Karta kredytowa: dla niektórych z nas to narzędzie do racjonalnego wydawania pieniędzy i płacenia za zakupy pieniędzmi banku bez odsetek, a dla innych – źródło zgryzot (gdy nie udaje się spłacić wykorzystanego limitu). Wielu klientów banków nie wyobraża sobie funkcjonowania bez kredytówki, tym bardziej, że – jeśli nie ma wysokiej opłaty za jej udostępnienie – jest to dziś jedno z tańszych źródeł kredytu. W niektórych sytuacjach jej posiadanie jest wręcz konieczne. Sprawdzamy, gdzie obecnie można uzyskać kartę kredytową na najlepszych warunkach
Mechanizm działania karty kredytowej większość czytelników „Subiektywnie o finansach” zapewne zna. Tych, którzy potrzebują dodatkowych informacji, odsyłamy do poradnika, w którym porównujemy zasady działania i koszty karty kredytowej i debetu w koncie osobistym. W jednym zdaniu: karta kredytowa pozwala płacić pieniędzmi banku za codzienne zakupy i jeśli zwrócimy pieniądze w ciągu ok. 50-55 dni – nie ma żadnych opłat, ani odsetek. A jeśli nie zwrócimy, to pojawiają się odsetki (trzeba obowiązkowo co miesiąc spłacić 5% długu).
- Bezpieczna szkoła i bezpieczne dziecko w sieci, czyli czego nie robić, by nie „sprzedawać” swoich dzieci w internecie? [POWERED BY BNP PARIBAS]
- Wybory w USA: branża krypto wstrzymała oddech. W świecie finansów to ona ma najwięcej do ugrania. Po wyborach nowe otwarcie? [POWERED BY QUARK]
- Pieniądze w rodzinie, jak o nich rozmawiać, żeby nie było niemiło? Natalia Tur i Maciej Samcik [POWERED BY BNP PARIBAS / MISJA OSZCZĘDZANIE]
Obecnie ustawa antylichwiarska ogranicza oprocentowanie kartowego długu do 7,2% rocznie, co oznacza, że jest to dość tani kredyt. Oczywiście: ten sam limit dotyczy np. kredytów gotówkowych, ale w ich przypadku pojawiają się bardzo wysokie prowizje, które stanowią główne źródło kosztów (ile dziś kosztuje kredyt gotówkowy – pisaliśmy w tym miniraporcie). W kartach kredytowych coraz częściej banki wprowadzają opłatę miesięczną i to jest odpowiednik prowizji w kredycie gotówkowym.
Tym, którzy już korzystają z kart kredytowych, radzimy wykorzystać nasz artykuł jako pretekst do sprawdzenia, czy bank nie wprowadził za używanie „plastiku” jakiejś miesięcznej lub rocznej opłaty, której wcześniej nie było. Nie ma nic gorszego, niż karta kredytowa w portfelu, z której nie korzystamy, a która kosztuje 10-15 zł miesięcznie za nic.
Dla coraz większej liczby klientów banków karta kredytowa jest dziś niedoścignionym przedmiotem pożądania, bo z powodu kryzysu gospodarczego banki bardzo mocno powiększyły wymagania dochodowe dla klientów starających się o przyznanie karty kredytowej. Dziś wcale nie jest tak łatwo zasłużyć na kredytówkę. A jeśli już możemy liczyć na jej przyznanie, to która będzie najlepsza?
Karta kredytowa jako wabik w ofercie banku. Która wabi najmocniej?
Alior Bank ma w ofercie dwa rodzaje kart kredytowych. Popularniejsza Mastercard OK! przeznaczona jest głównie do płatności w złotych. Wydawana jest bez opłat, koszt miesięczny wynosi 10 zł – chyba, że w miesiącu poprzednim bank rozliczy transakcje bezgotówkowe za minimum 600 zł. Oprocentowanie karty to 7,2%, okres bezodsetkowy do 59 dni.
Druga karta kredytowa, o którą można się ubiegać w Aliorze, jest Mastercard Tu i Tam. To rozwiązanie przeznaczone jest głównie dla tych osób, które planują wykonywać transakcje w walutach obcych. Dlaczego? Ze względu na korzystne (po kursie NBP lub organizacji płatniczej Mastercard) przeliczniki kursowe. Jest to oferta promocyjna, ale obowiązująca do odwołania. Poza tym koszt karty to 19 zł miesięcznie (zwolnienie z opłaty przy rozliczonych transakcjach bezgotówkowych za minimum 1.500 zł). Oprocentowanie oraz okres bezodsetkowy analogiczny jak w przypadku Mastercard OK!
W przypadku obydwu kart bank oferuje zwrot części wydatków, jeśli płacimy kartą za zakupy – do 300 zł rocznie (zwraca mały procent za transakcje w niektórych sieciach sklepów).
Citibank ma niezmiennie mocną pozycję na rynku kart kredytowych. Ich flagowym rozwiązaniem jest Motokarta Citibank-BP. Bank wydaje ją bez opłaty, nie ma też opłat miesięcznych. I to bezwarunkowo (to rzadkość!). Nie trzeba zatem pamiętać o wykonaniu iluś-tam transakcji w każdym miesiącu. Karta może stanowić poduszkę finansową na „czarną godzinę” – nie będzie generowała kosztów, nawet jeśli jest nieużywana. A jak będzie używana, to można zaoszczędzić parę groszy przy tankowaniu na BP.
Oprocentowanie kredytu kartowego 7,2%, okres bezodsetkowy – do 56 dni. Dodatkowo nowi klienci mogą liczyć nawet na 720 zł moneybacku. Wystarczy wykonać transakcje za minimum 500 zł miesięcznie, z czego 250 zł na stacjach BP. Z tego tytułu bank będzie wypłacał do 20 zł przez 36 miesięcy.
Jeżeli tego rodzaju promocja cię nie interesuje i bardziej jesteśmy zainteresowani gadżetem na start to Citi ma również i taką ofertę. Do karty Citi Simplicity bank wydaje bowiem słuchawki bezprzewodowe o wartości 399 zł [1]. Wystarczy zamówić kartę poprzez stronę internetową. Po jej otrzymaniu konieczne jest wydanie minimum 1.500 zł do końca trzeciego miesiąca po tym, w którym zawarliśmy umowę o kartę.
Karta ta jest jednak płatna 12 zł miesięcznie, warunkiem zwolnienia jest wykonanie transakcji bezgotówkowych na min. 1000 zł miesięcznie. Oprocentowanie kredytu kartowego oraz grace period taki sam przy Motokarcie.
Ciekawą kartę kredytową wydaje również Santander Consumer Bank. Visa TurboKarta jest rozwiązaniem przeznaczonym w szczególności kierowcom. Za jej używanie można dostać do 30 zł miesięcznie (przez rok) za transakcje bezgotówkowe (zwrot 5% za myjnie, 3% płatności za transakcje w restauracjach, pubach oraz 1% na stacjach paliw).
Karta wydawana jest bezpłatnie, zwolnienie z opłaty miesięcznej (wynosi 4,90 zł) następuje w przypadku rozliczenia przez bank transakcji na minimum 1.000 zł w poprzednim miesiącu. Oprocentowanie – 7,20%, natomiast okres bezodsetkowy – do 54 dni.
Inne podejście do zwolnienia z opłat wybrał Santander Bank Polska. Karta „Akcja Pajacyk” jest bezpłatna w przypadku wykonania minimum 10 transakcji miesięcznie. Dotyczy to zarówno opłaty miesięcznej (standardowo wynosi ona 7,50 zł) jak i opłaty za wydanie „plastiku” (a ta nie jest niska, wynosi 90 zł). Pozostałe parametry są karty takie same, jak dla TurboKarty.
W ofercie Banku Millennium można znaleźć kilka interesujących kart. Impresja oraz Alfa są wydawane bezpłatnie, zwolnienie z opłaty miesięcznej (7,99 zł) przysługuje w przypadku wykonania minimum pięciu transakcji w miesiącu poprzednim. Obydwie karty oferują do 5% zwrotu (do 760 zł rocznie) w przypadku dokonywania transakcji u wybranych partnerów (sieciach sklepów). Z tym, że ich lista jest różna w zależności od karty. Karta Alfa premiuje przede wszystkim zmotoryzowanych (zwrot m.in. w InterCars) natomiast Impresja oferuje zniżki głównie w sklepach odzieżowych oraz Carrefour.
Bardzo interesującą opcją jest możliwość rozłożenia transakcji (od 300 do 3000 zł) na raty. I to bardzo tanie raty (to różni tę ofertę od podobnych, które możemy spotkać w innych bankach). W przypadku rachunku karty Impresja kredyt do 12 miesięcy udzielany jest bez oprocentowania, obowiązuje jedynie prowizja 1%. Czyli rozkładając 3.000 zł na 12 rat zapłacimy jedynie 30 zł kosztów (RRSO – 1,88%).
Brakiem opłaty za wydanie oraz niską opłatą roczną (35 zł, zwolnienie z opłaty za transakcje na 2.400 zł rocznie) charakteryzuje się karta kredytowa wydawana przez ING Bank Śląski. Dodatkowo bank informuje, że może ją otrzymać osoba z dochodem nawet 800 zł. Minimalny limit kredytu kartowego to jedynie 500 zł. Oprocentowanie kredytu standardowo wynosi 7,2%, a okres bezodsetkowy – do 52 dni. Takie parametry powodują, że można ją polecić nawet niezamożnym klientom, którzy również mogą zechcieć skorzystać z dodatkowego (nawet bezpłatnego) finansowania.
Dość zbliżona parametrami jest karta kredytowa Visa wydawana przez Getin Noble Bank. Brak tutaj opłaty za przyznanie „plastikowego” kredytu, a miesięczna opłata (5 zł) zostaje zniesiona już po wykonaniu pięć transakcji bezgotówkowych. Okres bezodsetkowy oraz oprocentowanie kredytu również jest takie samo, jak dla karty z ING.
Dość słabo na tle konkurencji wypada m.in. mBank. Opłata roczna (karta kredytowa Mastercard Standard) nie jest co prawda zaporowa (70 zł), ale warunki zwolnienia z niej są już relatywnie trudne do spełnienia. To aż 240 transakcji lub 12.000 zł obrotu rocznie (czyli co najmniej 20 transakcji miesięcznie lub obroty miesięczne wynoszące 1.000 zł). Opłaty tej nie zapłacą zatem jedynie osoby, które będą z „plastiku” kredytowego intensywnie korzystać. Poza tym transakcje w walutach obcych obarczone są wysokimi prowizjami (3% lub 5,9%).
Natomiast w PKO BP do karty kredytowej doczepione jest obligatoryjne ubezpieczenie spłaty kredytu. Jego koszt to 0,13% od salda zadłużenia. Bank nie pobierze opłaty za kartę (60 zł) rocznie, jeżeli obrót na niej wyniesie minumym 7.200 zł. Jednak klient jest niejako „karany” za korzystanie z karty obowiązkową składką. Takie ubezpieczenie może mieć sens, jednak to klient powinien zdecydować czy chcesz z niego skorzystać. Narzucanie go przez bank jest nieeleganckie. RRSO dla tej karty ma najwyższą wartość w naszym zestawieniu.
Która karta kredytowa najlepsza? Porównujemy!
Jeszcze kilka lat temu bardzo ważnym elementem oferty kart kredytowych były koszty związane z wypłatami z bankomatów oraz przewalutowaniem transakcji w walutach obcych. Obecnie parametry te nieco straciły na znaczeniu, gdyż na rynku dostępne są również karty wydawane przez fintechy m.in. Curve, czy Revolut, które można wykorzystać do tych celów.
Podpięcie kredytówki pod Curve spowoduje, że wszelkie transakcje walutowe będą rozliczane po kursie zbliżonym do średniego NBP. Więc spread walutowy w wysokości nawet 7% w banku nie jest już straszny.
Druga kwestia to wypłaty z bankomatów. Co do zasady kartą kredytową NIE wypłacamy z bankomatu. Związane są z tym wysokie prowizje (dane znajdziecie w tabeli) poza tym posiadacz karty nie korzysta z okresu bezodsetkowego, czyli od takiej transakcji zostaną naliczone odsetki od kredytu kartowego.
Poniżej macie zebrane w tabeli warunki dotyczące wydawania i używania najpopularniejszych kart kredytowych w wybranych bankach
Jeżeli mielibyśmy wybrać najtańszą i najbardziej elastyczną (czyli bez zobowiązań) kartę do wykorzystywania w Polsce (płatności tylko w złotych) byłaby nią Motokarta z Citibanku. Jednak absolutnie nie należy płacić nią w walutach obcych. Poza tym doładowanie Revoluta traktowane jest jako „transakcja szczególna” i obowiązuje opłata jak przy transakcjach gotówkowych. Natomiast kartę tę można bez problemu podpiąć pod Curve i powyższe problemu przestają użytkownika dotyczyć.
Najbardziej odpowiednia do transakcji w kraju oraz w walutach obcych (bez kombinowania z Curve/Revolut) będzie karta kredytowa kredytowe Visa z Getin Banku. Kusi niska opłata miesięczna (o ile nie spełnimy warunku zwolnienia z niej) oraz zero spreadów przy transakcjach zagranicznych.
Większość banków oferujących „kredytówki” wciąż zarabia krocie na tym, co najtrudniej znaleźć w regulaminach oraz Taryfach Opłat, czyli kursie przeliczenia waluty transakcji zagranicznej na złote. Bank może przeliczać transakcje w „egzotycznych” walutach (np. DKK, CZK itp.) na USD lub EUR (waluta rozliczeniowa karty) i dopiero potem na PLN. Mamy dwa przewalutowania, na których bank zarobi nawet kilka procent kwoty transakcji.
Dlatego też jeżeli planujesz wykonywać transakcje w walutach obcych, to masz trzy opcje do wyboru:
- Szukasz karty, która przeliczy każdą transakcję na PLN np. po kursie Visa, Mastercard (zbliżone są do średniego kursu NBP).
- Nie analizujesz zapisów (dotyczących przewalutowania) „małym drukiem”, tylko od razu spinasz swoją kredytówkę z kartą Curve lub podpinasz ją do Revoluta. Zastosowany (nawet w weekend) kurs przeliczenia waluty na PLN z pewnością nie zszokuje tak, jak mogłoby to być np. w przypadku podwójnego przewalutowania po kursie banku.
- Transakcje walutowe wykonujesz debetówkami. Wiele banków oferuje karty wielowalutowe.
Karta kredytowa może być bardzo przydatnym narzędziem do codziennych płatności, ale warto pamiętać, żeby nie tracić kontroli nad zadłużeniem. Banki bardzo lubią przychodzić z ofertami powiększenia limitu karty (naprawdę tego potrzebujesz?) oraz z propozycją rozbicia wykorzystanego limitu na raty – wtedy karta jest „uwolniona” od długu, ale za to mamy w banku dwa produkty kredytowe zamiast jednego. To zło.
——————
POSŁUCHAJ PODCASTU „FINANSOWE SENSACJE TYGODNIA”
W najnowszym odcinku podcastu „Finansowe sensacje tygodnia” zastanawiamy się co skłoniło Idea Bank, by zaoferować taaaaką lokatę, mówimy o kontrowersyjnym pomyśle pocztowców, załamujemy ręce nad niską moralnością Polaków (gdyby tu chodziło o seks to pół biedy, ale chodzi o pieniądze), zastanawiamy się co zrobić z hulajnogowymi łamaczami szyfrów oraz na tym czy jakiś bank kiedyś wreszcie zaproponuje porządny kredyt o stałym oprocentowaniu na całe „życie”. Cieszymy się też z tego, że coś wreszcie zaczyna się dziać na giełdzie polskich akcji.
Rozpiska odcinka:
00:49 – 2,9% na lokacie do miliona złotych! Czy Idea Bank w ten sposób broni się przed odpływem depozytów?
07:42 – Listonosz przyniesie list i… wciśnie kredycik, czyli o nowym pomyśle Banku Pocztowego.
14:53 – Polak przykładem finansowej uczciwości? Te badania pokazują coś wręcz przeciwnego
20:04 – Włamali się do olsztyńskiego systemu hulajnogowego? Trzeba ich ukarać? A może nagrodzić?
23:51 – Kredyty ze stałym oprocentowaniem już wkrótce w ofercie wszystkich banków. Czy warto z nich skorzystać?
30:33 – Był czas posuchy, ale oferty publiczne znanych firm wracają na warszawską giełdę. Szykować gotówkę?
Do odsłuchania pod tym linkiem albo po kliknięciu w poniższy baner.
_________________
SKORZYSTAJ Z NAJLEPSZYCH BANKOWYCH OKAZJI:
Obawiasz się inflacji? Sprawdź też „Okazjomat Samcikowy” – aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także zestawienie dostępnych dziś okazji bankowych (czyli 200 zł za konto, 300 zł za kartę…). I zacznij zarabiać:
>>> Ranking najwyżej oprocentowanych depozytów
>>> Ranking kont oszczędnościowych. Gdzie zanieść pieniądze?
>>> Przegląd aktualnych promocji w bankach. Kto zapłaci ci kilka stówek?
_________________
PRZYGOTUJ SWOJE OSZCZĘDNOŚCI NA INFLACJĘ:
>>> Tutaj dwa słowa o antyinflacyjnych obligacjach skarbowych i o tym, które teraz najlepiej wybrać. A do wzięcia jest nawet 4-5% rocznie na długoterminowych obligacjach i 1% na tych względnie krótkoterminowych
>>> Warto też wiedzieć, że w niektórych bankach pozwalają kupować covidowe obligacje BGK z poziomu zwykłego konta osobistego. Potencjalny dochód może sięgnąć 1,7-1,8% w skali roku
>>> A tutaj trzy w miarę bezpieczne sposoby lokowania oszczędności nie będące depozytami, pozwalające chronić pieniądze przed inflacją
>>> Tutaj macie trzy przykładowe strategie lokowania oszczędności na dłużej, oparte na funduszach inwestycyjnych
>>> Tutaj dwa słowa o możliwościach lokowania oszczędności w największe firmy na świecie za pośrednictwem „automatycznych funduszy”, czyli ETF-ów, żeby uniezależnić się od szaleństwa polskich polityków
I jeszcze dwie zniżki przygotowane specjalnie dla czytelników „Subiektywnie o finansach”:
>>> W ramach mojej współpracy z AXA TFI możesz dostać dwa razy po 200 zł, wpłacając pieniądze na konta IKZE oraz IKE – czyli inwestując w ramach „opakowania emerytalnego” związanego z gwarantowaną przez polski rząd ulgą podatkową Szczegóły tej promocji znajdziesz pod tym linkiem. Warto wpisać przy rejestracji kod promocyjny „msamcik2020” (działa zarówno przy promocji 200 za 2000 przy wpłatach do IKE, jak i do IKZE).
>>> W ramach współpracy edukacyjnej z F-Trust mam dla Ciebie kupon umożliwiający inwestowanie pieniędzy bez opłaty manipulacyjnej na internetowej platformie, na której znajdziesz setki funduszy inwestycyjnych. Należy kliknąć ten link, a potem wpisać kod promocyjny ULTSMA. Zapłacisz tylko wliczaną w wartość jednostek uczestnictwa opłatę za zarządzanie wybranym funduszem lub funduszami (jej ominąć się, niestety, nie da). Ale żadnych innych opłat nie będzie.
_________________
źródło zdjęcia do artykułu: Aleksandra Ostapovych/Unsplash