25 stycznia 2020

LOT kupi duże niemieckie linie lotnicze Condor! Co to oznacza dla pasażerów? Rysujemy scenariusze. Ten dobry i ten katastroficzny

LOT kupi duże niemieckie linie lotnicze Condor! Co to oznacza dla pasażerów? Rysujemy scenariusze. Ten dobry i ten katastroficzny

LOT ogłosił, że przejmuje niemiecką linię Condor. Nasz narodowy „Żuraw”, który jeszcze kilka lat temu balansował na granicy bankructwa, dzięki tej transakcji stanie się trzynastym największym przewoźnikiem w Europie (pod względem liczby pasażerów). Polska nie ma bogatej tradycji udanych inwestycji zagranicznych. Czy LOT przełamie złą passę? Czy rozpoczął drogę w kierunku budowy jednej z największych linii lotniczych w Europie? A może przeciwnie: właśnie zaczął zmierzać ku katastrofie?

Upłynął tydzień od pierwszych przecieków medialnych i wszystko jest już jasne – Polska Grupa Lotnicza, czyli właściciel LOT, ogłosiła przejęcie niemieckich linii Condor. Tych samych, którym groziło zamknięcie po tym, jak we wrześniu 2019 r. zbankrutował ich dotychczasowy właściciel, biuro podróży Thomas Cook. Condor ma 22% udziału w rynku niemieckich przelotów czarterowych, jest największym wakacyjnym przewoźnikiem w Niemczech.

Zobacz również:

Oferta LOT-u nie była jedyna, ale okazała się najkorzystniejsza z punktu widzenia sprzedających (nie wiadomo czy najdroższa, mogły przeważyć inne czynniki). Polska firma wygrała m.in. z amerykańskim funduszem Apollo. Sądząc po komentarzach w mediach społecznościowych Niemcy są nam wdzięczni za uratowanie przed plajtą najpopularniejszej linii, która wozi ich na wakacje w ciepłe kraje.  „Thanks’aLOT, Condorski” – to ponoć pierwsza propozycja nowego sloganu reklamowego linii Condor.

Ile LOT zapłacił za Condora? I czy nie przepłacił?

Przejęcie przez polskiego inwestora najważniejszej wakacyjnej linii lotniczej w Niemczech to dla tamtejszych mediów szok. Do tej pory to niemieccy inwestorzy kupowali polskie kultowe marki, a teraz stało się odwrotnie. Może czas się przyzwyczaić, bo takie polskie firmy jak Wielton czy Nowy Styl mają bogatą tradycję przejmowania zachodnioeuropejskiej konkurencji.

Od razu rodzi się pytanie, czy przypadkiem nie był to zakup z gatunku tych „godnościowych”, czyli bez patrzenia na rachunek ekonomiczny?

Wartość transakcji pozostaje tajemnicą, ale znamy kilka liczb, które rzucają nieco światła na to, jakiego zobowiązania podjął się LOT.  Niemieckie media podają, że na stole mogło być 250 mln euro, czyli ponad miliard złotych. A to nie wszystko, bo Condor musi spłacić niemieckiemu rządowi pożyczkę ratunkową w wysokości 380 mln euro, którą dostał po upadku Thomasa Cooka.

Czy takie pieniądze za linię przewożącą 9,4 mln pasażerów rocznie to dużo? Trudno to do czegoś porównać, bo fuzje i przejęcia w branży lotniczej są rzadkie, linie najczęściej upadają, rzadziej bywają przejmowane. Gdy w 2017 r. upadł drugi co do wielkości przewoźnik lotniczy w Niemczech, AirBerlin (ok. 29 mln pasażerów rocznie), Lufthansa tylko za część majątku, m.in. za 81 samolotów spośród 140 należących do przewoźnika) zapłaciła 1,5 mld euro, przejmując też spłatę 1,2 mld euro długu AirBerlin.

Bawiąc się liczbami można oszacować, ile LOT musiał zapłacić za każdego pasażera linii Condor, a ile zapłaciła Lufthansa za jednego pasażera AirBerlin przy założeniu, że przyjmujemy liczby z przecieków medialnych, które nie muszą być prawdziwe. W przeliczeniu na pasażera (uwzględniając kwotę transakcji i dług) LOT zapłacił 67 euro. Lufthansa – 93 euro za pasażera. Czyli stawki za zakup bankrutującej linii są podobne.

Transakcję sfinansuje polski kapitał, czyli konsorcjum banków Pekao, PKO BP i PZU z gwarancjami BGK.

Czytaj też: LOT chciałby przejąć niemieckie linie Condor. Czy dzięki temu wszedłby do lotniczej elity? I co by to oznaczało dla polskich pasażerów?

Czytaj też: Upadł turystyczny gigant Thomas Cook! Jak to się stało? Czy polscy turyści są bezpieczni? W jakiej kondycji są polskie biura podróży?

Kupić nie sztuka. Sztuką jest płacić raty kredytów. Ile wynoszą?

Z zakupem linii lotniczej jest tak, jak z kupnem taniego, ale paliwożernego samochodu. Nie sztuką jest go kupić, sztuką jest utrzymać. Czy LOT, który nie tak dawno wymagał pomocy publicznej, jest w na tyle dobrej kondycji finansowej, że udźwignie inwestycję w Condora, czyli spłatę długu linii i kredytów bankowych zaciągniętych na jej przejęcie?

LOT nie jest notowany na giełdzie, nie publikuje więc systematycznie pełnych sprawozdań finansowych. Są one dostępne z opóźnieniem w rejestrach sądowych, jeśli chodzi o aktualne wyniki, to LOT mediom udziela tylko tyle informacji, ile musi. Ale jakiś czas temu portal Pasażer.com zajrzał w sądowe papiery spółki i sprawdził m.in. jej wskaźniki zadłużenia.

LOT jest w stanie generować duże ilości gotówki, w 2018 r. przychody wyniosły 6,1 mld zł (rok wcześniej – 4,8 mld zł). Można się spodziewać, że przychody za 2019 r. będą jeszcze wyższe – zarząd LOT-u podaje, że mogły wynieść nawet ponad 8 mld zł, bo przewoźnik po raz pierwszy w historii przewiózł ponad 10 mln pasażerów.

Ile na tych przychodach LOT wygenerował zysku? W 2018 r. zarobił na czysto 45,1 mln zł (rok wcześniej było to 354 mln zł). Spadek zarobku wynikał z wyższych kosztów leasingu samolotów (wyniosły 747 mln zł) oraz ze wzrostu kosztów paliwa (poszły w górę o 58% – do 1,5 mld zł). Wyniku netto za 2019 r. jeszcze nie znamy, ale zapewne szału nie ma, bo LOT padł ofiarą uziemienia Boeingów 737MAX. Przewoźnik szacuje, że jego straty z tego tytułu mogły wynieść 500 mln zł. Samoloty są uziemione do tej pory i nie wiadomo kiedy wzniosą się w powietrze.

źródło: pasazer.com

Z tych bieżących zysków LOT będzie płacił raty kredytów związanych z transakcją. Nie znamy warunków tych kredytów – oprocentowania, ani planowanego okresu spłaty, ani tym razem wysokości rat. Polska Grupa Lotnicza zobowiązała się spłacić 380 mln euro zadłużenia Condora wobec niemieckiego Skarbu Państwa niemal natychmiast, bo do kwietnia tego roku.

LOT nie jest dziś bardzo zadłużony. Portal Pasażer.com wylicza, że wskaźnik płynności bieżącej, czyli stosunek aktywów obrotowych do zobowiązań bieżących wynosi 1,23 (kłopot byłby, gdyby wskaźnik wynosił mniej, niż 1). Z kolei wskaźnik zadłużenia ogółem, czyli zobowiązania w stosunku do aktywów wyniósł 0,67 (minimalnie powyżej wartości zalecanych przez analityków).

Warto też pamiętać, że Condor również zarabia pieniądze i może dokładać się ze swoich zysków do „miniratki”, którą LOT będzie musiał płacić bankom.  Zysku netto nie znamy, ale w ubiegłym roku fiskalnym 2018/2019 (nie pokrywa się z rokiem kalendarzowym) zysk operacyjny Condora wyniósł 57 mln euro (równowartość 245 mln zł), zaś przychody wyniosły 1,7 mld euro (równowartość 7,3 mld zł).  Dla porównania LOT w 2018 r. miał 208 mln zł zysku operacyjnego.

Skoro zarówno nasz LOT, jak i Condor generują co najmniej po kilkadziesiąt milionów czystego zysku, to inwestycja nie powinna spowodować kłopotu finansowego. Ale to czyste spekulacje. Nie znamy struktury transakcji, nie wiemy więc jaką część pieniędzy na zakup Condora (ponoć 250 mln euro) oraz spłatę jego długów (380 mln euro) wyłoży LOT ze swoich zapasów gotówki (wynoszą kilkaset milionów złotych), a ile pożyczą banki oraz na jak długo.

W niekorzystnym scenariuszu, gdyby coś złego stało się z zyskownością LOT-u i Condora, nawis zadłużenia mógłby „utopić” naszego narodowego przewoźnika. Tak duża inwestycja oznacza, że LOT z jednej strony dostaje do ręki instrumenty, by generować dużo większe przychody, a z drugiej strony bardzo znacząco (choć nie znamy szczegółów) wzrosną mu koszty (zarówno finansowe, jak i wynikające z obsługi sprzętu). Z relacji tych wartości wyjdzie jakiś wynik. Oby dodatni.

Czytaj też: Strajk w LOT: stawką nie są już ani etaty dla pilotów, ani fotel prezesa. W gruzy obraca się coś znacznie cenniejszego dla LOT-u

Czytaj też: Dlaczego tak rzadko wsiadamy do pociągów? Czy do podróży lotniczych potrzebujemy nowego lotniska? Nasze transportowe dylematy

Czy przejęcie Condora pomoże rozwinąć LOT? A może popchnie go ku katastrofie? Argumenty za i przeciw

Czy inwestycja w niemiecką linię lotniczą to dobry interes dla LOT-u? Czy wejdzie w ten sposób do lotniczej pierwszej ligi, czy też bierze na plecy zbyt duży ciężar? W końcu mówimy o linii lotniczej prawie tak dużej, jak sam LOT, działającej na konkurencyjnym, niemieckim rynku, rywalizującej na domowym rynku z samą Lufthansą.

Po pierwsze: efekt synergii, czyli duży może więcej i taniej. Po sfinalizowaniu transakcji, czyli mniej więcej w kwietniu, powstanie 13. pod względem wielkości linia lotnicza w Europie. W sumie połączone siły LOT i Condor to 19,4 mln pasażerów i 148 samolotów (58 Condor i 90 LOT). Z takim wynikiem „Condorski” pod względem liczby pasażerów byłby prawie tak duży, jak Aliitalia, która miała 21,1 mln pasażerów.

 

Większa linia ma większe możliwości oszczędzania pieniędzy poprzez optymalizację procesów, wspólne zakupy paliwa i samolotów z większymi rabatami. Condor ma bazy techniczne obsługujące jego flotę airbusów, co może w przyszłości pomóc LOT-owi „przesiadkę” na samoloty tego producenta, gdyby okazało się, że boeing nie poradził sobie z naprawieniem błędów w modelu 737 MAX

Po drugie: więcej samolotów to większe pole manewru w budowaniu siatki połączeń. LOT będzie mógł np. „zdjąć” dreamlinery ze swoich lotów czarterowych i zastąpić je „condorskimi” airbusami, czy Boeingami 767.  Będzie mógł zrobić wiele nowych połączeń z przesiadką we Frankfurcie lub Monachium, dowożąc tam pasażerów dla Condora, który wyśle ich np. do USA. I na tym zarabiać, odbierając klientów Lufthansie, czy innym liniom mającym dziś atrakcyjniejszą, niż LOT siatkę połączeń.

Polskie linie będą mogły też przejąć od Condora najcenniejsze sloty na lotniskach w USA i zaoferować swoim polskim klientom atrakcyjniejsze i liczniejsze połączenia z Ameryką. Pojawi się też możliwość przesunięcia części czarterowych „mocy przerobowych” Condora z konkurencyjnego niemieckiego rynku na polski, znacznie szybciej rosnący.

Krótko pisząc: klienci mogą dzięki tej transakcji dostać znacznie szerszą siatkę połączeń, zarówno tradycyjnych, jak i czarterowych (na kierunkach wakacyjnych, których LOT do tej pory nie obsługiwał). Dziś pod tym względem LOT nie jest w stanie na dużą skalę rywalizować z Lufthansą, czy AirFrance, albo z British Airways. Wciąż nie będzie łatwo, ale trochę łatwiej.

Po trzecie: Condor, czyli nie za dużo srok za ogon? LOT i Condor różni niemal wszystko. Wożą różnych pasażerów, różnymi samolotami z różnych portów i do różnych destynacji. Condor jest mocny na kierunkach zachodnich i tropikalnych, LOT, po rozbudowaniu połączeń do Azji – na Wschodzie. Linie do tej pory nie konkurowały ze sobą na żadnym polu, więc ich oferta będzie się uzupełniać. To z jednej strony zaleta (nie trzeba będzie męczyć się przy łączeniu „mocy przerobowych” obu linii), a z drugiej strony – kłopot.

LOT to niewielka linia lotnicza, która jest mocno skupiona na rodzimym rynku. Loty międzynarodowe obsługuje głównie z Warszawy, dziennie wykonuje 120 połączeń. Na trasach za Atlantyk, albo do Azji wozi biznesmenów i turystów najnowocześniejszymi samolotami Boeing 787 Dreamliner. Dość „scentralizowana” siatka i skala działalności ułatwia szybkie reagowanie na problemy i powoduje, że LOT jest „specjalistyczną” linią, znającą swoje miejsce w szeregu, nie porywającą się z motyką na słońce.

Condor to linia wakacyjna, mająca w ofercie wiele ciekawych zakątków USA:  Nowy Orlean, Seattle, czy Waszyngton. Ma też jedną z najlepszych siatek połączeń w rejonie Karaibów: Jamajka, Kuba, Cancun, ale też  Gwatemala, Tanzania, RPA, czy Malediwy. To oznacza, że LOT wchodzi na nieznane ziemie, będzie musiał zarządzać znacznie bardziej zdywersyfikowaną siatką połączeń, wystawić się na więcej ryzyk, zarządzać większą liczbą nie znanych dotąd problemów.

Po czwarte: LOT na kursie kolizyjnym z Lutfhansą. Przejęcie Condora oznacza dla LOT-u, że stał się właśnie bezpośrednim konkurentem Lufthansy (mimo, że działają w sojuszu lotniczym Star Alliance), jednej z największych linii lotniczych świata. Jeśli w Lufthansie dojdą do wniosku, że zamiast lokalnego LOT-u rośnie im pod nosem paneuropejski rywal – mogą pójść na otwartą wojnę. Lufthansa wykończyła już – a potem przejęła – kilka średniej wielkości linii lotniczych – jak Swiss, czy Austrian Airline.

Czytaj więcej na ten temat: Klient zrezygnował z wycieczki. Stracił kasę, ale… spojrzał w regulamin i żąda od biura, żeby udowodniło, że poniosło z tego tytułu koszty

Czytaj też: Zaczyna się. Niemcy chcą opodatkować swoim obywatelom podróże samochodem i samolotem, a obniżą VAT na bilety kolejowe. Co my na to?

Po piąte: Condor jest jak leciwy samochód. Serwis będzie kosztował. Niemiecka linia lata na najbardziej rentownych, dalekodystansowych połączeniach 16 samolotami Boeing 767-300ER, a na średniodystansowych – samolotami 757-300. To dobre i sprawdzone konstrukcje, ale nie tak nowoczesne, jak Dreamliner. LOT zamienił 767 na Dreamlinery, docelowo ma mieć ich 17. Problem ze starymi Boeingami nie polega na tym, że są „stare”, ale na tym, że są paliwożerne – Dreamliner zużywa o 20% mniej paliwa niż 767. Condorowi mogą ciążyć wahanie cen paliw, wzrost opłat CO2 i ewentualnie nowe podatki ekologiczne.

Stara flota Condora jest obecnie niegotowa żeby sprostać wyzwaniom ekologicznym (na co coraz częściej zwracają uwagę klienci) i należy się spodziewać inwestycji w jej wymianę. Z resztą LOT juz zapowiedział, że złoży wkrótce zamówienie na nowe szerokokadłubowe samoloty (czyli zapewne Dreamlinery), z których część trafi do floty Condora.

Czytaj też: Szczęśliwego Nowego Jorku! Do USA wreszcie bez wiz. Ale zostają inne bariery. Jak upolować tani bilet na samolot do Stanów i inne dylematy

Czytaj też: Odwołany lot, przewoźnik zwraca pieniądze, ale jedynym wygranym tej sytuacji jest bank. Jego zarobek: 50 zł. Jak nie wpaść w tę pułapkę?

Zamiast Condora będzie słowiański Kondor? A może to początek drogi, na końcu której jest LOT-europejski gigant?

Prezes LOT Rafał Milczarski zapowiedział, że Condor będzie rozwijany tak, by zaczęli korzystać z jego usług mieszkańcy bogacącej się Europy Środkowo-Wschodniej. Czyli słowiański „Kondor” ma zacząć wozić na wakacje nie tylko Niemców, ale też Polaków, Czechów, Węgrów, a może i mieszkańców Bałkan. Ma to sens.

Być może złotą erę turystyki zorganizowanej mamy już za sobą,co może sugerować bankructwo Thomsa Cooka, a bo biura podróży zaczną przegrywać z Airbnb, czy samodzielnym planowaniem wczasów. Ale Condor może się nastawić na wożenie właśnie tych samodzielnych wczasowiczów, którzy drogi między Europą, a Ameryką inaczej, niż samolotem, pokonać nie mogą. Nie wszyscy  mają determinację Grety Thunberg żeby przepłynąć ocean żaglówką.

Trudno znaleźć miliardową polską inwestycję na Zachodzie, która byłaby sukcesem. LOT może przełamać tę złą passę. Ale ryzyk jest sporo, od jakichś załamań ruchu turystycznego (pandemie nowych wirusów, ataki terrorystyczne, wojny), poprzez wzrost cen paliwa (albo podatków od niego), poprzez spadek marż, aż po wzrost konkurencji ze strony tanich linii.

A może inwestycja LOT-u w linie Condor to dopiero początek realizacji większej strategii rozwoju naszego narodowego przewoźnika, która doprowadzi go do takiej pozycji, jaką ma np. Lufthansa? To bardzo trudna misja, bo pomiędzy małą, „specjalistyczną” linią, a gigantem jest bardzo niebezpieczna „szara strefa”, czyli linie lotnicze na tyle duże, że muszą konkurować z globalnymi liderami, ale jeszcze zbyt małe, by móc osiągnąć ich efekt skali. I to może być największe ryzyko wynikające z przejęcia Condora przez LOT.

LOT ma 94 samoloty pod własną marką i 20 latających w barwach Nordica. Condor doda kolejne 50 samolotów. Będzie więc w sumie niecałe 170 samolotów generujących prawdopodobnie jakieś 200-300 mln euro zysku netto rocznie (o ile nie wzrosną ceny paliwa i podatki). Największa w Europie grupa lotnicza IAG, właściciel British Airways, Iberia, Aer Lingus i Vueling, obsługuje łącznie ponad 570 samolotów. Zyski IAG w 2018 r. wyniosły 3,2 mld euro przed opodatkowaniem.

Z kolei grupa Lufthansa ma pod swoimi skrzydłami linie Lufthansa Regional, Air Dolomiti, Austrian Airlines, Swiss, Brussels Airlines, czy Eurowings. To łącznie 763 samoloty, które w 2018 r. przyniosły 2,2 mld euro zysku. Trzecią dużą europejską grupą lotniczą jest Air France-KLM. Ma 540 samolotów i pół miliarda euro zysku netto w 2018 r.

Czy LOT mógłby kiedyś zbliżyć się do tych gigantów? Musiałby urosnąć czterokrotnie. Tak od razu to niemożliwe, jednak w ciągu 10-20 lat… Przecież były w 2018 r. plotki, że LOT może przejąć Croatia Airlines. W tym samym czasie mówiło się, że rumuńskie linie Tarom są zainteresowanie partnerstwem z LOT-em. To w sumie kolejnych kilkadziesiąt samolotów i nowych połączeń. LOT zaczął też – choć bez większych sukcesów frekwencyjnych – latać z lotniska w Budapeszcie (Węgrzy nie mają narodowego przewoźnika, ich Malev zbankrutował, największą węgierską linią lotniczą jest prywatny WizzAir).

źródło zdjęcia: Facebook Condor

Subscribe
Powiadom o
32 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
anonymous
4 lat temu

Himalaje hipokryzji w pisie. Najpierw hejtowali na opozycję że pozbywanie się lotu to bandytyzm a teraz sami przejmują innego przewoźnika. To tak jakby kroczyć na czele manifestacji pod sztandarami żądań kary śmierci za aborcję żeby po chwili wrócić do domu i samemu skrobać w piwnicy.

Stefan
4 lat temu
Reply to  anonymous

Hipokryzją byłoby, gdyby pis pozbył się lotu. A oni go rozwijają. Skutecznie czy nie – to się okaże. Proponuję czasem przeczekać kolejny napad histerii, zanim się napisze komentarz.

Frank
4 lat temu
Reply to  anonymous

Sprzedaż LOT-u a poszerzanie działalności LOTu tą całkiem różne rzeczy. Dziwne, że tego nie rozumiesz.

anonymous
4 lat temu
Reply to  Frank

Jak widać nowogrodzkie brygady męczenników al-kwacza są niedofinansowane bo budżetu wystarczyło wyłącznie na atak na pierwszy komentarz pomimo tego że większość pozostałych komentarzy ma DOKŁADNIE ten sam wydźwięk.

Adam
4 lat temu

I nareszcie albo w Locie płaca minimalna jak w niemczech albo w niemczech płaca minimalna jak w Locie… Przecież jedna firma, kraje blisko, wynagrodzenia powinny być podobne…

Radek
4 lat temu
Reply to  Adam

w LOT nie ma płacy minimalnej bo wszyscy są na samozatrudnieniu

Brtk
4 lat temu

Chciałbym, aby polskie firmy odnosiły sukcesy, ale w tym przypadku to jest tylko jakaś droga propaganda, IMHO. Condor współpracował z LH na krótkich trasach, LH dowoziło klientów z mniejszych lotnisk. Trudno uwierzyć, aby LH miało to dalej robić. Tym bardziej, że LH zamierza zająć się przewozami „wakacyjnymi”. Większość klientow Condora, to byli klienci Thomasa Cooka (czyli także Neckermann). Kanał sprzedaży 9 milionów biletów już nie istnieje. A po klientów po Cooku i Neckermannie ustawiła się już dawno kolejka. LOT nie ma tu zadnej przewagi. Do tego flota Condora jest stara. To m.in. przez b767 lot prawie zbankrutował, bo są drogie… Czytaj więcej »

narodowy
4 lat temu

Warto też nadmienić, że już wkrótce zapewne Condora będzie obsługiwało PKO/Pekao z mld euro na koncie na dzień dobry, PKO BP ma swój oddział we Frankfurcie.
Paliwo pewnie będzie dostarczał Orlen Aviation, Orlen ma w DE sieć stacji STAR, które w tym roku zmienią się w ORLEN i aż się prosi by paliwo lotnicze też dostarczać.
Do tego kompletu dojdzie PZU, 10 mln pasażerów ciężko odpuścić, o ubezpieczeniach samolotów nawet nie wspomnę.
W biurze Lot Cargo i Poczty Polskiej zapewne się też ślinią, bo dochodzą im nowe rynki zbytu.
Coś mi umknęło?

Piotr
4 lat temu
Reply to  narodowy

„Paliwo pewnie będzie dostarczał Orlen Aviation, Orlen ma w DE sieć stacji STAR, które w tym roku zmienią się w ORLEN i aż się prosi by paliwo lotnicze też dostarczać.”
Nie jestem ekspertem lotniczym, ale z doświadczenia własnego zauważyłem, że konkretne lotnisko obsługuje jedna firma paliwowa. Czyli Orlen musiałby wygryźć dotychczasowego dostawcę na konkretnym niemieckim lotnisku np. FRA i Condor nie ma tutaj nic do rzeczy.
P.S.
Zresztą jeśli mnie pamięć nie myli to nawet w WAW paliwo dostarcza BP

Gabriel
4 lat temu
Reply to  narodowy

Miły kolego „narodowy”! Upłynął zaledwie 1 miesiąc czasu od twojej hurraoptymistycznej wizji i mam nadzieję, że może już sam potrafisz odpowiedzieć na pytanie „czy ci coś umknęło” ! Powiedz ile z wymienionych przez ciebie naszych „narodowych” inwestorów (LOT, PKO/Pekao, Orlen Aviation, PZU, Lot Cargo, Poczta Polska) cokolwiek pozytywnego będzie miało z tej nieprzemyślanej i całkowicie nietrafionej inwestycji. A że będą mieli kolosalne kłopoty finansowe to jest oczywistą oczywistością i gdyby nie chronił ich ten hołubiony przez ciebie przymiotnik „narodowy” to powinny w krótkim czasie splajtować. Ale, że to „narodowy” to znów bezsensownie przyjdzie zapłacić za to z budżetu, kosztem wszelkich… Czytaj więcej »

4 lat temu

To przecież oczywiste: Przejęcie Condora jest TYLKO po to by uratować twarz inwestycji w Radom (a przy okazji wykończyć zbuntowany Modlin). LOT’owi nigdy nie szło ze spółką córką operującą wg. innych zasad niż on. Pomysły typu Centralwings albo Eurolot zakończyły się katastrofami. LOT to linia kiepsko zarządzana, która notorycznie się spóźnia, ma średni serwis, i dramatycznie nie radzi sobie z nieregularnościami (odwołania lotów, niezłapane połączenia, itd). A Radom? Żadna linia lotnicza z Radomia nie chciała latać, i żadna latać chciała nie będzie. Bo Gdańszczanie wolą latać na wakacje z GDN, a Ślązacy z KTW. Condory z Radomia będą latać więc… Czytaj więcej »

Pibloq
4 lat temu
Reply to  nakreche

Kolego @nakreche, masz 100 proc.racje. Tak jest to ustawione w czasie, że propaganda typu: „kupiliśmy niemiecką firmę” działa dziś, a spektakularny upadek działał będzie na minus za kilka lat, dla kolejnego (wrogiego) obozu władzy. Cykl koniukturalny podpowiada, że idzie kryzys i chude czasy, kupno takiego gniota jak Condor zadziała jak kamień u szyi dla Lot’u w momencie, kiedy konsumenci zaczną oszczędzać i mniej podróżować z racji recesji. Ale to już będzie zmartwienie kolejnego rządu…

Gabriel
4 lat temu
Reply to  Pibloq

Muszę ci pogratulować rozsądku i rozeznania biznesowego.
Nawet nie trzeba było długo czekać na spodziewaną recesję, bo wizja totalnej zapaści gospodarki światowej na skutek epidemii zjawiła się błyskawicznie, po miesiącu od owego wiekopomnego sukcesu „kupienia niemieckiej firmy”.

Gabriel
4 lat temu
Reply to  nakreche

…hallo, i jak się ma sprawa po miesiącu z tym „wielkim sukcesem” rządu PIS ?!??? Kto będzie płacić za te „wielki sukcesy”?

Admin
4 lat temu
Reply to  Gabriel

Szykuje się lot koszący Condora. Niemiec płakał, jak sprzedawał 😉

Piotr
4 lat temu
Reply to  Gabriel

Kto będzie płacił to proste my wszyscy Nawet jeśli się wycofają z umowy to koszty będą za zerwanie umowy

Wojciech
4 lat temu

czytam wypowiedzi prezesa lot jaki to zajebisty i unikatowy na skale kontynentu jest Condor i moje pytanie brzmi dlaczego wielkie grupy lotnicze w Europie nie walczyły o jego kupno a jedynie jeden fundusz spoza rejonu i polska linia lotnicza? sterowane wg politycznego klucza spółki skarbu państwa udowodniły już kilkakrotnie, że za granica są raczej utracjuszami a nie inwestorami. można się tylko cieszyć że porównując inwestycje w Chile i tą obecną w Niemczech to obecnie chłopaki zaryzykowali „drobne”. z zaciekawieniem przeczytam raport NIK za kilka lat (jeśli ta instytucja przetrwa „dobra zmianę”) – może będzie równie ciekawy jak raport o utracjuszach… Czytaj więcej »

tof
4 lat temu

Dlaczego „Największa w Europie” jest grupa lotnicza IAG, która „obsługuje łącznie ponad 570 samolotów”. A mniejsza od niej grupa Luftwaffe 763 samoloty?
Do poprawki dwa słowa „Z resztą” oraz „Thomsa Cooka”

Piotr
4 lat temu
Reply to  tof

Z tekstu wynika, że chodzi wielkość zysku 3,2 vs 2,2 mld Euro

T1000
4 lat temu

Niemiec jak sprzedawał, to płakał… ze śmiechu.

Pibloq
4 lat temu
Reply to  T1000

Że znaleźli frajerów… Zza wschodniej granicy

Wojciech
4 lat temu
Reply to  T1000

płakał ponieważ samoloty Condora są unikatowe i zadbane – niemiecki emeryt latał nimi tylko w niedziele do kościoła.

Admin
4 lat temu
Reply to  Wojciech

Dobre!

atr
4 lat temu

To nie LOT kupuje Condora ale PGL.

John
4 lat temu
Reply to  atr

Lot musiałby opublikować swoje dokumenty finansowe więc aby zachmurzyć przejrzystość powołano nowy podmiot PGL. Teraz można kombinować. A wystarczy tylko nie kraść bo im to się poprostu należało.

Anna
4 lat temu

Właściwie wszystko już tu powiedziano w kolejnych wypowiedziach:stare,paliwożerne latadła i rosnące koszty paliwa,spadające marże i takież zyski,kompletnie nieprzystające struktury organizacyjne i operacyjne ,rozbieżne i niewspółmierne warunki zatrudnienia i płace to te najważniejsze.Wspomniano także o kwestii małych lotnisk i konkurencji Lufthansy.No i jak się ma 45milionów złotych rocznego czystego zysku do ponad 600 milionów euro do zapłaty.Że to szacunki,to raczej zaniżone. Rozsypane w tekscie i komentarzach można „obejść” wyjaśnieniami – zebrane razem(zusammen do kupy )chciałoby się rzec 😉 – raczej straszą, niż budzą nadzieje. Ja natomiast chciałabym zwrócić uwagę na 2 sprawy słabo uwypuklone: a/trzynasta (nomen omen!) pozycja w Europie to… Czytaj więcej »

Sceptyk
4 lat temu
Reply to  Anna

A kiedy Baranów będzie operacyjny? Za 10-15 lat? Czy trochę nie jest za wcześnie, żeby tworzyć strategię w oparciu o niego?

Wojciech
4 lat temu
Reply to  Anna

Pani Anno ale jakie nagłówki będą w reżimowej telewizji i prawicowych gazetach..
Proponowany przeze mnie pierwszy pasek tvpinfo: „Naród wstaje z kolan! Za Tuska kradliśmy Niemcom samochody a za Kaczyńskiego wykupujemy Niemcom samoloty!”

Gabriel
4 lat temu
Reply to  Anna

Mój wielki szacunek za Twoją choć krótką, ale analitycznie supertrafną ocenę.

Janusz_wyborca_pis
4 lat temu

Kupno linii Kondor to spore ryzyko. Platforma chciała sprzedać LOT bez żadnego ryzyka, ale niestety nie zdążyła. Dlatego teraz grozi nam fatalny scenariusz

Ryszard
4 lat temu

Wklejam ze strony „Spiegla” – tłumaczył wujek Google 🙂 Lufthansa może stać się problemem dla LOT/Condor. Lider rynku niemieckiego powinien postrzegać przejęcie jako atak na jego hub we Frankfurcie. To może mieć konsekwencje. Condor jest zależny od lotów dowożących z Lufthansy. Jeśli pasażerowie chcą dziś lecieć samolotem wakacyjnym z Hamburga do Las Vegas, zwykle korzystają z lotu liniami Lufthansa do Frankfurtu, aby przejść na Condor Jet. Ceny, które płaci Condor za ten krótki dystans, są znacznie tańsze niż normalne taryfy lotnicze. Współczynnik niepewności Lufthansa Lufthansa mogłaby znacznie podnieść te taryfy – lub całkowicie zerwać umowę. Motywacja do tego jest świetna.… Czytaj więcej »

Samozl0
4 lat temu

PiS nic nie ryzykuje. Przecież wydają nie swoje pieniądze. Są konsekwentni w zadłużaniu państwa

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu