14 lutego 2018

Wreszcie koniec gangsterskiej praktyki banków. Nie trzeba już patrzeć w kalendarz płacąc kartą

Wreszcie koniec gangsterskiej praktyki banków. Nie trzeba już patrzeć w kalendarz płacąc kartą
Pół roku temu zapowiadałem schyłek gangsterskiej praktyki stosowanej przez polskie banki. Praktyki przez którą dziesiątki tysięcy osób każdego miesiąca były ograbiane z kilku złotych. Dziś UOKiK ogłosił pogrzeb tego procederu

 

Chodzi o warunkową opłatę za użytkowanie karty płatniczej. To pozycja, która znajduje się w tabelach prowizji większości banków i jest dziś główną „bronią” bankowców przeciwko nieaktywnym klientom. Kto nie wykona w miesiącu transakcji o określonej wartości (np. 500 zł miesięcznie) albo nie zapłaci kartą np. pięć razy w miesiącu – ponosi kilkuzłotową opłatę.

Zobacz również:

A na czym polegał przekręt? Otóż banki, choć komunikowały warunkową opłatę tak, jak ja to zrobiłem powyżej, to w regulaminach wpisywały coś zupełnie innego. Warunek bezpłatności karty był często uzależniany od rozliczenia transakcji o określonej wysokości w danym miesiącu, a nie ich wykonania.

Jeśli więc wykonam transakcję ostatniego dnia miesiąca, ale bank nie zdąży jej rozliczyć – to ta transakcja może nie być zaliczona do miesięcznego limitu. Jeśli w dodatku ta transakcja jest „graniczna”, czyli od terminu jej rozliczenia zależy pobranie opłaty za kartę, robi się niebezpiecznie. Klient, który nie ma żadnego wpływu na tempo procedowania rozliczeń między bankiem, a operatorem terminalu płatniczego, może zostać ukarany za nie swoje winy.

Nie ma żadnych danych, z których wynikałoby ile banki zarobiły pieniędzy dzięki temu kanciarskiemu zapisowi. Na pewno były to kwoty niemałe, bo z rozliczaniem transakcji różnie bywa. Część transakcji – żeby było szybciej – jest rejestrowana w trybie offline, czyli bez połączenia terminala z bankiem-wydawcą karty. Księgowanie odbywa się raz na jakiś czas, z opóźnieniem.

Inna sprawa, że w ostatnich miesiącach reklamacje klientów w sprawie zwrotu opłat za karty były w przygniatającej większości rozpatrywane przez bankowców pozytywnie (choć przecież nie wszyscy składali reklamacje), a banki zaczęły zmieniać zapisy w regulaminach. Zamiast daty rozliczenia transakcji zaczęły brać pod uwagę datę jej wykonania. Już w lipcu zeszłego roku pisałem o tym na przykładzie banku T-Mobile.

W Walentynki nadszedł komunikat Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który podsumował postępowania urzędników wobec banków stosujących nieuczciwą praktykę oraz wprowadzających klientów w błąd (obiecując w reklamach, że wystarczy „zrobić zakupy” o określonej wartości, by uniknąć prowizji za kartę). Nie ma w tym komunikacie żadnych świeżych danych (to zestaw informacji o postępowaniach zakończonych w okresie od stycznia do listopada 2017 r.), ale i tak są dobre wieści.

Otóż wygląda na to, że nieuczciwa opłata została wycięta w pień, a klienci poinformowani przez banki o możliwości odzyskania pieniędzy (niestety UOKiK znów nie umiał wymóc na bankach automatycznego zwrotu, klienci musieli – lub wciąż mają taką możliwość, to zależy od terminów – sami się skontaktować ze swoim bankiem).

Krajobraz naświetlony przez UOKiK wygląda następująco: skontrolowano wszystkie największe banki, z czego tylko pięć w ogóle nie stosowało kontrowersyjnego zapisu (w tym BGŻ BNP Paribas, Deutsche Bank oraz Bank Pekao). W sześciu bankach na przełomie lat 2016-2017 z kanciarskiej prowizji zrezygnowano (w tej grupie są BZ WBK, Getin Bank, ING Śląski, Bank Millennium i Eurobank).

W przypadku sześciu banków skończyło się decyzjami „karnymi” UOKiK, ale bez konsekwencji finansowych dla banków – wystarczyło, że zmieniły zapisy i obiecały zwrot pieniędzy klientom. W tej grupie najbardziej opornych banków są m.in. mBank, Credit Agricole, PKO BP. Wciąż trwa postępowanie wobec Alior Banku, ale tu też sprawa wygląda już na wyprostowaną.

Szkoda, że bankowcy sami nie doszli do wniosku, iż wciskanie klientom kitu oraz uzależnianie naliczenia prowizji od rzeczy zupełnie od klientów niezależnej (bo tak bankowi jest wygodniej) to bardzo głupi pomysł.

źródło zdjęcia: AhmadArdity/Pixabay.com

 

Subscribe
Powiadom o
13 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
mborus
5 lat temu

Ja osobiście nie widzę w tym nic „ganngsterskiego.” Nikt nikogo nie zmusza do karty. Widzę natomiast inny problem. Notoryczne wysyłanie ofert handlowych ze sforułowaniami na „ty.” Od jakiegoś czasu walczę o to z Deutsche Bankiem. Notorycznie dostaję reklamy na „ty” mimo że nie miałem i nie mam z tym „bankrutem” (rating BBB) nic wspólnego. CIekawi mnie czy prezes DB byłby zadowolony gdybym się zwracał do tego niezwykle kulturalnego i wykształconego Pana na „ty?” Co do kart i księgowania po terminie to jest to zwyczajne poświadczanie nieprawdy, bo liczy się data fizycznej transakcji. Tak myśląc jak banki, to w ogóle możnaby… Czytaj więcej »

mborus
5 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Właśnie Panie Samcik banki nie są instytucjami zaufania publicznego tylko zwykłymi firmami, które w dodatku nie wiadomo dlaczego są zwolnione z podatku VAT. Każdy pracownik banku, który poświadcza nieprawdę powinien za to odpowiedzieć. Niestety, jakieś dziwne zawirowania powodują, że klienci nie chodzą do prokuratury informując o tym, a potem się dziwią, że ich dalej „skubią.” Moim zdaniem twierdzenie, że „banki są instytucjami zaufania publicznego” to niezauważanie rzeczywistości, zwłaszcza po 2008 roku. Ponadto, nie ufam ludziom, na przykład z DB, którzy twierdzą, że w języku polskim słowo „prospekt” odnosi się do osoby. Takich niedouczonym spezializtuf w bankach jest na pęczki. Zaufanie?… Czytaj więcej »

5 lat temu
Reply to  mborus

,,Nikt nikogo nie zmusza do karty.”
Argument hit. Rozwala system.
a dalej…
,,Co do kart i księgowania po terminie to jest to zwyczajne poświadczanie nieprawdy, bo liczy się data fizycznej transakcji.”
@mborus zdecyduj się…

Darek M. W.
5 lat temu

Ależ sam się na to kilka razy złapałem. Czasami sobie człowiek przypomniał o warunku 30-go dnia miesiąca i już był problem. Zazwyczaj reklamację uznawano, teraz na szczęście się to skończy. W końcu czasami ot tak bank potrafi księgować transakcje nie 1-3 dni jak zazwyczaj, a np. 7 dni!

kulA
5 lat temu

Ja kiedyś, jeszcze w BPH miałem prawdziwe kuriozum, tam należało mieć wykonane i rozliczone transakcje, a więc transakcja wykonana w jednym miesiącu ale rozliczona już w drugim nie łapała się na żaden limit… Dobrze, że w końcu UOKiK ukrócił ten proceder. Ciekawi mnie tylko jak będą brane transakcje offline „przetrzymywane” przez kilka dni w terminalach. Kauffland, przynajmniej ten z którego korzystam, wysyła transakcje z terminali raz na kilka dni, czasem przez 5 dni po zakupach nie mam nawet blokady na koncie, nie mówiąc już o zaksięgowaniu transakcji.

5 lat temu

Panie Macieju, mam takie wrażenie (subiektywne), że od momentu jak opuścił Pan tonący okręt Jego Królewskiej Mości ,,GW”, to zaostrzył Pan kurs względem gangsterskich banków 🙂 W sumie, widać to już było na dłuższą chwilę przed opuszczeniem pokładu. Tak trzymać!

5 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Eee…. trochę styl się zmienił… 😉

Sauk
5 lat temu

BZ WBK nadal coś takiego stosuje w przypadku kredytówek. Zawsze rozlicza mi kartę 30go. Dnia 28go nie miałem wystarczających środków na koncie, ale wpłynęły one 29go. Pomimo tego bank w dniu 30go stycznia spłacił z karty tylko kwotę minimalną i dorzucił 30 zł odsetek. Zadzwoniłem z reklamacją i dowiedziałem się, że system (pomimo że ściąga pieniądze 30go) sprawdza środki na koncie 29go o 8 rano. Moje środki wpłynęły kilka godzin później. Na szczęście reklamację uznano (przeprocesowano ją błyskawicznie bo w niespełna 2 dni) i odsetki mają mi zwrócić.

Eliasz
5 lat temu

Ciekawe jaki wpływ na formę i wysokość kary dla najbardziej opornych miał fakt, że do tej grupy należą PKO i Alior, czyli banki wiadomego właściciela…

tak_myślę
5 lat temu

A mnie znowu przychodzi do głowy coś takiego. A co by było, gdyby nie było konieczne posiadanie konta w banku, ale można by wypłatę brać w gotówce? Już widzę jak bankowcy miękko na łapkach skaczą wokół każdego klienta i nawet nie próbują wciskać mu „kitu”.
Wszystko inne wraz z karami UOKiK-u, procesami sądowymi, komentarzami tutaj, to tylko pozorna walka ze skutkami. Przyczyna pozostaje nie ruszona.

irka
5 lat temu

ja się o to nie boję bo zaufałam getinowi, który stawia na jasne zasady a nie takie gierki.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu