12 maja 2020

O ile więcej będzie nas kosztowała „nowa normalność”? Wyższe ceny u fryzjera, kosmetyczki, w hotelu i u dentysty. Oto Covid-podwyżki

O ile więcej będzie nas kosztowała „nowa normalność”? Wyższe ceny u fryzjera, kosmetyczki, w hotelu i u dentysty. Oto Covid-podwyżki

Uczymy się żyć z koronawirusem. Gospodarka powoli jest „odmrażana”, ale już widać, że „nowa normalność” to będzie nie tylko bardziej kłopotliwa normalność (z limitami osób korzystających z różnych usług w jednym czasie), ale też dużo droższa normalność. Otwierane firmy mogą podnieść ceny usług, wprowadzając dodatkowe, „sanitarne” opłaty. Więcej zapłacimy np. u dentysty, fryzjera, czy w hotelu. Za co będą pobierane – oczywiście dla naszego bezpieczeństwa – dodatkowe Covid-opłaty?

Kraje walczące z pandemią przyjmują różne strategie walki z koronawirusem. Nasz podjął  w połowie marca radykalne kroki i „zamroził” mniej więcej trzy czwarte gospodarki. Pracujemy zdalnie, dzieci nie chodzą do szkoły, fryzjerzy i kosmetyczki pozamykały salony.

Zobacz również:

W maju nadeszła „odwilż” w restrykcjach – działają już hotele, można otwierać przedszkola, a lada dzień otworzą się restauracje, które obecnie pracują tylko w trybie „wynosowym”. Ale ci, którzy chcą zacząć żyć jak kiedyś, odnotowują, że ceny rosną. A firmy tłumaczą to „nowym reżimem sanitarnym”. Co podrożało? O jakie opłaty chodzi?

Chcesz zjeść w hotelu? Dopłać 100 zł za dobę za „przymusowy” room-service

Rząd pozwolił od 4 maja na otwarcie hoteli i pensjonatów. Ale jest to działalność na pół gwizdka, bo w hotelach zamknięte są baseny – punkt obowiązkowy dla wielu turystów – oraz restauracje. Hotelarze mówią, że w tej sytuacji nie za bardzo nawet opłaca im się otwierać obiekty, bo dla większości klientów oferta samego pokoju na nocleg to za mało.

Hotele i niektóre condohotele serwują śniadania i obiady, ale z opcją dostawy do pokoju. Przypadkowo otrzymałem na maila wiadomość od jednego z condohoteli w centrum Zakopanego z zaproszeniem do odwiedzin i „instrukcją obsługi”. Gość zobowiązany jest na początek poddać się badaniu temperatury i ewentualnie wypełnić ankietę medyczną. Na piętrach są dystrybutory ze środkami do dezynfekcji, jest też wydzielona „izolatka” dla kogoś, kto miałby objawy infekcji.

Moją uwagę zwróciła opłata za obsługę dostarczenia posiłku do pokoju – tzw. room service – w wysokości 35 zł. W czasach przed pandemią room-service to była usługa premium, dodatkowo płatna. Większość gości korzystała z posiłków w hotelowych restauracjach, bez dodatkowych opłat. Ale w sytuacji, gdy konsumpcja hotelowych dań odbywa się „przymusowo” w pokoju, można się dziwić, że każe się za to dodatkowo płacić. To cena za jednorazową usługę. Jeśli jemy trzy posiłki dziennie, to dodatkowo cena rośnie o 90 zł za dobę.

Czytaj też: Nadchodzi zmartwychwstanie? Oto jak Polska (i świat) będzie wychodzić z epidemii koronawirusa. Te liczby dają nadzieję, że wkrótce „oswoimy” Covid-19

Czytaj też: Czy polska służba zdrowia wreszcie będzie internetowa? Państwowa spółka wprowadziła teleporady lekarskie w chmurze. Niestety, nie w każdej sprawie

Dentyści mówią: łatwo się u nas zarazić. Cena bezpieczeństwa to 50-150 zł

Stomatologia to najbardziej „sprywatyzowana” specjalizacja w polskiej służbie zdrowia. Nie wszystkie procedury są refundowane, a leczenie prywatne – owszem, dostępne szybko, od ręki i na wysokim poziomie – słono kosztuje. Składają się na to nie tylko ceny materiałów, ale też dentystyczna „marża”.

Gabinety dentystyczne są miejscem, gdzie o zakażenie wyjątkowo łatwo. Dlatego dentyści, co zrozumiałe, boją się o zdrowie swoje i pacjentów. Rząd zostawił im wolną rękę, jeśli chodzi o zabezpieczenie się przed koronawirusem. Dentyści doposażają się w środki ochrony osobistej. To dobra wiadomość. Zła jest taka, że koszty przerzucane są na pacjentów, a przecież już teraz wizyta u dentysty nie należy do najtańszych.

Opłaty wynoszą od 50 zł wzwyż. Nawet do 150 zł. Pobiera je większość gabinetów. Zadzwoniłem do swojego dentysty i potwierdzam – wizyta kosztuje tyle, ile zawsze, ale jest „covidowy” dodatek w wysokości 50 zł, a przed „borowaniem” zostanie mi zmierzona temperatura, będę też musiał wypełnić ankietę medyczną.

Informacje o dodatkowych opłatach nie zawsze są jasno komunikowane na stronie internetowej. Ja znalazłem ekstra-ceny w jednym z gabinetów. Covid-taryfa wygląda tak:

Czytaj też: Koronawirus uderzy w polską gospodarkę i w… plany rządu. O ile spadną dochody państwa z podatków? Spróbowaliśmy policzyć i…

Czytaj też140 mld zł. Tyle może kosztować budżet państwa walka ze skutkami epidemii koronawirusa. Jaka jest szczepionka na kryzys? Sześcioskładnikowa

Fryzjerzy, kosmetyczki czekają na oficjalne otwarcie. Czy podniosą ceny o 40-50 zł?

Wkrótce rząd ogłosi kolejny etap znoszenia restrykcji – tym razem ma dotyczyć punktów gastronomicznych, zakładów fryzjerskich i kosmetycznych. Oczywiście: mówimy o oficjalnym otwarciu. W praktyce wiele zakładów działa, tyle, że w „podziemiu”. Drzwi są zamknięte, klient wchodzi tylnym wejściem, jak na tajne komplety w czasach okupacji, a w razie kontroli policji – chowa się w toalecie.

W kwietniu fryzjerzy i kosmetyczki – ci, którzy nie prowadzą działalności „na dziko” – stracili 100% przychodów, bo przez cały miesiąc gabinety były zamknięte. Prawdopodobnie również w tych punktach pojawią się dodatkowe opłaty za „czynności i wyposażenie sanitarne” związane z koniecznością dodatkowej dezynfekcji i zabezpieczenie przed zakażaniem.

Ile takie opłaty mogą wynosić? Znajoma kosmetyczka zastanawia się, czy nie doliczać za wizytę 40 zł „refundacji” kosztów ochrony przed koronawirusem. Ale oczywiście te sprawy będzie regulował rynek. Niewykluczone, że koszty korona-ochrony fryzjerzy i kosmetyczki wezmą na siebie.

Czytaj też: Pan Dariusz już ponad dwa miesiące czeka na zwrot prowizji kredytowej. „Odpowiemy, ale nie wiemy kiedy, bo… koronawirus”. A co z prawem o reklamacjach?

Dodatkowe opłaty za toalety: 20-50 zł

W czasach pandemii coraz trudniej skorzystać z publicznego WC. Punkty, do których wcześniej można było iść „za potrzebą”, przyjęły trzy strategie radzenia sobie z pandemią. Pierwsza – to działanie jak gdyby nigdy nic – toalety w centrach handlowych są otwarte, a obok luster wiszą informacje o konieczności mycia rąk.

