„Nie ubezpieczyłem się, bo polisa była za droga”. „Nie stać mnie na takie ubezpieczenie”. „Nie mam teraz na to pieniędzy” – to najczęściej spotykane wymówki, by się nie ubezpieczyć albo kupić polisę najtańszą z możliwych zamiast najlepiej odpowiadającej potrzebom. Agenci słyszą takie teksty nagminnie (pozdrawiam panią Agatę, moją agentkę!). Jak sprawić, żeby każdego z nas było stać na bezpieczeństwo?
Nie jesteśmy narodem szczególnie myślącym o dalszej przyszłości. Nie lubimy jej planować. To wychodzi przy planowaniu emerytury (ledwie kilka procent pracujących Polaków się do niej na serio finansowo przygotowuje), przy robieniu różnych rzeczy na ostatnią chwilę, a także przy spontanicznym zadłużaniu. Systematyczne planowanie i realizowanie tych planów nie leży w naszej naturze. Choć powoli się to zmienia.
- Osiągnąłeś sukces? Nie chcesz tego zaprzepaścić? Zaplanuj sukcesję. Może w tym pomóc notariusz. A jak? Oto przegląd opcji [POWERED BY IZBA NOTARIALNA W WARSZAWIE]
- Kiedy przychodzi ten moment, że jesteś już gotowy do lokowania części oszczędności za granicą? Pięć warunków, od których to zależy [POWERED BY RAISIN]
- Tego jeszcze nie było. Złoto drożeje szybciej niż akcje. Jak inwestuje się w „papierowy” kruszec? I po co w ogóle to robić? [POWERED BY XTB]
Polak i ubezpieczenia: trudny związek
To odbija się też na naszych relacjach z ubezpieczycielami. Ze statystyk wynika, że przeciętny Polak wydaje na ubezpieczenia mniej więcej połowę tego, co Europejczyk z Zachodu (już po uwzględnieniu różnic w zarobkach). Ubezpieczamy głównie to, co musimy (np. kupujemy obowiązkową polisę samochodową albo ubezpieczenie do kredytu). Trzy czwarte z nas ubezpiecza mieszkanie, mniej więcej taki sam procent kupuje polisę podróżną, wyjeżdżając na wakacje lub ferie. Już co czwarta rodzina ma prywatne ubezpieczenie zdrowotne lub dodatkową polisę autocasco do samochodu.
Znacznie mniej popularne są ubezpieczenia od następstw nieszczęśliwych wypadków, od ciężkich zachorowań, ubezpieczenia na życie, ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej czy ubezpieczenia emerytalne. Stosunkowo rzadko ubezpieczamy także nasze dzieci, a jeśli już, to kupujemy raczej podstawowe polisy oferowane w szkołach, nie uzupełniając ochrony o dodatkową polisę odpowiadającą na indywidualne potrzeby dziecka. Często ubezpieczamy się na jak najniższe kwoty i sprawiamy, że nasza ochrona jest iluzoryczna.
To nie dlatego, że nie chcemy czuć się bezpiecznie. Po prostu wydaje nam się, że na pełne ubezpieczenie swojego zdrowia, życia i majątku nas nie stać. Problemy są dwa. Pierwszy polega na tym, że niektóre polisy są dużym jednorazowym obciążeniem domowego budżetu, którego nie zaplanowaliśmy. W tej kategorii często znajdują się ubezpieczenie mieszkania oraz ubezpieczenie samochodu – składki płaci się raz w roku, więc są „dysruptorami” domowego budżetu (choć oczywiście można je rozbić na raty – w PZU w większości przypadków mają wersję ubezpieczenia w subskrypcji).
Drugi problem polega na tym, że my przeważnie kosztów ubezpieczeń w ogóle nie uwzględniamy w domowym budżecie. Mamy zaplanowane zapłacenie rachunku za prąd, wiemy, że co miesiąc płacimy czynsz, czesne za szkołę dzieci (albo za zajęcia dodatkowe lub korepetycje) czy ratę kredytu. Czasem odkładamy na bok pieniądze zbierane na wakacje. Ale raczej nie miewamy w domowym budżecie pozycji „ubezpieczenia”.
Stać cię na bezpieczeństwo. Polisa w domowym budżecie
I chciałbym, żebyśmy to wspólnie zmienili. Ubezpieczenie to cena świętego spokoju (że ubezpieczyciel pokryje koszty, gdyby spotkał nas jakiś pech) oraz zabezpieczenie wartości majątku, na który przez całe życie pracowaliśmy (że nie zniknie wskutek jakiegoś nieszczęścia). Ciężka choroba, nieszczęśliwy wypadek, pożar, powódź – to się na szczęście bardzo rzadko zdarza, ale co któregoś z nas spotka. I lepiej nie grać z życiem w ruletkę, wierząc, że akurat żadna z tych rzeczy nam się nie przytrafi.
Dlatego mam prośbę: od najbliższego miesiąca wygospodarujcie 5-10% domowego budżetu z myślą o zabezpieczeniu „na wszelki wypadek”. W tym cyklu edukacyjnym wspólnie opracujemy plan takiego kompleksowego zabezpieczenia zdrowia, życia i majątku na wypadek pecha. Będziemy opowiadali o różnych rodzajach ubezpieczeń, rozkminiali różnice między nimi, pomagali wybrać najlepsze warianty. Niezależnie od tego pewnie część z Was ma swojego agenta ubezpieczeniowego, który również może w tym pomóc.
Temat ubezpieczeń dla niektórych jest trudny i hermetyczny, nie lubimy o tym rozmawiać. Ja jestem blisko tego rynku od ponad 20 lat i widzę, jak polisy stają się prostsze, ich opisy coraz mniej skomplikowane, a zasady działania bardziej klarowne. Coraz więcej polis ubezpieczeniowych działa na zasadzie all-risk, czyli są to ubezpieczenia od wszelkich ryzyk (poza dokładnie wymienionymi wyjątkami w OWU – Ogólnych Warunkach Ubezpieczenia).
Zatem: nie podchodzimy do tematu ubezpieczeń jak do jeża i uwalniamy się od mantry „nie stać mnie na bezpieczeństwo”. Myślimy o zabezpieczeniu się na wszelki wypadek kompleksowo, od największych klocków do bardziej „specjalistycznych”. Proponuję zacząć od trzech: zabezpieczenie życia, zabezpieczenie domu oraz zabezpieczenie zdrowia. To są najważniejsze elementy świętego spokoju. Co mam dokładnie na myśli?
Życie, zdrowie i majątek, czyli pakiet obowiązkowy
Zabezpieczenie życia jest potrzebne każdemu, kto ma rodzinę lub zobowiązania, zwłaszcza jeśli jest jedynym żywicielem rodziny albo budżet domowy jest oparty głównie na jego dochodach. W razie nieszczęścia rodzina musi dostać pieniądze, żeby przez rok, dwa przeżyć bez dochodów, żeby mogła spłacić kredyt i mieć miękkie lądowanie (przynajmniej finansowe). Warto pamiętać, że postępowanie spadkowe trochę trwa i można przez dłuższy czas nie mieć dostępu do oszczędności zgromadzonych przez zmarłą głowę rodziny.
Polisa na życie o wartości kilkuset tysięcy złotych z beneficjentami w postaci dzieci i małżonka lub partnera to podstawa. Mogą to być dwie krzyżowe polisy, w których partnerzy zabezpieczają się nawzajem. Można do takiej polisy dodać także posag dla dzieci (ale to już opcjonalnie). Więcej o polisach na życie napiszę w kolejnych odcinkach tego cyklu.
Drugi element to zabezpieczenie domu przed katastrofami naturalnymi (wichura, ulewa, powódź), zdarzeniami losowymi jak np. pogryzienie wełny mineralnej na dachu przez kunę czy nieprzewidzianymi awariami takimi jak stłuczenie płyty indukcyjnej lub umywalki w wyniku upadku jakiegoś przedmiotu i wreszcie przed złodziejami. Klimat jest coraz bardziej niebezpieczny, a w dużych miastach plaga kradzieży coraz większa.
Oprócz wypłaty odszkodowania za utracone lub uszkodzone rzeczy ubezpieczyciel w ramach usług assistance oferuje również zorganizowanie i opłacenie fachowej pomocy w razie awarii w domu np. hydraulika, elektryka lub ślusarza. Jeśli macie ubezpieczenie mieszkania, to sprawdźcie koniecznie, czy jego wartość jest wystarczająca. Bardzo często mamy polisy o stałej wartości, a przecież koszty odtworzenia majątku „jakby coś” z roku na rok są coraz wyższe. Warto urealnić wartość polisy.
Punkt trzeci – wcale nie najmniej ważny – to ochrona zdrowia. A więc polisa, która zapewnia całej rodzinie dostęp do prywatnego lekarza w razie choroby lub taka, która wypłaca świadczenie w razie wykrycia poważnej choroby (żeby można było mieć dostęp do najnowocześniejszych, czyli też najdroższych terapii). Albo połączenie tych dwóch polis.
W przypadku dzieci warto pamiętać o polisie szkolnej od następstw nieszczęśliwych wypadków. Warto sprawdzić dodatkowe ubezpieczenie poza tym, które oferują szkoły. Dzieci to żywioł nie do opanowania, a więc i ryzyko jakiegoś kosztownego (jeśli chodzi o leczenie i rehabilitację) zdarzenia jest większe. W zależności od wariantu polisy ubezpieczenie może obejmować także pomoc medyczną i psychologa. W wariancie minimum ochronę przed skutkami nieszczęśliwych wypadków dopisałbym do obowiązkowej listy potrzeb „zdrowotnych”.
——————————
ZAPROSZENIE:
Jeśli wybieracie się za granicę, zapraszam do poświęcenia trzech minut i sprawdzenia ubezpieczenia turystycznego PZU Wojażer. Chroni ono ubezpieczonego od momentu wyjścia z domu aż do powrotu z wyjazdu. W podstawowym pakiecie zapewnia wsparcie w razie nieszczęśliwego wypadku i nagłego zachorowania. Można też liczyć na zorganizowanie i opłacenie transportu medycznego do domu i akcji ratunkowej.
W ramach ubezpieczenia OC osób fizycznych w życiu prywatnym PZU wypłaci odszkodowanie innej osobie, jeśli ubezpieczony, jego podopieczny lub zwierzę podczas podróży m.in. nieumyślnie doprowadzi do utraty zdrowia lub życia innej osoby albo zniszczy jej własność. Warto również rozpatrzyć rozszerzenie o mienie najmowane na wypadek szkody w hotelowym pokoju. W ramach dodatkowych klauzul podróżni mogą również rozszerzyć ochronę o ubezpieczenie NNW, ubezpieczenie bagażu czy kontynuację leczenia rozpoczętego za granicą.
————————
Kogo stać na bezpieczeństwo? Każdego, i to jak!
To oczywiście nie zamyka listy. U mnie na święty spokój bardzo dobrze działa ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej (czyli takie, które zabezpiecza mnie przed roszczeniami innych osób). Elementem pełnego „pakietu bezpieczeństwa” jest też ubezpieczenie emerytalne. Jeśli ktoś prowadzi działalność rolniczą, to powinien ubezpieczyć plony od suszy. A jeśli ktoś ma firmę, to może rozważyć polisę business interruption (a więc od niezawinionej przerwy w działaniu firmy) oraz cyberpolisę. Będziemy to wszystko rozkminiać w niedalekiej przyszłości.
Zadanie na dziś to zbudowanie (lub zweryfikowanie) podstawowego „pakietu bezpieczeństwa”, czyli ubezpieczenia życia (dla zapewnienia stabilności finansowej rodziny), majątku (zabezpieczenie wartości dorobku życia) oraz zdrowia. Te trzy potrzeby ubezpieczeniowe możecie zaspokoić w PZU, czyli największej firmie ubezpieczeniowej nie tylko w Polsce, ale i w naszej części Europy. PZU jest Partnerem tego cyklu artykułów edukacyjnych.
—————————
ZAPROSZENIE:
Za pomocą PZU Pakiet na Życie i Zdrowie zabezpieczysz finansowo swoich bliskich na wypadek, gdyby Ciebie zabrakło, a sobie zapewnisz wsparcie w razie choroby lub następstw nieszczęśliwego wypadku. Można dopasować zakres ochrony do Twoich potrzeb, wieku i aktualnej sytuacji życiowej. Prosty wybór, pełna wygoda. Szczegóły znajdziesz pod tym linkiem.
Jeśli nie masz dobrze ubezpieczonego mieszkania lub domu – polecam polisę PZU Dom, która chroni nie tylko na wypadek wybuchu gazu, pożaru czy zalania, ale z której wypłacisz też odszkodowanie za wszelkie zniszczenia, uszkodzenia w mieszkaniu oraz za kradzież wyposażenia po włamaniu. Poza tym ubezpieczyciel zorganizuje i opłaci pomoc w nagłych wypadkach, np. usługę hydraulika, elektryka. W wariancie Super Plus ubezpieczenia assistance PZU może zorganizować i opłacić również naprawę sprzętu RTV/AGD/PC czy zdalną pomoc informatyka.
A dla dzieci – w kontekście startu nowego roku szkolnego – polecam polisę od następstw nieszczęśliwych wypadków. Co roku w szkołach i przedszkolach dochodzi do 60 000 – 70 000 wypadków i, co raczej nie jest zaskoczeniem, najwięcej wśród młodszych roczników. Zwykle kończy się na stłuczeniach i złamaniach, ale są też przypadki bardziej drastyczne. Na wszelki wypadek polecam nie poprzestać na grupowym ubezpieczeniu kupowanym przez całą szkołę, warto kupić indywidualną polisę z dopasowanym do potrzeb dziecka zakresem świadczeń.
Przeczytaj też ważny poradnik: Jakie usługi warto dorzucić do ubezpieczenia turystycznego, żeby w podróży wakacyjnej zapewnić sobie święty spokój? Prześwietlam opcje
————
Artykuł jest częścią cyklu edukacyjnego, którego Partnerem merytorycznym i komercyjnym jest PZU
zdjęcie tytułowe: Copilot Designer