Nowe przepisy zmniejszają odpowiedzialność spadkobierców za długi przejmowane wraz z dziedziczonym majątkiem. Do 2015 r. było tak, że „domyślnie” spadkobierca brał po zmarłym członku rodziny długi bez żadnego limitu Jeśli więc babcia zapisałaby mi dom wart 400.000 zł, obciążony kredytem we frankach wartym 800.000 zł, to bank mógł nie tylko zabrać mi ten dom po babci, ale i zająć moją pensję i zwindykować mój majątek, dorobek całego życia.
Jedynym ratunkiem było złożenie w sądzie zastrzeżenia, że chcę przejąć majątek jedynie z dobrodziejstwem inwentarza, tzn. w taki sposób, żeby dług nie „przelał się” na mój majątek. Ale czas na złożenie takiego zastrzeżenia był ograniczony (sześć miesięcy od momentu, gdy dowiedziałem się o spadku). A czasem, przejmując spadek, niełatwo się dowiedzieć czy wiążą się z nim jakieś długi. Jeśli zmarły nie trzymał w papierach porządku, to… szukaj wiatru w polu. Trzeba czekać, aż odezwą się wierzyciele i przedstawią dokumenty, z których wynika ile kasy trzeba im oddać. A jak zgłoszą się po upływie terminu na złożenie w sądzie oświadczenia? Kaplica.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
A jak jest od dziś? Domyślnym sposobem dziedziczenia majątku staje się właśnie dziedziczenie z dobrodziejstwem inwentarza. Nie trzeba więc żyć w strachu jakież to pułapki kryje przejmowany spadek i czy przypadkiem prewencyjnie nie pójść do sądu i nie złożyć zastrzeżenia. Nie trzeba też biegać z rozwianym włosem (i zaświadczeniem z sądu o przejęciu spadku) po rejestrach dłużników, by sprawdzić kartotekę zmarłego i ewentualnie próbować odkręcić przejęcie spadku, powołując się na „działanie pod wpływem błędu”. Najgorsze, co się może zdarzyć, to sytuacja, w której cały przejmowany w spadku majątek przejdzie na własność wierzycieli.
Nie będą oni mogli jednak dobrać się do twojego prywatnego majątku, żeby uszczknąć z niego coś na pokrycie długów (gdyby nie wystarczył majątek pozostawiony przez zmarłego). Zmiana nigdy niewielka, ale jednak fundamentalna: interes wierzyciela przestaje być ważniejszy, niż interes spadkobiercy, który przecież nie ma żadnego wpływu na to w jakim stanie przejmuje dług. Konieczność składania specjalnego oświadczenia w sądzie, żeby zabezpieczyć się przed przejęciem nieograniczonych długów, to była regularna szykana.
I dobrze, że wreszcie z niej zrezygnowaliśmy. Rocznie sądy orzekają o losie 160.000 spadków, więc owa szykana dotyczyła dość dużej grupy Polaków. Potencjalnym skutkiem ubocznym nowych zasad przejmowania spadków może być mniejsza ochota do pożyczania pieniędzy przez banki i firmy pożyczkowe osobom w podeszłym wieku.
Ryzyko śmierci klienta przed spłatą zobowiązania jest niemałe, a w nowym stanie prawnym nie ma żadnej gwarancji, że uda się ściągnąć wszystkie pieniądze od wierzycieli. Od zawsze mogli odrzucić spadek (ale kto się na to zdecyduje „w ciemno”?), a teraz też mają gwarancję, że długi spadkodawcy nie „przeleją się” na ich własny majątek. Do tej pory emeryci byli ulubionym celem firm pożyczkowych – ze względu na stałe, pewne jak w banku i łatwe do zajęcia przez komornika dochody, ale i ze względu na stosunkowo dużą szansę odzyskania długu od spadkobierców.
Jeszcze jedno: jeśli przejmujemy spadek z długami, to przed 2015 r. musieliśmy opłacić (jakieś 300-400 zł za godzinę pracy) komornika, który sporządziłby tzw. spis inwentarza, czyli całego majątku, który odziedziczyliśmy. Teraz taką listę możemy sobie zrobić sami (według specjalnego wzoru opracowanego przez Ministerstwo Sprawiedliwości). Jeśli do naszych drzwi zapuka jakiś bank, firma pożyczkowa albo telekom, zapowiadając windykację jakiegoś długu po zmarłej osobie, to zamiast zamawiać komornika przekazujemy takiemu wierzycielowi „spis spadku” własnej roboty. To tańsze i szybsze.
Jedyny haczyk, który wciąż czyha na spadkobierców przejmujących spadek z długami, to fakt, że wierzyciel może chcieć przejąć np. naszą lokatę bankową, a odziedziczoną przez nas nieruchomość nam zostawić. Stąd też – nawet mimo korzystnych zmian – nadal czasem może się opłacić odrzucenie spadku, o ile wiadomo, że jest w nim sporo długów.