21 grudnia 2023

Koniec z „pieniędzy nie ma i nie będzie”? Unijna procedura nadmiernego deficytu po nowemu. Rząd Donalda Tuska jest w czepku urodzony?

Koniec z „pieniędzy nie ma i nie będzie”? Unijna procedura nadmiernego deficytu po nowemu. Rząd Donalda Tuska jest w czepku urodzony?

Rząd premiera Donalda Tuska jest w czepku urodzony. „Mamy sukces!” – ogłosił już po kilku dniach urzędowania minister finansów Andrzej Domański, gdy unijna Rada ds. Gospodarczych i Finansowych (ECOFIN) ogłosiła reformę reguł fiskalnych. A więc nowe zasady wychodzenia przez kraje z nadmiernego zadłużenia i ze zbyt dużych dziur w państwowych budżetach. Wiele wskazuje na to, że koalicyjny rząd przez kolejne lata nie będzie musiał zbyt często mówić, że „pieniędzy nie ma i nie będzie”. Co się zmienia?

W życiu trzeba mieć szczęście. Wygląda na to, że Donald Tusk i jego nowy minister finansów Andrzej Domański mają tego szczęścia aż w nadmiarze. Jeszcze kilka miesięcy temu, gdy ówczesny premier Mateusz Morawiecki ogłaszał projekt budżetu na 2024 r. (z deficytem w wysokości 165 mld zł), większość ekonomistów pukała się w czoło. I przepowiadała, że czeka nas „druga Grecja”. Albo że wejdziemy w unijną procedurę nadmiernego zadłużenia i skończą się te wszystkie „pięćsetplusy”, bo będzie trzeba ciąć wydatki.

Zobacz również:

Wielka dziura w budżecie i… cyk: Unia Europejska zmienia zasady. Rząd w czepku urodzony?

Nastał nowy rząd, który jeszcze zwiększył maksymalny deficyt w budżecie na przyszły rok – do 184 mld zł – i okazuje się, że… nie tylko nie ma drugiej Grecji, ale nawet rentowność polskich obligacji po raz pierwszy od ponad roku spadła poniżej 5% (a więc możemy taniej się zapożyczać). Kolejnego dnia unijny ECOFIN ogłosił natomiast, że zmienia zasady wychodzenia przez państwa z nadmiernego zadłużenia. Zmienia je tak, żeby nam było łatwiej.

Łatwiej, czyli jak? Na początek dwa słowa o tym, po co to wszystko i czym jest procedura nadmiernego zadłużenia. Unia Europejska walczy ze zbyt szybkim zadłużaniem się państw członkowskich (i słusznie, bo finansowe rozpasanie niektórych państw uderza w wiarygodność całego obszaru gospodarczego). Dlatego wprowadziła dwie zasady.

Pierwsza mówi, że dziura w budżecie państwa członkowskiego nie może przekraczać 3% PKB (czyli 3% wartości wszystkiego, co w kraju wytwarzamy w skali roku). A druga – że dług kraju nie powinien być większy niż 60% tegoż PKB. Jeśli jakiś kraj nie spełnia tych warunków, to wpada w procedurę nadmiernego zadłużenia i musi w kilku lat dojść do poziomów, których oczekuje Bruksela.

Polskie PKB na koniec 2023 r. będzie wynosiło 3,3 biliona złotych. A nasze zadłużenie to obecnie jakieś 1,7 biliona złotych – do granicy 60% mamy więc jeszcze sporo „luzu”. A jak jest z drugim warunkiem? Sięgający 184 mld zł deficyt z całą pewnością przekracza 3% naszego PKB (jak łatwo policzyć, wynosi ponad 5%). Więcej o tym, co ów deficyt może oznacza dla naszych pieniędzy, pisałem tutaj.

Grozi nam więc procedura nadmiernego deficytu, w którą zapewne wpadniemy w pierwszej połowie 2024 r. Niefajnie? Tylko troszkę. Po pierwsze dlatego, że prawie połowa państw Unii Europejskiej jest w podobnej sytuacji (a jak wiecie pójście na wagary z połową klasy jest zwykle mniej „kosztowne”, jeśli chodzi o karę, niż ucieczka ze szkoły bez „wsparcia”). A po drugie dlatego, że Unia Europejska wprowadza nowe, łatwiejsze do spełnienia przez nas zasady „działania” procedury. Co się zmienia?

———————–

ZAPLANUJ SWOJĄ ZAMOŻNOŚĆ. Myślisz, że nie masz szans na żywot rentiera? Że masz za mało oszczędności? Że za mało zarabiasz? Że nie umiał(a)byś dobrze ulokować pieniędzy, gdybyś je miał(a)? W tym e-booku pokazuję, że przy odrobinie konsekwencji, pomyślunku i, posiadając dobry plan, niemal każdy może zostać rentierem. Jak bezboleśnie oszczędzać, prosto inwestować i jak już teraz zaplanować swoje rentierstwo – o tym jest ten e-book. Praktyczne rady i wskazówki. Zapraszam do przeczytania – to prosty plan dla Twojej niezależności finansowej.

———————–

Procedura nadmiernego deficytu: jak teraz będzie działała?

Przede wszystkim w pewnych okolicznościach będzie można zwalczać nadmierne zadłużenie nie przez cztery lata, lecz aż przez siedem. Dłuższy wariant będzie dostępny dla tych krajów, które przedstawią wiarygodny plan reformy fiskalnej lub inwestycji pobudzających wzrost gospodarczy w takich obszarach jak polityka ekologiczna, cyfryzacja, obronność czy polityka społeczna.

Innymi słowy – będzie można wolniej pracować nad zmniejszeniem dziury w budżecie, jeśli ekstrawydatki z dodatkowego zadłużenia idą na „szczytne cele”. Każdy kraj będzie musiał przygotować plan na 4-7 lat i tam zadeklarować inwestycje, które chciałby wyłączyć z corocznego „limitu” redukcji deficytu.

Kraje o zadłużeniu przekraczającym 60% PKB (czyli nie Polska) będą musiały obniżać zadłużenie o 0,5-1% PKB rocznie (w zależności od bieżącego poziomu zadłużenia, wyższy próg jest dla krajów z długiem 90% PKB i wyższym). Ale do 2027 r. od tych kwot będą odejmowane odsetki od płaconego zadłużenia, a więc cele związane ze zmniejszeniem zadłużenia będą liczone od mniejszej kwoty.

Płatności odsetkowe Francji sięgają już o 0,3% PKB rocznie (wyższe stopy procentowe podnoszą średni koszt emitowanych obligacji), więc nowa regulacja robi różnicę. Mniej zadłużone kraje będą mogły tym sposobem ograniczyć znacznie skalę cięć zadłużenia.

Trzecia sprawa to możliwość wyłączenia wydatków na inwestycje ekologiczne oraz tych na obronność z obliczania rocznego minimalnego „wysiłku dostosowawczego” w ramach procedury nadmiernego deficytu. Czyli jeśli mamy wysoki deficyt, ale idzie on na obronność lub „zielone” inwestycje, to nadal jesteśmy w procedurze nadmiernego zadłużenia, ale w danym roku nasz cel „odchudzania” jest obcięty o te inwestycje.

W przypadku „zielonych” inwestycji może to dotyczyć tylko inwestycji strategicznych, zatwierdzonych przez kraje Unii Europejskiej i monitorowany przez Komisję Europejską. W przypadku inwestycji obronnych ma być brana pod uwagę (nie jestem tego pewny, widziałem to w jednym z omówień decyzji ECOFIN, ale nie potwierdziłem) średnia z czterech ostatnich lat.

Zmniejszałoby to trochę znaczenie nowych regulacji dla Polski. Zwłaszcza że liczą się tylko wydatki materiałowe i o charakterze inwestycyjnym, a więc nie te, które tylko odtwarzają zdolności bojowe, lecz je rozwijają. Nasze łącznie wydatki na zbrojenia w tym roku wynoszą ok. 3% PKB (ok. 100 mld zł), czyli ich wyłączenie z corocznego „celu odchudzania” w całości pozwoliłoby o dwie trzecie zmniejszyć ten wysiłek. A przecież są jeszcze inwestycje ekologiczne i w rozwój cyfrowy.

„Rabat zbrojeniowy” był już na stole za premiera Mateusza Morawieckiego. „W ostatnich tygodniach wywalczyliśmy na Radzie Europejskiej, że wydatki materiałowe na uzbrojenie nie będą zaliczane w przypadku wyliczeń związanych z procedurą nadmiernego deficytu do deficytu budżetowego” – powiedział miesiąc temu Morawiecki. No, ale splendor spływa już na rząd Donalda Tuska. Świat nie jest sprawiedliwy.

Zmniejszanie dziury budżetowej tak, żeby nie bolało

Co to wszystko oznacza? Instytut Breugel policzył, że jeśli Polska załapie się na siedmioletnią ścieżkę obniżania deficytu budżetowego (przedstawi dobry plan „siedmioletni”) – co jest dość prawdopodobne ze względu na relatywnie niskie zadłużenie kraju – to wystarczy, że będzie rocznie cięła deficyt w budżecie o 0,39% PKB (punktu procentowego). Jeśli te wyliczenia są trafne i rzeczywistość je potwierdzi – można będzie powiedzieć, że minister finansów jest w czepku urodzony.

Przy obecnym PKB mówimy o pieniądzach rzędu 13-14 mld zł. Przy budżecie, którego „wydatkowa” strona powoli zbliża się do 870 mld zł, to są grosze. Oczywiście, PKB będzie nam rósł, już w 2024 r. przekroczy zapewne 3,6 biliona złotych – więc i 0,39% od tej wartości będzie ważyło nominalnie więcej, ale wzrost PKB to również wzrost przychodów podatkowych.

Gdybyśmy się na siedmioletni okres nie załapali, to nasz „wysiłek” musiałby wynieść 0,6% PKB, czyli też do przełknięcia. Gdybyśmy przyjęli, że przez kolejnych siedem lat PKB będzie nam rosło średnio o 10% nominalnie (i o 3-4% realnie, w zależności od inflacji), to po tym okresie będziemy musieli ograniczyć deficyt budżetowy do… 174 mld zł. Czyli do poziomu nominalnie mniejszego niż wynosi on dziś!

Wygląda więc na to, że nowemu rządowi nie grozi to, iż minister finansów powie, że „pieniędzy nie ma i nie będzie”, jak to kiedyś zrobił Jan Vincent Rostowski. PKB będzie nam spokojnie rosło, a Unia Europejska będzie nam „zdejmować” z koniecznych, corocznych „poświęceń” kolejne dziesiątki miliardów złotych. Aż niepostrzeżenie „dojedziemy” do sytuacji, w której deficyt na nominalnie podobnym poziomie jak teraz zacznie spełniać warunek 3% deficytu do PKB.

Nie wiem jednak, czy Breugel uwzględnia fakt, że 465 mld zł dodatkowych wydatków państwa w przyszłym roku będzie umieszczonych w funduszach pozabudżetowych. Będzie to trzeba włączyć do budżetu, co powiększy deficyt o 50 mld zł rocznie. Jeśli mamy mieścić się w granicach narysowanych przez analityków Breugela (spadek deficytu o kilkanaście miliardów złotych w każdym kolejnym roku) – coroczne cięcia wydatków powinny być znacznie większe (bo gdzieś trzeba by „uciąć” te 50 mld zł w budżecie, żeby spłacić tymi pieniędzmi rosnący dług pozabudżetowy).

Rząd Tuska w czepku urodzony, ale… PKB sam się nie zrobi

Tu są jeszcze dwie sprawy. Pierwsza: potrzebny jest solidny wzrost PKB przez tych siedem lat, który pozwoli wykorzystać „ulgowe” lata jeśli, chodzi o konieczność redukowania dziury budżetowej. Druga: musimy więcej inwestować, co będzie trudne jeśli, nie będzie rósł PKB (bo wtedy będzie trzeba więcej pieniędzy pożyczyć).

No i oczywiście na koniec jedno zastrzeżenie – 174 mld zł za siedem lat będzie znacznie mniej warte niż 184 mld zł teraz (taki wynosi deficyt w budżecie na 2024 r.). Czyli to nie jest tak, że na corocznych „zwolnieniach” doczłapiemy się za siedem lat do takiego samego spadku dziury budżetowej. Realnie ta dziura będzie musiała być dużo mniejsza. Tak czy owak: nowe zasady działania procedury nadmiernego zadłużenia (i nadmiernego deficytu) oznaczają, że rząd Tuska jest w czepku urodzony.

Czy to, co dobre dla rządu, jest też dobre dla nas? Wszystko zależy od tego, na co pójdą pieniądze z tego dodatkowego długu (skoro nie musimy redukować szybko deficytu, to znaczy, że będziemy się zadłużać w sporym tempie). Jeśli kasa pójdzie na stymulowanie konsumpcji, to skończy się tak, jak skończył się rząd Mateusza Morawieckiego – zaoraniem inwestycji i przedsiębiorczości. Jeśli pójdą na inwestycje – to mogą się zwrócić z kilkakrotnym mnożnikiem. Dług jest zły, jeśli nie jest inwestycją i nie przynosi przyszłych przychodów – ta zasada sprawdza się w życiu prywatnym i „rządowym”.

Gdybyśmy chcieli wykorzystywać cały limit wielkości „dziur” budżetowych (przy założeniu, że możemy sobie pozwolić na zignorowanie wzrostu tego długu, który został wyprowadzony z budżetu – czego nie jestem pewny), to przez siedem lat, przy założeniu braku wzrostu PKB, nasz dług wzrósłby o bilion złotych (do prawie 85% obecnego PKB). I już naprawdę przestałoby być zabawnie. Czyli to nie jest tak, że „hulaj dusza, piekła nie ma”.

Czytaj też: Co zrobić z oszczędnościami w 2024 r.? Pojawiają się pierwsze prognozy speców od inwestowania. Oto trzy inwestycyjne typy na trudne czasy

Czytaj też o obligacjach amerykańskiego rządu i amerykańskich korporacji. Jak kupić najbezpieczniejsze (podobno) papiery wartościowe świata, czyli obligacje amerykańskiego rządu? Polak też może je mieć

Czytaj też o ciekawych funduszach inwestycyjnych: Inwestowanie w branże przyszłości. Półprzewodniki, biotechnologia, sztuczna inteligencja. Oni przekonują, że potrafią wybrać perełki. Jak to robią?

Ciekawe rzeczy dzieją się nie tylko w obligacjach: Wraca kryptowalutowe szaleństwo. Wycena bitcoina w rok się potroiła, jest w dziesiątce najcenniejszych aktywów świata. Koniec wielkich skandali, ale co dalej?

Czy Magnificent 7 to największa od ćwierćwiecza bańka spekulacyjna? Przeczytaj o wielkim sporze o Magnificent 7. A może to nie bańka spekulacyjna tylko realna wycena nadchodzącej „rewolucji AI”?

Sławomir Mentzen w czepku urodzony: sprawdź jak posłowie inwestują swoje oszczędności

Zobacz nasz nowy wideoporadnik:

zdjęcie tytułowe: Unsplash/TVN

Subscribe
Powiadom o
47 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
James
11 miesięcy temu

Jak się sypnęło 3 mld na tvp to i deficyt się powiększył. Szkoda tylko, że nadal lekki na choroby rzadkie nie będą refundowane. Najważniejsze, że szczujnia pinionszki dostała.

jsc
11 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Bo ja wiem? Po tej rozrubie na Woronicza to ściągalność abonamentu poleci na ryj…

Ppp
11 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Wątpię. Jak, ktoś od wielu lat nie płaci z powodu niskiej jakości, to głupi by był, gdyby wrócił do płacenia, nawet jeśliby jakość nagle wzrosła (w co wątpię). Zawsze można powiedzieć, że skoro przez X lat działali źle, to przez minimum tyle samo lat powinni działać tak jak należy, ale bez pieniędzy – w ramach kary i odszkodowania.
Pozdrawiam.

jsc
11 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Póki co to wczorajsi dysydenci okazują się takimi samymi bolszewikami jak ich oponenci.

kachna
11 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Robią. Boże Narodzenie, jak sama nazwa wskazuje kojarzy się telewidzom tej neo-telewizji z głupimi pioseneczkami Mariah Carey i z byłym księdzem, który ma partnera. Do poziomu telewizji od Ibrahima, co się sześć dni i nocy moczył w lodowatej wodzie, bo bał się wyjść na brzeg, a komórkę ładował prądem rzecznym, bo innego w okolicy nie było, dojdziemy niebawem. A to wszystko będzie opowiadać wariatka z okolic Hajnówki nagrodzona potem medalami przez prezydentkę Dulkiewicz.

kachna
11 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

https://www.plotek.pl/plotek/7,154063,30552155,19-30-tvp-zaliczyla-wpadke-mineli-sie-z-prawda-w-sprawie.html Zostawiam tu. Pomocne w tworzeniu sobie równoległej rzeczywistości, a Pan, Szanowny Panie redaktorze, czuje się w niej, jak ryba w wodzie. Co do Pana redaktora Rachonia, to chyba jest jedyny redaktor, który poruszył temat doktryny falina-kwicińskiego: doktryny państwowej rosji, która obowiązuje w rosji od 1992 roku, z której pisał pracę doktorską putin i która na przełomie wieków zmieniła się w doktrynę gierasimowa. Wreszcie po 30 latach ktoś zrobił o tym film. 16. odcinek „resetu”, a powinien być pierwszy. Doktryna jest GOSPODARCZO – wojenna. A przecież Pan, Szanowny Panie redaktorze, zajmuje się gospodarką od 1997 roku. To na pewno przez… Czytaj więcej »

jsc
11 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Ropa i gaz to jeszcze pół biedy… gorzej, że braliśmy węgiel z Donbasu, a i ponoć Brejza parę miesięcy temu przyłapał statki z ruskim węglem w naszych portach. Ale swoją drogą… czego to się nie robi dla mocodawców Falenty? Najstraszniejszy scenariusz w prawpodobnych to taki, że afera z opinią ABW o SMR to spisek służb, w którym wypłyną jakieś podmioty związane z tym gościem. Chyba każdy przyzna, że byłoby to otwarcie wrót do piekieł.

kachna
11 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

https://www.youtube.com/watch?v=fiUFL2QJFP4
A Pan dalej nic nie jarzy, że prezydent Lech Kaczyński z prezydentem Alijewem, prezydentem Saakaszwilim, prezydentem Juszczenko i przedstawicielem prezydenta Nazarbajewa podpisał umowę w maju 2007 roku na Wawelu na dostawy ropy z pominięciem rosji, która wywalała ropę rosyjską z Europy środkowej? Czy Pan cokolwiek ogarnia z tego, co się działo? Czy Pan wie, dlaczego PKB Azerbejdżanu w roku 2005, 2006 wzrósł o prawie 40% r/r? Czy Pan czytał np. „Przedwiośnie” Żeromskiego, czy tylko książki pana Piątka?
https://pl.tradingeconomics.com/azerbaijan/gdp-growth-annual

kachna
11 miesięcy temu
Reply to  jsc

A ile mld euro rosjanie dostawali za gaz, ile za ropę, a ile za węgiel? Ile z tego węgla brały elektrociepłownie należące do samorządów? Widzę, że kolega też jest „biegły” w rynku surowców jak Pan redaktor. 😉 Co do Falenty, to czyż jego nagrania nie ujawniły prawdy o tym, kim są panowie z rządu tuska. Każda rozmowa to perełka. Najbardziej odebrała mi mowę rozmowa Sławomira Nowaka – ministra transportu z wiceministrem Parafianowiczem, w której minister Nowak chce rozładować gazowce z Kataru w Gdańsku (gazoport w Świnoujściu był oczywiście opóźniony o kilka lat), po czym Parafianowicz informuje ministra transportu, że w… Czytaj więcej »

jsc
11 miesięcy temu
Reply to  kachna

Przyznam, że taśmy to perełki… a największe perły to taśmy Morawieckiego, chociaż taśma Sikorskiego o pivocie to też solidna pozycja. A i zniecierpliwości czekam na te perły co są zachomikowane, gdzieś w sejfach niewiadomo kogo.

Last edited 11 miesięcy temu by jsc
kachna
11 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Pan, szanowny Panie redaktorze, orientuje się, kiedy kończył się kontrakt na gaz podpisany zgodnie z zasadą „take or pay” przez premiera Pawlaka i podpisany w 2010r,? Ten, który miał trwać do 2037 roku, ale KE dowaliła się do niego i kazała go skrócić do 2022 roku. Przecież nie bezinteresownie, tylko po to, żebyśmy brali gaz z NS2 rewersem na Jamale od Niemców, który jak Pan wie gotowy do oddania w 2022 roku. Same zbiegi okoliczności. A tu bęc! I zamiast gazu z NS2 mamy z Baltic Pipe. To dzięki „patriotom od siedmiu boleści”, którzy cztery razy próbowali się uwolnić od… Czytaj więcej »

kachna
11 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

[CENZURA-red, wątek zakończony]

kachna
11 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

[CENZURA-red, wątek zakończony]

Mike
11 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Z tymi 4 dniami to jest takie pitu pitu i nikt kto chce być poważnie traktowany nie powinien sięgać po tak miałkie argumenty. Jak PIS przejmował władze w 2015 roku to rzekomo miał szuflady pełne wspanialych ustaw – co z tego wyszło wszyscy wiemy. Oprócz niskiej jakości uchwalanaego prawa okazało się to po prostu stekiem bzdur i tyle. Teraz to samo twierdzili z koalicji PO,TD z lewica – przyszli ministrowie rzekomo pracowali w cieniu dawnych gabinetów już od 15 października, a poszczególne partie to już w ogóle od dawna mialy gotowe projekty. Donald Tusk w ogole twierdzil ze wszystko maja… Czytaj więcej »

Big czungus
11 miesięcy temu
Reply to  Mike

Już zmienili 😀

James
11 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Panie Maćku to ja już zaczynam się obawiać co oni i dla kogo mogą jeszcze 'dokręcić’ albo 'skręcić’ 😉

Laszlo Kret
11 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Jak to cztery? Przecież wiedzieli, że dojdą do korytka od połowy października.

Tak to urządzają cyrki, jakieś gabinety cieni itd. a nie mogli usiąść i napisać budżetu własnego?

Davidoff
11 miesięcy temu
Reply to  Laszlo Kret

Tylko czy to na pewno jest tak, że spiszesz sobie budżet, choćby miesiąc temu i wchodzisz z gotowym i możesz go uchwalić w oderwaniu od wszystkiego co sie dzieje w Polsce?
W sensie budżet to jedno a wszystkie uchwały, decyzję itd. to na moje laickie oko nie jest czymś.co się robi na dzień przed uchwaleniem budżetu lub coś co da się zrobić gdy jeszcze nie masz władzy.
Ale jestem totalnie niekompetentny w tym obszarze i może rzeczywiście mogli sobue to zrobić.

jsc
11 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

I właśnie wszystkie te zależności i linki zostały wczoraj zawetowane… budżetówka miała wesołą gwiazdkę.

Sławek
11 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Oby tylko nie odkręcali dopłat w ramach „BK2%”. Wygląda na to, że w styczniu skończą się pieniądze na ten program. Sprzedaż mieszkań stanie i jest szansa, że na rynku nieruchomości w końcu zacznie działać zasada popytu i podaży.

Ernest
11 miesięcy temu
Reply to  James

Daj szanse nowej tvp,.jeszcze nie zaczęła działać.
Ja natomiast jestem za rozbudową zakładów karnych. Jak sie nowa władza weźmie za aferzystów to miejsc może zabraknąć w więzieniach.

jsc
11 miesięcy temu
Reply to  Ernest

Biorąc pod uwagę kim jest nowy szef to nie widzę wielkich szans na poprawę… Nie żyję Kurski. Niech żyje Kurski!

jsc
11 miesięcy temu

Jeden strony mamy Tuska, który ma pozwolenie dalsze luzowanie ilościowe, a z drugiej mamy Scholza, który tnie dziurę budżet, aż kości będą trzeszczały i bez bata z Brukseli… I bądż tu mądry! Kto ma rację?

jsc
11 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Tylko jak to ma się do tego, że eksport do Niemiec jest jednym z głównych silników polskiej gospodarki?

jsc
11 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik
Hieronim
11 miesięcy temu

Pan Redaktor ma (jak zawsze) ma silne nerwy, że jest w stanie skupić się na finansach, gdy tyle dzieje się w polityce 🙂

kachna
11 miesięcy temu

Panienko przenajświętsza! Przecież trzy tygodnie temu deficyt na poziomie 165 mld zł to była katastrofa według Pana redaktora. A teraz deficyt na poziomie 184 mld (przy zmniejszonych wydatkach na zbrojenia) świadczy o urodzeniu w czepku. 🙂 propaganda high level. Jak powiedział klasyk: „nikt nam nie wmówi, że białe jest białe, a czarne jest czarne”. Tylko że klasyk się przejęzyczył, a Pan redaktor nie. 🙂 Wzrostu długu/PKB do poziomu 85% nie oczekuję. Wystarczy, że przekroczy 60% to ten „w czepku urodzony” trafi przed TS. Czekam na to od kilkunastu lat. A poza tym, skończy się głupie gadanie o wejściu do strefy… Czytaj więcej »

jsc
11 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Ale w miesiąc zaoszczędziliśmy 3 mld. metodą na likwidatora mediów publicznych. Ale to dzięki wybitnej kohabitacji.

kachna
11 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Dobre. :)))) Pan Tusk jedyne co załatwił to taki rząd, jaki życzy sobie KE. To znowu nie jest taki wielki zaszczyt. Bez przesady. W XVIII w. też był król, który robił wszystko, co sobie życzyła jedna Niemka ze Szczecina. Tak się kochali, że nawet nieślubne dziecko im się urodziło, ale nikt nawet nie myśli o tym, że to było wielkim zaszczytem dla Polski. Chyba, że zniknięcie z map Europy na 123 lata to zaszczyt.

kachna
11 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

[CENZURA-red, wątek zakończony]

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu