieofinansach.pl)
Ryczałt a kredyt, czyli złe wiadomości dla przedsiębiorców chcących obniżyć sobie podatek
Dla banków podstawą wyliczania zdolności kredytowej jest dochód (oczywiście również zobowiązania, sytuacja rodzinna itp…). Dlatego też preferowaną formą rozliczania przedsiębiorcy z urzędem skarbowym jest książka przychodów i rozchodów (KPiR) lub ewentualnie pełna księgowość. Dzięki temu analityk widzi, jakie podmiot ma przychody, koszty i może wyliczyć faktyczny dochód miesięczny. Dzięki temu określenie zdolności kredytowej jest już łatwe.
Zupełnie inaczej banki widzą ryczałtowców. Nie wiadomo, jaki dokładnie firma (również jednoosobowa) ma dochód, gdyż widzimy jedynie jej przychód (brak wykazanych kosztów). W związku z tym banki bardzo ostrożnie podchodzą do rozliczających się w ten sposób. Aby dochód (i zdolność kredytowa) wyszły na sensownym poziomie, trzeba pójść do banku, który toleruje taką formę opodatkowania. Z moich doświadczeń – jako osoby, która na co dzień doradza klientom banków przy zaciąganiu kredytów – wynika, że najlepiej ryczałtowców liczą Alior oraz Bank Pekao.
Te banki przyjmują, że dochód klienta to prawdopodobnie ok. 70-80% przychodu rocznego (minimalny akceptowany okres prowadzenia działalności gospodarczej, żeby w ogóle myśleć o kredycie, to rok, w niektórych bankach nawet dwa lata). Dokładne algorytmy zaszyte są w bankowych kalkulatorach. Dlatego też zmiana wersji kalkulatora (algorytmu) może spowodować, iż zdolność kredytowa (dla tego samego przychodu) będzie wychodziła raz wyższa a raz niższa.
W pozostałych bankach przyjmują, że dochód (będący podstawą do wyliczenia zdolności kredytowej) stanowi od 15% do 35% przychodu. Oznacza to, że ryczałtowiec, który ma przychody miesięczne w wysokości 10 000 zł jest traktowany przez te banki tak, jakby zarabiał 1500 zł netto miesięcznie. Czyli sporo mniej niż pracownik na minimalnej stawce z umowy o pracę.
Zobacz też webinarium: co „Polski Ład” oznacza dla Twojego portfela?
„Polski Ład” a zdolność kredytowa. Zmiana formy opodatkowania może w ogóle odciąć od kredytu
Dlatego też potencjalni kredytobiorcy, którzy posłuchają premiera i – żeby skorzystać z nieco niższego opodatkowania – zmienią sposób rozliczania się z fiskusem z podatku liniowego (KPiR) na ryczałt ewidencjonowany, mogą wpaść spod deszczu pod rynnę. Dochód zmieni się w przychód i na tej podstawie wyliczona w banku zdolność kredytowa może się okazać zaskakująco niska.
Co więcej, jeżeli zmiana ta nastąpi w okresie badania dochodu przez banki – np. zmiana z podatku liniowego na ryczałt nastąpi w styczniu 2022 r., a wniosek kredytowy zostanie złożony w czerwcu tegoż roku – to może się zdarzyć, że banki tego nie zaakceptują. I w ogóle odeślą klienta z kwitkiem.
W regulacjach bankowych można przeczytać o „indywidualnym podejściu banku” do takiego zdarzenia jak bardzo „świeża” zmiana formu opodatkowania lub o ewentualnym koniecznym odstępstwie proceduralnym. Takie zapisy nigdy nie wróżą nic dobrego. Z drugiej strony analityk może największy nacisk położyć na stabilność dochodu. Gdy oprócz zmiany sposobu rozliczania podatków nic więcej się nie zmieni (przychody, kontrahenci itp. są ci sami), w niektórych bankach mogą spojrzeć na całą sytuację przez palce.
„Polski Ład” wymusi zmiany w bankach?
Pierwszy bank (ING) ogłosił właśnie, że wprowadza kilka istotnych zmian w podejściu do uzyskiwanych przez klientów dochodów. Przede wszystkim wydłuża minimalny okres prowadzenia działalności gospodarczej uprawniający do skutecznego wnioskowania o kredyt z 12 do 24 miesięcy. Po drugie w ogóle przestaje akceptować dochód klientów na ryczałcie i karcie podatkowej. I dodatkowo bank nie będzie akceptował dochodu w przypadku niedawnej zmiany formy opodatkowania. Zmiany te wchodzą w życie od 1 stycznia 2022 r. Jednocześnie bank informuje, że pracuje nad rozwiązaniami, które zmienią powyższe regulacje.
Pytanie brzmi: czy to jednorazowa „akcja” banku, który potrzebuje trochę czasu, by przyjrzeć się profilowi klientów, którzy – za namową premiera – przejdą na ryczałt ewidencjonowany? I czy inne banki również (oficjalnie lub nie) będą wprowadzały – po wejściu w życie „Polskiego Ładu” – ograniczenia w akceptacji niektórych rodzajów dochodów?
Jak widać nie każdemu ucieczka na ryczałt się opłaci, ale jeśli ktoś ma wysokie dochody i niskie koszty, może skorzystać dwukrotnie: pierwszy raz na niższej stawce opodatkowania, a drugi – na kwotowej składce zdrowotnej (np. 900 zł zamiast 4,9% na podatku liniowym lub 9% przy rozliczaniu się według skali podatkowej).
Jednak dochodzą mnie słuchy, że w bankach szykują się zmiany. I to na gorsze. Więcej banków może nie akceptować podmiotów rozliczających się poprzez ryczałt i kartę podatkową. Być może wydłużony będzie również minimalny akceptowalny okres prowadzenia działalności gospodarczej z 12 do 24 miesięcy. Pamiętamy również, że cały czas w niektórych bankach obowiązują jeszcze ograniczenia covidowe, czyli dochody firm z niektórych branż (ważne jest to, co zapisano w PKD) nie są liczone do zdolności kredytowej.
Zapytane przeze mnie wprost banki nie potwierdzają ani też nie zaprzeczają tym informacjom. Jedne poinformują o planowanych zmianach z pewnym (np. tydzień lub więcej) wyprzedzeniem, a inne potrafią całkowicie zaskoczyć potencjalnych klientów – i ludzi, którzy im pomagają w uzyskaniu kredytowania takich jak ja – wprowadzając zmiany praktycznie z dnia na dzień.
Ryczałt, „Polski Ład” a zdolność kredytowa. Najpierw kredyt, potem zmiana
Dlatego jeżeli planujesz przejść na ryczałt ewidencjonowany i jednocześnie rozważasz wystąpienie o kredyt (np. hipoteczny), to nie czekaj i złóż wnioski kredytowe do wybranych banków jeszcze w grudniu. Wystarczy podpisana umowa rezerwacyjna na mieszkanie i to, że wniosek kredytowy będzie już „w procesie”.
Jeśli zmienisz zdanie, to najwyżej zrezygnujesz z transakcji. Kluczowe jest zakończenie przez analityka analizy finansowej jeszcze przed zmianą formy opodatkowania. Jeżeli wyliczy on, że zdolność kredytową posiadasz, to skupi się głównie na badaniu zabezpieczenia (nieruchomości). Wtedy możesz już zmieniać KPiR na ryczałt czy też wprowadzać różnego rodzaju optymalizacje podatkowe. Nie wpłynie to na Twoją zdolność kredytową.
——————–
Finansowe sensacje tygodnia: posłuchaj nowego odcinka podcastu!
W najnowszym odcinku podcastu „Finansowe sensacje tygodnia” rozmawiamy o „zielonych pieniądzach” i o tym, jak pieniądze mogą wspierać walkę z katastrofą klimatyczną. Czy to rzeczywiście jest tak, że już tylko banki i firmy ubezpieczeniowe mogą sprawić, że Ziemia się nie ugotuje, poprzez skierowanie swoich usług do ekologicznych branż gospodarki? Naszym gościem jest Oskar Kulik z banku BNP Paribas. Zapraszamy do posłuchania pod tym linkiem
zdjęcie: John Schnobrich/Unsplash