Pan Mateusz handluje przez internet. Pewien Francuz kupił od niego towar, po czym odstąpił od umowy. Paczkę odesłał, ale już bez zawartości – w środku były już tylko trociny i obciążniki. Ale PayPal oddał mu pieniądze, obciążając konto naszego czytelnika. Pomoc PayPal? Chyba zaginęła w boju. Pomagamy ją odnaleźć
Z zakupami przez internet jest jak z jazdą samochodem – są bezpieczne, ale trzeba zachować szczególną ostrożność i przestrzegać kilku zasad. Dokładniej rzecz ujmując – tych zasad. Ale co jeśli tak jak na szosie trafimy na „pirata”? Do tej pory opisywaliśmy historię klientów, którzy zostali oszukani przez nieuczciwych sprzedawców i czuli, że portal aukcyjny, albo platforma do obsługi płatności nie wzięły ich w obronę. Dziś z takim problemem zgłosił się do nas czytelnik, który jest po drugiej stronie – sprzedający swoje towary w sieci.
- Chcą nam zabronić samochodów spalinowych? Nie lubimy tego. Ale może to nie będzie decyzja polityczna tylko… ekonomiczna? [ODPOWIEDZIALNE FINANSE]
- Założyły własne firmy. Jaką mają receptę na biznesowy sukces? [O WYGODNYM PŁACENIU...]
- Ubezpieczenie na wyjazd weekendowy lub wakacyjny: must have. Co powinna zawierać porządna polisa turystyczna? I jak ją najszybciej kupić? [DOCENISZ, GDY WYCENISZ]
Był towar, a zostały trociny. Co na to żandarm? I co na to PayPal?
Zgłosił się do nas właściciel niedużego sklepu internetowego, pan Mateusz, którego – jak twierdzi – wystrychnął na dudka jakiś Francuz. I to z pomocą nie byle kogo, bo samego PayPala, jednego z najpotężniejszych globalnych graczy na rynku obsługi płatności internetowych.
„Klient z Francji znalazł moje ogłoszenie sprzedaży towaru, zapłacił, a przesyłkę wysłałem. Po kilkunastu dniach zgłosił niezgodność towaru z umową i PayPal nakazał mu go odesłać do mnie. W tym momencie PayPal zablokował środki na moim koncie. „Klient” odesłał paczkę ze śmieciami i obciążnikami w środku”
Natychmiast po otrzymaniu dziwnej przesyłki pan Mateusz zadzwonił na infolinię PayPala i poinformował o numerze. Dowiedział się, że to się zdarza i żeby się nie przejmował. Dostał instrukcje co ma robić dalej i przesłał PayPalowi zdjęcia i dokumenty na e-mail. W tym momencie stawką było odblokowanie pieniędzy na jego koncie, bo z chwilą, gdy kontrahent pana Mateusza poinformował PayPala o niezgodności towaru z umową – kwota transakcji została przez amerykańską firmą zablokowana.
Pan Mateusz zaczął leniwy weekend. PayPal to w końcu globalny pośrednik w płatnościach, na którym można polegać jak za Zawiszy. No przynajmniej jeśli nie jest się bardzo upierdliwym klientem. Polecam historię pana Piotra, który regularnie robił duże zakupy na Aliexpress, a jeśli z towarem było coś nie tak, to odsyłał i wszczynał przewidzianą procedurę sporu. Robił to tak często, aż PayPal zablokował mu pieniądze na koncie.
Przeczytaj też: Podpiąłeś „kredytówkę” do Revoluta? To grzech. „Bank naliczył 6.400 zł prowizji za przelew!”. Ale czy właściwie poinformował o zmianach?
Procedura rozwiązywania sporów na PayPalu generalnie działa sprawnie. Niestety, to nie jest ten przypadek. Bohater niniejszej historii został wyrwany z błogiego weekendu wiadomością nie z tej ziemi:
„W niedzielę, czyli dwa dni później, dowiedziałem się, że PayPal zwrócił kasę oszustowi! Dalsze wydarzenia to jakiś żart, a może koszmar? PayPal żąda dokumentu z Policji (postanowienie wszczęcia śledztwa). Policja odmawia i każe zgłosić sprawę do sądu. Wtedy PayPal zmienił zdanie i chce teraz raport z Policji, że zostałem oszukany. Dostarczyłem im taki raport. Po dwóch tygodniach nadeszła odpowiedź z PayPala – reklamacja odrzucona. Dopytywałem wielokrotnie o powody i dostaję różne odpowiedzi. Raz, że nie dostali dokumentów; innym razem, że dokument dotarł po terminie; innym razem, że to nie ten dokument; jeszcze innym, że nie wiedzą czy dokument dotarł czy nie”
Problem pana Mateusza polega na tym, że złodziej ma jego towar i jego pieniądze, a on nie czuje wsparcia ze strony pośrednika, któremu zaufał jako wiarygodnej i uczciwej firmie. A w zasadzie czuje się traktowany nie za bardzo poważnie przez PayPala. To światowy gigant, dla którego pan Mateusz z Polski jest tylko ziarenkiem piasku na pustyni, ale przecież nie zwalnia to firmy z odpowiedzialności za ochronę klientów – nie tylko kupujących, ale i sprzedających. Jeśli PayPal nawalił – niech się przyzna do błędu, przeprosi i zwróci pieniądze.
To jakaś afera międzynarodowa? Czytelnik wciela się w detektywa
Rozumiem, że żadna firma nie może nikomu ufać na słowo i w razie zgłoszenia reklamacji czy sporu musi drążyć do prawdy i wyjaśnić, kto naprawdę jest oszukany. Skoro finalnie pan Mateusz dostarczył zaświadczenie z policji o oszustwie, to platforma powinna stanąć za nim murem. Ale..
„Minęło już dziesięć miesięcy. Interweniowałem w Europejskim Centrum Konsumenckim, UOKiK i u Rzecznika Finansowego. Nikt nic nie wskórał, choć w ECC naprawdę się starali. Może pomożecie mi chociażby w ustaleniu, kto Waszym zdaniem zawinił w tej sytuacji: ja, PayPal, Policja czy dziurawe przepisy?”
Czytelnik relacjonuje, że to może być jakaś grubsza sprawa, bo z przeprowadzonego przez niego śledztwa wynika, że takich jak on oszukanych przez tego samego klienta jest więcej…
„Wiem, że po mnie oszukano kilka kolejnych osób z tego samego konta PayPal. O wszystkim poinformowałem firmę i ciągle nic to nie daje. Doradźcie, co mogę jeszcze zrobić, gdzie interweniować aby mieć szanse na odzyskanie kasy”
– pisze pan Mateusz. Nie wiem jakie kwoty wchodzą w grę, ale domyślam się, że co najmniej czterocyfrowe, bo inaczej po prawie roku walki większość osób już dawno by odpuściła.
Jak możemy pomóc? Zanim wezwiemy na pomoc żandarma z Saint Tropez zapytaliśmy PayPala czy faktycznie pan Mateusz został tak zlekceważony. A może sprawa ma jakieś drugie dno? Konkretnej odpowiedzi nie usłyszeliśmy, PayPal uznał, że jego relacje z kontrahentami wymagają ciszy i prywatności, a nie tego, żeby rozwodziły się nad nimi media.
„Zgodnie z naszą polityką, nie komentujemy szczegółów dotyczących konkretnych kont użytkowników PayPal. Jednakże, większość naszych klientów używa PayPal na co dzień bez problemu. Jeżeli coś pójdzie nie tak, zachęcamy kupujących i sprzedających, aby samodzielnie rozwiązali zaistniałą sytuację. W przypadku, gdy nie jest to możliwe, można zgłosić nam problem – wtedy kontaktujemy się z obiema stronami, aby zebrać dodatkowe informacje i podjąć decyzję”
A więc PayPal poleca jednak próbę kontaktu z francuskim kupującym – może złamie go sumienie? A jeśli ponownie odmówi – to na nowo podejmie mediację. Do tej pory – a minął już prawie rok – nic to jednak nie dało. Może nam uda się zmobilizować PayPal do udzielenia pomocy jego oszukanego – jak wszystko na to wskazuje – klientowi?
źródło zdjęcia: YouTube, kadr z filmu „Żandarm i kosmici”