Druga strategia, to „strategia ucieczki” – wiele miejsc, w których do tej pory można było skorzystać z WC, jest zamkniętych – restauracje działają w trybie „okienka”, wejście jest zagrodzone stołami i krzesłami, nie ma więc możliwości jedzenia w środku, ale też nie ma dostępu do toalety. Podobną strategię przyjęły też niektóre stacje benzynowe, które po prostu zamknęły toalety „do odwołania”.

Trzecia strategia to dodatkowe opłaty. Do tej pory skorzystanie z darmowej toalety i tak było w Polsce sztuką, teraz cena tej „przyjemności” może jeszcze poszybować. Niektóre punkty usługowe, które już są otwarte (dentyści, sklepy, niektóre stacje paliw) wprowadzają zaporowe ceny za możliwość skorzystania z WC – 20-50 zł. Uzasadnienie? Konieczność dokładnej dezynfekcji toalety po każdym gościu.

Być może chodzi o zniechęcenie klientów i ograniczenie liczby osób, które przewijają się w ciągu doby przez toaletę, a tym samym ograniczenie ryzyka zakażenia.

Czytaj też: Trzy grzechy główne jakie nosi w sobie Tarcza Antykryzysowa w rządowej wersji.

Czytaj też: Dlaczego Polski nie stać na mocniejszą tarczę? Bo 90 mld zł rząd rozdał tym, którzy pomocy nie potrzebują

Żłobki i przedszkola: koronadopłaty od 60 zł wzwyż

Otwarcie przedszkoli i żłobków to dla wielu rodziców ulga (tutaj policzyłem ile rząd powinien zapłacić za zapewnienie bezpieczeństwa dzieci). Tym bardziej, że w wielu placówkach było nerwowo. Część niepublicznych żłobków i przedszkoli pobierała lub chciała pobierać od rodziców opłaty, pomimo, że nie świadczono żadnych usług.

Teraz sytuacja wraca do „nowej” normy, ale z wyższymi cenami. Po pierwsze – punkty opieki nad dziećmi muszą zapewnić pracownikom dodatkowe zabezpieczenia – maseczki, przyłbice, środki dezynfekujące, a nawet jednorazowe fartuchy. Ile to kosztuje? W zależności od wielkości grup od kilkuset do 2.000 zł miesięcznie. Ten koszt może zostać przeniesiony na rodziców.

Druga sprawa to stawki za wyżywienie Nie wszystkie dzieci wrócą do przedszkoli, bo część rodziców będzie się obawiała posłać tam maluchy. Wzrośnie więc stawka za wyżywienie „od głowy” – koszt przygotowania posiłków rozkłada się na mniejszą liczbę dzieci. Na Śląsku w przedszkolach ceny wzrosły o 60 zł miesięcznie.

Czytaj też: Sztuczna inteligencja sprawdzi, czy dobrze zachowujesz się na ulicy, a pandemiczny dron zdalnie zmierzy gorączkę. Czy tak ma wyglądać „nowa normalność”? Czas się bać

Czytaj też: „Nową normalność” i stopniowe „odmrażanie” gospodarki zapowiada premier Mateusz Morawiecki. Jak będzie wyglądała? Oto największe zmiany, które nas czekają

————————————-

POSŁUCHAJ: NAJNOWSZY ODCINEK PODCASTU „FINANSOWE SENSACJE TYGODNIA”

Kliknij baner lub wejdź w ten link, aby posłuchać

————————————-

Droższe kluby fitness

Otwarcie klubów fitness rząd planuje w ostatnim, czwartym etapie. Nie wiadomo na jakich zasadach, ale jeśli trzymać się logiki społecznego dystansu i tego, na jakich zasadach podróżujemy komunikacją publiczną (wolne miejsca), to prawdopodobnie możemy spodziewać się podniesienia cen usług za karnety do siłowni. Bo jeśli na sali będzie mogła jednocześnie przebywać ograniczona liczba osób, to koszt funkcjonowania rozłoży się na mniejszą liczbę klientów – tak jak z przedszkolami.

Dziś średnio miesięczny karnet kosztuje 100-150 zł. O ile podrożeje?  to zależy od „obłożenia” danego klubu, ale bez podwyżek trudno będzie zachować opłacalność biznesu przy zmniejszonej liczbie klientów.

Choć niewykluczone, że kluby fotness zostaną zmuszone do specjalnych promocji, bo w ostatnim czasie wielu Polaków zainwestowało w swoje orbitreki, czy bieżnie. I teraz mniej chętnie będą odwiedzali kluby fitness, ćwicząc w domu, by inwestycja im się szybciej zwróciła.

Czytaj też: Zrobiłem sobie komercyjnie test na koronawirusa. Nie bolało, ale czy było warto? Ile kosztuje nieziszczalne marzenie o „paszporcie odporności”?

Czytaj też: Prawie 2.100 zł na rękę. Tyle musiałby zarobić miesięcznie najsłabiej opłacany pracownik w Polsce. Taki był pomysł. Ale czy wróci po koronawirusie?

Ceny wzrosną, ale może potem spadną? To dopiero początek drogi ku „nowej normalności”. Ale już widać, że przynajmniej w pierwszym, szokowym etapie nie obędzie się bez wzrostu cen. O ile wzrosną nasze miesięczne wydatki? Być może – jeśli zebrać wszystkie dopłaty – będzie to 300-400 zł więcej miesięcznie. Być może z czasem „opłaty sanitarne” zostaną zniesione, a koszty dodatkowych zabezpieczeń wezmą na siebie firmy.

———————

Nie przegap nowych tekstów z „Subiektywnie o finansach” i korzystaj ze specjalnych porad Macieja Samcika na kryzysowe czasy – zapisz się na newsletter i bądźmy w kontakcie!

———————

źródło zdjęcia: PixaBay

Subscribe
Powiadom o
15 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Grzegorz
4 lat temu

Tego typu zachowania świadczą tylko o mentalności danego przedsiębiorcy a bardziej o tym że nie jest on godnym zaufania kontrahentem oraz jakie ma prawdziwe zdanie o danym kliencie, ktoś kto korzystał latami z usług danej firmy potraktowany takimi opłatami powinien odejść. Moje włosy wypadły ale pamiętam z okresu gdy korzystałem z fryzjera to cena wraz z przyzwyczajeniem do danego zakładu zawsze rosła, i to nie 5-10% ale 30-50% w skali roku aż do przekroczenia granicy dobrego wychowania która kończyła moje wizyty, szczególnie ceny rosły gdy nie udało się wcisnąć całej gamy usług dodatkowych które były miały wymiar wyłącznie w sferze… Czytaj więcej »

TomaszJ
4 lat temu

Mój fryzjer wrzucił wczoraj na swój fanpage nowy cennik, tłumacząc się koniecznością zapewnienia środków higieny. Ceny podskoczyły o 15 zł za strzyżenie męskie i o 20 zł za strzyżenie damskie…

Artorius
4 lat temu

Dentyście prędzej uwierzę, że zachowa bezpieczeństwo niż fryzjerowi… Fryzjer pobierze opłatę a i tak oleje dezynfekcję.

Sadistic
4 lat temu

Szanowni, Nie zamierzam płacić „extra” za jakiekolwiek usług dot. SARS-CoV-2. Mi nikt nie zapłaci „extra” za to że straciłem jeden etat. Ja również cen nie podniosę za swoje usługi „na czarno” ponieważ dobrze wiem, że w takiej sytuacji ludzie nie maja więcej pieniędzy, a jeśli nawet podniosę to popyt na moje usługi się zmniejszy lub wręcz zaniknie. Z jakiej racji biznes stomatologiczny, który ma gigantyczną marżę i często odwala fuszerkę by klient wrócił na leczenie kanałowe (autopsja, bo czeka mnie po wywaleniu 400 zł na borowanie zęba w „mega-dobrej, klinice w W-wie) ma żądać 100 zł za spryskanie klamki i… Czytaj więcej »

