28 lutego 2018

Michał Krupiński nie wziął pensji po Luigim Lovaglio. Gigantyczne odprawy w Banku Pekao!

Michał Krupiński nie wziął pensji po Luigim Lovaglio. Gigantyczne odprawy w Banku Pekao!
Z wypiekami na twarzy zastanawialiśmy się czy prezes Krupiński razem z fotelem szefa drugiego największego banku w Polsce weźmie też rekordową pensję swojego poprzednika. I już wiemy. Wiemy też, że poprzedni zarząd odszedł z pełnymi kieszeniami

 

Zmiany właścicielskie, które dokonały się w zeszłym roku w polskiej branży bankowej, są niezwykle interesujące nie tylko ze względu na losy banków i ich klientów, ale i z uwagi na stan listy najlepiej wynagradzanych prezesów tych instytucji. W połowie roku ze stanowiska odszedł Luigi Lovaglio, długoletni prezes Banku Pekao. Zastąpił go Michał Krupiński, który porzucił dla nowego stanowiska szefowanie grupie PZU.

Zobacz również:

Z wypiekami na twarzy zastanawialiśmy się czy prezes Krupiński razem z fotelem szefa drugiego największego banku w Polsce weźmie też rekordową pensję swojego poprzednika. Włoski UniCredit płacił Luigiemu Lovaglio fortunę. W ciągu sześciu lat prezesowania prezes z Sycylii zgarnął w sumie 51 mln zł. W latach 2015-2016 r. wkładał do kieszeni po 11-12 mln zł rocznie. W przeliczeniu na jakieś wyobrażalne jednostki – 230.000 zł tygodniowo i mniej więcej milion miesięcznie.

Czytaj też: 45.000 zł… dziennie. Tyle zarabia „najdroższy” prezes banku w Polsce. Nawet piłkarze wymiękają

Ile zarabia Michał Krupiński, nowy prezes Pekao?

Z opublikowanego właśnie sprawozdania rocznego Banku Pekao wynika, że choć prezes Krupiński odziedziczył po poprzedniku wiele, to na pewno nie jego pensję. Nowy, polski właściciel – konsorcjum PZU i Polskiego Funduszu Rozwoju – doprowadził do tego, że od czerwca do grudnia 2017 r. bank wypłacił nowemu szefowi „Żubra” mniej więcej 980.000 zł. To oznacza, iż jego kontrakt wynosi 2 mln zł rocznie.

To oczywiście ogromne pieniądze – w przeliczeniu 170.000 zł miesięcznie – ale z grubsza pięć razy mniejsze, niż inkasował w ramach podstawowego kontraktu Lovaglio. Inna sprawa, że nie wiemy jakie Krupiński ma umówione z radą nadzorczą bonusy (premie za wyniki). Lovaglio od kilku lat inkasował w bonusach więcej, niż drugą „pensję”. Krupiński na razie nie pokazał żadnych dodatkowych zarobków, bo – zgodnie z wymaganiami Komisji Nadzoru Finansowego – wypłaty premii muszą być odroczone co najmniej o dwa lata.

Zarobki nowego prezesa Pekao są zbliżone do wartości wynagrodzeń prezesów innych wielkich spółek finansowych kontrolowanych przez państwo. Prezes PZU miesięcznie zarabiał w zeszłym roku 120.000 zł, zaś prezes PKO BP w 2016 r. – 240.000 zł (zarobki menedżmentu za zeszły rok bank poda w ciągu kilkunastu najbliższych dni).

A nowy team prezesa Krupińskiego? Zatrudnieni na jego polecenie do zarządu menedżerowie – m.in. Tomasz Kubiak, Michał Lehmann, Marek Lusztyn – mają kontrakty opiewające na połowę wynagrodzenia prezesa – od lipca do grudnia 2017 r. zarobili nieco ponad 400.000 zł każdy. Czyli mniej więcej po 70.000 zł miesięcznie.

Tylko „rodzynek” Andrzej Kopyrski, który jako jedyny z zarządu Luigiego Lovaglio Lovaglio pozostał na stanowisku, miał w zeszłym roku „stary” kontrakt – zarabiał prawie 120.000 zł miesięcznie (1,4 mln zł rocznie), zaś w premiach za wyniki i akcjach fantomowych zainkasował kolejne 1,4 mln zł). Łącznie z premiami na jego konto wpływało 240.000 zł miesięcznie, czyli więcej, niż wynoszą zarobki prezesa Krupińskiego.

Luigi Lovaglio: pracował pół roku, ale… wciąż jest „najdroższy”. A odprawy jego kolegów… kosmiczne!

Co prawda banki jeszcze nie podały wartości wynagrodzeń swoich prezesów za zeszły rok, ale już mniej więcej wiadomo kto był w 2017 r. najlepiej wynagradzanym bankowcem. Zgodnie ze znanym polskim powiedzeniem „czy się stoi czy się leży, dziesięć baniek się należy” (albo jakoś tak) tradycyjnie najlepiej wynagradzanym bankowcem był Luigi Lovaglio. Owszem, zrezygnował w połowie roku, ale przez pierwsze pół zarobił tyle, że ho, ho. A poza tym przysługiwała mu odprawa i ekwiwalent za niewykorzystany urlop.

W sumie wynagrodzenie włoskiego byłego prezesa Pekao za zeszły rok (choć przepracował go tylko do czerwca) wyniosło 9,7 mln zł (a dokładniej: 2,6 mln zł wynagrodzenia podstawowego, z czego jedna piąta to ekwiwalent za pracę poza miejscem zamieszkania, w dzikim kraju, kolejne 5,2 mln zł to premie za wyniki w ostatnich pięciu latach, zaś 1,9 mln zł to akcje fantomowe przyznane w ramach programu motywacyjnego).

Nie tylko Luigi Lovaglio nie stracił na odejściu z zarządu Pekao. Np. Adam Niewiński na odchodne zainkasował 2 mln zł odprawy i ekwiwalentu urlopowego oraz 350.000 zł w premiach za wyniki i akcjach fantomowych. Łącznie z podstawowym kontraktem opuścił Pekao z kwotą 2,9 mln zł.

W przypadku innego menedżera „starego” zarządu, Grzegorza Piwowara, odprawa, ekwiwalent i premie „na odchodne” wyniosły 4,3 mln zł. Łącznie z podstawowym kontraktem pożegnał się z Pekao mając w ręku czek na prawie 5 mln zł.

Jest wysoce prawdopodobne, że nie będzie w kraju żadnego innego prezesa banku, który dorówna pod względem zainkasowanego wynagrodzenia Wielkiemu Nieobecnemu z Włoch. Tym bardziej, że dane o wynagrodzeniach zarządu podał też drugi bank zatrudniający obcokrajowca i hojnie go wynagradzający – Bank Millennium. Skoro nawet w tym przypadku nie nastąpiła detronizacja Luigiego, to chyba już nie nastąpi.

Czytaj też: Odszedł Luigi Lovaglio, najdroższy prezes banku w Polsce. Ale czy najlepszy? 

Czytaj też: Wojciech Sobieraj niespodziewanie opuścił swoje bankowe „dziecko”. Co ta zmiana oznacza dla klientów Aliora?

Walka o srebro: Joao Bras Jorge kontra „polska” koalicja

Portugalczyk Joao Bras Jorge, który od dobrych kilku lat zarządza Bankiem Millennium, za swoją pracę w ubiegłym roku dostał ponad 5 mln zł, z czego pensja zasadnicza wynosiła 2 mln zł, a reszta to dodatki i nagrody. W 2016 r. prezes Millennium zarobił 4,7 mln zł, co oznacza, że dostał niewielką podwyżkę (wynikającą z wyższej premii za wyniki).

W zeszłym roku Bras Jorge był drugim najlepiej wynagradzanym prezesem banku w Polsce i z takimi zarobkami – 420.000 zł miesięcznie – ma sporą szansę utrzymać tę pozycję. Zaś w rankingu za 2018 r. – gdy już przestanie finansowo „straszyć” duch Luigiego Lovaglio – to Portugalczyk może zająć pozycję Włocha jako najlepiej zarabiającego prezesa banku w Polsce.

Najbardziej doświadczeni z obecnie zasiadających na stołkach prezesowskich polscy menedżerowie bankowi to – poza wspomnianym wyżej Zbigniewem Jagiełłą – Cezary Stypułkowski (szefujący mBankowi), Sławomir Sikora (prezes Citibanku) oraz Brunon Bartkiewicz (wrócił z Holandii, by znów prowadzić ING Bank Śląski). Stypułkowski i Sikora zarabiali w poprzednich latach mniej więcej po 4-4,5 mln zł.

200.000 zł miesięcznie? To są, proszę państwa, grosze

Można się zżymać na zarobki prezesowskiej bankowej elity – a zwłaszcza na 10-milionowe pobory włoskiego byłego prezesa Banku Pekao, choć przepracował tylko pół roku – lecz prawda jest taka, że jeśli Lovaglio zgarnął 2,5 mln euro, a Jorge Bras 1,2 mln euro, to jak na zachodnioeuropejskie warunki nie są to mimo wszystko duże pieniądze.

Weźmy najbliższych sąsiadów, Niemcy. Szef informatyczno-konsultingowej firmy SAP – Bill McDermott – w 2016 r. zarobił w sumie 13,8 mln euro. Prezes Volkswagena Matthias Muller – 10 mln euro, zaś prezes Daimlera Dieter Zetsche – prawie 8 mln euro. Średnie zarobki prezesów firm zaliczanych do giełdowego indeksu DAX wynosiły 5,5 mln euro. Dla porównania: średnie zarobki prezesów we Francji to 4,7 mln euro.

zdjęcia tytułowe: Marek Wiśniewski/Cyfra, „Superexpress”

 

Subscribe
Powiadom o
9 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
JW
6 lat temu

Prezes Joao Bras Jorge miałby z czego oddawać klientom Millenium, nabitym w kredyty „frankowe” ale nie odda, bo KNF przymknęła oko na wyczyny bankowców z pogranicza prawa (a nawet trochę obok) i do dzisiaj przymyka, na co mam potwierdzenie w informacji publicznej udostępnionej mi przez KNF. Mniej więc mnie ekscytują zarobki top managementu, niż nieustająco olewacki stosunek Polskiego Państwa do stanowionego przez nie prawa. Tylko zwykli obywatele są wobec prawa równi (art.32 Konstytucji). Bankowcy i niektórzy inni są jednak „równiejsi”.
Dobrego Dnia.
JW
JW

JW
6 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Co racja, to racja. W pozwach zbiorowych przeciwko temu bankowi jest co najmniej 8 tys.osób. Licząc tylko różnice z nielegalnych spreadów od 2006 r. do dzisiaj to wyjdzie pewnie ze 200 mln.zł.

ForexDemon
6 lat temu

A ile zarabia Pan celebryta, była redaktor Maciej Samcik ?

Zdegustowany
6 lat temu

Rzetelność i logika „dziennikarza”:
„prezes Krupiński odziedziczył po poprzedniku wiele, to na pewno nie jego pensję.(…) To oznacza, iż jego kontrakt wynosi 2 mln zł rocznie.„
„W sumie wynagrodzenie włoskiego byłego prezesa Pekao za zeszły rok (choć przepracował go tylko do czerwca) wyniosło 9,7 mln zł (a dokładniej: 2,6 mln zł wynagrodzenia podstawowego, z czego jedna piąta to ekwiwalent za pracę poza miejscem zamieszkania”
Czyli odejmując wspomniany ekwiwalent wynagrodzenie LL wyniosło… 2.01 mPLN.
„Krupiński na razie nie pokazał żadnych dodatkowych zarobków” czyli nie ma jak porównać do 10mln LL.
Przynajmniej fakty podajesz Pan poprawnie, ale interpretacja tendencyjna.

tak_tak
6 lat temu

Wychodzi na to, że na każdym kroku dla PEKAO S.A repolonizacja wyszła na dobre. Od oszczędności banku na pensjach zarządu przez wreszcie ujednoliconą ofertę konta osobistego i jeden z najniższych wskaźników C/I w całym sektorze po rekordowe wyniki za ostatni kwartał.
A tylu „anali” po repolonizacji banku wieszczyło drożyznę w banku, spadek zysku, rentowności, skoku na kasę pisowców na bank etc.

6 lat temu

To dość ciekawa informacja, z góry założyłem że wziął więcej niż poprzednik a tu proszę, ciekawa odmiana 🙂

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu