Jesteś nowoczesny? Masz aplikację Autopay? Chcesz płacić nowocześnie, ekonomicznie i zmniejszać korki na autostradach? Masz pecha, bo tu jest Polska i zarządcy autostrad dbają bardziej o interes tych, którzy nowocześni być nie chcą
Czas jest wakacyjny, więc miałem ostatnio okazję kilkakrotnie poruszać się autostradą AmberOne, prowadzącą nad morze. Od jakiegoś czasu polubiłem ją nie tylko za to, że prowadzi nad morze, ale też za to, że na bramkach mogę płacić „bez płacenia”.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Działa tu system Autopay, który automatycznie rozpoznaje tablice rejestracyjne auta oraz fakt, że korzystam z aplikacji mobilnej do płacenia zdalnego. Do aplikacji przypięta jest karta płatnicza, z której automatycznie ściągana jest właściwa kwota, a moja przygoda z bramkami autostradowymi kończy się na zbliżeniu się do nich – szlaban otwiera się automatycznie.
System działa zresztą również na części autostrady A4 (na południu Polski) i jest zapowiadany na płatnym odcinku A2 (wschód-zachód). Na A4 korzystanie z niego może się wiązać nie tylko z wygodną płatnością, ale też z niższym rachunkiem (dla płacących mobilnie jest rabat).
Wszystko byłoby pięknie, gdyby to wszystko nie działo się w Polsce, a więc w kraju, gdzie we wszystkim równa się w dół. Założenie powinno być takie, że płacenie mobilne jest wygodniejsze, szybsze i powinno być preferowanym sposobem płatności, by zachęcić do korzystania z tego systemu jak największą część kierowców i tym samym zlikwidować korki przed bramkami.
Tyle, że ta funkcja nie działa. Jako jego użytkownik dwukrotnie stałem w kilometrowym korku na autostradzie AmberOne, mimo że mam w smartfonie aplikację, która powinna mi pomóc ten korek ominąć. Nie zostałem w żadnym stopniu nagrodzony za to, że korzystam z najbardziej wydajnego systemu płacenia, zaś ci, którzy z niego nie korzystają – nie zostali w najmniejszym stopniu z tego podowu pokrzywdzeni.
Teoretycznie na AmberOne (podobnie jak na A4) powinny być specjalne bramki i specjalne pasy, na które mogę wjechać wyłącznie mając aplikację Autopay. Ale podczas moich podróży nad morze ich nie zauważyłem. Owszem, nad częścią bramek są tablice świetlne, pozwalające „zamknąć” niektóre bramki dla innych form płatności, niż Autopay.
Czytaj też: Autostrady nad morze i do Krakowa mają być przyjazne dla nowoczesnych. Specjalne pasy i bramki
Czytaj też: Znów podwyżki na autostradzie. Za każdy kilometr przejechany autostradą A2 zapłacimy 44 gr.
I przy niewielkim ruchu takie „bramki na wyłączność” są rzeczywiście wyznaczane. Ale przy większym korku administratorzy AmberOne otwierają wszystkie bramki dla wszystkich form płatności. Żeby ci wszyscy biedacy, nie korzystający z Autopay, przypadkiem nie mieli gorzej, niż ci, którzy korzystają i dzięki którym korki mogłyby się zmniejszyć.
Podobnie zresztą na A4 dzieje się czasem w przypadku schyłkowego już systemu ViaToll, czyli specjalnych bramek przeznaczonych do bezdotykowego płacenia bez aplikacji (zamiast niej jest specjalna „czarna skrzynka”, którą kupuje się i wkłada do samochodu). One też są otwierane dla wszystkich w sytuacjach „korkowych”, zdarzających się na A4 na okrągło.
W AmberOne mówią, że aby system Autopay znacząco zmniejszył korki na autostradzie, musiałoby z niego korzystać co najmniej 30% kierowców. Korzysta już podobno 20%, ale – pisząc szczerze – moje organoleptyczne obserwacje prowadzą mnie do przekonania, że jeśli przez bramki szybko przejeżdża co dziesiąty kierowca, to już jest dobrze.
Zainstalowanie w smartfonie aplikacji i przypięcie do niej karty nie zajmuje więcej, niż pięć minut. Nie ma lepszej okazji, by popularyzować system, jak prezentować go kierowcom stojącym w korku, pokazując jednocześnie, że ci, którzy z niego już korzystają – jadą bezkorkowo, na wyznaczonych, preferowanych pasach.
Czytaj też: Skąd się biorą korki na autostradach? Aby je wyeliminować wystarczyłby ten jeden drobiazg
Tyle, że nikt tego nie robi. Nie ma żadnych tablic świetlnych nad drogą, ani żadnych innych zachęt. Nie ma też specjalnych pasów, ani preferowanych bramek (chyba, że korków i tak nie ma, wtedy preferencje są „włączane”). Ci, którzy płacą za jazdę autostradą tradycyjnie, nie mają żadnej motywacji, by coś zmienić. Takim sposobem korki jeszcze długo nie znikną.
źródło zdjęcia: materiał TVN24