Lola
4 lat temu
Reply to  Sadistic

Popieram,sama nauczę sie malowac wlosy i poczekam az ten idiotyzm minie. Ktos na tym.trzepie niezłą kasę. Cóż,do dentysty trzeba isc,na tym sie nie zaoszczędzi

Joanna
4 lat temu
Reply to  Lola

Chyba nie mają Państwo świadomości jakie są ceny materiałów dentystycznych oraz środków ochrony osobistej wszystkie ceny wzrosły 2-10 krotnie . W czasie 1 wizyty trzeba zużyć minimum 2 fartuchy jednorazowe, 4 pary rękawiczek (choć zazwyczaj więcej), 2 maski, 2 czepek, 2 ochraniacze już nie mówiąc, że to tylko przez lekarza i asystentkę do tego dochodzą zwiększone koszty przyłbic, googli, płynów do dezynfekcji, konieczność nabycia specjalnych lamp . Tylko gabinet działający na bardzo wysokiej marży jest w stanie pozwolić sobie na pokrycie tych kosztów. Dodatkowo można przyjąć 1 pacjenta na godzinę a koszty stałe nie ulegają zmniejszeniu. Nikt nie prowadzi działalności… Czytaj więcej »

Adam
4 lat temu
Reply to  Joanna

Spoko. Rozumiemy to. Jeśli faktycznie dentystka wyjdzie do mnie w przyłbicy, maseczce 3m, fartuchu jednorazowym i 3 trzy razy zmieni rękawiczki to ok. Ale bez przesady. Do tej pory nie było sterylnie? Koszt przyłbicy to 40 pn

Paulina
4 lat temu
Reply to  Joanna

Materiały dentystyczne są bardzo tanie w stosunku do ceny usług i wiem to od technika dentystycznego z technologią CAD. Środki ochrony osobistej to inna sprawa, ale moim zdaniem jednostki zdrowia powinny na kilka miesięcy do przodu zaopatrywać się w takie rzeczy, bo prowadzą działalność z nią związaną i na pewno je wykorzystają. Ludzie odzwyczaili się od myślenia do przodu i w razie czego. Niestety właśnie lekarze (wszelkiej maści) pobierają nie proporcjonalnie wysokie pieniądze za ich usługi w porównaniu do efektów pracy. Ile kosztuje aparat ortodontyczny? Dwie minimalne krajowe? To jest NORMALNE? A ile wizyty kontrole/zmienianie gumek? Tutaj panuje jedna zasada… Czytaj więcej »

Ppp
4 lat temu

Ostatnio za fryzjera zapłaciłem 25zł – jeśli mi powiedzą, że za dezynfekcję mam dopłacić dwa razy tyle, to wezwę pogotowie psychiatryczne! Jestem przekonany, że owa „dezynfekcja” będzie polegała na przetarciu kilku najczęściej dotykanych elementów lub ogólnym „zpsikaniu” pomieszczenia lub kąta, gdzie akurat stoi fotel. Wartość rzeczywista takiej czynności: 2zł – a i to, jak dobrze pójdzie.
Pozdrawiam.

Lena
4 lat temu

Akurat dentyści powinni na codzień chronić siebie i klientów przed wirusami i bakteriami! Jeśli dezynfekcja polega na założeniu maseczki i przetarciu klamek to jest to normalna procedura w tej branży! Co innego jeśli jakiś gabinet ma inne super zabezpieczenia ( są możliwe takie np jakieś lampy wirusobójcze, preparaty dezynfekujące całe pomieszczenie łącznie z powietrzem itp.). Wtedy można mówić o takich usługach „premium”, kto chce, bo np. jest w grupie ryzyka, dopłaca…Aczkolwiek na pewno dopłata 150zł to przesada i próba podniesienia ceny pod pretekstem epidemii:)

Janek
4 lat temu

PGNiG też podnosi cenę gazu, dostałem mail z dwoma pismami pierwsze gdzie prezes PGNiG chwali się jak to od 2015 roku dbali o mnie i ile to tysięcy nie oszczędziłem bo było tak tanio, drugi załącznik to podwyżka cen za dystrybucję, uśrednione 3.5% plus inne podwyżki…

Iwona
4 lat temu

Czy Wy nie rozumiecie, że np. fryzjer wczesniej płacił za np. 100 par rekawiczek 12 zł a teraz 80 zł. Pelerynki jednorazowe wczesniej kosztowały 15 zł a teraz 30 zł. Dezynfekcja też podrożała o ok 50%, reczniki papierowe też i wiele innych rzeczy. Stąd podwyżki! Poza tym wcześniej w ciągu godziny fryzjer wykonał 2x strzyżenie męskie po np. 40 zł a teraz wykona jedno w ciągu godziny za 50 zł. Więc ile zarobił wydajac przy tym 10 zł na srodki ochrony? Ludzie nauczcie się liczyć a nie oceniać!!!

Iwona xD
4 lat temu
Reply to  Iwona

xD? Chwileczkę, przed COVID-19 miałem 50 godzin szkoleniowych w miesiącu po 100 zł/h. Teraz większość firm zrezygnowała, więc podniosę cenę do 140 zł/h. Na pewno będą zadowoleni i więcej klientów się zgłosi, zwłaszcza gdy zwalniają pracowników albo obniżają pensje do 80% 😉 Łżesz. Rękawiczek nigdy nie widziałem u fryzjera, nigdy! Poza tym rękawiczki kosztują 24 zł/100 szt = 48 groszy na klienta. Dezynfekcja? Płyn Orlenu 11 zł/1 litr. Na klienta zużywa się 20 ml, załóżmy że klamki, stół i fotel dezynfekuje czyli 50 ml, więc 58 groszy (cena nie wzrosła, absolutnie bo przed COVID-19 było tak samo). Ręczniki papierowe jak… Czytaj więcej »

Marcin
4 lat temu

Temat: fryzjer W poniedziałek po otwarciu zakładu telefon kontrolny, ceny te same. W piątek przy kasie cena o 33% wyższa, w tym 10 pln dezynfekcji, podobno szef podwyższył ceny w poniedziałek wieczór. W mojej ocenie nic się zmieniło w otoczeniu gospodarczym aby serwować takie podwyżki, straty wirusowe można odrobic po prostu pracując ponownie i może trochę więcej na początku. Wszyscy jesteśmy w „plecy” z powodu wirusa, ja swojej rejestracji kazałem głośno mówić że ceny te same właśnie po to aby ludzie przyszli ponownie i „się kręciło”. A więc zakład zarobił więcej ale po raz ostatni…czy tędy droga???? (fima jest w… Czytaj więcej »

Macchiavelli
4 lat temu

Właśnie jestem świeżo po strzyżeniu męskim we własnym domu…. Koszt strzyżenia: 0 PLN Zainwestowany czas: 15 min. Kwota inwestycji: 39 PLN (2018 r.) Liczba strzyżeń: 24 Całkowity koszt: 39 PLN Godzina mojego czasu kosztuje ok. 35 PLN. Całkowity koszt po wzięciu pod uwagę zainwestowanego czasu: 39 PLN + 35 PLN x(15 min x 24) = 249 PLN Porównajmy to ze scenariuszem „Kowalskiego”: Koszt strzyżenia „na mieście”: 40 PLN Zainwestowany czas (dojście, usługa, powrót): 1h 15 min Kwota inwestycji: 0 PLN Liczba strzyżeń: 24 Całkowity koszt: 40 PLN x 24 = 960 PLN Godzina mojego czasu kosztuje ok. 35 PLN. Całkowity… Czytaj więcej »

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu