10 czerwca 2024

Ministrowie rządu Donalda Tuska leją miód na serca polskich inwestorów i członków PPK. To dopiero początek hossy na warszawskiej giełdzie? Jest problem

Ministrowie rządu Donalda Tuska leją miód na serca polskich inwestorów i członków PPK. To dopiero początek hossy na warszawskiej giełdzie? Jest problem

Gdyby udało się zrealizować tylko część zapowiedzi przedstawicieli rządu i nadzoru finansowego, które padły podczas otwierających wystąpień na startującym dziś Europejskim Kongresie Finansowym A.D. 2024, to mielibyśmy wiarygodną zapowiedź kontynuacji hossy na warszawskiej giełdzie. Wyceny polskich spółek są wciąż niskie, a zwłaszcza tych zarządzanych przez państwo. Czy ministrowie Andrzej Domański i Jakub Jaworowski będą potrafili to zmienić? Na razie dużo obiecują

Polscy inwestorzy nie mają ostatnio powodów do narzekania. Od października 2023 r., czyli od momentu, w którym wybory w Polsce wygrała koalicja partii demokratycznych, indeks WIG zyskał na wartości ponad 30% i był jednym z najszybciej rosnących indeksów na świecie. To przełożyło się na wzrost wartości portfeli nie tylko inwestorów bezpośrednio kupujących akcje na giełdzie, ale też tych, którzy inwestują w funduszach inwestycyjnych, emerytalnych, czy w ramach PPK.

Zobacz również:

Choć porównując wartość polskich indeksów w perspektywie pięcioletniej, to nasz wzrost jest dwa razy skromniejszy, niż spółek amerykańskich. Tam średnia wycena poszła w górę o 80%. A indeksy spółek technologicznych – o 120%

Największe światowe banki inwestycyjne nie ukrywają, że część ich pozytywnych rekomendacji dla polskich akcji jest oparta na nadziejach, że polskie spółki staną się bardziej rentowne i wzrośnie jakość ich zarządzania. Oczywiście: nie zanosi się na to, że w przewidywalnej perspektywie wyceny polskich spółek będą tak wysokie, jak amerykańskich. Oni mają największe koncerny technologiczne na świecie, a my nie. Ale nawet uwzględniając ten czynnik – jesteśmy wciąż głęboko niedowartościowanym rynkiem. I to jest szansa.

Czytaj więcej o tym: Polskie akcje wciąż tanie jak barszcz? Amerykański bank zachęca: „za dużo nie gadaj, Polskę przeważaj”. I wskazuje zaskakujących faworytów

Ministrowie Donalda Tuska o odbudowie wartości polskich koncernów

Dużo o tym mówił w swoim wystąpieniu podczas Europejskiego Kongresu Finansowego Jakub Jaworowski, szef Ministerstwa Aktywów Państwowych. Zauważył on, jak duże znaczenie dla polskiej gospodarki mają spółki kontrolowane przez Skarb Państwa. „Spółki Skarbu Państwa tworzą 15% polskiego PKB, odpowiadają za 40% kapitalizacji warszawskiej giełdy i mają połowę udziału w najważniejszych indeksach rynku”

Jaworowski zapowiedział, że polski rząd położy duży nacisk na zwiększenie wartości największych polskich firm. „Bez tego nie da się wspierać polityki gospodarczej państwa, co jest drugim ważnym celem w działaniu spółek Skarbu Państwa”.
Minister podał kilka liczb: w przypadku polskich firm kontrolowanych przez państwo i notowanych na giełdzie mediana wskaźnika C/Z wynosi zaledwie 5 (co oznacza, że cena zakupu zwrócić się powinna w dywidendach w pięć lat przy założeniu, że cały zysk szedłby na dywidendę i że byłby taki, jak w poprzednich latach). Dla indeksu akcji europejskich ten wskaźnik C/Z wynosi już 13, a w przypadku rynku amerykańskiego – 18.

Te dane łączą się bardzo dobrze z bardzo ciekawymi spostrzeżeniami Andrzeja Nowaka, który podczas jednego z ostatnich webinarów „Subiektywnie o Finansach” pokazał jak duża jest różnica w obecnej wycenie polskich spółek giełdowych w porównaniu ze spółkami z innych stron świata.

Polska giełda. Jest drogo czy wciąż tanio?
Polska giełda. Jest drogo czy wciąż tanio?

Andrzej Nowak pokazał też, że wzrost zysków polskich spółek giełdowych w ostatnich latach nie łączył się ze wzrostem wyceny spółek. Najwyraźniej inwestorzy nie uwierzyli w „jakość”, czyli trwałość tych zysków. I to rzeczywiście może być spore wyzwanie dla osób zarządzających aktywami państwowymi w najbliższych latach.

Kiedy zbudujemy europejskie czempiony?

Minister Jaworowski powiedział podczas swojego wystąpienia na Europejskim Kongresie Finansowym, że gdybyśmy osiągnęli tylko medianę wyceny spółek Skarbu Państwa na poziomie średniej zachodnioeuropejskiej, to te spółki byłyby warte o 130 mld zł więcej. „Za większą część tej luki odpowiadają braki w corporate governance. Zbudujemy polskie czempiony, gdy spółkami będą zarządzali najlepsi menedżerowie, będą stosowane wysokiej jakości procedury zarządcze i spółki skoncentrują się na core businessie” – referował minister.

Wyższa wycena spółek należących do państwa byłaby naturalną koleją rzeczy, gdyby osiągnęły one gabaryty, które odpowiadają pozycji polskiej gospodarki w Europie. Jak zauważył minister Jaworowski – tak nie jest. Minister wyliczył, że Orlen – największa polska firma – pod względem przychodów jest zaledwie 44 firmą w Europie. „Musimy być dużo więksi” – mówił minister, co można czytać jako zapowiedź międzynarodowej ekspansji największych polskich koncernów. I jako zaprzeczenie strategii typu „groch z kapustą”, którą realizowano za poprzedniej ekipy rządzącej.

Ekspansja – nawet jeśli poprawimy jakość zarządzania polskimi firmami – będzie możliwa, o ile polskie banki „dowiozą” finansowanie. Obecny potencjał branży bankowej w finansowaniu gospodarki minister ocenił na 400 mld zł (to malutko, na samą transformację energetyczną możemy potrzebować biliona, nie mówiąc o takich projektach jak CPK, czy kolej szybkich prędkości). Ale zaraz dodał, że jego zdaniem da się tę wartość podwoić. Trochę ta zapowiedź skrzeczy w połączeniu z ostatnimi działaniami rządu (np. przedłużenie wakacji kredytowych, abdykacja z rozwiązania frankowego pata).

Zapraszam do obejrzenia zapisu webinarium, na którym – wspólnie z Andrzejem Nowakiem z UNIQA TFI – sprawdzaliśmy czy polskie spółki są wciąż grzechu warte:

Polska giełda wreszcie zacznie być do czegoś potrzebna?

Z kolei minister finansów Andrzej Domański, który też przemówił na Europejskim Kongresie Finansowym, zapowiedział, że Polska może być jednym z największych beneficjentów takich procesów jak nearshoring, czy friendshoring, a więc przenoszenia produkcji przez europejskie firmy z tańszej Azji do bliższych regionów. Rzeczywiście, położenie Polski pod tym względem jest dobre, jesteśmy też dużą, nieźle zdywersyfikowaną gospodarką, odporną na kryzysy, mamy wysoko wykwalifikowaną tzw. siłę roboczą (wiem, brzydka nazwa) i własną walutę.

„Powinniśmy mieć też jeden z największych rynków kapitałowych w Europie” – powiedział minister Domański. Bo to prywatny kapitał musi się włączyć w finansowanie inwestycji, banki i państwo same nie dadzą rady. „Transformacja energetyczna jest najważniejsza. Wszystkie nowoczesne inwestycje technologiczne zaczynają się od pytań o dostęp do taniej energii” – powiedział Domański. A kilkadziesiąt minut później Zbigniew Jagiełło, były długoletni prezes PKO BP dodał, że potrzebujemy odwrotu od kapitalizmu państwowego, który zaczęliśmy sobie w Polsce urządzać.

I tak koło się zamyka. Niskie wyceny spółek państwowych to efekt blisko dekady budowania kapitalizmu państwowego i monopolizowania gospodarki. Im bardziej spółki Skarbu Państwa będą pod względem jakości zarządzania i rentowności były porównywalne z tymi „rdzennie prywatnymi”, tym większy wzrost wartości polskich spółek nas czeka. Tyle, że te wszystkie piękne zapowiedzi na razie nie mają odzwierciedlenia w działaniach rządu, który ani nie ograniczył świadczeń socjalnych, ani nie odmroził cen energii, ani nie zlikwidował wakacji kredytowych. Pytanie czy mamy powody, by wierzyć, że ministrowie zaczną robić to, co mówią.

zdjęcie: Europejski Kongres Finansowy

Subscribe
Powiadom o
24 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Artur
4 miesięcy temu

Polska giełda zawsze będzie potrzebna do wałków i malwersacji finansowych bez żadnych konsekwencji prawnych.

Artur
4 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Niepoprawnego optymisty!

Szymon
4 miesięcy temu
Reply to  Artur

Giełda to jest amerykańska gra : „Kto kogo wyc..la?”.I to jest w porządku.Jasno,prosto,każdy wie,o co chodzi.Dopóki giełda będzie postrzegana w ten sposób,to ja nie mam nic przeciwko.Byle nie bajdurzono o wartości,fundamentach,gospodarce,bo wtedy zbiera mi się na wymioty.Kupić taniej,sprzedać drożej,znowu kupić taniej,znowu sprzedać drożej.Byle nie brać ślubu z akcjami,byle się do nich nie przywiązywać.Powtarzam : Giełda to jest amerykańska gra : „Kto kogo wyc…a?”

Szymon
4 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Ale to przecież oczywiste.

Artur
4 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Ryneczek LIDLA jest większy niż nasze GPW.

erdwa
4 miesięcy temu
Reply to  Szymon

Człowieku, SPX jest od wieków ciągle wyżej i wyżej. Kto ci każe wkładac palec miedzy drzwi i spekulowac dużymi pieniędzmi na pojedynczych spółkach gdzie na choćby i największej i najbardziej stabilnej można wtopić oszczędnosci życia. „byle nie bajdurzono o fundamentach”. Ty w ogóle nie masz pojęcia czym jest giełda i co tam się kupuje. Z takim podejściem kup już sobie ta kawalerkę i szukaj czynszownika jak chłopa pańszczyźnianego pod wynajem bo tylko to tacy jak ty potrafią.

Artur
4 miesięcy temu
Reply to  erdwa

Kawalerka kupiona w 2013 i nawet nie wynajęta do dziś przyniosła większy zysk niż akcje Orlenu. Po pierwsze sprawy brać w swoje ręce i nie zawierzać pośrednikom a po drugie nasze GPW to wylęgarnia różnych wałków bez żadnego nadzoru, który po fakcie rozkłada ręce.

Szymon
4 miesięcy temu
Reply to  erdwa

Tak jest,człowieku,znawco,Matuzalemie i inwestorze strategiczny.Kawalerki nie potrzebuję,a ze swojego stanu posiadania jestem w pełni zadowolony.

Artur
4 miesięcy temu
Reply to  Szymon

A w tym kasynie traci ponad 75% ludzi co nie umie grać.

Szymon
3 miesięcy temu
Reply to  Artur

Może nie tyle traci,co niewiele z tego ma.Na kontraktach rzeczywiście traci wielu,na akcjach mniej.Jeżeli mają zdywersyfikowany portfel,to mogą spać spokojnie,nie zbankrutują.Problem w tym,że kupują akcje i trzymają,trzymają w nieskończoność.Jeśli kupią tanio,to nie jest źle.Jeśli drogo,to gorzej.Kupią,trzymają latami i patrzą,jak zmieniają się ceny.Kupić potrafią,sprzedać już nie.Boją się,że kiedy sprzedadzą,to będą żałować.Więc się przyglądają hossie,potem bessie,znowu hossie,znowu bessie,i nic z tego nie mają.Przecież w jakimś celu kupuje się akcje.Chyba nie po to,żeby je mieć,ale po to,żeby na nich zarobić.Nie trzeba brać udziału w każdej hossie,wystarczy że w co drugiej.Ale jak ceny wzrosną o np.100% w dwa lata,to warto zrealizować zysk,a nie martwić… Czytaj więcej »

Fabian
4 miesięcy temu
Reply to  Artur

Najgorzej jak drobnych inwestorów „roluje” Państwo, jak to miało miejsce w przypadku debiutu na GPW, a potem przejęcia przez Państwo za znacznie niższą cenę spółki Energa. To nie buduje zaufania bowiem najważniejszy gracz na rynku jawi się jako oszust.

IRR
4 miesięcy temu

A co by było gdyby nie było spółek Skarbu Państwa?

Indeksy bez państwowych spółek? WIG20 zrównałby się wynikami z S&P500
https://www.bankier.pl/wiadomosc/Indeksy-bez-panstwowych-spolek-WIG20-zrownalby-sie-wynikami-z-S-P500-8641140.html

Statystyka WIG20 bez spółek Skarbu Państwa (SSP)
https://blogi.bossa.pl/2024/03/01/statystyka-wig20-bez-spolek-skarbu-panstwa-ssp/

Co do PPK to nie powinno móc bez ograniczeń inwestować we wszystkich krajach OECD. Na emerging markets mógłby być jakiś limit. Zmuszanie PPK do inwestowania na GPW nie jest dobre dla nikogo.

IRR
4 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Pan Redaktor nie zrozumiał intencji tego komentarza. Spółki Skarbu Państwa są notowane na GPW i pewnie jeszcze długo będą, ale bez tych spółek w portfelu osiągniemy znacznie lepszą stopę zwrotu.

Piotr
4 miesięcy temu

Najpierw niech rząd spełni swoje zapowiedzi wyborcze i zachęci inwestorów krajowych i międzynarodowych przez obniżenie opodatkowania od zysków kapitałowych z 19% np. na 12%. Jak traktować wiarygodność państwa polskiego jeśli w tak prostej i zapowiedzianej sprawie rząd nie chce dowieźć tego co zapowiadał przed wyborami tylko wykonuje szpagaty i manipulacje aby tylko nic nie zrobić. Trzeba tylko zmienić jedną cyferkę w ustawie. Właśnie na fali takich niespełnionych obietnic PiS doszedł do władzy. No cóż za cztery lata znów będzie powtórka, zero refleksji. Co więcej niech rząd zniesie obciążenie podatkowe dla osób odkładających na PPK bo teraz podatek od kwoty przekazywanej… Czytaj więcej »

IRR
4 miesięcy temu
Reply to  Piotr

Co do PPK to Pana postawę można podsumować znanym powiedzeniem:
Daj komuś palec a będzie chciał całą rękę.

Radek
4 miesięcy temu

nie ograniczył świadczeń socjalnych”

bla, bla, bla 😉

mówmy wprost: dorzucił babciowe przy okazji generując rekordowy deficyt budżetowy, jeszcze bardziej rekordowy niż szykował go pis. Przebił populistów, ale za to jesteśmy uśmiechnięci 🙂

Joanna
3 miesięcy temu

Bardzo dobry artykuł! A komentarze czytelników takie jakby nic nie zrozumieli. Jest to zapowiedź pewnych wg mnie radykalnych zmian w podejściu do inwestowania. I tak rozwija się cały świat, tylko w Polsce ludzie inwestują w nieruchomości 100% kapitału, jakby nie rozumieli podstawowych praw ekonomii

Szymon
3 miesięcy temu
Reply to  Joanna

Czytelnicy doskonale rozumieją i są realistami.
„Pytanie czy mamy powody,by wierzyć,że ministrowie zaczną robić to,co mówią”.
Nie,nie mamy powodów,by w to wierzyć.Dlaczego?Bo Polacy są bardzo mocni w mówieniu,a bardzo słabi w robieniu.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu