Koniec WIBOR-u chyba już blisko, przynajmniej w ofertach banków, w których coraz trudniej jest dostać kredyt ze zmiennym oprocentowaniem. Banki będą powoli wycofywały ze sprzedaży kredyty WIBOR-owe, a w oczekiwaniu na wprowadzenie tych opartych na WIRON-ie promują głównie ofertę na stały procent. Wysoki, stały procent
Jeszcze trzy lata temu kredyty oparte na stawce WIBOR były domyślną ofertą w każdym banku, wybieraną przez 95% klientów. Było spokojnie i stabilnie – WIBOR 3M (najpopularniejszy wtedy wskaźnik oprocentowania kredytu) utrzymywał się na poziomie ok. 1,7%, natomiast marża kredytów hipotecznych wynosiła ok. 2%, co dawało łączne oprocentowanie w granicach 3,5-4% w skali roku. I komu to przeszkadzało?
- Jak kupować dolary i euro, żeby nie wpaść w pułapkę cenową? Oto system, który chroni przed wahaniami
- Dlaczego tak trudno wykonać pierwszy krok w inwestowaniu? Tracimy lata (czasem dekady!), bo hamują nas te trzy mentalne przeszkody. Jak je pokonać?
- Autozapis do PPK już tu jest! Co robić? Oto trzy powody, dla których nie warto uciekać z PPK. Nawet jeśli nie wierzysz, że ten system dotrwa do Twojej emerytury
Wiosną 2020 r. przyszła pandemia i WIBOR spadł do 0,2%, a oprocentowanie kredytów hipotecznych zjechało w niektórych ofertach nawet poniżej 2% rocznie. Wraz z bardzo niskim oprocentowaniem szła wysoka zdolność kredytowa. Eldorado się skończyło jesienią 2021 r. Oprocentowanie kredytów skoczyło w kilkanaście miesięcy do 8-10% w skali roku.
Szok był tak duży, że Sejm uchwalił wakacje kredytowe, część banków w ogóle zaprzestała udzielania kredytów hipotecznych, a rząd zapowiedział opracowanie nowego wskaźnika oprocentowania kredytów – WIRON-u. Ma on zostać wdrożony w 2024 r. Zapewne zastąpi WIBOR w już spłacanych kredytach oraz będzie stosowany w nowo udzielanych.
To zamieszanie sprawiło, że dziś w niektórych bankach trudno dostać kredyt o zmiennym oprocentowaniu. Tych na stawce WIBOR już nie ma, a tych na stawce WIRON – jeszcze nie ma. Są tylko kredyty stałoprocentowe, które mają tę miłą cechę, że przez pięć lat ich oprocentowanie się nie zmieni. Przy czym ta cecha zamieni się w niemiłą, jeśli w tym czasie – co nie jest niemożliwe – spadną stopy procentowe.
ING, Bank Millennium, BNP Paribas – te banki nie mają już kredytów ze zmiennym oprocentowaniem. Oficjalnie z powodu oczekiwania na ofertę z WIRON-em. Nieoficjalnie mówi się, że banki nie chcą mieć na półce ofert na WIBOR i WIRON jednocześnie, bo te ostatnie mogą mieć wyższą marżę i źle by to wyglądało.
Banki promują ofertę na stały procent
Banki komercyjne miały obowiązek wprowadzić kredyty stałoprocentowe od lipca 2021 r. W niektórych bankach były już wcześniej, ale nie były popularne. Jeżeli kredytobiorca miał możliwość uzyskania kredytu z oprocentowaniem zmiennym np. 2,5-3% rocznie, to propozycja kredytu stałoprocentowego na 3,5-4% rocznie była traktowana prawie jak obelga. Nie jest to żadne odkrycie, że u nas kredytobiorcy patrzą na kredyt głównie przez pryzmat pierwszej raty.
Teraz już połowa kredytów udzielanych przez banki to te stałoprocentowe. Oferty zaczynają się od ok. 7,5% w skali roku. Oczywiście koszt kredytu to nie samo oprocentowanie, trzeba też dodać prowizję, ubezpieczenia oraz inne koszty, które są składnikami oferty (np. sprzedaż wiązaną).
Na kredytach stałoprocentowych banki chcą ubić dobry interes. Wystarczy spojrzeć, jak kształtowało się stałe oprocentowanie w Banku Pekao. Dlaczego akurat w tym banku? Ma on średnią ofertę na tle rynku (nie jest ani najdroższy, ani najtańszy) i ma w zwyczaju zmieniać stałe oprocentowanie oferowane nowym kredytobiorcom co tydzień. Można więc łatwo porównać jego ofertę z aktualną wartością WIBOR, wskaźnika stosowanego do wyliczania oprocentowania zmiennego.
Najwyższa różnica pomiędzy stałym oprocentowaniem kredytu a wartością WIBOR była w październiku i listopadzie 2022 r. Wtedy również stałe oprocentowanie osiągało najwyższe wartości. Wykres dotyczy kredytu z niskim wkładem własnym (kredyt powyżej 80% LTV). Jeżeli wkład własny klienta wyniesie minimum 20%, to klient może liczyć na wartości oprocentowania o około 0,2 punktu procentowania niższe
Banki tak mocno stawiają na kredyty o stałym oprocentowaniu, że jeśli klient otrzymał kredyt ze stałą stopą procentową, to banki nie wyrażają zgody na aneksy pozwalające na przejście na zmienną. Konieczne jest refinansowanie kredytu, co wiąże się z poświęconym czasem (nowy wniosek), dodatkowymi kosztami oraz (przede wszystkim) koniecznością posiadania zdolności kredytowej.
Ile wyniosą dopłaty w programie „Bezpieczny kredyt 2%”?
Co może zmienić się na rynku kredytów hipotecznych, gdy w lipcu 2023 r. wejdzie w życie rządowy plan „Bezpieczny kredyt 2%”? Zgodnie z projektem ustawy wprowadzającej to rozwiązanie, kredytobiorca (po spełnieniu określonych warunków) będzie mógł skorzystać z dopłaty do raty kredytu. A więc kredyty hipoteczne staną się bardziej dostępne.
Od czego będzie uzależniona dopłata? Będzie wyliczana na podstawie tzw. wskaźnika kwartalnej stopy procentowej [W] pomniejszonego o 2 punkty procentowe. Natomiast sam wskaźnik [W] będzie obliczany ze wzoru: 0,9 x średnia ważona (łączną kwotą kredytów) oprocentowania kredytów hipotecznych z okresowo stałą stopą procentową udzielonych w danym kwartale przez banki.
Zapewne zauważyliście, że im wyższe jest na całym rynku oprocentowanie kredytów ze stałą stopą procentową, tym wyższa jest wartość wskaźnika, co oczywiście będzie się przekładało na wysokość dopłaty. A z kolei im wyższa dopłata, tym większa zdolność kredytowa klienta.
Jednocześnie projekt ustawy przewiduje górną granicę przyjętej średniej ważonej oprocentowania kredytów hipotecznych z okresowo stałą stopą procentową na poziomie 10%. A to z kolei oznacza, że dopłata do oprocentowania nigdy nie wyniesie więcej niż 7 punktów procentowych. Nawet jeżeli stopy procentowe będą wyższe.
Będąc wyznawcą teorii spiskowych, można byłoby przyjąć hipotezę, iż do momentu wprowadzenia w życie programu „Bezpieczny kredyt 2%” banki będą trzymały możliwie wysokie oprocentowanie kredytów stałoprocentowych, żeby „wjechać” w nowy rządowy program z możliwie wysokim wskaźnikiem i wysoką dopłatą (i wyższą zdolnością kredytową klienta).
W tej teorii jest jedna słabość – już wiadomo, że w trzecim kwartale 2023 r. wskaźnik [W] wyniesie 7%. Natomiast wskaźnik na kolejny kwartał zostanie ogłoszony przez BGK dopiero w połowie listopada. Czy więc można wysnuć wniosek, że bankom będzie zależało na tym, aby podwyższać lub utrzymywać stałe oprocentowanie na wysokim poziomie? Nie jest to pewne, ale i nie można tego wykluczyć.
Mogą nas czekać dziwne miesiące na rynku kredytów hipotecznych
Z jednej strony więc bankom już nie bardzo zależy na oferowaniu kredytów na WIBOR (wolą czekać na pojawienie się tych na WIRON, do których będą mogły dołożyć wyższą marżę (bo sam wskaźnik zapewne będzie notowany niżej od WIBOR-u), a z drugiej strony mają też motywację, by trzymać wysoko oprocentowanie kredytów stałoprocentowych.
Pod przykrywką zmiany WIBOR na WIRON banki bardzo ograniczyły więc ofertę, oferują tylko kredyty ze stałym procentem i raczej nie będą zainteresowane, by były to kredyty bardzo atrakcyjnie oprocentowane. Jeśli wreszcie uda się opanować inflację (spadek do wartości jednocyfrowej będzie chyba już w tym roku), to stopy procentowe zaczną spadać.
I na to właśnie liczą banki. Złapią klientów na stałe oprocentowanie i będą przez pięć lat wysokomarżowego klienta płacącego raty z czasów wysokich stóp procentowych. Nie bez przyczyny banki pozwalają na zawarcie aneksu do umowy z oprocentowania zmiennego na stałe, ale w drugą stronę już się nie da kredytu zmienić. Przynajmniej nie w ramach tego samego banku.
Czekają więc nas dziwne miesiące na rynku kredytów hipotecznych. Wybór będzie niewielki, a poszukiwanie porządnej oferty będzie przypominało szukanie igły w stogu siana. No, chyba że klient będzie z wyższej półki – dla takiego zawsze można skroić ofertę specjalną.
————
ZOBACZ OKAZJOMAT SAMCIKOWY:
Obawiasz się inflacji? Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także zestawienie dostępnych dziś okazji bankowych (czyli 200 zł za konto, 300 zł za kartę…). I zacznij zarabiać na bankach:
>>> Ranking najwyżej oprocentowanych depozytów
>>> Ranking najlepszych kont oszczędnościowych. Gdzie zanieść pieniądze?
>>> Przegląd aktualnych promocji w bankach. Kto zapłaci ci kilka stówek? I co trzeba zrobić w zamian?
————
POSŁUCHAJ TEŻ NOWEGO PODCASTU:
W 148. odcinku podcastu „Finansowe Sensacje Tygodnia” zastanawiamy się nad przyczynami i konsekwencjami upadku Silicon Valley Banku, który postawił cały bankowy świat do pionu. Amerykański bank centralny natychmiast rozszerzył gwarancje depozytów, a analitycy zastanawiają się co będzie dalej. W podkaście rozmawiamy też o oprocentowaniu depozytów w polskich bankach. Co oznacza spadek średniego oprocentowania? A na koniec oceniamy szanse na spadek inflacji przy obecnej polityce banku centralnego i słuchamy co ma na ten temat do powiedzenia prof. Joanna Tyrowicz. Zapraszają Maciej Bednarek, Maciej Danielewicz, Maciej Jaszczuk i Maciej Samcik. Podcast można odsłuchać pod tym linkiem, jak również na wszystkich popularnych platformach podcastowych ze Spotify, Apple Podcast i Google Podcast na czele.
——-
zdjęcie tytułowe: Łukasz Radziejewski/Unsplash