2 grudnia 2022

Polacy polubili „kupować teraz, a płacić później”. Będą z tego podobne problemy jak dekadę temu z kartami kredytowymi?

Polacy polubili „kupować teraz, a płacić później”. Będą z tego podobne problemy jak dekadę temu z kartami kredytowymi?

Co chwilę jakaś firma lub bank informuje o wprowadzeniu do oferty tzw. płatności odroczonych, czyli usługi, która pozwala kupić coś dziś, a zapłacić dopiero za 30 lub 45 dni. Dziś płatności BNPL (z ang. „buy now, pay later”) to jeszcze niewielka część kredytowego tortu i nie ma wyraźnych sygnałów, że mogą sprowadzić na Polaków problemy. Ale podobnie było dekadę temu, kiedy Polacy zachłysnęli się kartami kredytowymi. Czy tamten scenariusz może się powtórzyć?

W przeszłości na polskim rynku „urodziło” się kilka toksycznych produktów finansowych. Mam na myśli m.in. kredyty frankowe, polisolokaty, opcje walutowe (produkt dla przedsiębiorców). Kto wie, może kolejną finansową bombą staną się hipoteczne kredyty złotowe oparte o wskaźnik WIBOR. Rzecz jasna w chwili ich „narodzin” zwykle nie wiadomo, że sprowadzą kłopoty – nie tylko na klientów, ale też na instytucje finansowe, które je oferują. Jeśli miałbym wytypować kolejny potencjalny toksyczny produkt finansowy, wskazałbym na tzw. płatności odroczone, w skrócie określane BNPL (z ang. „buy now, pay later”), czyli „kup teraz, zapłacić później”.

Zobacz również:

To stosunkowo nowa usługa na polskim rynku. Z pozoru wygląda niewinnie. W sklepie – stacjonarnym, choć częściej inernetowym – możemy zrobić zakupy, a zapłacić za nie po 30 lub 45 dniach, w zależności od oferty. Dopiero jeśli kredytu nie spłacimy, zapłacimy odsetki bądź prowizję. Już kilka miesięcy temu pisałem o rozpędzających się w Polsce płatnościach odroczonych. Wówczas BNPL oferowały m.in. takie firmy jak: Klarna, czeski Twisto, Allegro czy fintech PayPo. Wejście do tej gry sygnalizował Polski Standard Płatności, czyli operator BLIK (we wrześniu płatności testowali klienci Banku Millennium).

Usługą zainteresowane były też firmy pożyczkowe, którym coraz trudniej działa się w „naturalnym” biznesie, czyli udzielaniu „gołych” pożyczek. Fundacja Rozwoju Rynku Finansowego, zrzeszająca część firm pożyczkowych, podała, że np. w czerwcu 2022 r. w ramach BNPL pożyczkodawcy udzielili finansowania o wartości 95 mln zł, które stanowiło aż 10% sprzedaży tradycyjnych pożyczek. Z płatności odroczonych mogą już korzystać klienci porównywarki Ceneo.pl, o ich wprowadzeniu do oferty niedawno poinformował bank też PKO BP.

Za chwilę możemy mieć więc taką sytuację, że usługę dostarczać będzie większości banków, firm pożyczkowych, finansowych fintechów, a dostępna będzie we wszystkich znanych sklepach i sieciach handlowych.

Przeczytaj też: Stopy procentowe nie poszły w górę, ale WIBOR – tak. I jest najwyżej od 20 lat. Ilu Polakom oprocentowanie kredytu hipotecznego skoczyło już do ponad 10%? Kto następny?

Czy płatności odroczone staną się toksyczne?

W 2021 r. światowy rynek BNPL szacowany był na 125 mld dol., a do 2030 r. osiągnie wartość 3268 mld dol. – wynika z raportu The Global Payments. Zakupy finansowane w formule BNPL stanowiły 2,9% wartości światowego e-commerce, a w 2025 r. ten udział ma wzrosnąć do 5,3%. Wskaźniki dla Polski wyglądają podobnie. Poszerza się nie tylko dostępność płatności odroczonych, ale też liczba klientów korzystających z tej formy płatności. Z danych firmy konsultingowej Kearney wynika, że w 2021 r. z płatności odroczonych przynajmniej raz skorzystała średnio połowa Europejczyków, a w Polsce z tymi płatnościami zetknęło się w praktyce już ponad 60% klientów.

Zainteresowanie płatnościami odroczonymi częściowo widać też w danych Biura Informacji Kredytowej. Jeśli BIK w swoich statystykach uwzględnia te płatności, to w kategorii „kredyty ratalne”. To właściwie jedyna kategoria kredytów, których sprzedaż rośnie, np. w październiku w tempie aż ponad 20% w porównaniu z październikiem 2021 r.

Mamy więc do czynienia ze stosunkowo nową, ale szybko rozwijającą się w Polsce formą płatności za zakupy. W czym tkwić może jej toksyczność? W stosunkowo łatwym dostępie, w tym, że nie pomaga w zaciskaniu pasa i sprzyja kompulsywnym zakupom. Zanim pojawiły się te płatności, chcąc kupić coś na kredyt, musieliśmy iść po kredyt do banku, firmy pożyczkowej albo skorzystać z kredytu ratalnego w punkcie sprzedaży. Myślę, że dzięki temu zakupy na kredyt były bardziej przemyślane.

Korzystając z BNPL mogę mieć wymarzoną rzecz tu i teraz, a spłatą zacznę martwić się za miesiąc. A jeśli nie oddam pieniędzy, zacznę płacić odsetki, dług zroluję, ale problem zostanie. Choć pojawiły się oferty, które nie pozwalają na „wieczne zadłużenie”. Ciekawą ofertę BNPL przedstawił niedawno Revolut, który nie dość, że wymaga wkładu własnego (za jedną trzecią płaci klient na wejściu z własnej kieszeni), to zobowiązuje do spłaty kredytu w ciągu dwóch miesięcy, bez możliwości rolowania długu na kolejny okres.

Płatności odroczone mogą też prowokować do robienia droższych zakupów (jak zresztą każdy kredyt) niż w sytuacji, gdybyśmy zapłacili własnymi pieniędzmi – to z kolei wniosek z badania LendingTree wśród amerykańskich konsumentów.

Przeczytaj też: Biometria zmieni nasze zakupy. Odcisk palca, spojrzenie, głos, a nawet… zachowanie. Po tym nas rozpoznają na zakupach

Płatności BNPL jak karty kredytowe?

Płatności odroczone w swojej konstrukcji przypominają działanie kart kredytowych. Płacąc kartą, dług możemy zwrócić dopiero po kilku tygodniach. Jeśli zrobimy to do wyznaczonego przez bank dnia, nie zapłacimy odsetek, czyli kredyt – podobnie jak w przypadku BNPL – może być darmowy.

Tylko czy Polacy potrafią korzystać z takich produktów w taki sposób, by załapać się na darmowe finansowanie? Historia pokazuje, że niestety nie. Ponad dekadę temu mieliśmy w Polsce boom kredytowy. Na potęgę zaciągaliśmy kredyty hipoteczne, ale nie tylko. W 2006 r. Polacy mieli w portfelach nieco ponad 6 mln kart kredytowych, rok później już blisko 8 mln, w 2008 r. – 9,4 mln (dane NBP). W 2009 r. dobiliśmy do 11 mln kredytowych plastików.

Z czego wziął się boom na karty kredytowe? Wcześniej karty kredytowe były produktem elitarnym, ale w pewnym momencie banki zrobiły z nich produkt dla mas. Pamiętam ofertę pewnego banku, który wydawał złote karty kredytowe klientom z dochodem… 500 zł.

Polacy zachłysnęli się kartami, szybko zaczęli wykorzystywać pod korek przyznane limity kredytowe, spłacając co miesiąc tylko wymaganą tzw. kwotę minimalną, albo nie spłacali nawet tej części zadłużenia. W 2010 r. Biuro Informacji Kredytowej w jednym z kwartalnych raportów „Kredyt Trendy” alarmowało o systematycznie rosnącym stopniu wykorzystania przez klientów przyznanych im limitów kredytowych (wzrost z 25% do prawie 40% w ciągu dwóch lat). Analitycy BIK zwrócili wówczas też uwagę na niepokojąco wysoką relację zaległości w spłatach zobowiązań kartowych do kwoty zadłużenia, która zbliżyła się do 14%.

A po boomie na karty kredytowe przyszedł karciany kac, a więc wzrost zadłużenia opóźnionego w spłacie co najmniej 90 dni, który jest widoczny na poniższej grafice.

W ten sposób szybko skończył się rozdział w naszej historii pod tytułem „karta kredytowa dla mas”. Po rekordowym pod względem liczby kart kredytowych 2009 r., ich liczba z każdym rokiem topniała, m.in. wskutek nieodnawiania umów przekredytowanym klientom. W 2010 r. w naszych portfelach było już 8,9 mln kart, w 2011 r. – 6,9 mln. Dziś „w obiegu” jest ich ok. 5 mln.

Na razie z polskiego rynku nie płyną sygnały, że płatności odroczone wpędzają Polaków w poważne długi, co nie oznacza, że nie powinniśmy mówić i pisać o potencjalnych zagrożeniach, jakie niosą ze sobą te płatności. W wyniku inflacji w ciągu roku portfele Polaków „schudły” statystycznie o jedną piątą. Możemy sobie pozwolić na znacznie mniejsze wydatki, a za chwilę święta i pokusa, by np. świąteczne prezenty kupić na kredyt w formule BNPL.

Jeśli postanowicie skorzystać z tej formy płatności, róbcie to z głową, a więc zaplanujecie budżet tak, by pieniądze móc zwrócić w terminie.

 

Zdjęcie tytułowe: Pixabay

————

ZAPISZ SIĘ NA NASZE NEWSLETTERY:

>>> Nie przegap nowych tekstów z „Subiektywnie o Finansach” i korzystaj ze specjalnych porad Macieja Samcika na kryzysowe czasy  zapisz się na weekendowy newsletter Maćka Samcika i bądźmy w kontakcie! W każdą sobotę lub niedzielę dostaniesz e-mailem najnowsze porady dla Twojego portfela.

>> Zapisz się też na nasz „powszedni”, poranny newsletter „Subiektywnie o świ(e)cie” – przy porannej kawie przeczytasz wszystkie najważniejsze wieści dla Twojego portfela, starannie wyselekcjonowane i luksusowo podane przez Macieja Danielewicza i ekipę „Subiektywnie o Finansach”.

————

POSŁUCHAJ NASZYCH PODCASTÓW:

Ekipa „Subiektywnie o Finansach” co środę publikuje nowy odcinek podcastu „Finansowe Sensacje Tygodnia” (w skrócie: FST). Rozmawiamy o tym co nas zbulwersowało albo zaintrygowało w minionym tygodniu i zapowiadamy przyszłe sensacje wokół naszych portfeli. Do tej pory ukazało się ponad 130 odcinków podcastu, zaprosiliśmy też kilkudziesięciu gości.

Poza cotygodniowym podcastem możesz też posłuchać tekstów z „Subiektywnie o Finansach” czytanych przez ich autorów. Ten cykl podcastowy nazywa się „Subiektywnie o Finansach do słuchania” (w skrócie: SDS)Wszystkie podcasty znajdziesz pod tym linkiem, a także na wszystkich popularnych platformach podcastowych w tym Spotify, Google Podcast, Apple Podcast, Overcast, Amazon Music, Castbox, Stitcher)

————

NIEZBĘDNIK KRYZYSOWY, CZYLI OSZCZĘDZANIE BEZ BÓLU

W cyklu poradników „Niezbędnik kryzysowy” pokazujemy triki, które spowodują, że Wasza jakość życia drastycznie nie spadnie, a zaoszczędzicie kilkadziesiąt, kilkaset albo kilka tysięcy złotych. Czasem wystarczy tylko niewielka zmiana codziennych przyzwyczajeń. Szukajcie tekstów oznaczonych tym znaczkiem. Do tej pory w naszym cyklu ukazały się następujące poradniki:

>>> Jak przygotować portfel na trudny 2023 r.? Skończył się czas finansowej beztroski. Pięć rekomendacji dla Twojego portfela przed trudną jesienią i zimą. Jak zabezpieczyć majątek i oszczędności?

>>> Domowy budżet na kryzys w pięciu krokachJak zorganizować swoje finanse, aby na koniec miesiąca coś zostało w portfelu? Poradnik na trudne czasy

>>> Jak oszczędzać na zakupach żywnościowych i nie oszaleć? Po latach konsumpcjonizmu to trudne. Pięć (nietypowych?) zasad, którymi się kieruje Maciek Danielewicz. I dwie rzeczy, których unika. Warto przeczytać i pomyśleć! A na dodatek – 16 zasad, których warto przestrzegać, kupując jedzenie.

>>> Jak wycisnąć 1000 zł ze swojego banku? Całkiem sporo możesz wycisnąć ze… swojego banku i to bez składania żadnego depozytu. Są na to trzy sposoby

>>> Oszczędzanie na większych zakupach. Stworzyliśmy przewodnik o tym, jak zaoszczędzić na większych zakupach 10-20% w czterech krokach. Łączymy kropki, czyli… rabaty

>>> Co zrobić, żeby obniżyć rachunki za ogrzewanie? Koniec ciepłych dni, czas rozpocząć sezon grzewczy. Kilka rad związanych z kosztami ogrzewania – co można zrobić na ostatnią chwilę?

>>> Jak zaoszczędzić pieniądze, zużywając racjonalnie energię? Ile prądu zużywają urządzenia, które masz w domu? Czy masz szansę zmieścić się w limicie 2000 kWh rocznie? Czy opłaca się zmienić taryfę?

>>> Jak oszczędzać w aptece, na zakupach leków i na… lekarzach? Zaczyna się jesień, a wydatki na zdrowie to coraz większa część naszego portfela (bo ceny leków i usług lekarskich idą w górę szybciej niż inflacja). Co możesz zrobić, żeby skutecznie ograniczyć wydatki na zdrowie?

>>> Jak się dobrze ubrać i jednocześnie zredukować wydatki na nowe ciuchy? Policz „cost per wear”, wyciągnij kasę z szafy. Na półkach masz nawet kilka tysięcy złotych!

>>> Jak mądrze wydawać pieniądze na kino, książki i teatr? Kultura i rozrywka to ważne części naszego życia. Jak oszczędzać na wydatkach na kulturę, ale nie odmawiać sobie przyjemności?

>>> Jak zjeść smacznie i oszczędnie na mieście? Wysoka inflacja pozbawia przyjemności chodzenia do restauracji. Ale restauratorzy potrzebują naszych pieniędzy. Jak zjeść smacznie i oszczędnie na mieście?

>>> Jak kontrolować wydatki na rachunki za telefon i internet? Rachunki telefoniczne nie muszą być coraz wyższe. Oto kilka trików, jak rozsądnie ograniczać wydatki telekomunikacyjne bez szkody dla jakości usług

Partnerem rubryki „Niezbędnik kryzysowy, czyli oszczędzanie bez bólu” jest      Orange

Subscribe
Powiadom o
30 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Łukasz
1 rok temu

Z punktu widzenia własnego portfela lepsza byłaby odwrotna usługa tj. zapłać teraz, a towar otrzymasz za 30 dni (chyba, że zrezygnujesz) – sporo osób by to zapewne wyleczyło z kompulsywnego kupowania 🙂

Inna sprawa, że oczywiście żaden biznes nigdy na to nie pójdzie

Przemysław
1 rok temu
Reply to  Łukasz

Z grubsza, tak działa AliExpress i inne dalekowschodnie platformy zakupowe. Jakby nie patrzeć, cieszą się sporo popularnością.

Przemo
1 rok temu

Karty kredytowe zaczęły się znacznie wcześniej niż „dekadę temu”.
U nas i tak było w miarę – w „największej demokracji świata” ludzie dostawali je w kopertach jak ulotki reklamowe.
Tak było… (cytując klasyka Olbratowskiego) 🙂

Rycerz Mówiący Ni Ni Ni
1 rok temu
Reply to  Przemo

Nie wiedziałem że Indiach tyle kart kredytowych wydawano…

Przemo
1 rok temu

A ja nie wiedziałem, że Indie to demokracja…

jsc
1 rok temu
Reply to  Przemo

Ponoć jest i to największa… ale tak się składa, że jedyna demokracja na świecie to Szwajcaria, a reszta to tzw. demokracji to oligarchia przedstawicielska nie wiele lepszych od rosyjskiej.

Last edited 1 rok temu by jsc
Przemysław
1 rok temu
Reply to  jsc

Demokracja skończyła się na Kill’em All, znaczy na Atenach.

jsc
1 rok temu
Reply to  Przemysław

Szwajcaria z jej trybem referendalnym jest dosyć blisko do ideału… Choć trzeba przyznać, że nawet nie wpadli na pomysły z kategorii demokracji płynnej. Trzeba jednak dać na ich usprawiedliwienie, że to wynalazek ze strefy kryptowalutowej… a tą mało kto traktuje na poważnie.

Jurek
1 rok temu

Jak nie mamy porządnej edukacji finansowej w szkole, to potem mamy takie konsekwencje. Z każdego wynalazku można korzystać dobrze albo źle. Ja czasami jak mam okazje to biorę raty 0% (przy dużej inflacji to nawet jest ujemny procent), albo płacę kartą kredytową, bo wtedy ten wydatek spłacam np. w następnym miesiącu, bo tym było już dużo wydatków.

Admin
1 rok temu
Reply to  Jurek

Tak właśnie

Bogdanow
1 rok temu
Reply to  Jurek

Ano właśnie. Mam KK i limit w Allegro. Wrzuciłem kwotę odpowiadają łącznemu limitowi na dedykowane konto oszczędnościowe i radośnie patrzę na rosnące odsetki. Spłacam zawsze w terminie, w razie jakiejś sytuacji awaryjnej użyję do spłaty pieniędzy z dedykowanego konta.

Wojtek
10 miesięcy temu
Reply to  Bogdanow

Robię podobnie. Za wydatki bieżące płacę kartą kredytową (bo mam tam różne zwroty i bonusy). Jak się trafi jakieś promocyjne oprocentowanie to zamiast spłacać tego samego dnia to wrzucam to na konto oszczędnościowe, czekam aż narosną odsetki, a potem spłacam KK pod koniec okresu rozliczeniowego. Kokosów z tego nie ma, ale na jakąś dobrą czekoladę starczy.

Marcin
1 rok temu

Czym to się różni od karty kredytowej? Ten sam produkt, tylko w innym opakowaniu

Admin
1 rok temu
Reply to  Marcin

Wygodniejszy w oferowaniu klientowi chyba

Jan
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Czy w tej ofercie jest sprawdzana wiarygodność finansowa klienta?

Admin
1 rok temu
Reply to  Jan

To zależy. BLIK chyba sprawdza, Allegro sprawdza w swoich bazach, Revolut chyba też. Ale PayPo chyba nie

Hania
1 rok temu
Reply to  Marcin

Tym, ze jak zamawiasz online np. dwie sztuki/pary jakiegos elementu odziezy, cos zle lezy albo wyglada inaczej niz na zdjeciu, to nie mrozisz sobie kasy czasem na kilkadziesiat dni, tylko placisz za to, co zostawiasz. Ja akurat nie korzystam, bo trzeba tam podac chyba troche danych lacznie z peselem i nie bardzo mi to odpowiada, ale rozwiazanie jest wygodne. Jesli ktos kupuje racjonalnie.

Don Q.
1 rok temu
Reply to  Hania

Bzdura.

Marcin pisał o karcie kredytowej; nie zgadzam się z nim, że płatności odroczone to ten sam produkt, ale Twój komentarz jest w tym kontekście debilny. Płacąc kartą kredytową także nie mrozisz kasy, bo przecież korzystasz z limitu kredytowego. Do tego nie wiem, o co chodzi z tymi kilkudziesięcioma dniami, gdy zwracałem zakupione przez Internet produkty w sklepie H&M, to zwrot na kartę miałem następnego dnia; gdy gdzieś zwrot towaru sam wysyłałem, to wprawdzie zwrot pieniędzy był dopiero po dostarczenie przesyłki, ale to kilka, najwyżej kilkanaście dni.

hania
1 rok temu
Reply to  Don Q.

Banki obostrzyły jakiś czas temu kryteria przyznawania kredytówek, więc nie każdy ma kk, to raz. Dwa, są różne sytuacje – może ktoś właśnie wykorzystał lwią część limitu na opłacenie wyjazdu wakacyjnego, a tu nagle rozpadły się buty na zimę itp. Zwłaszcza teraz sporo ludzi ma budżety na styk. Jeśli chodzi o zwroty kasy, spokojnie może to być dłużej niż kilkanaście dni. Przykłady z życia: zamówiona paczka jest wysyłana z tygodniowym opóźnieniem (bo dużo zamówień, mało pracowników itp.). Kilka dni w tranzycie. Fason nie leży, więc trzeba odesłać. Tylko że kurczę nie ma czasu, więc docierasz do żabki/na pocztę po dobrych… Czytaj więcej »

Jacek
1 rok temu

Bezsensowne Nabytki Pożywką Lichwiarzy to moja propozycja rodzimego rozwinięcia skrótu.

Admin
1 rok temu
Reply to  Jacek

Nawet ładne, proszę opatentować 😉

Grzegorz
1 rok temu

To w jaki sposób i z jakiego powodu będą się procesować „nabici w późniejsze płacenie”?

Admin
1 rok temu
Reply to  Grzegorz

Eeee, pewnie znajdą się tacy, którzy będą dowodzili, że nie wiedzieli, że trzeba będzie płacić 😉

kjonca
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Żeby się pan nie zdziwił. Na tapecie jest https://czasopismo.legeartis.org/2022/11/skutki-braku-oceny-zdolnosci-kredytowej-konsumenta-niewaznosc-umowy/ i mniej więcej do tego to zmierza.

Admin
1 rok temu
Reply to  kjonca

To jest bardzo szerokie, ale sam proponowałem, żeby udowodnienie przez klienta, iż został „ubrany” w pożyczkę, gdy znajdował się już w pętli zadłużenia, skutkowało anulowaniem tej pożyczki. Chodziło mi o to, żeby nie było sztucznego wpędzania ludzi w pętlę długów.
Ale to jednak nie znaczy, że można powiedzieć, że się nie wiedziało, że pożyczone pieniądze trzeba oddać 🙂

kjonca
1 rok temu
Reply to  Maciej Samcik

Tak samo oczywiste było, że CHF może nie tylko spadać, ale i rosnąć … A teraz niektórzy twierdzą, że „nie wiedzieli”

Artorius
1 rok temu

Akurat Allegro Pay sobie chwalę. Mogę też rozłożyć zakup na 3 raty 0 procent
Spłacam w terminie .
Gdybym miał coś takiego w swoim banku – korzystalbym. Oczywiście na konkretne zakupy.

K.T
1 rok temu

Otóż to. BNPL to taka specyficzna forma „karty” kredytowej ze zrolowanym grace period. W Wielkiej Brytanii Monzo wprowadził kartę Flex która jest po ostatnich zmianach w zasadzie kredytówką z możliwością zrolowania długu w 3 nieoprocentowanych ratach (po upływie „grace period”).
Całkowicie się zgadzam, że BNPL to tykająca bomba. Będzie płacz. No ale fintechy z nadmuchanymi wycenami muszą jakoś pokazać wyniki. A zabawa w banki i finanse to jednak poważna sprawa…

Wujek Władek
1 rok temu

BNPL to produkt okuratny, wspaniały i sprawiedliwy ale dla firm windykacyjnych i komorników xD

[…] Ale czy dziś klimat do wprowadzenia podwyżek się zmienił? Kredyty przestały być już dla banków żyłą złota. Biuro Informacji Kredytowej podaje, że w ostatnich miesiącach sprzedaż kredytów hipotecznych siadła o ok. 70% w porównaniu z analogicznymi miesiącami ubiegłego roku. Spada też sprzedaż kredytów gotówkowych i kart kredytowych. Jedną „rosnącą” pozycją są kredyty ratalne, a więc zaciągane w sklepach na zakup konkretnych produktów. W tej kategorii mieszczą się też – zyskujące popularność – tzw. płatności odroczone. […]

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu