Opłata klimatyczna to przykry obowiązek. Płacimy i nie zadajemy pytań: dlaczego takie stawki, gdzie trafiają pieniądze i na co idą? Czy wiecie, że dziecko na kolonii nie płaci, ale gdy jedzie na wakacje z rodzicami, już tak?
3 euro za dzień, 6 euro za parę, czyli ponad 26 zł zapłacił znajomy za jeden dzień spędzony na Majorce. Tyle wynosi tam opłata klimatyczna. Jadąc na dwa tygodnie, trzeba wydać prawie 362 zł.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Przekraczając granicę w Świnoujściu, trzeba zapłacić (w specjalnym automacie) nawet za chwilę przebywania po niemieckiej stronie. Pisałem o tym w maju.
Nad Bałtykiem stawki opłat klimatycznych są proporcjonalne do temperatury wody i nie przekraczają kilku złotych. Ile wynoszą i na co są przeznaczane? Najświeższe danej, jakie znalazłem, pochodzą z 2015 roku, ale dają wyobrażenie o jakim rzędzie wielkości mówimy. Wpływy z opłaty miejscowej wyniosły 44,5 mln zł, a z uzdrowiskowej ponad 50 mln zł rocznie. W skali roku i całego kraju nie są to porażające sumy.
Opłata klimatyczna czy uzdrowiskowa?
Opłata klimatyczna to potoczne określenie wszelkich quasi-podatków, które opłacamy zazwyczaj tuż po zameldowaniu się np. w hotelu czy apartamencie. Pobiera je 250 samorządów, dla których to ważne źródło dochodów. Co roku maksymalne stawki ustala Ministerstwo Finansów. W tym roku wynoszą one:
- 2,22 zł – zwykła opłata miejscowa
- 3,14 zł – opłata na obszarach ochrony uzdrowiskowej
- 4,33 zł – opłata uzdrowiskowa
Czym się różnią? Opłatę miejscową łatwiej wprowadzić, bo gmina nie musi mieć statusu uzdrowiska. Wystarczy, że ma zapierające dech w piersiach krajobrazy, bazę noclegową, jest atrakcyjna dla turystów.
Z opłatą uzdrowiskową jest trudniej, ale jej maksymalna stawka jest blisko dwa razy wyższa niż opłata miejscowa.
W przeszłości opłata klimatyczna miała rekompensować ograniczenia dotyczące na przykład rozwoju przemysłu w gminach, które decydowały się być uzdrowiskiem, a nie zagłębiem górniczym.
Czytaj też: Spóźnił się na samolot na wakacje. Konsekwencje? Nieobliczalne. Nie zróbcie tego błędu!
Czytaj też: Jak nie zbankrutować od leżenia na plaży, czyli finansowy niezbędnik na wakacje
Dziś pieniądze zbierane przez samorządy z wpływów z opłat klimatycznych trafiają do jednego, wspólnego budżetowego worka. A jak wiemy, w budżecie pieniądze nie są „znaczone”, więc trudno powiedzieć, że akurat ta złotówka poszła na remont ratusza, a ta na nowy deptak. Ale w praktyce przyjęło się, że pieniądze z opłaty klimatycznej finansują inwestycje związane z poprawą jakością usług turystycznych.
Nawet sąd nie zmieni zdania gminy. Opłaty mają się dobrze
Samorząd musi wybrać: albo pobiera opłatę miejscową, albo uzdrowiskową. Ich łączenie jest zakazane. To ważne w przypadku gmin, które choć są uzdrowiskami, to ze względu na kiepską jakość powietrza powinny pobierać raczej opłatę miejscową, a nie uzdrowiskową.
Kilka osób złożyło w tej sprawie skargi do sądu, a konkretnie na to, że w Wiśle i Zakopanem jest smog, a miasto pobiera opłaty. Włodarze bronią się, że to opłaty miejscowe, a nie uzdrowiskowe. A poza tym i tak nie zamierzają rezygnować z opłat.
W marcu najwyższa instancja, czyli Naczelny Sąd Administracyjny, przyznał rację Bogdanowi Achimescu, wykładowcy krakowskiej ASP, którego wspierała fundacja ClientEarth Prawnicy dla Ziemi i uznał, że stolica Tatr niesłusznie pobiera opłatę.
Zakopane nie zamierza rezygnować z dodatkowego podatku, bo – po pierwsze – to nie opłata uzdrowiskowa, tylko miejscowa, a po drugie sąd zostawił furtkę – uchylił uchwały rady miast, a tymczasem włodarze powołuje się na rozporządzenie wojewody. Podobny wyrok zapadł w sprawie jakości powietrza w Wiśle.
Czytaj też: Spóźnił się na samolot na wakacje. Konsekwencje? Nieobliczalne. Nie zróbcie tego błędu!
Czytaj też: Jak nie zbankrutować od leżenia na plaży, czyli finansowy niezbędnik na wakacje
Gdzie i jakie stawki? Kto może skorzystać z ulgi?
Jeśli boli nas wysupłanie kilku złotych dziennie za pobyt, możemy sprawdzić, czy przypadkiem nie przysługuje nam zwolnienie z opłat klimatycznych. To precyzyjnie określa ustawa i raczej trudno dostać się na listę. Wyjątkiem są dzieci wieku do 7 lat, w przypadku których niektóre gminy rezygnują z pobierania taksy. Poza tym opłat klimatycznych nie płacą:
- dyplomaci
- osoby przebywające w szpitalach
- osoby niewidome i ich przewodniczy
- podatnicy podatku od nieruchomości, jeśli posiadają domy letniskowe w danym mieście
- dzieci i młodzież, ale tylko w zorganizowanych grupach, np. na koloniach czy obozach
Samorządy tworzą różne zachęty dla turystów, by ci płacili „za klimat”. Chodzi np. o tańszą komunikację czy tańszy bilet na molo w Sopocie. Moim zdaniem nie są to bonusów, które przesądziłyby o solidarnym płaceniu. Według różnych szacunków, szara strefa w tym obszarze sięga 30%.
Ile zapłacimy w wybranych miejscowościach?
- Augustów – 4,2 zł
- Gdańsk/Gdynia – 2,17 zł
- Sopot – 4,2 zł
- Hel – 2 zł
- Łeba – 2 zł
- Kołobrzeg – 4 zł
- Mielno – 1,8 zł
- Jastrzębia Góra – 1,4 zł
- Władysławowo – 1,4 zł
- Zakopane – 2 zł
- Krynica-Zdrój – 3,5 zł
- Karpacz – 2,17 zł
- Świnoujście – 4 zł